Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Dopalanie płomieni w gs


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaprzyjaźniłem się z ruskim,więc dopalanie płomieni/sadzy nie będzie takie kłopotliwe.

Co więcej,zamontowany został rck oraz trochę zmodyfikowany miarkownik.Dziś przy wietrznej pogodzie rck pracował bez palenia w kotle(podczas podmuchów).Największe odchylenia zaobserwowałem podczas rozpalania,natomiast przy temp spalin w granicach 100°C rck w zasadzie pracuje tylko podczas podmuchu.

Najlepsze jest to,że teraz mogę spokojnie używać 2 lub 3 poziomy zamykania klapki miarkownika.

Co do samego węgla to trudno mi go ocenić.W sezonie więcej będę mógł napisać.

 

Opublikowano

100 stopni to zacznie ci komin gnic - serio  - obserwuj go od gory

Opublikowano

@mikkei

Ale ta temp. jest,gdy węgiel już odgazuje a w trakcie odgazowywania jest jakieś 200-250°C

W każdym bądź razie będzie kontrolowany i czyszczony regularnie.

Opublikowano

U mnie już wkład do wymiany... Nie wiem ile ma  lat ale w zeszłym roku jeszcze wyglądał ok. Teraz już przeżarty od góry...

Opublikowano

Zbieg okoliczności. W pół sezonu nie ma opcji zużycia wkładu.

Opublikowano

Pewnie smoła i sadza trzymały go jeszcze przy życiu :)

Opublikowano

@janosh

I znów kolejne wydatki,ale sobie zrobisz i będziesz miał na kolejne x lat :)

Za mną drugie palenie (i ostatnie jak narazie) i w zasadzie nic się nie zmieniło. Rck pracuje przy rozpalaniu a potem już sporadycznie-ustawiona wartość 15.

Podczas palenia pw troszkę otwarte,natomiast pp już więcej i nad kominem nie mogę zaobserwować dymu aczkolwiek go czuć.

Sam węgiel wypala się do zera i popiołu jest zdecydowanie mniej niż w silesi. 

Stałopalność? Trudno ocenić bo niby ten sam zasyp pali się krócej,ale wagowo wchodzi mniej bo jest grubszej granulacji.

Trzeba rozważyć usunięcie szamotek w kotle by weszło więcej węgla chociaż z drugiej strony już teraz temp jest przeciągana.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

@witek1234

Nie chce zaśmiecać innych tematów,więc przywołuję Cię tutaj byś ocenił/przeczytał :)

Przez 3-4 dni miałem okazję palić w kotle u rodziców a że dopadło mnie jakieś choróbsko to miałem trochę więcej czasu by poeksperymentować.

Zacznijmy od tego,że kocioł prowadzony jest bez szamotek niezależnie od temp zewnętrznej.Oczywiście wszystko nadzoruje miarkownik ciągu elektroniczny w którym mam ustawione 3 stopnie otwarcia.

Węgiel to rusek bardziej kostka niż orzech.

Rozpalanie przebiega dość wolno z tego powodu,że klapka pp jest zbyt słabo otwarta oraz z tego co zauważyłem w kominie robi się korek/zimny komin (?)-suchy papier/karton rozwiązuje problem i potem jest już ok,ale trzeba o tym pamiętać.

Węgiel nie zawsze ma szanse na pełne odgazowanie zanim klapka się zamknie,ale podczas odgazowywania nie ma zbyt dużej ilości dymu.

Początkowo ze względu właśnie na nieskończone odgazowywanie klapka pp nigdy nie była w pełni zamknięta (1/2mm zawsze było) i to był błąd. 

Różnica między zamkniętą klapką a zamkniętą ze szparą 2mm jest ogromna. Chodzi o to,że gdy szpara była zachowana to węgiel cały czas dymił/odgazowywał,ale tego tlenu było zbyt mało by mógł się pojawić ogień.Przy całkowicie zamkniętej klapce dymu w zasadzie nie ma a jak jest to niewiele.Kocioł w zasadzie śpi aż do momentu otwarcia klapki.

