Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam bardzo proszę o pomoc otóż wraz z sasiadami ogrzewamy sie kotłem na miał powierzchnia naszych mieszkan wynosi 145 metrów ,piec oczywiscie jest dostosowany do tej powierzchni nawet troszke wieszkej do 230 mamy go juz 3 sezon przez dwa lata temperatura na piecu była ustawiona na 40 stopni czasem przy mrozach na 45 góra 50 przyznam że z winy sąsiadów oni takze przy ich miesiacu palenia zasypywali piec do połowy ogólnie mamy z nim cały czas problem nie mozemy wogole sie dogadac gdyz chca usilnie oszczedzac (szczerze nie wiem na czym bo przez ich palenie wychodzi 3 razy wiecej ale przetłumaczyc nie mozna )mąż jak rozpalał to zasypywał cały piec lecz temperatura była ta sama czyli 40 st. ale takze dosypywał na ich zmianie bo nie szło w zimnych wytrzymac , w tym roku wysadziło na komin dokładnie bardziej w środku jego góra nie została zniszczona kominiarze wsadzili wkład kazdy wie jaki wiec nie bede tłumaczyc powiedzieli ze głowna przyczyna była zbyt mała temperatura pieca lecz sąsiad twierdzi ze poradził sie ekspertów od tego piec dokładnie o tych co był kupowany i powiedzieli że to wina dokładania do pieca bardzo prosze jesli ktos zna sie na tych sprawach o jaką podpowiedz z góry dziekuję :)

Opublikowano

Ogolnie to malo danych podajesz. jaki kocioł - typ, moc?

 

Jezeli chodzi o temperature, to nic dziwnego, ze uszkodzil sie komin. Powinnas sie cieszyc, ze nie rozwalilo pobliskich scian.

Na kotle musi byc temperatura minimum 60 stopni. Palisz najgorszym mozliwym syfem, pewno jeszcze moczysz go i nic dziwnego , ze komin zarasta. Ciekawe, czy jest to gorniak i ciekawi mnie, jak dokladacie do kotła - jezeli jest to gorniak i wsypujecie nowa porcje na stary zar, to porazka.

Opublikowano

kominiarze wsadzili wkład kazdy wie jaki wiec nie bede tłumaczyc powiedzieli ze głowna przyczyna była zbyt mała temperatura pieca lecz sąsiad twierdzi ze poradził sie ekspertów od tego piec dokładnie o tych co był kupowany i powiedzieli że to wina dokładania do pieca bardzo prosze jesli ktos zna sie na tych sprawach o jaką podpowiedz z góry dziekuję :)

Nie ma takiego sposobu palenia jak dorzucanie do miałowca lub innego kotła górnego spalania.

 

Moja rada dla Ciebie, to przystanie na wersję "bezpośredniej przyczyny", czyli że go rozwaliło, bo nie był czyszczony odpowiednio często.

[zważ, że doświadczony forumowicz Baca czyści komin nie rzadziej niż raz na miesiąc, a palić przecież umie].

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Ogolnie to malo danych podajesz. jaki kocioł - typ, moc?

 

Jezeli chodzi o temperature, to nic dziwnego, ze uszkodzil sie komin. Powinnas sie cieszyc, ze nie rozwalilo pobliskich scian.

Na kotle musi byc temperatura minimum 60 stopni. Palisz najgorszym mozliwym syfem, pewno jeszcze moczysz go i nic dziwnego , ze komin zarasta. Ciekawe, czy jest to gorniak i ciekawi mnie, jak dokladacie do kotła - jezeli jest to gorniak i wsypujecie nowa porcje na stary zar, to porazka.

akurat co do ścian to uszkodził u dwoch innych sasiadów co typu to sie nie znam ale pisze wodno- miałowy ogolnie z pleszewa moc 80w/230/50hz moc cieplna 38kw i jest gornego spalania podkładane było jakies 3-4 godziny po rozpaleniu przez sasiadów ale tez nie zawsze podkładalismy ( teraz przy tych silnych mrozach to tak ok tygodnia mąż dzien w dzien podkładał )wiec nie tak bardzo czesto zwarzywszy na to ze mamy go juz jednak 3 sezon miał moczymy poniewaz tak nam zalecano i kazdy kto tu ma taki piec tak robi i im nic sie nie dzieje a maja o 10 lat dłuzej od nas co do gatunku miału to nie jest najgorszy ,,nikt go nie probuje tylko kupuje mówia ze dobry więc sie bierze a pola do popisu przy wybieraniu u nas duzego nie ma nie mieszkamy przy kopalniach ;)

Opublikowano

Witam.

