Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. Znajomy, interesujący się różnymi tematami technicznymi (jak to inżynier), zaciekawił mnie hajcowaniem od góry i tak wszedłem na stronę „czysteogrzewanie”. Stamtąd przeszedłem na forum „Ogrzewanie”. Nie zalogowałem się tutaj, by prowadzić korespondencję na tematy religijne. Unikam towarzystwa obnoszącego się religijnością. Unikam też politykowania przez duże „P”. Pewnym jest, że od momentu upadku „muru”, „wahadło” pędzi już w drugą stronę… Nie wiem tylko dlaczego „SONY23” tego jeszcze nie dostrzegł? Wolałbym wrócić do tematu, bo bardzo szybko i bardzo łatwo zapomnieliśmy o tym co pisał „Juzef”. Na mnie wrażenie robi to, że ma rację: wróciliśmy „do budy”.
  2. To co „Def” pisze na temat jest interesujące… Nie wiem czy ma rację, ale tekst trzeba ze dwa razy przeczytać, a to już coś. To co „Def pisze nie na temat jest pokręcone, bo takie być musi, gdy ktoś podejmuje się opowiadać o czymś czego nie zna i nie rozumie. Próbuje mieszać sprawy religijne z tematem tu poruszanym. Chłop, gdy pozbywa się starego traktora to się cieszy, bo będzie miał pieniądze na inne wydatki albo na następny traktor. Gdy jednak pozbywa się konia to często ukradkiem płacze z tego powodu… I nie dlatego, że jest pobożny lub ma misję ratowania świata. Resztę, lepiej żeby „SONY23” tłumaczył… Stajesz na przykład gdzieś przed gromadą i „błyskasz latarką po oczach”: Jakie drogie te uczelnie, szkoły, przedszkola… A można by tyle innych, fajnych rzeczy zrobić :) To zawsze odniesie łatwy do przewidzenia skutek. Większość z gromady „ciepała ziemniokami na szkołę” :) _ _ _ „Andrzeju”, wymiana myśli zawsze jest interesująca, ale zgodzisz się chyba, że o wiele bardziej zajmującym byłaby „trasa koncertowa” mówcy, który opowiedziałby o ekologii trochę inaczej niż dotychczas?
  3. Nooo… i znów koledzy wylądują w „śmieciarze” za takie gadanie. ”Juzef” dał chyba info, że próbował zmontować ekipę... Prawdopodobnie chciałby opowiedzieć coś na temat czystego powietrza - ekologii. Jest już pełny skład?
  4. Od razu widać różnicę pokoleń :) Znaczenie słowa „ekologia” i „trudność” można więc objaśniać różnie. Jeszcze nie tak dawno (młodzi nie pamiętają), trudną to była droga do pomieszczenia z kserokopiarką. Trudnym, jest stanąć przed publiką i odpowiadać na pytania a po chwili usłyszeć takie na które nie umie się odpowiedzieć. Starsi nie zostają "zdobywcami". Jeśli młodym jest trudno to kto wejdzie na "szczyt"? :)
  5. No właśnie, warto by to wyjaśnić. I bez znajomości ekonomii się nie obejdzie. Nie tylko w temacie ekologii jest zamieszanie. Już tu kiedyś mówiliśmy, że coraz częściej kamień nie jest kamieniem a drzewo nie jest drzewem. Jakiego tematu by nie tknąć jest szansa, że natrafimy na podróbkę :)
  6. Taka działalność (na rzecz czystego powietrza) mogłaby istnieć od dawna bo jest co robić; wystarczy przeglądnąć pytania i dyskusje prowadzone na forum. Ludzie młodzi, odporni na zniechęcenie i krytykę potrafiliby z powodzeniem wykazywać błędy; prowadzić spotkania na których w sposób interesujący omawiano by ekologię - inaczej niż dotychczas. Już samo to zmieniło by wiele...
