Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Bezustanna praca kotła


aga462

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Forum jest moją ostatnią deską ratunkową. Mam nadzieje, że zlitujecie się nade mną.

Posiadam kocioł kondensacyjny, dwufunkcyjny Beretta ciao green 25 csi. Przez dwa lata było wszystko ok, aż do teraz. Wracam po urlopie i jak zazwyczaj ustawiałam na piecyku więcej (z 50 stopni na 65-70) w godzine było gorąco, tym razem jednak ustawiając na 70 nie dochodzi nawet do 50 stopni, zatrzymał się na 50 i grzeje, aczkolwiek po kilku godzinach jest w mieszkaniu ciepło tylko nie rozumiem dlaczego nie dochodzi do zadanych 70. Zasilanie i powrót ciepłe. 

Kolejny problem.. Dawniej też pracował cyklicznie. Zapalał się płomyk, temperatura dochodziła do zadanej np 50 i płomyk znikał ale kocioł dalej pracował (temperatura spadała) i po chwili znowu pojawiał się płomyk podnosił do zadanej 50 stopni po czym znowu płomyk znikał. Tak to się długo odbywało aż osiągnął wymaganą temperature na sterowniku. To cykliczne działanie było mega oszczędne. 

Teraz to wygląda na prace ciągłą, kocioł się załącza i płomyk jest ciągle nawet przez kilka godzin. 

Chciałabym żeby osiągnął wyższą zadaną temperature i żeby działał cyklicznie gdyż rachunki były bardzo niskie, w ciagu miesiąca np listopada na 110 metrów płaciłam 150 zl teraz bez cyklicznego mam tyle w 4 dni.

Serwis był, patrzą na mnie jak na wariatke, mówią, że tak ma być, a ja mówię, że tak nie było. Pieniądze za gaz lecą, za serwis płace już 4 raz. Może ktoś pomoże? Będę bardzo wdzięczna. 

Pozdrawiam

Agnieszka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocioł pracował podczas urlopu, czy został na ten czas wyłączony? Jeżeli to drugie to może trochę potrwać zanim mury spowrotem się nagrzeją, więc jego praca w opisany wyżej sposób oraz zwiększone zużycie gazu wydają się normalne.

Edytowane przez h3nio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kociol został wyłączony na czas wyjazdu.

Pracuje w ten sposób już od wtorku czyli pracą ciągłą, a nie cykliczną. Ciepło mam ale co z tego jak przez ciągłą prace kotła koszty są 4 razy większe.

Zgłupiałam już całkiem mówię może ja już mam jakieś zaniki pamięci czy coś.. i poszłam do znajomego i u niego ten sam kocioł nagrzewa się do zadanych 50 stopni i gasi płomień i delikatnie spada temperatura po czym znowu zapala się płomień do 50 i znowu opada, piecyk gasi się u niego dopiero gdy osiągnie wymaganą temperature w pokoju. Czyli jednak dobrze pamiętam i nie oszalałam ;)

Serwis zwiększył obroty na maxa i kazał czekać jeden dzień i powinno byc kuz cyklicznie i wchodzic jak trzeba na obroty, teraz nie odbiera telefonu.

Kolejny pan z serwisu był i wyczyścił wszystko, stwierdził, że jest dobrze i jak coś mam nagrać mu film on wyśle to do produkcji.

Kolejny mówi, że to wina płyty.

Także opadają mi już nie tylko ręce. Jak to jest możliwe, serwis beretty żeby nie miał pojęcia o pracy cyklicznej skoro sami na pierwszym uruchomieniu to zrobili. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że kocioł pracuje cały czas nie jest czymś nienormalnym, szczególnie gdy musi odgrzewać mieszkanie po dłuższej nieobecności, a ostatnio często bywało dość mroźno. Proszę zmierzyć temperaturę ścian zewnętrznych i porównać z temperaturą w pomieszczeniu. Jedynie dziwić może to, że kocioł nie jest w stanie osiągnąć 70°C. Czy pracą kotła steruje jakiś regulator pokojowy? Jeśli tak, to czy temperatura zadana w pomieszczeniu jest osiągana?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi konkretnie o mój przypadek, to nie jest to normalna praca tzn może jest ale to co miałam wcześniej było tańsze. ;)

W tej chwili bez różnicy jest czy z regulatorem czy bez. Od początku nie miałam nic dopiero później salus, był sam piecyk i płomień gasił się, przez ponad dwa lata nigdy nie chodził ciągłą pracą.

