Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo dużo ciekawych tematów poruszacie na tym forum. Chciałbym się podzielić moim doświadczeniem z ogrzewaniem domu, jednocześnie interesuje mnie bardzo opinia ( fachowców z forum) czy rozwiązanie, które stosuję od lat wymaga poprawy a może modernizacji?.

Mam dom o pow. 250 m2 (poziom piwnicy z garażem + trzy kondygnacje). Od 10 ciu lat ogrzewam dom piecem CO, który sam projektowałem i również wykonałem. Piec ma powierzchnię ok 1,6 m2. Jako opału używam wyłącznie koksu (orzech). Objętość komory spalania ok 30 dm3 (całkowite załadowanie). Cała instalacja grzewcza wykonana z miedzi-grzejniki płytowe ( blaszaki) + pompa obiegowa. Do pieca podłączony jest również bojler 120 l. Układ nie posiada żadnych specjalnych zaworów.

Proces spalania w piecu (temperatura wyjściowa wody regulowany jest przez otwarcie lub zamknięcie przysłony na wlocie powietrza do pieca (nie stosuję żadnego nadmuchu). Otwarcie lub zamknięcie dopływu powietrza uruchamiane jest elektrycznie ( elektromagnesem) od czujnika temperatury umieszczonego na rurze wyjściowej z pieca. Układ sterowania ustawiony jest na utrzymanie temp. max 45C, min 44,5C ( przy dużych mrozach 48C-47,5C). Przy takim nastawieniu dopływ powietrza otwierany jest - w dzień ok 1 raz/min. w nocy 1 raz/ 5-10min. Jedno załadowanie pieca wystarcza na od 12 do 18 godz. palenia następnie przeczyszczam ładuję i cykl powtarza się. Taka temp. wody zapewnia temp. w pomieszczeniach 20-22C. Gwarantuje to bardzo wolny ale równomierny proces spalania koksu. W pomieszczeniach nie ma żadnych czujników temp. Tylko w dwóch największych pomieszczeniach ( pokoje po 35 m2) grzejki posiadają zawory termostatyczne ( działają super dokładnie). Jak już pisałem cała regulacja układu polega na utrzymywaniu spalania w piecu na takim poziomie aby zapewniał zadaną temp. wody. Z uwagi na stosunkowo niską temp. woda z bojlera (zimą) przechodzi przez podgrzewacz elektryczny ( ok 6 kW).

Od 10 ciu lat użytkując taką instalację nie zużyłem na cały okres grzewczy roku więcej niż 2 tony koksu.

 

Trochę się rozpisałem a teraz będzie pytanie teoretyczne:

 

Przy temperaturze wyjścia z pieca 45C temp. na powrocie wynosi 40C. Różnica ta jest w miarę stała przez cały okres użytkowania instalacji (4-6C).

Czy te wartości o czymś świadczą ?

Czy opisany układ jest ekonomiczny ?

Będę wdzięczny za opinie.

Opublikowano

Witam

Mnie osobiście nie podoba się podana przec Ciebie ilość spalonego koksu. 2 tony na sezon ? ( zakładając 1,2 tyś/t ) to na 250 m zbyt mało moim zdaniem. Pozdrawiam.

 

PS: Może jakieś zdjecia kotła ?

 

Tomasz

Opublikowano
Mam dom o pow. 250 m2 (poziom piwnicy z garażem + trzy kondygnacje). Od 10 ciu lat ogrzewam dom piecem CO, który sam projektowałem i również wykonałem. Piec ma powierzchnię ok 1,6 m2. Jako opału używam wyłącznie koksu (orzech). Objętość komory spalania ok 30 dm3 (całkowite załadowanie). Cała instalacja grzewcza wykonana z miedzi-grzejniki płytowe ( blaszaki) + pompa obiegowa. Do pieca podłączony jest również bojler 120 l.

Taka temp. wody zapewnia temp. w pomieszczeniach 20-22C. Gwarantuje to bardzo wolny ale równomierny proces spalania koksu. W pomieszczeniach nie ma żadnych czujników temp.

 

Witam

 

To śmieszne i nieprawdziwe!

 

Co to oznacza "temp. w pomieszczeniach 20-22C"?? Szacunkowo to 50% różnica w zapotrzebowaniu na moc (opał) pomiędzy temperaturą 20 a 22 w budynku (oczywiście należy to dokładnie przeliczyć ale wiele się nie pomyliłem).

