Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. Temat zmienił się w dyskusję o przemianach, ich ocenie. Też interesujące, bo widać jak nadal jeszcze spotykają się dwa światy, szlachecki i kupiecki. Być może odpowiedni fragment: Przy tej więc okazji można by w jednym wątku zgodzić się z krytykującymi (obecne warunki, czasy). W stosunku do lat minionych, próg wejścia do gry rynkowej jest coraz wyższy. A to może dać wrażenie, że jakby przez chwilę uchylone okno możliwości na powrót zamyka się. Zamknięcie to powodowane jest nie tyle prawami rynku, co zmieniającymi się regulacjami. O to chyba mogłoby się rozchodzić autorom podobnych projektów, wynalazków, przedsięwzięć.
  2. Nawet gdyby tego projektu i podobnych nie udało się propagować, wedle oczekiwań autora to prace takie mają sens. Umożliwiają osobom bez wiedzy naukowej wejrzeć w nieznany im świat a co najistotniejsze, w koncepcje i źródła całego przedsięwzięcia. Mają więc wartość edukacyjną. A tego nie można bagatelizować, bo podtrzymując pewnego rodzaju rozpęd chęci odkrywania, tworzenia, przygotowuje się warunki do kolejnych odkryć, projektów, w ogóle rozwoju. I nie powinno zniechęcać to, że świat jest pełen ignorantów i wiele projektów pozostanie w szufladach. Artysta będzie tworzył, mimo niesprzyjającego czasu, warunków, bo inaczej nie potrafi, naukowiec - pionier, również. To nie tyle jest kwestia wyboru, co talentu a jego źródło nie pozwala zatrzymać się, zaprzestać działań. Zwracanie uwagi na przeciwności, nieprzychylny system może i oddaje obraz sytuacji, lecz nie dodaje sił. Bywa, że pozostaje się z pracą zupełnie samemu, ci po których spodziewasz się wsparcia szukają słabych punktów, marudzą, marnują twoje siły i czas; ci zaś, ze strony których spodziewasz się sprzeciwu okazują się zainteresowani, przychylni. Przedzieranie się jest pełne niespodzianek a malkontenci i entuzjaści tworzą ku temu warunki. Jak już wyżej było, kwestią jest przejście na etapie, który jest czymś innym niż pomysł, projekt. Potrzebny jest ktoś, kto potrafi "otwierać drzwi". A teraz coś o czym też warto wspomnieć. Co może przemawiać na niekorzyść? Bywa, że rysuje się obraz, jakoby "wielka uczoność do szaleństwa przywodziła". A wtedy obrany kierunek nie wzbudza zaufania. Może to niekiedy wynikać z niezrozumienia projektu przez odbiorców a nieraz z kontekstu, kręćka autorów, niezwiązanego z tematem. Poszedłem jakby śladem nieufności forumowicza wyżej @o6483256 i zerknąłem na tak zwany kanał, propagujący ten temat. To zmienia zupełnie bryle, przez które zwykliśmy postrzegać prace naukowe, nasze nastawienie do takich. Nie będę się rozwodził, lecz podzielę się tylko, że po obejrzeniu fragmentu kolejnego obrazu, inaczej rozumiem realizowanie pasji badawczych. Większość przyjmuje, na przykład, że istnieje związek pomiędzy muzyką a matematyką. Nie trzeba tego jakoś wyłuszczać, wystarczy posłuchać kantat Bacha. Zrozumiały jest też wpływ muzyki na nasz nastrój. Poszukiwania jednak w praktykach starożytnych ludów pogańskich jakichś dróg do zrozumienia świata jest dla mnie zaprzeczeniem nauki i chrześcijaństwa, wybiórczym posiłkowaniem się dorobkiem cywilizacyjnym zachodu, by mieszać tak naprawdę w kotle szamaństwa. Będąc więc zainteresowanym samym tematem, jeszcze raz chyba warto przywołać tak zwane "złote tace", bo źródłem niepowodzeń, nie musi być "system", lecz towarzystwo, które, być może ciągniemy za sobą, a te uwiarygadnia się (swe idee), naszą obecnością, i jakby udziałem. Moim zdaniem, przyszło nam działać w najlepszym momencie a jeśli komuś brak sił, utyskuje, niech przywoła postać i historię noblistki, Marii Skłodowskiej.
