Skocz do zawartości

szpenio

Stały forumowicz
  • Postów

    632
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Treść opublikowana przez szpenio

  1. @cezario1 Jak już wspomniałem to oddymianie to połowiczne rozwiązanie, smród rozgrzanej smoły z otwartych drzwiczek i tak buchnie na kotłownię, a dochodzi dodatkowy mankament tego oddymiania- trzeba pilnować szczelności sznura na krawędzi kanału oddymiania, bo wystarczy drobna nieszczelność i gaz z drewna uciekał będzie w komin zamiast spalać się w palniku, a dopiero to zauważysz, gdy podejrzanie dużo opału zaczniesz zużywać. A jak nie masz doświadczenia a warunki będą zmienne, to po sezonie dopiero to wyjdzie. Także te wszystkie rewelacje to w teorii raczej 😀
  2. Oddymianie klapami, wentylatorami kominowymi, to nie jest do końca prawda ponieważ przy zgazowywaniu drewna na drzwiczkach załadowczych gromadzi się zawsze rozgrzana smoła, która w momencie otwarcia paruje i okropnie śmierdzi. Drzwiczki są ogromne i po otwarciu żaden wentylator ani kanał oddymiający tego nie wciągnie, jedynym wyjściem jest zrobienie okapu nad kotłem z precyzyjnie dobranym wentylatorem wyciągowym, aby nie konkurował z ciągiem kominowym przy otwartych drzwiczkach. Wentylator kominowy, czy kanał oddymiający owszem zapobiegnie wydostawaniu się dymu z kotła, ale smród parującej smoły z otwartych drzwiczek będzie obecny w kotłowni.
  3. Stawianie grubego drewna w pionie ma tę zaletę, że nie naciska ono na ścianki komory. Przy układaniu polan płasko powstaje zjawisko ceglanego sklepienia, czyli nacisk rozkłada się na boki (nawet bez zaprawy sklepienie się nie zawali) i wtedy lekarstwem na zaciskanie/zawieszanie opału jest mieszanie polan o różnych grubościach, cienkie drewno szybciej się wypali i wypadnie z tej układanki powodując obsunięcie całego stosu.
  4. Forum jest do dyskusji o wszelkich aspektach związanych z założonym przez Ciebie tematem , ale skoro sobie nie rzyczysz, to się wyłączam. Życzę konkretnych odpowiedzi, bez wywodów 😀
  5. @Matejko1 Obawy przed jakimś armagedonem w wyniku wojny, czy innych kataklizmów zabijają u Ciebie racjonalne rozwiązania odnośnie wykorzystania kotła na drewno kawałkowe. Jest tyle innych możliwości radzenia sobie z gotowaniem i napędzaniem pompki obiegowej, że nie trzeba iść w grawitację i piecokuchnię, aby przetrwać przy braku prądu, tym bardziej że każdy użytkownik kotła na drewno ma zapas opału na dwa lata, to już jest wystarczające zabezpieczenie na niepewne czasy. Wszystko inne można zorganizować już w trakcie kryzysu.
  6. Jak najbardziej się da, tylko ta funkcja dostępna dla majsterklepki, można czopuch przerobić na prostokątny i zaraz za kotłem stawiać garnek albo patelnię. Można też przerobić dekiel do czyszczenia wymiennika i dać cienką blachę z nierdzewki, ba,można wykombinować piekarnik na czopuchu zaraz za kotłem. Pytanie tylko po co? Na wojnę ? Takie gotowanie na MPM- ie miałoby sporo plusów, dozór kotła nieustanny, nic by się nie wieszało, powietrze wtórne wreszcie miałoby wymaganą wartość w każdym momencie i sterownik byłby niepotrzebny :) 😀
  7. Nie wymyślaj 😁, tracić tyle ciepła w połowie wymiennika, żeby gar rosołu ugotować. Jaja sobie robisz ? 😀 Może jeszcze blachę z fajerkami wstawisz zamiast tego dekla z ociepleniem...
  8. szpenio