No i zaskoczenie bo stałopalność zdecydowanie wzrosła a na tym mi najbardziej zależało.A będzie to różnica 3-4h

No i tym samym spalanie spadło do 0.7kg/h.Stałopalność 16h/11kg-tylko to bardziej przepalanie niż ciągłe palenie bo palone raz dziennie.Wystarczyło,że w ciągu dnia na koniec palenia węglem wrzuciłem kilka drewienek by zmiejszyć przerwę między paleniami i stałopalność rosła.Wynik był 3 krotnie powtarzalny-raz było przeszło 17h właśnie,gdy była krótsza przerwa pomiędzy paleniami.Należy pamiętać,że kocioł grzeje również cwu,które to przez te 5-6h postoju się wychładzało-kocioł i naczynie wyciągało ciepło,ale zawór już wstawiłem,więc zimą będzie uzupełnienie tematu:)

A na sam koniec wisienka-w zeszłym roku paliłem węglem kalorycznym i wynik wynosił coś koło 0.75-0.8kg/h,ale stałopalność kiepska bo tylko 10-11h (zasyp 8kg)-temp na zewnątrz porównywalne.Pewnie teraz byłoby lepiej,ale nie chcę patrzeć już na tę lokomotywę z komina :)

No i nie zapominajmy,że w ruskim jednak jest trochę tego kamienia i jest to uwzględnione w wadze zasypu.

Co do czystości spalania to niestety nie wiem jak jest bo nie obserwowałem dymu,ale na wymienniku było bardzo niewiele sadzy.

Opublikowano

Wszystko się zgadza.:) Co ja Ci mogę napisac? Jesteś doświadczonym i świadomym palaczem, wykazujesz kreatywność oraz talent do analizy swoich doświadczeń i obserwacji. Zauważyłeś że węgiel kaloryczny to nie panaceum na dlugopalnosc i czystość zarówno kotła jak i komina. O zadymie z komina nie wspominam. Węgiel płomienny nie od parady zawsze był polecany do kotłów domowych. 

Natomiast odnośnie PP... To jak z tym węglem, ktoś kiedyś uznał że tak mu się lepiej pali i ogłosił ten fakt wszem i wobec. Po czasie większość uznała to za dogmat. Ja zawsze pisałem że przy stałej , małej szczelinie węgiel ma za mało powietrza i najczęściej się zdymia.

Miarkownik elektroniczny jak słusznie zauważyłeś mimo że całkowicie zamyka dopływ PP to jednak równocześnie niejako uspokaja spalanie a co za tym idzie, spowalnia ten proces . Na taką porę roku jak teraz ma jeszcze jedną zaletę, mianowicie w dłuższym okresie procesu spalania nie dopuszcza do kiszenia bo cykliczne szersze otwieranie klapki ożywia zasyp większą ilością powietrza i suma sumarum, fajnie to wszystko współgra ze sobą. Przekłada się to na mniej dymu , stabilniejsze spalanie i dłuższą stalopalnosc. Mam na myśli sytuację gdy sypiemy odpowiednią do temperatur ilość węgla i odbiór ciepła jest na tyle duży że kocioł nie ma długich przestojow . U mnie to ok.5 minut.

Oczywiście są to moje spostrzeżenia z mojej kotłowni. Inni mogą mieć odmienne zdanie czy doświadczenia bo kotły i insalacje czy domy mamy całkowicie różne.

 

Opublikowano
53 minuty temu, witek1234 napisał:

Jesteś doświadczonym

Do tego mi jeszcze sporo brakuje bo to dopiero 2 sezon-wyrywkowo bo gościnnie kilka dni w sezonie:)

55 minut temu, witek1234 napisał:

nie dopuszcza do kiszenia

Właśnie nie wiem czy kisi czy nie,ale raczej tak bo klapka potrafiła być długo zamknięta-żar podtrzymywał temp co.

Ale tak szczerze i tak według mnie takie kiszenie jest bardziej ekologiczne niż dodatkowe spalone kg węgla.

