Skocz do zawartości
IGNOROWANY

piec kostrzewy warmet SDS ceramik


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam.

Mam pytanie do kolegów  Wołk i maciejb .Macie różne nastawy dmuchawy i jak te dmuchawy pracują tzn.czy powietrze jest podawane ciągle a kocioł nie dochodzi do zadanej temperatury czy dmuchawa pracuje jakiś czas kocioł osiąga zadaną temperaturę i dmuchawa się wyłącza?

Opublikowano

Kol .Xawer

Jak na dworze temp.ujemne to dmuchawa około12 i non stop atak jak teraz to niema siły wchodzi w podtrzymanie albo przepalam.

Próbowałem zejść z min do 7 ale też dobijało ale potem żeby pojawił sie płomień musiała sie rozpędzić do 13-15

Opublikowano

U mnie dmuchawa jest ustawiona max 27 min 20 modulacja 7 temp na kotle 60 - Dmuchawa chodzi temperatura osiaga ok 62 do 64 dmuchawa sie wyłącza - przy tem ujemnych nie moge powiedziec bo ma teraz palnik, wiec bede eksperymentował. Jak nie mialem palnika mialem tak samo ustawione tylko zwiekszalem temp. kotla. Myślę, ze przy ujemnych tem pozostane z takimi nastawami. Jak czujnik pokojowy włącza obieg to w ok. 10 minut z 47 temp. zwieksza sie do 60. W przypadku za wysokiej tem odbiera ja bufor i dodatkowy grzejnik w piwnicy na 3 pompie. Generalnia dmuchawa nie pracuje cały czas.

  • 4 lata później...
Opublikowano (edytowane)

Hej,

Odgrzebuję temat. Jak tam Wasze Ceramiki? U mnie 2 dni temu po 11 latach eksploatacji SDS Ceramika 18,5 kW była dość poważna awaria :/. W wymienniku pionowym tym przy komorze załadowczej na samym dole po prawej stronie poleciało nad spawem narożnym poziome, 7 centymetrowe pęknięcie. Szczelina może 0,5-1 mm. Takie samo pęknięcie tylko 1 centymetrowe nad spawem po lewej stronie jakieś 3 cm od ścianki pionowej - tylko tutaj jeszcze nie ciekło, ale było pęknięte. Na dobę uciekało około 18 litrów wody. Paliłem od piątku do dziś przy cieknącym kotle - jakieś 80% wody odparowywało, więc kotła nie zalewało. A co leciało to leciało w grubą warstwę popiołu, którego celowo nie wybierałem. Popiół absorbował wodę. Wygaszałem po 24h, żeby dolać wody, bo naczynie wyrównawcze mam 30 litrów. Udało się to pospawać migomatem. Spaw poleciał na całej długości od ścianki do ścianki. Nie wiem jaka była przyczyna pęknięcia - obstawiam zmęczenie materiałowe po tylu latach. Blacha raczej nie jest zgnita. Adam, czyli kolega co zajmuje się ślusarstwem mówił, że spawało się dobrze. Nie było odczucia, że blacha jest zgnita. Spaw poleciał bezpośrednio na pęknięcie, kolejne spawy nad i pod tym głównym spawem. W sumie 3 spawy, które trochę nakładały się na siebie. 

No nic, Ceramik dał mi ostrzeżenie, że czas na wymianę kotła. Wymiana planowana na koniec sezonu grzewczego, czyli w połowie maja. 

 

 

 IMG_2539.thumb.jpeg.80fa3a2a538a66e93a5d925a515f138f.jpeg

Edytowane przez emigrant
Opublikowano

@emigrant

Nie bardzo zrozumiałem co konkretnie pękło. Pionowe ścianki wymiennika spawane są do boków od strony wewnętrznej płaszcza wodnego. A poziome łaczenia blach tych ścianek na dole i górzę od strony ognia. Rozumiem, że nie pękło po spawie tylko gdzieś obok ale gdzie ? Ale mniejsza o to. Ciekaw jestem jak Twój znajomy to pospawał a w szczególności jak tam się dostał. Mógłbyś coś na ten temat napisać.

