Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. Bardziej doświadczeni motocykliści przestrzegali, by omijać głębokie kałuże, bo cylinder! Cylinder pęknie! Jak to jest obecnie, też takie teksty młodzi słyszą? :)
  2. Przynajmniej tu zmiana nastroju. Ileż można czytać, oglądać, słuchać ciągłego utyskiwania, ponurego zawodzenia, jałowych ripost wygłaszanych przez mądrzących się, gadatliwych przewodników… to przytłacza i udziela się wszystkim wokół, to jak zaraza. Chyba coś o zdobywcach, dla zdobywców... było już na liście, ale warto wracać.
  3. Na tym terenie jest chyba inny od tego, który opisujecie. Trudno przewidzieć, jak to się będzie dalej rozwijać, w co się zamieni :)
  4. Na początku było tego niewiele. Może rodzaj gleby sprzyja, bo reszta nie bardzo: słońce przez cały dzień, tylko wokół kilku drzew jest cień. Na łące, która jest podmokła i trawa ma duży przyrost nie widać mchu. Czytam o wapnowaniu, może spróbuję na niewielkiej powierzchni.
  5. Ja również :) Jak już kiedyś wspomnieliśmy, do ludzi wystarczy umieć mówić, rozumieć ich naturę, przemawiać tak, by cytowali słowa przez długi czas. Może ktoś inny ma pomysł i mając chwilę czasu, dobierze utwór do tego obrazu:
  6. Na jednej z działek pojawił się na trawniku mech. Dość szybko się rozwija. Nie dziwi łąka pod lasem, ale trawnik koszony, na otwartej przestrzeni?
  7. Dziś już wiemy, że …gdy pogoda pozwala wszyscy, w miarę swoich możliwości, powinni spacerować każdego dnia, zimą i latem. Ubiór musi być odpowiedni, stopy dobrze chronione. Ciekawostki z roku 1870. Jesienny wieczór, podróż w zatłoczonym wagonie pociągu. Otworzyłam swoje okno i cieszyłam się świeżym powietrzem, kiedy jakaś pani błagalnym tonem zawołała: Zamknijcie to okno, przeziębicie się, bo nocne powietrze jest tak niezdrowe. Wielu uczono już od dzieciństwa, że nocne powietrze jest szkodliwe dla zdrowia. Każde pokolenie zmaga się z opiniotwórczymi błędami.
  8. Większość forumowiczów, wszelkie egzaminy ma już pewnie za sobą. To do nich: Jest taka stacja radiowa, gdzie można usłyszeć czystą, piękną mowę ojczystą. I nie usłyszymy z głośników, na przykład: Witaj Robert, dziękuję Marzena…
  9. Tematu "Zagadka logiczna" nie można już kontynuować (archiwum), więc zostawię tutaj. Coś na weekend. Zadania z "Młodego Technika" (z roku 1961). Wybaczcie jakość.
  10. Znajomy, artysta rzeźbiarz, pokazał mi kiedyś zdjęcia. Gdy mieszkał w Włoszech to korzystał z takiego modelu, w tym samym kolorze. Oryginalny pojazd, przypuszczam jednak, że spodziewał się moich pytań. Trzeba mieć duszę artysty :)
  11. Sam tytuł niewiele znaczy, bez sprawnie działającego systemu. Zachód ma doświadczenie w pozyskiwaniu wartościowych umysłów, zachęcaniu do budowania i rozwijania gospodarki pod swoimi sztandarami. Dopracowano to do perfekcji, przy projektach mających szansę powodzenia. Stąd opinia, iż za wielką wodą na przykład, wszystko kręci się dziesięć razy szybciej :) Zakładam, że więcej przeżyłeś i widziałeś, więc mając na jednych i drugich "z kopca" mógłbyś długo punktować. Mnie nie wypada tego robić publicznie, mijaliśmy się z poprzednimi i mijamy się z obecnymi, "nie moja firma". Poza tym, nie zaradzisz temu, iż tak łatwo sprzedać marzenia tam, gdzie myśli się o sobie więcej niż powinno. A mijający czas dla wszystkich był jednakowy. Na drogach widzimy auto: Skoda, Dacia…
