HarryH

To mechanika, zawsze jakaś histereza na wosku i sprężynie jest. Na to tempo podnoszenia i wymiary jest jakaś norma DIN nawet, Honeywell kupił jakąś niemiecką firmę która klepała te miarkowniki ze 100 lat. Jeśli uważasz, że podnosi za mało, to przymocuj łańcuszek bliżej osi obrotu. Są magnesy neodymowe z haczykiem, jeśli nie chcesz wiercić.

Miałem taki miarkownik kilkanaście lat bez zakłóceń. Konstrukcja w środku jest metalowa, a to wyginanie to sprężyna. To jest zwykły termostat, jak w silniku - otwiera wosk z termostatu, a zamyka sprężyna. Nie bardzo rozumiem co to jest zaczyna podnosić? Ogólnie gdy rozpalasz termostat jest maksymalnie uniesiony, czyli klapka całkiem otwarta. W miarę rozgrzewania powoli się domyka, w momencie gdy ustawiasz 70 i masz 70, to szczelina powinna domknąć się do ok. 1 mm. Gdy kocioł przebija (bo ostro palisz lub nie masz odbiorów), klapka zamyka sie całkiem, a nawet łańcuszek się luzuje. Przy stygnięciu jest odwrotnie. Ja przeciwwagi nie miałem, klapkę miałem zwykła z blachy, zakłóceń nigdy nie miałem. Na pewno żadnych przeciwwag nie trzeba, on chyba podnosi nawet 600g.

Możesz kręcić pokrętłem kiedy chcesz - na zimnym lub ciepłym. Ustawia się tak, że dajesz 60C na miarkowniku, rozgrzewasz kocioł też do 60C i dobierasz długość łańcuszka w taki sposób, by na klapce był ok. 1 mm szczeliny.

Przykład chybionym. Akurat samochody bez lambda paliły mniej. Wg podręcznika Boscha o 7%. Silnik Otto pali najmniej na lambda 1.1, bo spadają opory ssania (przepustnica jest mocniej otwarta). Dopiero cykl Atkinsona pozwala mocniej otworzyć przepustnicę dzięki przepływom wstecznym i znów ma największą sprawność ok. 1, ale mniejszą moc jednostkową. Tak podrzucam temat do zgaszenia doktorka bragera :-)

Żeby Ci myszy lub kuny tej całej izolacji nie zeżarły. Ja bym rozważał materiały typu keramzyt.

Nie ważne ile ma silnik, tylko jakie są straty na przekładni. A na ślimakowej są ogromne. ABM ma tylko 30 Wat, ale przekładnia jest walcowa, więc robi 30 kg przesypu i miażdży ruskie kamienie aż kaloryfery jęczą :-)

To może tak być, że motoreduktor zastosowali słabowity, bo i ślimak krótki i nie ma oporu (to nie fajka). Jak myślisz @KamilMiernik

Ogarnie pompa cyrkulacyjna, ale kosztem strat energii.

Tym gorzej dla kotła sas.

No gorzej, jak podgląd za 2 worki będzie musiał spowodować ponowne rozwiercenie tych otworów:-) Ja tylko czekam na konkret typu: ustawiłem sterownik na oko na granicę robienia się sadzy, potem dodałem 1 % nadmuchu - spalanie miałem 100kg/tydzień. Założyłem sondę - spalanie mam 80 kg/tydzień. Bo narazie to producent powiedział - zaoszczędzisz 300kg/rok i za 2 lata sprzęt się zwraca. A po mojemu to za 3 się przepali, a nie zwróci nigdy.

A gdzie masz w swoim kotle? "tuleja" jest wspawana w korpus tuż nad króćcem powrotu.

Ocknij się - jak p... samochodem w drzewo, to też diler Ci naprawi na gwarancji?

Wtedy rzecznik praw konsumenta nie odbierze telefonu, bo będzie już po 15 :-)

Już widzę jak jedzie do Gorlic, chyba rzecznik praw konsumenta :-) Od razu zakładaj sprawę w sądzie, naprawia Ci w 2029:-)

W tym kotle chyba są kapilary na czujnik co, powrotu i termik?

A kupno pleszewskich klejnotów kotlarstwa jest jak kupno samochodu zabytkowego - trzeba być mechanikiem :-) Że tak brutalnie zażartuję- najbliższy serwis pod Gorlicami jest w Pleszewie :-)

A ile te palniki w ogóle są na rynku, by już zgnił ślimak? Poza tym zgnity ślimak przy pustym zasobniku raczej nie powinien zrywać zawleczki? Tu nawet nie ma faji, ślimak króciutki - co tu zrywa zawleczkę? Pewnie zwój sie oderwał i zagryzł w rurze. Chyba że kolega tylko napisał, że podajnik pusty, a kamienie zostały.

Powtórzę 1 post, który tu napisałem - problem jest ze zbyt nerwowym zachowaniem elektroniki, a nie realnym zagrożeniem dla kotła węglowego, w którym przez kilka sekund popłynie zimniejsza woda i nie zdąży wychłodzić ścianek i doprowadzić do jakiejkolwiek kondensacji.

Aż spojrzałem na gwarancję mojego kotła - wyłączone są tylko elementy ceramiczne, śrubki i uszczelki.

I jak już to wszystko kupisz i zamontujesz, a następnie lżejszy o kilka(naście) stów spojrzysz na panel, to skonstatujesz, że: No, może ze 2 stopnie mniej :-)

Ja mam 4d i głowice ... odkręcone. Ale mam stare mury bez ocieplenia i idealnie dostrojoną instalację poprzez ilość żeberek i kryzowanie. Mimo, że masz za duży kocioł, szanse na zagotowanie masz niewielkie. Przy 80C palnik się wyłącza, uruchamiają się wszystkie pompy i otwiera się zawór 4d, sam zbiornik cwu spokojnie odbierze nadmiar ciepła.

Oczywiście: "Niektóre prezentowane na forum porady i przeróbki kotłów mogą być niezgodne z prawem i/lub niebezpieczne. Zanim je zastosujesz skonsultuj się z fachowcem uprawnionym do tego typu modyfikacji" ale niektórzy wgrywają wersję oprogramowania sprzed ecodesign i ruszt mają. Ja nic takiego nie mam, Kostrzewy nie tykam nawet kijem i nie znam nikogo, kto ma.

Musiałbyś przetoczyć ślimak po blacie i sprawdzić potem, jak suwa się w swoim cylindrze. Ale nie ma sprawy, przepraszam że przeszkadzałem, to się więcej nie powtórzy.

Slimak prosty? Zwój gdzieś się nie oderwał i nie zaczepia? Wszystkie segmenty palnika i podajnik są współosiowe (nie ma uskoków między członami, przez co ślimak zaczepia)?

Jeśli ktoś ma kaloryfery, na które puszcza mniej niż 50C (np. ja w tej chwili 29 tylko), to polecam ustawić zawór jako podłogówka, wtedy kalibruje się w dół. Dzięki temu nie ma uderzenia wody o temperaturze 70C w instalacje, co może nawet poparzyć dzieciaki jeśli dotkną metalowej rury. Jeśli @Wello chciałbyś przyspieszyć, to możesz skrócić parametr Kontrola temperatury i ewentualnie zwiększyć parametr skok jednostkowy. Z kolei jeśli dłubiecie coś w kotle i nie chcecie, by zawór zaczął sie nagle kalibrować - to wejście w ustawienia ręczne lub wyłaczenie i ponowne właczenie zaworu wymusza jego kalibrację i daje Wam co najmniej dobę na spokojne regulacje.