Ula wtrące się w dyskusje na ten temat

Winą wybuchu jest przede wszystkim nieumiejętność palenia w tym kotle.Piszesz ze po paru godzinach dokładacie do pieca.I trzymacie 40*C (produkcja sadzy i smoły w piecu i kominie)

Do takiego pieca się nie dokłada w czasie palenia tutaj palimy cyklicznie czyli rozpalamy-gaśnie i tak w koło.

A w 40*C to nawet kolorowe gazety dobrze się nie palą.

Sąsiad powiedział ze zasięgał informacji jaka temperatura na kotle u FACHOWCA !!!! :D Ale jakiego bo chyba zbytnio nie wiedział co mówi .

Wracając do tematu to w takim kotle na miale palimy od góry i nie mniej jak 55*C a najlepiej 60-65*C(Odpowiednie nastawy i odpowiednia ilość powietrza PW)

To że palicie na 40 *C to jest oszczędność pozorna :) efekty widać

Jeżeli dalej bedziecie palić na tak niskich temperaturach to wkład tez nic nie da :D

PozdrA

Opublikowano (edytowane)
akurat co do ścian to uszkodził u dwoch innych sasiadów co typu to sie nie znam ale pisze wodno- miałowy ogolnie z pleszewa moc 80w/230/50hz moc cieplna 38kw i jest gornego spalania podkładane było jakies 3-4 godziny po rozpaleniu przez sasiadów ale tez nie zawsze podkładalismy ( teraz przy tych silnych mrozach to tak ok tygodnia mąż dzien w dzien podkładał )wiec nie tak bardzo czesto zwarzywszy na to ze mamy go juz jednak 3 sezon miał moczymy poniewaz tak nam zalecano i kazdy kto tu ma taki piec tak robi i im nic sie nie dzieje a maja o 10 lat dłuzej od nas co do gatunku miału to nie jest najgorszy ,,nikt go nie probuje tylko kupuje mówia ze dobry więc sie bierze a pola do popisu przy wybieraniu u nas duzego nie ma nie mieszkamy przy kopalniach

 

Ula333, z całym szacunkiem.Wstaw może parę kropek do swoich postów.Źle się czyta.Ja nic nie rozumiem.

Edytowane przez CoTo
Opublikowano (edytowane)

Uscislijmy, ze w takim kotle pali sie w nastepujacy sposob: ładujesz opał, po czym u gory rozpalasz spore ognisko. Pompe ustawiasz, aby właczala sie przy 50 stopniach. Temperature na kotle ustawiasz na 60 stopni.

Jednak obawiam sie, ze Twoj sasiad ''nie ogarnie'' tego skoro mysli, ze oszczedza utrzymujac temp 40 stopni.

Miał mozna spalic ''czysto'', ale to wymaga praktyki i checi posiedzenia kilkudziesieciu godzin w kotłowni i kilku przeróbek kotła.

 

Nie mniej jednak ustaw temp na kotle 60stopni, pompe na 50, rozpalaj od gory, nie dorzucaj nowej porcji na żar, tylko najpierw wyciagnij stary zar do wiadra i wsyp go na swiezy załadunek. Jak w domu za cieplo, to przykrec grzejniki.

 

Podziel sie wrażeniami jak to wyprobujesz.

Edytowane przez tqlis
Opublikowano

Nie wiem co Wy Panowie wymyślacie.

Jak się w miałowcu pali od góry, to 45C na przykład nie powoduje żadnego powstawania sadzy ani smoły.

Lobby producentów wciska ludziom, jakoby temperatura wody poniżej 60C miała jakiś (konkretny) wpływ na złe spalanie.

Tymczasem są to porady dla ignorantów, którzy myślą, że do górniaka można dorzucać paliwo (niektórzy producenci też do takich należą niestety).

Powtarzam, że taki sposób palenia nie istnieje.

Niska temp. wody może mieć wpływ na przyspieszoną korozję kotła (i to nie zawsze znaczący), ale nie o tym jest ten temat.

