Skocz do zawartości

Juzef

Stały forumowicz
  • Postów

    961
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Juzef

  1. Jacyś specjaliści wydali publikację Spalanie węgla w domowych piecach - zagrożenia zdrowotne. W ogólności dobrze piszą, ale chyba z matematyką nie dali sobie rady. Napisali że z 1kg węgla emitowane jest do 283g pyłu. Przecież to więcej niż całkowita zawartość popiołu nawet w miale, przy założeniu że cały popiół wydmuchamy kominem :ph34r: Zaglądając do źródła tych danych, można tam znaleźć (tabela str. 1886) wysokość emisji pyłu na 1GJ energii z węgla, która w najgorszym przypadku (po przeliczeniu) sięga 27g/kg węgla. Wśród autorów aż roi się od doktorów i profesorów, a nie ogarnęliby prostej matematyki? Żeby te 283g osiągnąć, to trzeba by założyć, że mówimy o energii użytecznej czyli po uwzględnieniu sprawności kotła, a ową sprawność trzeba by ustalić na poziomie 9% (słownie: dziewięć procent).
  2. Odnośnie PEREKO, to popatrza za KSW Alfa - to nowa wersja tego modelu, która ma zdecydowanie lepszy wymiennik konwekcyjny. Gdyby cena była zbliżona, to lepiej brać nowy model. Niestety nie widać go wiele w sklepach internetowych, pewnie wyprzedają zapasy starszego jeszcze. Tańszy od Defro a bardzo podobny budową jest Setlans. Chodzi w cenie podobnej do PEREKO KSW. Tyle że to nowy model i mało rozpowszechniony, to wiele o jakości nie wiadomo.
  3. W dniu 26 czerwca w radiowej Jedynce o godzinie 17.20 w "Debacie dnia" odbędzie rozmowa o handlu węglem w Polsce. Będzie ona prowadzona w studiach w Warszawie i Katowicach. W debacie będzie uczestniczył reprezentant Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. Zapowiedziano również udział przedstawicieli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ministerstwa Gospodarki. Tako rzecze polski-wegiel.pl.
  4. Wszyscy tak po tonie, dwie czy pięć oszczędzają, a potem się dziwią, że kopalnie trzeba zamykać ;) Wzięte stąd.
  5. A państwo nie tylko samo z siebie to robi, lecz obywatele i rozmaite organizacje patrzą mu na ręce, a jak zaostrzanie norm się przeciąga, to każdy może pozwać państwową instytucję do sądu za niedopełnienie obowiązków i dostać odszkodowanie za szkody na zdrowiu spowodowane tym, że dłużej musi oddychać brudnym powietrzem. Inny świat. Czy ktoś widział gdzieś zestawienie tych kosztów z rozbiciem np. na koszty płac, administracji itd.?
  6. Tam rozumieją, że jak czegoś nie wykombinują wspólnie, to pod wszystkimi się gałąź zarwie. Próbują zerżnąć wzorce działania od projektantów piecyków do gotowania dla krajów trzeciego świata. Nad tym tematem siedzi spora społeczność na całym świecie i dzięki temu te konstrukcje się prędko rozwijają. Zebranie większej grupy ludzi, możliwość wymiany doświadczeń, konfrontacji różnych punktów widzenia i ich sprawdzenia na miejscu - to jest nawet tańsze i bardziej owocne niż gdyby każdy producent pieców zamknął swoich ludzi w szopie i kazał myśleć osobno nad czymś nowym. To inwestycja: każdy uchyli rąbka tajemnicy swojego warsztatu, ale potem wszyscy skorzystają na tym, co uda się w oparciu o to wspólnie wymyśleć.
