Skocz do zawartości

Piecuch19

Stały forumowicz
  • Postów

    3304
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    82

Treść opublikowana przez Piecuch19

  1. Tu masz ładniejszy, bo ma więcej osłon. Też naszej produkcji ( seria 200sztuk). Nie przyjął się, bo dużo taniej było zrobić samemu. Ciągnik bez kabiny jest bezpieczniejszy w górzystym terenie bo łatwo z niego zeskoczyć. Brak osłon pozwala szybciej dostrzec ewentualną późniejszą awarię np. jakiś wyciek itp. Spalanie Esioka to ok 2 litry diesla/motogodzina, więc bardzo oszczędny w stosunku do możliwości.
  2. Ale były na łańcuchu https://images.app.goo.gl/uWsGSmcVbFhGs6ne7 Dzik: http://www.ciagnik-dzik.ct8.pl/historia.html Dużo samoróbek było na bazie silnika S - 320R Andoria (popularny " Esiok") które do dzisiaj jeżdżą Są sprawne bo tam nie ma się co popsuć i za nie duże pieniądze. Bez kredytów, tani serwis, ale robi robotę. Miałem okazję jeździć takim i bardzo fajna maszyna. Można wykorzystać napęd na postoju przez pas do napędu rożnych maszyn np. rębak, piła tarczowa, zasilanie agregatu prądotwórczego czy kto tam sobie co wymyśli.
  3. Taka kosiarka by mi przypasiła: https://www.instagram.com/reel/C4iEZQVNe06/?igsh=MTFnMDl6eGxiZnE5Yw==
  4. W tym materiale jest co najmniej kilka rozwiązań do taniego ogrzewania domów: Ciekawostką jest że panele PV były w latach 70-tych utajnioną technologią. Imponujące są też osiągi aut z lat 50-tych. Które z tych rozwiązań Wy wybralibyście?
  5. Latem na pewno, ale wiosną czy jesienią można wspomagać tym ogrzewanie co w jakimś stopniu wpłynie na obniżenie zużycia opału i nie zostanie wysłane za grosze do sieci ( np. 2 grzałki w buforze 1000l ).
  6. Takie wielkie emocje może np. wywołać kuna, która zadomowiła się na strychu, choć niektórzy uważają że to dobrze, bo poluje na szczury, myszy i dlatego jest pożyteczna. Ale życzę Ci jeszcze większej determinacji, bo na pewno się przyda w przyszlości.
  7. Prawdopodobnie od niedawna mieszkasz na wsi, więc jesteś zauroczony zmianą i nie zauważyłeś jeszcze minusów takiego mieszkania, ciągłych cyklicznych zajęć z tym związanych czasem tak bezsensownych jak syzyfowe prace. Bezpieczeństwo przy tym to mały pikuś. Tu masz obraz podobnie zauroczonego naturą: Często widzę świeżych mieszkańców porządkujących, pieszczących i dekorujących posesję ( np. w okresie świąt Bożego Narodzenia) - co po kilku latach im przechodzi. Sam nawet kiedyś usłyszałem w początkowych latach mieszkania od sąsiada: " ciekawy jestem kiedy zakończysz to sponsorowanie zakładu energetycznego?" ( od 30 lat mieszkam - wcześniej w blokowisku i też mi przeszło po kilku latach). Z perspektywy czasu, wieku i uciążliwości tych zajeć związanych z mieszkaniem na wsi częściej myślę i dojrzewam do powrotu do miasta. Wizja dużego pokoleniowego domu się nie zrealizowała, bo dzieci nie chcą mieszkać ze starymi, a człowiek młodszy nie jest. Np. nienawidzę koszenia trawy ( pół dnia trzeba chodzić z kosiarką), która szybko odrasta, a niektórzy to lubią - ja nie. Każdy ocenia wg. swojej perspektywy. Kiedyś zachwycałem się u znajomego urokliwym miejscem ( mieszka w górach na górce, ale nad nad jeziorem, w koło lasy - piękne widoki na całą okolice), a on: "wolałbym u Ciebie mieszkać ,bo tu widoki mi się opatrzyły i nie wiesz jak tu zimą piździ , ile trzeba śniegu przerzucić- równiny mi się bardzo podobają" - Co tylko potwierdza przysłowie: Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Opinie są różne: https://forum.gazeta.pl/forum/w,567,168465166,168465166,Jak_ja_mam_dosyc_mieszkania_na_wsi_.html
  8. Tylko pamiętaj że takie betonowe balkony/tarasy/podesty są dużym radiatorem budynku co wpływa na większe zużycie opału zimą jeśli się ich odpowiednio nie odizoluje od budynku.
