Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1 072
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. I jak widać, powyższy artykuł zainteresował, w sposób wystarczający. Znaczy, że takie decyzje traktowane są tak jakby oczekiwano na nie. Odczytywanie nastrojów przekuwa się w zasłużony sukces. Wiadomość napisana zrozumiałym językiem dla wszystkich, w sposób przyjazny (bezpieczeństwo, wsparcie, rodzina). Zapamiętać ten czas, ten etap w historii, bez osobistych uprzedzeń docenić chwilową ulgę, bo ewentualnym następcom sami ich zwolennicy dadzą argumenty i przyzwolenie na zmianę retoryki. Już dziś czytamy komentarze internautów, w których nieświadomie jakby proszą się o żywioł bezwzględnego gospodarowania finansami, wydaje im się, że są na to gotowi. Przyszłość, której tak naprawdę nie znają, martwi ich tak bardzo, że już dziś domagają się poniekąd wyrzeczeń. Było już tu kiedyś: jeśli spodziewasz się kryzysu, masz dwie drogi, tylko dwie decyzje… Też to zaciekawiło. Można chyba tutaj zastanowić się i nad cenami pelletu. Niedziwnym byłyby nagłe, dość szybkie wahania oraz mocne zmiany (w porównaniu do ruchu cen węgla). Jeśli jednak nastąpi jakaś kolejna globalna niespodzianka to zawsze można sięgnąć po stare sprawdzone sposoby: siekiery w dłoń i do lasu :)
  2. W połowie minionego tygodnia, przeglądając "internety" natknąłem się na smutny tytuł o cenach węgla, taki z wykrzyknikiem i mnóstwem pytajników, nie liczyłem :) Nie można było za bardzo dowiedzieć się czy zakupić już, czy może czekać… Rozumiem, doradzanie to zawsze niewdzięczne przedsięwzięcie. Pomylisz się, będą wypominać przez długi czas. Przewidywania się spełnią, zostanie przemilczane z wyniosłością tych, co żują porażkę chybionych analiz. W obecnej sytuacji, dobrym rozwiązaniem może okazać się też stopniowe uzupełnianie domowych zapasów. Nie wydamy od razu całej gotówki ufając, że trafiliśmy we właściwym momencie. To dla tych co liczą grosz, bo ci, którzy nie zastanawiają się nad tak niewielkimi dla ich budżetu zakupami, to przecież bez większego znaczenia. Z czasem nie powinno dziwić, gdy ceny na przykład, wzrosną na chwilę, uruchamiając lawinę płochliwych i niecierpliwych, reszty dokona czas i coraz krótsze dni. W komfortowej sytuacji są tacy, którzy mogą czekać dłużej i przeczekać (jak forumowicz piszący wyżej), te hałdy opału, które zostaną zastąpione nowymi dostawami. A gdyby nadal straszono, dajcie proszę znać, dołączę :) Znam takie historie, o których z pewnością jeszcze wielu nie słyszało.
  3. Przy każdej nadarzającej się okazji, promuję tak zwany, zdrowy styl życia, staram się też zachęcać do ćwiczeń sportowych (zwłaszcza na wolnym powietrzu). Na forum o tematyce technicznej ułatwiły to niektóre tematy (np. o diecie), założone przez kolegę @Witek-z-Ulicy Przy okazji, logując się otrzymałem powiadomienie, iż kolega zacytował mnie we wtorek , ale nie umiem tego tekstu odnaleźć... Wracając. Z pozoru, neutralny teren coraz bardziej się kurczy jednak, jest go coraz mniej. Może dlatego, że emocje wzrastają przed końcem roku… Trzeba przyjąć i przyzwyczaić się, że ci z lewej chętnie zaglądają innym w garnki a ci z prawej lubią sport, no i przede wszystkim, wykładać Pismo, są niczym wędrowni kaznodzieje :) Tym razem więc zamieszczę coś, z pogranicza sztuki użytkowej. Nazwa wskazuje, iż przedmioty takie mają wydobywać i uwypuklać wartości wyceniane naszą wrażliwością. Zachęciło do tego takie oto zdarzenie: Pewnego razu zauważyłem, iż osoba przechodząca obok gospodarstwa kadruje, szumnym aparatem fotograficznym, starą kłódkę. Gdyby nie spojrzenie innej osoby, nigdy nie dostrzegłbym wartości oryginalnych, wartych uwiecznienia. Przedmiot ceniłem tylko dlatego, że spełnia swoje przeznaczenie i bez względu na porę roku, warunki atmosferyczne, jest niezawodny. Może ktoś z forum określi prezentowaną staroć, jej wiek, w przybliżeniu oczywiście. Taka ciekawostka. W tle, przykładowa praca młodocianych, ze szkoły (zagranica), gdzie młodzi ludzie pobierają nauki a także inspiracje, by realizować swe pasje na styku rzemiosła i sztuki.
