Skocz do zawartości

marcin

Administrator forum
  • Postów

    2333
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    44

Treść opublikowana przez marcin

  1. marcin

    warmet sds ceramik

    Z tego co wyczytałem na forum może to wynikać z podawania zbyt małej ilości powietrza do procesu spalania.
  2. Proszę o sprostowanie stwierdzenia "30 kg/h" :) 60 stopni to nie za dużo. 0,7 tony dziennie to za dużo :) Ale jak rozumiem to "błąd w druku" :)
  3. Ja wymieniałem "standardowy" ślimak po 2,5 roku użytkowania na Brucera. Ślimak praktycznie nie nosił śladów zużycia (co potwierdziły moje oględziny oraz zdanie fachowca wymieniającego ślimak). Brucer z racji swojej "żeliwności" powinien być bardziej odporny na ścieranie. Jeżeli chodzi o tzw "wrażenie" zrobił naprawdę solidne. Co prawda użytkuję go od niespełna roku, ale myślę, że będzie trwalszy niż poprzedni ślimak. Generalnie zdanie o "ślimakowcach" psuje występujące czasami nagminne zrywanie zawleczki wynikające wg mnie z niedoróbek ślimaka, który czasami musi "dotrzeć" się ze swoją obudową. Tego doświadczyłem w przypadku Brucera - kilka zerwanych zawleczek - ale od pół roku spokój (po wymianie ślimaka).
  4. Zawór 4d (a tym bardziej jego sterownik) ma tutaj niewiele do rzeczy. Piec robi i tak co może - a jeżeli cwu ma priorytet (co ma sens) to niestety musi się to odbyć kosztem cwu.
  5. A ja poproszę więcej merytoryki a mniej uszczypliwości :) Co do wyniku a-w - pamiętajmy, że to z 13 listopada. Wtedy było dość ciepło - z tego co pamiętam właśnie wtedy mój "podajnikowiec" (który się nie psuje już od 3 lat :) ) na 200 nieocieplonych metrów + bojler cwu 200 litrów zużywał jakieś 27-30 kg ekogroszku. Przeliczając więc na 100 metrowy dom wynik się zgadza mniej więcej (przynajmniej jeżeli chodzi o zużytą energię). Może wątpliwość budzi fakt, że a-w użytkuje piec zasypowy a w nim taki wynik (3 dni) to już pełen "szacun". Mogę się mylić, ale nie uważam, że to niemożliwe. Pozdrawiam.
  6. Ja na dom 200 metrów nieocieplony spalam obecnie jakieś 37 kg dziennie (ogrzewam też cwu 200 litrów). Teraz jeżeli chodzi o metraż to jakbyś miał nieocieplony dom powinno wyjść 24 kg. Nie wiem przez jaki współczynnik należałoby pomnożyć ten wynik aby uzyskać spalanie dla ocieplonego domu. No i ile odliczyć na cwu (chyba, że Ty też grzejesz cwu). Tak czy inaczej generalnie są jeszcze pewne rezerwy jeżeli chodzi o spalanie. Czy masz zawór 4d? Jeżeli nie to 53 stopnie na kaloryfery to obecnie dość sporo zwłaszcza jak masz ocieplony dom. Jaką temperaturę utrzymujesz w domu? Czy masz sterownik pokojowy?
  7. To bardziej zależy od opału. Nastawami wiele już nie poprawisz (chyba, że masz kompletnie niedopasowane do opału).
  8. Zapraszam także tutaj: https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?...;hl=len+konopie
  9. Jak już pisałem - nie jestem fachowcem - być może źle myślę i na początku podałeś poprawne rozwiązanie.
  10. Jeżeli odpowiednio rozwiążesz sterowanie "ładowaniem" zasobnika z pewnością nie. Z tego co widzę planujesz tam pompę, która pewno będzie sterowana temperaturą zasobnika. Gdy temperatura w zasobniku osiągnie odpowiednia wartość pompa się wyłączy (tutaj niektórzy proponują jeszcze elektrozawór - zatrzymana pompa nie stanowi 100% oporu dla wody). Generalnie miejsce wpięcia zasobnika w kontekście przegrzewania się wody wg mnie (laika :) ) nie ma znaczenia, natomiast ma znaczenie w kontekście ew. strat energii wytworzonej przez kominek na wymienniku między instalacjami.
  11. Prosisz co prawda fachowców, ale ja wypowiem się jako laik :) . Sądząc z umiejscowienia zaworów zwrotnych zasobnik cwu chcesz mieć tylko dlatego, żeby móc ogrzać cwu kominkiem (wstępnie czy też całkowicie - nie ma znaczenia). Jeżeli tak to ja bym jego wężownicę podłączył przed wymiennikiem łączącym zamkniętą i otwartą instalacje (wymiennik generuje niepotrzebne wtedy straty). Druga sprawa (ale tutaj moje możliwości analityczne są już zupełnie niewystarczające) - rozważ czy w tym układzie wymiennik nie posłuży jako niepotrzebna "chłodnica" gdy kominek nie będzie pracował. Pozdrawiam Marcin