  7. Wyobraźcie sobie coś takiego... Jedno z akredytowanych laboratoriów organizuje warsztaty projektowania kotłów. Zbierają się tam specjaliści z branży kotlarskiej, naukowcy i studenci, przedstawiciele rządowych organów związanych z ochroną środowiska jak i pasjonaci-dłubacze. Zamykają się w laboratorium, badają nadesłane z całego kraju projekty kotłów zawierające ulepszenia zmniejszające kopcenie i możliwość niewłaściwej obsługi. Testują projekty na porządnym laboratoryjnym sprzęcie, dyskutują, wymieniają się wiedzą, wprowadzają poprawki. Autor najlepszego z nadesłanych kotłów dostaje 3000zł, a uczestnicy mają możliwość poznania różnych rozwiązań technicznych, zaproponowania swoich ulepszeń i sprawdzenia ich skuteczności na miejscu. Takie rzeczy się dzieją, ale w USA ;)
  8. 30 lat temu Camino karmione koksem reklamowali jako luksus i nowoczesność. Żeby to dziś zadziałało, to musieliby najpierw zakazać produkcji styropianu. Albo ustawowo zarządzić zimę od października do marca ze średnią temperaturą -10st. Inaczej plusy ujemne koksu przeważają u mnie nad dodatnimi.
  9. Obawiam się, że - cytując klasyka - tego nie pomalujesz. Forum z natury tak działa, że daje swobodę dyskusji, a ta potrafi się rozwijać w najdziwniejszych kierunkach. Nietrudno znaleźć takie tematy, gdzie gość pyta o pozornie prostą sprawę (który piec z marketu za 1500zł jest najlepszy do mojej kawalerki bez komina?), po czym zlatują się eksperci i zarzucają go propozycjami gazu i pomp ciepła. W najlepszym razie na tym się kończy, gość wychodzi skołowany i już nie wraca. Czasem przy okazji wypłynie temat przyszłosci węgla lub wyższości dolniaka nad górniakiem i fachowcy zaczynają się naparzać, a autor pierwotnego pytania się chowa, bo boi się wtrącać. Ale taki urok dyskusji i chyba nie da się tego uniknąć, bo problemy tutaj omawiane mają zwykle bardzo indywidualny charakter i wymagają dotarcia się różnych opinii. To jest też przyczyna, dlaczego powstają pozornie podobne tematy i wyszukiwanie spełzna zwykle na niczym. Problemy typu 'jakiej mocy kotła mi trzeba' są raczej wtórne, ale 'czy ten schemat instalacji jest poprawny' to już niemal za każdym razem indywidualny przypadek. Co do postawy pytających, to trzeba wziąć pod uwagę, że oni są zwykle zieloni jak niedeptana łąka i mogą nawet nie umieć narysować schematu instalacji. Zawsze jakieś informacje trzeba będzie od nich wyciągać dla doprecyzowania. Można by przy zakładaniu tematu dać wytyczne, że warto podać co, ile i czym się ogrzewa, ale to w zasadzie tyle, co można zrobić. Wymuszanie szczegółowszych informacji może odstraszać, zwłaszcza jeśli ktoś przyjdzie z prostą sprawą, a będzie musiał podać wiek psa i numer buta. A on akurat nie ma psa. Są co prawda systemy typu help desk czy do zgłaszania błedów w oprogramowaniu, gdzie można wstępnie temat zawęzić i doprecyzować, ale nie ma się co łudzić - zielony gość zawsze będzie zielony i jego informacje nigdy nas w pełni nie zadowolą, bo to my wiemy, czego w danej sprawie nam potrzeba, a on nie. Do rozwiązywania problemów wymyślono strony typu Q&A i do prostych spraw to jest niesamowicie użyteczne. Tyle że tam zwykle autor tematu potrafi sformułować problem zwięźle, wszelkie zbędne dyskusje są ucinane w zarodku, a w efekcie na stronie widać tylko pytanie i najlepszą odpowiedź. W temacie ogrzewania nie zawsze tak się da. Przeważnie się nie da. Problemy, z którymi ludzie przychodzą są po prostu wielowątkowe i ogólne.
