kiminero

A pompa gdzie będzie?

ZZ jest potrzebny w "trybie lato", by pompa CWU nie tłoczyła z pominięciem kotła. Na braki warsztatowe nie mam recepty i nie są one żadnym argumentem do naginania zasad budowy bezpiecznego CO. Zawór 3D należy tak zabudować w układzie, by przyłącze od strony pompy było zawsze otwarte na 100% niezależnie od położenia zwierciadła. Jeśli fabryczne ustawienie się nie zgadza, to należy zdjąć pokrętło i przełożyć skalę.

Dałem ci alternatywne rozwiązanie z pompami i 3D na powrocie.

Przeniesienie pompy na zasilenie to likwidacja zaworu różnicowego na powrocie. Woda chłodna dla zaworu 3D ma być pobierana ze zbiorczej rury powrotu grzejników, np. z miejsca, gdzie teraz zasysa pompa CO.

Jak przerobisz naczynie, to pompę CO na zasileniu daj, a przed nią 3D.

Pytasz dlaczego jest dobrze, chociaż jest źle. Niestety to "dobrze" polega na szczęśliwym przypadku. Nie żądaj rad niezgodnych z obowiązującymi normami i zdrowym rozsądkiem. Ciśnienie nie rośnie, ponieważ ma gdzieś otwartą drogę do naczynia, pewnie przez rurę powrotną lub grzejniki. Problemem jest sytuacja gotowania wody, gdy para też tą drogą podąży pchając wodę do góry przy akompaniamencie uderzeń hydraulicznych. Gwarantuję ci, że wtedy manometr będzie szalał. Podstawowa zasada to stałe połączenie kotła z naczyniem rurą o przekroju min 25, na której nie ma żadnych urządzeń, zaworów itp. Wtedy można mówić o bezpiecznej instalacji. U ciebie ten zawór 2" na zasilaniu urąga zasadom bezpieczeństwa. Nas nie interesuje, że ty znasz swój układ i od 7 lat nigdy go nie zagotowałeś. Osoba nie wiedząca, co można a czego nie można zakręcić, może napalić w kotle i po godzinie domu miał nie będziesz. Jeśli chcesz osiągnąć efekt redukcji temp na grzejnikach, to albo wg szkicu poniżej, albo zwyczajnie termostaty pozakładaj. P.S. Przerobienie naczynia rozwiązuje oczywiście problem.

Pytanie co czyściłeś? Należałoby zdjąć koronę palnika, oczyścić kanał powietrzny pod nią, dokładnie udrożnić nacięcia i otwory nadmuchowe i złożyć. Jeśli to wersja uszczelniana sznurem, to sprawdzić jego stan, jeśli silikonem, to stary usunąć i nałożyć nowy. "Ślepa" ścianka korony ma być od strony dmuchawy. Zakładam, że było dobrze wcześniej i nie jest to problem ustawień. Ze zdjęcia wynika, że masz słabo napowietrzaną "dalszą" stronę palnika, czyli albo masz zasyfiony kanał powietrzny w tym miejscu, albo źle wstawiłeś koronę poprzednim razem, albo nadmuch "ucieka" nieszczelnym połączeniem korona-tygiel.

Zawór 4D w założeniu ma realizować dwie funkcje: redukcji temperatury na układzie odbioru i podniesienia temperatury powrotu kotła. Przy jednej pompie 4D i obieg kotłowy muszą być dużej średnicy (6/4"), a na kotle musi być stała "nadwyżka" temperatury (minimum 20 st więcej niż aktualnie posyłasz na grzejniki). Tylko wtedy masz szansę na działanie funkcji ochrony powrotu. Do CWU musi być osobna pompa lub warunki do sprawnej grawitacji. Gdy nie spełnisz warunków powyżej, to ochrony powrotu nie będzie i 4D jest "niesprawny". Wtedy sytuację może poprawić wspomaganie obiegu kotłowego 4D drugą pompą. To już wg mnie przerost formy nad treścią.

Do pełnego poglądu potrzeba termometru za zaworem (pomiar stopnia zmieszania grzejnikowego), termometru na powrocie zbiorczym tuż przed kotłem (by wiedzieć na ile działa ochrona powrotu) oraz termometr przed zaworem na zasilaniu. Ten ostatni pewnie masz na kotle, ale czasem jest tylko pomiar cyfrowy sterownika, ja wolę mieć podgląd "analogowy", przy czym trzymam się jednorodności typu termometrów. Wtedy jest pewność, że równo reagują na zmiany.

Zawór działa też bez siłownika. Od instalacji zależy na ile upierdliwe będzie jego ręczne przestawianie. Pamiętać należy o "uzbrojeniu się" w narzędzia do regulacji ręcznej, czyli termometry we właściwych miejscach. Jeżeli kocioł jest automatyczny i trzyma zadaną temp w rozsądnych "widełkach", to 4D manualny jest do opanowania. Komfortu i precyzji sterowania siłownikiem nigdy jednak nie osiągnie.

