Skocz do zawartości

szpenio

Stały forumowicz
  • Postów

    632
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Treść opublikowana przez szpenio

  1. Nie zastosujesz, to będziesz żałował i przerabiał. To co teraz masz, to jest najlepsze rozwiązanie. Tu nie chodzi o ochronę powrotu, bo kocioł zgnije, ale o grzanie kotła, żeby miał dół też gorący. Z grzania powrotu do kotła można by zrezygnować przy instalacji z cienkimi rureczkami i małą ilością wody w układzie, natomiast przy buforze 1000l, czy tak jak ja mam przygotowany 2200l. grzanie powrotu musi być i najlepiej na bajpasie, chyba że bufor nigdy nie będzie rozładowywany do końca i na powrocie zawsze będzie ciepła woda. Kocioł bez ochrony/grzania powrotu w instalacji z buforem albo starej pojemnej instalacji z grubymi rurami jest przez długi czas zalewany zimną wodą, ja tak miałem i po zdjęciu pokrywy na wymienniku było doskonale widać w drugiej przegrodzie sadza na dole prawie do połowy wysokości. 50 *C na powrocie uzyskiwałem dopiero po 3 godzinach palenia mimo, że na kotle było cały czas prawie 70*C. Zerknąłem na rozkład temperatur na Twoim buforze i widzę, że po godzinie grzania masz na dole mniej niż 40*C, a jeszcze za oknem wysoko ponad zerem, więc odbiór ciepła przez instalację mały. Zimą, gdy temperatury spadną poniżej zera będziesz musiał palić ze 4 godziny, aby powrót do kotła miał przyzwoitą temperaturę powyżej 50*C. Najlepiej by było zrobić tak (i taki mam plan)- grube rury do bufora takie jak wyjście z kotła (6/4cala), na zasilaniu bufora żadnych zaworów i utrudnień/przewężeń, odpowiednie spadki, na powrocie z bufora aż dwa bajpasy, jeden taki jak masz zawór mieszający 60*, pompka a drugi tak zwane turbo buforowe - tylko pompka 6/4 cala o dużej wydajności załączana gdy dół bufora ma już prawie 60*C. Pompka ta powinna bardzo skutecznie przeganiać wodę przez kocioł i bufor, różnice góra dół nie powinny być większe niż kilka stopni, wtedy dopiero bufor będzie maksymalnie wykorzystany, naładowany do pełna 🙂
  2. Aż tak źle nie jest, ale trzeba naprawdę się przyłożyć do przygotowania opału i jego ułożenia, aby mieć wolne od wizyt w kotłowni 3-4 godziny, więc ja rezygnuję z całej tej elektroniki i skomplikowanej automatyzacji wszystkiego na rzecz ręcznego sterowania pompkami, zaworami
  3. Ogrzewasz dom kotłem z podajnikiem na ekogroszek, a siejesz zamęt wśród użytkowników co łopatą sypią albo kłody drewna w stos układają.😃😁 Oczywiste jest, że grawitacja u Ciebie to bezsens
  4. Ja nie wiem po co komu to, ale mnie to pasuje, to takie zabezpieczenie na niepewne czasy, miałem podłączać bufor inaczej, ale w końcu dałem się przekonać. Instalacji nie przerabiałem więc w razie czego spokojnie będę sobie jechał na grawitacji bez akumulatorków i całej tej elektroniki. Te wszystkie zaworki siłowniki, czujniki są delikatne i awaryjne, a do skomplikowanego układu trzeba za każdym razem wzywać fachowca, który nie zawsze daje radę tak jak u autora tego tematu - pogonił dwóch i sam się zajął awarią. Ochronę powrotu zostawię oczywiście, dwie pompki trochę zaworów i tyle po co mi ta automatyka, kiedy kotła na drewno kawałkowe i tak na dłużej bez opieki nie zostawisz, trzy dni po kolei będzie chodził , a czwartego przygaśnie i lipa. Ludzie bujają w obłokach i wierzą w tę internetowe bajki, że można załadować i 6 albo osiem godzin luz wszystko załatwi sterownik :))). A tak przy okazji, autor tego tematu zadowolony? Nabija bufor do 80' C do samego dołu bez szumów i bulgotania?
