Skocz do zawartości

Juzef

Stały forumowicz
  • Postów

    961
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    37

Treść opublikowana przez Juzef

  1. Taak, właśnie ten uszczelniacz z castoramy łapnąłem. Pewnie w weekend się poskłada do kupy. Odnośnie węgla, to IMHO najlepiej orzech. Paliłem już różnymi, kostka też wejdzie, ale więcej kilo wlezie w przypadku orzecha a jednocześnie nie jest on zbyt drobny. Stałopalność to rzecz względna. Bywało, że z 12kg ciągnąłem 18-20h. W najgorsze mrozy 35kg/24h ale to już musiałem dzielić na dwa razy. Na raz nie wchodziło więcej jak 15kg orzecha, ale miałem ruszt skrócony szamotem. W wersji pełnej 25kW wchodziło nawet ponad 30kg, ale 1/3 nie dopalało. Jednak to inna bajka, w związku z przewymiarowaniem kotła. Zadymienie oczywiście fest! Smoła, sadza, syf itp. ALE to do momentu jak odkryłem palenie od góry. Jak się to przyswoi, to węgiel pali się nieporównanie czyściej, bez smrodu i jest zupełnie inna bajka - w kotle miast się dymić, ogień huczy ;).
  2. Hm, ciekawe. Folii alu szukałem w Castoramie, niestety bezskutecznie. Odnośnie izolacji kotła, czy można go zaizolować całościowo, tzn. także od dołu? Na złomie widziałem model zaizolowany i oblachowany z góry na dół, z tyłu a nawet z przodu. Tylko nie od dołu. Nie wiem czy to fabryczna robota, ale wyglądało dość porządnie. Tylko czemu nie było izolacji od dołu? Nie mieściła się czy może tam zimny zwykle i tak to się nie opłacało?
  3. Spoko, po prostu kombinuję z tego co mam. Jak spojrzeć 2-3 lata wstecz to byłem skłonny wywalić ten kocioł na złom, ale kasy nie zbywało nigdy na tyle, by kupować nowy. Teraz widzę, że głupi byłem, bo w międzyczasie dużo się nauczyłem o kotłach starych, nowych, spalaniu, a przede wszystkim nauczyłem się palić w tym kotle tak, by nie był to masochizm. Dlatego nie narzekam obecnie. Jeśli chodzi o folię ALU, to rozumiem, że sama nie wystarczy, to jasne. Wpierw znajdę jakieś mazidło na te połączenia. Przesłonę do czopucha mam w starym. W razie potrzeby przełożę do nowego, ale ten nowy to jest zapasowo na razie, bo stary się trzyma, za wyjątkiem dwóch pęknięć wokół rury zasilania. Gdyby miał pękać dalej, to się podmieni. Co do drzwiczek to się wściekłem, bo łapnąłem ekstra sztuki, wymagające tylko izolacji i sznura, a wcześniej już starocie odremontowałem... ale trudno, nie brałem wcześniej tego źródła pod uwagę, a szkoda.
  4. Przyznam, że małej wiary byłem! Oto odwiedziłem w końcu lokalne skupy złomu. Na jednym, mniejszym od razu mnie zbyli, że nie mają. Poszedłem na drugi z szerszym asortymentem i tam z mety znalazłem 7 szt. Camino w różnym stanie + niezliczoną ilość części walających się na dziale żeliwnym :) Jeden był taki, że nic tylko wziąć i zamontować u mnie. Tylko drzwiczek górnych nie miał i czopucha, ale to mam. Jednak bardziej opłacało mi się wziąć tylko części. I tak dobrałem się do jednego członu tylnego z '79r. Wygląda fest na oko, zobaczymy jak się sprawdzi. Poza tym z rozpędu zabrałem na zapas: - górne i dolne drzwiczki (moje latają na zawiasach i ekran górnych pękł) z dobrymi zawiasami, klapkami i ogólnie ładne - dwa ruszta pionowe (mój pęknięty, drutem związany), - klapki powietrza gł. i wt., - parę kompletów zawiasów w dobrym stanie, - czopuch niestety bez przepustnicy, lepszego nie było, ale mój też nadpęknięty. Dorzuciłem jeszcze parę innych gratów drobniejszych i całość wyniosła mnie 55zł (1zł/kg). Jestem zadowolony straszliwie! Myślałem, że nawet na złomach w mieście będzie ciężko coś wydębić, a tu na najbliższym od razu załatwiłem wszystko, a nawet więcej i to po extra cenie. Święte słowa, przynajmniej co do mojego kotła. Jak go sam nie uszkodzę albo nie wyrzucę, to nic mu nie zagrozi ;)