  9. Mógłbyś rozwinąć to stwierdzenie? Może coś o tych warunkach i cenie 1 kWh/zł.
  10. @stantutaj Policz sobie tu https://cieplo.app/start i " przeciętna moc grzewcza" będzie mocą którą powinien mieć kocioł przy paleniu ciągłym by spalał efektywnie czysto i mało. Ja bym brał MPM na węgiel, bo łatwiejszy/wygodniejszy dostęp do przeróbek żeby palił dobrze węgiel i drewno w swoich indywidualnych warunkach. W kotłowni legalnie można mieć oba paliwa, bo wg DTR - instrukcji obsługi - do rozpalenia węgla potrzebne jest drewno ( do palenia drewnem węgiel w kotłowni jest nie potrzebny i każdy się będzie tego czepiał - łącznie z upierdliwym sąsiadem, który będzie widział rozładunek węgla i żal mu będzie 4 litery ściskał że taki ekologiczny i 4 x więcej kosztuje go ogrzewanie). Wg aktualnych uchwał antysmogowych kotłem 5 klasy na węgiel można palić do skończenia kotła - a to może być i 20 lat albo dłużej przy dobrym użytkowaniu ( nie będę pisał że można wstawić drugi pod papiery). Aktualnie pomimo nagonki węglowej jest to legalne i możliwe. Ja palę drewnem, węglem i mieszanką obu - jest najtaniej ( węgiel orzech wesoła aktualnie ok 1000 zł/tona w sklepie PGG z kodem rabatowym). Obecnie przy cenie np. buka po 250 zł/metr przestrzenny na palecie od handlarza ( nie sześcienny) 1 kWh przy sprawności 80% wychodzi 20 gr, a palenie węglem wychodzi przy takiej samej sprawności ok 15 gr, więc palenie takim drewnem wychodzi o 35% drożej niż węglem. Przyszłościowo węgiel nie będzie tak drożał jak drewno z którym jest kupa roboty, bo popyt na ten towar maleje. Ten sam buk kupiony w LP po 200zł/metr sześcienny ( ok 1,5 m/przestrzennego ) wychodzi ok 16 gr/kWh + kupa roboty z cięciem, rąbaniem, układaniem. Dlatego wolę węgiel - mniej roboty, rzadszy i szybszy załadunek do kotła, tańszy sezon grzewczy ( chyba że ktoś ma swoje drewno). Pompa ciepła przy COP sezonowym 3 - będzie drożej, bo żeby było tak samo jak węglem tj 15 gr/kWh prąd musiałby kosztować 45gr/kWh, a tak nie jest i nie będzie. Dlatego pozostaje przy węglu z domieszką drewna, bo tak lepiej się pali. Niech każdy sam sobie policzy ile go kosztuje 1 kg opału ( 1 kg węgla = 6,4 kWh przy 80% sprawności kotła, a 1 kg drewna przy sprawności 80% = 3,2 kWh i będzie widział co będzie lepsze, tańsze czy może wygodniejsze i mniej obsługowe. 1 M3 suchego buka to 650kg, a 1 metr przestrzenny suchego buka to 390kg, natomiast metr nasypowy buka to 325 kg ( 1 kWh metra zasypowego buka po 250 zł = 24 gr) - na tym zarabiają handlarze drewnem, bo ciężko się odnieść laikowi do wysypanej z przyczepy na podwórku sterty porąbanego drewna, a na każdym składzie węgla jakaś waga jest ( pomijam domieszki kamienia i piachu). Takie jest moje zdanie, a każdy powinien podejmować decyzje wg swoich warunków i możliwości jakie ma. Niektórzy np. nie lubią mieć syfu z węgla w kotłowni, a mi to obojętne bo kotłownia od tego jest
  11. @stantutaj Klapka krótkiego obiegu nie służy do palenia tylko do szybkiego oddymiania komory zasypowej. Nie pali się z otwartą klapką krótkiego obiegu - tak samo jak nie pali się z otwartymi drzwiczkami komory zasypowej. Błędne myślenie że ogniwo z otwartą klapką sprawdzi się jako górniak ( bzdury piszą teoretycy). Przy otwartej klapce w MPM spaliny są ok 500' i więcej to z komina chcesz piec kaflowy zrobić ? Wodę w kotle trzeba grzać, a nie komin. Dolniak jaki by nie był to minimum 30% mniej będzie spalał od górniaka, więc nie rozumiem Twojego toku myślenia. Mam wrażenie że nigdy nie paliłeś w dolniaku. Spaliny bezpieczne dla komina będą jeśli cały czas komin będzie ciepły - najlepiej przy paleniu ciągłym. Kominowi szkodzi amplituda temperatur, więc przepalanie, cykliczne palenie na bufor, częste odstawianie się kotła nie dopasowanego mocą powodują że komin raz jest zimy, a raz gorący - to jest dla niego nie dobre ( wytrąca się kondensat). Dlatego w pierwszej kolejności trzeba dobrze dobrać moc, a nie producenta. Ciepło właściwe - wypełnić formularz i sugerować się średnią mocą sezonową, a nie tą na -20'. Wtedy