  7. Na szczęście „PioBin” ani ja, nie zostaliśmy zobowiązani do rozwiązania tego problemu. „PioBin” to pewnie i coś by wymyślił… gorzej ze mną :) Ale żeby nie było, że odpowiadamy sobie pytaniem na pytanie to powtórzę już tu kiedyś zamieszczony wpis. W dużych miastach znaczenie ma zabudowa (usytuowanie budynków), chodzi o przewietrzanie terenu… Ktoś zwrócił uwagę (w pewnym artykule) na to. Przeglądam komentarze internautów pod tekstem, one zazwyczaj są ciekawsze od samych artykułów. Jest tam taki jeden, chyba najwyżej punktowany; autor zwraca uwagę na edukację, by uczyć i dawać ludziom informację jak palić w piecu. No i zwraca uwagę, że kasiorka jest inspiracją a nie idea czystego powietrza... Ma rację?
  8. Jaki więc wniosek? Jeśli na dodatek pożyczki na piecyki wzięte, to wiadomość taka może być zniechęcająca.
  9. Technologie się zmieniają. W budownictwie również nastąpił rozwój... Kiedyś wprowadzano się do nowego domu po roku czasu. Dziś jest jakby inaczej, betoniarka jeszcze się kręci a w oknach na parterze już wiszą firanki w oknach. Czy nowe materiały budowlane wykorzystywane w budownictwie pozwalają na tak szybkie wprowadzanie się? Korzystając z okazji forum - nie muszę pytać właściciela budynku (byłaby to dość niezręczna sytuacja), to podzielę się spostrzeżeniem: Nowy domek, w korzystnym terenie (suchy i na przewiewnym wzgórzu), a w środku wilgotny zaduch. Niby fajnie, ciepło, można zapomnieć o papuciach i chodzić nawet boso. Pomyślałem jednak o izolacji (ocieplanie ścian zewnętrznych). Oczywiście można by więcej wietrzyć, ale otwieraj zimą co chwila okna przy wszędobylskich dzieciach… Zastanawiam się też nad możliwością izolacji od wewnątrz. Czy to by coś zmieniło? Załóżmy, że budynek został już tak zaprojektowany i nie traci się na powierzchni pokoi. Nawet to rozważam, bo są ponoć rolki styropianu, które można przyklejać jak tapetę. I dałbym (od wewnątrz), na ścianę od strony najzimniejszej (skąd najczęściej daje wiatr). Nie trzeba by zmieniać parapetów w oknach i więźby. No cóż… Ciebie więc co najwyżej irytuje. Coś jak spektakl błazenady. Ja natomiast przyglądam się jej z uwagą i obawą zarazem. W każdej chwili bowiem może okazać się „tyranią większości”. Drzemią w niej demony despotyzmu. Obudzone zostać mogą na przykład kryzysem ekonomicznym, klęską żywiołową albo za sprawą charyzmatycznego przywódcy. Albo też wszystkim na raz :) Wtedy kończy się okres ochronny na „żubry” (zapożyczyłem z niegdysiejszej wypowiedzi „Miki” – spodobała mi się – była trafna). I już se nie pogadamy tak komfortowo jak teraz :) Tak więc pomimo mankamentów, nadal są powody do wdzięczności... jeśli nam ranka nie obrzydzi kredyt, choroba itp. to skupiajmy się na pozytywnych aspektach życia. Korzystajmy z drobnych radości i doceńmy tą możliwość.