  10. Po odgazowaniu paliwa warto zamknąć, bo niepotrzebnie się wtedy wietrzy. Nie wiem jak ze stałopalnością, bo trudno to miarodajnie sprawdzić, ale wyraźnie mniej syfu się odkłada w kotle.
  11. Zacznij od pół centymetra. Raczej więcej nie będzie potrzeba, choć to zależy od ciągu kominowego.
  12. Skądś znam tę filozofię... Na szczęście z goścmi od w/w kampanii da się pogadać:
  13. Jest jakaś nowa akcja a propos "niskiej emisji" - http://nie-truje.pl/ Kosztowało to 600 tys. zł, z czego 500 tys. zł dał NFOŚiGW. Niestety jak zwykle wszystko sprowadza się do: kup sobie droższe paliwo, kup sobie droższy kocioł.
  14. Też mi się tak kiedyś wydawało. Ale czy można mieć całkowitą pewność, że zawór po odkręceniu rączki w żadnym wypadku sam się nie zamknie, nawet jak płynąca przez niego woda będzie miała 90st.C?
  15. Dziurę w kominie trzeba zamurować, ale nie tak, żeby rurę na sztywno wkleić, tylko żeby była demontowalna, czyli zostawiając wokół rury ok. 1cm przestrzeni naokoło i upchać to wełną. Wtedy w razie potrzeby czyszczenia rury wystarczy zdjąć ją z czopucha kotła, wsunąć do środka komina i już jakiś dostęp do niej będzie. Woda nie będzie płynąć sama przez wyłączoną pompkę, bo tam są za duże opory. Po to jest zrobione obejście. Ale prawidłowo na prostym odcinku powinien być zawór różnicowy, a nie kulowy z wajchą, po to żeby była szansa, że woda popłynie sama tym obejściem choćby w sytuacji gdyby pompka zdechła i nie trzeba będzie biegać wajchować tym zaworem na prostej rurze. Teraz jak wyłączysz pompkę, zawór na obejściu zostawisz zamknięty, a w kotle będzie się nadal paliło, to zagotujesz instalację, bo obiegu nie będzie. Jakby pompkę wyłączyć, a zawór otworzyć, to może by ruszyła grawitacja w jakimś stopniu, ale raczej będzie ciężko z nowymi grzejnikami.
  16. I bardzo dobrze. Witamy kolejnego Caminowca :) Generalnie kocioł jest w niezłym stanie. Moc to najpewniej 18kW. Ruszt w Camino ma wyglądać tak. Plus w bocznych ściankach zaraz nad rusztem są otwory, które też warto odetkać. Dziurę w kominie, gdzie wchodzi rura od pieca, utkaj szczelnie wełną mineralną czy też szklaną. Byle niepalne toto było. Szybra w czopuchu nie potrzeba. Jak jest wypalony, to niech sobie zostanie. Możesz go wywalić jak chcesz. Wierzenia ludowe przypisują szybrowi rolę ogranicznika ciągu, co ma z grubsza taki sens, jakbyś chciał sterować silnikiem auta przez przytykanie rury wydechowej. Prawidłowo steruje się przez regulację dopływu powietrza do kotła, a nie zatykanie wylotu spalin. Termometr możesz dokupić, ale raczej jakiś przylgowy do instalacji na rurze. Innego nie wmontujesz bez prucia instalacji i spuszczania wody. Goły piec da sobie radę. Można by mu zamontować miarkownik mechaniczny, ale to też wymaga rozkręcenia instalacji lub refleksu i karty pływackiej. Zupełnie dobrze da się palić ustawiając stałe otwarcie dolnej klapki za pomocą śruby. Przy okazji sprawdź, czy śruba w górnej klapce da się obracać. Jeśli nie była używana i zarosła, to psiknij tam jakiegoś odrdzewiacza, żeby ją uruchomić, bo przyda się. Do uszczelnień kup sznur szklany grubości 10mm bodajże, może być kwadrat albo okrągły. Nie