kocioł będzie chodził na wysokich obrotach, czysto, oszczędnie palił i komin będzie bezpieczny bez wkładów. Żadnych rezerw mocy - ma być niedowymiarowany - wtedy będzie dobry. Chyba że do bufora to w zależności jaka objętość bufora. Bufor z zasady ma zniwelować przewymiarowanie kotła, a po naładowaniu bufora komin stygnie/wychładza sie, bo w kotle się nie pali. Potem znowu cyklicznie się go rozgrzewa i tak w kółko. Obecnie kotły robi się żeby przeszły badania i się sprzedawały, a nie po to żeby klienci mieli wygodę w użytkowaniu. A najlepiej żeby jeszcze dodatkowo bufor zakupili w komplecie. Nikt nie ma takich warunków jakie są na stanowisku badawczym, więc to z czym się reklamują życie zweryfikuje i aktualne warunki jakie kto ma. Zawirowacze nie wiem czy aktualnie są w komplecie? ale jeśli, to na pewno wyjmowane ( to nie są kotły tej klasy gdzie są montowane na stałe i ruchome). Wymiennik się czyści po to żeby lepiej odbierał ciepło i tym samym mniej opału spalał.
  12. Wadą jest za mały otwór przegrody który mocno hamuje ciąg. Trzeba go po prostu powiększyć. Natomiast w Ogniwie dużą niedoróbką jest brak uszczelnienia w drzwiczkach zespolonych dolnych pomiędzy rusztem, a popielnikiem. Powoduje to nadmierne rozpalanie opału i gorsze spalanie, bo powietrze z popielnika zamiast iść przez ruszt omija go przy drzwiczkach. W swojej przeróbce Ogniwa na dolniaka pamiętam że wklejałem tam sznur żeby uszczelnić to miejsce - poprawiło to sterowalność kotła ( powietrze tylko przez ruszt). W Ogniwie Bio ma zbyt wysoki otwór przegrody - trzeba wysokiej warstwy żaru żeby zaczął dobrze spalać, a przy paleniu samym drewnem cieżko o taką wysoką warstwę żaru. Do drewna lepszy otwór niższy, a szerszy. No i przekrojem dopasowany do indywidualnych warunków kominowych. Brak wizjera płomienia w obu wersjach to też trochę zmusza użytkownika do ustawień " w ciemno". Co do pytania jak w temacie to ja wziął bym clasik, bo legalnie w kotłowni mógłbym mieć i drewno i węgiel, bo nie da się węgla rozpalić bez drewna, a jak na samo drewno to po co węgiel w kotłowni??? Obie konstrukcje podobne z lekkim liftingiem przy bio, który nie jest wart różnicy w cenie. I tak trzeba to dopasować do swoich potrzeb i warunków.
  13. To nie jest kwestia wiary w reklamę czy zapewnienia producenta. Teraz wszystkie kotły mają 5 klasę i zbliżoną "sprawność w papierach", a palą bardzo różnie od deklarowanych parametrów. Podobnie jak kiedyś wszystkie górniaki z dmuchawami miały na naklejkach 80% sprawności i zielone naklejki " Eco - przyjazne dla środowiska", rzeczywistość to zweryfikowała. Poziomy i stosunkowo krótki wymiennik w Ogniwie nie pozwoli na niskie temperatury spalin - chyba że z porządnymi zawirowaczami, ale nie wiadomo czy komin to uciągnie, bo na stanowisku badawczym jest wyciąg mechaniczny ( ustawia się określoną stałą wartość np. 30 MPa do badania - w realnym paleniu jest inaczej). Dlatego dla tych którzy mają komin "taki sobie" lepsze będzie Ogniwo ( mniej kłopotów z ciągiem). Akurat testowałem u siebie oba ( Ogniwo przerobione na dolniaka kilka lat temu jak jeszcze ten producent nie produkował dolniaków i obecnie MPM) i wiem jakie są różnice w ciągu pomiędzy wymiennikiem poziomym i pionowym obu kotłów. Łatwiejsze w obsłudze pod tym względem będzie na pewno Ogniwo, ale oszczędniejszy będzie MPM ze względu na lepszą sprawność wymiany ciepła. Nie podoba mi się w Ogniwie rozwiązanie producenta z miejscem podawania PW ( troszkę za daleko) ja miałem bliżej, bo wejściu przegrody, a nie za nią. Szczegół, ale ważny co do sprawności spalania. Brak wizjera płomienia w Ogniwie to duży minus w kwestii prawidłowych ustawień parametrów spalania. Co do solidności wykonania np. drzwiczek Ogniwo będzie trwalsze ( żeliwne mocne, a w MPM gięta blacha/ miękkie). Czyszczenie wymiennika łatwiejsze będzie w Ogniwie. Zależy co komu pasuje, bo każdy ma inne preferencje/priorytety, możliwości i warunki kominowe. Ja akurat oba kotły przerabiałem żeby dostosować je do swoich warunków i wtedy oba działały b dobrze.