 

Jeśli podczas palenia miału od góry produkowana jest nadmierna ilość sadzy i smoły przy 40-50C, to znaczy, że ma wyraźnie źle dobrany kocioł, wadliwie zbudowany kocioł lub pali terzem.

 

Sąsiad ma więcej racji niż cała banda kominiarzy zajmujących się instalacją wkładów.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Tylko że te podkładanie przez 3 lata palenia (6 miesiecznego bo tyle trwa okres grzewczy )jest naprawde znikome to nie jest tak że my ciągle podkładamy, komin wybuchł w połowie grudnia gdzie nie było podkładane ja wiem ze to się wszystko z latami nawarstwiło ,ale myślę że nie tylko to miało wpływ, (lecz sąsiad stanowczo twierdzi że tylko to i innej opcji nie uznaje )po wsadzeniu wkładu drugi sąsiad bo jest nas trzech co do palenia rozpalał w piecu ustawiał dalej temp .na 40 stopni i w piecu buchało bo słychać było aż u nas w domu ,ale oczywiscie nic sie nie dzieje ,oni dwaj sztamę trzymają i ich zdanie jest najważniejsze

Opublikowano

Na marginesie chciałam dodac co do podsypywania, że były to dwie góra trzy łopaty nigdy więcej :)każdy sądzi co innego ale i tak z góry dziękuję za podpowiedzi :)

Opublikowano

Nadal sądzę, że nie można tu wskazać konkretnego winnego sytuacji rozsadzenia komina.

Jeśli bowiem w nim są wybuchy palnych gazów, to zarówno niskie temp. wody jak i dokładanie do kotła mają na to niewielki wpływ.

[gdyż na wyskokich temperaturach wybuchy i tak są a i jak się nie dokłada to także występują!]

 

O wybuchach było już wiele na tym forum i nie jest to zagadnienie trywialne.

Uważam jednak, że pierwszorzędny wpływ na nie mają:

1. Fatalna jakość miału (na dobrym wybuchy są znikome albo nie ma wcale)

2. Wadliwa budowa kotła (nienajlepsze kotły po przeróbkach umieją palić bez wybuchów)

 

Jak widzisz oba te przypadki rozkładają winę po równo.

 

Radzę nie szukać winnego, tylko porządnie wyczyścić wszystkie otwory doprowadzające powietrze do spalania (niektóre mogą być niezauważalne a zatkane potęgują efekt), palić tak, żeby nie marznąć oraz nie dorzycać za wiele naraz. No i kupować porządne paliwo.

Opublikowano

Z całym szacunkiem Vernal ale nie pomoże dobre paliwo jeżeli nie będzie doprowadzona odpowiednia ilość powietrza wtórnego

40*C w kotle 38 Kw to jest poprostu kiszenie opału i jeden wielki gaz.

Opublikowano

Tak to jest jak się ma sąsiadów którzy nie mają zielonego pojęcia co w trawie piszczy. Podsłuchają od Niby Mega Super fachowca który pewnie nawet nie umie w piecu palić dobrej rady i pletą dalej te głupoty. Najlepiej by było odciąć się całkowicie od nich i palić samemu dla siebie i obserwować jak za jakiś czas kolejny raz z komina robi im się rakieta U2. Oni nie chcą przyjąć winy na siebie bo są na to niby za mądrzy. Jak miałem u siebie rok temu miałowca i przez kilka dni palił ktoś inny z temperaturą 40st. na piecu to po tygodniu miałem kucie smoły w piecu.

Opublikowano

Do Vernal:

 

Kazdy opal spala sie najlepiej w wysokiej temperaturze, wegiel lubi blisko 70 stopni, drewno tez, a nawet i wiecej. Spalanie wegla w kole zasypowym w temp 40 stopni mija sie z celem (jakim jest oszczednosc, niestety pozorna)