Ustawiam na 40 czy 50 czy 60 stopni to kocioł działa z płomieniem non stop i cały czas pobiera gaz. 

Wcześniej kocioł chodził ale co pare minut płomień gasł, było widać na kotle spadek temperatury i jak spadło do np 40 to ponownie włączał się płomień. Pomimo, że płomień gaśnie co chwile, to kocioł pracował nadal ale przez tą chwile nie pobierał gazu i mojej kasy :)

Może inaczej..

Uruchamiamy samochód i dodając gazu na zakupy dojadę szybciej i zapłacę więcej, a gdy nie dodaje gazu auto zwalnia ;) musze znowu dodać gazu żeby jechać szybciej. Tak działał piec. Cały czas był włączony i sam sobie zwiększał moc dodając gazu za co płaciłam i zmniejszał bez gazu, a nadal chodził :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regulator pokojowy po osiągnięciu temperatury w pomieszczeniu daje sygnał do kotła, aby ten wyłączył palnik. Jeśli się tak nie dzieje tzn. że temperatura zadana nie została osiągnięta, więc nie ma co się dziwić, że kocioł cały czas pracuje. Chyba, że regulator jest uszkodzony, ale wtedy pomieszczenie byłoby przegrzane.

Zapytam jeszcze raz, czy temperatura zadana w pomieszczeniu jest osiągnięta? Ponadto jak długa była nieobecność w mieszkaniu?

Edytowane przez h3nio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieobecność tydzień czasu. 

Temperatura osiągnięta i regulator gasi piecyk, ale tłumaczę raz jeszcze, podczas dogrzewania gdy regulator daje znać, że piecyk ma się uruchomić ten cały czas pobiera gaz, a wcześniej gdy regulator dał znać, to piec podnosił temperaturę ale nie pobierając cały czas gazu.

Powiedzmy, że aby osiągnąć zadaną temperaturę piec chodził godzine z czego u mnie połowe tego czasu chodził z płomykiem, a połowę czasu bez płomyka tj 5minut płomyk 5 minut bez płomyka i tak chodził przez godzine i potem dopiero regulator gasił.

Czyli ja płaciłam za te 30 min z płomykiem, a to że pozostałe 30 min grzał/działał ale bez płomyka to było za darmo. Czy to nie jest ta oszczędność-kondensacja? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co kilka minut włączanie i wyłączanie kotła nazywa się taktowaniem i jest to niekorzystne zarówno dla samego kotła, jak i również zwiększa zużycie gazu. Jeżeli ktoś już pisze na forum to raczej z problemem odwrotnym niż Pani, czyli że kocioł nie pracuje ciągle tylko co chwila taktuje. Kondensacja nie ma z tym nic wspólnego.

Tydzień bez ogrzewania w mrozy to bardzo dużo, więc to co zostało zaszczędzone przez ten czas trzeba teraz wydać z naddatkiem na "odgrzanie" mieszkania.

Może w ustawieniach serwisowych coś się zresetowało przez okres wyłączenia i dlatego kocioł działa inaczej, jednak dla mnie jest to normalna praca. Może ktoś inny z forum poradzi coś w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po powrocie w mieszkaniu było prawie 18 stopni więc szybko było ciepło. Taktowanie to jak Pan pisze włączanie-wyłączanie kotła, a ja oczekuję włączania-wyłączania płomienia/palnika podczas grzania do zadanej temperatury :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc włączanie/wyłączanie kotła miałem na myśli start i wygaszanie palnika. Można w ustawieniach serwisowych zwiększyć moc minimalną, tak aby kocioł przekraczał zadaną i wyłączał palnik, następnie zwiększyć histerezę kotła lub czas, po jakim ponownie palnik ma się załączyć np. 30 minut i powinien działać tak jak poprzednio. Ale to już robota dla serwisanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pomoc. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy to chodzi o to, aczkolwiek nie mówię nie. U większości moich znajomych, czy klientów bo pracuję w dość bliskiej branży jest ustawiona praca ciągła i płacą słono w okresie grzewczym 50 m2-900 zl. Ja mieszkam w kamienicy, na 4 p, 110 m2 do tego mieszkanie 3.2 wysokie, nad głową strych, który nie jest ocieplony i mając w zimie 20 stopni płace 400-450 zl grudzień czy np styczeń.

