Skocz do zawartości

tomek krakerss

Stały forumowicz
  • Postów

    885
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez tomek krakerss

  1. Witam Bardzo cenną uwagą jest ten zegar. To bardzo dobre źródło oszczędności. Pozdrawiam
  2. Mam KDU ( co prawda po małych własnych modyfikacjach ) ale służę pomocą. Pozdrawiam Znam ten kocioł na wylot i nie tylko ten ( zębiec). Tomasz.
  3. Powyższe potraktować powinno się jako świętość. Dla mnie parametr akumulacji cieplnej to postawa do wyliczeń i rozmowy na temat CO dla budynków indywidualnych. Pozdrawiam
  4. Witam Czy powyższe pytanie jest uwarunkowane jakimiś problemami? Jeśli nie to po co ingerować w coś co się sprawdza. Większość kotłów o mocy do 20 KW spokojnie poradzi sobie z na średnicy 125 mm (a retorty na 100mm) Problem zazwyczaj w tej części kotłowni pojawia się ze względu na złe parametry pracy kotłów. Znam dwa kotły. Jeden pracuje na 125mm drugi na 150 i mają moce około 20 i 29 kW. Nie ma żadnych problemów. Atmos to kocioł zgazowywujący więc nie wiem czy nie spalanie w takim kotle nie odbywa się na nieco innych zasadach ( recyrkulowanie spalin ?). Pozdrawiam
  5. Dofinansowanie modernizacji kotłowni przydomowych kończy się z dnia na dzień w poszczególnych gminach a w niektórych nie zabezpiecza się na ten cel już środków finansowych ( u mnie w województwie). Rozmawiałem nawet z wice wojewodą który miksował się strasznie od odpowiedzi którą otrzymałem kilka dni później od innej jak się okazało bardziej kompetentnej osoby: " że gmina to nic z tego nie ma że nie ma takich jednostek terytorialnych ludzi wiedzy i przykładów" .. .. .. Jedyny projekt to dofinansowanie kotłowni powyżej 45 czy 50 kw i polegające na kredycie 0% z długą datą spłaty. ( żadne mi to dofinansowanie) - oni jednak tak to nazywali. Więc pochodzić koło tematu można ale nie wiem czy nie lepiej zadzwonić i zacząć od tego czy są zagwarantowane środki na takie cele w gminie czy powiecie. Jeśli nie to szkoda subiekcji Pozdrawiam PS: Nie wiem tylko czy odpowiedź którą otrzymałem z poszczególnych szczebli jest w 100% wiarygodna. Już raz gmina kręciła wokół przydomowych ekologicznych oczyszczalni ścieków. Pozdrawiam
  6. Witam Zgodnie z Hesem proszę o więcej informacji. Jednocześnie zaznaczę że najczęstszą przyczyną kopcenia kominka jest zły sposób rozpalania i samego palenia. Jeśli wszystko wykonane jest godnie ze sztuką kominkową ciąg występuje to może okazać się że masz do czynienia z "korkiem" w kominie. Czasami bywają takie anomalie gdy komin jest wielokanałowy a ściany dymne graniczą z wentylacyjnymi ( i nie tylko). Proponuję zacząć od sprawdzenia wszystkiego na spokojnie. Położenie przepustnicy, regulacja powietrza wtórnego, czystość rusztu itd itp. a następnie rozpalić jak najdrobniejszym materiałem ( wiórki, szczepki, karton, słoma) w celu próby przepchania zimnego powietrza w lufcie komina. Jeśli komin uzyska odpowiednią temperaturę ciąg kominowy może wzrosnąć 20- krotnie. Pozdrawiam i czekam na więcej informacji. Pozdrawiam.
  7. Witam Spaliłem bardzo dużo sosny i jabłoni przez ostatnie lata. Dużą część w kotle górnego spalania i nie było tak źle. Z pewnością straty z takiego tytułu palenia były znaczne ( gorący czopuch i filar ) ale wbrew pozorom dało się przeżyć. Stosowałem metodę 24 na dobę i dawało radę. U mnie najważniejsza jest i była stałopalność ponieważ mało siedzę w domu a ciepło być musi ( starsza osoba). Tylko odnalezienie kompromisu pomiędzy stałopalnością a efektywnością spalania widzę tylko w retorcie lub w buforze. Nie wiem takie rozwiązanie pomoże odnaleźć złoty środek. Pozostaje jeszcze palnik na eko ligit. Myślę również o pelecie bo ostatnimi czasy tanieje już od 360 tona. Wracając do spalania drewna iglastego myślę że wspomagaczem takiego procesu są trociny lub zrębka. U mnie się sprawdzało jako rodzaj zapory przed nadmiernym roznieceniem całego wsadu kotła. Spróbuj i Ty to nic nie kosztuje a może przynieść naprawdę wymierne korzyści. W dolniakach sprawdza się idealnie. Pozdrawiam.