  4. Przy tej okazji najważniejsze dla ogółu jest to, że niebezpieczna praca przestała kojarzyć się z nieustraszonym sercem, jakimś dziwnie rozumianym bohaterstwem a nawet wprawą w zawodzie. Niejeden pewnie zna starszego pilarza do którego trzeba mówić krzykiem, z racji uszkodzonego słuchu, nieszczęśnika chcącego cofnąć czas; można by wymieniać też emerytów i rencistów innych zawodów. Sukcesem ostatnich dziesięcioleci jest zmiana myślenia, życie ludzkie nabrało innej wartości, dbanie o siebie, stało się powszechne. Dieta, kondycja fizyczna, kierowanie energii młodych w zajęcia sportowe (budowa sławnych boisk na terenie gmin, już o tym kiedyś wspomnieliśmy przy innej dyskusji), szukanie ciekawych rozwiązań do aktywnego odpoczynku, podróżowanie; to wszystko razem nie tylko wzmacnia fizycznie, ale co istotniejsze, zmienia pogląd. Nie chodzi przecież o to, by za wszelką cenę szukać sposobu na długowieczność, lecz znaleźć wzór na jakość życia. Przekłada się zaś to wszystko na inne obszary, stajemy się pogodniejsi, odporność społeczeństwa wzrasta, gdy skupia swoją uwagę na wartościach wyższych, angażujących ciało i umysł. Poznając swoje fizyczne niedomagania i pracując nad rozwojem nabywamy, siłą rzeczy, umiejętności w rozwiązywaniu problemów na innych obszarach, ocena sytuacji się rozszerza. Bezwiednie niemal, bronimy życia swojego i innych w taki sposób, który nie musi szukać poparcia klauzulach, których piłująca treść chciałaby uchwycić sumienia wszystkich a rodzi się z jakiejś ponurej, mrocznej, ograniczonej despotyzmem inspiracji, wrogiej dla człowieka i nieprzyjaznej dla świata. Naciapało mi się tego dzisiaj :) Lepiej już wezmę się za prawdziwe malowanie. Wybrałem na elewację farbę silikonową, wydawała mi się (z opisu), trwalsza od akrylowych, ale może ktoś ma inne zdanie, to proszę o wiadomość, opinie.
  5. Nareszcie, podejście młodych zmienia się, w temacie bezpieczeństwa pracy (odzież robocza, nauszniki, okulary itd.), obecnie zawód stolarza już chyba nie kojarzy się z poskracanymi paluchami. Mnie doświadczony gospodarz też uchronił od przygód; gdy zakupiłem cyrkularkę, nie miała klina rozszczepiającego. Przekonał, w dość obrazowy sposób, że taki klin powinien być zamontowany.
  6. Gdy czyta się odpowiedzi, wyjaśnienia forumowiczów (choćby te ostatnie), dotyczące nowszych rozwiązań, można bardzo szybko nabyć przekonania, iż wielu (przeciętnych mieszkańców domów na wsi), nie do końca rozumie to co kupuje, podstaw działania nowych urządzeń CO. Gdyby z wiedzą tylko tego forum, zacząć zadawać pytania tym, którzy zdecydowali się na konkretne inwestycje, można by otworzyć nową dyskusję. Dodajmy też, że często korzystamy z zachęty. Może niedokładnie oceniamy swoje możliwości a przewidywania przyszłości są życzeniowe? Ideologie i przepisy mają to do siebie, że są podatne na zmiany, zostają często skorygowane wywierającymi wpływ na gospodarkę zdarzeniami, choćby ostatnie (bitka i nasze przygotowania na sezon grzewczy), których byliśmy świadkami, są tego przykładem. Będziemy spokojni o przyszłość, jeśli przyjmiemy, że może nas zaskoczyć :)
  7. Skoro tu jest źródło zmian to może przyjrzyjmy się mechanizmowi, który je wprowadza? A gdyby spojrzeć na to inaczej? Projekt wyznacza kierunek (jak to jest obecnie), a "czempioni" zapewniają energię elektryczną, w korzystnych cenach, realizują plany wodociągów, oczyszczalni ścieków do których mogłyby się podłączyć gospodarstwa. Taka współczesna "elektryfikacja". Społeczeństwo jedynie oceniałoby realizację ekologicznych projektów, doglądało zmian na poziomie samorządów. Kto jednak czułby się na siłach i chciał być wtedy zaliczany do drużyny czempionów? :) Do zalet nowoczesnych rozwiązań nie trzeba długo przekonywać, to sposób ich realizacji może jedynie budzić wątpliwości. Odwrócenie ról utrwaliło się jednak i dziś nie zauważamy już, że coś jest nienaturalne, choć słowo "natura", pojawia się dosyć często. Jeśli się pomylimy, popełnimy błąd wybierając sposoby ratowania przyrody, miniemy się oceniając rozwiązania na przyszłość, to my poniesiemy tego konsekwencje. Dość duży ciężar, jak na zwykłego zjadacza chleba.