Dla porównania teraz przy ciągłej pracy idzie 10-12 m3 na dobe czyli to u mnie jakieś 1200 zl na m-c więc walczę o to by ktoś pomógł mi ustawić ten piec :) aczkolwiek muszę wiedzieć co mam mówić, pokierować serwisanta żeby wiedział jak ma mi naprawić, śmieszne ale prawdziwe.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to nie będzie salus, ten włącza i wyłącza kocioł, to raczej "coś" co po włączeniu salusa gasi i zapala płomień (pobór gazu), bo salus chyba tylko daje znać, że kocioł ma zacząć prace, a za prace jest odpowiedzialny już chyba kocioł. Miałam zawsze takie wrażenie, że dociąga do zadanej temperatury 50 stopni i potem sam sobie ją obniża, jak obniży to za minute czy dwie podwyższa. To wszystko dzieje się na jednym włączeniu salusa, tak jakby miał czasami za dużo i za mało stopni ale było oszczędnie.

Być może ma to związek, bo jak pisałam na początku problem był też gdy zadana temperatura jest wysoka np 65-70 rośnie do 45-50 a te kolejne do 65 stopni to potrafi grzać i nawet godzinę. W mieszkaniu ciepło bo już te 45 daje spokojnie 20-21 stopni. Kiedyś jak dałam na 65 stopni to w kilka minut osiągał te 65. Podkręcenie kotła nic nie dało. Myślę jeszcze może sonda? Jedna została wymieniona bo na 40 stopniach myłam ręce we wrzątku, aż w kotle woda się prawie gotowała i tu dziwne, bo jeżeli chodzi o mycie to woda umiała podejść w minute do prawie 80 stopni, a już na grzejniki nie. 

 

Gdybym wiedziała, że tak to się zakończy to można było dołożyć tysiaka i mieć nowy piec.

Strasznie drogo wychodzi mnie każde spotkanie z tymi "serwisantami" Tu wymienimy bo może sonda, tu jakiś paproch to czyszczenie, tu coś nie osiąga temperatury to pewnie płyta padła. Jeszcze ze dwa razy ktoś taki przyjdzie i chyba zerwe kocioł ze ściany ;)

Gdyby chodziło tylko o to, że nie mogą znaleźć usterki ale mnie strasznie denerwuje, a jednocześnie załamuje to, że ludzie którzy zajmują się tym codziennie od lat nie mają pojęcia, że tak kocioł może pracować. Zaprosiłam jednego serwisanta do mojego znajomego żeby zobaczył na własne oczy o co mi chodzi bo tam właśnie jest tak jak było u mnie.. chciałam udowodnić swoją racje bo śmiał się, że to co mówię to głupoty.. kazał nagrać film.. Nie chcą nawet rozwiązać problemu, czegoś się dowiedzieć. Palcem trzeba wszystko pokazać,  ale kase to już sami potrafią zabrać. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotły gazowe mają żywotność 10-15 lat. Wszystko zależy od warunków w jakich pracują. I nie chodzi tu o to czy jest w łazience dziennie szmatką czyszczony, czy w kotłowni zapomniany na lata. Chodzi o wodę z jaką ma kontakt. Wystarczy że będzie twarda woda, nie będzie zmiękczacza i filtrów, to żywotność może skończyć się po kilku latach. Dużo zależy od jakości gazu. Teraz mamy gaz, jaki mamy, to kotły zaczynają świrować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.12.2022 o 17:56, h3nio napisał(a):

Pisząc włączanie/wyłączanie kotła miałem na myśli start i wygaszanie palnika. Można w ustawieniach serwisowych zwiększyć moc minimalną, tak aby kocioł przekraczał zadaną i wyłączał palnik, następnie zwiększyć histerezę kotła lub czas, po jakim ponownie palnik ma się załączyć np. 30 minut i powinien działać tak jak poprzednio. Ale to już robota dla serwisanta.