  8. Jeśli chodzi o Defro to kotły są jednymi z tańszych na rynku. Kwestią pozostaje tylko czy powierzchnia i konstrukcja wymiany będzie odpowiednio duża w stosunku do mocy którą należy przenieść do medium grzewczego. Jeśli porównać do kotłów podobnej klasy Defro wypada naprawdę dobrze ( U mnie w mieście - świętokrzyskie 40 km do producenta Defro to 80 % sprzedaży dla kotów zasypowych ). Pozdrawiam
  9. Jestem za. Trzeba mieć świadomość że wskazanie na takie wymiary i mocy trzeba będzie obliczać na zasadzie procemtowej lub proporcjonalnej. Pozdrawiam.
  10. Witam Przenikalność ( nazywana przez Was) czyli zdolność absorbowania ciepła przez cześć wymiennikową kotła nie jest aż tak ważna jak sprawność wymiennika. Jeśli będzie on odpowiednio zaprojektowany i będzie posiadał odpowiednią powierzchnie to moim zdaniem nie ma aż tak dużych strat na drodze wymiany. Najważniejsze jednak moim zdaniem będzie odpowiednie zaprojektowania wymiennika czyli odpowiednio "ciasne" przeloty. Tak aby spaliny "opiewały" elementy wymiany a nie tylko się o nie "ocierały:. Moim zdaniem można by zaryzykować kocioł z blaszki 8mm z uwzględnieniem odpowiedniej sprawności wymiennika na którą grubość blachy nie będzie miała takiego wpływu jak sama konstrukcja. Przy kotłach stałopalnych ( retory, peletowce ) moim zdaniem nie ma to wpływu natomiast przy kotłach zasypowych z pewnością ( start kotła ) Pozdrawiam. Ps; Zupełnie jak za czasów radzieckich Grubsze lepsze.....???
  11. Był czas że kotły tej firmy były jedynymi w których na płaszczu wymiennika była blaszka 8mm. Grubość nie świadczy o jakości tej blachy ale znam kilkanaście kotłów spawanych w szopie ze zwykłej stali ( 4 - 5 mm ) i pracują po lat naście. Temat do przemyśleń. Na tą chwile posiadam wiedze na temat kotłów zasypowych tej marki. Jeśli miały to być retortowy polecał bym Hef. Lub coś na palniku II generacji. ( tylko ze względu na palnik) Pozdrawiam.
  12. Wracając do tego węgla ( do kolegi Kogeneracja). Nie chodzi o żadne wyliczenia a nawet o namiastkę tego ile co zawiera kalorii i wydaje J. Chodzi o to że ładując kocioł pod sufit węglem mam jakieś 25 do 35 % dłużej cieplej w domu. I tyle A jeśli to nie ma związku ze stałopalnością i kalorycznością obu paliw to od jutra na gaz przechodzę bo wszelka wiedza na temat spalania paliw stałych do niczego mi się nie przyda. Aż tak bym się okłamywał przez tyle lat ? Pozdrawiam.
  13. Witam Dla uściślenia. Ja myślę o tym samym paliwie np. węgiel w takiej samej partii wadze granulacji. Czyli wsypuję porcje np. 45 kg i mierzymy jak długo się pali. I tak przez trzy dni przy takiej samej partii aby mieć rozeznanie czy próby są miarodajne. Następnie trzy dni dla porównania to samo tylko z drewnem. Pod sufit polana o takiej samej wielkości i masie. I znów przez trzy dni i średnia z tego. Wynik węgiel trzyma dłużej. Czyli uzyskujemy większą stałopalność uzyskując więcej ciepła. Nie kwestionuję że drewno nie daje pełnej „mocy” ze względu na zdymianie które musi występować przy takim zapotrzebowaniu na moc jakie na chwile badań występowało. Możliwe że wynik doświadczenia byłby odwrotny ( na korzyść drewna ) gdyby spalić je w odpowiednich warunkach ( np. jako parametr wyjściowy uznać tem. spalin) Dlatego wciąż po głowie pałęta mi się pomysł z buforem. Pozdrawiam
  14. Pisząc jednokładną miałem na myśli taką samą porcje ( granulacja ciężar objętość ) w stosunku do czasu który będzie obejmował proces przemiany na energię cieplną. Pozdrawiam i przepraszam za nieścisłość. TOMASZ.
