Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1 077
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. Gdyby kolega @palacz66 opisywał, w paru słowach te "wynalazki", byłoby łatwiej dla początkujących... Odkąd wstawiam ule, mniej koszę łąkę. Pojawiły się kwiaty, różne, zakwitają niemal jedne po drugich. Później, żal je ścinać. Mimo wszystko ulegam modzie, bo skoszony trawnik też wygląda ładnie. Tak więc blisko domu tnę :) Gdy przeciągnę czas na łące to pozostaje kosa (spalinowa), choć na forum był chyba ktoś, kto radził sobie ze zwykłą kosą. Wiele zależy od tego, w jaki typ ogrodu inwestujemy. To chyba podobnie jak ze stylem ubierania się, spędzania wolnego czasu itd. Wydaje się, że im człowiek bardziej rozumie naturę tym mniej jego ogród będzie zrozumiały dla „miasta”. Ktoś zwrócił moją uwagę na tzw. „angielskie ogrody”... może jest na forum znawca. W okolicy nie widziałem tak prowadzonej działki, są traktorki koszące, robociki koszące, byłbym pierwszym :)
  2. Dzięki za podpowiedź. To są technologie mi nieznane, domyślać się mogę tylko jak wykonane. Tutaj widzę jakieś czarne paski na łączeniach (jakby nasączone czymś). Przeglądając internetowe artykuły, natknąłem się na opis pianki wodoodpornej. Może zamienię tamte „uszczelki” na współczesną „chemię”.
  3. Wydawało się, prosta robótka… Postanowiłem odkopać instalację (tą do szamba), bo miałem zamiar ją wymienić na rury PCV. Stara instalacja jest z betonowych rur (60cm długości - jeden element). Nabrałem jednak wątpliwości. Instalacja nie dość, że działa prawidłowo to wykonana była tak solidnie, że nie ma żadnych przesunięć między elementami, wszystko ładnie połączone. Może starsi, pamiętający jeszcze takie „wynalazki”, pomogą podjąć decyzję. Czy rury PCV SN8 będą lepsze, bardziej wytrzymałe? Przy ścianie budynku, głębokość jest niewielka, raczej mniej niż zalecane 60 cm. Gdyby kiedyś zaparkował jakiś samochód ciężarowy to obawiam się o te rurki plastikowe. Może więc wystarczyłoby dokładnie obejrzeć łączenia, uszczelnić na nowo…? Wyrwać wszystko to moment, więc wolę zapytać :)
  4. No tak... Może pominąłem jakąś zakładkę (na powyższej stronie internetowej), ale nie odnalazłem zapowiedzi. Jako, że wywarłeś duży wpływ na moje postrzeganie ekologii, winienem jakoś zachęcić do trwania na tym kursie. To co proponowałeś jest mądre i bezpieczne, uczciwe. Przyszłość zweryfikuje… Jak to powiadają: im bardziej będą przykręcać tym więcej będziemy odkręcać. Trzymaj się dzielnie :)
  5. Poszedłem za twoją podpowiedzią i otwarłem stronę: https://polskieforumklimatyczne.pl/category/partnerzy/ Możesz napisać coś więcej, o planach działalności? Jakiś kalendarz? Wydaje się, że masz wsparcie i to dość mocne (biorąc pod uwagę wolę większości społeczeństwa). Z góry widać więcej, masz lepszy obraz i dokładniejsze rozpoznanie. Mogę podpowiedzieć tylko, że jakiś czas temu wydawało się niektórym, iż węgiel stanie się po prostu nieopłacalny w składowaniu (luzem). Był też dość mocny zwrot w stronę gazu.
  6. No, tak właśnie, dokładnie tak. I jeszcze dowiedzieć się, że masz dzięki temu „kopalnię złota”. Znosić, że obwąchują Cię ze wszystkich stron, niektórzy kąsają… inni docenią, nie wesprze nikt. Jesteś stąd, wiesz czego się spodziewać. Mając wiedzę w tym temacie, próbowałbym ograć mainstream dla samej frajdy. Jeśli posiadasz jako taką prezencję, dar wymowy (bez wad), szybko myślisz, krótko zbijasz argumenty to może właśnie być twój czas. Świat staje na głowie, lewe myli się z prawym, bajzel coraz większy. Zanim wszystko się rozsypie, warto do samego końca łapać wiatr w żagle… Napiszę więc coś nieskromnie (na pocieszenie), wybaczcie proszę, ale wydaje się Wam, że jesteście w mniejszości, robicie w niszy.