Witam ponownie.

Chyba jednak w tym co Pan pisze jest prawda. :)

Poczytałam, podzwoniłam i faktycznie to wygląda na to, że chodziło mi jednak o taktowanie. Jak użyłam tego słowa to nikt już nie patrzy na mnie jak na wariatke ;) przynajmniej wiedzą czego oczekuję.

Dziś byłam umówiona z Panem serwisantem ale chwile przed umówioną godziną odmówił przyjazdu. Zostawie to bez komentarza.

Ale i tu zaskoczenie..

Zadzwoniłam kolejny raz do kolejnego Pana z serwisu i zrozumiał mnie bez problemu i faktycznie rozwiązanie padło podobne. Przy mniejszym mieszkaniu taktowanie jest bo jest nadmiar "ciepła", a u mnie jakby za mało, więc podkręcanie chyba załatwi sprawę (zakręciłam dwa grzejniki i było taktowanie). Chociaż wiem, że to nie problem za tysiące zł i mogę spać spokojniej. ;)

Zastanawiam się tylko jak to jest..

Gdzieś wyczytałam, że jak chcemy by kocioł dał z siebie więcej i ogrzewał większy metraz i był bardziej wydajny to muszę mieć na kotle niższą temperature np 40. Na logike biorąc przecież im wyższa temperatura np 60 tym powinno lepiej grzać i więcej ogrzewać, chyba? ;)

Dam znać co i jak ale na serwis muszę czekać, Pan który wydaje się bardzo obeznany i zrozumiał to co mówiłam i nie ucieka ;) ma terminy już na połowe stycznia, więc muszę być cierpliwa :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, aga462 napisał(a):

Zastanawiam się tylko jak to jest..

Gdzieś wyczytałam, że jak chcemy by kocioł dał z siebie więcej i ogrzewał większy metraz i był bardziej wydajny to muszę mieć na kotle niższą temperature np 40. Na logike biorąc przecież im wyższa temperatura np 60 tym powinno lepiej grzać i więcej ogrzewać, chyba? 😉

Dam znać co i jak ale na serwis muszę czekać, Pan który wydaje się bardzo obeznany i zrozumiał to co mówiłam i nie ucieka 😉 ma terminy już na połowe stycznia, więc muszę być cierpliwa 🙂

 

Jak niższa temperatura, to i spaliny niższe, wiec mniej ciepła ucieka kominem. Kondensacja także lepsza, a to ona powoduje, że sprawność kotła wynosi np 110%. Te 10% to odzysk ciepła ze spalin i przedmiotowa kondensacja. Ale na wyższych temperaturach ona zanika, dlatego dąży się do ciągłej pracy kotła w niskich temperaturach, ale jak kto woli.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w swoim Junkersie walczę cały czas o jak najdłuższą pracę na najniższej mocy.

Z mojego komina nie uda ci się zobaczyć żadnej pary w czasie pracy kotła nawet jak grzeje CWU mam tak ustawione że nic nie widać.

Na kotle przy podłogowym mam 28-30st (nie licząc -18st na zewnątrz gdy musiałem podnieść krzywą) tyle ile może kocioł pociągnąć najniżej, za gaz z cwu 5 osób w domu nowym 120m2 wyszło niecałe 2tyś zł za cały rok 2021, grzejąc 21,5 w dzień i 20,5 w nocy

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, redo10000 napisał(a):

Jak niższa temperatura, to i spaliny niższe, wiec mniej ciepła ucieka kominem. Kondensacja także lepsza, a to ona powoduje, że sprawność kotła wynosi np 110%. Te 10% to odzysk ciepła ze spalin i przedmiotowa kondensacja. Ale na wyższych temperaturach ona zanika, dlatego dąży się do ciągłej pracy kotła w niskich temperaturach, ale jak kto woli.   