  15. Nie rozumiem. Zakładając jednokładna dawkę paliwa węgla brunatnego czy drewna mamy określoną długość spalania przy stosunku mocy oddanej do CO. Paląc drewnem uzyskuję stałopalność na poziomie 70 stopni na CO przez około 10 – 12 godzin. Na węglu przy tym samym parametrze czyli 70 na sieci uzyskiwałem 15 – 19 godzin ( zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku zależnie od tem na zewnątrz czyli od zapotrzebowania na moc). Więc którędy droga. Skąd większy zasób energii ? Nie potrafię rozgraniczyć tych dwóch pojęć bo niby jak? Moim skromnym zdaniem są to parametry współzależne. Stałopalność przy zrębce czy trocinach jest zdecydowanie mniejsza ( trocina 8 – 12 godzin ) zrębka ( do 14, 15 ) ale to już w okresie cieplejszym ( wczesna wiosna). Jedynym logicznym wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy jest to że kocioł zarówno na węglu czy drewnie nie będzie pracował pełną mocą ( pracuje na 1/3 czasami 1/2). Może zdymianie opału bo z takim czymś częściowo mam do czynienia powoduje to że spalane drewno oddaje mniej energii na drodze przemiany energetycznej. Rozstrzygnięciem takiego rozmyślania była by próba załadowania bufora. Może okazać się że przy paleniu w tych najbardziej odpowiednich warunkach zarówno dla jednego opału i drugiego można by drewnem ogrzać do wyższej temperatury tą samą ilość cieczy w buforze. I to jest pytanie na które szukam odp jakr rozwiązać układ CO bez koniecznych strat na drodze uzyskania jak najdłuższej stałopalności. Pozdrawiam
  16. Witam Jeśli jest tak jak piszesz to zwracam wszelkie honory. Świadczy to o „dorosłym” projekcie sterowania w co nie wątpiłem. Pisząc o aspekcie bezprzerwowego i filtrowanego zasilania awaryjnego nie miałem na uwadze tylko przedstawianego powyżej układu. Wiąże się to z każdym sterownikiem pompą regulatorem itd. itp. Tu jest nagromadzenie takich elementów w stopniu znacznym stąd pomysł na podjecie polemiki na tematy poboczne. Osobiście uważam że warto iść w tym kierunku. Wszystko jest w należytym porządku do momentu pierwszego wypadku czy niebezpieczeństwa. Chrońmy swoje pieniądze a nade wszystko swoje zdrowie, również w kotłowni. Pozdrawiam.
  17. Oba posty powyżej dają sedno dyskusji. Odstąpmy od teorii na rzecz tego co wiemy i nie rozpatrujmy tego co wiem w kategoriach porównywania do definicji naukowych. Brawo koledzy. To nie my dla forum forum dla nas. Ale nic nie cenię bardziej niż uwagi ( np. od kolego Kogeneracja) mam wrażenie że niejednokrotnie zestawienie teorii z tym co wiemy ( praktyka) może dać naprawdę bardzo dobry rezultat. Z takim przypadkiem miałem do czynienia podczas dyskusji na temat węgla brunatnego. Większość widzi w tym opał z którym są wieczne kłopoty a ja cenię go nade wszystko, co na rynku ( nie tylko za cenę). Powiem więcej mogę dziś zadeklarować zakład o to że stałopalność a co za tym idzie kaloryczność tego opału jest większa od drewna. Dlatego niejednokrotnie nakłaniam do konfrontacji pomiędzy wiedzą a teorią. Pozdrawiam
  18. Pisząc o zasilaniu tego układu pomiarowo sterującego miałem na myśli bezpieczeństwo urządzeń elektryczno - elektronicznych. Układy scalone na których pracuje większość zespołów sterujących tak jak np. montowany w tym projekcie TCZ czy sterownik kotła to bardzo czułe układy zespolone - mikroprocesorowe. Brak jakiegokolwiek zabezpieczenia od strony sieci w ich budowie (np. poza śmiesznymi topikiem rurkowym lub przekładni na transformatorze). Agregat to z pewnością przesada ale UPS z odpowiednim dopasowaniem i charakterystyką to moim zdaniem za kilka lat gdy takie kotłownie