  14. Ile czasu spędzałeś dotychczas na balkonie? - na to musisz sobie odpowiedzieć co do zasadności Twoich działań.
  15. Przy sprawności 80% spalanie nie przekroczyłoby 1500 kg - 2300kg to dużo przy takim metrażu i ociepleniu.
  16. Moim zdaniem w każdym powiększonym otworze palnika powinny być skosy, które zapobiegają zablokowaniu i powodują że nawet przy małych mocach płomień się utrzymuje i spalanie jest prawidłowe. Taki otwór: daje taką możliwość, bo podciśnienie wynikające z różnicy średnic otworu przegrody ( skosy), oraz okrągły, a nie kwadratowy kształt otworu nie pozwolą na zanik czy przerwy w paleniu nawet przy małych mocach (sprawdzone doświadczalnie na swoim przypadku). Radzę o tym nie zapomnieć, bo to jest bardzo ważne i przy każdym ciągu skupia płomień w palniku.
  17. Mógłbyś zważyć ten wsad? -bo prędkość spalania jest imponująca. Jaka temperatura spalin?
  18. Podwyższenie temperatury załączania pompy np. 65' 70' z histerezą 5' poprawi spalanie, bo kocioł łatwiej się rozbuja do wyższych temperatur, a obieg wody będzie zbliżony do grawitacji ( radzę spróbować).
  19. Daj sobie spokój - co ta sonda platynowa jest? 10 tys to 50 M3 drewna - zanim kocioł zgnije to oszczędności z jej posiadania nigdy się zwrócą ( pomijam jej awaryjność). Jak zapragniesz mieć sondę to sobie założysz, tylko w normalnej cenie. Producenci wykorzystują nie wiedzę klienta. Podobnie było jak wprowadzali dmuchawy z " komputerem sterującym" do śmieciuchów i to miało dawać super oszczędności, a super były tylko wyższe ceny kotłów. Poza tym nic nie było super. No może w ślad za dmuchawami super poszła sprzedaż wkładów kominowych, bo dmuchawy ze względu na cykliczność pracy produkowały kondensat w kominach. Ale wszyscy temat głównie naszpikowany reklamą pięknie łykneli.
  20. Płynąca cały czas woda nie ma porównania do kapryśnego wiatru czy słońca. Wydatki na montaż PV + wymuszenie dodatkowo kupna magazynu z nadzieją że kiedyś tam się zwróci z polowaniem na tańsze godziny prądu będą dużo droższe niż "alternator że Stara + kabelki pierdółki"
  21. 500W to 0,5 kWh x 24h x 365 dni = 4380 kWh/rocznie Szersza i długa rura zakopana pod dnem strumyka z wejściem dużo wyżej ( większy słup wody) powinna dać więcej W ( strumyk płynie cały czas). Do tego mały magazyn akumulatorów To by trzeba zrobić szybko i bez gapiów pod pozorem prac melioracyjnych/udrażniania strumyka, bo np. zalewa staw itp. i się tym nie chwalić ( tak bym zrobił - bez pozwoleń). Tylko przepływ przyzwoity powinien być. Widziałem kiedyś takie proste rozwiązanie w górach na wartkim strumyku był rower wodny na uwięzi którego łopatki napędzały prądnicę. Nie wiem jakie były uzyski i czy wymagało pozwoleń i jakich pozwoleń statyczne pływanie rowerem wodnym w strumyku, ale posesja była ładnie oświetlona.
  22. A jaka jest intensywność przepływu tego strumienia? Może przepływ strumienia wykorzystać do produkcji prądu? Ukształtowanie terenu można pod to dopasować - tylko żeby przepływ był przyzwoity.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.