vernal

Tu od razu widać, że są naciągacze. Kocioł automatyczny o sprawności 90%... Skoro tu tak swobodnie kłamią, to w całą resztę też nie wierzę. Kolejny szuwaks. Pozdrawiam.

Witam, Widzicie w jakim średniowieczu jest ta cała branża? Wyobraźcie sobie, że kupujecie telewizor i w salonie nazwy są zasłonięte. Ktoś Wam wciska jakiś konkretny model a na pytanie co za producent chociaż, odpowiedź jest: tajemnica handlowa. Jak długo taki sklep utrzymałby się na rynku? A jak długo ten skład jest na rynku? Dla mnie jest pewne, że na tym składzie to paliwo jest równo chrzczone z wodą i innymi specyfikami. Kolejny argument za tym, że tego się naprawić nie da, proceder palenia węglem w małych kotłach trzeba po prostu zlikwidować, zaczynając od górniaków :P Pozdrawiam.

No tak, ale to, że część grzejnika jest zimna to jest problem dla pytającego i nie wiem jeszcze dla kogo. Bo dla kiminero i dla mnie to problemem żadnym nie jest. A dla mnie to jest nawet zaleta, bo można taniej ogrzewać chałupę.

Wreszcie coś konkretnego na pożarcie. Może mieć przyczynę w nierównym rozkładzie ciśnień. Na początek bym zamienił głowicę miejscami z inną, taką co działa dobrze. Ale jak rzeczywiście chcesz zrównoważyć instalację to nie widzę przeciwwskazań, można to przecież zrobić tak dla sportu, albo hobbystycznie albo po prostu, żeby było jak w książce pisze. W tym przypadku nie opierałbym się na obliczeniach (bo to jest bardzo trudno po kimś zrobić, sam projektant jak najbardziej, ma łatwiej) a raczej na metodzie empirycznej, tzw. bieganie po schodach ;)

Z drzewem to jest rzeczywiście problem, bo pewnie pozostanie, jest odnawialne i generalnie niezłe. Na to widzę na razie rozwiązanie wymyślone przez Vlada - górniaki zdelegalizować. [na tym zadymionym osiedlu bliska sąsiadka, nawet bym powiedział sąsiadeczka, dymi, śmierdzi ale drewnem. Pytam dlaczego w górniaku, śmieciuchu takie jaja robi, to odpowiada, że na tym kotle pisze wyraźnie, że nadaje się do węgla i drewna]. Na takie dictum nie ma innej odpowiedzi niż ta propagowana przez Vlada, nie da się inaczej, wyrwać chwasta i tyle. A węgiel, sorry, tylko do ciepłowni. Nie mówię, że to całkiem zniknie (i dobrze bo sam chętnie czasem coś bym spalił), ale przyszłość to rozwój a tego nie dostrzegam, nawet w pijackim widzie. Pozdrawiam.

Tak jest kiminero, liczy się rzeczywistość, praktyka a nie teoria. Nawet w przypadku opisanym powyżej nie zawsze jest potrzebne kryzowanie. Może jest a może nie jest. Natomiast tu ja się dalej pytam po węgiersku (kraj znany i lubiany w Małopolsce):"Co Pan chce przedać?" [bo rozkład temp. na grzejnikach jest nieistotny i nie jest to rzeczywisty problem]

Pytanie główne, na które nie widzę odpowiedzi to: Jaki jest problem? [Czyli na Węgrzech byłoby: Co Pan chce przedać?] :lol:

A co tam koledze Zawijan szkodzi troszkę się zareklamować i zdobyć opinie. W sumie to nawet jestem za, bo dlaczego nie pomóc, nie odezwać się i odwdzięczyć za udostępnianie przez Niego też kawałka wiedzy. Jakbym mógł, to też bym podyskutował. Ale nie mam jak, umysł nie puszcza, nie daje bić głową po murach, co je Vlad dostrzega w (chyba nie pijackim?) widzie. Z przykrością muszę stwierdzić, że energetyka paliw stałych (a zwłaszcza węgla) w małych kotłowniach nie ma żadnej przyszłości. To jest nieludzkie co się dzieje na osiedlach gdzie każde wieczorne wyjście grozi poważnymi chorobami, czuć przeciętnym nosem, bez przyrządów. Tego się nie da naprawić, to po prostu musi zostać usunięte, zamienione na inny model. Im szybciej tym lepiej. Energia z powietrza i gleby, to tylko się liczy. A dla troglodytów niech zostanie... gaz. Ruski gazz. Pozdrawiam.

