Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1196
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. Włączyłem lampę LED 200 [W] To światło wypala oczy :) Może ktoś zaproponuje muzę nieznaną zwykłym śmiertelnikom :) Taką, której nie usłyszymy w radiu...
  2. Zacząłem malować pokój… nie jestem fachowcem, więc to potrwa. Przy takiej robocie, fajnie byłoby posłuchać muzyki. Niestety, stacje radiowe zawodzą na jeden i ten sam temat, tak jakby prowadzący mieli skichane nie tylko gusta, ale i sumienie. Na dodatek, mistrz od kształtowania nastrojów muzycznych rypnął mikrofonem i poszedł gdzieś... Podajcie więc proszę, jakieś propozycje, może innym też się przydadzą. Na razie słucham: https://www.youtube.com/watch?v=XO3jMtSuOq8
  3. Interesujący wywiad. Bardziej ciekawym jednak byłoby znać opinię autora postu. Zgadza się z jego treścią czy też wręcz przeciwnie, poddał to krytyce? Nie mniej zajmującym jest to, iż od pięciuset lat niewiele zmienił się „duch” nauczania i argumentowania. „Straszenie piekłem” nadal ma się dobrze i zastępuje nieraz progresywne sposoby edukacji. To chyba w najbardziej widoczny sposób odróżnia „średniowieczne” metody od nowoczesnych. Wypadałoby sięgnąć więc najpierw do przykładów, gdzie społeczeństwo jest na takim poziomie edukacji, iż nie potrzeba za każdym razem (w różnych dziedzinach życia), sięgać po nakazy. Nie dziwnym też więc, iż jakby w ślad za kolegą (kiedyś pisał tu o miłośnikach przyrody mieszkających w blokach), niektórzy sięgają po satyrę i serwują nam piosenki: „Ratować go chcecie a nic o nim nie wiecie” „Ekologiczny interes kręci się” https://www.cda.pl/video/211393519 Wspomniany forumowicz miał zdaje się też pojęcie o „mechanice” mediów i wpływie jaki są w stanie wywrzeć na społeczeństwo. Ten wątek również został zauważony przez co bardziej dowcipnych: https://www.cda.pl/video/2080965a6 W związku z powyższym, byłoby wskazane i ciekawszym zarazem odnaleźć autorytety „niemedialne”. Z tym jednak może być problem, gdyż indywidua takie unikają gromady; sił do swych poszukiwań szukają w odosobnieniu, w zaciszu swych gabinetów i pośród dzieł innych mistrzów.
  4. W obronie administracji forum: wymaga czasu, by rozpoznać intryganta, nawet zdziecinniałego. Fachowiec zaś (mimo swoich niedoskonałości), zasługuje na szacunek. I pod pewnym względem korzystniej, jeśli jest faworyzowany przez administrację – nawet w sposób demonstracyjny.
  5. …budzi wątpliwości, gdyż ma miejsce w chwili, której udało się wyprodukować dość dobre kotły na to paliwo. Niektórzy pewnie pamiętają czasy, gdy majsterkowicz (pionier), zapraszał na pokazy pierwszych konstrukcji „podajnikowych” – ukutych w swoim warsztacie. Dość długą drogę przeszły. A to, że tak wiele nowoczesnych urządzeń, maszyn, samochodów itp. jest zaprojektowanych u naszych sąsiadów (na zachodzie, północy i południu), nie powinno budzić zdziwienia czy rozgoryczenia. Zwłaszcza dla osób rozumiejących technikę (np. uczestników tego Forum).