  8. To nadaje znaczenia, którego nie ocenimy dość dokładnie, gdyż nie posiadamy pełnej wiedzy. Wiemy tylko, iż coś jest dla nas cenne i trzeba o to dbać albo przeciwnie, traci wartość, pogłębia koszty, wciąga w bankructwo i należałoby podjąć stosowne decyzje (nie zawsze przychodzi to łatwo). Kiedyś już tutaj rozprawialiśmy na podobny temat. Wtedy wspomnieliśmy też o sposobach wygaszania, unikając demolowania. Niebagatelny wpływ ma to czego wyglądamy, sukcesem jest przewidzieć, spodziewać się niedostrzegalnych na pozór sygnałów, incydentalnych pików, dlatego bagatelizowanych nieraz, umykających naszej uwagi. A co do miejsc rozrywek, których pozbawiają uroku "niegodni" letniego odpoczynku (dobrze, że wspomniał wyżej forumowicz), dziękuję, skorzystam z okazji, rozprawmy się z tą "niedogodnością" :) Większość pewnie pamięta pierwsze komentarze na temat pamiętnych zapomóg dla rodzin. Cóż można na to powiedzieć? Mnie jakoś nie drażnią tłumy na plażach, nieobycie, poczciwe grubiaństwo; nie uwiera do granic wytrzymałości głośna rozmowa, śmiechy, chichy w miejscu publicznym, i takie tam… Można temu łatwo zaradzić. Zresztą, to nawet nie sięga poziomu zdemoralizowania jakim mogą szokować tak zwane elity. Chyba każdy spotkał jakiegoś rozkapryszonego, głupkowatego, przysłowiowego "oskarka", o obrzydliwym zachowaniu i wie, że po takim spodziewać się można najgorszego, wszystkiego co wykracza poza wyobraźnię stereotypowego łobuza... Tak więc, jeśli jeszcze dziś napotykamy kogoś zżymającego się na te socjalne wynalazki to zwróćmy uwagę na słabą pamięć ludzką. Zapomnieliśmy już czemu to zawdzięczamy korowód "chytrych nocnych marków". Czytający jednak regularnie literaturę na temat finansów, przypomną sobie listę najmniej wiarygodnych autorytetów ekonomicznych z lat minionych. To, że dzisiaj ktoś odzyskuje wiarygodność przyjemną dla ucha mową, znaczy tylko o naszych ograniczeniach, zapętleniu jakiemu ulegliśmy.
  9. Gdyby pojawiła się taka możliwość, z pewnością wpłynęłaby na podejmowane decyzje w gospodarstwach domowych. Zaglądając co jakiś czas na forum widać zapytania dotyczące pomp ciepła. Tak więc im dłużej wysokie ceny (na przykład węgla), utrzymają się tym więcej zachęcą do poszukiwań innych rozwiązań. Obecnie, są już chyba tylko dwie grupy zawodowe, które zorganizowane mogą wywierać znaczący wpływ na decyzje, górnicy i rolnicy.
  10. ...albo cena popyt :) Dyskusyjną jest przyszłość, to czego się spodziewamy. Młody człowiek, z natury, ma raczej optymistyczne nastawienie. Starszych trzeba przekonywać, pracować nad zmianą poglądów, dłużej trwa zaganianie do kociora (to z gry owce i wilki). Kocior to jakby zagroda. Dopóki tam się nie znajdziemy, nie jesteśmy związani jego ograniczeniami, mamy wybór. Sytuacja, którą opisujesz nie jest bez wpływu. Czy nadal możemy nazywać to wolnym rynkiem?