  3. Podobną opinię wyraził kiedyś forumowicz "SONY23". I jest pewnie w tym dużo racji. Dlatego podobne dyskusje są wciągające i sam też przy takiej okazji odsuwam "poboczne zabawki", próbując jakoś odpowiedzieć. Dlaczego dajemy się ponieść? Bo ludzi najbardziej interesują inni ludzie, przykładem oglądalność dowolnej produkcji telewizyjnej, opartej na prostych historiach. I tutaj podobnie, forumowicz kol. @MORIA sprawił, że chciano się spierać, uznaliśmy, iż warto, choć akurat w tym wypadku za darmo :) Mogą być też inne powody, o których niewielu aktywistów zdaje się wiedzieć. Jest coś takiego jak duma, dążność do zaimponowania innym, chęć poprawy jakości swojego życia. Dlatego niewiele trzeba przekonywać, wystarczy zaprezentować zalety różnych rozwiązań. Zmiany następują jakby same, co wykazano na powyższej grafice. Decyduje stabilizacja, lecz coraz trudniej ją utrzymać. Bo przyszłość nie jest oczywista, coraz więcej konfliktów, niepokojów, które będą miały wpływ i na nas. Cóż więc można prognozować w kwestii choćby ogrzewania (kosztów)? Patrzeć i oceniać krytycznie nie tylko Wschód, ale i Zachód, zwłaszcza poczynania tego za "wielką wodą", wtedy obraz będzie pełniejszy.
  4. Ktoś się zastanawia… Większość opinii, opiera się na tym, że przecież inni też mają. Jakby samo posiadanie było świadectwem przynależności do elity, postępu. Jeśli są jakieś dobre artykuły (napisane przez fachowców), uzasadniające budowę to zamieście je tutaj, poczyta się. Jak to mówią serce na dłoni. Mniej lub bardziej umyślne łamanie zasad ortografii w pisowni może ustawić dyskusję, od razu wiadomo czego się spodziewać. Potem się dziwić, że tak łatwo zostaje się ogranym przez powściągliwych, wyrozumiałych, choć nie mniej zdeterminowanych, by grać o swoje. Obecna drużyna właśnie dlatego jest zwycięską, że ich szef z pewnością nauczył się rozmawiać. Jego przewaga polega na tym, że gdyby usiadł z nami do pociągu, w naszym przedziale, to chciałoby się z nim prowadzić dyskusję. Z przeciwną drużyną można by się jedynie zgadzać. Dla młodych (z natury odważnych, optymistycznie nastawionych do życia), nieciekawa taka podróż, smutna, ponura, pobłyskująca gdzieniegdzie nierealnymi obietnicami, dążeniami. I tutaj też myśl, która jest interesująca: Z życzliwą ciekawością trzeba by zadać pytanie: czy wyobraża ktoś sobie rozpadający się świat, jakiś układ, porządek, widział to ktoś kiedyś? Ci co przeżyli rozumnie (jako dorośli), przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych co nieco wiedzą i mają pojęcie. Pokolenia wychowane już w latach otwartych możliwości mają inne wyobrażenia, coś jak podróżnicy, którym wydaje się, że można wejść w dzicz i z niej powrócić do widnego, czystego, bezpiecznego świata. Nie przyjmuje się, że są wyprawy, z których nie ma powrotu.