  7. Ciekawy stół warsztatowy (z drewna). Gospodarz zaprezentował też przemyślną konstrukcję – między szufladami były półeczki; płytkie, ale mieściły pilniki, śrubokręty. Świetne rozwiązanie…
  8. Jeśli tak jest na wielu miejscach to dość wymowna wiadomość. Do kompletu byłoby dobrze znać roboczogodzinę traktorka. Ile krzyknie traktorzysta, przy wyciąganiu drzewa z lasu.
  9. Spójrzmy na to z innej strony. Może to są ostatnie miejsca (takie fora), gdzie trzeba się wysilić i zamienić emocje, w bardziej „wygładzony” tekst. To, że nawet na salonach da się słyszeć plugawą mowę nie znaczy, że to jest normą. Upadają cywilizacje, upadają też i obyczaje. Jedynie artyści byli zawsze uwolnieni od konwenansów. My artystami nie jesteśmy i chyba już nie zostaniemy 😉 Co do cen „paliwa do pieca”, znaleźliśmy się w szulerni. Czekam jeszcze. Trzeba więc, w takiej sytuacji wziąć pod uwagę niezawodność. Dopóki będzie nas stać na dostawy paliwa (jakiego bądź), możemy cieszyć się komfortem i korzystać z dobrodziejstw postępu technologicznego. Warto jednak mieć „wyjście awaryjne”, coś, w czym można palić drewnem, kominek, piecyk kaflowy itd. itp. Znajomemu niedawno kocioł (tzw. podajnik) przypomniał o „ruszcie awaryjnym”. Coś ze sterownikiem się stało, może to opiszę kiedyś (jako ciekawostkę). Podejrzewa, iż wpływ mogła mieć wilgoć w kotłowni (starszy budynek - piwnica w ziemi). Widziałem kiedyś „elektronikę” zalewaną (jakąś żywicą), i w ten sposób zabezpieczoną „na wieki”. Nie wiem jak produkuje się sterowniki do kotłów, czy też mają warstwę ochronną… Tak więc wieś ma swoje uroki, ale stawia warunki. Surowość życia nie zmieni się, gdy zawiedzie technika a do miasta daleko. Siekiera w łapę i stos drewna, więcej do ciepła nie trzeba :) Może powrócić pod inną nazwą, na przykład: ekologia a bezpieczeństwo Trzeba by się wpraszać, może to nieeleganckie, bardziej dla młodych, ale skuteczne. Przykładów wiele (biznes, polityka, religia itp. itd.). Czyli "Juzef" jest autorem strony "czysteogrzewanie". Wiadomo więc komu dziękować za edukację. Możecie się śmiać, ale dla mnie (pierwsze zimy na wsi), to były odkrywcze teksty.
  10. „Nie strasz...” Zasłyszane, przypomniało się: „…prowadzenie gospodarstwa to jak zarządzanie państwem”. Jeśli rozumiesz i właściwie oceniasz aktualną sytuację (to co się dzieje wokół), to chronisz podopiecznych a nawet dalszą rodzinę i znajomych, przed błędnymi decyzjami. Nie liczysz na łut szczęścia, choć widzisz, że większość przyzwyczaja się do anomalii. Nie „prowokujesz też losu” beztroskim zachowaniem licząc, iż koledzy natychmiast przyjdą z pomocą, gdy usłyszą histeryczne wołanie o pomoc. Cóż więc? - Oceniasz własne możliwości – finanse („bibułę w garści”, nie w marzeniach) - Oceniasz miejsce, w którym się znajdujesz, otoczenie (miasto, przedmieścia, wieś), od tego może zależeć czy będziesz gościł innych, czy udzielał gościny. - Oceniasz sprzęt gospodarski, kompletujesz urządzenia, które mają największy wpływ na bezawaryjne funkcjonowanie domu i całej reszty… Masz piecokuchnię? Nie pozbywasz się. Masz możliwość zakupu i zainstalowania? Nabywasz. Nawiązując ściśle, do dyskusji: drewno (na opał) może pozyskać niemal każdy. Nowoczesne rozwiązania (w temacie ogrzewania), wymagają stabilizacji, w gospodarce, polityce, przewidywalności, planowania na lata itd. chyba o tym pisał kolega @Popcorn1 A tak w ogóle, „nie strasz, nie strasz…”
  11. Fozgas

    Łuparka śrubowa

    Na giełdzie „leszczowisko” jakby w popłochu, do popołudnia może się otrząsną, chyba naprawdę uznano, że bitka będzie trwać tylko kilka dni. Zapomniano, że po tej części świata o wielu sprawach decyduje „królowa zima”. Tak więc dziś i ja chętnie włączę się do dyskusji. Nie mogę pochwalić się jakimś super sprzętem, ale dodam, iż można wziąć pod uwagę łuparkę hydrauliczną, silnik o mocy podobnej - wspomniał kolega @Sandek. Pomocna maszyna przy splecionych pniach, suchych, twardych… nie zawodzi, a przy tym wygodna, spokojna robota. Można przymocować nóż (w komplecie), który rozdziela pień na cztery kawałki - też przydatne. Łuparkę łatwo przenieść, przewieźć, „zaparkować” – długi czas będzie stała bezużyteczna.