staną się standardem będzie wymogiem koniecznym. Nie wyobrażam sobie sytuacji gdy rozbujany kocioł w pełni sezonu zostanie bez zasilania. Co prawda retora w teorii nie powinno nic się stać ale lepiej mieć świadomość że można zapanować nad zagrożeniem które może się pojawić. Zgadzam się częściowo z podjęciem tematu przez kolegę Kogeneracja ponieważ niejednokrotnie temat jest bagatelizowany i nie dotyczy to samego sterowania kotłownią ( tu poruszanego) ale wszystkich odbiorników mikroprocesorowych w naszych domach. Przypadek z ostatnich miesięcy gdy do sieci poszło ponad 290 V z trafo należącego do pola wiatrowego w świętokrzyskim. Poleciało ponad 60 odbiorników niejednokrotnie podłączonych do sieci w stanie czuwania. ( nie zadziałał hamulec na turbinie). Pozdrawiam
  19. Witam Nie omieszkam dorzucić coś od siebie. Jak widzę tyle „elektrotechniki” to od razu na myśl przychodzi mi jedno: zasilanie rzecz jasna awaryjne. Nie wieżę w cuda że to nie wymóg konieczny dla takich instalacji CO. Oby nie okazało się że trzeba agregat stawiać ( pół żartem dla rozluźnienia tematu). Jak dla mnie przerost formy nad treścią. Bez urazy ale nie wieżę w że ta instalacja ( bardzo wyrafinowana jak dla mnie ) wpłynie w takim stopniu na komfort domowników w jakim szarpnęła kieszeń inwestującego. Ale... jak kto woli. Jeśli mogę coś podpowiedzieć z branży którą się zajmuję to poważne potraktowanie zabezpieczenia elektroniki i układów sterująco – ładujących.. Raz od przepięć i innego ustrojstwa z sieci dwa zadbać o bezprzerwowość działania ( prosty UPS). Z jednej strony doszukuję się "przesterowanej" inwestycja a z drugiej zachęcam do kolejnych złotówek. Chyba na biednego nie trafiło wiec temat do przemyśleń. Pozdrawiam i polecam lekturę o zabezpieczeniu urządzeń elektroenergetycznych w układach grzewczych. Kolejne 2 tyś a spokojniejsza głowa o to że wydane wcześniej 25 – 30 nie polegnie po chwili słabości zakładu energetycznego. Pozdrawiam inwestora i wykonawcę. ( jak dla mnie jesteście nad podziw zakręceni ) Tomasz.
  20. Z mojej wiedzy układ z pompy ciepła to koszt około 70 – 80 tyś. ( dla mieszkania 160 mk) Jak dla mnie stanowczo za dużo. A uroki estetyczne w mieszkaniu żadne. Polecam nie tylko lekturę ale oględziny takiego projektu. Pozdrawiam.
  21. Witam Z całym szacunkiem dla kolegi Kogeneracja i ludzi z Zabrza ale takie definiowanie mnie osobiście nie odpowiada. Mam wrażenie że definicja kotła z dolnym spalaniem powstała na poczet konstrukcji kotła, sposobu podawania powietrza a nie sposobu podawania paliwa. Jeśli nawet mieli byśmy do czynienia z prawidłowym instytutowym nazewnictwem to należało by sprostować nazwy 90 % wyprodukowanych kotłów. Przecież na dziś niemalże każdy kocioł ma w nazwie „Niskotemperaturowy Stalowy Kocioł Dolnego Spalania...... Z takim nazewnictwem mamy do czynienia od kilkudziesięciu lat a retory na rynku mamy lat kilka ( naście ) ? Więc kiedy powstało pojęcie kotła dolnego spalania ( w zastosowaniu przydomowym ) ? Pojęcie kotła dolnopalnego powstało wcześniej niż sam kocioł a może nazewnictwo przeniosło się z zastosować przemysłowych ? To jedna z historii typu co było pierwsze kura czy jajko ? Pozdrawiam PS: W odniesieniu do ogniska. Określenie parametrów górnopalny czy dolnopalny odnosi się do budowy kotła a nie sposobu palenia. Ognisko to ogień na otwartej przestrzeni a nie skondensowane palenisko w metalowej puszce „działające” w określonym celu. TOMASZ