  10. A chciałem kolegów zapytać o jakość powietrza w pomieszczeniach mieszkalnych, ciągnąć niejako wątek budynków ocieplonych styropianem, wełną… Ale poczekam. Na drugi raz może szybciej się „pozbieram”... Temat się ożywił, bo gdy jest „Miki” i „SONY23” to jest szansa na niezłą imprę :) Można by się uśmiać z tej „drogi”, gdyby to był tylko zmyślony, dowcipny opis… a tak, nie wypada. Kiedyś słyszałem motto: „mieszkańcy z dróg korzystają a zarządzający nimi naprawiają”. Ale to powiadali starzy społecznicy, dziś już na emeryturze. Co to znaczy „dorwą”? Chyba powinno być: wybrani…
  11. Do takiego wniosku można dojść bez wyliczeń. Trzeba jednak mieć odwagę, by o tym mówić głośno. Gdy wokół niemal wszyscy robią z domów termosy to wyjdź teraz i powiedz ludziom, że przesadzają. Gdyby można było o tym przeczytać w jakimś specjalistycznym magazynie albo zobaczyć w programie TV to może kilka osób by odpuściło… Jest jakiś dziwny pęd ku szypłaniu kilku groszy… Przejeżdżając przez różne miejscowości widzi się nieraz fajny domek, niezłe modele samochodów zaparkowane na placu, ładny i zadbany ogródek a na kominach plamy smoły. Z okien bije wieczorem ohydne światło, na widok którego już z daleka instynktownie mrużysz oczy. Nie wiem ile jest w tym ekologii a ile efektu reklamy. Architekt raczej woli rozmyślać nad czymś co ma rozmach… Gdyby poprosić o dom ze szkła to wyczaruje takie cudo, ku satysfakcji nieprzeciętnego inwestora a obrzydzeniu przeciętnych przechodniów. A niech się gapią i kręcą głowami:)
  12. Zacząłem przyglądać się „balkonom francuskim”. Są montowane nawet w starszych budynkach. Pomysł dobry. „Balkon” praktycznie bezobsługowy, wietrzenie pokoju błyskawiczne… Trzeba jednak mieć pojęcie o temacie i zwiedzić parę budów lub zrobić kilka remontów. Duże znaczenie ma sposób pomalowania elewacji. Loggia zaś, to chyba najlepsza wersja balkonu. Zaaranżować ją jednak nie jest chyba łatwo (szczególnie w starszym budownictwie). „Miki” jak zwykle potrafi zadziwić. Można na niego liczyć, zaskoczy w najmniej oczekiwanym momencie :) Ideologia w projekcie „wagonu”? Przecież aktualne cuda wychodzą prawdopodobnie spod ręki pokolenia rockendrolowców, wychowanych na komiksach… Nawet nie próbuję recenzować produktów, ciekawią mnie tak jak nowe auta, ale nie rozumiem niektórych rozwiązań – prawdopodobnie wyprzedziły już mój czas...
  13. Nie wiem czy ktoś próbował wyliczyć (w przybliżeniu), jak wielkie są straty ciepła przez balkon… Czy jest to znaczące? Zauważyłem jednak, że w starych domach, nawet bardzo dużych, nie ma balkoników. Dziadek jak chce wyjść na powietrze to siada se na ganku - wbrew pozorom użyteczna część domu i zarazem reprezentacyjna (wystarczy zobaczyć stare fotografie), „starożytni” architekci tutaj mieli pole do popisu :) Ten element chyba właśnie oznaczał nie tylko zamożność, ale miejscową architekturę (właściwą dla danego regionu). Siła przyzwyczajenia jednak jest… znajomemu architekt odradzał balkonik (bez skutku), mówił: „będziesz z niego tylko śnieg zgarniał” Jeśli współczesne domy mają wyjście na taras a dalej na ogród, to rzeczywiście balkon jest opcją, coś jak podgrzewane siedzenia w aucie.
  14. Odpowiem jak laik: Projekt ciekawy i budzi ciekawość. Chciałoby się go zwiedzić. Dla takiego domu warto też chyba zainwestować w równie oryginalne ogrodzenie.
  15. Myślę, że pojawiło się nowe zjawisko: Na wieś (nie mówimy o przedmieściach), przyprowadzili się ludzie, którzy chcą mieszkać z dala od miast, lecz żyć jak w mieście. I z tą roślinnością też jest więc namieszane nieźle. Robi się dziwny krajobraz np. wokół lasy świerkowe, bukowe zagajniki itp. a między nimi ogródki z tujami, jakimiś dziwnymi krzakami (sprowadzonymi nie wiadomo skąd). A wszystko zrobione pod natchnieniem jakiegoś wizjonera z miasta. Ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę na to; mógłbym więc podać dalej: „chopie, wokół chałupy to sie sadzi drzewa owocowe… a gdzie tu sadzić takie dziwadła, to przecie nie pasuje do krajobrazu, widziołeś u nas w lasach albo na polach rosnące tuje?!