  12. Samochodziarze mają swój świat do którego się przyzwyczaili, przekonali, polubili. Są to pewne subtelności do których laik nie przywiązuje wagi albo w ogóle nawet nie zauważa (np. charakterystyczny dźwięk danego silnika, zawieszenie, historia związana z jakimś modelem). Choć nie rozumiem tej fascynacji to lubię słuchać o różnych ciekawostkach, nawet tak szczegółowych jak rozwój technologii wtrysków paliwa w dieslach. Pamiętam fascynujący wykład na temat forkomory :) Są wręcz tacy dla których więc silnik benzynowy nie jest ciekawy, zaś auto z takim traktowane trochę pogardliwie. Widzę tu jakiś ciąg dalszy, bo chyba z tego samego powodu podchodzi się właśnie do coraz mniej emocjonujących rozwiązań, choć bardziej zaawansowanych technologicznie - biorąc pod uwagę możliwości, korzyści o których wspomniałeś. Technika jest coraz mniej zrozumiała dla hobbysty bez przygotowania, podstaw. Z pewnością pamiętasz też i czas, w którym zderzyły się nasze rozwiązania technologiczne z tymi, które pojawiły się na warsztacie; czasy przełomu, gdy towar z importu zaczął wypierać to co było na miejscu. Znajomy zauważył wtedy źródło problemu – podejście do szukania rozwiązań. Choć poziom wykształcenia i zapał w pracy nie ustępował to właśnie wspomniane przyzwyczajenie, nawyki w poszukiwaniach, okazały się decydujące. Jak to powiedział: my stosujemy śruby, podkładki, nakrętki i masę pracy podczas gdy konkurencyjne rozwiązania oferują prostotę, uzyskując w najmniejszym to samo, więc siłą rzeczy prześcigając w reszcie. Lepiej żebyśmy tego nie ruszali, bo chyba nie było dotąd tak szerokiej krytyki. Nastała dezorientacja w tym co powinno być wartością, siłą. Lepiej wyzbyć się wyobrażeń, co zostanie po tym.
  13. Gdy to wszystko przeczyta się i zastanowi to trzeba uznać, że im mniej rozmów (osób rozumiejących technikę), na tematy aktualne, tym sprzeciw przed nowinkami może okazać się silniejszy. Nie każdy umiałby za Wami powtórzyć czy rozwinąć, ale wystarczy, że nie ma tajemnic, jest tylko wiedza i doświadczenie, bez mrocznych tajemnic. Cenię, gdy ktoś tak zachwieje argumentami, które do mnie docierają z różnych stron i za to dzięki wielkie :) Dodam więc, że obecnie kształtuje się i umacnia jakiś dziwny pęd za tak zwanymi autorytetami, które osiągnęły popularność w dziedzinach niezwiązanych z tematem na który się wypowiadają. I wydaje się, że większość na to przystanie. Może nawet być to wykorzystywane. Niby łatwo zdobyć wiedzę, ale to jest coraz mniej medialne. Miło więc się wspomina takie rozmowy.
  14. Samochodziarz krytycznie odniósł się właśnie do tego rozwiązania, nie sprawdziłem jeszcze i raczej nie doświadczę, więc opieram się na opiniach bardziej obytych z autami. Jak większość klientów i zwykłych użytkowników zresztą. No i jeszcze jeden trochę, może fantastyczny argument, który wynikł z tego, że długie przebywanie w pobliżu np. silników elektrycznych nie jest korzystne. Była tu chyba mowa o kierowcach zawodowych.
  15. Ciekawi mnie zdanie kolegi @HarryH Czy można powiedzieć, że auta z napędem elektrycznym to powrót do całkiem udanych początków?
  16. Jak napisałem wyżej, można wysłać "garść mąki" na wskazany adres. Do końca tygodnia dajcie znać. Orkiszową też warto spróbować, ale o wypiekach z niej to więcej i lepiej mógłby napisać fachowiec, piekarz, który się ujawnił w tym temacie.
  17. Jeśli nie ma w pobliżu żadnego rolnika to postaram się wysłać (szczegóły możemy ustalić w prywatnej wiadomości). Należy się, pomogłeś wiele razy za darmo odwiedzającym forum.
  18. Wspomniane było już wyżej, by pozyskiwać mąkę od tradycyjnie prowadzonych gospodarstw. Póki jest to możliwe, dbać o rodzime rolnictwo, w każdej skali. Pisać o tym jak jest to istotne, nie potrzeba. Obraz jest dość wyraźny.