Witam, Nie wiem czy o to koleżance chodzi, ale z odczuciem ciepła to tak prosto nie jest. Ono nie zawsze idzie w parze z temperaturą pokazywaną przez termometr. Generalnie zależy to od budowy pomieszczeń/izolacji domu/sposobu ogrzewania/wentylacji (widać dlaczego pierwsze zdanie napisałem tak a nie inaczej). Na przykład można zauważyć pewne prawidłowości: 1. Generalnie jest cieplej gdy temperatura pomieszczenia rośnie niż gdy spada. Czyli jest 22,8 C a odczuwa się zimno, ale za pół godziny jest 22,1C a czuje się wyraźnie cieplej. Pozdrawiam.

Daj 0,8 gazu, 1,0 zimnej wody i tyle. Zawór bezpieczeństwa 1,5 bar Jak naczynie nie masz za małe, to będzie ok.

Przyjmij w granicach 8m (tak jakby tyle było) - to będzie najlepsze.

W tej rurze możliwe są wszelakie zakrętasy, które nie są skierowane w dół. Może być poziomo, ukośnie w górę i jak tam Ci się podoba. Tu jest jedynie ważny pierwszy odcinek od kotła w górę. On ma być dokładnie pionowy i jak najdłuższy. Od jego długości zależy ile będziesz mógł zrobić wszelakich zakrętasów. Jest na to wzór ale go tu nie przytaczam, żeby na razie zrozumieć samą ideę. Jeśli ten odcinek masz co najmniej 1m, to będzie można sporo zakrętów robić... Pozdrawiam.

Grzanie powietrzem, ziemią, wodą. Czyli grzanie słońcem. Oczywiście przy pomocy prądu. Ja jestem z Małopolski i już na to przeszedłem po tych artykułach :lol: i na razie jestem happy.

Kolego, co innego jest ekonomia spalania paliwa w kotle a co innego ekonomia dystrybucji ciepła w instalacji. To są rzeczy od siebie prawie niezależne, dla uproszczenia można przyjąć, że niezależne. A Ty chcesz jednym poprawiać drugie - to się nie uda. Przykładowo napisałeś zdanie, które nie wiadomo czy jest prawdziwe czy nie. Otóż okresowe spalanie paliwa na nominalnej (tu: dużej) mocy jest bardziej ekonomiczne niż ciągłe palenie niską mocą. Ale z kolei puszczenie OKRESOWE (zbyt) wysokiej temperatury na grzejniki jest nieekonomiczne. Choć dokładnie Ci nie powiem jak w tłoku, ale i tak jestem przekonany, że radykalne zmniejszenie mocy tego kotła jest dużo łatwiejsze niż to, co chcesz zrobić (czyli sterowaniem załatwić problem przewymiarowanego kotła).

To muszę trochę spuścić z tonu, bo tłok to łatwy do zmiany mocy nie jest. Po prostu podaje za dużą dawkę paliwa naraz (nie tak jak ślimak) i nie da się tego zmienić poprzez zaklejenie dziurki w nosie. Chociaż ten kto zna, to może by coś prostego poradził. Tu w zasadzie chodzi o to, żeby zmniejszyć o połowę szufladkę podawania paliwa w tym tłoku. Tłokami to się osobiście nie zajmuję więc dokładniej nic nie jestem w stanie powiedzieć.

Oczywiście, że nie mam na myśli sterownika. Chodzi o fizyczne ograniczenie mocy kotła. Napisz jaki masz, to się sprawdzi. Na przykłąd jak masz kocioł z podajnikiem rynnowym oraz poziomymi półkami to robisz tak: 1. Na półki kładziesz cegiełki, żeby prześwit był o połowę mniejszy 2. W palniku zaklejasz połowę dziurek (zakleiłeś podobno 5 to zakleisz też 15...) I już kocioł ma połowę mocy. 3 minuty roboty. Pozdrawiam.

