Skocz do zawartości

Juzef

Stały forumowicz
  • Postów

    961
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Juzef

  1. Proporcja PP/PW i tak jest ustawiana, choć nie wprost – poprzez ilość paliwa na ruszcie, jego granulację, tempo zsuwania się. Jak paliłem czeskim groszkiem to aż się momentami prosiło dodać tam jakiegoś PW, bo było widać, że gazów nadmiar. A może to by było rozwiązanie: dać PW zawsze w sporym nadmiarze, ale na tyle podgrzane, by ten nadmiar nie był powodem strat? Tylko pewnie takie podgrzanie nie jest proste. Ruszt mi wisi z jednej strony na dospawanym do niego uchwycie w kształcie litery T, który przechodzi przez konstrukcję przedniej ściany pieca i o nią się wspiera, zaś druga strona leży na kawałku profilu 15x15 przyklejonym od spodu do konstrukcji trzymającej ceramikę (widać na foto tę podpórkę jako tako).
  2. Nie ma czegoś takiego. A przynajmniej mnie się nie zdarzyło. Cała podstawa stosu paliwa się pali i jest oparta o ruszt zamontowany pod ostrym kątem. Nie ma co i gdzie się zawiesić (nie wiem jak ze spiekającym węglem, bo nie testowałem na razie). Tu nie ma powietrza wtórnego. Jest jedno powietrze – pod ruszt. Naturalne tempo wypalania paliwa zapewnia na tyle ograniczoną podaż gazów, że tego powietrza wystarcza na ich dopalenie.
  3. Jak najbardziej. Tylko nie zawsze tak się da, nie każdy popiół chce się przez ruszta ewakuować na bieżąco. Tak, wszystko jest zgodnie z projektem. Tutaj foto od spodu, po wyjęciu rusztu.
  4. 6cm Ten piec jest akurat dostosowany do węgla 15-30mm. Szedłem na razie wedle projektu. To znaczy? W tym piecu PP idzie po prostu pod cały ruszt a wlot jest w drzwiczkach zaraz poniżej rusztu (zał. zdj.). Paliłem w tym ustrojstwie póki co węglem rosyjskim, czeskim i ekogroszkiem z Castoramy Carbon R. W każdym przypadku podobny problem z popiołem. Ale ja nic nie szturchałem w trakcie ani nie rusztowałem, po prostu zostawiam samopas na czas wypalania wsadu (10-12kg) i tak sobie pracuje a po wygaszeniu jest na ruszcie to, co na zdjęciu powyżej.
  5. To może być ciężko, bo nie wiem, czy ktoś jeszcze to zbudował. Węgiel sam opadnie. W zasadzie to on cały czas zsuwa się w dół. Ponieważ dzieje się to powoli i płynnie, to nie ma żadnego kopcenia. Trudno to nawet obserwować naocznie, najlepiej widać na analizatorze jak zmienia się CO. Trzeba poszturchać rusztem naprawdę ostro, w sposób zakrawający o sabotaż, żeby do strefy spalania spadł węgiel nie do końca skoksowany w istotnych ilościach. A tu nie wiem o co chodzi? Czy o zmniejszanie dopływu powietrza przy ograniczaniu mocy? Jeśli się to zrobi gwałtownie, to będzie jakiś czas przydymienia, bo gazowanie nie ustaje na zawołanie. Jak dotąd nie testowałem wiele pracy na niskich mocach. Konstruktor jako minimum na którym go puszczali wskazywał 15% nominalnego dopływu powietrza. Ja póki co latałem głównie na 50-100%. Główny problem jaki obserwuję to zapopielanie rusztu. Na zdjęciu sytuacja po wypaleniu jednego wsadu i wygaszeniu pieca. Popiół jest luźny, ale przez ruszt nie przelatuje. Fakt, odstępy nie są duże, bo raptem 8-10mm a paliwo 8-25mm, czasem 15-25mm. Ale zwiększenie szczelin rusztu też problemu do końca nie rozwiąże, bo część paliwa wyleci przez ruszt a część popiołu i tak zostanie. Sam ruszt jest problemem – zakładamy naiwnie, że przez niego przeleci wszystko, co powinno, i tylko to, co powinno. Należałoby raczej tak rzecz rozwiązać, by ostatecznie wszystko, co na ruszcie pozostanie, mogło zostać z niego zrzucone – jak w kotłach podajnikowych, gdzie na końcu wywalane z palnika jest wszystko, co pozostało.
  6. I cyk, dziś na solarach 61st. kiedy latem w turboupały 50st. było szczytem.
  7. Zaglądasz do DTR kotła i tam się dowiadujesz, czy te paliwa są przez producenta dopuszczone. Jeśli nie, to bardzo możliwe, że nie da się ich spalić. A jeśli nawet się da, to nie popalisz, bo biorąc dotację zobowiązujesz się palić tym, co producent określił jako podstawowe paliwo. Mało tego: wszystkie podane przez producenta parametry paliwa zobowiązujesz się dotrzymywać. Czytaj umowę dotacji zanim podpiszesz.