  5. Nie odważyłbym się zapewniać, że wszędzie zmieniło się na lepsze (w każdym regionie), ale mam powody, by odpowiedzieć, że mało kto "męczy się" jeszcze z klasycznym sprzętem. Nawet starsze osoby korzystają już z bardziej ekologicznych rozwiązań. Zmiany nie odbywają się może szybko, bo gospodarz na wsi wie, że trzeba brać pod uwagę i inne inwestycje, remonty. Jak już kiedyś wspomniałem, niedługo to mało kto schyli się po drewno we własnym lesie. Dodaje mi zapału i cenię już nieczęsty widok młodszych, przygotowujących drewno do suszenia, ale przypuszczam, że i oni korzystają z nowszych kotłów. Ich praca robi wrażenie zorganizowanej, pewnej, więc to świadczy o podejściu do całej reszty. Już od jakiegoś czasu chciałem zadać pytanie związane z tym tematem Jak wyobrazić sobie stan finansów wielu rodzin, gdyby ceny energii zostały uwolnione? Czy to jest w ogóle wyobrażalne? :)
  6. To wszystko dobrze się czyta, bo pewnie wiele opinii jest rozsądnych, lecz fora internetowe to nie "rada starszych", nie mają mocy sprawczej, w przeciwieństwie do aktualnych wydarzeń. https://wykop.pl/link/7331069/sad-uniewaznil-uchwale-o-strefie-czystego-transportu-w-krakowie Świadczy o tym, że jeszcze długo będą ścierać się tutaj dwa światy. Każdy chyba lubi nowinki techniczne, czytać o nich, lecz w obecnej sytuacji bliżej do tego sprawdzonego już świata, może dlatego, że nastroje militarystyczne nie maleją, wręcz narastają https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/amerykanie-zaatakowali-cele-huti-w-jemenie-to-zly-sygnal-dla-polski/n2e9r45,79cfc278 I mogą wywierać wpływ na marzenia o stabilizacji, tak potrzebnej dla nowych technologii (w kwestii zasilania, ogrzewania).
  7. Skoro luźna, wspomnieniowa dyskusja to można odpowiedzieć, jeśli ktoś wie, czy piece budowali tylko i wyłącznie zduni, czy też były one wykonywane według jakieś gotowego planu, przez tą samą ekipę, która oddawała mieszkanie w bloku a tam: w każdym pokoju piec a w kuchni piec z piekarnikiem i podkową do nagrzewania wody w bojlerze. Dość dużo pracy, czasochłonne zważywszy, że na koniec? kładło się jeszcze parkiety. Piękne, widne, przestronne mieszkania.
  8. Biorę pod uwagę nawet, że podobne mojej opinie mogą być kiedyś oceniane jak reakcja widzów na pierwszy film, z wjazdu pociągu na stację :) Napędzanie tego ustawami, rygorystycznymi przepisami budzi wątpliwości a może nawet podejrzenia o grę, daleką od praw rynku. Nie dostrzega się wtedy szans ani zagrożeń tam gdzie naprawdę mogą się pojawić. Na korzyść przemawia dziś jednak to, że miejsce do życia wśród potomków sarmatów jest najbezpieczniejszym miejscem na ziemi :) Jak to mówią młodzi: wolność rządzi :)
  9. Przepraszam, nie mam wprawy w pisaniu postów. Spróbuję tak: według mnie pójście w stronę elektryczności (elektryczne ogrzewanie, waluta, motoryzacja), nie sprawdzi się. Odejście od paliw kopalnych może mieć taki sens, że opierający swoją gospodarkę na handlu nimi utracą swoje wpływy.
  10. Nie musimy znać wszystkich opinii, przewidywań. Dla nas istotnym jest ta, która się potwierdzi w całości a nie tylko w części albo w ogóle. Elektryczność zmieniła sposoby zarządzania prawami przyrody. To przyśpieszenie, łatwe i skuteczne przeprowadzanie różnych projektów, nas tak rozzuchwaliło, że czujemy się władni odwrócić i wywrócić wszystko wokół, łącznie z prawami moralnymi. Stąd zamieszanie na wielu płaszczyznach, ścieranie wielu poglądów wobec szybko zmieniających się warunków życia. Już nie opowiesz się nawet "po której stronie masz serce", bo dążenia różnych organizacji penetrują takie rejony życia społecznego do których nie powinny wnikać. Lewa strona usiłuje porządkować sprawy, których nie rozumie a prawa obnosi się dbałością o potrzeby, które zazwyczaj były jej obojętne. By nie ciapać tu zbyt rozwlekłych opisów podzielę się tylko, że tego zamieszania nie sposób uporządkować, wręcz przeciwnie, próbuje się nim zarządzać jakby, to dostrzega pewnie każdy. Cenne spostrzeżenie, dobrze ujęte. Można zastosować do wielu spraw. Mało kto chce widzieć, że lasso zagarnęło już większą część świata i większość właśnie spogląda na wieści z tego świata, tak jak "należy" :)
  11. Napiszcie coś więcej, proszę. Nie żebym nie wiedział czego się spodziewać w przyszłości, ale ciekawią spodziewania innych. Internauci są bardziej interesujący niż telewizyjne występy infantylnego gaduły o ołowianym spojrzeniu, przemawiającego do znudzenia gotowcami, retorycznymi kalkami albo innego, z drugiego końca sceny, podnoszącego oglądalność swym nieszablonowym, szokującym zachowaniem, uwieńczonym wywijasami słownymi jakby z baśniowego języka. Ze swej strony mogę tylko zachęcać do tego co już tu było, rozwiązań z możliwością łatwego i szybkiego przełączenia na inne źródło ogrzewania w razie potrzeby.