A nie lepiej radykalnie zmniejszyć moc kotła, np. o połowę? Najczęściej jest to prosta operacja...

Widzę, że jedziesz kolego po bandzie. W ramach tego można puszczać na grzejniki 70 bez problemu. Na podłogówkę to ze względów zdrowotnych, ale samej podłogówki, to nie polecam więcej jak 55. To też zależy od rodzaju dylatacji, kleju i materiałów - zawsze jest inaczej. Na przykład puszczasz 80C na ścianę gipsową PEX16 przez 30 minut i masz takie delikatne pęknięcie tynku, które się objawia gdy temp. ściany wyższa a jak jest zimna to tego nie widać. Generalnie to nie polecam przeginania.

To jak ma kolega wentylować? Co godzinkę okna na oścież?

W piwnicy pod kuchnią przyklej 10cm styropian do sufitu na kleju w piance, to nie problem. Jednak najbardziej ta ściana wychładza się od zewnątrz. Wentylacja to całej kuchni powinna być bardziej sprawna, żeby powietrze nie robiło się za ciepłe i za wilgotne.

Nie wiem czy ocieplenie podłogi coś pomoże. Trzeba sobie uświadomić mechanizm, który powoduje powstawanie pleśni. To bierze się od wilgotnej ściany. A czemu ściana jest wilgotna? Bo jest dużo zimniejsza od powietrza w kuchni, które do niej dociera. Trzeba zrobić tak, żeby ściana nie była wilgotna, czyli: albo zrobić w kuchni zimno - z pewnością pomoże lepsza wentylacja niż dotychczas, ale to raczej nie wystarczy albo ocieplić ścianę, z zewnątrz i od tych stron skąd się ona oziębia. Te 2 rzeczy to bym zrobił jednocześnie. Pozdrawiam.

To racja olinku, ale też trzeba mieć świadomość, że świadomość idzie w parą z generalnie wyższym statusem majątkowym, czyli powszechnym przekonaniem, że oszczędzanie to nie jest jeden z ważniejszych celów w życiu. Teraz jest tak, że jak ktoś chwali się, że przyoszczędził na czymś, to się chwali. A gdy społeczeństwo bogatsze, to raczej to w modzie nie jest, chwalić się można, że ktoś zainwestował (w Grecję, Ukrainę albo Polaczków) albo kupił auto na prąd albo coś innego co jest trendy. A jak ktoś kopci, to znaczy, że biedak i sam się źle z tym zaczyna czuć... Pozdrawiam.

Witam, Za dużo powietrza idzie tą rurą, do której żar się cofa. Zobacz skąd ono się tam bierze i ogranicz jego ilość. Pozdrawiam.

Bo zapomniałeś dorysować na tym schemacie jak jest wpięte to naczynie a opis jest bardzo enigmatyczny i nie sposób sobie tego wyobrazić. Lepiej dorysuj, to ktoś pomoże.

Witam, Podstawowym jest zbiornik przelewowy, tak? No to trzeba go wykonać tak, jak się powinno - zarówno zasilanie jak i powrót do niego podpięte. W efekcie tego woda może się gotować w kotle całymi godzinami i nic złego się nie dzieje. Chyba, że się coś zatka, np. lodem. Wtedy może zadziałać zwykły zawór bezpieczeństwa, to on może być jako dodatkowe zabezpieczenie. Czyli zabezpieczenia w razie gotowania mamy, bo musimy mieć. A przed zagotowaniem... Po pierwsze sama budowa kotła znacznie minimalizuje możliwość niekontrolowanego wzrostu temp. w kotle. Pilnuje tego sterownik i ma łatwo do opanowania. Po drugie to dodatkowe zabezpieczenie sterownika przed gotowaniem i tu różne odcinacze prądu do dmuchawy/podajnika. Tak, że szansa, że dojdzie do gotowania jest minimalna. Ale jeśli już dojdzie, to go pierwszymi zdaniami z tego posta traktujemy. Jakoś nie widzę sensu instalowania tego zaworu w tej konkretnej instalacji. Pozdrawiam.