    Sztoker 18kw

    Widzę dużo połączeń ocynkowanych, czy filtry nie będą się zapychać tym odpadającym ocynkiem pod wpływem wyższej temperatury ?
  9. Nie mogę zadbać o czystość spalania... z wygodnictwa 😀, chcę jak najszybciej rozgrzać starą pojemną instalację i z premedytacją za ostro hajcuję od samego początku. Próbowałem tak jak w instrukcji, tekturki, drzazga do drzazgi na małym płomyku, ale to za bardzo czasochłonne dla mnie, dlatego układam od razu cały stos aż po sufit, na dole trochę drobnych sosnowych drewienek i palnikiem dekarskim robię ognisko w minutę. Zamykam drzwiczki i już nie dokładam bo cały wsad już w środku. Domyślam się, że wtedy powstaje najwięcej nagaru, ale za to nie mam dymu w kotłowni
  10. Eeetam Panie Piecuch tym razem to ściema lekka 😜. To nic nie pomoże, woda zimna jest na powrocie i trzeba dostarczać gorącej z góry kotła. Nawet bez pompy muszę palić 4 godziny, aby na powrocie osiągnąć 55stopni.
  11. Nie popadajmy w skrajności i zachowajmy zdrowy rozsądek 😀. Jeśli ktoś będzie uciążliwy dla sąsiadów, to cwaniactwo nawet najwyższych lotów bokiem mu wyjdzie. Samorządy mają bardzo małe moce przerobowe do kontroli. Ci, co spalają bez dymu i smrodu to, co zadeklarowali mogą spać spokojnie. Fałszywych oświadczeń do urzędów lepiej nie składać, bo to jest odpowiedzialność karna-więzienie od 6 m-cy do 8lat. Palisz drewnem w kotle 5.klasy, włożyłeś palnik na pelet w drzwiczki, to po prostu to zgloś/zmień w deklaracji i tyle, oba urządzenia mają tabliczki znamionowe oryginalne i nie ma co roztrząsać jakichś zawiłości homologacyjnych, integralności urządzeń i innych tego typu szczegółów przy normalnej, a nie złośliwej kontroli nikt się nie będzie w to zagłębiał.
  12. Właśnie, taki sam kocioł, a warunki w każdym domu inne i drewno też. U mnie takie ustawienie klapek PW na cały okres palenia nie przejdzie. Na gorącym kotle i suchym drewnie muszę zostawiać dosłownie szparki, bo inaczej za bardzo huczy i studzi kocioł. Robiłem nawet testy, układ rozgrzany, powietrze pierwotne stała szczelinka i przymykałem klapki powietrza wtórnego, po kilkunastu minutach temperatura na kotle wzrosła prawie 8 stopni, a dym z komina się nie pojawił. Z kolei przy rozgrzewaniu układu gdy startowałem z ustawieniami PW takimi jak u Ciebie i otworzyłem klapki po obu stronach na maksa to temperatura na kotle rosła w oczach i delikatny dymek z komina ustąpił, czyli sporo niespalonych gazów uciekało. Można było oczywiście ująć powietrza pierwotnego wolniej rozgrzewać, ale mnie zawsze zależy, aby grzejniki szybciej grzały i szybciej wyjść z kotłowni 😀
  13. U mnie też trochę tego nagaru jest, ale walka z nim wcale nie jest taka prosta, zarówno jeśli chodzi o powstawanie jak i późniejsze skrobanie - cholerstwo twarde trzeba specjalną skrobaczkę z płaskiego pilnika zrobić, taki nóż. Gdy już podłączę wreszcie bufor I zrobię grzanie powrotu tak żeby na kotle zawsze było 80 st. to chyba wymiennik będę miał czyściutki ? @Przemq89 ale tak z ręką na sercu 😀 powiedz prawdę, wachlujesz tymi klapkami od powietrza wtórnego żeby lepiej dopalać wszystko w palniku? Trochę to wkurzające zajęcie, ale zauważyłem, że szczególnie ważny jest moment rozpalania, wtedy trzeba dawać na maksa otwarcie z obu stron bo inaczej sporo niespalonego dymu w komorze . A jakie drewno spalasz?
  14. Czyli wychodzi na to, że najważniejsze, to prawidłowo wypełnić deklarację albo zgłosić poprawnie zmiany i po kłopocie - dać podajnik zamiast ręcznego załadunku i dodać pelet.
  15. Trochę pomieszałeś te porównania, bagażnik, hak i spalanie w normie EURO 6. Hak, gaz możesz sobie zamontować, ale niestety musisz to zalegalizować w wydziale komunikacji, bo inaczej mandat i utrata dowodu rejestracyjnego. Mniemam, że podobnie jest z papierami na kocioł, teoretycznie możesz modyfikować, ale ktoś musi się pod tym podpisać, dać papier do urzędu i kto miałby to być ? Producent kotła ? Firma zajmująca się modyfikacjami? Wydaje mi się, że nie ma szans na takie legalne zmiany, które zadowoliłyby urzędników. Z drugiej strony ciężko mi sobie wyobrazić tak kompetentne kontrole, które by wnikały w szczegóły spalania... no ale palnik we drzwiczkach zamiast drewna to chyba ślepy by zauważył 😛
  16. Mało tego, jakiekolwiek przeróbki kotła "z klasą " pozbawiają go certyfikatu. Papier jest na to, co zostało dostarczone przez producenta jako kompletne urządzenie.
