Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Modernizacja Instalacji Co W Starym Domu


MrDrake

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam Szanownych forumowiczów,

 

Zgłaszam się do Was o pomoc w sprawie doboru kotła i rozwiązanie problemu z ogrzewaniem w moim domku. Historia dosyć długa i z góry przepraszam za ilość tekstu :)

 

Historia moja (i mojej lubej :)) rozpoczęła się kiedy odziedziczyliśmy 3 lata temu domek z lat 70-tych. Bardzo ładny, zadbany i fajnie położony. Z zewnątrz nic nie wskazywało, że coś może być nie tak.

Domek ma powierzchni użytkowej około 80 m2, podpiwniczony ze strychem niezagospodarowanym. Typowy tradycyjny domek w technologii budowy z tamtych lat tj. grube mury z przerwą pomiędzy (sam mur ma około 45 cm grubości). Przed naszym użytkowaniem (nie przez nas), domek został docieplony styropianem (ok. 5 cm) oraz wymienione okna na plastikowe. Takie samo ocieplenie jest położone na stropie parteru/podłodze poddasza.

Ogrzewanie domu odbywało się tradycyjnie czyli instalacja z żeliwnymi grzejnikami zasilane kotłem węglowym. W czasach świetności i królowania oleju opałowego, instalacja została wzbogacona o dodatkowy kocioł olejowy. Wszystko fajnie ale później ceny oleju opałowego poszły w górę i podobno kocioł pracował jeden sezon - z jakim skutkiem nie wiem. Od tamtego czasu ~12-15 lat dom zasilany był z kotła węglowego typowego śmieciucha o nieznanej mi mocy.

 

Byliśmy prze szczęśliwi z posiadania naszego wspólnego domu, w lato przyjemnie fajna lokalizacja dla naszej dwójki, do czasu pierwszego okresu grzewczego. W chłodniejsze dni nie było problemu można było opalać domek drewnem (praktycznie za darmo mamy taki typ paliwa) natomiast gdy temperatura spadła bliżej 0 stopni trzeba było używać węgla (staram się wybierać dobrej jakości paliwo). Piec zasypany węglem, rozpalił się moment, grzejniki cieplutkie po 15-30 minutach i temperatura nadal rosła. W domu od razu robiło się ciepło a od grzejników buchał żar. 

Ciężko jest zapanować nad tym piecem, zdarzało się zagotować w nim wodę nie raz. Takie palenie w piecu starczało na ~6 godzin, później grzejniki chłodne. 

Przed nocą trzeba było odpalić na nowo albo dosypać węgla żeby było w miarę przyjemnie bo inaczej to dom wychładza się do 15-17 stopni Celsjusza. Nie jest to przyjemne jak się wstaje i zimno w domu, a zamiast porannej kawy musisz złazić do piwnicy i przywitać się z kopciuchem.... Opału schodziło w roku ponad 2 tony węgla kupnego i około 6-8 m3 drewna samodzielnie pozyskanego. Trochę dużo.... a do tego w kotłowni warstwa popiołu na wszystkim. 

 

Podjęliśmy decyzję o grubszym remoncie połączonym z modernizacją C.O. Przez remont mam na myśli także docieplenie stropu (~10 cm styropianu), podłoga w miarę możliwości (nie mam teraz przekonania czy w podłodze jest jakaś warstwa izolacyjna pomimo grubości swojej pokaźnej ~30 cm).

Założenie jest proste ma być przyjemnie w domu i funkcjonalnie. Ograniczenie jest jedno budżet oraz brak jakichkolwiek możliwości podłączenia gazu ziemnego w perspektywie 5 lat a butla LPG to dodatkowy koszt inwestycji. 

 

Przysiedliśmy więc do planowania i czytania co można zrobić w takiej sytuacji. Stanęło na tym, że zmieniamy grzejniki na stalowe, płytowe a tam gdzie możemy będziemy chcieli podłogówkę. Wszystko ma być przystosowane do instalacji niższych temperatur - może właśnie w perspektywie 5 lat doczekamy się gazu ziemnego to byśmy pomyśleli nad nowym piecem kondensacyjnym. 