Niestety jest i minus tego palenia,czyli temp spalin poniżej 100°C (klapka zamknięta,węgiel nie odgazował w pełni) ,ale myślę że kominowi to nie zaszkodzi bo jest to okres przejściowy.

Opublikowano

Wg mnie kiszenie ma miejsce gdy kocioł nie rozpali się na tyle by utworzyła się wystarczająca warstwa żaru. Tzn. pali się kilkanaście minut i klapka się zamyka a wszystko zaczyna się dusić. Klasyczna taka sytuacja ma miejsce przy paleniu od dołu. Natomiast gdy kocioł dojdzie pomału do zadanej, powiedzmy po 2 godzinach, żaru jest sporo ale przecież nie cały kocioł,  bo tak to mamy dopiero po kilku godzinach gdy odgazuje całkowicie. Wychodzi na to że pozostałe nieliczne palne związki chemiczne przechodzą przez żar i w sporej ilości są dopalane. Niskie temperatury spalin nie tworzą wówczas  kondensatu bo w węglu już brak nadmiaru wilgoci i jest on w dużej mierze odgazowany. Ja go u siebie nigdy nie widziałem. Ogólnie mówiąc, ja mam taką teorię i takie spalanie mi wystarcza bo przecież nigdy w domowych kotłach nie osiągniemy ideału. 

Opublikowano

@Jamjestcichy, każdy kocioł z tymi wszystkimi dodatkowymi elementami jest odrębnym przypadkiem, ale eksploatacja ma pewne wspólne cechy, witek syntetycznie opisał te najważniejsze, uważam, że poczynione przez Ciebie usprawnienia i wybory są dobre. Najważniejsze, że próbujemy ulepszać swoje urządzenia i umiejętności, droga przed nami długa, kręta i wyboista :), ale wg mnie Twoje posunięcia idą we właściwą stronę.

Opublikowano
57 minut temu, Duck napisał:

 

Zgadzam się. Ja osobiście mam spory problem zawsze, by napisać jak pewne sprawy widzę ze swojej perspektywy a jednocześnie by opis był czytelny i stosunkowo jasny. Mógłby mi ktoś zarzucić brak konsekwencji w wypowiedziach ale... każdy rodzaj sterownika który posiadam ma inne zalety, wady i wymaga innego podejścia.  Czemu o tym piszę? Bo chciałbym swoje wypowiedzi uściślić, tylko nie wiem czy mi się uda :)

  ---  z Unisterem jest tak jak piszę powyżej , nie dopuszcza do przysypiania kotła i sprawdza się w zasadzie o każdej porze sezonu

  ---  z st 81 z PID dystrybucja PP jest ciągła i zazwyczaj płomień widać cały czas. Ale musimy pamiętać by nie przesadzać z ilością zasypywanego węgla bo duża jego ilość a co za tym idzie , spora powierzchnia rusztu będzie powodować powolny ale stały wzrost temperatury wody i w konsekwencji ster  przejdzie  w nadzór. Będzie przydymiać. Drugi taki przypadek nastąpi wówczas gdy mamy słaby odbiór ciepła a parametr maksymalnej temperatury spalin po rozpaleniu , ustawimy za wysoko. To może brzmi zawile ale nauka ustawiania parametrów jest niemal intuicyjna i szybko wchodzi w krew jako nawyk :) Dobry sprzęt , obecnie go nie używam z racji wykazywania przez niego objawów sterania technicznego żywota. Jest w rezerwie :)

  --- mechaniczny Honeywell w pełni sezonu jest dość dobry. Natomiast w okresach przejściowych nie spełnia stawianych przeze mnie wymogów. Lubi przysnąć gdy mam za małe zapotrzebowanie . Klapka się zamyka, ginie płomień. Temperatura wody spada a klapka ani drgnie lub otwiera się niezbyt szeroko i niezbyt szybko. Słowem kopci. Macie tak samo?