trzeba do tego kleju, nawet gdyby chcieli Ci wcisnąć w zestawie. Sznur wchodzi na wcisk. Max. 2m chyba schodzi na drzwiczki + wyczystkę. Jak masz na miejscu na metry, to nie ma co po internetach buszować, bo się nie opłaci. Sznur przed cięciem owiń w miejscu przecięcia taśmą i dopiero tnij, pod skos. Bez tej taśmy sznur zacznie się rozplatać. Rozpalasz przy wyłączonej pompce. Uruchamiasz ją wtedy, gdy temp. wody na kotle dobije do 50-60st. około. Taka fizyka. Najlepiej jakby pompa miała sterownik swój prosty, który by ją w taki sposób włączał. Koszt może 100zł, a upierdliwość zmniejszona. Sama instalacja wymaga komentarza. Zwłaszcza ten zawór na rurze wychodzącej z kotła. To jest zagrożenie życia! Jakiś majster-klepka tę instalację robił. Jeśli ten zawór się przypadkiem zamknie, to masz bombę w piwnicy, i to taką, że chałupa się może poskładać jak pierdyknie. Weź zablokuj rączkę tego zaworu w pozycji otwartej jakimś drutem, żeby nie było łatwej możliwości jego zamknięcia. Jak na rurze u dołu kotła jest też zawór - to samo. Lepiej byłoby je wywalić, ale dobre i to. Ogólnie jakie są średnice rur w instalacji? Grzejniki żeliwne stare czy jakieś nowsze? Może by pogoniła instalacja na grawitacji. Wystarczy chyba wyłączyć pompkę i otworzyć zawór na obejściu pompy. Jak instalacja jest stara i nie została zepsuta, to powinna dobrze działać bez pompki. PS. Nie wiem czy już się na to natknąłeś, ale w takim kotle najlepiej palić od góry. Tu masz pokaz możliwości Camino rozpalanego od góry.
  17. Wracając po tych wszystkich wycieczkach do pierwotnego tematu - ktoś ma bliżej niż 200km do Sosnowca i się na tę konferencję wybiera?
  18. Czy są ku temu jakieś działania prowadzone? Czy są widoki, że nastąpi to za naszego żywota? Czy jak już się te normy przydarzą, to obejmą kotły od 5kW czy od 50kW wzwyż?
  19. Trzeba to demaskować, pokazując przy tym, że ekologia to nie czynność w przerwie między grą w golfa i zapaleniem cygara, ale codzienne wybory. Ot choćby w jakim kotle, czym i jak palę. Odpowiedzą powinna być presja ze strony lobby węglowego. Niestety na słowa 'lobby węglowe' mam przed oczami górniczą zadymę na ulicach Warszawy i najeżone dymiącymi kominami osiedla. No właśnie, co MY możemy zrobić? Mamy jakąś tam wiedzę, ale co ważniejsze doświadczenie i chęć do eksperymentów. Możliwość sprawdzenia różnych rozwiązań w różnych modelach kotłów. Możemy wyprodukować projekty rozwiązań technicznych wraz z wynikami ich testów. Trzeba tylko pokazać to w eleganckiej formie, jako syntezę często stustronicowych kilkuletnich dyskusji. Potencjalnie mamy kilka milionów sojuszników w naszej sprawie: zwykłych palaczy, górników, kopalnie, handlarzy opałem, producentów kotłów na węgiel i biomasę. Trzeba tylko (aż) umieć "sprzedać" nasz punkt widzenia i przekonać te grupy, że mają w tym interes, by iść drogą, którą proponujemy. Myślę, że powinniśmy (tak - my!) stworzyć organizację promującą wiedzę o racjonalnym, tanim ogrzewaniu. By interes zwykłych ludzi był słyszalny w takich miejscach i sytuacjach jak ostatnio Kraków. Do tego potrzebne jest, by chciano z nami w ogóle rozmawiać. Czy to ze strony urzędów, czy