Skocz do zawartości

szpenio

Stały forumowicz
  • Postów

    469
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez szpenio

  1. Dawno mnie tu nie było 🤣, na pewno z czasem mi przejdzie to spamowanie 🤪. Nakręciłem trochę materiału z czyszczenia kotła, pochylonej przegrody, stanu komina itd. niebawem, po zmontowaniu - aby nie przynudzać tylko zwięźle, wrzucę tu na forum z prośbą o porady i komentarze. A tymczasem taki problem jak w opisie filmu - czy da radę na zdjęciu albo filmie przedstawić kolor płomienia, taki jaki widzimy.
  2. @zaciapaTo mi się podoba, prawdziwe męskie rozpalanie, a nie takie bojaźliwie bzyczenie drzazgami na papierku 🙂 Tak na jeden załadunek, to I u mnie nie ma dymu, bo rozpalę palnikiem załadowaną do pełna komorę i nie otwieram dzrzwiczek w ogóle, ale ja nie mam jeszcze bufora i pojemną starą instalację i jeden załadunek nie wystarczy. I tak jak pisałem wcześniej - jeśli ktoś ma czas/możliwość przypilnować pieca, to też podłoży w odpowiednim momencie i prawie nie zadymi kotłowni. Problem się pojawia, gdy z konieczności kocioł obsługuje kilku palaczy w różnym wieku i różnej płci :))) . No i ta definicja smrodu z pieca, dla jednego to normalne, a dla innego nie do zaakceptowania... I tu cytat mojej " kopciuch był lepszy, bo smrodził na zewnątrz, a ten smrodzi w domu 😀" i " co to za piec, że nie idzie normalnie drewna dorzucić, tylko trzeba czekać aż przygaśnie" @carinus Już dawno bym to zrobił, ale szkoda mi opału, bo w starym szło nawet wilgotne drewno bez dymu w kotlowni, ale dwa razy więcej niż w tym MPM WOOD no i nie muszę tak często podkładać. Właśnie ta wąska dziurka robi robotę.
  3. Dzięki za wszystkie porady, wychodzi na to, że nie da się z tego kotła korzystać tak jak sobie to wymarzyłem na podstawie filmu reklamowego producenta - wszystko takie czyściutkie, powietrze kryształowe, drewno się zgazowuje ,a ten gaz pięknie wiruje w palniku i ani śladu w tym wszystkim mojego starego kopciucha. Takie są skutki internetowych nieprzemyślanych zakupów pod wpływem emocji, dodatkowo rok temu powstał jakiś boom na te kotły, trzeba było wpłacać zaliczkę i czekać trzy miesiące, co dodatkowo mnie nakręciło, kociołek pewnie w pytkę skoro takie kolejki 😛 Dopiero, gdy pojawiły się problemy zacząłem googlować, czytać opinie i trafiłem na to forum. Chyba dam sobie spokój z tymi wszystkimi przeróbkami, idealny, jak w reklamowym filmie nigdy nie będzie, szkoda się szarpać i kombinować, po sezonie grzewczym dodam bufor , dodam to grzanie powrotu, zastosuję tych kilka porad odnośnie palenia i jakoś trzeba się będzie przyzwyczaić.
  4. Właśnie o tym pisałem, dymu nie ma gdy komora już wyłożona drewnem, a ja bym chciał zobaczyć działanie wentylatora na gorącym uczynku 🙂 podchodzi gościu z kamerką uchyla powoli drzwiczki i zagląda do środka, a tam nie czerwony żar, czy kilka warstw jasnego drewna, tylko końcówka albo w trakcie spalania. No i najważniejsze żeby był to MPM Wood, bo on ma dużą komorę, mały otwór palnika i duże drzwiczki załadowcze. Jeśli ktoś miałby na oku tak skrojony filmik, to bardzo proszę o link.