  11. Trzeba by zacząć odwiedzać ogródki piwne i posłuchać co mają do powiedzenia jakieś piwożłopy, budzące podziw i skarbiący posłuch autochtonów. Nietrudno przecież o takich. Uprościłoby to nasze spojrzenie, nie tylko na ekonomię; wszystko w naszym życiu stałoby się bardziej żywiołowe, inspirowane nieprzejednanym poglądem silniejszych. Im bliżej nam do średniowiecznej sięrmiężności tym życie łatwiejsze przecież do poukładania, to bardzo upraszcza nasze wybory; zaś zaciekanie się w myślach, różnorakie rozważania... i tak są zbędne dla silnie wierzących, nie tylko w niewidzialną rękę rynku. Zostawmy jednak dowcipkowanie, bo temat dość poważny, może nawet okazać się kiedyś egzystencjalny. Na dziś, decyzja zasadna. To co widzimy obecnie, może być zapowiedzią obniżek. Uczestniczymy poniekąd w odwiecznej grze rynkowej, kto pęknie pierwszy :) Pamiętać trzeba przy tym cały czas, że świat nie jest już taki sam jak przed kilku laty. Chwile stabilizacji są jak wzięcie oddechu, przed schodzeniem coraz to głębiej. Lepiej już było, zakosztowaliśmy tego po trochę wszyscy, to był nasz zysk, tak zwane tłuste lata. Im szybciej młodzi połapią się, iż fircyk brylujący po mieście nie jest przykładem zamożności tym łatwiej będzie im też przejść przez kolejne etapy kryzysu. W kwestii cen opału dobrze mieć możliwość zarządzania portfelem (np. dwa źródła ogrzewania). O dostawcy, terminie zakupu, na przykład węgla, ale też i drewna opałowego, pelletu, to my podejmujemy decyzję. Będzie miało to większe znaczenie, gdy ceny innych artykułów się zmienią (na przykład, gdyby mocno wzrosły ceny żywności).
  12. Fajnie, że pojawiają się takie pytania. W sam raz dla rozpoczynającego samodzielne gospodarowanie na wsi. Parę lat temu też miałem podobny temat, maszyna zerwała kabel i postanowiłem go połączyć. Nie wiedziałem o gotowych zestawach naprawczych, w sklepie nikt o tym nie wspomniał. Zakupiłem puszkę hermetyczną i listwę zaciskową (styki z wkrętami). Pilnowałem kolejności przewodów, by nie pomylić znanego elektrykom R, S, T i 0. Gdzieś jednak popełniłem błąd, bo teraz po włączeniu cyrkularki do jednego zewnętrznego gniazda, piła kręci się w przeciwną stronę :) Na szczęście poprzedni gospodarz zadbał o więcej gniazdek i mam wybór. Gdyby nie to, musiałbym ponownie szukać przyczyn. Dla laika dość czasochłonne, bo żadnego z zabezpieczeń (bezpiecznika), nie wybija.
  13. Już sama ta lista jest wbrew tematyce forum. Trzeba by się w końcu zatrzymać. Świat i czas coraz bardziej skomplikowane.
  14. Jesienią pojawiają się grzyby pod drzewami a wiosną cuda na nich. Chociaż z tymi cudami to już coraz rzadziej... Zadano kiedyś pytanie nauczycielowi od Fizyki: Dlaczego dziś nie ma już tak częstych, fascynujących zjawisk nadnaturalnych, jak to było dawnymi czasy? Ten odpowiedział w sposób, który zapamiętuje się na długo. Nie podważał samych cudowności, nie rozdrabniał się, jest ich przecież całe bogactwo, bo to dość skomplikowany mechanizm, napędzany dziecięcą ufnością i złotem. Nie tłamsił więc w sposób buńczuczny młodzieńczej ciekawości, lecz wyjawił co zakłóca ich występowanie, pojawianie się. Ujął wszystko jednym zdaniem. Wystarczyło, nie było więcej pytań. Przykre, gdy widzi się osamotnioną gromadę. Jedni, niby "przewodnicy", taktycznie się odcinają a inni, niby postronni, naśmiewają, jakby nieświadomi razem, że kwestią decydującą jest tylko "długość smyczy". Starczy jej dla nas wszystkich. Wiem, pozwalam sobie. Wśród technicznych łatwiej o śmiałość, inaczej byłoby wśród humanistów :)
  15. Zaciekawiło, bo można było dowiedzieć się z TV, że na spotkaniach znanych profesorów słychać krzyki. Szczęściem, że fachowcy wykonujący remonty nie wydzierają się jeden na drugiego, znaczy panują nad sytuacją. Pojawił się jednak nowy temat: użytkowanie energii elektrycznej Są różne prezentacje, opisy, byłoby jednak wskazane przy tej okazji poprzeć jakimś modelem. Wykonać samodzielnie prosty, działający eksponat, który w sposób interesujący przykuwałby uwagę. Wspominam starocie, na przykład o dwóch przewodach, do których podłączamy napięcie elektryczne a te się przyciągają… Można by zaprezentować rodzaje izolacji, wykazać jej znaczenie. Albo jakieś niewielkie urządzenie współpracujące z ogniwami… Może forumowicze znajdą czas i też coś podpowiedzą.