  12. W zimowy wieczór przypomniałeś czas corocznego wypoczynku letniego :) Znajdź dziś fachowców, którzy potrafią skonstruować podobny piec. To jakby zebrać wiedzę przyrodniczą o spalaniu, budowlaną, architektoniczną, artystyczną i kto wie jaką jeszcze. Mam porównanie do kilku tylko pieców tego rodzaju, oczywiście skromniejszych dla oka. Każdy inaczej się nagrzewał i stygł, każdy innej wielkości, szerokości. Ten, w którym obecnie przepalam to mistrzostwo wykonania. Choć nie prezentuje się zabytkowo to jest ulubionym miejscem przesiadywania długimi wieczorami, trzeba tylko dobrać odpowiedni mebel ku temu. Polecam, póki jeszcze można znaleźć osoby umiejące zaprojektować i ładnie wykonać taki piecyk albo kominek.
  13. W instrukcji obsługi nie ma informacji, że na przykład: "Regulator ustawia automatycznie faktyczną temperaturę zasilania instalacji grzewczej"? Panel na kotle jest nadal aktywny i po naciśnięciu nie wyświetla komunikatu: "no" ? Wyszło dobrze, bo ja też jestem za jak najbardziej dowolnym sterowaniem (jak w opisałeś). A co do zużycia opału koledzy lepiej podpowiedzą, bo gdy w budynku jest na przykład piec akumulacyjny to dość skutecznie zakłóca podobne analizy. Po krótkim czasie zaprzestaje się obserwację licznika.
  14. Zanim odpowiedzą forumowicze bardziej wprawieni w obsłudze kotłów CO lub serwisanci, nasunęło się pytanie: Czy w kotłach gazowych, regulator pogodowy lub pokojowy (dedykowany), nie przejmuje sterowania i tym samym nie ustawia temperatury zasilania instalacji grzewczej?
  15. Sklep internetowy (skład opału) wysłał wiadomość, że ceny węgla się zmieniły. Sprawdziłem, jest obniżka. Mimo zimowej aury, wiosna coraz bliżej. Na forum był też wpis, o zużyciu gazu. Kolejny raz potwierdza, że kotły te są dopracowane (lata doświadczeń, serwisowania). Różnice więc (między producentami), mogą być niewielkie, może nawet niezauważalne (w podobnych warunkach). Obok tych na pellet, są chyba na szczycie możliwości technologicznych. Jeśli jest inaczej to forumowicze poprawią tą opinię.
  16. Dla zainteresowanych motoryzacją i pogodą.
  17. Niemało przykładów, że łatwiej zmienić ustrój niż podejście do ekonomii czy też powszechne zrozumienie jej mechanizmów. A "zabetonowany system" nie sposób naruszyć betonowym młotem ideologii strony przeciwnej. Nie ma na to zgody, poparcia. Może dlatego, iż słusznie budzi większe obawy niż doraźne nieraz programy socjalne, marnotrawione na wielu płaszczyznach. Chciałoby się zaufać nieprzejednanym profesjonalistom, ale poszukiwania takich obecnie, w dojrzałym już pokoleniu są mało realne. Wolimy nie znać prawdy, swoich możliwości, dlatego popadamy w skrajności. Usprawiedliwione na tyle, że to ludzkie bardzo :) A ściśle z tematem, nigdy nie stracą na aktualności niestereotypowe rozwiązania. Energię pozyskaną z drewna (do ogrzewania domu), można uznać nie tylko za odnawialną, ale najpewniejszą, jeszcze nieraz się o tym przekonamy.