Więc ile masz w pomieszczeniach 20 czy 22 bo to GIGANTYCZNA RÓŻNICA!

PI razy oko to po przeliczeniu w pomieszczeniach masz nie więcej jak 19stopni przy minusowych temp - 22 stopnie to masz wtedy gdy na dworze jest min 12stopni.

 

Utrzymuj w pomieszczeniach 22stopnie przez 14 godzin przez cały sezon (ja w pomieszczeniach mam temperaturę 22stopnie od 8 do 22 a od 22 do 8 mam obniżenie do 19stopni jednak budynek wychładza się powoli a sterowanie pogodowe podnosi temp na grzejnikach tak że o 2 w nocyw pomieszczeniach jest 20,5stopnia) to zobaczymy ilę opału spalisz.

 

Kiedyś na jednym z forów spotkałem kolesia który twierdził że na CAŁY sezon spala 3t ekogroszku na 160m2 a w domu ma ciągle 22stopnie - po przeliczeniu wychodzi 13W/m2 - tak ledwie mają super nowoczesne domy pasywne!! Z Twojego opisu wynika że Ty jesteś jeszcze lepszy - wyjdzie poniżej 10W/m2 - powinieneś to opatentować!!

 

Jedna wielka ściema - w domu masz po prostu ZIMNO - może Tobie to odpowiada - ale nie opowiadaj takich farmazonów innym.

 

Tacy ludzie jak Ty mącą w głowach innym którzy nie potrafią sami przliczyć wyników, a potem rozpaczają że ich piec dużo pali (a oni chcą mieć 22-23 stopnie w pomieszczeniach).

 

Rzadko zabieram głos na forach ale jak czytam TAKIE PIERDOŁY to nie wytrzymuję!

 

Reasumując pisz PRAWDĘ albo WCALE nie zabieraj głosu!!

 

Pozdrawiam

Krzysiek

  • Nie zgadzam się 1
Opublikowano

Witam,

 

Koledzy, dajcie sobie na wstrzymanie. Może warto te same myśli wyrazić w inny sposób. Tak naprawdę ilość spalanego opału przede wszystkim zależy od jakości ocieplenia domu, ucieczki i odzysku ciepła ( wentylacja ), okien i zapotrzebowania cieplnego użytkowników. Być może kolega krzysiekg pali tylko na noc i tylko wtedy utrzymuje w domu temp zależną od pomieszczenia 20-22 st C a w dzień ma chłodno lub wręcz zimno bo powiedzmy nikt w domu wtedy nie przebywa a weekendy są "u mamusi" oczywiście gdzie indziej.

 

Nie doszukałem się jednak istotnej sprawy: skoro pełen załadunek koksu w kotle to 30 l i starcza to na 12 - 18 godzin to w przeliczeniu objętości na wagę opału wychodzi mi około 18 kg ( jeśli się mylę niech mnie ktoś poprawi, bo w koksie nie jestem pewien na 100% tego przelicznika ), czyli jakieś 500 kg na jeden załadunek. W Polsce sezon grzewczy tak naprawdę trwa 6 - 7 miesięcy, więc tu już zachodzi pewna nieścisłość w obliczeniach a jak się weźmie jeszcze pod uwagę te 250 m2 do ogrzania to już herezje wychodzą.

 

Być może jednak nie ma ujętej ilości drewna użytego do rozpalania i podtrzymania ognia ( przedłużenie palenia ), co daje w praktyce i kilka metrów sześciennych na sezon. Jednak mimo wszystko uważam że wartości spalanego opału przedstawione przez kolegę krzysiekg są zaniżone lub tez nie jest ujęty inny jeszcze rodzaj opału stosowany do ogrzewania.

 

Do tego tematu podchodzę z może mniejszymi emocjami bo swego czasu też mi nikt nie chciał wierzyć że spalam 2,5 t miału na sezon i drewno do rozpalenia - około 1,5 - 3 m3. Jednak spalałem także i papierowe odpady, gazety ( segregujemy śmieci ) co tez miało wpływ na końcową podana wartość zużycia opału docelowego, czyli miału. Jednak to wszystko szło na 156 m2 a nie na 250 m2 jak podaje kolega krzysiekg.

