Skocz do zawartości

Andrzej_M_

Stały forumowicz
  • Postów

    2775
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    56

Treść opublikowana przez Andrzej_M_

  1. Czasami w jesienne dni jak mam ochotę, czas i nagromadzony przesuszony opał drewniany to przepalam w swoim kotle z podajnikiem retortowym. Ja poszedłem trochę inną drogą i nie martwię się o stosunek podziału powietrza pierwotnego do wtórnego. Powietrze samo się reguluje poprzez uchylenie drzwiczek popielnika. Nad palenisko wstawiam ruszt. W moim przypadku jest to rama wykonana z kątowników tak dopasowana aby nie spadały małe kawałki niedopalonego drewna. Komora spalania jest ocieplona a wydostawanie się spalin z komory spalania następuje przez zwężkę Venturiego. Ja doszedłem po moich doświadczeniach do takiego wniosku. Jeżeli produkty odgazowywania drewna nie są skłonne dobrowolnie się utlenić w komorze spalania to przygotowałem dla nich małe przejście, gdzie przy szybkim strumieniu chętniej łączą się z tlenem. Rysunek poglądowy zamieszczam poniżej. A efekty można zobaczyć tutaj. http://forum.info-og...__20#entry92087
  2. Sambor czy wiesz lub zastanawiałeś się dlaczego ten ciąg kominowy musi spełniać takie rygorystyczne wymogi techniczne
  3. Tak, tak sąsiadka mi mówiła, że .......? Andrzej
  4. Mała uwaga z mojej strony. W zimie z reguły wilgotność względna powietrza na zewnątrz jest sporo niższa niż w pozostałych porach roku. Andrzej
  5. To także kolega HP79 onegdaj na forum podsunął. http://www.gulland.c...ergy/boiler.htm
  6. Odsyłam do mojego dawnego postu. http://forum.info-og...dpost__p__75079
  7. Ja bym polecił zapoznanie się z zawartością tego forum. Andrzej
  8. Pytanie, czy moje sugestie mogą komuś pomóc. Wątpię, bo większość użytkowników raczej oczekuje podania magicznych i niezawodnych nastaw do sterowników swoich kotłów. Ponadto ja jestem dopiero na etapie poznawania zagadnień związanych z pozyskiwaniem energii z procesu spalania, więc mój przekaz zapewne może być odebrany, raczej jako amatorski bełkot. Najgorsze chyba jest to, że większość modyfikacji jakie wykonuje w moim kotle, są wbrew obowiązującym trendom i zaleceniom producentów kotłów. Na przykład ja preferuje palenie w trybie ciągłym, temperatura kotła oscyluje raczej w stanach niskich 45*C do 50*C a w czopuchu w największe mrozy, czujnik pokazywał 90*C do 120*C. Ale wracając do zabrudzeń kotła w kolorze czarnym, czyli osadzania szczególnie na wymienniku kotła sadzy oraz wykraplania par smołowych. Ja uważam, że temu zjawisku nie jest winien zbyt duży wymiennik ciepła w kotle, czy też zbyt niska temperatura wody w kotle. Zbyt duży palnik, owszem może sprawiać problemy, ale przecież palnik nie służy do tego aby spalać produkty rozkładu termicznego paliwa. Ja postrzegam palnik w taki sposób. Po odparowaniu wody zawartej w paliwie i wydzieleniu pod wpływem temperatury gazowych produktów rozkładu, w palniku następuje tylko spalanie koksu. Natomiast gazy i pary spalane są w przestrzeni nad palnikiem, czyli w komorze spalania. Oczywiście, jest to pewne moje uproszczenie zjawisk, które zachodzą w trakcie spalania. W komorze spalania, moim zdaniem powinna być zachowana następująca reguła: duża strefa pozwalająca na długi pobyt gazów, w odpowiednio wysokiej temperaturze oraz gazy powinny zostać dokładnie przemieszane z powietrzem. Podsumowując, moim zdaniem o zabarwieniu ścianek kotła decyduje poprawnie działająca komora spalania, w której powinny być dokładnie dopalone produkty rozkładu termicznego paliwa. Ja mam w kotle o mocy 24,6 kW palnik typu retorta klasyczna. Ten sam palnik jest montowany przez producenta także w kotłach o mocy 30,4 kW. Wymiennik żeliwny a więc teoretycznie same kłopoty, ale kolory wymiennika uzyskuje takie. Andrzej
  9. Witaj Krzysztof. Nie wygląda to zbyt ciekawie. Ja tylko bardzo ogólnie odniosę się do Twoich problemów. Wymiana komina nic Ci nie pomoże, jak nie zdiagnozujesz przyczyn tak złego spalania. Na poddaszu te wyczystki w kominie, moim zdaniem są bardzo niepożądane i stwarzają zagrożenie pożarowe. Tak samo krokiew, nie powinna przylegać do komina. Napisz coś więcej o eksploatacji przez Ciebie tego kotła, bo zapewne tutaj tkwi źródło Twoich problemów. Andrzej
  10. Pozwolę sobie nie zgodzić z takim stwierdzeniem. Przewymiarowanie kotła nie ma nic wspólnego z "zabrudzeniami na czarno", ale raczej jest oznaką wskazującą na nieprawidłowości zachodzące w komorze spalania. Andrzej
  11. Andrzej_M_