Mozna palic na mniejszej temp, ale jak sam wiesz trzeba do tego '''dojrzeć'', trzeba zrozumiec na czym polega spalanie. W kotle zasypowym jest to ciezkie do osiagniecia, bo po jakims czasie zapala sie duza czesc wsadu i jak bedziemy tlumic doplyw powierza, to czeka nas kiszenie. Oczywiscie mozna to korygowac powietrzem wtornym w pewnym stopniu (ala wentylacja), no bo im go wiecej tym spaliny zimniejsze. Mozna to realizowac przez zasypywanie malej ilosci paliwa, tak, ze nawet jak zapali sie cala objetosc, to nigdy nie wymusi na kotle zamkniecia doplywu powitrza. Dochodzimy do wniosku, ze najlepiej sie to sprawdzi przy kotle z podajnikiem, gdzie naraz pali sie mala ilosc wegla, ale za to intensywnie - mimo niskiej temp wody na kotle mamy wysoka temp spalin, ktore dzieki temu szybko opuszcza komin.

 

Kolezanka nie ma kola z podajnikiem i co gorsza zaspuje gorniaka mokrym mialem. Najpierw niech opanuje spalnie od gory przy temp minimum 60 stopni, jak juz to opanuje, to moze eksperymentowac z obnizaniem tej temp. Jezli bedzie sucho, to niech pali na 40 i cieszy sie ciepłem.

Opublikowano

Według mnie to nie wybuchy, lecz pożar komina spowodował jego rozsadzenie. Przy "takim" sposobie palenia to w kominie jest pełno smoły lub sadzy, a może wszystko razem. Żaden tradycyjny komin nie wytrzyma tak wysokiej temperatury, która może wzrosnąć do kilkuset stopni. a może być i jedynka z trzema zerami.. Załadunek do pełna i rozpalać od góry, tak jak radzą koledzy w poprzednich postach. A co do winy, to nikt, przy takim sposobie palenie nie jest bez winy.

Opublikowano

Kilka razy palac w starym piecu buchnelo z niego . Takie same z siebie w wyniku nagromadzenai gazow mialem slabe , gorzej bylo jak drzwiczki otworzylem i za chwile je zamknalem, dostalo powietrza i mocno dmuchnelo. Moze jakeis nieszczelnosci w kominie byly, ze powietrze dostalo ?

jak pamietam to suchy mial jescze jak byl z koksujacego wegla lubil wybuchac . Z mokrym tak zle nie bylo.

Moz ektos dolozyl troche suchego mialu, nieszczelnosc w kominie czy przy piecu i moglo wybuchnac. Moze nawet nie bylo nieszczelnosci, ale mial zasypany na przepalony opal tlil sie i wystarczylo troche powietrza moglo byc z dolu przez palenisko , bo wiatr ciag w kominie mogl zwiekszyc.

Najepiej sie rozdzielic, jak gaz w poblizu to polecam piece kondensacyjne, z wieksza sprawnoscia pracuja na niskich temp. wody . Ogrzewacie dom 40 st na zasilaniu i jak znalazl do tego pieca .

Opublikowano

Witam bardzo proszę o pomoc otóż wraz z sasiadami ogrzewamy sie kotłem na miał powierzchnia naszych mieszkan wynosi 145 metrów ,piec oczywiscie jest dostosowany do tej powierzchni nawet troszke wieszkej do 230 mamy go juz 3 sezon przez dwa lata temperatura na piecu była ustawiona na 40 stopni czasem przy mrozach na 45 góra 50 przyznam że z winy sąsiadów oni takze przy ich miesiacu palenia zasypywali piec do połowy ogólnie mamy z nim cały czas problem nie mozemy wogole sie dogadac gdyz chca usilnie oszczedzac (szczerze nie wiem na czym bo przez ich palenie wychodzi 3 razy wiecej ale przetłumaczyc nie mozna )mąż jak rozpalał to zasypywał cały piec lecz temperatura była ta sama czyli 40 st. ale takze dosypywał na ich zmianie bo nie szło w zimnych wytrzymac , w tym roku wysadziło na komin dokładnie bardziej w środku jego góra nie została zniszczona kominiarze wsadzili wkład kazdy wie jaki wiec nie bede tłumaczyc powiedzieli ze głowna przyczyna była zbyt mała temperatura pieca lecz sąsiad twierdzi ze poradził sie ekspertów od tego piec dokładnie o tych co był kupowany i powiedzieli że to wina dokładania do pieca bardzo prosze jesli ktos zna sie na tych sprawach o jaką podpowiedz z góry dziekuję :)

 

 

Problem palenia miałem, i to w przewymiarowanym kotle, przez grupę ludzi, którzy nie mają pojęcia jak to się robi, musiało się tak skończyć.