Zrobiłem wstępny audyt na stronie: http://cieplowlasciwie.pl/wynik/3l5v

Wiem, nie jest dobrze ale jak na razie nie będzie lepiej. 

 

Rozmawialiśmy z kilkoma wykonawcami i zostały nam zaproponowane następujące warianty:

1. Instalacja CO zasilana kotłem na groszek - w takim wypadku zostają wycięte kotły węglowy i na olej opałowy.

2. Włączenie do użytkowania pieca olejowego na sezon. Głównym źródłem zasilania miałby być piec węglowy (stary) a w celu podtrzymania temperatury piec olejowy (np. w nocy, w godzinach pracy poza domem).

3. Wyłączenie z użytkowania kotłów obecnych i zastąpienie ich kotłem węglowym nowej generacji (4-5 klasy) + bufor.

 

Poradźcie mi jakie rozwiązanie byłoby najlepsze w mojej sytuacji? Każdy z wariantów ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne :)

Co możemy zrobić żeby poprawić swoją sytuację? Nie chcemy narażać się na zbędne koszty ale chcemy polepszyć sobie komfort życia.

 

Jeżeli będzie brakowało Wam jakichkolwiek informacji to pytajcie, uzupełnię opis problemu.

 

Pozdrawiam,

D.

Opublikowano

Oprócz tego jak kol.@Sony proponuje,można pomyśleć o wstawieniu palnika na pellet do kotła olejowego,gdyby się okazało,że kocioł węglowy okaże się nie reformowalny ;)

Opublikowano

Koledzy,

 

Kocioł węglowy jest taki jak na zdjęciu. Jest to tradycyjny górnopaleniskowy piec, trzy rury w środku poprzeczne i praktycznie bezpośrednie wyjście do komina.

Palę w nim od góry maksymalnie kilka łopatki węgla i drewno na wierzch aby rozpalić. Przy takim załadunku komora jest do połowy wypełniona. Więcej węgla i temperatura jest wysoka na kotle i już "syczy".

Kocioł ma już uszczelnienie drzwiczek górnych a dolne są na tzw. zapałkę otwarte.

Co jeszcze można w nim poprawić? Dmuchawa i sterowanie elektroniczne nią?

 

Kocioł olejowy to Scheer Control mocy także nie znam bo nie mogę dostać się od tyłu do pieca pewnie tam by była tabliczka znamionowa. Nie mam pojęcia czy da się go przerobić na pelet bo nie interesowałem się tym. Rak jak pisałem kocioł jest wyłączony z użytkowania ~ 10 lat?

 

Pozdrawiam

D.

post-77972-0-89691100-1518777511_thumb.jpg

Opublikowano

Żadnej dmuchawy, ani elektroniki. To jest mała powierzchnia domu i duży kocioł.

Jeśli tylko na przeczekanie, to zaproponowałbym bufor do obecnego kotła jakieś 400-500L, obowiązkowo zawór ochrony powrotu kotła <55°C. Można jeszcze pomyśleć o regulatorze ciągu kominowego (jeśli jest za dobry ciąg).

Opublikowano

Typowa sytuacja, gdzie ocieplono domek, a instalacja CO pozostała z czasów wcześniejszych. Ale to nie jest minus dla instalacji. Ze swojej strony odradzałbym wymianę grzejników. Dzięki nim instalacja ma sporą pojemność wodną i sporą bezwładność działania. Ma to minusy, ale ma też plusy.  Wolniej się to nagrzewa, ale też wolniej wychładza. Poza tym, jeśli domek jest z lat 70tych, to pewnie instalacja działa grawitacyjnie. To te jest zaleta, bo w razie braku prądu można napalić i mieć w domu ciepło. Też mam dom z czasów Gierka, a docieplony za prezydentury Bolka. I też kocioł olejowy. Robiąc swoje przeróbki w ostatnich latach zachowałem całą starą część instalacji, wraz z jej grawitacyjnym działaniem.

Na dzień dobry można zapytać, czy aktualny kocioł jest górnego spalania? A jeśli tak, to czy palenie węglem odbywa się metodą od góry? Jeśli nie, to można popróbować. Tylko trzeba by regulator ciągu w kotle mieć (miarkownik termostatyczny lub elektroniczny) i powietrze wtórne doprowadzić. Dmuchawy większość ludków odradza.