    Teoria Spalania

    Dorzucę na półkę biblioteczki palacza amatora prezentacje spalania biomasy. http://fluid.wme.pwr...NIE_BIOMASY.PDF Andrzej
  12. Nie mam pojęcia, czy spalanie biomasy powinno być zakazane z powodu większej emisji dioksyn. Podglądając kraje o większej kulturze ekologicznej, raczej nic na to nie wskazuje. A krajowi producenci zapewne nie biorą tego faktu pod uwagę, ponieważ na świadectwie badania na znak bezpieczeństwa ekologicznego nie ma takiej pozycji jak badanie emisji dioksyn.
  13. Może małe wyjaśnienie dla wszystkich. Dioksyny powstają zawsze, gdy w spalanym materiale znajduje się chlor. Obecność chloru jest warunkiem koniecznym do powstawania dioksyn, wystarczą jednak śladowe ilości chloru w spalanym materiale aby otrzymać w wyniku termicznej syntezy dioksyny w spalinach. Sadza jest produktem powstającym w trakcie niepełnego spalania paliw o znacznej ilości węgla pierwiastkowego. Moim zdaniem sadza nie jest tak wielkim problemem jak pyły powstające w trakcie procesu spalania. Pyły działają jak absorber i pochłaniają nie tylko dioksyny powstałe w trakcie procesu spalania, ale przede wszystkim substancje smoliste posiadające własności rakotwórcze. Poniżej cytat z raportu o dioksynach dotyczących spalania węgla autorstwa dr hab. inż. Adam Grochowalski, który jest kierownikiem Laboratorium Analiz Śladowych przy Politechnice Krakowskiej. Badania spalin z elektrociepłowni węglowych wykazały znikomo małe ilości dioksyn. Wykazano tu poziom zawartości dioksyn rzędu 0.001 do 0.01 ngTEQ/m3. Jakkolwiek w piecach węglowych stosowanych do dziś w Krakowie do ogrzewania mieszkań również spalany jest węgiel, to proces spalania zachodzi w zupełnie innych warunkach, znacznie gorszych pod względem energetycznym i pod względem całkowitego dopalenia spalin. Zmierzony poziom zawartości dioksyn w gazach spalinowych z palenisk domowych jest wyższy i wynosi średnio 0.05-0.1 ngTEQ/m3. Wynika to z warunków spalania, gdy występuje częściowy niedobór tlenu, niższe temperatury spalania oraz brak dopalania spalin i ich powolne studzenie w kanale kominowym. W kotłach elektrociepłowni gaz spalinowy jest szybko chłodzony w wysokosprawnych wymiennikach ciepła. W szeroko prowadzonych badaniach naukowych wykazano, że dioksyny powstają w gorących gazach spalinowych na drodze rekombinacji rodnikowej , gdy gaz studzony jest powoli. Jeżeli proces odbioru ciepła przebiega gwałtownie masa powstających dioksyn w chłodnych spalinach jest o rząd wielkości mniejsza. Niestety, w piecach węglowych u indywidualnych użytkowników nie ma możliwości szybkiego wychładzania spalin. Co więcej, w piecach tych wskutek niekompletnego spalania węgla powstaje sadza. Szczególnie w momencie rozpalania pieca lub podania kolejnej porcji węgla. W obecności niewielkiej nawet ilości chloru w gazie spalinowym w obecności sadzy dioksyny powstają w tzw. reakcjach syntezy de-novo, w których następuje utlenianie węgla cząsteczkowego chlorem w obecności tlenu i cyklizacja powstałych związków alifatycznych do związków aromatycznych, w tym dioksyn. Wydajność tych reakcji jest niewielka, stąd zawartość dioksyn w spalinach jest rzędu nanogramów w metrze sześciennym. Andrzej