  5. Temat buchającego dymu spędza mi sen z powiek 🙂 , co widać po nocnych komentarzach na forum. Często otwieram okno w kotłowni na maksa i podglądam, eksperymentuję, próbuję jakoś ujarzmić ten dym w czasie otwierania komory załadowczej. Jak jest tylko żar to nie ma tematu, można by się nie czepiać, chociaż też smrodek się ulatnia za sprawą wypalającej się smoły, która spływa po ściankach w kierunku tego żaru właśnie. Ale gdy jest mus podłożyć wcześniej, gdy już widać te okopcone kilka polan, to nie ma sposobu, bo one tylko czekają na dopływ powietrza, są rozgrzane wysuszone na wiór i wtedy ile by nie zwlekać z otwarciem drzwiczek górnych na oścież, to i tak dym wyjdzie na kotłownię i powiedziałbym, że bez wentylatora wyciągowego to im dłużej czekamy tym bardziej płomień się rozkręca, mało tego, on zaczyna spalać tę rozgrzaną smołę na ściankach i wtedy dopiero jest smród. Wprawdzie tylko jeden użytkownik odpowiedział na moje zapytanie jak się sprawuje w czasie podkładania wentylator dodawany (za dopłatą ) przez producenta, ale nawet jedna opinia pozwala wątpić w skuteczność tego mało wydajnego wentylatora bocznikowego, do wspomagania ciągu zapewne się sprawdza. Oglądałem kilka filmików na YouTube pokazujących pracę wentylatora od MPM, ale jakoś dziwnym trafem nikt nie pokazał dokładnie momentu otwierania drzwiczek załadowczych w MPM WOOD, tylko widok już załadowanej komory albo w trakcie załadunku, gdy jest już ze dwie warstwy drewna, które skutecznie tłumią płomienie. Ja chciałbym zobaczyć jak ten wentylator radzi sobie na najwyższym biegu, gdy tak jak napisałem wcześniej, uchylam drzwiczki załadowcze, a w komorze oprócz żaru jest jeszcze kilka okopconych polan. Czy on nadąży wyciągać wszystek dym przez ten mały otwór palnika ? Wątpię. Nawet gdy ten buchający dym podczas podkładania wyleci z kotłowni przez otwarte okno i nie wyjdzie na mieszkanie, to wkurw jest z innego powodu, włosy, skóra, ubranie momentalnie przyjmuje zapach wędzonki i żeby pójść pomiędzy ludzi - do pracy, sklepu, do gości na kanapę - trzeba brać prysznic. Facet to pół biedy, ale gdy podłożyć do pieca będzie zmuszona jakaś lalunia ? Co z fryzurą ? :))) Zaczynam wątpić, czy jest dla tego mojego MPM DS18 WOOD jakiś ratunek, aby stał się mniej zapachowy. Według mnie, to właśnie duża komora załadowcza i duże drzwiczki załadowcze oraz bardzo mały otwór palnika uniemożliwiają zastosowanie jakiegoś prostego rozwiązania. Może ten mocny wentylator na kominie się sprawdzi... zobaczymy. @Piecuch19 Jeśli uda się poskromić ten buchający dym z komory załadowczej przy pomocy mocnego wentylatora, a wystąpią inne problemy, to będziemy je rozwiązywać 🙂 , może jakiś separator podczepiony do czopucha, może jakieś łapacze przy kominie... najpierw trzeba ustalić jak mocno trzeba zasysać dym z kotła (oczywiście chwilowo, tylko przy otwieraniu drzwiczek załadowczych), aby na każdym etapie spalania można było zajrzeć do komory, podłożyć i nie zadymić kotłowni.