  22. Witam Podłączam się do powyższego. Bzdurą jest informacja o zagrożeniu czy przeciwwskazaniu przy dokładaniu w kotle górnego spalania. Paliłem i wiem. Zgadzam się z stwierdzeniem Kazia największe problemy z ustrojstwem elektryczno-elektronicznym bez którego dziś się nie wykonuje instalacji CO. Wiąże się to nieodłącznie ze sprawnością kotów i średnicami. Nie wyobrażam sobie grawitacji na fi 20 czy 15. Więc jeśli już mamy nową instalację minimum konieczne to pompa lądująca i proste sterowanie - czas załączenia ( na podstawie tem). Jeśli chodzi czystość spalin dużo zależy od umiejętności obsługi. Z pewnością przewaga dla kotłów dolnego spalania, z wiadomych względów. Pali się mniejsza dawka paliwa. Tylko anomalią z którą trzeba walczyć jest podawanie powietrza. Nie potrafię sobie tego w żaden sposób wytłumaczyć jak kocioł może być dolnego spalania jeśli powietrze podajemy pod ruszt. Dla mnie to mija się z celem. Przy spalaniu paliw stałych w kotłach dolnego spalania powietrze podawane być powinno bezwzględnie przez górne drzwiczki ( zasypowe) przez warstwę opału - jednak producenci z uporem maniaka montują przepustnice na dolnych ( popielnikowych). Jeśli ktoś twierdzi że powinno być inaczej to nie rozumie definicji spalania dolnego które polega na odpowiednim podawaniu powietrza do paleniska. Jeśli podajemy od góry jest zdecydowanie czyściej w kotle nie wspominając o jego sprawności i efektywności z procesu spalania. W sytuacji gdy palimy podają powietrze pod rusztu niejako zmieniamy rodzaj kotła na górno palny gdyż rozpalamy większą część opału a gazy ( najczęściej niedopalone) pałętają się po części załadowczej kotła do chwili przedostania się do części wymiennikowej przez gródź. Palenie czyste to spalanie dolne od początku do końca zgodne z definicją. Kotły górne mają tą przewagę że "łykają" wszystko i szybciej osiągają swoją sprawność. Bardzo bobrze sprawdzają się do spalania miału. Pozdrawiam
  23. Cenne uwagi. Podzielam częściowo zdanie i przyłączam się do spostrzeżenia że nic nie zastąpi umysłu człowieka. Pozdrawiam,
  24. Witam Podłączam się do powyższego za dobrze go poznałem aby uwieżyć w to że problem urodził się po stronie Piotrka ( pedantyczna kultura na każdym kroku). Ja osobiście uważam że kolega powyżej używając sformułowań policja sąd to w drodze uniesienia a co więcej zważaj co piszesz w sieci ponieważ mamy ustawę o ochronie danych osobowych a posługujesz się Piotra nazwiskiem. Również nie jestem zwolennikiem elektronicznej adwokatury i mam cichą nadzieję że rozwiązanie problemu nastąpi szybciej niż myślicie. Jeśli było by inaczej to było by to największe rozczarowanie jakie mogło by mnie spotkać, że aż tak można się pomylić oceniając ludzi. Pozdrawiam PS; Jutro dzwonię do Piotra aby odstąpić od domysłów. Pozdrawiam
  25. Witam Polecam rury w technologii pex alu pex. To jedyne rozsądne rozwiązanie rur z kompozytów do CO. Znam masę takich instalacji i spisują się świetnie ( sam też mam). Co do estetyki bzdurą jak dla mnie jest ( bardzo kosztowne) wkomponowywanie miedzi tuż przed kaloryferami. Raz że o wiele gorzej to wygląda nisz biała rurka pex a dwa że po co inwestować i ryzykować nowe złącza ( na dodatek schowane w betonie). Polecam zawór 4d podłączony na instalacji stalowej a po kilku metrach już za głównym węzłem pex alu pex oczywiście metodą skręcaną ( chyba że ktoś użyczy Ci sprzętu do technik zaciskowych). Pex to super materiał na CO ze względu na oszczędności które za sobą niesie. Nie będę pisał w kółko na forum jakie to zalety dlatego też odwołuję do postów swojego autorstwa i innych forumowiczów którzy robią instalacje lub mają instalację na pex. Tomasz
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.