  5. Jestem w czarnej d. w sumie. Znalazłem nowy człon tylny za 500zł z dostawą pod drzwi. Ale to jednak kupa kasy. Jak oceniacie realność pospawania żeliwa na zimno chałupniczo? Są 3 pęknięcia po 5cm na dolnej części członu wokół gwintu rury powrotu. Nawet gdybym to pospawał i złożył, to ma prawo wytrzymać warunki tam panujące, czy kwestia czasu jak się posypie w środku zimy?
  6. Boję się zrobić 15kW żeby czasem nie było za mało. Nie tyle chodzi o moc co o pojemność zasypu. Choć z drugiej strony nie wiem czy 18kW nie będzie widocznie za dużo. Ale zobaczymy, najwyżej za rok kolejna przebudowa będzie ;) Palił będę węglem, bo koks okazał się porażką zwłaszcza w cieplejsze dni, ale przede wszystkim rok temu był za 750zł a teraz 1100zł - odpada. Ten kit czy tam silikon tyczy się okrągłych wgłębień wokół tulei łączących człony czy szczelin po obwodzie członu? Wokół tulei właśnie nie mam nic. A cały kocioł był z zewnątrz jakąś czarną mazią popaprany na łączeniach, choć najczęściej się te złącza zarysowały. Tak, totalną rozwałkę zrobiłem już wcześniej. W drzwiczkach wymieniłem izolację, bo już jej tam dawno nie było. W górnych dałem nawet 2cm więcej, zobaczę czy się nie rozsypie za szybko :) Ekran w górnych okazał się pęknięty, ale skręciłem kawałkami żelastwa i może pociągnie bo nie mam z czego zrobić nowego. Trochę się telepią drzwi na zawiasach, ale szkoda mi kasy na nowe drzwiczki, więc zostaną. Wymieniłem też sznury. Folia alu na korpus?! :) Da to cokolwiek? W planie mam solidną izolację wełną 7cm miast starej 2cm. Dobra, więc raczej obstaję za 18kW ze względu na pojemność zasypu chociażby. Ale z drugiej strony 60st. na wyjściu mówicie - ładnie, ale u mnie nigdy takich osiągów nie było, bo byśmy się ugotowali w chałupie :) Może teraz będzie inaczej. Mnie się udawało i na 40st. palić węglem bardzo czysto, a problem był tylko przy rozpalaniu, bo smoliło ścianki, a w 40st. to osmolenie się nie miało kiedy wypalić. Nie żebym lubiał palić w tej temp. ale po prostu wyjścia nie było. Mniejsza zresztą o to. Teraz kluczowa kwestia to zdobycie tylnego członu. Stary został rozwalony u dołu przy rurze powrotu - operator klucza trochę zbyt siłowo podziałał. Nie mam technologii, by to pospawać, a nawet gdyby, to nie wyglądałoby solidnie. Poza tym pęknięcia są po gwincie, więc nawet fachowy spawacz jakby to zrobił to trzeba by jeszcze gwintować. Może macie lub znacie kogoś, komu by taki tylny człon zbywał? Chyba obskoczę miejskie złomy, a w ostateczności będę musiał kupić nowy. Cena na mieście to 580zł :)
  7. Ano, właśnie po wstępnym montażu sznura to cisną ostro. To się poprawi potem. Tymczasem mam temat extra na żywo. Zmiany w kotłowni ruszyły, niestety przy demontażu został uszkodzony tylny człon kotła. A więc lecimy z rozbiórką całego kotła. Przy okazji załatwiam palący od dawna problem przewymiarowania mojego kotła - jest to model 3/9. Obserwacje jakie poczyniłem: nie było żadnego sznura na styku czopucha z tylnym członem. Jednak co mnie bardziej zdziwiło - nie ma też żadnych uszczelek na połączeniach wodnych członów! Tam zdaje się coś powinno być, nie? Czy tuleje są tak pewne, że nic nie przecieknie? Potrzebuję rady, ile członów zostawić. Dom z lat 80. 6cm styropianu, 270m2 ogółu powierzchni z czego 180 ogrzewanych. CWU nie dotyczy, okna 80% nowe. Zeszłej srogiej zimy z obecnym kotłem paliłem w najgorsze mrozy na 45st. i to wystarczało, by w domu było stale 20-22st. Ruszt był już wtedy zmniejszony szamotem o 3 człony. Planuję zrobić z tego 3/7 czyli 18kW. Z jednej strony chciałbym, by zniknął problem przewymiarowania, ale też aby nie przesadzić w drugą stronę. Czy to przejdzie, czy też 15kW jeszcze brać pod uwagę?
  8. Juzef