Prawda jest taka, ze miał, to paliwo dla użytkowników, którzy wiedzą jak się z nim obchodzić, bo mogą być kłopoty!

Utrzymywanie temperatury na tak niskim poziomie, to generowanie sadzy, smoły i gazów, które mają to do siebie, że mogą wybuchać i to jest norma!

Do prawidłowego spalania potrzebne jest powietrze, odpowiednia jego ilość. Jeśli powietrze wtórne nie dociera, albo słabo, no to chyba trzeba się cieszyć, że tylko tak się stało, bo mogło być znacznie gorzej. Jakie jest sterowanie tego kotła, jakiś sterownik, dmuchawa, czy może miarkownik? W tego typu sytuacjach, to chyba sprawę ratuje tylko bufor ciepła i palenie na maxa. A dokładanie miału do pracującego kotła, to jak wrzucanie granatów do ogniska, ale.... Gdzie kucharek sześć......

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Kolego KrisB piszesz takie zdanie:::Utrzymywanie temperatury na tak niskim poziomie, to generowanie sadzy, smoły i gazów, które mają to do siebie, że mogą wybuchać i to jest norma!::::

A drugie zdanie to :::: Jakie jest sterowanie tego kotła, jakiś sterownik, dmuchawa, czy może miarkownik? :::::

Skoro my nie mamy pojęcia jak się to robi(pali) to prosiłbym abys nam wyjaśnił bo po to jest to forum a Ja myslę ze na tradycyjnym ciągu i miarkowniku strzałów nie ma (Strzałów a nie wybuchów)

Tutaj poległ komin od ognia i temperatury a nie od wybuchu.

A jeżeli jest wszystko ok.to przewymiarowany lekko piec jest zaletą ale to nie jest temat o piecu.

Opublikowano

Witam, witam, już staje do tablicy ;-), skoro zostałem wywołany.

Napisałem, że obsługujący nie maja chyba pojęcia o paleniu miałem, skoro do takich niebezpiecznych sytuacji dochodzi. Nie wiemy, jakie jest sterowanie, ale jeśli ten miał jest namaczany przed zapodaniem i jest "tylko" miarkownik, to jak to powietrze ma się przecisnąć przez komorę? I zaczyna się jazda.

Ja niestety widziałem i to u bliskiej rodziny efekt wybuchu (nie zapalenia się) w kominie, komin do rozbiórki poszedł. U kolejnych znajomych komin się zapalił, fakt, popękał, nie rozleciał się, ale też poszedł do rozbiórki. A taki pożar może niestety zainicjować taki mocniejszy wybuch gazów.

A strzały, będą w każdym kotle, jeśli będzie się kisił opał i nie będzie przewietrzany.

Natomiast w moim poście chciałem podnieść kwestię, że palenie w kotle miałowym przez parę osób i to jak widzę mocno utwierdzonych w swoich przekonaniach jest po prostu niebezpieczne dla nich. Trzeba szukać przyczyny problemu i ją wyeliminować, bo tu żarty dawno temu się skończyły!

A tak na marginesie, to u mojego szanownego kuzyna tez był problem z fukającym miałowcem i po zastosowaniu dmuchawy, problem został praktycznie wyeliminowany. Miarkownik domykał na amen kocioł i się kisił. Teraz powietrze dociera lepiej i daję radę. A po wtóre, to konstrukcja kotła jest tu bardzo istotna. Nie wszystkie są miłe w obsłudze......

To tyle mojej wiedzy na ten temat, którą się dzielę, bo jak Kolega "Robogaz" wspomniał, po to jest forum.

Jestem wybitnie uczulony na temat bezpieczeństwa i jakiekolwiek objawy bagatelizowania, nawet nieświadome, trzeba podnosić bezwzględnie. A palenie miałem proste nie jest, zwłaszcza w górniaku.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano (edytowane)

Łyczki!

Wybuchy powstaja z gazów palnych zmieszanych z powietrzem odpowiednio, tylko wówczas uzyskamy mieszanine wybuchową. Zasmolenie komina ma tu niewiele do powiedzenia.