Opublikowano (edytowane)

 

@SONY23

Na czerwono zaznaczyłem gdzie poleciało poziome pęknięcie. Pekło na rogu wymiennika - tego pierwszego od strony paleniska jak widać na fotce. To nie była gięta blacha tylko spawane "zagięcie". Sam wiesz, że wymiennik jest prostokątny, pionowy. Magicy z Kostrzewy pewnie nie mieli giętarki, tylko wymiennik prostokątny został cały zespawany z kawałków blachy.  Sznyty poleciały lekko nad spawem tak jak zaznaczyłem czerowną kreską. Na prawym sznycie kapała woda a na lewym nie. Już wiadomo o co chodzi? Podejrzewam, że pęknięcia mogły mieć nawet kilka lat, tylko stopniowo się pogłębiały. Skoro z lewego jeszcze nie kapało, ale pewnie była tylko kwestia czasu. Tak jak pisałem nowy spaw a raczej 3 spawy poleciały na całej długości(szerokości?) wymiennika. Początkowo miały być zaspawane tylko same pęknięcie z zakładem 1 cm, ale Adam zaproponował, że zaspawa całość. Dojście dość niewygodne, ale dało radę wsadzić rączkę od migomatu i swoją rękę przez drzwiczki nad rusztem wodnym. Nie zrobiłem fotek po spawaniu, bo zapomniałem. Sytuacja była dość nieciekawa i stresująca, bo zadziałało prawo Murphy'ego, czyli się spier... w możliwe najgorszym momencie. Jakby nie udało się fixnąć kotła  to trochę nieciekawa sytuacja. 

Prawy sznyt poleciał aż do samego rogu, do płaszcza wodnego. Lewy zrobił się 3cm od płaszcza wodnego i miał 1 cm długość.  Lepiej mi powiedz od czego to się stało. Jedynie co mi przychodzi na myśl to zmęczenie materiałowe. 

Pęknięcie nie było centralnie na spawie, jego środku, tylko tak jakby nad spawem, ale nie do końca. Trochę zahaczało o górną część spawu. Nie wiem jak to nazwać, czy to pęknięcie spawu, czy samej blachy. 

Nie wiem, czy tę część co zrobiły się pęknięcia dobrze nazywam wymiennikiem? Może to płaszcz wodny? No tak, w tym SDS Ceramiku są 2 wymienniki - ten w środku na którym są przyczepione cegły szamotowe i ten drugi przy wylociu do czopucha. To co jest przy palenisku to tylko płaszcz wodny - tego nie nazywamy wymiennikiem? 

 

 

IMG_2539.thumb.jpeg.9da9d79b6cff1b3befa0da666fbddacd.jpeg 

Edytowane przez emigrant
Opublikowano (edytowane)

Ta sytuacja mnie nauczyła, że dobrze mieć 2 źródła ogrzewana. Jedno jako backup, czeka sobie na awarię kotła głównego. Latem powiększam kotłownię. Z kotła zasypowego nie rezygnuję, ale on będzie robił jako backup dla jakiegoś podajnikowca - pewnie coś pelletowego z dużym zbiornikiem 400-600 litrów. To jeszcze do przemyślenia. Tak czy siak jak Ceramik wytrzyma do lata to i tak będę go złomował. 

Edytowane przez emigrant
  • Zgadzam się 1
Opublikowano

Pozazdrościć tylko kolegi z takimi umiejętnościami. Jak mawiają młodzi " szacun"... U mnie konstrukcja prawie identyczna ale ruszt sztabkowy, czyli można wyjąć i lepsze dojście. Ewentualnie można do spawania wyciąć całe dno z popielnika. A tutaj na żywca gość zaspawał... A kocioł wymontowywaliście do spawania, czy z marszu ? Co do przyczyn...  W sumie to newralgiczne miejsce. Kto wie, czy nie najbardziej przegrzewane. Spawy mają inną twardość niż metal obok nich. Być może nawet inną rozszerzalność. A skoro producent wsadził ich tam aż tyle ( u mnie tylko jeden ), to może po prostu często były tam duże naprężenia i stopniowe pękanie materiału na styku spawu z normalną blachą. Oczywiście to tylko gdybanie. I tak miałeś dużo szczęścia, że trafiło się to teraz a nie w największe mrozy albo święta i sylwestra. Wtedy to tylko sznur...