    Węgiel Koksujący

    Właśnie tak mówili, że 'dobry jak się umie palić' a ta umiejętność to ponoć polega na dawaniu dużej ilości powietrza. Problem tylko w tym właśnie, że kocioł mam przewymiarowany, przez co palę na 50st. max. nawet po zmodowaniu paleniska szamotem i tu mogą być problemy. Ostatecznie jednak udało się uzgodnić stanowisko i kupiliśmy 'zwykły' węgiel. Nie znam się, więc początkowo mi to było objętne, ale jeśliby miały być podobne problemy z paleniem jak przy koksie, to lepiej tego uniknąć.
  9. Juzef

    Węgiel Koksujący

    Dobry Potrzebuję rady: czy węgiel koksujący jest z punku widzenia prostego palacza lepszy/gorszy? Nie znam się na tym, a chciałbym uniknąć wtopy jak rok temu - rodzinka kupiła 2t koksu hutniczego bo tani, a potem się dowiedziałem, co to 'hutniczy' oznacza i jakie były problemy z paleniem tego - oczywiście problemy miałem ja. Teraz zaś sąsiad zareklamował węgiel koksujący, który jest w tej samej cenie co zwykły na innych składach. Warto się w to bawić czy raczej unikać? Na szybko wiem tylko, że się spieka, co już mogłoby być trudnością, choć może nie tak straszną (kocioł Camino wszystko przyjmie) ale jednak lipa może być jeśliby jednocześnie miał np. więcej popiołu. Proszę o poradę, czy warto. pzdr, Juzef
  10. Juzef

    Po Ile U Was Opał ?