Pomijam fakt który wydaje mi się oczywisty : każdy kocioł przy rozpalaniu coś tam przydymi, więcej lub mniej. To norma . Drugi taki moment to dojście do zadanej przy braku odbioru ciepła. Czym by nie sterować , jakiś czas będzie widoczny słaby dymek. Bardzo ważnym elementem udanego spalania  jest umiejętność i intuicja w doborze wielkości rusztu ,ilości węgla oraz wprowadzenia takich parametrów do sterownika by to wszystko współdziałało zgodnie i bez kolidowania . Mówiąc prosto, by trafnie " pożenić " te zależności . Cały czas piszę o kotłach górnego spalania.:)

 

 

 

Opublikowano

Witek, @Jamjestcichy przemógł wahania i zrobił trzy dobre ruchy: RCK, sterownik, opał, ale byłbym ciężko zawiedziony gdyby to wystarczyło i zakończyło jego potyczki z kotłem :), to się dopiero zaczyna i od tego momentu wszystkie ww. przez Ciebie szczegóły będą zaczynem i motywacją do następnych sprawdzań, a być może wymyślania innych własnych ulepszeń :).

Opublikowano

Te trzy kroki w dobrym kierunku... Mogą się okazać na tyle wystarczające że spełnią oczekiwania Cichego :)))

Gdybyś takie oczekiwania skierował do mnie , nieźle bym się zestresował :) Na poważnie, liczę na kreatywność kolegi Jamjestcichy, ale taką raczej spontaniczną. Ot coś, kiedyś, przypadkiem , w wyniku jakiegoś impulsu czy przemyślenia . Jak pomysłowy Dobromir :) Bez napinki na szybkie patenty racjonalizatorskie :) Jeśli będzie miał wenę to fajnie, jeśli nie , też dobrze.

Opublikowano

Cześć. Chciałbym podpiąć się do tematu. Mam obecnie zamontowany piec Krzaczek SKG LUX 24kW z górnym spalaniem. Palę w nim drewnem i mam problem z dymieniem i sadzą w środku. Zamontowałem w nim miarkownik i wyłączyłem dmuchawę. Trochę się poprawiło, ale nadal nie jest tak jak być powinno. Planuje zamontować płyty szamotowe, oraz klapkę i kierownicę powietrza wtórnego. Chciałem się kolegów poradzić w którym miejscu zamontować płyty szamotowe oraz gdzie skierować powietrze wtórne dochodzące z drzwiczek zasypowych. Myślę nad założeniem w poziomie jednej płyty na kanale wodnym nad zasypowymi i drugą nad kanałem idącym od tylnej ścianki, a PW skierować pod płytę nad paleniskiem. Dodam, że mój piec raczej nie nadaje się do przeróbki na dolniaka. dołączam przekrój pieca i rysunek z moimi zmianami. Co o tym myślicie?

Bez tytułu.jpg

Bez tytułu2.jpg

Opublikowano
52 minuty temu, witek1234 napisał:

Mógłby mi ktoś zarzucić brak konsekwencji w wypowiedziach ale...

Nie żartuj:)

Twoje wpisy czy ducka oraz wielu innych mnie inspirują.Nie mam problemu w rozszyfrowaniu co chcesz przekazać :)

Witku,u mnie kocioł śpi większość czasu bo odbiór słaby a węgla cała komora zasypowa,ale jest tak jak pisałeś-dym przenika przez górną warstwę żaru i jest go mniej.

Wiem też,że z tym paliwem nie będzie problemu by kocioł doszedł do zadanej zimą bo tata nieświadomie zagotował kocioł.Zasyp miał być odpowiedni do temp zewnętrznej a zasypany został cały kocioł+zostawiona szpara klapki pp.

Między innymi przez to postanowiłem poeksperymentować.

30 minut temu, Duck napisał:

to się dopiero zaczyna

Ja liczę,że to koniec aczkolwiek myślę jeszcze nad szamotką czy czymś innym co podczas rozpalania nagrzeje się do czerwoności a w trakcie podtrzymania/dymienia sprawi,że dopali dym.