  6. Byłyby trudności z dostrojeniem, dobranie siły ciągów, tego w kotle do komina i tego w tym okapie, bo każde przeszacowanie źle by się kończyło. Za słaby ciąg w okapie skutkowałby kłębieniem się dymu pod nim i w efekcie też wydostawaniem się na kotłownię, z kolei za duży ciąg w okapie potęgowałby wypływ dymu z komory kotła - po prostu nadpalone polana paliłyby się w odwrotną stronę - na kotłownię. Jedynym sensownym rozwiązanie wydaje się oddymianie komory załadowczej do komina. W starym kotle z dolnym spalaniem (samoróbka własnoręczna 🙂 ) miałem na samej górze komory załadowczej taką wąską szczelinę ok. 2cm, przez którą dym przedostawał się za przegrodę z płaszcza wodnego, ale wtedy nikt nie stawiał ekologii i ekonomii spalania paliwa na pierwszym miejscu. Przypomniałem sobie, że czytając po kolei wszystkie strony tego wątku na forum, ktoś już zwracał uwagę iż powinno być w MPM Wood podobne rozwiązanie, ale z klapą do otwierania/oddymiania komory załadowczej w trakcie załadunku, czy poprawiania zawieszonego opału. O ile dobrze pamiętam, to usprawiedliwieniem, że producent czegoś takiego nie wprowadził były koszty i trudności techniczne w zapewnieniu należytej szczelności tej klapy w dłuższym okresie użytkowania kotła, taka nieszczelność byłaby trudna do zauważenia, szczególnie przez laika, a w konsekwencji prowadziłoby to do niespełniania norm czystości spalin, jak również do marnotrawienia tych palnych gazów z drewna. @rafwlaWielokrotnie w tym wątku na forum wspominano, że każdy przypadek wykorzystania kotła MPM Wood do ogrzewania jest inny i to co się sprawdza u jednego nie zawsze zda egzamin u drugiego użytkownika. Różne są instalacje, ciągi kominowe, opał, nawyki i dyscyplina palacza itd. Dlatego uważam, że póki nie sprawdzę tego polecanego przez Ciebie wentylatora w praktyce, to teoretycznie nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi jak to zadziała z kotłem MPM Wood. Cena wentylatora jest wysoka, nawet w promocji i wersji podstawowej, a użytkownicy kotłów MPM do rozrzutnych nie należą 🙂 . Mam pewien pomysł, aby nie wydać kasy tak całkiem w ciemno, zrobię tanią prowizorkę na kominie, znajdę w szpargałach jakiś wentylator/wiatrak o dużej może podobnej wydajności, nawet zupełnie nie przystosowany do dymu i temperatury, zamontuję prowizorycznie na kominie i na krótko włączę w trakcie palenia, próbując podkładać przy otwartych drzwiczkach komory. Przekonam się jaki to będzie miało wpływ, czy wyrwie wszystek żar za palnik do komina, zgasi całkowicie ogień itd. Może tak być, że nie będzie dymu, ale i nie będzie niczego, trzeba będzie na nowo pchać palnik dekarski do pieca😛 Ale to wszystko bliżej wiosny, bo teraz nie chce mi się łazić po śliskim dachu, a w między czasie może jakaś inna teoria na oddymianie się wyklaruje. A czy ktoś próbował wpychać dym z powrotem do komory? Może nie tyle wpychać, co blokować zwykłym pokojowym wiatrakiem na statywie, ustawić tak z metr od drzwiczek i tak trochę od góry normalnie dmuchać w ten otwór... muszę to sprawdzić...