  5. Nie każdy jest piękny i młody😁, ale tu akurat skupiamy się na grawitacji do bufora i tam w kotłowni nawet cienkich rurek plątanina jest. Wiadomo, w pokojach to siara taka grawitacja 🙂
  6. Z tymi zaworami kulowymi, to nigdy nie zwracałem uwagi, brałem najtańsze :))), ale dziwi mnie ten spór 38mm a 42mm, bo w domu mam starą instalację, skręcaną na normalne nyple i wszystko działało na grawitacji, nawet niektóre małe grzejniki na 1/2 cala są podłączone i normalnie grzeją bez pompki.
  7. Dokladnie, każdy zawór kulowy ma większe przewężenie... ale przecież 38mm to 6/4 cala w przybliżeniu, czyli jak wybito na zewnątrz, więc po co to zamieszanie :))) @Piecuch19 Ktoś już tu na forum chwalił się takim patentem na termostacie od ciężarówki, ale mnie nie podchodzi bo ja chcę mieszać gorącą wodę z zimnym powrotem, a nie podbijać temperaturę na kotle. Zawory mieszające nie są złe, do spokojnej pracy jak najbardziej, ale wszystkim mało, każdy by chciał mając bufor nabić go na maksa najlepiej 90*C do samego dołu i jeszcze z kotła wyssać 😜 I żeby jeszcze nie szumiało i bulgotało 😀 ... da się, ale trzeba trochę stuningować układ, firma instalatorska w takie coś nie wchodzi.
  8. @carinus za dlugaśno tu się wypowiadam :) i pewnie przeoczyłeś, że u mnie jest opcja samej rury, a te pompki to na bajpasach po bokach... wchodzę do kotłowni i robię co chcę, to jest prawdziwa wolność palacza. Dlaczego tak mi zależy na sprawnym ładowaniu bufora?, bo zamierzam palić tylko po powrocie z pracy i nie chcę powierzać tego automatyce.
  9. Szczęście w nieszczęściu, że nie udało mi się dokończyć bufora i podłączyć go, bo teraz zrobię to czysto pod moje warunki i wymagania. Jestem zdania, że do sprawnego ładowania bufora do wyższych temperatur powyżej 80* , szczególnie dużego tak jak mój 2200 l. rury do kotła muszą być maksymalnie grube, w moim MPM -ie jest to 6/4 cala. Ochronę powrotu zrobię na tym afrizo, bo mam starą pojemną instalację i bardzo długi czas powrót jest zimny, a jeszcze dojdzie bufor. Zrezygnuję całkowicie z elektroniki, a powrót z bufora będzie miał, aż dwa bajpasy, jeden z zaworem do ochrony powrotu I zwykłą pompką, a drugi tylko do ładowania bufora na maksa, gdy dół ma już powyżej 50*C będzie tam tylko pompa o wysokiej wydajności. Wszystko załączane przeze mnie ręcznie bo po kilkudziesięciu latach palenia w piecu mam już nawyk pilnowania go :) Obrazowo powiem tak: na powrocie z bufora prosta gruba rura, którą jak pozamykam te bajpasy może sobie krążyć wodą na grawitacji bez żadnych oporów, a po bokach tej rury bajpasy i teraz bez żadnych ograniczeń sobie przełączam zależnie od sytuacji. Gdy zabraknie prądu to jadę na grawitacji i nic mi nie ogranicza przepływu do bufora, mogę dawać w palnik, reszta starej instalacji też daje radę bez prądu. @Przemyslaw85"Pewnie coś Afrisso zmieniło. Ja mam starszy model. W moim nie ma żadnej gumowej uszczelki poza korkiem. Jest jedynie koszyk w kolorze szarym sprężyna i wkładka jak w załączniku" Dopóki nie rozebrałem tego zaworu i nie przyjrzałem sie temu dokładnie mialem inne zdanie, teraz uważam, że te dziureczki w tej wąskiej szparce to porażka przy współpracy z buforem, to się jedynie nadaje do spacerowej jazdy, czyli odbioru nadmiaru ciepła przez bufor. Ta dodatkową uszczelka oddziela gorącą wodę (napływającą z góry) od powrotu, jeśli się podwinie, albo uszkodzimy podczas rozbierania i składania zaworu to częś tej wody będzie cały czas szła na kocioł
  10. U mnie jest 23 cm x 3cm, ale przegroda jest mocno pochylona, blacha się wybrzuszyła, więc u kumpla może być inny wymiar.