  18. Przeglądając wieści natrafiłem na interesujące komentarze, związane z tematem forum. https://wykop.pl/link/7322275/wiekszosc-polakow-nie-udzwignie-30-proc-wzrostu-rachunkow-za-ogrzewanie Wynika z nich, jak niewiele trzeba, by mówić o balansowaniu nad ubóstwem. A przecież mroźnej, długiej zimy nie było od kilku lat. Dziwny ten świat, oglądając TV nie można ognać się od reklam fajnych aut, sprzętu elektronicznego… a za chwilę widzi się wywiady z ograniczającymi podstawowe zakupy na targu. Ktoś chyba musi mieć wiedzę, prawdziwy obraz sytuacji, w jakiej kondycji finansowej jest większość społeczeństwa i jaka będzie przyszłość. Ogrzewanie to tylko część wydatków.
  19. Temat sam, interesujący, poczytałoby się. Najlepiej, z oblatanym w internetach tropicielem, by nie zapuścić się przy okazji w jakieś mroczne rejony, zdradliwe grzęzawiska :) Wiarygodność ma znaczenie. Tracąc ją zamyka się drzwi (w działalności naukowej, gospodarczej, społecznej). Są idee, których propagowanie klasyk nazwałby podawaniem gnoju na złotych tacach. Jeżeli praca naukowa zostaje opleciona jej przeciwieństwem, to jest się czego obawiać.
  20. Miło, że wiedza jest propagowana. Do pełnego sukcesu potrzebna jest umiejętność sprzedaży (poruszania się na rynku), docierania do klienta (odbiorcy). Podzielę się z autorem tematu, iż miesiące pracy nad przedsięwzięciem ważą się w chwili rozmowy z pośrednikiem, te kilka minut jest kluczowe. Siła przekonywania jest nie mniej ważna od pomysłu, pracy a także inspiracji, z której wynika osobisty wysiłek. Ten mechanizm jest prawdopodobnie wspólny wszystkim dziedzinom działalności: projekt - praca - pośrednik
  21. Podróżując zasłyszałem, chyba w jakiejś audycji radiowej, że te starsze modele korzystniej będzie zalewać 98 (jeśli dobrze zrozumiałem). Stąd pytanie, bo nie znam różnic. Przedtem się tym nie interesowałem, na wlewie było 95, więc stosowałem 95. Kol. @Andrzej_M_ Bardzo dobra grafika, jest co interpretować. Możemy, na przykład zastanowić się, kto jest operatorem "maszyn"? Czy miejsce w środku komina ma przyszłość, zarezerwowaną i dla innych? Co się stanie, jak będzie wyglądał nasz dom, gdy operator koparki uzna, ku zdziwieniu świata, że konstrukcję trzeba rozebrać, zburzyć działaniami od środka lub z zewnątrz tak, by się rozpadła? Trzeba myśleć mocarstwowo, by zrozumieć mocarstwa. Niełatwe to, gdy kultywuje się rozpamiętywanie nieudanych lat; ale pozostaje nadzieja, że są tacy, którzy mają intuicję, nie zaangażują i nie zmarnują sił, życia młodzieży nietrafionymi decyzjami. Tego życzmy sobie na następne miesiące :)
  22. Jaki to był czas, dobry, interesujący, taki sobie, nieciekawy, marny? Z pewnością łatwo nazwać rokiem młodych, bo młodość zadecydowała i młodość zwyciężyła. Jeśli właściwy jej entuzjazm, poczucie humoru i optymizm utrwalą się w roku następnym to jest nadzieja, że będzie lepszy. Może i wtedy też żonglowanie lękami, smutkami, przestanie determinować nastroje, nadawać kierunek, kształtować poglądy, przyzwyczajać. Jak to na forum technicznym, właściwe temu pytanie przy okazji: Jaką wachę lejemy od jutra 95 czy 98 ? :)