  7. Dwa i pół miesiąca ogrzewania MPM DS18 WOOD to trochę mało, aby obiektywnie ocenić pracę tego kotła, ale w tym momencie jestem zadowolony mimo kilku mankamentów, które w niedługim czasie uda się wyeliminować... mam nadzieję. Mimo, że wpiąłem go na szybko do starej instalacji bez żadnej automatyki, w tej chwili pięknie chodzi na grawitacji i aż boję się cokolwiek zmieniać, żeby nie popsuć. A zmiany są jednak konieczne (montaż bufora), bo drugi załadunek spalam bardzo nieekonomicznie. To, co teraz irytuje najbardziej, to czekanie na odpowiedni moment, aby dołożyć do pieca. Można oczywiście trzymać w kotłowni trociny i każdy załadunek przykrywać grubą warstwą, ale to dodatkowy kłopot, załatwiać trociny , dźwigać wory do kotłowni - bez sensu. Uchylanie powolne drzwiczek i czekanie na oddymienie komory to fikcja, zdaje to egzamin, gdy jest już tylko żar na dole. Jeśli jest kilka nadpalonych polan, to czakanie przy uchylonych drzwiczkach jedynie pogarsza sprawę, dopływ świeżego powietrza sprawia, że po chwili palą się już żywym ogniem i dymu jest tak dużo, że nie mieści się on w ten maleńki otwór palnika. Można nadrabiać sprytem, wsypując całe naręcze drewna, które zadusi płomienie, ale dym na kotłownie i tak się wydostanie. Nie wyobrażam sobie obsługi kotła w taki sposób, dlatego muszę mieć wydajny wentylator do podkładania, ale taki, który nie ogranicza ciągu, gdy jest wyłączony. @maracz moim zdaniem nie jest możliwe opracowanie zupełnie nowej konstrukcji i sprzedawanie w podobnej cenie. Ja rok temu zapłaciłem 6800zł. Ceny "prawdziwych " kotłów na drewno są minimum dwa-trzy razy wyższe. Dla mniej zamożnych klientów jakaś alternatywa z papierami jest i trzeba to docenić.
  8. Swoje lata mam i do wszelkich internetowych rewelacji podchodzę z dystansem. Na pewno każda taka konstrukcja osłabi ciąg, tylko jest pytanie na ile. Ja akurat mam bardzo dobry ciąg kominowy i jeśli ta strata byłaby do zaakceptowania, powiedzmy przy skrajnych warunkach pogodowych musiałbym kilka dni w miesiącu używać cały czas wentylatora na niskim biegu, to na pewno bym się zdecydował. Jeśli byłaby konieczność palenia z włączonym wentylatorem co drugi dzień, to już na pewno dałbym sobie spokój z zakupem. Wydaje mi się, że jednak najlepszym rozwiązaniem do oddymiania komory załadowczej byłoby zrobienie takiego bajpasu ,a u mnie akurat jest miejsce, kocioł stoi bokiem do komina i jest około 1 metra rury. Wszystko miałbym w zasięgu ręki i pod kontrolą, niczym nie zakłócony swobodny wypływ spalin, tylko na czas oddymiania klapa zamyka kanał główny i otwiera bajpas z wydajnym wentylatorem.
  9. @Piecuch19Im więcej czytam i oglądam, tym bardziej jestem pod wrażeniem tej konstrukcji i dziwię się, że producent nie dodaje tego produktu do kotła, tylko jakiś badziew bocznikowy niewiele tańszy od wersji podstawowej Gemi . Tylko teraz, zanim wydam tyle kasy, dobrze by było dotrzeć do kogoś, kto sprawdził ten produkt do całkowitego oddymiania komory załadowczej przy otwartych drzwiczkach w MPM Wood, nie chciałbym być pierwszym 😜
  10. Chyba się zdecyduję jednak, wreszcie będzie spokój ze smrodem podczas dokładania i zaglądania do komory zasypowej. Drogo, ale nie mam zamiaru przez kolejne lata kombinować, żeby do pieca podłożyć.
  11. No ten to ssie jak wściekły 🙂, ale jest podstawowy problem, przez tę turbinę po wyłączeniu spaliny nie będą sprawnie przechodzić, trzeba by robić takie obejście z klapami, taki równoległy kawałek komina, przy podkładaniu dym idzie bajpasem z włączonym wentylatorem, a po wyłączeniu klapa znowu kieruje dym starym kanałem. Ciekawe ile decybeli to emituje...