Opublikowano

Została tylko spuszczona cała woda z układu i nic poza tym. Adam leżał w tak złej pozycji, że mocno bolał kark, czy jakieś inne mieśnie przy głowie. Co chwilę robił przerwę odpocząć. W sumie samego spawania to było może kilka minut, ale w bardzo niewygodnej pozycji. Adam jest bardzo chudy i wysoki, więc też ma długie ręce - to też pomogło wsadzić rękę w te wewnętrzne drzwiczki które są dość niskie. Ogólnie był hardcore. Nie dość, że pospawał to pospawał ładnie. Szkoda, że nie zrobiłem fotek. Teraz to już cały spaw uwalony smołą jak to w komorze załadunkowej w DS. 

Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, SONY23 napisał:

U mnie konstrukcja prawie identyczna...

Nie pamiętam ile masz lat swój DS,  ale ja na Twoim miejscu bym posprawdzał spawy. Niestety spaw trzeba oczyścić idealnie, najlepiej szczotką drucianą na kątówce, czy wiertarce. Dopiero wtedy wszystko widać jak na dłoni. Inaczej takich mikro pęknięć nie widać. Nawet jak nie kapie nigdzie to pęknięcia mogą być. Przynajmniej sprawdź tam, gdzie mi pękło. 

Edytowane przez emigrant
Opublikowano

Wsadzić ręce to jedno a spawać to drugie. Ja bym nie dał rady... Dobra wódka i to nie jedna się koledze należy...

U mnie to miejsce jest zabudowane przeze mnie szamotem i mam tam fabrycznie giętą jedną stronę tej przegrody i tylko jeden spaw. Raczej obawiam się o spód komory zasypowej oraz dno pod wymiennikiem. Dno od kondensatu a spód komory od kwasów ze smoły. Już kiedyś pisałem co znajduję po wypaleniu drewna na ruszcie i ściankach ciut nad nim. Brunatny pył. Przyciągany przez magnes. A już najwięcej tego powstaje przy paleniu z całkowicie szczelną górną klapą załadowczą. Dosłownie czubata łyżka pyłu przypominającego zmieloną kawę albo pieprz. I z tego powodu zmuszony jestem do spalania drewna z rozszczelniną tą klapą. Im więcej powietrza idzie górą tym rdzawego pyłu mniej lub wcale. 

Opublikowano

Najwidoczniej jeszcze nie wiesz do czego będziesz zdolny w razie potrzeby.Ja już wymieniałem raz kocioł w przeddzień Wigilli.W wigilijny poranek kończyłem sklejać rurki od kotła i zachciało mi się jeszcze poprawić podwieszenie rury....urwałem połączenie za kolankiem i w ostatniej chwili zdążyłem w sklepie kupić nowe kolanko.Takich akcji sie nie zapomina.

Opublikowano (edytowane)

U mnie też jest niezaciekawie z dnem, ale pod wymienikiem. Jak wybieram nagromadzony popiół przez wyczystkę to też wybiera się ten brunatny pył. U mnie to samo. Blacha dna w popielniku wydaje mi się na całkiem zdrową. Niestety mój kocioł o jakieś 8 kW jest za duży. Ten Ceramk 18,5 kW bez problemu ogrzeje 400 m^2 a ja potrzebuję jakieś 10-12 kW. Max 14 kW. Duży Ceramik był wzięty ze względu na większą komorę załadowczą, bo w 95% palone jest drewnem sosnowym, które mam za darmo. Dla zachowania stałopalności w mrozy na noc wrzucam wiaderko, albo dwa węgla. Tak od jesieni do maja pali się 24/dobę non-stop. Z małymi przerwami na czyszczenie - 3 razy w sezonie. Konsekwencje tego, że w okresie jesiennym i wiosennym zamiast spalać drewno to go utylizuję. Coraz częściej w zimie też z racji wysokich temperatur. DS ponownie kupię, ale jak pisałem będzie jako backup, albo DS+bufor. Mam już dość smrodu tej smoły. Będzie to pewnie MPM DS 14. Bo co tu innego można kupić? Nic. Koniecznie wentylator wyciągowy nawet dla odpalenia przy otwieraniu klapy załadunkowej. Bez wentylatora wyciągowego nie kupię kotła DS. Starczy już tego wciągania dymu i nie wiadomo czego jeszcze do płuc. 