  16. Jest też taki etap (myślę o sobie), że na wsi radzić sobie jest ciężko jeszcze a w mieście już żyć nie umie się i nie chce :) Wspomniano tu też o świetle. Bywają miejsca, gdzie domy oddalone są od siebie dość godnie. Nowe budynki jednak niektórzy wyposażają w takie bajkowe lampy LED. Sieją światłem dość daleko… jedne białym inne jakby bardziej żółtym. Zauważyłem, że starzy gospodarze nie instalują takich świecidełek… Oni nie boją się mroku, lasu, zwierząt przemykających się w pobliżu itd. Tak więc nie jestem pewien z czego wynika to instalowanie mocnego światła na zwykłej posesji i pozostawiania go włączonego przez całą noc. Ponoć niektóre osoby wychowane w mieście boją się mroku i na przykład w nocy nie chcą przejść na skróty przez las… A z tym „echem” to potwierdzam. Zauważyłem takie zjawisko. Dziwnie to działa :) Myślę, że osoba oddalona ode mnie jakieś dobre trzysta/czterysta metrów nie wie o tym, bo gdy zrobiłem sobie spacer to wydawało mi się, że w drugą stronę to nie działa (może dlatego, że teren jest górzysty). Jest wiele zjawisk o których nie dowiemy się z gazet i poradników… a szkoda. Może powinno być więcej zajęć z plastyki, techniki… byłoby czyściej w powietrzu i gustowniej w obejściu.
  17. Znajomy, który urodził się i wychował w dużym mieście też postanowił się wybudować poza miastem. Pod koniec budowy przychodzili do niego koledzy i oglądali efekty, między innymi po to, by uniknąć jego błędów. Ponoć mieszczuch musiałby wybudować dwie chałupy, żeby załapać reguły… W końcu powiedział coś takiego: „gdy chodziłem do pracy (kiedyś się raczej nie dojeżdżało autem), to po drodze spotykałem chłopaka, który pochodził ze wsi. Dopiero po wielu rozmowach z nim zrozumiałem jak mało wiem o życiu (w sensie funkcjonowania przyrody).” Życie w mieście pozbawia prostej - naturalnej zaradności, co objawia się dopiero po przeprowadzce na wieś. Tak więc nie tylko pojawiają się „potworki” o których wspomniał kolega, lecz na dodatek są budowane na nieodpowiednim terenie (widać to na przykładach podtopień i powodzi). O wzajemnym zadymieniu (gdy nie ma wiedzy i na ten temat) nie wspominając już… Można zwątpić w zdrowe życie na wsi :)
  18. No właśnie… architektura Czy mamy swój styl (z uwzględnieniem regionów)? Gdy ogląda się stare chałupy to wydaje się, że tak. Że coś takiego było i się kształtowało…
  19. Dodam może jeszcze… Nowe projekty domów pewnie dają duży wybór inwestorom, ale gdy spojrzeć na niektóre osiedla to widzi się często niemal jednakowe domki, z nielicznymi, małymi okienkami… Gdy ogląda się stare domy (niekiedy jeszcze drewniane, na podmurówce z kamienia), to widać pięknie oszklone werandki, z fantastycznie wkomponowanymi okienkami; długie, przeszklone korytarze (nawet na całej szerokości domu), duże okna itp. Całość wygląda tak, jakby każdy budowniczy zachowywał „folklor” a jednocześnie wykazywał się oryginalnością, drobną różnicą, którą zaznaczał swój czas… Znawcy pewnie umieją rozpoznawać styl danego regionu i wykazywać różnice. A laik od razu zauważa, że nie znajdzie takich samych domów w żadnym innym miejscu… Dziś można dostrzec nieraz jak nowi lokatorzy pomniejszają otwory okienne, na różne sposoby remontując wręcz „kaleczą" … Czy dążenie do jak najmniejszych wydatków m.in. na ogrzewanie domu nie pozbawia innego komfortu? Nie mówiąc już o panującej jednolitości, którą widać mimo nowocześnie wyposażonych wnętrz… Podobnie jest chyba z zabudową miejską (wystarczy porównać kamienice i nowe osiedla). Pewien internauta wpisał mniej więcej taki, żartobliwy komentarz: „…sufity coraz niżej a muszla klozetowa będzie za niedługo stała w kuchni”.