  12. @arsakesDziękuję za odzew, właśnie o takie opinie mi chodziło, opinie użytkowników wooda i wentylatora od producenta. Tak jak przypuszczałem wentylator bocznikowy nie da rady całkowicie oddymić komory przez ten wąski otwór palnika, on po prostu zasysa z czopucha bokiem i wypuszcza/tłoczy kilkanaście centymetrów dalej w ten sam kanał, więc siłą rzeczy nie może być dużej różnicy ciśnień i rzeczywistej wydajności, bo zasysałby z powrotem to co wypchnął, normalnie by się zapętlał. Wydałbym tysiaka zupełnie bez sensu, ciąg mam zarąbisty, a do podkładania i tak by się nie sprawdził. Poza tym widzę, że ceny innych wentylatorów zupełnie z kosmosu więc idę w samoróbkę @rafwlaten odkurzacz na komin by mi podchodził i na pewno sprawdził by się przy podkładaniu, ale ta cena... odstrasza, tyle kasy za komfort przy otwieraniu drzwiczek załadowczych? @Piecuch19zapoznałem się z Pana modyfikacjami, ale na ten moment nie chcę robić przeróbek, coraz bardziej się dogaduję z fabrycznym kotłem, kilka praktycznych rad z tego forum odnośnie opału, sposobu palenia zrobiło robotę, nie mam już smrodu kondensatu, pali się stabilnie, oszczędnie i raczej postanowione już, że po tym sezonie dokładam bufor i grzanie powrotu. Jeśli w następnym sezonie wystarczą mi dwa pełne załadunki na dobę, to będę megazadwolony. Już w tej chwili spalam niewiele więcej. Nie mogę zmniejszać rusztu, gdyż mam dużo wody do rozgrzania w starej instalacji, a fabrycznie zestrojony kocioł bardzo dobrze się sprawdza na tym etapie palenia. Bez bufora drugi załadunek to i owszem mógłbym spalać wolniutko, bez rusztu, z szamotkami itd. ,ale przecież nie będę co dzień tego montował po rozgrzaniu.
  13. Jeśli chodzi wentylator, to czytając po kolei 108 stron tego wątku były próby poruszania tego tematu, jakieś zapytania, ale konkretnego odzewu od użytkowników chyba nie było... mogłem przeoczyć. Dlatego chciałbym ponowić prośbę. Czy ktoś z odwiedzających ten temat użytkuje kocioł MPM DS Wood z wentylatorem-wyciągiem spalin ? Chodzi mi o opinię użytkowników tego konkretnego kotła z dużą komorą załadowczą, a wąskim otworem palnika. Czy te wentylatory bocznikowe - na przykład ten dostępny u producenta - dają radę na najwyższym biegu całkowicie oddymić komorę przy otwartych drzwiczkach załadowczych i to bez względu na ilość już wypalonego wsadu? Wentylator u producenta jest dość drogi, prawie tysiąc złotych, ktoś może ma na oku tańsze opcje ? U mnie taki wentylator pracowałby jedynie przy podkładaniu, krótko, no i nie musiałby mieć wielu prędkości, tylko jeden bieg, gdzie ssałby jak wściekły 🙂 . Jak zwykle chodzi mi po głowie tania samoróbka : -śmigło metalowe, tylko dwie łopatki, aby jak najmniej hamować przepływ spalin, gdy wentylator nie działa Polana o przekroju 10x10 cm to już muszą być dwa lata sezonowane, bo po roku będą suche tylko po wierzchu. Lepiej dołożyć trochę pracy i przynajmniej połowę opału naszykować trochę cieńszego, czyli tak 6-7cm max. Właśnie najlepiej mieć grubsze i cieńsze, wtedy możemy układać w zależności od potrzeb - przy rozpalaniu na spód cieńsze, potem pomieszać z grubymi, na drugi załadunek, gdy kocioł rozgrzany można same grube itd. Jeśli chodzi o długość, to ja stosuję taką zasadę - luz po bokach ma być taki, aby polano można było obrócić w komorze o 180 stopni, inaczej będą się zawieszać, drewno w trakcie spalania nie idzie tak równo, jak go ułożyliśmy, często pochyla się i wtedy grube polano zakantuje końcami o ścianki i wisi. Dobrym rozwiązaniem do spalenia krzywych, sękatych i grubych wygibasów, jest ustawienie pionowe w komorze, wtedy mogą być tak długie, aby tylko udało się je włożyć. Ale wówczas jest jeszcze większy problem z dymem w czasie załadunku i bez grubej warstwy trocin się nie obejdzie.