Miałem taką szamotkę poniżej pw i spełniało to swoje zadanie,ale kosztem zasypu.

Komora malutka bo tylko 25×25×25,więc nie ma pola do popisu.No i czasu bardzo mało bo tylko kilka dni w sezonie.

Może jakieś czujniki zamontuje by kontrolować stałopalność/czas rozpalania itp wrzucić w chmurę i mieć porównanie :)

No i z tym węglem to Wasza zasługa Panowie :)

Opublikowano

@swampshark

Bo dla drewna miarkownik słabo się sprawdza,ale ja tylko czasem przepalam drewnem.

Szamotki nie mogą być w tych miejscach co narysowałeś-lepiej boki lub tył kotła.

Pw bardzo dobrze.

Opublikowano

Paliłem na dmuchawie, ale było jeszcze gorzej, bo po wyłaczeniu dmuchawy przy 65st C piec leciał z temp do 85 i właczał się alarm, a w komorze generowała się masa dymu dopóki dmuchawa znów się nie włączyła. Na miarkowniku wg mnie jest spokojniej. Boki i tył komory też miałem w planach, ale pomyślałem, że te płyty w poziomie utworzyłyby coś w rodzaju palnika ceramicznego jak w dolniaku

Opublikowano

Specem od drewna nie jestem ale myślę że powinien być stały dopływ powietrza PP do spalania. Pal od góry.

Opublikowano
3 minuty temu, witek1234 napisał:

Specem od drewna nie jestem ale myślę że powinien być stały dopływ powietrza PP do spalania. Pal od góry.

Od początku w tym piecu palę od góry, bo nauczyłem się tego w poprzednim piecu. Od dołu to dopiero byłaby wędzarnia. Czym się różni palenie drewnem od palenia węglem w kwestii dokładaniu szamotu i innych przeróbek?

Opublikowano

Duck, sprawdza się :) Już wychodzi pomysłowy Dobromir. Ale szamot to jest dobry gdy ciągle ogień go omywa, podczas rozpalania może się nagrzeje ale gdy klapka opadnie, cegła na tyle straci temperaturę że chyba niczego nie dopali. Mogę się mylić ale jeśli wymyślisz coś takiego to ocena czy to działa będzie zależna od nalotu na tej cegle, jeżeli będzie okopcona to szit...

Post jest odpowiedzią dla Jamjestcichy :)))

Opublikowano
10 minut temu, swampshark napisał:

Od początku w tym piecu palę od góry, bo nauczyłem się tego w poprzednim piecu. Od dołu to dopiero byłaby wędzarnia. Czym się różni palenie drewnem od palenia węglem w kwestii dokładaniu szamotu i innych przeróbek?

Skąd mam wiedzieć jakie są różnice? Pytaj w  tematach tyczących spalania drewna. My tutaj to tylko "węglarze" :)

Opublikowano

Ok Panowie,nie nakręcajcie-dobrze jest jak jest:)

Zimą zobaczymy czy efekt się utrzymał czy nie,ale na dzień dzisiejszy jest ok i jeżeli się utrzyma to nie ma co kombinować.

Nie omieszkam zdać relacji z pracy kotła i rck-bo on będzie się zachowywał inaczej.

Jeżeli macie jakieś uwagi to z chęcią je wysłucham:)

Opublikowano

Wypracowałeś fajny kompromis czy balans. Masz inaczej niż ja, mały kocioł, wąskie pole manewru. Ja to mogę poszaleć, warstwa szamotu więcej , warstwa mniej... Zasyp albo na 10 kg albo na 30...wybór trzech sterowników :) Nirwana. Ja już niczego raczej nie wymyślę.

Teraz trochę poważniej...Jako że imieniny za progiem jest okazja coś zmienić. Tak samo jak robimy postanowienia na Nowy Rok. Zamyślam moi drodzy czy nie przyszła pora na moją forumową emeryturę . Co miałem do powiedzenia, powiedziałem. Cóż...no dobra i OK :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.