Zdławiłeś ten bojler? Tłoczysz wodę silnym strumieniem do płaszcza, którego wejście dodatkowo zredukowałeś. Wędrujące z wodą pęcherzyki powietrza w płaszczu zdecydowanie "zwalniają" mając możliwość połączenia się w większe "bąble". W obrębie płaszcza te bąble naturalnie dążą ku górze ale jedyną drogą ujścia jest to zredukowane wąskie gardło zasilania, gdzie zwężenie średnicy podniosło jeszcze prędkość przepływu. Tędy powietrze nie ujdzie, ale trzyma się w okolicach otworu zasilającego, gdzie wywołuje efekt "strumyka". Albo musisz spowolnić przepływ, albo przemontuj fragment zasilania płaszcza. Powiem jak ja to robię. Płaszcz ma wejście calowe, bezpośrednio w płaszcz wkręcam mosiężny nypel 1" (ma większą średnicę wew niż stalowy), na niego redukcja 32/25, na redukcję trójnik 32/25/32, w odejście calowe trójnika śrubunek grzejnikowy 25, a na górę trójnika redukcja 32/15 i odpowietrznik automatyczny. Trójnik 5/4" ma dodatkowo spowolnić przepływ, aby pęcherzyki powietrza już tu mogły ujść ku górze. Zawór odcinający zasilanie bojlera to wystarczy ten za pompą, zaś zawór odcinający od strony powrotu nigdy (!) nie montuję bezpośrednio w bojler. Te zawory mają być na początku "gałązek" przyłączeniowych bojlera. Dzięki temu w przypadku wymiany zasobnika na inny nie mam potrzeby opróżniać całego układu czy używać zamrażarki. Jeśli zaś zawory odcinające są tak jak u ciebie , to jakakolwiek wymiana/przeróbka przy bojlerze to niepotrzebna ingerencja w resztę układu (zabawa w spuszczanie/napełnianie/odpowietrzanie itd.).

Spróbuj zdławić przepływ zaworem powrotnym płaszcza. Sam bojler by dobrze grzać nie potrzebuje aż tak dużego przepływu.

Na pewno niezbędne będzie wykorzystanie zaworu termostatycznego na wyjściu CWU, bo woda w postoju osiągnie w wężownicy temp powiedzmy 70 st, a przy przepływie z całą pewnością spadnie i to sporo. Taka niestabilność to uciążliwość, bo trzeba korygować temp wody kręcąc mieszaczem baterii. Nie wspomnę o możliwości poparzenia. Laddomat wg mnie zbędny wydatek. Jak wyżej piszą zwykły TZM i pompa kotłowa taniej i równie skutecznie wyjdzie. Pomyślałbym też o stacji zmiękczającej, bo raz, że powoli staje się to normą, a dwa, że ta wężownica może kamieniem zarastać. W samoczyszczenie jakoś nie wierzę, ale kto wie, jednak nawet jeśli złogi kamienia będą się odrywać od ścianek (rozszerzalność temperaturowa?), to popłyną w kierunku perlatorów baterii. Rozsądnie byłoby dotrzeć do wcześniejszych klientów tego instalatora, którym to rozwiązanie zastosował. Dowiesz się jak to w praktyce wygląda.

@kamilll, laddomat jest zintegrowaną wersją termostatycznego zaworu 3D i pompy kotłowej. I tylko tyle. To coś jak układ mieszania zamknięty w zgrabnym, zwartym diviconie, którego spokojnie można zastąpić zwykłym 3D z pompą i siłownikiem. Jeśli pytasz o różnicę między nim a 4D, to głównie chodzi o dwu funkcyjny charakter zaworu 4D, gdzie jedno urządzenie reguluje temperatury obiegu kotła i obiegu grzejnikowego (odbioru). Niestety nie robi tego niezależnie, dlatego pisałem o swoistej schizofrenii. Polega ona na tym, że regulacja jednego wpływa na drugie i nie wiadomo w końcu co jest regulowane. Przewaga laddomatu i TZM (Termostatyczny Zawór Mieszający) 3D wynika z jasnego celu do czego służą: do ochrony kotła przed niską temperaturą. Strona odbioru ich nie interesuje. Jak zamontujesz laddomat/3D o progu otwarcia 55 st i tyle samo będziesz trzymał na kotle, to po prostu zmarzniesz, bo urządzenie nie wyśle żadnego ciepła na grzejniki. Z tego jasno wynika, że na wyjściu z kotła musi być temperatura jakieś 20 stopni wyższa od progu otwarcia TZM. Tu pojawia się kwestia wysokiej temperatury czynnika posyłanego do grzejników. Albo obowiązkowo musisz mieć termostaty, albo odrębny układ mieszania z drugą pompą, do redukcji tej temperatury. Tu można dopatrywać się przewagi 4D, który może obejść się jedną pompą pod warunkiem dużych średnic obiegu kotłowego dla wzbudzenia przepływu grawitacyjnego. Warunek drugi, to "zapas" temperaturowy na kotle, czyli minimum 65. W praktyce wielu "tnie koszty" i redukuje nie tylko temperaturę, ale i montuje mizernej średnicy 4D i rurarzu kotłowego. Potem larum, że nie działa i jaki to 4D zły. Cokolwiek byś nie zamontował, to będzie działało o ile dasz mu do tego warunki.

