HarryH

12.9 brzeszczotem?

Ale to nie elektrownia i kocioł nie jest liczony na 30 lat :-) Komorany na papierach miały 2% siarki, czyli w przeliczeniu na jednostkę czasu pracy kotła to wyczodzi 10 razy więcej od dobrej klasy kamiennego. I co gorsze - zawartość wody w brunatnym jest gigantyczna.

To jest wykres dla węgla brunatnego w kotle parowym. Na rynku większość węgli nie przekracza teraz 0,5% siarki. Jeszcze z czasów kotła zasypowego mogę powiedzieć, że tempo korozji wkładu kominowego na węglu brunatnym Komorany było o rząd większe, niż na jakimś rusku z Energo. Teraz widzę w Defro, że Chwałowice odkładały mi jakiś kondensat olejowy na podwójnych górnych drzwiach nawet w 70C na kotle, a Jowisza bez takich atrakcji mogę spalać w temperaturze 10C niższej.

No właśnie, a temperatura powierzchni to coś innego, niż temperatura wody na powrocie. Po pierwsze - blacha stalowa 6 mm wcale nie jest takim idealnym przewodnikiem, a po drugie - jest pokryta sadzą itd. Wreszcie musi byc kontakt ze spalinami, a przykładowo w retorcie woda może wracać ze 30 cm poniżej krawędzi retorty. Czyli nawet powrót 45 niekoniecznie oznacza, że ścianka omywana przez spaliny nie ma tych legendarnych 55C.

Pod koniec lat 80. upowszechniły się we wrocławskich kamienicach wkłady elektryczne do kaflaków, czyli kilka metrów grzałki rurkowej wpiętej w płytkę zamykaną zamiast drzwi. W taryfie nocnej było to tanie i na pewno przyjemniejsze od noszenia 2 węglarek z piwnicy na 4 piętro :-)

@mirekcafa skąd masz ten wykres? tst to temperatura powierzchni kotła, czy wody na powrocie w kotle?

W gwarze hydraulicznej to sie chyba nazywa pompa przewałowa, a pompa na powrocie z 4d to pompa kotłowa. W moim sterowniku można sobi wybrać jedną z nich.

A wracając do pytania o klapkę-musisz ją zablokować w położeniu całkowitego otwarcia lub wogóle wywalić.

Zmierz pojemność (jeśli masz multimetr z taką funkcją) i porównaj z nadrukiem. Łożyska nie padły, nie ma luzu na wirniku?

W sumie jest jakiś ukryty sens takiego palnika? Przecież teraz jest tyle importowanego węgla, że temat spiekania ekogroszku odszedł w zapomnienie, nawet w klasie >28 MJ/kg

Tak, mówimy o tym samym. Mam to u siebie i na początku to reklamowałem i faktycznie serwisanci z bożej łaski nie radzili sobie. Są 2 rozmiary - do 15 kW i więcej, a producenci kotłów wysyłaja losowe kompletacje. Problem jest też z połaczeniem - gdy go nie ma, dmuchawa jest podbijana, bo sterownik ma sygnał "stojącej" turbinki. I efekt jak opisujesz. Po ogarnięciu działa super, np. w takim zgniłym mglistym wyżu na najniższej modulacji dmuchawa idzie na 24 biegu, a w czasie wichury schodzi nawet na 13.

Tak teraz zastanawiając się nad tematem to myślę sobie, że paradoksalnie w warunkach kotła węglowego ta turbinka Techa za 6 PLN może działać lepiej, niż sonda za 600.

To chyba aż tak proste nie jest, sterownik musi mieć jakąś "obsługę błedów" . Wystarczy, że rozszczelni się kocioł, np. pod uszczelkę drzwi podejdzie jakiś kawałek żużla czy węgla, a sterownik zaraz zjedzie z powietrzem, bo sonda "zobaczy" dodatkowy tlen. W efekcie zrobi się mega wędzarnia. To samo dotyczy ewentualnego zatrucia sondy, czy tylko przytkania jakąś sadzą czy pyłkiem.

W sumie tego się spodziewałem, ale na wszelki wypadek pytam:-), może producent tego ustrojstwa ma rację. Ja? Wrocław, retorta defro 9kW.

No i spalanie spadło Ci o 10% od tych korekt?

Dokładnie, latem sprzedawali za 699 węgiel, za jaki inni chcieli klocka.

Sprawdź ping, emodul jest bardzo wrażliwy na opóźnienia a te "przekaźniki" mogą je powodować.

Spaliłem 0.2t tego Jowisza z lipcowej promocji i naprawdę przech..j czarny. Zero sadzy na retorcie, a zużycie jak Lwa czy Chwałowic.

Pamiętaj jeszcze o CE, musisz wypisać deklarację zgodności z dyrektywą maszynową, niskonapięciową i o kompatybilności elektromagnetycznej minimum.

Sprawdzasz w PCA kto ma akredytacje, podpisujesz umowę z wybraną jednostką, dostarczasz kocioł, płacisz fakturę, otrzymujesz certyfikat. Chyba, że kocioł nie spełni wymagań, to tylko do ostatniego przecinka.

Daj zdjęcie, bo może masz po prostu tak bardzo zapadnięty żar, że dmucha nad złożem.

To mechanika, zawsze jakaś histereza na wosku i sprężynie jest. Na to tempo podnoszenia i wymiary jest jakaś norma DIN nawet, Honeywell kupił jakąś niemiecką firmę która klepała te miarkowniki ze 100 lat. Jeśli uważasz, że podnosi za mało, to przymocuj łańcuszek bliżej osi obrotu. Są magnesy neodymowe z haczykiem, jeśli nie chcesz wiercić.

Miałem taki miarkownik kilkanaście lat bez zakłóceń. Konstrukcja w środku jest metalowa, a to wyginanie to sprężyna. To jest zwykły termostat, jak w silniku - otwiera wosk z termostatu, a zamyka sprężyna. Nie bardzo rozumiem co to jest zaczyna podnosić? Ogólnie gdy rozpalasz termostat jest maksymalnie uniesiony, czyli klapka całkiem otwarta. W miarę rozgrzewania powoli się domyka, w momencie gdy ustawiasz 70 i masz 70, to szczelina powinna domknąć się do ok. 1 mm. Gdy kocioł przebija (bo ostro palisz lub nie masz odbiorów), klapka zamyka sie całkiem, a nawet łańcuszek się luzuje. Przy stygnięciu jest odwrotnie. Ja przeciwwagi nie miałem, klapkę miałem zwykła z blachy, zakłóceń nigdy nie miałem. Na pewno żadnych przeciwwag nie trzeba, on chyba podnosi nawet 600g.

Możesz kręcić pokrętłem kiedy chcesz - na zimnym lub ciepłym. Ustawia się tak, że dajesz 60C na miarkowniku, rozgrzewasz kocioł też do 60C i dobierasz długość łańcuszka w taki sposób, by na klapce był ok. 1 mm szczeliny.

Przykład chybionym. Akurat samochody bez lambda paliły mniej. Wg podręcznika Boscha o 7%. Silnik Otto pali najmniej na lambda 1.1, bo spadają opory ssania (przepustnica jest mocniej otwarta). Dopiero cykl Atkinsona pozwala mocniej otworzyć przepustnicę dzięki przepływom wstecznym i znów ma największą sprawność ok. 1, ale mniejszą moc jednostkową. Tak podrzucam temat do zgaszenia doktorka bragera :-)