 

Pozdrawiam

Piotr

Opublikowano

No, tak bez emocji: człowiek spala, jak sam twierdzi 30l /18h koksu. Załóżmy, że rozpala codziennie, a więc spala te 30 l na 24h (przez 6 h kocioł stygnie). Gęstość nasypowa koksu to 500 kg/m3, a więc 0,5 kg/l. Spala więc dziennie 15 kg koksu. Jeśli spalił 2000 kg przez sezon to palił przez 133 dni, czyli 4 miesiące i 13 dni. A więc ostatecznie mógł palić od 10 listopada do 23 marca, a początek i koniec sezonu przepalać drewnem. Może pracuje w ciągu dnia i wtedy kocioł mu gaśnie...

Opublikowano

witajcie otóż kolego faktem jest że albo palisz faktycznie 6 godzin swoim kotłem a resztę czasu kocioł Ci stygnie i to również zaliczasz do czasu spalania i wychodzi Ci 12-18 godzin, choć to też jakaś bzdura, albo robisz jak mój sąsiad dwie przyczepa spali przez sezon i 2 tony węgla na podobnym metraż co u Ciebie i mówi, że on to ma dopiero oszczędności a w oknach dziura na palec, ale ten szczegół już pomija.

 

 

otóz z mojego skromnego doświadczenia, gdzie w domu mam nową instalację dom 200 m z 2004 roku dobrze docieplony nowe okna itd, do tej pory paliłem kotłem tzw. nazywanym potocznie dobowym i nigdy kocioł nie spalił mi mniej niż 50 kg na dobę i pracował około 18 godz, po czy stygł i rozpalałem go od nowa.

 

 

Proste liczenie 50X30X6=7500=7,5 tony tak wyglądał mój sezon grzewczy, a żeby oszukać chyba samego siebie waliłem non stop drzewo w cieplejsze dni więc te liczby były już inne.

 

 

A tak na marginesie kolego nikt w to nie uwierzy, z bardzo prostego powodu, rozpalając kocioł na nowo zużywa około 30% opału na nagrzanie instalacji i domu, obrazowo, u mnie to było kilka dobrych koszów drzewa.

 

 

Więc policz dobrze może chodziło Ci o 25 ton to jest już realny wynik.

 

 

 

Pozdrawiam Tomasz

Opublikowano

" To śmieszne i nieprawdziwe! "

ale tylko dla mało obeznaych w temacie

 

autor po to opisuje swoj przykład aby pokazac inny sposób ogrzewania , nie tylko piec z podajnikiem i pełna automatyka to oszczednosci

wielu dyskutantów czyta i nie rozumie co czyta

 

Mam dom o pow. 250 m2 (poziom piwnicy z garażem + trzy kondygnacje).

 

ta info wcale nie oznacza ze to jest pow ogrzewana !! , a moze dom ma bdb izolacje

naogół piwnic sie nie ogrzewa , + strych ( 3-a kondygnacja )

to cos ja u mnie

 

Objętość komory spalania ok 30 dm3 (całkowite załadowanie).

 

nie oznacza ze za kazdym razem ładowana jest do pełna

i wsprawdzanie rachunków kompromituje rachmistrza , za brak wyobrażni

 

Jedno załadowanie pieca wystarcza na od 12 do 18 godz. palenia następnie przeczyszczam ładuję i cykl powtarza się. Taka temp. wody zapewnia temp. w pomieszczeniach 20-22C.

 

i to jest zupełmie normalne , zarówno czas spalania jak i tem

wcale nie jest napisane ze w całym domu i przez cała dobe panuje taka temp

 

a teraz będzie pytanie teoretyczne:

 

Przy temperaturze wyjścia z pieca 45C temp. na powrocie wynosi 40C. Różnica ta jest w miarę stała przez cały okres użytkowania instalacji (4-6C).

Czy te wartości o czymś świadczą ?

Czy opisany układ jest ekonomiczny ?

 

na tych pytaniach nalezy sie skupić a nie szukac dziury w całym

 

dla doswiadczonych "palaczy"oczywistym jest ze koksu nie rozpala sie gazetą

potrzeba tez czegos na rozpałke

koks 2t x 1200 zł =2400 + drewno to całkiem realny koszt opału

mój znajomy pali miałem przez sezon spala 5-6 t x 410 = ok 2400 + drewno

czyli to samo tyle ze wiecej ton do przewalania

tez rozpala sie raz dziennie załadunek w zaleznosci od pogody pełny lub połowa komory aby paliło sie min 14h , bo duza poj układu nie powoduje szybkiego wychładzania