Laddomat: zintegrowany zespół pompy kotłowej z TZM 3D ochrony powrotu. 4D: ustrojstwo o dwoistej naturze zaprojektowane przez inżyniera ze zdiagnozowaną schizofrenią.

Przy kotle automatycznym na pelet chodzi o wydłużenie okresów pracy w warunkach optimum, a nie o odpały raz na dobę. Zauważ też, że konstrukcja kotła jest gorszym akumulatorem ciepła niż "lity" walec bufora.

Zawór bezpieczeństwa uratował ci kocioł przed rozerwaniem. Jak nie zadziała, to masz remont kotłowni w najlepszym przypadku. Wygooglaj sobie "eksplozja kotła co". Obrazy mówią same za siebie.

Nie ma filterków. Zbiornik, rura wzbiorcza lub rura przelewowa ZAMARZŁY! Poważna sprawa i natychmiast działać! Farelka, promiennik, grzejnik olejowy, cokolwiek...

Jak masz włączoną ochronę powrotu, to jest to dla sterownika priorytet i grzejniki są "olewane". Taki urok 4D. Masz prawdopodobnie pompę na dużym obiegu a mały obieg kotłowy działa siłami grawitacji, stąd wolna reakcja, gdy powrót wymaga dogrzania. Sytuację poprawi większa różnica między temp minimalna powrotu, a temp zadaną kotła. Ile masz na kotle, ile posyłasz na grzejniki, a ile chcesz mieć na powrocie?

Czuwa nad tym sterownik pogodowy. Chodzi o to, że 3D termostat to podejście stałotemperaturowe. Niezależnie od temp na zewnątrz, ciągle posyłasz w podłogę tak samo ciepłą wodę. By nie przegrzewać domu w okresach przejściowych trzeba mieć sterownik pokojowy (lub kilka) które albo wyłączaja poszczególne siłowniki, albo pompę. Jak temp w domu dłużej utrzyma się na poziomie zadanej, to podłoga pod stopami stygnie. Przy sterowaniu pogodowym masz regulacje jakościową, gdzie w relacji do temp zewnętrznych zmieniana jest temperatura wody zasilającej podłogę. Te zmiany nie muszą być duże, by osiagnąć efekt zmniejszenia/zwiększenia ilości energii dostaczanej do budynku w taki sposób, że komfort temperaturowy jest stały, a podłoga ma mniejsze amplitudy temperatury.

Dlaczego termostatyczny? Dla podłogi lepiej 3D + siłownik i pogodowe. Termostatyczny dla tej instalacji np. ESBE VTA 572 20-43 G1" Kvs 4,5.

Ewentualnie czyszczenie chemiczne, ale to już nie na własną rękę. Wygooglaj sobie czyszczenie chemiczne wymienników ciepła, to ci firmy w okolicy wyskoczą. Całkiem możliwe też, że usługę taką wykona miejscowy dostawca ciepła systemowego. Oni mają masę wymienników ciepła pod opieką i też je płuczą.

Generalnie bałagan w instalacji. Jeśli wymiennik pracuje 8 lat, to warto go przepłukać. Poza tym pompa ma problem, ponieważ ciśnienie napływu spada poniżej minimum i zaczyna kawitować, doprowadzając do zapowietrzania. Tam widzę wystarczająco miejsca do zabudowania jej w pozycji poziomej na wysokości zasilania wymiennika. Dzięki temu "zyskasz" ok 0,5m słupa wody na ssaniu pompy. Boiler na grawitacji? Moim zdaniem, to pompa odwraca obieg boilera i przez to przepływ przez kocioł jest spowolniony, co prowadzi do podgotowywania wody na rusztach. Boiler może być zasilany tą samą pompą co wymiennik, a przepływy wyregulować zaworami. Dla sytuacji awaryjnych można zostawić bypass dla grawitacji z zaworem zwrotnym klapowym lub zwykły kulowym otwieranym ręcznie. Skoro układ ma 8 lat, to mamy rozumieć, że do tej pory było OK?

Oznaczenie pomp 25-40 mówi nam o średnicy przyłączy pompy (25) oraz wysokości podnoszenia (4m). Dla pompy 25 (1 cal) osprzętu nie powinno się redukować, więc zawory, nyple i filtr tej samej średnicy. Zawory najlepiej kulowe z dławicą, ponieważ nie generują praktycznie oporów. Co do odpowietrzników, to nikt nie odpowie na tak postawione pytanie. Wyroby "chińskie" odradzam. Zwróć uwagę na pobór energii dla tych pomp.

Zanim wydasz pieniądze sprawdź, czy na pewno jest tam gwint 6/4" (40). Są jeszcze grzałki z korkiem o innej średnicy, np. 5/4" (32).