  12. Skoro to takie oczywiste to pytania zbędne. Nie o tym też pisał kolega @o6483256 U nas jeden skład przez długi czas sprzedawał koks, w cenie dość korzystnej. Obecnie już nie ma tego opału w ofercie. Może ktoś z forumowiczów ma taką alternatywę :)
  13. Zawstydzać można na wiele sposobów. Są różne historie, przykłady, lepsze, gorsze. Nie zmieni to jednak, że tzw. „zimny wychów” ma swoje zalety. Lekarz, specjalista nie będzie wdawał się w dyskusje z rodzicami alergika. Usłyszą zalecenia, do których mają się zastosować i basta. Nie lubię chłodu, wydaje mi się, że znoszę to gorzej (ze względu na dietę). Nie będę jednak podważał starych, sprawdzonych „prawd”. To nie temat o wychowaniu, lecz wystarczy zrobić test. Zaprezentować młodym obiad i deser. I patrzeć co wybiorą najpierw. Podobnie jest ze smykaniem się po chałupach. To kwestia wychowania. Nie przesiaduje się u obcych i nie sprasza się do domu kolegów, bez wiedzy rodziców.
  14. Słyszy się, że nawet w krainach, gdzie dotychczas ludzie nie ocieplali domów (łagodniejszy klimat i tzw. "zimny wychów"), dziś opatulają domki. Mało kto (z młodych), chodzi w swetrze po chałupie. Nauczymy się jednak, wszyscy :)
  15. Jako że przepuszczam niemal wszystkie patyki przez rozdrabniacz, to podzielę się, że najtrudniej pociachać drobne gałązki brzozy. Owijają frez. Nie zraża mnie to jednak, bo „połamany makaron” schnie szybko i ładuję do paszczy pieca. Furczy, aż miło posłuchać. Młody hydraulik miał rację, „garść patyczków” i woda w beczułce ciepła. Wydawało mi się, że niedobrą decyzją jest rezygnować ze sprawnego, gazowego ogrzewacza wody (przepływowego). Uległem tłumaczeniom, bez entuzjazmu. Obecnie, drewno opałowe może okazać się najkorzystniejszym rozwiązaniem, dla niejednego...
  16. Właśnie taki „stawik” wystarczyłby. Zaciekawił mnie opis kamieni. Są kopce w lesie. Kiedyś rolnicy, dbając o pole uprawne, wynosili kamulce na wybrane miejsca. Może nadały by się.
  17. Prezentuje się okazale. Przypuszczam, że takie zakątki projektują firmy specjalizujące się w tym. Jeśli wykonane własnymi siłami to „czapki z głów”. Z czego jest wykonane dno? Jak jest napełniane? Pracują pompy, jak w basenie? Miejsca jest dość, ale myślałem o czymś mniejszym. By napełniać wodą ze studni kopanej.
  18. Jeśli autor tematu pozwoli, zapytam tylko. Przeglądam na temat oczek wodnych. Może ktoś ma na terenie trawnika? Niech podzieli się wiedzą. Chciałbym założyć takie, zbliżone do natury, jak mały staw, z traszkami i żabami :) Nie wiem czy nie okaże się to wylęgarnią komarów, ale z dala od domu, może udałoby się zrobić płytkie „bajorko”.