  20. Bardzo ciekawe były wpisy z 13 grudnia (strona 35 tego tematu). Dotyczyły rozwiązań architektonicznych (zostało nawet zamieszczone zdjęcie – jako przykład). Obecnie króluje silny trend łączenia pomieszczeń, wiąże się to głównie z likwidowaniem ścianek działowych (np. przy okazji remontów). Czy taka moda może mieć uzasadnienie w ekonomii ogrzewania?
  21. Widać, że „miki” jest przygotowany... Na czym więc polega „silne i proste prawo” (w kontekście tematu)? - to nie jest pytanie podchwytliwe. Jak uniknąć wstydliwego przykładu „zaradności”, który zamieścił „Sambor”? Płonących wysypisk śmieci. Palenia mebli w piecu. Sprzedaży dziadowskiego opału; zaniedbanych instalacji kominowych; „praskających” instalacji z gazem z „butelki” itd. itp.
  22. Jednak pewien młody człowiek, rozpoczął jakiś czas temu budowę domu i zwrócił uwagę na to zjawisko (zmiany w podejściu do relacji sąsiedzkich). Jemu to chyba nie przeszkadza, bo nic nie mówił o złośliwości. Nie czuł się zaszczuty… Może zmiany pokoleniowe też mają znaczenie…
  23. Ja zaś zwróciłem uwagę na to jakie jest poczucie obywatelskie. Czy jest możliwym, że nastąpią powolne acz nieuchronne zmiany (choćby tylko w temacie tu poruszanym)?: „Sąsiad się ładnie uśmiecha pozdrawiając z rana, jest uprzejmy i uczynny, można na niego liczyć w trudnej sytuacji, lecz jeśli zauważy, że inny sąsiad łamie prawo, to z niegasnącym uśmiechem podejmuje odpowiednie kroki. Bez złości czy emocji, lecz na spokojnie zgłasza problem – bez urazy czy obrazy.” Czy uprzejmość przestanie być mylona ze słabością?
  24. Źródło problemów nie jest w zdarzeniu, lecz myśleniu. „Todi” i „Sambor” wskazali na efekt...
  25. Autor tematu zaproponował nam dyskusję o sprawach jakby „kosmetycznych” i lepiej żeby nasza uwaga była tym zajęta… No to oglądaliśmy razem… :) Proszę jednak zwrócić uwagę też na to jak odnoszono się do przedstawiciela władzy. Czasy się zmieniły, dlatego dziś dzieci nie mogą pozostać bez opieki a sam mundur już nieraz nie wystarcza, by wzbudzać respekt i szacunek. Pisząc o przywilejach miałem na myśli te, które w ostatnich latach stały się udziałem społeczeństwa. Celem moim nie jest opowiadać się za daną ekipą polityczną, lecz zwrócić uwagę, że była to decyzja odważna, a co najważniejsze na czasie. Socjaldemokratom zabrakło odwagi a może nawet wyobraźni, więc pływają za burtą; na rozpadającej się tratwie próbują „wiosłować”, w kwestiach zmian obyczajowych. Uważam, że pomysł na program socjalny (jakkolwiek zawsze można dopracować, uściślić), był niczym „zawór bezpieczeństwa. Rozładował emocje i frustracje… Dzisiaj jest krytykowany przez politykierów, w „butach za tysiąc złotych”, bo niby masło drożeje. Wolę kupować masło za 10zł. i chleb za 15zł. niż widzieć jak na parkingu „kamizelki” odkręcają mi koła z auta, i to jeszcze zanim zdążę z niego wysiąść. To już nie są lata minionych wieków, gdzie „panoczek” z miasta zwracał się do chłopa per ty. Dzisiaj wszyscy są panami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.