  14. W ostatnim moim poście podałem link do publikacji dr hab. inż. Adam Grochowalski dotyczącej DIOKSYN. Ja jako zwykły śmiertelnik czy inaczej mówiąc zjadacz chleba, nie wszystko potrawie zrozumieć z zawiłości naszego skomplikowanego świata. Dlatego przyjmuje większość informacji publikowanych w poważnych środkach przekazu jako prawdziwe lub jako prawdziwe z pewną dozą reklamy. Niestety coraz częściej w tym natłoku informacji, czuje się tak, jak bym był cały czas oszukiwany. Poniżej slajd z prezentacji dr hab. inż. Adam Grochowalski. I teraz następuje chwila zwątpienia, komu zawierzyć. Czy producentowi reklamowanego produktu na niedoskonałości kotłów, czy pracy uczonego, którego przekazu nawet w formie popularno naukowej, trudno zwykłemu śmiertelnikowi zrozumieć. Ja, intuicyjnie stawiam na naukę. Andrzej
  15. Odświeżę trochę temat. Znalazłem w sieci obszerne wypracowanie na temat DIOKSYN. Warto doczytać do końca, polecam. http://www.dioksyny...._dioksynach.pdf Andrzej
  16. Wojtek bardzo ładnie ten problem opisał onegdaj w jednym zdaniu kolega Vlad24 Odpisując na posta, nie wiem czemu miałem na myśli komorę załadowczą w kotle typu dolnego spalania. A Ty przecież użytkujesz inny kocioł. Czysta smoła i jej pochodne ( lepiki , lakiery ) przylepiona do suchego metalu jest jak najbardziej elementem konserwującym, ale jednocześnie pogarsza wymianę energii i działa na wszelakie drobne pyły jak lep na muchy. Andrzej
  17. W komorze załadowczej masz ścianki kotła dobrze zakonserwowane samą smolą, natomiast na ściankach wymiennika osadzają się drobne pyły lotne nasączone niedopalonymi parami substancji smolnych. Po zaprzestaniu regularnego palenia, w kotle pojawia się powietrze o zwiększonej wilgotności. Wilgoć zawarta w powietrzu migruje do pyłów przyklejonych do ścianek kotła. Pyły zaczynają pęcznieć i powoli postępuje osłabienie ich połączenia z ściankami kotła, aż do samoistnego odpadnięcia. To jest taka moja teoria, związana z tym zjawiskiem. Andrzej
  18. Witam Tutaj masz ściągawkę. http://www.if.uj.edu.../15%20komin.pdf Mała uwaga z mojej strony. Sprawdzanie kierunku przepływu powietrza za pomocą zapalniczki moim zdaniem jest niewłaściwe i bez sensu, ponieważ wysoka temperatura płomienia zapalniczki zakłóca lokalnie kierunek przepływu powietrza (chyba, że badamy akurat kierunek przeciągu). Do badań takich subtelnych przepływów powietrza domowym sposobem najlepiej nadają się kadzidełka lub nitka pajęczyny zawieszona na patyku. Pozdrawiam Andrzej