  23. Szczęść Boże Pozdrowienie, które ostatnimi czasy przybrało karykaturalny wydźwięk, pozbawiając resztek powagi jakże wątłej powszechnie duchowości. Spróbujmy więc, choć na chwilę, przypomnieć nieco z jego przesłania i nawiązać jakby do pierwotnego jego znaczenia. "...‘Marya’, jak mówi ewangelista, ‘zachowywała wszystkie te słowa, uważając je w sercu swojem’. Tak czyniła, jak wszyscy ci, co słowa Bożego mocno się trzymają, onego się badają i wedle niego żyć pragną; ci też coraz to lepiej słowo Boże rozumieją, coraz to więcej w niem znajdują pociechy, i coraz to bardziej utwierdzają się w wierze. Ale u niesfornych duchów, co tylko jednem uchem słuchają, a co słyszeli, drugim uchem wypuszczają, kazanie najdłuższe i najpotężniejsze jest gadaniem na wiatr. Nie tak postępuje Marya, dla niej ważnemi były słyszane słowa, więc je też zachowywa i zapisuje je sobie do serca i rozważa je. Dziwna to nowina, że mam być matką dziecięcia, o którem zwiastują aniołowie, że jest zbawicielem świata, którego też nazywają Chrystusem i Panem. Takie myśli budząc, słowa te tak głęboko wkorzeniły się w jej sercu, że musiała je zachować. A choćby cały świat był się sprzeciwiał, to jednak nikt by jej nie był na inne zdanie namówił, owszem trwałaby przy tej wierze, że ten syn jej jest Synem Bożym i całego świata zbawicielem. My tak samo powinniśmy postępować jak święta matka Pana Jezusowa, bo w tym celu jest to napisane, abyśmy z wielką gorliwością i powagą słowo Boże wszczepiali w swe serca, aby one się odrodziły, jako czytamy w 8 roździele Salomonowej Pieśni nad Pieśniami: ‘Przyłóż mię jako pieczęć na serce swoje, jako sygnet do ramienia swego’. Chce Bóg, aby słowo jego nie tylko na języku było jako piana na wodzie albo ślina na ustach, którą się wypluje; ale żeby wyryte było w sercu i stało się znamieniem, któregoby nikt zmyć nie mógł, tak żeby zdawało się być czemś, co w sercu urosło i jest rzeczą przyrodzoną, której nikt ze serca nie mógłby wydrzeć. Takie serce miała Panna Marya, zostawały słowa w niem, jakby tam były wkopane. Wszyscy też którzy równie zachowywują te słowa, mają prawdziwe znamię Chrystusowe, prawdziwą pieczęć, bo nie pozwolą wydrzeć słowa tego, choćby powstali fałszywi prorocy a nawet sam diabeł ; jako raz usłyszeli i uwierzyli, tak też przy tem trwają. Takie tedy jest imię jego: ‘Będzie wodzem i Panem’. Widzisz atoli z narodzenia jego, z miasta, w którem się narodził, z wszystkiego, co go na ziemi otacza, że jest ubogi i nędzny i brak mu książęcej i królewskiej okazałości. Jeżeli tedy jest Panem i wodzem, a jednak przed światem nie jest możnym, ale nędznym i ubogim, któreż więc są bogactwa jego? Jest ubogi w to, w co świat jest bogaty, a jest bogaty w to, w co świat jest ubogi i nędzny. A zwłaszcza: on jest sprawiedliwy, świat pełen grzechu; on wieczny, świat śmiertelny. Spostrzeżesz to także u jego członków, jak u najdostojniejszych panów, tak też u najniższych pachołków, że im większą bogobojność i świętość udawają, tem większymi są łotrami, pełnymi jadu i bluźnierstwa. Takimi byli zawsze; ale umieli to zakrywać. Pan Bóg tedy otworzył okienko, przez ewangelią, aby, jak mówi Symeon, można oglądać, i nic już nie mogło się ukryć. Dobrze tedy mówi Symeon: O Maryo! syn twój wielu ludzi pobożnych pokaże światowi jako największych łajdaków i zbójów. Teraz oni rozpierają się tak, że niemal jako Bogu byłoby trzeba im kłaniać się dla ich świętości, ale z czasem okaże się, że są zajadłymi wrogami Boga. Trzeba tylko, aby Chrystus z ewangelią swoją przyszedł, a ujrzysz potem, że poczciwi i pobożni ci ludzie na świecie po większej części są to łotry, zbóje i nieprzyjaciele Boga, bo nie mogą słowa Bożego ścierpieć, dopuszczają się rozmaitych sztuk