producentów kotłów. A pojedynczych szaraków się olewa niestety. Czy my faktycznie znamy prawdziwą motywację producentów do klepania kopciuchów za 1500zł? Czy może są jakieś przyczyny tego stanu rzeczy, o których nie wiemy? Zacznijmy od prostej sprawy: kto decyduje o treści DTR kotła? Czy producent może tam wpisać co chce, tj. czy ma także swobodny wybór opisu sposobu rozpalania? Czy zapisanie tam zalecanej metody rozpalania od góry w górniaku to tylko kwestia jego woli, czy też wiązałoby się to z jakimiś kosztami, np. koniecznością powtórzenia badań atestacyjnych? Może @ZawiJan99 coś wie w tej sprawie? Sprawa norm emisji dla kotłów. Czy nie ma ich dlatego, że branża kotlarska jest ostro przeciw, czy po prostu politycy nawet nie próbują ich forsować z litości wobec 'biednych ludzi'? Jeśli nie normy, to może istnieje opcja stworzenia parcia na rynku ku lepszym rozwiązaniom przez chociażby prowadzenie półprofesjonalnych badań eksploatacyjnych i porównywanie kotłów na tej podstawie? Zdaję sobie sprawę, że to koszty, ale czy to w ogóle jest realne? Istnieją rozmaite organizacje w innych dziedzinach, które testują i porównują produkty. Obawiam się tylko, że w przypadku kotłów wyniki rzetelnych testów byłyby tak druzgocące, że producenci błyskawicznie zjedliby organizatora takich testów.
  20. Ale czy wcześniej była jakaś informacja, że szukają chętnych do wystąpienia? Może przegapiliśmy. A może nie było. Na stronie IChPW nie widzę. Zresztą na kotły jest raptem 1 godzina na 3 prelegentów. To będzie sprint pod tytułem 'niedasie, a jak się da, to drogo wyjdzie'.
  21. Kto miałby ich zmusić? Politycy? Narażą się i producentom, i ludziom. Ludzie biedni, więc taniej będzie jak pozwolimy im nas truć, niż byśmy mieli coś zmieniać. Ekolodzy? Temat za mało medialny albo też myślą, że nic się nie da. Klienci? Skąd oni mają wiedzieć, że węgiel nie musi śmierdzieć? Producenci musieliby oddech kostuchy na plecach poczuć, żeby coś próbować zmieniać. Wiadomo, że mała firma niewiele może. Ale przy tej akcji w Krakowie wyszło na jaw, że przy węglu nie stoi ani branża, ani żadne środowiska naukowe. To nawet kolej się nauczyła, żeby przed kamerami telewizji rozdawać zmarzniętym podróżnym jedzenie i ciepłe napoje. A kotlarstwo jest nadal przekonane, że jakoś to będzie. Inaczej po wieści o pomyśle zakazu byliby pierwsi na rynku w Krakowie, gdzie zademonstrowaliby tani, bezdymnie spalający kocioł, a następnie zaoferowali ludziom wymianę ich klamotów na takie kotły za symboliczną opłatą. Wiem, że może rozmijam się ciut z realiami, ale tak to powinno wyglądać, gdyby producentom kotłów zależało na wizerunku i gdyby zdawali sobie sprawę, że od tego ich przyszłość żależy. W Hameryce w listopadzie ub.r. był konkurs ogólnoświatowy na projekt lepszego pieca na drewno. Jego organizacja kosztowała 200 tys. $ rozłożone na 2 lata. Brały tam udział laboratoria badawcze, ale nie pracowali za darmo. Na koszty złożyli się sponsorzy: lokalne władze, firmy produkujące sprzęt badawczy, lasy państwowe, organizacje kominiarskie i zduńskie, fundacje działające na rzecz efektywności energetycznej... Dlaczego? Bo im zależało. Mają