  14. @kamilooookamilooooo, oczywiście, że się da, wystarczy wrzucić na węgiel 😜, jakiś inny towar też pójdzie z dymem, tylko ja się pytam po co tak chcesz kombinować i narażać siebie na kary finansowe. Kupując ten konkretny kocioł musisz spalać to, co zaleca producent, bo inaczej kocioł może nie spełniać norm według których był certyfikowany.
  15. @AnimusBez jaj 😀, taniego kotła na drewno nie kupują ludzie, których stać na pompę ciepła.
  16. Przecież to zabronione jest, grzywna wysoka, chyba, że w Twoim rejonie uchwała antysmogowa dopuszcza jeszcze kotły węglowe, a montując Wooda nie zgłosisz wymiany. Ale tak " na czarno" węgielek będzie się jeszcze lepiej palił jak drewno 😜
  17. Koledzy forumowicze, możecie być dumni, to dzięki Wam w niedługim czasie opanowałem sztukę palenia w moim MPM DS 18 Wood. Wreszcie udało mi się przeczytać wszystkie 108 stron tego wątku. A początki były niezwykle trudne, już trzeciego dnia miałem zamiar wywalić tę przegrodę odetkać kocioł, bo mi się nie chciało palić - wędzarnia, wycieki cuchnącej substancji i wkurw na producenta 😜. A tu się okazało, że drewno za grubo porąbane i niedosuszone oraz złe nawyki z palenia w kopciuchu. Dokopałem się wreszcie do suchego opału odpowiednio rozdrobniłem, podsuszyłem w kotłowni i normalnie bajka, smrodu nie ma, wycieki ustały kocioł na miarkowniku pięknie chodzi i jeszcze tylko po sezonie przerobić instalację, dodać bufor, grzanie powrotu, aby szybciej kocioł był równomiernie rozgrzany i żyć nie umierać 🙂
  18. Przy palniku na dole, bo tam palnik na dole 🙂 , a u mnie w MPM-ie jest z boku. Moim zdaniem nie ma co kłaść tych śmieci w postaci tektur, gazet, szmatek i bzdyczyć drzazgami robiąc z tego niepotrzebny rytuał, tylko od razu stos pod sam sufit, na dole suche drobne drewno z dziurką do palnika i w tę dziurkę palnik dekarski propan butan i jazda. Nie żałować gazu, naprawdę niewiele go idzie na rozpałkę, przytrzymać ze dwie minuty i żar prawie gotowy. Dymu prawie nie ma, a z tych gazet i tektury to widać na tym filmie - kłęby i taki specyficzny smrodek rozejdzie się po okolicy. Ten filmik z rozpalania, który zamieściłem, to nieudolna improwizacja, niebawem pokażę sposób dopracowany 🙂 . Tak około 3min i 30 sekundy tego filmu zaświtała mi pewna innowacja drzwiczek w MPM-ie, przerobię tak, jak w tym demonstrowanym kotle - będzie regulacja docisku w zależności od ugniatania się sznura w trakcie użytkowania. O ile dobrze pamiętam to ta blacha z uszami zawiasów przykręcana (2x śruba M8) do kołnierza w kotle ma już fasolki i jakaś regulacja z tej strony jest, można ewentualnie powiększyć, ale rygiel niestety jest wkręcany do kołnierza na stałe i regulacji nie ma. Wystarczy więc dorobić identyczną blachę z fasolkami jak jest przy zawiasach, na środku nagwintować otwór wkręcić tam rygiel i już możemy regulować drzwiczki po obu stronach, bo zapewne zauważyliście, że w kołnierzu otwory już są zrobione, aby klient mógł sobie sam zmienić kierunek otwierania drzwiczek. Cena 10 tys. euro ??? Nie wyobrażam sobie aby u nas ktoś wywalił taką kasę na kocioł i jeszcze ganiał z taczkami, wdychał ten pył. Jeśli ktoś operuje takimi kwotami, to stać go na czyste i ekologiczne źródło ciepła. @sambor
  19. @zaciapa Spoko, będę uważał, chociaż ja jestem oswojony z takimi pożarami, najważniejsze to nie wpadać w panikę i rękawic używać, kupować droższy, lepiej wykonany palnik, zachować czujność no i palniczek wypina się błyskawicznie. Dekarski sprzęt jak najbardziej się nadaje do tego celu, bo daje jeszcze większego kopa i można nim zrobić namiastkę tej kurtyny z żaru.