i gwałtów, aby je zadusić. Bo gdy kto tylko na oko jest pobożnym, ale w sercu ma łajdaka, który słowo Boże nienawidzi, jak długoż pozostanie tak pobożnym na oko, przed ludźmi? Albowiem gdy serce pełne zabójstwa, to rychło też język i ramię zabójcą się stanie, gdy okoliczności sprzyjać temu będą. Nikt by tej niecnoty ludzkiej nie znał, gdyby jej ewangelia nie wyjawiła. Ale tu niemałe poczyna się nieszczęście, że każdy z haniebnej i szkodliwej ciekawości poczyna spór z opatrznością o tem lub owem. Kiedy Bóg wszystkie rzeczy wiedział, dla czegóż upadkowi ludzkiemu nie zapobiegł? Dla czegoż światu się przygląda i potępienie swe pomnażać mu pozwala, kiedy przecież mógłby go nawrócić, żeby pobożnym być musiał? Kto od takich pytań chce począć Pana Boga poznawać, ten sobie kark skręci. Jeśli tedy chcesz iść prawą drogą, i Boga i istotę jego dobrze chcesz poznać, tutaj z dołu począć musisz, jak to i prorok czyni, abyś nasmprzód przyszedł do Betlehemu, a potem dopiero wzniósł się w niebo i w wieczność. Ale tutaj uważaj także, jako się haniebnie Herod i kapłani z dzieciątkiem tem obchodzą. Herod je prześladuje, kapłani niem gardzą. Taka ci jest sztuka Pana Boga naszego, że umie taki znakomity tekst przed usta ludziom przedłożyć, iż o nim śpiewają, i mówią, a jednak z niego ani jednego słowa nie rozumieją. Bo czyż to nie cud, że kapłani o tym tekście mówią, Herod według tego tekstu mędrców do Betlehemu poseła, a co większa, powiada ten błazen: ‘Jechwszy pilnie się wywiadujcie o tem dzieciątku; a gdy je znajdziecie, oznajmijcie mi, abym i ja przyjechawszy pokłonił mu się’. A przecież z tego ani słowa nie rozumieją; mają łupiny, ale jądra nie mają. Tak też i dzisiaj jeszcze obchodzi się Bóg z niewdzięcznymi, złymi chrześcianami; …biblią mają, czytają i znają, ale ani słowa z niej nie rozumieją. ...jak prorokuje Symeon, ‘położone jest na upadek i na powstanie wielu i na znak, przeciwko któremu mówić będą’, to zaraz staje się tak jawnem, że się prawie tego dotykać można, jako ci, których dawniej miano za żywych świętych, są największymi grzesznikami, mędrcy największymi głupcami, ciche i miłościwe serca krwiożerczymi rabusiami, i jako ewangelia z pewnością nie ma zawziętszych wrogów od tych, których świat ma za ludzi znakomitych, mądrych, rozumnych, cnotliwych i świętych. Im więcej takich cnót ich zdobi, tem żarliwiej buntują się przeciwko ewangelii, gdy ona znowu pobrzmiewać poczyna. Niezawodnie także wtedy tak samo się działo, gdy wedle opowiadania ewangelisty, wszyscy, którzy słyszeli, dziwowali się i przez niejaki czas wiele o tem było gadania, jako jakieś dzieciątko w Betlehemie się narodziło, a aniołowie na powietrzu o tem opowiadali nawet mędrcy ze wschodu przybyli i dziecięciu temu się pokłonili. Ale zanim minęły dwa, trzy albo cztery lata, już o tem wszyscy zapomnieli; i niewielu, jeźli nikogo nie było w Betlehemie, ktoby temu był wierzył i zważał na to. Później zaś, po trzydziestu leciech, gdy Pan Jezus począł nauczać i cuda czynić, to już nikt w Betlehemie nie wiedział, co się stało w onej nocy, gdy aniołowie byli kaznodziejami i Bogu śpiewali pieśni chwały. Pamiętać tedy winniśmy, że jeźli słowo Boże także w serca ma się wkorzenić, trzeba nam do tego słowa więcej dokładać pilności. Jakże często jedno i to samo trzeba wciąż powtarzać młodym chłopcom, aby to pojęli i spamiętali!" Marcin Luter
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.