  19. Ja Ci nie zabraniam mieć własnych poglądów. Natomiast mnie, swoimi radykalnymi przekonaniami uwidocznionymi w Twoich postach na forum, nie przekonałeś mnie i raczej nie przekonasz. Jest mały wyjątek. Zgadzam się z Tobą, że przed podaniem następnej porcji paliwa należy żar w palenisku bardziej rozpalić. Pozdrawiam Andrzej
  20. Kociołsam ja do Ciebie nic nie mam, ale napiszę krótko bo dziś niedziela PIEPRZYSZ Andrzej
  21. Witam. Na wstępie chciałbym Ci pogratulować dbałości o Twój kocioł. Myślę, że ten okazały wiek, jest zasługą nie tylko materiału konstrukcyjnego kotła. Co do wyboru kotła to niestety Ci nie doradzę, ale może jedna mała uwaga "Nie bierz dosłownie wszystkiego co napisane jest w materiałach reklamowych producentów kotłów". Poświęć trochę czasu na poczytanie forum, czas spędzony na wertowaniu wiadomości tu zgromadzonych ma się nijak do czasu spędzonego później w kotłowni. Andrzej
  22. Koledzy, a może założyć nowy temat o problematyce dozowania powietrza w procesie spalania. Bo tutaj to raczej nie wypada. Bo co ma piec na węgiel brunatny do naszych dysput i utarczek słownych związanych z powietrzem.
  23. Nie. Mogę Cię zapewnić, że tutaj nikt żadnego abonamentu nie opłaca. Dzięki temu, mamy na forum taki bogaty zasób pytań i odpowiedzi. Więc najpierw należy zadać sobie trochę trudu aby cokolwiek z tego sporego zasobu wiedzy przeczytać, a potem zadać jakieś ciekawe pytanie, aby użytkowników forum zachęcić do dyskusji nad poruszonym problemem. Zapewniam Cię, że to działa. Andrzej
  24. Teoria podana na podstawie wiedzy jaką zdobyłem czytając to forum jak i odwiedzając inne miejsca dyskusji w globalnej wiosce. Oraz czytając TEORIE osób mających zdecydowany większy zasób wiedzy niż ja. Dużego doświadczenia praktycznego nie posiadam, bo obsługuje tylko jeden kocioł, ale który może pracować w obu systemach obiegu. Co do podanego przez Ciebie przykładu, to owszem mogę się ustosunkować, bazując na tym co wiem o tym zjawisku. Nie wiem czy te kotły z pionowym wymiennikiem są bardzo awaryjne. Twą wątpliwość bardzo zasadną można rozwiązać hydraulicznie w ten sposób, że przyłącze powrotu nie montujemy na poziomie dna wymiennika, ale wyżej przez co otrzymujemy coś w rodzaju zaworu mieszającego. Od strony wnętrza wymiennika staramy się zapewnić stały przepływ spalin w tych newralgicznych miejscach. To tyle, co obecnie mym rozumem ogarniam. Andrzej
  25. Źle rozumiesz. Różnica pomiędzy obiegami polega na szybkości przepływu wody przez kocioł. Szybkość wody w obiegu grawitacyjnym jest bardzo wolna i na dodatek zmienna (w zależności od odbioru energii przez grzejniki). Powolny przepływ wody powoduje, że wymiennik ciepła w miejscu przyłącza nie wychładza się tak bardzo (ale i to można popsuć). Andrzej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.