  8. To jest nic innego jak mini-kolektorek płaski zapakowany w rurkę z próżnią. Mnie chodzi o wykorzystanie dobrych cech kolektora próżniowego w kolektorze płaskim, jak najmniejszym kosztem (stąd pominięcie próżni).
  9. Uszanowanie Wpadł mi taki pomysł na chyba nowy rodzaj kolektora słonecznego (choć pewnie jest tak, że ktoś na świecie już musiał na to wpaść, tylko ja znaleźć tego nie umiem). Przyszło mi to na myśl po tym, jak gdzieś przeczytałem, że największą przewagą kolektorów próżniowych nie jest wcale próżniowa izolacja absorbera, ale jego zaokrąglenie, dzięki czemu promienie słoneczne dłużej padają nań pod kątem prostym (w poziomie). Na czym więc ta krzyżówka próżniowego z płaskim polega? Na zapożyczeniu z kolektora próżniowego i przeszczepie do kolektora płaskiego paru ciekawych cech budowy tego pierwszego - oprócz próżni. Pierwsza zmiana: rurki cienkie zastępujemy grubymi - myślę tak 1 cal przynajmniej. Ta gruba rurka to jest to niebieskie na rysunku. Ale żeby kolektor po takiej operacji nie mieścił 20l cieczy, do każdej z takich rurek w środku zamocowana zostaje rurka nieco mniejszej średnicy, która jest wypełniona powietrzem i szczelne zamknięta (na rysunku to blade kółko w niebieskim). Zamocowana jest do tylnej części rury zewnętrznej. W ten sposób cieczy jest mało i jest ona w rurze głównie od strony ogrzewanej słońcem. Druga zmiana: znika potrzeba wprasowywania rurek w blachę, czy też innego rodzaju łączenia. Rury absorbują promieniowanie bezpośrednio na nie padające i jest ich odpowiednio dużo, by w ten sposób większość wyłapać, ale nie za dużo, aby się nie zacieniały nawzajem zbyt wcześnie (tak jak w próżniowych). Za rurami można dać czarną blachę, może ona się z rurami stykać, ale dokładne łączenie przestaje być konieczne, bo rury mają zbierać większość energii bezpośrednio. Całość byłaby zapakowana w pudło i nakryta szybą tak jak typowy kolektor płaski. I jak wrażenia? Ma to sens, pomijając ceny rur miedzianych dużej średnicy? Wołam @Hermogenes und @PioBin co zainteresowanie wykazywali jak o tym wspominałem gdzie indziej.
  10. Nieubłagane prawa astronomii robią swoje, słońce coraz niżej się wdrapuje a tymczasem moje pionowe solary w słoneczny dzień dobijają teraz do 51st.C kiedy latem w najtęższy upał za nic nie mogły przekroczyć magicznych 48,5st.C. Także kąt robi swoje, ale też nie wiem, czy szyby się do tego nie dokładają. Gdybym się nudził to spróbuję zbudować coś własnego znowu. Szczególnie, że wpadł mi pomysł na swego rodzaju hybrydę kolektorów próżniowych i płaskich - po tym, jak wyczytałem, że przewaga w uzyskach kolektorów próżniowych nie jest bynajmniej w największej mierze zasługą próżni, lecz rurowego kształtu absorbera, na który dużo dłużej promienie słoneczne padają pod kątem prostym (w osi poziomej, nie w pionie; na pion wpływu nie mamy) niż na płaską "deskę". Będę miał chwilę to rozrysuję i poddam krytyce.
  11. Zgodnie z wynikami badań renomowanego krajowego instytutu, który ten typ kotła przebadał – od góry.
  12. Mnie to nawet odpadajo. Ale trzeba być twardym, wchodzić drzwiami jak nie da się oknem. A teraz jak kupujesz miał, to ile deklaruje kopalnia? Nie czasem podobne wartości? Bo tylko w miale jest fizycznie możliwe uzyskanie takiej zawartości wody. Technicznie jest realne wysuszenie węgla prawie w dowolnym zakresie i transport w stanie suchym – tylko za to wszystko trzeba by odpowiednio zapłacić. By potem sobie samemu ten miał zalać wodą przed wrzuceniem do kotła.
  13. Zazwyczaj nie chcą wiedzieć. To by czasem musiało oznaczać przyznanie racji tej drugiej stronie, którą się uważa za zbrodniarzy i degeneratów (to palacze) lub agenturę wpływu tzw. lobby węglowego (to ludzie, którzy mają jakieś pojęcie o technicznej stronie spalania węgla). Ludzie to debile – tak najłatwiej orzec, po czym rozsiąść się na tronie wyższości, bo oczywiście ja w tych 15%. Ja z takiej informacji wyciągnąłbym wniosek, że rozkłady są bardzo źle zaprojektowane. Podobnie ze spalaniem węgla. Skoro potrzeba pewnej wiedzy, by to zrobić dobrze w urządzeniach jakie istnieją, a się tej wiedzy ludziom nie dostarcza na żadnym etapie edukacji ani nawet przy zakupie kotła czy opału, to trudno wymagać, by ją posiadali.