  6. I coś w tym jest… Coraz trudniej się rozeznać. Są jakieś opracowania na ten temat? Od jakiegoś już czasu jedni i drudzy przestrzegają tylko: „Jeśli…” https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-09-11/polska-bez-wegla-do-2030-roku-jesli-ekolodzy-osiagna-swoj-cel-czeka-nas-prawdziwa-katastrofa/
  7. Słusznie, nie wiemy dokładnie o jakie „śmieci” chodziło. Nie wiadomo też czy to był tylko „dodatek” do opału itd. Bez względu na skalę, spalany węgiel przy tym to perfuma… jeśli ktoś miał okazję zaciągnąć się dymem z płyt wiórowych, zna ten smak. Dopóki pewne przyzwyczajenia nie staną się wstydliwym problemem to nadal będziemy odkrywać wysypane śmieci w lesie, hałdy gruzu w potoku… Edukacja potrzebna, i to szeroko pojęta edukacja... Dodam... może chodzić też o to, że węgiel obrywa teraz za wszystkich.
  8. Szanowny forumowiczu, przecież tam jest napisane: „Węgiel – tak, odpady – nie” I to chyba jasne, że kocioł sam nie załadował się śmieciami? Tak więc nie tyle kotły i węgiel są problemem; raczej osoby je obsługujące. Skoro ktoś nie ma oporów, by chybnąć gumioka do pieca to praktyka taka poświadcza o jego świadomości. Nowy piec jej nie zmieni. Potrzeba więc przyjaznej, inteligentnej kampanii edukacyjnej – coś na wzór „czysteogrzewanie”. Uszczęśliwiłoby to wszystkich. No, prawie wszystkich, bo postęp, nauczanie, dążenie do prawdy, zawsze budziło nieufność opieszałych w myśleniu. Łatwiej zarządzać emocjami. A prawda jest taka, że potrzeba czasu. Już do tego nawiązał kiedyś forumowicz. Niezamożny, pracowity i zaradny, by podnieść standard życia, potrzebuje nie tyle kredytów, dotacji, co właśnie czasu. Jeśli nadmiernie obciąży się takiego kredytami, pożyczkami, wysokimi rachunkami, to odbierze mu się wszystko (również czas), i ma nikłe szanse na pomyślną przyszłość. Będzie nieszczęśliwy, zgorzkniały, wnerwiony sam nie wiedząc na co…
  9. W opisie jest: „…(nawet rozdrobniony MDF)…” Potraficie to wyjaśnić? Tak, z ciekawości tylko pytam. Zerkam na Forum co jakiś czas (najchętniej na wątki o przeróbkach - są ciekawe), ale o produkcji pelletu też byłoby dobrze się dowiedzieć co nieco.
  10. Też tak uważam. Już kiedyś zaznaczyłem, że komentarze internautów są nieraz ciekawsze od samego artykułu. W tym wypadku jednak dyskusje na Forum są nie mniej interesujące. Uwagę przykuwa jeden więc – różni się od pozostałych. Internauta odwołał się do „wiedzy i prawdy”. Uspokajał… Dość rzadkie zjawisko, po roku 1989. Na tej stronie "sceny"… chyba tylko gentleman kładzie na to nacisk, więc jako jeden z nielicznych nie musi obnosić się religijnością. A co do tematu. W sąsiednim wątku „NARESZCIE”, forumowicz napisał: „Ludzie wymieniają stare śmieciuchy na nowe bo są tanie i dobre.” To najlepiej obrazuje sytuację: zaczynamy „zjadać własny ogon”.
  11. O transporcie kolejowym (ciężarówki na torach), wiedziałem wcześniej. Ktoś zwrócił mi na to uwagę, zanim jeszcze internet się rozhulał. Kolega wyżej, prezentując filmik o lokomotywie, tylko o tym przypomniał niechcący. No, ale przyszedł autor tematu, więc dobrze. Lepiej żeby to on prowadził dalej dyskusję. Obcy, bo zagadnie o to, o tamto, ktoś coś chlapnie, ktoś inny wywali jakąś "teoryje" i może się okazać, iż woda w stawie nie taka krystalicznie czysta, że tam meter mułu… :)
  12. Filmik powyżej przypomniał o tym, że w naszych górach i dolinach też pomyka ta atrakcja turystyczna. https://www.youtube.com/watch?v=TpoF-90mh6I A w kontekście tematu, czy uda się kiedyś ciężarówki wysłać pociągami? Choćby tylko te, które "śmigają" tranzytem… https://www.youtube.com/watch?v=ZA3L4MKbNMM
  13. Aha… czyli silikon do okien, drewna, będzie odpowiedni. To dziękuję bardzo… spróbuję we własnym zakresie coś wybrać i przymocować te listwy.