Jeśli mimo wszystko zmiany, to najprostsze i najtańsze inwestycyjnie było by dokupienie palnika na pellet do kotła olejowego. Zwłaszcza, że kociołek olejowy jest prawie nowy.  Tylko trzeba się liczyć z kosztem pelletu, ale wygoda większa niż teraz. 

Inna opcja - do aktualnej instalacji i kotła dołożyć bufor (duży zbiornik wody). Kocioł niech grzeje bufor, a instalacja niech bierze z bufora ile dla domu potrzeba.

Kolejna opcja - wymiana kotła na ekogroszkowy.

Opublikowano

Na 80m2 nie pchałbym się w węgiel

Jak wcześniej napisałem,zamontuj palnik na pellet.

Będzie czysto i wygodnie.

O szczegóły techniczne poproś kol.@reded,on również wykorzystał kocioł olejowy do spalania pelletu,dokupił dobry palnik i jest zadowolony.

Ogrzewa trochę mniejszą pow. od Twojej.

Powodzenia.

Opublikowano

Kociołek jest żeliwny, czy tylko drzwiczki? Słabe też ma ocieplenie.

Jest on prawdopodobnie stalowy a drzwiczki są żeliwne. Nie wiem czy byłoby możliwe wykonanie szczelnego kotła z poprzecznymi rurami żeliwnymi. Ocieplenie kotła to praktycznie nic, nawet ciepły jest na zewnątrz a kotłownie czasami potrafił nagrzać :)

 

Typowa sytuacja, gdzie ocieplono domek, a instalacja CO pozostała z czasów wcześniejszych. Ale to nie jest minus dla instalacji. Ze swojej strony odradzałbym wymianę grzejników. Dzięki nim instalacja ma sporą pojemność wodną i sporą bezwładność działania. Ma to minusy, ale ma też plusy.  Wolniej się to nagrzewa, ale też wolniej wychładza. Poza tym, jeśli domek jest z lat 70tych, to pewnie instalacja działa grawitacyjnie. To te jest zaleta, bo w razie braku prądu można napalić i mieć w domu ciepło. Też mam dom z czasów Gierka, a docieplony za prezydentury Bolka. I też kocioł olejowy. Robiąc swoje przeróbki w ostatnich latach zachowałem całą starą część instalacji, wraz z jej grawitacyjnym działaniem.

Na dzień dobry można zapytać, czy aktualny kocioł jest górnego spalania? A jeśli tak, to czy palenie węglem odbywa się metodą od góry? Jeśli nie, to można popróbować. Tylko trzeba by regulator ciągu w kotle mieć (miarkownik termostatyczny lub elektroniczny) i powietrze wtórne doprowadzić. Dmuchawy większość ludków odradza.

Jeśli mimo wszystko zmiany, to najprostsze i najtańsze inwestycyjnie było by dokupienie palnika na pellet do kotła olejowego. Zwłaszcza, że kociołek olejowy jest prawie nowy.  Tylko trzeba się liczyć z kosztem pelletu, ale wygoda większa niż teraz. 

Inna opcja - do aktualnej instalacji i kotła dołożyć bufor (duży zbiornik wody). Kocioł niech grzeje bufor, a instalacja niech bierze z bufora ile dla domu potrzeba.

Kolejna opcja - wymiana kotła na ekogroszkowy.

Zgadzam się, że stara instalacja ma swoje zalety i wady. O zaletach nie będę mówił bo chyba każdy je zna ale w moim przypadku instalacja często się zapowietrza i trudno ją odpowietrzyć.

Działanie grawitacyjne jest ale instalacja jest spięta z piecem i pompkami do C.W.U. i obiegową C.O. Bez pomp nie mam ciepłej wody a jedynie grzejniki. Wspomagając się pompką CO, moim zdaniem, instalacja działa lepiej - oddaje ciepło równomiernie do wszystkich grzejników i nie gotuje się woda w kotle.

Kocioł jest górnego spalania (wylot gazów jest na górze komory spalania, nie ma nic na dole) i palę od góry.

Myślałem kiedyś nad miarkownikiem ciągu ale jeżeli kocioł w zimę potrafi mi się zagotować na tzw. 2 zapałki a palę teraz na jedną to jaki jest sens jeszcze ograniczać powietrze?