Edytowane przez emigrant
Opublikowano (edytowane)

Co to mi da? Nic. To nadal jedno źródło ogrzewania. W razie "W" jestem w czarnej D. Mnie nie interesuje, żeby jeden kocioł robił za spalanie pelletu i drewna. Ja chcę dwa niezależne źródła grzania, czyli 2 kotły, albo kocioł + PC. Tylko, że PC to za duży wydatek. 

Edytowane przez emigrant
Opublikowano (edytowane)

Na dziś plan jest taki - Nowy MPM DS 14 kW z zasypem górnym, czyli wersja która także spala drewno. Kocioł na pellet EDILKAMIN LAGUNA P 12, czyli wersja 12 kW.  Oba kotły wpięte do bufora 800 litrów. Wiadomo, pracuje tylko jeden kocioł a drugi jest totalnie odcięty. Żeby taką konfigurację zrobić muszę powiększyć kotłownię, ale to temat na lato. Aby tylko Ceramik wytrzymał do lata...   

Będę musiał rozmontować komin ceramiczny o ile się da i wstawić jeszcze jeden trójnik. Chyba nie wolno wiercić w ceramice. Jak się nie uda zdemontować ceramiki to trudno, kupi się i postawi nowy komin z dwoma trójnikami.  W sumie to nie trzeba tak robić. Kocioł backupowy nie musi być wpięty do komina, gdy nie będzie używany. Gdy popsuje się któryś z kotłów to tylko kwestia wypięcia z komina kotła popsutego i wpięcia dobrego. Albo odprowadzenia spalinowe spotykają się przed trójnikiem komina i ze sobą się łączą jakimś trójnikiem . Chyba tak nie wolno robić? 

Edytowane przez emigrant
Opublikowano
Godzinę temu, carinus napisał:

Najwidoczniej jeszcze nie wiesz do czego będziesz zdolny w razie potrzeby.Ja już wymieniałem raz kocioł w przeddzień Wigilli.W wigilijny poranek kończyłem sklejać rurki od kotła i zachciało mi się jeszcze poprawić podwieszenie rury....urwałem połączenie za kolankiem i w ostatniej chwili zdążyłem w sklepie kupić nowe kolanko.Takich akcji sie nie zapomina.

Obecny kocioł montowałem sam i wszystkie do niego podłączenia też. Spawać też trochę potrafię. Ale co innego robić to w wygodnej pozycji na warsztacie a co innego w takich zakamarkach. I tu dopiero poznaje się profesjonalistę.

Swojego ds-a już poznałem prawie we wszystkich konfiguracjach. Najprostsze, najwygodniejsze i najmniej szkodliwe dla kotła jest palenie odpowiednim węglem ze zmniejszoną komorą. Tu nic nie rdzewieje, nie zawiesza i chyba najmniej zachodu. Ale mam trochę własnego drewna a i czasami coś kupuję. I kocioł potrafi wspaniale to spalić tylko ten rdzawy pył nie pozwala mi spokojnie na to patrzeć. Biorę się za dopracowanie konstrukcji do podawania PP prawie całkowicie od góry przy zgazowaniu w nim drewna. Jest to możliwe, bo już teraz przez lwią część spalania tak to działa ale na początku i pod koniec dopalania efektywność jest na gorszym poziomie i wymaga dopracowania. Ale za to po wypaleniu nie widać rdzawego nalotu. 

Opublikowano (edytowane)

Plan był taki, że Ceramik prędzej, czy później miał wylądować na złomie bez względu na jego stan techniczny. Nie chcę już być niewolnikiem kotłowni. Ceramika miał zastąpić EDILKAMIN LAGUNA P 12. Po sytuacji z Ceramikiem doszedłem do wniosku, że dobrze mieć dwa źródła ogrzewania. Taki powstał plan jak napisałem w poście #316. Czy to ma sens, czy nie ma to temat do przemyślenia. Mam trochę lasu sosnowego po dziadkach, który "choruje". Kornik jakiś. Stojące sosny są tak suche, że można je od razu palić. Pod wiatą i tak sezonuję przez całe lato. Drewna mam na jakieś minimum 10 lat sezonów zimowych palenia w DS. Tylko chyba prędzej dostanę raka płuc od wdychania dymu z DS przy podkładaniu niż wypalę całe drewno. Jeszcze się nie rozeznawałem, ale czy nie lepiej drewno komuś sprzedawać a za te pieniądze kupować pellet. Totalnie nie jestem rozeznany w temacie.   