  17. Znam ten ból odnośnie finansów na bufor I wąskiego gardła jakim są drzwi i okna do piwnic. Ja pojadę po bandzie i pospawam bufor prostokątny wewnątrz pomieszczenia, ale nie każdy ma taką możliwość. Dlaczego taka determinacja z mojej strony?Otóż, od ponad roku chłonę wszelkie informacje od użytkowników buforów już zainstalowanych i wszyscy zgodnie twierdzą, że gdyby mogli zamontowali by dużo większy. To, co napisał powyżej kolega Gruner to jakby kwintesencja moich wszystkich przemyśleń i analiz opinii o buforach dostępnych na forum i ogólnie w sieci. Bufor u Ciebie już kupiony, więc to rada/opcja już nieaktualna, ale czasem za względu na wąskie gardło drzwi wejściowych warto rozważyć możliwość wstawienia bufora o prostokątnych kształtach, wtedy można sporo zyskać na pojemności.
  18. Bufor co najmniej dwa razy większy i koniecznie grube rury stalowe z kotła bez żadnych redukcji, czyli takie jak mufy w kotle bodaj 6/4 cala i z odpowiednim spadkiem aby na grawitacji to szło, będziesz miał wtedy mega praktyczne i bezpieczne, odporne na zagotowania rozwiązanie, oczywiście pompkę możesz dać. Przy takim małym buforku i cieniutkich rureczkach będziesz miał problemy, w teorii będzie to działać, ale wystarczy jakieś fiksowanie zaworów albo sterownika... jakieś błędne nastawy i problem gotowanie wyłączanie itd. Przy grubych rurach będziesz sobie jechał optymalnie kociołkiem, sprawnie naładujesz bufor, skończysz palenie i trochę tym buforem pogrzejesz. Te planowane 300 litrów ba niewiele wystarczy, szkoda zachodu z tym wszystkim. No i na schemacie nie widzę naczynia przeponowego albo zbiornika wyrównawczego w systemie otwartym. Bez tego ani rusz
  19. Ale ten bufor to maleństwo, opłaca się takie coś montować?
  20. Nie przekonasz mnie do grawitacji w całym domu, zasadnicza wada tego systemu to grube rury i wymuszone ich rozprowadzanie/spadki, mam to teraz i to mi przeszkadza. Cienkie rurki poprowadzę sobie gdzie będzie najprościej i najkrócej.
  21. Mam starą instalację grawitacyjną od 40. lat i przy remoncie kotłowni już do niej nie wrócę, zrobię jedynie grawitację z grubymi rurami do bufora, bo to proste i bezpieczne, odporne na zagotowania rozwiązanie. Moim zdaniem kwestie zasilania prądem pompek są za bardzo demonizowane, nie wiem jakie są realia innych forumowiczów, ale ja nie pamiętam, aby w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat były u mnie dłuższe przerwy w dostawie prądu, przez ostatnie lata nie pamiętam/nie zauważyłem żadnego wyłączenia. Nawet gdyby, to przecież budynek, nawet taki jak mój, słabo ocieplony, ma pewną bezwładność i kilkanaście godzin może się obejść bez ogrzewania, przecież w tej chwili bez bufora palę i tak 4-6 godzin na dobę. W razie draki można sobie zakupić przetwornicę na 230v i zasilać z akumulatora, a w razie dłuższej draki kabel wyrzucić za okno i do auta krokodylkami podłączyć odpalając co jakiś czas aby się całkowicie nie rozładował. Może w innych rejonach Polski, w górach, tam gdzie sieć regularnie pada przy byle podmuchu grawitacja ma sens, ale w moim przypadku sensu nie ma. Spójrzcie na ten prąd obiektywnie, bez emocji 🙂 , w przypadku jakiegoś armagedonu, kilkudniowych, albo kilkutygodniowych zakłóceń w jego dostawie, problem ogrzewania to pikuś... co się stanie, gdy raz na kilka lat posiedzisz sobie dwa trzy dni w chłodniejszym mieszkaniu - nic, szybko zapomnisz, a cały ten arsenał w gotowości na tę okoliczność będzie cię kosztował i spędzał sen z powiek. Z grawitacji wyleczę się tak samo jak z magazynowania sterty starych gratów, kiedy to miałem satysfakcję raz na dwa/trzy lata, że coś się przydało ponownie 🙂
  22. Coś tu ściemniasz 😜, sposób rozpalania nie może mieć wpływu na tak znaczne wydłużenie spalania takiej samej ilości węgla. To jakiś żart z Twojej strony. 😀
  23. Dzięki za obfity konkret :), mnie się przydało, bo też planuję remont kotłowni po sezonie.
  24. Mając do ogrzania taki dom jak Twój w życiu bym nie kupił kotła na drewno kawałkowe. Jeśli nigdy nie paliłeś w piecu, to nawet o tym nie myśl, bo będziesz żałował, w nowym domku zapachu wędzonki rodzina Ci nie wybaczy... I ta akacja jeszcze na pniu 😀. Aby kocioł poprawnie pracował od jesieni '2024 to musiałbyś już mieć z 10mp. twardego porąbanego drewna złożonego pod jakimś daszkiem. Ja odradzam kategorycznie ten kocioł, on nie jest dla Ciebie. Kocioł nie potrzebuje modyfikacji, gdy się spełnia wymagania producenta, ludzie przerabiają, bo nie są w stanie wszystkich wypełnić, jak choćby tego dotyczącego sezonowanego dwa lata, twardego nie za grubo porąbanego drewna, czy odpowiedniego ciągu kominowego.
  25. Niestety na razie się wstrzymam z przeróbkami, bo po sezonie robię remont kotłowni i instalacji - podłączam bufor 2200 l. i wiele w sposobie palenia się zmieni. Na tej fotce zauważyłem odejście od oryginału, ten daszek, to powinna być też puszka z otworami a nie pojedyncza blacha
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.