  14. Znacie zapewne to powiedzenie o „dowcipnej krawcowej”: szyje, pruje i z tego się utrzymuje. https://www.wnp.pl/budownictwo/elektrownia-ostroleka-c-czy-leci-z-nami-pilot,360083.html Zanim braknie powietrza może na przykład braknąć prądu. Obraz nie mniej smutny. Przypomnimy sobie o tym latem… Dostęp do wody pitnej jest równie istotny: https://www.money.pl/gospodarka/polska-wysycha-brak-wody-juz-widac-na-wsi-6414095379925121a.html Nazbierało nam się… Przypuszczam, że zdajesz sobie sprawę z tego, iż zmiana barw nie musi oznaczać zmian na lepsze. Na „scenie” jest chyba jeden gentleman, który prześcignął myślą całą „wesołą drużynę” i uzmysławia ludowi jaki to mechanizm. Gdy za jego sterami zasiądą „reformatorzy” to powodów do narzekań może być o wiele więcej. Dziś zamknęli Ci tylko sklepy…
  15. Pociągi retro są atrakcją również u nas. Gdyby zaś, w kontekście tematu, poszukać informacji z rynku to trudno byłoby wskazać jeden kierunek. https://www.hvacr.pl/koniec-epoki-wegla-nie-w-kraju-kwitnacej-wisni-5333
  16. Na pierwszym zdjęciu pomieszczenie jest jeszcze w trakcie robót. Mam nietypowe pytanie: przymocował ktoś listwy przypodłogowe do pieca? Wiercenie (np. w kaflu) jest brane pod uwagę? Zmieniłem podłogę i szukam rozwiązań - listwy przycięte na wymiar, lecz opcja przyklejenia ich nie jest chyba solidnym rozwiązaniem...
  17. Tak jest, dopóki „starszyzna” nie przeforsuje ustawy, skutkiem której trzeba w pośpiechu wziąć tobołek i udać się w dalszą drogę. I tak się już tułać po świecie, bez końca… Stąd tak ważne są struktury o których wspomniał kol. „Visitor”. Cywilizowane społeczności potrafią zadbać o tych, którzy sami nie są w stanie tego zrobić. Ochronić tych, którzy sami nie potrafią się bronić. W przeciwnym wypadku „żubry” nie przetrwają nawet jednej „zimy”.
  18. Eee, tam… Chodziło bardziej o zmianę nastroju, rozładowanie ewentualnych emocji… Zgodzisz się chyba, że dyskusje nieraz przebiegają tak jakby „benzyna była już rozlana” i wystarczy iskra, by już nikt nikogo nie słuchał. Może to było zbędne, projekt kol. „Ryni” wydaje się ciekawszy i pożyteczniejszy. Udziela się nam zapał do eksperymentowania. Podobnie jest, gdy spojrzymy na imponujące stosy patyków kol. „DzonyZerg”. Nie sądzisz, że sprawdzało się to w czasach, gdy nie opuszczało się miejsca zamieszkania - wioski, miasteczka? Dopóki oddalisz się od chałupy na taką odległość, że widzisz jej komin? Może podasz przykład „prawa zwyczajowego”, które sprawdziłoby się dzisiaj. Łatwiej będzie ocenić to. Znów trochę odkryjesz swoich poglądów, ale już taka wada/zaleta portali społecznościowych. W międzyczasie dodałeś filmik. Czy obraz ten nie potwierdza, że oczekujesz od innych zbyt wiele?