 

a teraz ci młodzi wyrywni niech sobie przemysla raz jeszcze cała sprawe

Opublikowano

Koledzy, czytam sobie ten wątek i przyszło mi takie pytanko. Mój piec w specyfikacji ma napisane że pełny załadunek to 50dm3. Jeżeli ja wsypuje ładuje prawie pełny zasobnik węglem ORZECH to tak naprawdę ile ja tam wrzucam KG ?. Myślałem aby kupić sobie wage taką małą i ważyć węgiel który wrzucam do pieca ale czy to jest sens ?. Na dzień dzisiejszy przy pełnym załadunku niby te 50dm3 piec wytrzymuje 23 godziny. Dom mam malutki - 160m2 a piec to logica II o mocy 17-21. Cały dom wręcz perfekcyjnie ocpielony. Dowodem tego jest że jak piec mi zgasł to przez 5 godzin po wygaśnięciu trzymało mi w domu 19 stopni więc naprawdę jest chyba dobrze ?/

 

ale wracając do pytania jak przeliczyć dm3 na kg

Opublikowano
Koledzy, czytam sobie ten wątek i przyszło mi takie pytanko. Mój piec w specyfikacji ma napisane że pełny załadunek to 50dm3. Jeżeli ja wsypuje ładuje prawie pełny zasobnik węglem ORZECH to tak naprawdę ile ja tam wrzucam KG ?. Myślałem aby kupić sobie wage taką małą i ważyć węgiel który wrzucam do pieca ale czy to jest sens ?. Na dzień dzisiejszy przy pełnym załadunku niby te 50dm3 piec wytrzymuje 23 godziny. Dom mam malutki - 160m2 a piec to logica II o mocy 17-21. Cały dom wręcz perfekcyjnie ocpielony. Dowodem tego jest że jak piec mi zgasł to przez 5 godzin po wygaśnięciu trzymało mi w domu 19 stopni więc naprawdę jest chyba dobrze ?/

 

ale wracając do pytania jak przeliczyć dm3 na kg

Dcm3= 1 litr.

Sprawdzalem, orzech 14 l to ok. 10 - 10.5 kg wegla, czyli kg na l to 1,4

Opublikowano

W moim Zębcu KWK o pojemności podobnej ok. 50 dcm3 przy pełnym załadunku wchodzi 35 kg węgla, co wystarcza na dobę palenia przy temperaturze średniodobowej -5 stopni. W przypadku wyższych temperatur zużycie jest niższe. Powierzchnia do ogrzania 140 m2. W celu dokładnego określenia zużycia opału trzeba zważyć paliwo, co jest chyba czynnością bardzo prostą, np przy pomocy wagi dynamometrycznej.

Pozdrawiam

 

 

 

http://www.wagielektroniczne.com.pl/wagip.php?typ=B15S

http://www.wagielektroniczne.com.pl/wagip.php?typ=B15S

Opublikowano

ja kupiłem pół tony w ten poniedziałek. W sumie wyjdzie to w czasie. Narazie węgla jest sporo. Wydaje mi się też że nie ma co przelicznika robić bo wiadomo że równo pojemnika 50dm3 nie zasypie. Jutro faktcznie skombinuje wage i sprawdze ile ja ładuje kg do kotła

Opublikowano
W moim Zębcu KWK o pojemności podobnej ok. 50 dcm3 przy pełnym załadunku wchodzi 35 kg węgla, co wystarcza na dobę palenia przy temperaturze średniodobowej -5 stopni. W przypadku wyższych temperatur zużycie jest niższe. Powierzchnia do ogrzania 140 m2. W celu dokładnego określenia zużycia opału trzeba zważyć paliwo, co jest chyba czynnością bardzo prostą, np przy pomocy wagi dynamometrycznej.

Pozdrawiam

 

 

 

http://www.wagielektroniczne.com.pl/wagip.php?typ=B15S

http://www.wagielektroniczne.com.pl/wagip.php?typ=B15S

 

Witam

Wydaje się możliwe prostrze zważenie ilości opału załadowanego do pieca wystarczy zważyć się wraz z wiaderkiem na zwykłej wadze łazienkowej i ponownie już z pełnym wiaderkiem węgla.

A rachunek jest prosty waga całkowita wraz z węglem minus waga bez =ilość opału wrzucanego do kotła.

Opublikowano
Witam

Wydaje się możliwe prostrze zważenie ilości opału załadowanego do pieca wystarczy zważyć się wraz z wiaderkiem na zwykłej wadze łazienkowej i ponownie już z pełnym wiaderkiem węgla.