  12. Mój 25kW piec przy dużych mrozach bodajże 2 lata temu (-30) potrafił "pociągnąć" z 65 kg dziennie. Z wyliczeń wynikało wtedy więc jakieś 17,3 kW. Do tego zjawisko o którym mówi Heso + CWU, która czasami grzeje się równocześnie - jednak cieszy te 7kW zapasu :) Oczywiście takie teoretyczne obliczenia nie przystają do rzeczywistości w 100% - bo np. te 85% sprawności to nie dość, że przy idealnie czystych ściankach to jeszcze przy idealnych nastawach, idealnym paliwie, idealnych warunkach kominowych i idealnej ilości podawanego powietrza itp.
  13. Nie wiem czy dobrze sobie to wyobrażam, ale rozumiem, że chcesz zwyczajnie "przepuścić" cwu z bojlera jeszcze przez kocioł gazowy celem ew. dogrzania. Ewentualnego bo rozumiem, że generalnie nie będzie takiej potrzeby, gdyż cwu do odpowiedniej temperatury podgrzeje już piec na paliwo stałe. Na logikę więc podpiąłbym wyjście z bojlera do wejścia cwu kotła gazowego i po problemie. Chyba, że są jakieś inne wymagania (np. dotyczące temperatury wody cwu doprowadzonej do wejścia cwu kotła gazowego czy innych parametrów). No chyba, że coś źle rozumiem.
  14. Ale ma spore znaczenie przy funkcji alarmowego otwarcia zaworu 4d. W niektórych sytuacjach konieczna jest natychmiastowa reakcja :)
  15. Wydaje mi się, że żeby można było chociaż trochę realnie o tym myśleć musiałby to być gotowy produkt (taki silnik), a jeszcze lepiej od razu wytwarzający prąd :)
  16. Właśnie szukając informacji o tym silniku znalazłem taką, że są kotły gazowe wytwarzające przy jego pomocy energię elektryczną.
  17. Nie do końca. Chcę, żeby piec potrafił wyprodukować 100 czy 200 Wat energii aby zasilić swoją automatykę i automatykę instalacji. Nie chcę wykorzystywać tego prądu nigdzie indziej. No i generalnie to takie dywagacje czysto teoretyczne - nie mam potrzeby tego robić w praktyce. Zresztą nie przypuszczam by miało to ekonomiczny sens.
  18. W związku z tym co pisałem w innym wątku przypomniała mi się pewna idea, o której myślałem kiedyś. Jest nią pytanie o realność następującego rozwiązania. Czy część energii produkowana przez kocioł nie mogłaby "iść" na produkcję prądu potrzebną do zasilania jego osprzętu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nawet jeżeli by się to udało spowodowałoby kolejną komplikację i jeszcze większe "zabajerzenie" kotłowni. Dodatkowo wiem, że sprawność nawet dużych elektrowni węglowych nie jest wysoka, ale też moc pobierana przez osprzęt nie jest jakoś strasznie duża. Jak wygląda ekonomicznie możliwość produkcji prądu z energii cieplnej na tak małą skalę. Oczywiście tego typu rozwiązanie kierowane byłoby do ludzi chcących utrzymać bardzo dużą stałopalność i przy okazji niezależność od dostaw prądu. Chciałbym przy okazji jeszcze raz nadmienić, że rozumiem jak najbardziej podejście osób, które cenią w kotłach i instalacji CO prostotę i niezależność od elektroniki. Proszę również o wyrozumiałość dla takich jak ja "maniaków" technologii i ich głupich pytań i koncepcji :) Spojrzałem na zegarek i teraz już wiem dlaczego mam takie "szalone" pomysły :)
  19. Ja mam tylko możliwość przysłonięcia dmuchawy - być może stanowi to pewną różnicę. Oczywiście przy takim zmniejszeniu nadmuchu zmniejszałem podawanie paliwa - bez efektu. Faktycznie przy pracy max/przerwa/max/przerwa przy przejściu z przerwa do max jest trochę dymu - zanim się rozpali. Oczywiście przyjmuję do wiadomości Twoje praktyczne doświadczenia z PiD'ami. Znając moje zamiłowanie do eksperymentów i elektroniki kiedyś sobie zamontuję takie ustrojstwo :) Jako, że dotychczas każdy dodatkowy migający bajer z przyciskami prowadził raczej do pozytywnych wyników być może i ta operacja będzie udana :) Oczywiście do czasu aż zabraknie prądu... :) BTW. Nie chciałbym zaśmiecać tego wątku - ale... a nie zaśmiecę... założę nowy :)