  19. Miło, że ktoś zagląda do tematu. Zaczęło się od malowania ścian a jesteśmy przy nucie nawiązującej do zupełnie innych klimatów. Rozmowy o toczącym się konflikcie nie ustają, wdzierają się do naszego postrzegania świata, ustawiają nas niejako po którejś ze stron, bo coraz trudniej o neutralny grunt. Ostatnio (którejś niedzieli), na forum były o tym pogaduchy, lecz się zakończyły - gdy wróciłem z zakupów temat już był zamknięty :) Szybko Wam to przychodzi :) Nie nadążam za Wami :) Jakiś czas temu, ktoś umieścił tutaj dość interesujący filmik – między innymi o internecie. Nauczyło mnie to, że są takie miejsca, gdzie użytkownicy (czyli my), okazujemy się „produktem”, jesteśmy jakby nim. Jako że z natury jestem wygodny przyznam, że nie chciałoby mi się „produkować” na darmo :) Odpowiem więc tak: Obecnie, po latach pokoju, niemal każdemu narodowi wydaje się, iż jest silnym, niepokonanym. Zwrócił uwagę na to „zjawisko” ktoś, komu przyszło przeżyć wojnę, doświadczyć jej, w całej pełni. Człowiek miłujący i rozumiejący pokój stroni od konfliktu, szuka rozwiązań, porozumienia. Są jednak, tak zwane „niespokojne duchy” (zawsze były), które całą swą przemyślność wprzęgły, w tworzenie pozorów. Lubują się w bitkach, wydają się szukać sposobności do nich. Poświęcają swój czas do przygotowań na takie okazje. Gdy więc natrafią na podatny grunt (ociężałych w myśleniu a za to pewnych siebie), bez zwłoki wykorzystają to. Nastawiając jednych przeciw drugim, budując barykady – nawet po obu stronach konfliktu – osłabią i wyniszczą kraj, naród a nawet świat cały. Czerpią satysfakcję: z obrzydliwości upadku moralności, ze spoglądania na przelew krwi, z tragicznych porażek a także beznadziejnych, bezowocnych zwycięstw. A przy tym jeszcze niektóre mass media prezentują coraz niższy poziom, opowiadają wręcz obrazy i zapełniają tym czas – jakby mówili do analfabetów. Można by wiele… z pewnością jednak rozumiecie problem (widząc zmiany). Wystarczy więc. Fajnie było, gdy wspominaliśmy spokojniejsze czasy, przywołując ulubione utwory :) Pozdrawiam serdecznie...
  20. Dziękuję. Zamieniłem już (część na zdjęciu – uległa uszkodzeniu). Zakłócenia nadal są. Najbardziej widoczne przy włączonym TV.
  21. Gdy włączam w garażu lampę świetlówkową, są zakłócenia w innych odbiornikach, podłączonych do prądu (nawet w innej fazie). Można to naprawić?
  22. Rzadko powtarzamy sobie wykonania, ale dziś wyjątek.
  23. I popatrz, jak szybciutko pojawiła się myśl genialna w swej prostocie, by uczynić „dzielnicę” bezpieczniejszą. Nie wiedzieć tylko czemu społeczeństwo, jakieś takie nieufne jest. Przerabiano przecież to już nieraz, może kiedyś będzie ten ostatni. https://www.wykop.pl/link/6604343/polskie-majatki-tez-bedzie-mozna-zamrazac-prawnicy-krytykuja-rzadowa/ A przy okazji, warto przełączyć na inne dzienniki, można dowiedzieć się aktualnych wieści... zebrane z całego świata, o choróbsku również.
  24. Zgoda. Nie wiemy tylko w jakim zakresie, no i nie zmienimy tego kierunku, to chyba oczywiste. Większość ma już ugruntowane przekonanie, uczucia zostały zagospodarowane. Tak więc uczestniczymy w tym. Swoje możemy myśleć. To już niemal "tradycja". Są tacy, którzy zajmują się "poruszeniem serc". Wspiera się na przykład lecznictwo, które powinno funkcjonować na wysokim poziomie, bez trąbienia o rekordach zbiórek. Dla niektórych może to być nawet zaskakujące, jak na obecne czasy. Otwierając zaś stronę (pod linkiem). Duchowni nadal robią wykłady, na takie tematy? Znaczy, że nadal są tacy, którzy nie wyrośli jeszcze spod rózgi duchowieństwa? Zdaje się, że kilkaset lat temu podziękowano za "interpretacje wolności". Dość wysiłków to kosztowało. Może kiedyś wróci przekonanie, że jeszcze istnieje taka "instytucja", która tolerancyjna jest tylko tam, gdzie jest bezsilna. Nie umknęła oczywiście uwagi postać, o dość smutnym raczej spojrzeniu. Ktoś obawia się, jakiegoś „wizjonera” (spośród wielu), w którym nie ma żadnego „ducha”? Któż takiego będzie pytał o zdanie, opinię, gdyby ludzkość zaczęła omdlewać ze strachu przed jutrem? Może warto zapamiętać, „firma” jest tylko jedna :) https://www.youtube.com/watch?v=ZJjJNYW7yPk
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.