A rachunek jest prosty waga całkowita wraz z węglem minus waga bez =ilość opału wrzucanego do kotła.

 

 

 

Zważyłem wagą elektroniczną. Średnio jedna szufla ma około 2.5 kg. Zrobiłem 3 podejścia nabrania szuflą i to co z szufly do woreczka i na wage elektroniczną :) wynik: 2.2 2.3 2.1 zaokrąglam to do 2.5kg. Do mojego pieca wchodzi około 12 szufel więc 30kg więc to by się w sumie zgadzało. Jutro zrobie nowy załadunek i jeszcze raz to oblicze :). Taka mała durnota a tak cieszy człowieka :.]

Opublikowano

Widzę, że to co napisałem wzbudziło u wielu duże wątpliwości.

Wyjaśniam, że pisząc 20 - 22C miałem na myśli to, że nie w każdym pomieszczeniu utrzymuję i nie w całym okresie grzewczym temp. ma stałą wielkość . Zwykłe przewietrzenie pomieszczeń powoduje również znaczny spadek. Z uwagi na to, że nie steruje piecem od temp. w pokojach więc piec nie musi się "wysilać "aby szybko tą temp. wyrównać. Zresztą układ, który opisałem nie pozwala na wzrost temp. ponad 45C.

To co piszę jest realne i i sprawdzone przez kilka lat eksploatacji.

Próbowałem różnych ustawień temp. wody i wypraktykowałem, że dla mojego pieca , instalacji i budynku 45C jest optymalną. Optymalną pod względem czasu spalania porcji koksu oraz ilości energii niezbędnej do zarówno wyrównania strat wynikłych z ogrzewania pomieszczeń. W moim piecu koks nie pali się płomieniem tylko się żarzy lekko fioletowym płomieniem(spala się wolno). Przy projektowaniu pieca kierowałem się tym aby komora spalania miała małą powierzchnię i była raczej wysoka (25X20X ok.60cm) To jest bardzo ważne dla równomiernego spalania i utrzymania temp. we wnętrzu).

Ważnym czynnikiem , o którym nie pisałem są grzejniki. 10 lat temu wiedza na te tematy nie była tak powszechna jak dziś. Ja kupując grzejniki dobierałem ich moc do poszczególnych pomieszczeń ( panelowe dwupłytowe z radiatorem) według (jak pamiętam) tabeli producenta przyjmując 30W/m3 przy zasilaniu temp.50C.

Nie byłem (i nie jestem) fachowcem w tej dziedzinie, ale zakładałem, że nie będę rozpalał pieca co dziennie, i jednocześnie nie miałem zamiaru co 2 godz. biegać do pieca.

Z tego rozumowania wyszło:

Trzeba zapewnić możliwie długi czas palenia ( mniej uciążliwa obsługa) , możliwe to jest tylko przy stworzeniu takich warunków aby opał spalał sie jak najwolniej (nie przekroczyć granicy aby nie zgasło), oraz zastosować grzejniki o większej powierzchni.

Nie odnoszę się do wypowiedzi sceptycznych lub ironicznych do mojego postu.

Każdy ma prawo do oceny. Natomiast na pytania chętnie odpowiem.

 

Jeżeli ten wątek jeszcze się utrzyma to załączę schemat i jakieś zdjęcia.

Opublikowano
" To śmieszne i nieprawdziwe! "

ale tylko dla mało obeznaych w temacie

 

autor po to opisuje swoj przykład aby pokazac inny sposób ogrzewania , nie tylko piec z podajnikiem i pełna automatyka to oszczednosci

wielu dyskutantów czyta i nie rozumie co czyta

 

 

na tych pytaniach nalezy sie skupić a nie szukac dziury w całym

 

dla doswiadczonych "palaczy"oczywistym jest ze koksu nie rozpala sie gazetą

potrzeba tez czegos na rozpałke

koks 2t x 1200 zł =2400 + drewno to całkiem realny koszt opału

mój znajomy pali miałem przez sezon spala 5-6 t x 410 = ok 2400 + drewno

czyli to samo tyle ze wiecej ton do przewalania

tez rozpala sie raz dziennie załadunek w zaleznosci od pogody pełny lub połowa komory aby paliło sie min 14h , bo duza poj układu nie powoduje szybkiego wychładzania

 

a teraz ci młodzi wyrywni niech sobie przemysla raz jeszcze cała sprawe

 

 

Kolego Marek

 

Proponuję zapoznać się z wartością opałową koksu (można załżyć około 29MJ/kg) nastęnie przeliczyć to na moc którą można wytworzyć (możemy założyć 100% sprawność kotła) i wtedy kolega zrozumie. Podoba mi się też porównanie 2t koksu z 6t miału - heh dobreee!