  19. Gdy pochylisz się nad „starożytnymi zwojami pism” to przeczytasz historie wychwalające mądrość nielicznych (odpowiedzialność też), którzy mieli posłuch; dzięki temu też całe miasta unikały ruiny. Obecnie jednak hulają nowe żywioły, zmienił się mechanizm, warunki. Poza tym złudne jest poleganie na tym, że światem rządzi pieniądz, ze swoją „niewidzialną ręka rynku”. Niedopatrzeniem jest nie wziąć pod uwagę innych potęg, o wiele bardziej skutecznych w działaniu, zdolnych pochłaniać całe cywilizacje… A to pomiędzy tymi właśnie prądami (wpływami cywilizacji), toczy się gra. A żeby nie było tak poważnie, warto nabrać dystansu… Lepsze to, niż spalać się w daremnych sporach. Nie jestem tak doświadczonym tropicielem internetu jak „Andrzej”, ale na chybcika jest coś… https://www.wykop.pl/wpis/14266643/to-moj-debiut-w-mirkowaniu-ale-postanowilem-sie-po/ Najkorzystniej wypadł chyba „śliniak”, jego nie obchodzą nasze swary, wykłócanie się o czyste powietrze, siatki na zakupy itd :) A… Wcześniej powinienem Cię jednak uprzedzić, w tamtej gospodzie rzucają gnotkami…
  20. Kiedyś podobnie pisał niejaki „Norman”. Jeden z „przedwojennych nauczycieli”, cytując w swoich pracach klasyków, przypominał o tym samym również. Nie podajesz jednak rozwiązania co oznacza, że nie ma stacji przesiadkowej. A więc jedziemy w pociągu, z którego (wbrew pozorom), nie sposób wysiąść. Możemy grzecznie usiąść i „zapiąć pasy” albo zmienić przedział, na bardziej rozrywkowy… Problem czystego powietrza, utylizacji śmieci to "kosmetyka", w kontekście powyższego.
  21. Widocznie są tego powody. Gdyby nam np. zaczęło brakować funduszy to również szukalibyśmy rozwiązań... Można się domyślać tylko czy dysponując złożami np. gazu, sprawilibyśmy, że ktoś mógłby pisać o nas: Przeciętny Kowalski,który ogrzewa dom i mieszkanie gazem w mieście nawet nie czuje tego rachunku... Kolega (Agni), napisał o hybrydzie państwa socjalnego z wolnym rynkiem. Może tu jest klucz. Z drugiej zaś strony komputery i telefony za pomocą których łączymy się z Forum zostały wyprodukowane w takim chyba "środowisku". Z trzeciej zaś strony :) tam za bardzo nie wiążą się z ideami dbałości o czyste powietrze... Jeszcze wyjdzie na to, że rada "Bertholda" okaże się najbardziej zasadna, kupić se Campera i przeprowadzać się co jakiś czas. Tylko, że to styl życia młodych, ciekawych świata odkrywców :)
  22. Fajny jest ten spokój, tzw. "luz" w tekstach kol. "Panstan" Na przykład: ...ta liczba sie zmniejsza,bo coraz popularniejsze są hybrydowe... albo: ...tani gaz wyparł już kilkadziesiąt lat temu paliwa stałe... no i najlepszy chyba fragment: Przeciętny Smith,który ogrzewa dom i mieszkanie gazem w mieście nawet nie czuje tego rachunku... Ciekawym byłoby dowiedzieć się też czy można wejść mieszkańcowi do chałupy i sprawdzić naklejki na kominku? Kupujesz, budujesz lub otrzymujesz od rodziny dom a na końcu wyjdzie na to, że mieszkasz jakby w budynku socjalnym. Zdobywasz jakiś zawód, bierzesz odpowiedzialność za siebie i pracę, którą wykonujesz (np. projektujesz jakieś cuda techniki, przewozisz podróżnych, księgujesz itp.itd.), a w gruncie rzeczy okazuje się, że trzeba cię prowadzić za rękę (np. kontrolować), bo nie jesteś w stanie ogarnąć i wdrożyć wiedzy na temat obsługi swojej kotłowni. Przyzwyczajamy się chyba do koszarowego życia i nawet tego nie czujemy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.