  16. Jako, że minął sezon grzewczy a nastał remontowy, budowlany i na forum dyskusje jakby ustały, poruszymy może dalej temat zmian w przemyśle, gospodarce… Ci co pamiętają jeszcze stare, dawne czasy wiedzą, jak wyglądała wspinaczka po szczeblach kariery zawodowej. Przy tak zwanej transformacji nastąpiła zmiana i zaczęto wymagać więcej, podnoszono poziom, wymagano większych predyspozycji. A jak jest dziś? Czy kultura pracy nadal wzrasta, zmienia się? Umiejętność rozwiązywania problemów w sposób cywilizowany, umiejętność panowania nad emocjami, odporność na sytuacje stresowe, umiejętność działania pod presją czasu, utrwaliły się, nadają kierunek i jest jakiś postęp? Z kolei braki w tym zakresie dyskwalifikują, stoją na przeszkodzie? Zaznaczający swoją obecność krzykiem brygadzista, majster (nie mówiąc już o wyższych szczeblach pionu kierowniczego), są zjawiskowi, dziwaczni czy nadal przeciera się ścieżki „wielką gębą”?
  17. Zimą: "Izolacja cieplna kłębu zimowego jest znakomita. Pomiary wykazały, że w tej zimowej formacji pszczoły praktycznie nie tracą ciepła. Przy temperaturze na zewnątrz na poziomie: -9,3, w odległości 2,5 cm od kłębu pszczół także panowała niska temperatura: -8,3. Dzięki swojej zdolności do izolacji i formowania się w kłąb pszczoły należą do zwierząt wyjątkowo energooszczędnych. Im zimniej, tym mocniej rój zbija się w kulę…" Bardzo ładnie opisane w książce: "Pszczoły", Werner Gekeler Latem: Jest to czas bardziej wymagający naszej uwagi pod tym względem, stąd moja prośba… "Główną przyczyną podwyższania się temperatury w ulu jest obecność czerwiu… Przekroczenie górnej granicy wytrzymałości termicznej pszczół sygnalizowane jest przeraźliwym 'piskiem' w ulu. Po kilkudziesięciu sekundach głos pszczół ustaje… Większość pszczół robotnic i trutni ginie natychmiast, a pozostałe w stosunkowo krótkim czasie." Też zwięźle i rzeczowo wprowadzająca nas w ten temat publikacja: "ABC pszczelarza", Józef Kalinowski Trzeba dodać, iż "zaparzenie" może nastąpić na przykład podczas transportu, "...w zasiatkowanym ulu pszczoły nie mogą skutecznie wentylować przestrzeni..." U mnie raczej teren jest niezacieniony, więc też nie jest najlepiej pod tym względem.
  18. Chyba ulegam popularnej modzie, bo wygląda mi to na relację ze spraw drobnych, bez większego znaczenia. Podziękuję jednak kolegom, którzy mi doradzali (o mierzeniu temperatury w ulach). Prezentuję eksperymentalny, jeśli projekt się sprawdzi to rozwiniemy pomysł :)
  19. Bardziej doświadczeni motocykliści przestrzegali, by omijać głębokie kałuże, bo cylinder! Cylinder pęknie! Jak to jest obecnie, też takie teksty młodzi słyszą? :)
  20. Przynajmniej tu zmiana nastroju. Ileż można czytać, oglądać, słuchać ciągłego utyskiwania, ponurego zawodzenia, jałowych ripost wygłaszanych przez mądrzących się, gadatliwych przewodników… to przytłacza i udziela się wszystkim wokół, to jak zaraza. Chyba coś o zdobywcach, dla zdobywców... było już na liście, ale warto wracać.
  21. Na tym terenie jest chyba inny od tego, który opisujecie. Trudno przewidzieć, jak to się będzie dalej rozwijać, w co się zamieni :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.