 

Ogrzewanie budynków to nie magia ani wiedza tajemna - by w budynku było ciepło trzeba dostarczyć odpowiednią moc i to dość dużo mocy bo od 50 - 130W/m2 w zależnośco od technologi w jakiej został wykonany budynek- dla przypomnienia moc bierze się z opału i idę o zakład że 2t koksku nie można ogrzać tego budynku do 20 stopni przez cały sezon nie wspominająć już o 22 stopniach.

 

Odnośnie tego że temperatura nie we wszystkich pomieszczeniach jest taka sama - to zanczy że w 2 pokojach jest 22 a w reszcie 15 czy jak to rozumieć - jeżeli piszę 22 stopnie w budynku - to dla mnie znaczy w całym budynku.

 

Liczyć i jeszcze raz liczyć a nie wierzyć w takie bzdury. "Obeznanie kolegi Marka" w temacie nic tutaj nie da!

 

Pozdrawiam

Krzysiek

Opublikowano

Tak liczyć - liczyć z tym jednym tylko się zgodzę.

A jak już tak dobrze liczysz po przypatrz się wielkościom temperatur które podałem:

 

Mój piec podczas pracy podnosi temp. z 40 do 45C czyli o 5C, a w nocy kiedy w pomieszczeniach nie ma ruchu (powietrze się nie miesza) nawet z 42 do 45 C( wyższa temp. powrotu wynika z tego, że grzejniki mniej oddają). Im mniejsza różnica tym mniej wkładamy energii.

Wnioski takie wyciągam nie z jakichś wyliczeń lecz z praktyki.

Może ktoś sie podzieli ze mną swoimi parametrami, będzie to dla mnie wskazówka czy moje rozumowanie jest poprawne, bo co do opisanych faktów nie chcę dyskutować bo nie mam zamiaru na siłę kogoś przekonywać.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Na swoje główne pytanie otrzymałeś pośrednio odpowiedź. Jeśli bowiem Twoje jest spalanie jest takie jak przedstawiłeś - w co wielu szczerze wątpi - to oczywiste jest że niczego w tej instalacji nie da się poprawić, bo jest wyjątkowo wydajna.

 

Więc tylko jedna uwaga - masz temperaturę powrotu niebezpiecznie blisko punktu rosy. Ona rośnie wraz z redukowaniem nadmiaru powietrza, a z twojego opisu wynika, że o nadmiarze powietrza raczej nie ma mowy, bo spalanie masz długie i powolne - co zresztą wpływa pozytywnie na zmniejszenie strat kominowych i podwyższenie sprawności. Ponieważ jednak piszesz, że zaprojektowałeś kocioł sam, a może nawet sam go zrobiłeś, to w razie czego nie będzie problemu ze zrobieniem nowego wymiennika. Więc per saldo ryzyko się opłaci.

 

Od spalania w kotłach własnej konstrukcji ekspertem na forum jest kol. Heso. Jak się zabłąka tutaj, może się wypowie. A zdjęcia każdy na pewno chętnie obejrzy, więc nie zaszkodzi jak je zamieścisz.

Opublikowano

Jeżeli już zostałem wywołany, to piszę: spalanie koksu jest b. podobne do spalania "zwyklego" węgla i powiem szczerze - nie podoba mi się całkowite napełnianie kotła (pieca) koksem i spalanie go potem godzinami. Wiem, każdy chce mieć spokój na dłuższy czas, ale takie palenie to błąd w sztuce, znacznie lepsze byloby podkładanie mniejszymi porcjami. Oburzycie się pewnie, ale nic nie poradzę, taka jest chemia spalania. Z tego powodu wymyślono zresztą

metodę dolnego spalania. W wolnej chwili przedstawię podstawy procesu. W skrócie chodzi o to, że spalanie węgla (koksu) w grubych warstwach powoduje utratę już wytworzonej energii, która zużywana jest na zamianę dwutlenku węgla z powrotem na tlenek węgla. To b. częsty błąd skutkujący zwiększonym zużyciem opału.