  20. Staż palenia w kotle mam bardzo długi już w trzeciej klasie podstawówki miałem obowiązek rozpalania w centralnym, wiec niedługo pięćdziesięciolecie😅, ale kopciuchy rządziły się innymi prawami no i unii nie było. Rozumiem tę troskę o czyste powietrze, ale ja też mam takie samo zdanie jak wyżej w cytacie : Może nie wszystko dopala, ale efekt w postaci niewidocznych spalin z komina mnie zadowala. Wydaje mi się, że nie warto się sprzeczać o ten detal, może i jest trochę ponad normę tych substancji, ale to jest chwila, tak czy siak w końcu żar powstanie, palnik się rozgrzeje i jeśli zastosujemy się do zaleceń producenta, to wszystko jest OK. Co by nie robić, to i tak palenie drewnem jest szkodliwe ze względu na zapylenie, a jakoś nikt tu nie proponuje filtrów samoróbek ani nie poleca gotowych znanych i sprawdzonych producentów. @Animus Wszystko jest rozważane, chodzi o to, aby znaleźć optymalne rozwiązanie dla mnie. Oczywiście, że wszystko sam będę klecił inaczej bym nie przesiadywał na forum, tylko wynajął firmę, wziął fakturę i ma działać, jeśli nie to reklamacja 🙂 @zaciapa No niestety, takie rozniecanie ognia drzazgami, to nie dla mnie, tym bardziej że rozpalanie palnikiem propan/butan stosu suchego drewna też jest bezdymowe . Postaram się to pokazać na filmie, starego smartfona zamontuję na kominie, a drugim będę filmował na dole to rozpalanie, obie kamerki uruchomię jednocześnie i będzie widać jednocześnie efekt moich działań przy kotle i na dachu przy kominie.
  21. No nie wiem, czy ludzie z nudów kombinują coś przy kotłach... raczej z lenistwa, niewiedzy albo niemożności spełnienia wymagań w danym momencie - wilgotne, źle porąbane drzewo, brak bufora, niewłaściwie wykonana instalacja itd. Wydaje im się, że łatwiej będzie coś obejść, przerobić niż dostosować się do wymogów producenta, czy wymagań ustawy i nie tej przysłowiowej ale konkretnej. Najgorsze jest to, że często się tymi patentami chwalą w sieci zanim je dokładnie przetestują 😜
  22. Krótki czas edycji postów sprawia, z czasem muszę spamować kilkoma wpisami po kolei. Nie prawda, to forum obala mity, sam jestem tego przykładem 🙂 , szybciej się wypowiadam niż jestem w stanie przyswoić 107 stron i tylko w tym temacie. Zawziąłem się i etapami przeczytam z uwagą wszystko, co tu zostało napisane, jestem gdzieś w połowie drogi, moje poglądy na temat spalania drewna i tego kotła ewoluują - już ten pręt robiący szczelinę przed palnikiem wydaje się zbędny, wystarczyło rozłupać grubsze polana i staranniej układać opał w komorze zasypowej. W tym momencie chciałbym podziękować wszystkim stałym użytkownikom forum za merytoryczne wypowiedzi opatrzone często przydatnymi linkami. Wcześniej, czy później uda mi się z tym wszystkim zapoznać i uzyskaną wiedzę wykorzystać po sezonie przy dokończeniu remontu instalacji konkretnie pod ten kocioł i moje możliwości finansowe. Wracając do kwestii sposobu rozpalania, to sam fakt, że często zmuszony jestem robić to dwa razy dziennie, już jest nieekologiczny, tym bardziej że stary układ ma dużą bezwładność. Wychodzi na to, że jednak bez wymaganego bufora się nie obejdzie, grzanie powrotu też jest konieczne i mimo rewelacyjnego ciągu wentylator na czas podkładania, dla pełnego komfortu musi być - nie mam zamiaru znosić trocin do zasypywania, czy czekać na odpowiedni moment w wypaleniu wsadu, aby bez smrodu podłożyć. Szkoda tylko, że wiedzy o spalaniu drewna i wymaganiach kotłów do tego służących nie chciało mi się przyswoić przed zakupem, może wybór byłby inny... zobaczymy po następnym sezonie.