 

Grożne sa nieszczelności czopucha bo dopuszczaja powietrze do nie zawsze dopalonych gazów spalinowych [w których bywa dużo CO i innych palnych destylatów miału!!!!] i robi "bum".

 

40 stC na zasilaniu to masakra! Znaczy, mial byl poddawany destylacji! Musiało wydupcyć. Ponadto ok. 50 % wartości opałowej szło w komin przez te lata. Jak jazda autem 40kmh na 2-gim biegu non stop!

 

Moczenia miału --kolejna masakra! [ew. pokropić by sie nie pyliło, gdy suchy jak pieprz]

 

Dokładanie miału w trakcie-- samobójstwo, koledzy Smolarze pisali.

 

Wnioski:

1. Dokładac Sadpal do miału

2. Szorowac komin co tydzień by skrzepy usunąć, powoli idzie. Potem wystarczy co miesiąc .

3. Przerobić orurowanie na zawór 3 drożny + pompka jak nie ma

4. Palić od góry na 60-65 stC

5. zaworem 3 D [drożnym] regulowac temp. wg, potrzeb [macie przewymiarowane grzejniki ]

6. NIe ładować do komory więcej jak 1/2-3/4 pojemności.

7. Trzeba było tutaj zaglądac wcześniej!

Hej!

Edytowane przez baca350
Opublikowano

Witam, witam, już staje do tablicy ;-), skoro zostałem wywołany.

Napisałem, że obsługujący nie maja chyba pojęcia o paleniu miałem, skoro do takich niebezpiecznych sytuacji dochodzi. Nie wiemy, jakie jest sterowanie, ale jeśli ten miał jest namaczany przed zapodaniem i jest "tylko" miarkownik, to jak to powietrze ma się przecisnąć przez komorę? I zaczyna się jazda.

Ja niestety widziałem i to u bliskiej rodziny efekt wybuchu (nie zapalenia się) w kominie, komin do rozbiórki poszedł. U kolejnych znajomych komin się zapalił, fakt, popękał, nie rozleciał się, ale też poszedł do rozbiórki. A taki pożar może niestety zainicjować taki mocniejszy wybuch gazów.

A strzały, będą w każdym kotle, jeśli będzie się kisił opał i nie będzie przewietrzany.

Natomiast w moim poście chciałem podnieść kwestię, że palenie w kotle miałowym przez parę osób i to jak widzę mocno utwierdzonych w swoich przekonaniach jest po prostu niebezpieczne dla nich. Trzeba szukać przyczyny problemu i ją wyeliminować, bo tu żarty dawno temu się skończyły!

A tak na marginesie, to u mojego szanownego kuzyna tez był problem z fukającym miałowcem i po zastosowaniu dmuchawy, problem został praktycznie wyeliminowany. Miarkownik domykał na amen kocioł i się kisił. Teraz powietrze dociera lepiej i daję radę. A po wtóre, to konstrukcja kotła jest tu bardzo istotna. Nie wszystkie są miłe w obsłudze......

To tyle mojej wiedzy na ten temat, którą się dzielę, bo jak Kolega "Robogaz" wspomniał, po to jest forum.

Jestem wybitnie uczulony na temat bezpieczeństwa i jakiekolwiek objawy bagatelizowania, nawet nieświadome, trzeba podnosić bezwzględnie. A palenie miałem proste nie jest, zwłaszcza w górniaku.

Pozdrawiam serdecznie.

No właśnie palenie miałem nie jest proste ale tylko z pozoru.

Zanim ktokolwiek będzie palił miałem powinien wiedzieć podstawowe zasady spalania

Czyli jaka temperatura spalanie dla miału jest najlepsza

Podstawa to doprowadzenie powietrza wtórnego nad opał

Suchy opał

To są podstawowe zasady i prosze mnie nie przekonywać ze miał wilgotny lub mokry.

Kiedyś w jakims poście napisałem że jak ktoś pali mokrym miałem to nie umie palic.Dzisiaj to potwierdzam ale można też palić miałem i wodą 50/50% :D

Następna srawa to wyeliminować spółki.

Opublikowano

Jest jeszcze jedna możliwość, że spaliny powstałe ze zgazowania + CO, dopalają się w kominie. Taka sytuacja miała miejsce u mojej ukochanej Teściowej, bo były nieszczelności na połączeniu czopucha z kominem. :(

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.