  14. Jak się człowieka szkoli, że kopcą opony, pampersy i zły ruski wungiel, a potem widzi dym wyłącznie z uczciwego dobrego węgla, to mu się obwody grzeją od dysonansu poznawczego.
  15. Oczywiście. W zawodowej spalarni odpadów. Gdyby tłumaczyć jak jeździć to kodeks drogowy, policja i mandaty byłyby zbędne? Nie. Czy to oznacza, że tłumaczenie wszystko załatwia? Nie. Czy to oznacza, że wcale nie należy tłumaczyć? Nie. Trzeba zacząć używać rozumu a przestać myśleć czarno-biało.
  16. Mówi się, że media to czwarta władza, ale tak naprawdę to pierwsza – tam się ustala, jaką narrację lansujemy, kogo do głosu dopuszczamy, kogo nazywamy ekspertem. Wszyscy się pastwią nad złym miałem tak jakby co najmniej 90% ludzi nim paliło.
  17. Producent podaje, że wężownica ma 4kW (innych parametrów nie ma). Na kolektorach samoróbkach nie było z nią najmniejszego problemu. Jeśli przyczyna jest w ograniczonej ilości energii łapanej przez absorbery, to większa wężownica z pustego nie naleje. @drayverek – nie przerzucił, bo jeszcze gdzieś trzeba PV zamontować i nie wiem, czy aby kolektory na ścianie jednak nie zostaną gdyby się wszystkiego nie udało na dachu pogodzić.
  18. To może nie być takie hip-hop, ale na pewno warte spróbowania. A tu jeszcze najnowsza wersja kociołka dla Mongolii. Tym razem ceramika jest inna, 40-milimetrowe odlewy z... no właśnie, nawet nie umiem znaleźć, jak to się po naszemu by nazywały te materiały. Autor powiada: Ponadto we wszystkich tych piecykach jest pewien cwany patent na dolniakowe problemy z rozpalaniem i ciągiem w ogóle. Element, który robi za klapkę krótkiego obiegu, jest celowo zrobiony nieszczelnie – część gorących spalin zawsze omija wymiennik. To na tyle mało, że nie jest wielką stratą na sprawności, ale na tyle dużo, że nakręca ciąg i piec nie "zamula" nawet z prawie żadnym kominem.
  19. Dorysowałem rurę kominową (na czerwono). Z ceramicznej części spaliny idą w dół wymiennika i potem do góry już bezwodną rurą kominową.
  20. Styknie?
  21. Też mi doświadczenie podszeptuje, że może wyniknąć coś całkiem innego niż się wydaje. Ale się kończą możliwości. W sprawę zamieszane są: słońce, kosmos, atmosfera, szyba, absorber, ciecz, wężownica w bojlerze. Słońce, kosmos i atmosfera są sprawne (nie ma wiadomości, by coś się zmieniło). Ciecz świeża, przepływ gdyby był za mały to temperatury by skakały wzwyż a nie były zbyt niskie. Podobnie gdyby wężownica w bojlerze straciła sprawność. Szyba i absorber są takie same u innych, szczególnie że nie kupiłem dwóch sztuk na raz, które by mógł ktoś akurat zepsuć na produkcji, ale w odstępie ponad pół roku. Więc nic poza kątem ustawienia nie pozostaje.
  22. Też prawda, że można by spróbować. Tymczasowo niby dałbym radę tak zrobić. Ale dlaczego efektu miałoby nie być? Kolektory nijak na wadliwe nie wyglądają. Kupowane w odstępie ponad pół roku, oba identyczne. Innych możliwości już nie ma.
  23. Wtedy kolidowałoby z normalnym użytkowaniem przestrzeni sąsiadującej solarami. Na ścianę poszły właśnie z myślą, że montaż w pionie będzie działał OK. Skoro trzeba wrócić do 45st. to pójdą na dach i tyle.
  24. Stare solary stały na dachu luzem (dach płaski). Był remont dachu, na czas którego trzeba je było usunąć, a że już zgniły dosyć, to zostały trwale rozmontowane. Pomyślałem, że zamiast montować nowe porządnie na dachu, łatwiej będzie dać na ścianę (dach to dziurawienie pokrycia + przekop przez izolację do stropu celem porządnego w końcu montażu). Na dachu 2 mkw. samoróbki grzały akceptowalnie, więc jak na ścianie powieszę prawie 4 mkw. to i tak – odliczając frycowe z tytułu pionowego montażu – powinno być coś lepiej niż było. A jednak jest kicha. Cóż, pozostaje wrócić na dach.
  25. Hmm, czyli cudów nie ma – pion winny. Przejrzałem archiwa i tym bardziej żal ściska widząc ile wykręcały grzejnikowce nieco ponad 2mkw. ale na dachu i pod właściwym kątem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.