 

Nie znając chociaż ogólnej budowy kotła, trudno coś opiniować, ale jest możliwe, że korjan99 mógłby spalać jeszcze mniej przy trochę innej metodzie zasypywania... Pozdrawiam.

Opublikowano
Kolego Marek

 

Proponuję zapoznać się z wartością opałową koksu (można załżyć około 29MJ/kg) nastęnie przeliczyć to na moc którą można wytworzyć (możemy założyć 100% sprawność kotła) i wtedy kolega zrozumie. Podoba mi się też porównanie 2t koksu z 6t miału - heh dobreee!

 

Ogrzewanie budynków to nie magia ani wiedza tajemna - by w budynku było ciepło trzeba dostarczyć odpowiednią moc i to dość dużo mocy bo od 50 - 130W/m2 w zależnośco od technologi w jakiej został wykonany budynek- dla przypomnienia moc bierze się z opału i idę o zakład że 2t koksku nie można ogrzać tego budynku do 20 stopni przez cały sezon nie wspominająć już o 22 stopniach.

 

Odnośnie tego że temperatura nie we wszystkich pomieszczeniach jest taka sama - to zanczy że w 2 pokojach jest 22 a w reszcie 15 czy jak to rozumieć - jeżeli piszę 22 stopnie w budynku - to dla mnie znaczy w całym budynku.

 

Liczyć i jeszcze raz liczyć a nie wierzyć w takie bzdury.

 

zabiore jeszcze raz głos bo kol krzysiekg zwraca sie do mnie

jeszcze raz powtórze że kol czyta i nie rozumie co przeczytał

 

wiem co to jest koks z czego powstaje i zaden problem sprawdzic jaka jest wartosc opałowa i nne potrzebne warosci i definicje

bo moc to nie to samo co energia oddawana do budynku

nigdzie nie było napisane co ty wypisujesz ,

 

przeczytaj dokładnie co napisał autor

 

a kolejny post autora juz zapewne cos ci wyjaśnił

a teraz wypadało by bronic swojej teorii albo grzecznie przyznac sie do błędu

Opublikowano

korjan99'

Będę wdzięczny za opinie.

 

Witam

Twoje osiągnięcia są zaiste imponujące, dla palącego węglem w tradycyjnym kotle, utrzymywanie 45C w pozycji constans przez 12 - 18 godzin byłby niezwykle absorbującym zajęciem, bo to częste podawanie małych ilości paliwa. Myślę, iż spróbuję powtórzyć ten sposób i porównąć z tym który stosuję aktualnie w którym wystepują znaczne wahania temp. wody, może przyniesie i mi jakieś oszczędności węgla.

Ponieważ temat zużycia opału mocno mnie zajmuje, więc z chęcią podzielę się swoimi parametrami.

Na początku zważyłem ile wsypuje do kotła, załadowałem 8 wiader ( opakowania 10l po farbie emulsyjnej ) i średnio wychodzi - 10kg (+/- 0.25kg), węgiel to mieszanina kostki i orzecha, od startu notuję też ile wsypałem wiader i na bieżąco wiem ile zużyłem z przygotowanych na sezon 6T węgla.

Palę w taki sposób: gdy temp. powietrza jest w przedziale od + do 0C, wsypuję co 8 godzin 10kg węgla, woda w kotle 45C, jeżeli -5C wsypuję co 6godzin 10kg węgla, temp wody 50C, jeżeli od -5C do -10C co 12godzin 20kg, temp. wody 55C, jeżeli niższa od -10C,co 10 godzin 20kg węgla, temp. wody 60C, skorygowałem w dół swoje ustawienia temp wody z początku sezonu.

Zadaję zawsze trochę niższe temp. wody, ponieważ szczególnie przy załadunku 20kg na kotle jest temp wyższa. do 5C.

Piec przez prawie cały sezon nie jest wygaszany, czyszczenie zarówno paleniska jak i wymiennika odbywa się przy pewnej ilości żaru, po dosypaniu węgla mniej więcej po godzinie woda dochodzi do zadanej temp. Palenie realizowane jest takimi cyklami, po godzinie kocioł dochodzi do poziomu zadanej temp. wody i utrzymuje tak około od 3 – 5 godzin, później od 2 – 4 godzin stygnie, temp. w ostatniej godzinie spada do ok. 35C

Temp. powietrza w pomieszczeniu gdzie jest mierzona utrzymuje się na poziomie 20-21 stopni chyba, że po mroźnej nocy następuje znaczące ocieplenie i pokój dodatkowo ogrzewają intensywnie promienie słoneczne.