    Mogę dodać, że we Wrocławiu przykładowo sprzed miesiąca: miał - 540, ekogroszek - 760, orzech - 680, koks - ponad 1000 już, a jeszcze w czerwcu 820.
  11. Instalację całą zostawiam w spokoju. Przede wszystkim nie mam kasy na wywalanie całości, a zresztą działa to dość dobrze, rdza jakoś nie przeżarła. Trzeba tylko poprawić najbardziej uciążliwe problemy.
  12. Dzięki, teraz mam pewną jasność w tej sprawie. Ale co do demontażu kotła - rozumiem, lekkie to na pewno nie będzie i nie robię tego z nudów, ale po prostu partacze odwalili robotę ćwierć wieku temu tak, że czopuch jest przykrótki i non stop się rozszczelnia a kocioł stoi paręnaście cm od ściany komina i nie można wybrać sadzy nie mając dwóch stawów łokciowych w jednej ręce. Z czopuchem bym sobie poradził bez demontażu kotła, ale i tak muszę go odsunąć jak i zrobić posadzkę pod kotłem. Nie widzę więc specjalnie innego wyjścia, a kiedyś trzeba w końcu to załatwić. A propos urządzeń zabezpieczających... teraz dopiero widzę jaką chałę mam w instalacji... Niczego przy kotle nie ma, zaś naczynie wzbiorcze jest na drugim końcu domu, z dala od kotła, podłączone rurkami 3/4" oraz 1/2", z żadnymi normami to nie ma nic wspólnego...
  13. Dobry Tym razem mam pytanie o możliwość instalacji zaworów odcinających zaraz przy kotle węglowym, tak by możliwy był jego demontaż bez spuszczania całej wody z instalacji. Domyślam się, że jeśli taki zawór się przypadkiem zamknie, to będzie zonk.... Jaka norma to reguluje? Czy na pewno w żadnym przypadku nie można takiej konstrukcji majstrować, czy też w połączeniu z jakimiś zaworami bezpieczeństwa byłoby to bezpieczne? pzdr, Juzef
  14. Aha, niby oczywista sprawa, więc zapomniałem dodać : obieg jest grawitacyjny. Teraz myślę, że rura będzie wtedy najniższym punktem instalacji... Ale ostatecznie nigdy woda nie była spuszczana przez ćwierć wieku.
  15. Dobry Mam taką wątpliwość przy zmianach w instalacji CO... Aktualnie jest kocioł węglowy podłączony do instalacji, gdzie rura powrotu jest na całej długości dokładnie na poziomie wlotu do kotła. Ale potrzebuję podnieść kocioł ok. 5-10cm, bo zmieni się poziom posadzki + kocioł powinien bodaj stać na lekkim wzniesieniu. Czyli rura powrotu miałaby być teraz te 10cm poniżej wlotu do kotła. Pytanie więc, czy to nie będzie stanowiło problemu? Okiem laika wydaje mi się, że nie powinno to grać roli, ale czy na pewno? Wolę się upewnić niż zrobić na pałę, także proszę o opinię. pzdr, Juzef
  16. Właśnie na podstawie pomiaru wnioskuję te 8mm. 6mm ledwo wystawałoby z wyżłobienia.
  17. Trochę tu spamuję sam ze sobą, ale dla pewności spytam: jaki sznur szklany potrzeba do drzwiczek i w inne miejsca? Wyczytałem tu, że 6mm kwadrat, a z pomiaru wynika, że weszłoby 8mm i raczej okrągłe, bo otwór taki jest.
  18. Pytanie co do ekranu po wewnętrznej stronie górnych drzwiczek... czy jego grubość jest istotna? Rozmontowałem i się okazało, że jest w połowie pęknięty i nie do użytku. Jeśli wyrzeźbię nowy z blachy 1mm, będzie spełniał swoje funkcje należycie?
  19. Dobrałem się do obu drzwiczek w kotle. Te dolne całkiem w porządku, zaś górne to obraz totalnej nędzy. Jakieś resztki izolacji i rdza odłażąca warstwami. Na dodatek już na starcie ukręciłem śruby mocujące ekran, choć to najmniejszy problem (w razie czego przewierci się na wylot :) ). Pytanie, czy warto po oczyszczeniu z rdzy, jeśli nie wydłubię dziury na wylot, malować jakąś farbą żaroodporną, czy i tak to na kij się zda? I co do zawiasów: jest jakiś patent na ich renowację? Myślę, by zdobyć trochę większej średnicy bolce i rozwiercić zawiasy pod ich rozmiar, bo teraz są trochę wytelepane i jest luz w pione na 2-3mm. Ale na razie nic ciekawego nie zauważyłem.
  20. Właśnie po bokach się obawiam atrakcji, bo jak się przedrapałem przez sadzę, to jakąś rdzę tam widać, tylko nie wiem na ile to może być poważne.