  20. Co do ekologii to sam nie wiem - jak przykręcam dmuchawę pojawia się dym. Nie wiem czy fakt, że przy dużym nadmuchu z komina wydobywa się coś, czego nie widać świadczy o tym, że jest lepiej, ale tak właśnie jest. Dodano: Oczywiście moja opinia dotyczy tylko moich doświadczeń. Nie jest ich bardzo dużo i dotyczą generalnie tylko tego "retorciaka" (w tradycyjnym kotle mało paliłem - a ten, który miałem miał bardzo ograniczone możliwości regulacji). W każdym razie nie udało mi się poprawić ekonomii poprzez próby dostosowania ilości paliwa i powietrza do paleniska retortowego przy "tradycyjnym" sterowniku. W pracy ciągłej na takich ustawieniach kocioł dymił, nie dawał rady dojść do wyższych temperatur i spalał więcej paliwa.
  21. Przyznam, że moje doświadczenia (mam retortę) wskazują na to, że takie "powolne" spalanie przy małym podawaniu paliwa i małym nadmuchu (tak tylko, żeby utrzymać zadaną temperaturę) słabo się sprawdzają jeżeli chodzi o sumaryczne zużycie paliwa. Oczywiście ja robiłem to "ręcznie" - być może automaty w stylu tych Pidujących sterowników sprawdzają się dużo lepiej. Bo jeżeli tylko trochę lepiej to to trochę pic na wodę. Generalnie w moim kotle retortowym opłaca się palić na maxa (oczywiście kontrolując czy nie za dużo ciepła ucieka kominem - przysłona nadmuchu). Ręcznie nie umiem uzyskać dobrych efektów ustawiając nadmuch i podawanie tak, aby uzyskać określoną temperaturę (zużycie paliwa jest wtedy większe). Chyba się powtarzam, więc kończę :) Odpowiem tylko po swojemu na pytanie - dla mnie w retorcie raczej sposób drugi - mogę się mylić, gdyż nie miałem do czynienia ze sterownikami "pierwszego" typu, ale ich ręczna symulacja słabo się sprawdziła.
  22. Też chciałem tak zrobić. Niestety nie jest możliwe obniżenie jej poniżej 80 stopni. A w bardzo niesprzyjających okolicznościach może to już oznaczać 90 na piecu i zadziałanie "termika". Ale z drugiej strony mi taka sytuacja się jeszcze nie zdarzyła - piec nie przekracza zadanej temperatury o więcej niż 3-4 stopnie. A dość "leniwe" działanie estymy przy zmianach zadanej temperatury co (np. gdy zadziała sterownik pokojowy) dodatkowo powoduje, że piec zdąży swobodnie wytracić temperaturę. TZC 25 w takiej sytuacji błyskawicznie tak ustawiał zawór 4d, żeby uzyskać tą niższą temperaturę, co powodowało większą szansę na wyłączenie pieca w związku z niemiarodajnym montażem czujnika temp. pieca (co mimo to mi się nie zdarzyło mimo utrzymywania na piecu 70 st). Acha - piszę o kotle retortowym bo to też ma trochę znaczenia w tej sprawie.
  23. Cieszę się, że się zgadzasz, że to nie są funkcje liniowe :) U mnie jest podobnie. Podobnie też było gdy miałem inny czujnik do TZC 25. Moim zdaniem opornik nie ma sensu, gdyż różnica nie jest stała w czasie (znaczy gdy kocioł się nagrzewa bądź stygnie różnica rośnie, a przy długo utrzymującej się temperaturze potrafi prawie zniknąć). Także jeżeli już musiałby to być jakiś układ z kondensatorem :) a to i tak nic nie da bo jak się będzie szybciej lub wolniej nagrzewać to i tak różnica nie zniknie. Ostatnie zdanie (o kondenatorze) może być głupotą - zawsze byłem słaby z elektrotechniki :) Jedynym rozwiązaniem wydaje mi się rozbiórka obudowy pieca i umieszczenie czujnika tak, gdzie czujnik kotłowy. Rozważam takie rozwiązanie w przyszłości.
  24. Oprócz siłownika powinien też być sterownik tego siłownika. Oszczędności, jeżeli będą, będą minimalne. Zaoszczędzić nieco można, jeżeli sterownik siłownika ma funkcję pogodową - dostosowuje temperaturę c.o. do temperatury na zewnątrz (ostatnio to testowałem). Generalnie wg mnie siłownik i sterownik zaworu 4d bardziej służą komfortowi i ochronie powrotu pieca (jeżeli sterownik ma taką funkcję) niż jakimś bardzo wymiernym oszczędnościom (w stosunku do instalacji z "ręcznym" zaworem 4d).
  25. Nie jest to strasznie dużo przy podanych parametrach. Pewnie można jeszcze trochę oszczędzić - ale już bez żadnych rewolucji. Zależy też kiedy masz takie zużycie - jeżeli w okolicach -5 do +5 na dworze to patrz wyżej. Jeżeli tak jak teraz - to już by było trochę więcej za dużo (ja w podobnym domu i w podobnych warunkach obecnie zużywam około 30-35kg na dobę. Dodatkowo posiadam sterowanie zaworem 4-drożnym (Estyma UNICONTROL MIX07).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.