Reasumując zużycie wychodzi po 30 - 45kg na dobę do -10C i 50 kg na dobę poniżej -10C.

Reguluję dopływ powietrza przez uchylanie klapki w drzwiczkach popielnika za pomocą silnika, przez zmniejszanie szczeliny otwarcia, kontrolowanie temp. spalin i wody staram się jak najdłużej podawać powietrze do paleniska, ale i tak w końcu klapka w dłuższych okresach jest całkowicie zamknięta.

Kocioł Ogniwo 20kW, pojemność zasypowa 43dcm3, węgla którego używam wchodzi góra 25kg, ogrzewam 140m2 powierzchni nieocieplanego piętrowego domu.

Na koniec pytanie, cykl podniesienia klapki 1raz/min ile trwa i czym ten czas regulujesz.

Pozdrawiam

Opublikowano

Teoria teorią, a praktyka praktyką.

 

Dopóki mieszkałem w Katowicach ogrzewałem dom (ok. 150 m) węglem z KWK "Wujek".

Prymitywny kocioł z górnym spalaniem (moc nieznana, pow 2,5m) spalał w sezonie nie więcej niż 4 tony/sezon, łącznie z CWU, zapewniając komfort mieszkania i obsługi. Dom był z r. 1950, nieocieplony. Palenie w tym kotle było bardzo proste. Załadować, podpalić i odpowiednio ustawić przepustnicę na czopuchu. poczekać aż się wypali. Czekać można było od 24 godzin w największe mrozy do 72 godzin w kwietniu lub we wrześniu. CWU była zawsze w odpowiedniej temperaturze. Ta instalacja pracuje od 18 lat do dziś i wciąż nie potrafię się nadziwić, że jest aż tak sprawna.

 

Teraz mam do ogrzania ok. 90 m węglem niewiadomego pochodzenia i równie prymitywnym kotłem. dom również nieocieplony. Do komfortu bardzo daleko a zużycie węgla jest na poziomie 6 ton/ sezon. O CWU dla 3 osób mogę zapomnieć, muszę posiłkować się prądem.

 

Różnicy w ilości spalanego węgla upatruję w:

 

1. Zbyt małej powierzchni grzewczej obecnego kotła (producent podaje 1m przy mocy 10kW, co teoretycznie powinno wystarczyć na ogrzanie 90m, a to chyba zdecydowanie za mało).

Moim zdaniem cała para idzie w gwizdek, czyli całe ciepło ucieka kominem.

Zbyt mała komora spalania uniemożliwia nagrzanie całej instalacji do odpowiedniej temperatury.

Nim w instalacji będzie 70 stopni, to to w komorze spalania nie ma już połowy paliwa.

2. Jakość węgla z KWK "Wujek" była zdecydowanie lepsza od jakości węgla niewiadomego pochodzenia kupowanego w lokalnym składzie opału. myślę, że różnica w wartości opałowej to 2:1, a w zawartości popiołu to 5:1.

3. Dla komfortu użytkowania grzejniki powinny być jednak zdecydowanie przewymiarowane. Być może cierpi na tym komin, ale zyskuje użytkownik.

 

Moim zdaniem: dla 150 m (nieocieplonych)

1. Kocioł o mocy ok 30 kW z komorą zasypową ok 100l.

2. Moc zainstalowanych grzejników znacząco większa niż moc kotła

3. Niska temperatura wody w kotle (45-50 stopni)

4. Duży zasobnik CWU

5. Duży przekrój komina

6. Bardzo szczelny kocioł i oczywiście z bardzo dobrego materiału

7. Być może, że czterodrożny zawór regulacyjny pomoże kotłowi, choć w moim mniemaniu to tylko teoria, ale na pewno zapewni lepszy komfort dla CWU

8. Najważniejsze!!!! dobrej jakości paliwo. (31 MJ/kg, popiół<4%, wilgotność ~5%

 

Po 18 latach dowiadczeń z wyjątkowo prymitywną a zarazem wyjątkowo funkcjonalną instalacją stwierdzam, że teorie o niskotemperaturowej korozji kotła jak i teorie o degradacji komina można właczyć między bajki.

 

Takie są moje spostrzeżenia. Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie. Szukając odpowiedniego teraz dla mnie kotła trafiłem na to forum i namiętnie je studiuję.

 

Pozdrawiam

Marek

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.