Dziękuję bardzo :)

Zazwyczaj miałam ustawione na 50 stopni i było taktowanie i szło mało kasy. :) Patrząc na to, że teraz jest praca ciągła, jest drogo i gdy obniżam na 40 stopni nie mam szans żeby było super ciepło, a metry gazu lecą. Na niskim ustawieniu i bez taktowania idzie 10, 12, 14 m3 na dobe także wracam do taktowania. ;)

Zastanawiam się tylko jak to jest, że dla większości taktowanie wychodzi drogo, a u mnie jest tak tanio? Przecież z tego co wszyscy piszą i patrząc choćby na stan mojej kamienicy, która ma już swoje lata, mieszkanie duże i wysokie to powinnam płacić bardzo dużo. Może to kwestia całej instalacji ale tu też robiłam jak większość, kwestia "rurki" w ścianie chyba nie ma większego znaczenia? :) Może jestem jakimś wyjątkiem? Może od dzisiaj tylko kobiety będą wszystko robić to będzie taniej. ;)

Każdy mi radzi prace ciągła, aż tak mi źle życzą? ;)

1 godzinę temu, szakallo napisał(a):

Ja w swoim Junkersie walczę cały czas o jak najdłuższą pracę na najniższej mocy.

Z mojego komina nie uda ci się zobaczyć żadnej pary w czasie pracy kotła nawet jak grzeje CWU mam tak ustawione że nic nie widać.

Na kotle przy podłogowym mam 28-30st (nie licząc -18st na zewnątrz gdy musiałem podnieść krzywą) tyle ile może kocioł pociągnąć najniżej, za gaz z cwu 5 osób w domu nowym 120m2 wyszło niecałe 2tyś zł za cały rok 2021, grzejąc 21,5 w dzień i 20,5 w nocy

 

Witam.

U mnie mieszkanie w kamienicy 110 m2, wysokie na 3,2, ostatnie piętro i rachunki za 2021 w okolicy 2 tyś. W tym ogrzewanie, mycie i gotowanie. Także super i to bez zabaw i ustawień ale z taktowaniem. :)

Może gdyby posłuchać i ustawić/poczarować zrobić bez taktowania to może bym płaciła połowę. ;) A tak serio to u mnie bez taktowania słono płace.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie w tym przypadku działa to tak, że gdy kocioł taktuje dostarcza mniej ciepła do mieszkania i zużywa mniej gazu, ale nie jest to tak odczuwalne terminicznie przez domowników, natomiast kiedy nie taktuje do mieszkania trafia więcej ciepła i zużywa więcej gazu. Innej drogi nie ma, bo gdzieś ta większa ilość wyprodukowanej energii musi trafiać. Poza tym kocioł ma dość wysoką moc minimalną (5kW), więc gdyby chodził ciągle na minimium to wychodzi 120kWh = 10,9m³ na dobę.

W mieszkaniu jest cieplej jak poprzednio, czy bez zmian?

Edytowane przez h3nio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy mocy kotla 5kw , na 24h spalilby 13m3 ponad. A gdzie CWU ?

Pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no i jeszcze należało by dodać co rozumiemy przez taktowanie. Jedni twierdzą, że kilkanaście startów na dobę to już taktowanie, inni mówią, że jak co kilka minut kocioł wyłączy się na kilka minut to nie jest taktowanie.  Jestem bliższy chyba tej definicji. U mnie np. można ustawić maksymalnie blokadę palnika na 15 minut, czyli producent (ACV) wychodzi z założenia, że start palnika co 15 minut (maksymalnie -  bo więcej nie można ustawić) to nie taktowanie. I jestem skłonny zgodzić się z tym. Co innego, gdyby co minutę dwie kocioł załączał się np na 30s czy minutę - wtedy jak najbardziej jest to totalnie nieopłacalne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.