Edytowane przez emigrant
Opublikowano

Pelletowiec też lepiej pracuje z buforem, choćby niewielkim. A na drewno serio pomyślałbym teraz o zbudowaniu ceramicznej komory załadowczej plus tradycyjny metalowy wymiennik z wodą i tym doładowywać bufor od czasu do czasu. Tylko do tego trzeba miejsca.  

Opublikowano

Ja już nic nie będę robił w Ceramiku. Mam to gdzieś. Może nawet go nie będę czyścić dokładnie, żeby nie wyskrobać dziury :). Tylko wyciorami delikatnie. Aby do maja... 

Opublikowano

Może od razu nie pellet a jeszcze węgiel,jeżeli masz dojście do sprawdzonych dostawców dobrego węgla.Zabrałem się teraz za dopasowanie kotła DS do spalania sosny i jest jak mówili inni koledzy-sosna jest bardzo trudna do czystego spalenia,ale sie dobrze pali.Drewno mam zamiar spalać w okresach gdy temp.na zewn.nie spada poniżej zera.Na zimniejsze dni jest właśnie węgiel.Nie trzeba często biegać do kotłowni.

Opublikowano (edytowane)

Absolutnie, nie chcę mieć nic wspólnego z węglem w żadnej jego postaci, granulacji, itd. Rzygać mi się chce od smrodu węgla. Tak jak pisałem wcześniej, w duże mrozy sypię Orzech II do Ceramika na noc, żeby zachować stałopalność i nie wstawać po nocach, żeby dokładać drewna. Na zimę zawsze kupuję 2 tony. Tak jak pisałem, nie chcę nic mieć wspólnego z węglem. 

Edytowane przez emigrant
Opublikowano
5 minut temu, emigrant napisał:

Ja już nic nie będę robił w Ceramiku. Mam to gdzieś. Może nawet go nie będę czyścić dokładnie, żeby nie wyskrobać dziury :). Tylko wyciorami delikatnie. Aby do maja... 

Nie chodziło mi o wykładanie szamotami ceramika, tylko zbudowanie czegoś jak hybryda hesa.

@emigrant

Z tego co piszesz wynika, że ceramik sprawował się kiepsko. Nawet się nie dziwię. U siebie bez przeróbek też miałbym to samo. Różnica jest kolosalna ale nie każdemu chce się aż tak dłubać i nie każdy ma czas, żeby kotłem się zajmować...

Opublikowano (edytowane)
13 minut temu, SONY23 napisał:

Nie chodziło mi o wykładanie szamotami ceramika, tylko zbudowanie czegoś jak hybryda hesa.

Nie wiem co Ty do mnie piszesz. 

13 minut temu, SONY23 napisał:

Z tego co piszesz wynika, że ceramik sprawował się kiepsko. Nawet się nie dziwię. U siebie bez przeróbek też miałbym to samo. Różnica jest kolosalna ale nie każdemu chce się aż tak dłubać i nie każdy ma czas, żeby kotłem się zajmować...

Zgadza się. Kocioł o zbyt dużej mocy, do tego sosenka, brak mrozów i dopowiedz sobie sam. Ja jestem inżynierem sieciowym(tzw. informatykiem), więc temat kotłów, instalacji to tylko znam dla potrzeb własnych, żeby coś tam wiedzieć. Lubię chłonąć wiedzę wszelaką. Nie jestem jakimś maniakiem palenia, modyfikacji, itd. Totalnie mnie to nie interesuje. Niestety są takie czasy, że mamy fachowców często partaczy i jak człowiek czegoś sam się nie dowie, nie poczyta, popyta na forach to można wtopić kasę na źle zrobione instalacje, albo kupić konstrukcyjnie wadliwe kotły. 

Fizycznej roboty się nie boję. Sam zapieprzam przy rąbaniu drewna siekierą. Jedynie wynajmuję ludzi do lasu. 

Edytowane przez emigrant

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.