Jak można doprowadzić powietrze wtórne do tego kotła? Górne drzwiczki są wysoko ponad paleniskiem bo zwykle mniej niż połowa komory jest zapełniona żeby nie przegrzać kotła.

Muszę zastanowić się nad tym pellet tylko kompletnie nie wiem jaka była by opłacalność takiej inwestycji.

 

Nie pozbywaj się grzejników żeliwnych!

To cudny bufor jest.

Zgadzam się, nie ma co do tego wątpliwości ale ten bufor potrzebuje czasu do nagrzania się.

Ponadto pewnie w perspektywie 5-10 lat może będzie gaz ziemny i wymuszą na mnie wymianę bieżącego kotła/kotłów na czysty gaz. W tym momencie instalacja przygotowana do wysokiej temperatury i z dużą bezwładnością nie jest zaletą.

Napisałem w swoim pierwszym poście, iż w domu jest ciepło jak grzejniki są gorące. Niezbyt komfortowa sytuacja...

 

Na 80m2 nie pchałbym się w węgiel

Jak wcześniej napisałem,zamontuj palnik na pellet.

Będzie czysto i wygodnie.

O szczegóły techniczne poproś kol.@reded,on również wykorzystał kocioł olejowy do spalania pelletu,dokupił dobry palnik i jest zadowolony.

Ogrzewa trochę mniejszą pow. od Twojej.

Powodzenia.

Boję się kosztów takiej inwestycji i później użytkowania. Sprawdzę i rozejrzę się.

 

Pozdrawiam

D.

Opublikowano

Koledzy z forum napisali że przeróbka pieca to około 5-6 tys. PLN. Musisz sobie policzyć czy taka inwestycja się opłaca. Za tyle to już kupisz przyzwoity kocioł na węgiel.

https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/23660-palnik-kipi-w-naszych-piecach-wymiana-do%C5%9Bwiadcze%C5%84-u%C5%BCytkownik%C3%B3w/page-114

 

Myślałeś co bedzie za 5-10 lat? Jak chcesz mieć teraz dwa piece i później podłączyć jeszcze gaz do tej instalacji to nie było by już za dużo kotłów?

Ja bym się zastanowił czy nie zrobić od razu dobrze czyli dobry kocioł węglowy i do tego bufor.

 

Swoją drogą to szczęście że mnie nikt nie namówił na olej kiedy budowałem, teraz miał bym tak samo stojący piec jak Ty abo płakał przy tankowaniu.

Opublikowano

A ja mam kocioł w którym mogę palić zarówno olejem jak i gazem  oraz na dodatek pelletem - wystarczy tylko zmienić palnik, całe przezbrojenie to przy wyregulowanych palnikach to ok 40- 60 minut.

Daj fot tego kotła olejowego.

Opublikowano

Hallo MrDrake.

Twój kocioł ma juz blisko 40 lat! Chwała mu za to.Mam taki sam , b.malutki, co 30 lat temu ogrzewał domek 34 m2.

Kiedyś go badałem ciepłomierzem. Jego sprawność to ok.40%. Reszta leci w komin.Malutki ma wymiennik........

Skoro możliwe jest gotowanie , to przyjrzałbym się przepływowi...może trzeba by trochę przepłukać instalację i kocioł.

Osobiście zainwestowałbym w palnik do peletu w kocioł olejowy, a drewno spalał /jak będą chęci/ w tym co jest.

Jak piszesz spalasz ok. 2 tony węgla i ze 3 tony drewna. Zapotrzebowanie 16-17 MWh rocznie. Bez jakiś udziwnień spalisz 4,5 tony peletu /tylko peletu/ na sezon.

Wspomagając się tanim drewnem - jak teraz - to połowę tej ilości.Wygoda z peletu jest nieporównywalna z ekogroszkiem.

Ocieplenie postawiłbym na pierwszym miejscu.

Wspomniałbym też o pompie ciepła LG wysokotemperaturowej /do 80 stopni za zasilaniu/. Ale to już jest rząd 20 tys. zł. W eksploatacji u Ciebie to zużycie ok.8000 kWh  "prądu".

Pozdro

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.