  21. Dobra, już optymistycznie załóżmy, że niczego nie uwalę. Ale i tak się boję, że w środku zastanę rdzę i nie będzie czego składać. Albo złożę ładnie, a potem w momencie próby zacznie cieknąć czy coś i winnego powieszą :lol: Ale z drugiej strony chętnie bym to załatwił, bo z szamotem to zawsze niezbyt wygodne. Wyjąłem go w marcu i jeszcze rozpalałem nawet w połowie maja. Nie wiem, czy to wina braku szamotu właśnie, czy słabego ciągu, bo wrzucona hałda koksu gasła. Napakowałem drewna, to się hajcowało, a jak został koks, to tliło się, tliło i powoli gasło, niezależnie od ilości powietrza. BTW czym się tam między członami to uszczelnia?
  22. Znowu ja. Zacząłbym coś grzebać przy instalacji, ale sam nie wiem co. Otóż pod koniec lutego wywaliłem z rusztu prowizorycznie umocowane cegły i kilka razy jeszcze paliłem bez nich. Efekt taki, jak wcześniej - wrzucone 2 wiadra, a jedno wyjęte. Tylna połowa zasypu pozostawała praktycznie nietknięta. Chętnie bym więc rozebrał kocioł i wyjął ze 2 człony chociaż. Boję się tylko, że po rozbiórce zastanę próchno, albo coś uszkodzę lub też złożę nieszczelnie i będzie więcej problemów jak pożytku. Niemniej coś trzeba zrobić. Czy poprawnie byłoby zamurować szamotem tył komory zasypowej, ale na całej wysokości? Dotąd było wsadzone cegieł na długość 25cm i wysokość 3 warstw. To było ciut za dużo, bo w największe mrozy przydałby się nieco większy zasyp jednak. O 20cm spokojnie można by skrócić, ale czy taka ścianka na całej wysokości komory byłaby poprawna i przede wszystkim wykonalna?
  23. Sprostowanie: nie chodzi mi o pozbycie się rury, tylko jej przeniesienie znad podłogi, gdzie wisi w przejściu, pod sufit, obok rury zasilania. A rura sama w sobie jest używana - prowadzi na piętra. Od niej idzie odgałęzienie do grzejnika garażowego, który jest nieczynny. I gdyby się go pozbyć, to rura na odcinku, gdzie teraz plącze się pod nogami, mogłaby iść górą.
  24. Faktycznie, zapomniałem o grzejnikach :) Instalacja oczywiście grawitacyjna. Grzejniki są dwa, z czego jeden tylko używany. I jest on na tym kierunku, gdzie rura idzie pod sufit zaraz za ścianą kotłowni. Tam jest wpięty jako odgałęzienie w jej odcinki pionowe i działa. Drugi jest w garażu, nieużywany. Wygląda, że to ze względu na niego poprowadzili tę drugą rurę powrotu dołem, w przejściu. Nigdy nie był używany, chyba mógłbym go wywalić (nigdy nie był potrzebny, garaż grzeje się przez ściany :> ), a wtedy rurę dałoby się przenieść do góry na tym odcinku.
  25. Witam Mam instalację z kotłem Camino z lat 80. Jedna ze spraw, która mi się w niej nie podoba, to poprowadzenie rur powrotu. Budynek ma najniższą kondygnację zwaną piwnicą na poziomie gruntu i na takim poziomie stoi kocioł. Rury zasilania poprowadzone są pod sufitem piwnicy i schodzą niżej dopiero w kotłowni, przy samym kotle. Natomiast rura powrotu poprowadzona jest na takim poziomie, jak wychodzi z kotła - 20cm nad posadzką - i w jedną stronę idzie tak przez całą piwnicę, w drugą zaś tylko do ściany kotłowni, a potem jest poprowadzona pod sufitem wraz z rurą zasilania. Zasadnicze pytanie brzmi: czy można tę rurę idącą przez piwnicę przy posadzce przenieść pod sufit i sprowadzić do poziomu właściwego dopiero przy samym kotle? Czy ma to jakieś szczególne znaczenie? Pasowałoby mi takie coś zrobić, bo ta rura nie dość, że jest nieizolowana i przy posadzce się dodatkowo wychładza, to przede wszystkim w jednym miejscu idzie przez środek pomieszczenia i trzeba ją przestępować każdorazowo przechodząc. Tyle lat, to człowiek przywykł, ale wypadałoby coś z tym zrobić. Pytam więc zapobiegawczo, czy to byłoby prawidłowe. Nie jestem fachowcem, ale obiło mi się coś o uszy, że poziom zasilania i powrotu względem kotła ma jakieś znaczenie. Choć w tym przypadku wydaje mi się, że nie powinno to grać roli, czy powrót idzie cały czas przy ziemi, czy daje nura w dół dopiero przy samym kotle. Ale nie znam się... pzdr, Juzef
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.