  19. Przeglądnąłem tylko dyskusję, więc może niedokładnie nawiążę. Jak zawsze chyba, zaczęliśmy pisać o tym do czego jesteśmy przekonani, co naszym zdaniem jest uzasadnione, bo na przykład wygodne, opłacalne itp. Byłoby jednak ciekawiej, choć ryzykowniej, gdybyśmy pisali o tym czego się spodziewać. Gdy wśród nas pojawiły się osoby z telefonami komórkowymi, wydawało się, że jest to przejściowa moda, zabawka, kosztowna, o niewielkim zastosowaniu. Dziś wiemy, że krytyczne zdania wtedy, okazały się nietrafione. Jest jednak różnica. W tamtym czasie byliśmy świadkami rozkwitu, w każdej niemal dziedzinie życia. Rozwijała się działalność gospodarcza, budownictwo, motoryzacja. Obecnie, mijamy niedokończone inwestycje, sprzedaż nowych samochodów spada, przedsiębiorczość napotkała problemy i coraz więcej firm boryka się z niewypłacalnością. Inżynierowie nadal pracują nad nowymi cudami, bo taka ich rola, lecz wielu z nas, jeszcze nie tak dawno, dowcipkowało o zbieraniu chrustu. Gdy na dodatek czytamy o drożejących samochodach używanych to bardziej jakby zbliżyliśmy się do świata, z obrazów science fiction, który miałby pozostać rozrywką. W nieodległym przecież czasie mieliśmy nasiadówkę w domach, rozpoczęto bitkę w pobliżu nas, w którą zaangażowana jest większość cywilizowanego świata, finanse jakby już mniej kojarzą się z kolokwialnym zapewnieniem: "bankowo". Jak tu więc zdobyć się na zaufanie i upewnić, że nadal się rozwijamy?
  20. Skoro dyskusja się toczy nadal to dodam od siebie, że swego czasu przeglądając prasę (chyba zagraniczną), wyłonił się taki oto obraz: Samochód stoi na stacji (jakby benzynowej, trzeba by to raczej nazwać stacją ładowania) a klient wymienia baterie w aucie (wielkości podłużnej walizeczki każda). Takich walizek było kilka, wsuwanych pod tylny bagażnik / zderzak. Tak więc wymiana mogłaby być stosowna do potrzeb w danej chwili. Na ile jest to realne czy jak daleko postępują prace w tej dziedzinie, zorientowani będą forumowicze lepiej oczytani w tematyce technicznej. Gdyby jednak takie warunki pojawiły się to może rozwiązałyby problem poruszany wyżej (płynność, obciążenie sieci elektrycznej). Jeśli chodzi o przeszłość to musielibyśmy dotknąć czegoś o czym prawdopodobnie nie opowiedzą Ci, nawet szeptem, gawędziarze historii. Obecnie zaś, mnie zajmuje tylko to co jest w interesie wszystkich, bardziej lub mniej świadomych wagi problemu; by wartości republikańskie, rządy prawa, utrzymywały ten świat w jako takim porządku, równowadze sił. Pomniejsze gry są mi obce, nie wnikam więc, co inspiruje samozwańczych reformatorów Europy czy głoszone perory przez młodych gniewnych, gdzie świeckie prawo myli się z dekalogiem a dekalog z katechizmem.
  21. Czy ten kierunek jest właściwy po latach udanej pracy nad ulepszaniem silników spalinowych? Mnie, laikowi ciężko odgadnąć. Z jednej strony nie chciałoby się dołączyć do grupy pesymistów, którzy od czasów maszyny parowej byli na nie. Z drugiej zaś koszty, o których wspomniano wyżej nie zachęcają do zmian. Może dlatego, iż przyzwyczailiśmy się do powszechnej motoryzacji, edukacji, lecznictwa… A gdyby te dobra stały się na powrót luksusem, dostępne nielicznym, bo wyceniane inaczej? Tak wiele ostatnio utyskiwań na socjal w przekonaniu, że bez tego balastu można by zrealizować ambitniejsze przedsięwzięcia, jak gdyby ktoś gwarantował, że zostaną przeprowadzone, jak gdyby był przykład na to, że tak się dzieje zawsze. Dopóki nie zmieni się pewnych mentalnych narowów to skończy się jak zawsze, "stawianiem wozu przed koniem". I może nadejdą czasy, że przemieszczanie się nie będzie tak łatwym jak obecnie. Są jeszcze tacy, co większość swojego życia przeszli na piechotę i pamiętają jakim osiągnięciem był samochód w rodzinie, wykształcenie, dostęp do dobrego lekarza. Ci zaś co nie są świadomi, że nic nie musi być na zawsze, mogą odkryć jeszcze, jak korzystnym osiągnięciem był rozwój w ostatnich dekadach. Tyle mamy co se pogadamy, ale i ten czas się kończy, trzeba startować w kolejny tydzień :) Dzięki za pogaduchy, zwłaszcza koledze @HarryH potrafi w sposób dowcipny zaskoczyć wiadomościami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.