  23. @Animus Dokładnie 🙂 Kreatywnością trzeba było się wykazać, aby ten prawie czterystu kilogramowy kolos wsadzić na płask do suteryny przez małe okienko 70x90cm, bo schody na dół prawie kręte, strome i drzwi wąskie. Najpierw poprosiłem sąsiada... że może by mi widlakiem jakoś wcisnął, ale on po rekonesansie stwierdził - musisz rozebrać kocioł do golasa, a i tak będzie problem, bo okienko prawie pod sufitem i nie ma jak podwiesić, żeby potem opuścić go na posadzkę - pochylnię trzeba wykonać. A tu ziąb na dworze, ze starego kopciucha leje się strumieniem, nie ma czasu na szersze konsultacje, więc strzeliłem focha 🙂 i wsunąłem go do suteryny sam, autentycznie, bez pomocy osób trzecich. Ze starych szpargałów wyspawałem w mig taki kojec i solidnie zablokowałem w nim kocioł zdejmując jedynie drzwiczki. Wsadzając solidnego długiego łoma w te końcówki grubościennego profila, mogłem obracać tym kotłem na wszystkie strony, bez niczyjej łaski 🙂 i bez obawy, że zniszczę jego ocieplenie. Najpierw na przyczepkę, potem podjazd pod okno i po grubej blasze położonej na sosnowych kantówach, ręczną lebiodką zjechałem kotłem na posadzkę. Dołączam foty, żebyście nie powiedzieli, że bajkopisarz się trafił na forum :)))
  24. @AnimusMasz bardzo racjonalne podejście do tematu i to mi się podoba 🙂 Tak naprawdę dopiero teraz zrozumiałem, że przejście z kopciucha na ten kocioł było nie do końca przemyślane pod tym względem. Zanim ten cały układ grzewczy doprowadzę do ładu i potem własną pracą go obsłużę, to wygodniej byłoby kilka sobót w roku wziąć nadgodziny i z tego sfinansować różnicę kosztów ogrzewania domu gazem. Dziwię się ludziom, którzy takie kotły nabywają do ogrzewania nowych domów, albo tych starych solidnie docieplonych. To jest jakaś pasja albo sam nie wiem co... 🙂
  25. Ostatnio bardzo dużo czytam i oglądam w temacie spalania drewna, więc starałem się wcielić w życie radę fachowca zamieszczoną w komentarzach pod filmem na YouTube Zrobiłem bardzo dużo ognia w kotle starymi wysuszonymi na pieprz deskami i dymu było naprawdę mało Eko-Palnik 3 lata temu @Kamil81 Kamil81 Właśnie podczas rozpalania tracimy najwięcej energii dlatego że temperatura palnika nie daje nam technicznych możliwości zapalenia gazów których zapłon rozpoczyna się od temp. 200C a kończy na ponad 900C. Właśnie cała sztuka polega na prawidłowym rozpaleniu zimnego kotła a sprowadza się ona do jednego "dużo ognia, mało dymu". Piszesz rozpalanie a w kotle widać łupki mokrego drewna (nie daj Boże sosnowego) na dodatek wielkości 10x10. Użyj do rozpalenia kotła drobno podziabanej brzozy o wilgotności poniżej 20% a sam nie poznasz kotła.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.