w tym interes, żeby ogrzewanie drewnem nie zostało wycięte w pień. A jest to realne, bo tam takich zadymionych Krakowów mają więcej. Tylko że tam mają zupełnie inny klimat w kwestii pieców na drewno. Istnieją normy emisji i są one aktualnie zaostrzane (dotąd 4g/h pyłu, teraz 1g). Firmy i organizacje branżowe były więc zainteresowane możliwością pokazania na takim wydarzeniu swoich rozwiązań i podpatrzenia co mają inni. Udział wzięli zarówno znani producenci pieców z Europy (HWAM, Tulikivi), jak i garażowi eksperymentatorzy, co przez kilka stanów jechali ze swoim piecykiem na pace (niejaki 'matthewwalker' z forum 'rakietowców' może niektórym znanego), a nawet - o zgrozo - ekipa studentów-półamatorów, którym naprawdę nieźle poszło. Producent zwycięskiego pieca to 25-osobowa firma, która rzeźbiła ten model przez rok specjalnie na ten konkurs. U nas, jak mówię, coś takiego by nie przeszło. Gdyby podłożyć producentom pod nos gotowy, sprawdzony projekt Kotła Idealnego, to i tak w obecnych warunkach bardziej opłacałoby się dalej klepać kopciuchy za 1500zł. Jakiekolwiek zmiany nie mają uzasadnienia.
  22. Ciekawe rzeczy. Szczególnie to, ile procent kotłów na rynku spełnia najniższą klasę normy PN-EN 303-5:2012 - 50% automatycznych i 1% zasypowców. Myślałem, że jest z tym lepiej. Widać, że do sprawy podchodzą goście z laboratorium. Znają się na technologii i wiedzą jak naprawić problemy techniczne. Lecz o jednym zapominają: drogi węgiel nikomu nie będzie potrzebny. Niech sobie będzie i bezdymny. Kotły automatyczne - jak miło, tylko czemu to takie drogie? Mikołaj mi przyniesie? Gdzieś tam się nawet koks przewinął :D Czy to naprawdę jest niewykonalne, by wprowadzić tanie i niesmrodzące kotły na węgiel i drewno? Wiadomo, że rozwój kosztuje, więc może większa grupa firm i ośrodków naukowych powinna się zebrać do kupy i wspólnymi siłami opracować podstawowe projekty, a potem udostępnić je publicznie, by wszyscy producenci mogli tanie kopcące pudła zastąpić tanimi pudłami spalającymi bez dymu? By cała branża nie musiała się przebranżowić w którymś momencie... Fakt, że kotły automatyczne są już trochę lat na rynku, a ludzie mimo to masowo się do nich nie garną, o czymś przecież świadczy. To nie dlatego, że klient ma w kieszeni 10 tysięcy, i w sklepie - mając do wyboru kocioł za 10 tys. i za 2 tys. - bierze ten za 2 tys. żeby resztę do skarpety schować. A jak mu zabierzemy ten za 2 tys. to z bólem, ale kupi ten za 10 tys. Nie, on ma w kieszeni 2 tys. Jak ze sklepu zniknie ten kocioł za 2 tys. to to zleci szwagrowi pospawanie skrzynki do palenia i będzie kopcił dalej czym popadnie.
  23. http://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,jest-juz-bezpieczny-dla-srodowiska-ekowegiel,wia5-3284-22881.html 90%... prawie 100%... Oby to się spełniało choć w połowie poza laboratorium.
  24. Jeszcze tylko cena w granicach 800zł/t w Szczecinie i mamy problem rozwiązany.
  25. Jak nie węgiel (bo taki kopalny, fuj) to drewno. Od paliw stałych nie uciekniemy, skoro nawet w "pierwszym świecie" są one wciąż obecne, a wręcz powiększają udział w rynku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.