  11. To chyba tak ma być, na wyższą temperaturę krótszy, chodzi o to aby mieszek bardziej się wysuną, zanim zacznie zwalniać nacisk sprężyny, która dociska ten plastikowy koszyk blokujący dopływ wody zimnej. Rozebrałem swój zawór z wkładką na 60* i zauważyłem, że w temperaturze pokojowej jest jeszcze ok 5mm luzu pomiędzy tym wkręcanym deklem o który się zapiera aby luzować sprężynę. Różnica długości tego trzpienia taka jak na foto moim zdaniem nie spowoduje niedomykania zaworu, bo cały trzpień u mnie ma długość 6mm, więc różnica tak na oko wynosi 2-3mm. Przyznam się, że po rozebraniu tego zaworu jestem w szoku, to się nie nadaje do sprawnego nabijania bufora powyżej 80*. zobaczcie na zdjęciach jakie tam jest wąskie gardło przy maksymalnie otwartym zaworze, woda się dosłownie przeciska pomiędzy tymi dziurkami, a obudową. Jedynie bajpas, wydajna pompa i grube rury sprawią, że bez bulgotania będzie można naładować bufor do 90*.
  12. Ja bym to rozegrał jeszcze inaczej, zanim wezwiesz fachowca, to jednak spuść wodę, przygotuj poligon doświadczalny na powrocie i gdy już wszystko będzie hulać, to wtedy on zmontuje to na stałe. Kup dwa zawory kulowe , dwie calowe gwintowane z obu stron rurki długie na 20-30 cm, dobrze by było żebyś miał jeszcze pod ręką ze dwie mufki calowe no i od zaprzyjaźnionego punktu demontażu aut dwa trzy węże do chłodnicy samochodowej w miarę przyzwoitym stanie, akurat na calową rurkę, a taką średnicę masz na powrocie, jest spory wybór na złomie... kilka solidnych opasek skręcanych, pastę i pakuły. W zawory kulowe wkręć końcówki gwintowanej rurki przeciętej w połowie , jeden zawór wkręć w tego nypla na dojściu gorącej wody do afrizo, a drugi na powrót do kotła po wyrzuceniu tego grzybkowego zwrotnego i już możesz zalewać układ wodą, bo na powrocie z bufora zawór masz. Poligon doświadczalny gotowy 🙂 teraz przy pomocy tych docinanych węży samochodowych, gwintowanych kikutów rurki i innych calowych kształtek robisz co chcesz bez ponownego spuszczania wody aż do skutku... wpinasz pompę, testujesz zawory trójdrożne, klapkowe... może inną wydajniejszą pompę wypróbujesz, do podłogi masz blisko więc ta elastyczna konstrukcja z węży i pompa mogą sobie tam leżeć. Dla inspiracji daję fotę (rurka calowa, kolanka elastyczne też się przydają), prowizorka dobrze skręcona może lata wytrzymać ... pakuły umiesz nawijać ? bo taśma teflonowa to lipa🙂
  13. Tutaj na forum ktoś pisał, że do grzania bufora na maksa , to trzeba zakładać zawór trójdrożny maksymalnej średnicy jaki jest dostępny, podobno 6/4 cala, nawet gdy rurki są mniejszej średnicy, bo zawory w tym samym rozmiarze stawiają za duży opór, no i pompa musi mieć nietuzinkową wysoką wydajność. Wychodzi na to, że im grubsze rury do bufora tym sprawniej odbiera ciepło w tych wysokich zakresach pracy kotła. Ja bym w drodze eksperymentu całkowicie wywalił te oba zawory i tymczasowo połączył powrót kawałkiem węża od samochodowej chłodnicy (na opaski skręcane) najlepiej na ciepłym buforze. Na ten czas nie będzie ochrony powrotu, ale o to chodzi, aby sprawdzić czy pompa sobie radzi. Gdy będę podłączał bufor, to dam maksymalnie grube rury, pompę o dużej wydajności i obejście z zaworem kulowym do ładowania bufora na maksa.
  14. Ciekawi mnie bardzo ten temat, bo mam już kupiony taki sam zawór z wkładką 60* i tak wyszło, że jeszcze nie zamontowany. Ale czy to pomoże taki pikuś raptem 5*C więcej? Ciekawe...
  15. No to w takim razie trzeba podłączyć bufor do kotła grubymi rurami i dać pompę o dużej wydajności jeśli chce się nagrzewać go do 90*C i żeby nie szumiało i bulgotało w kotle. Zaciapa podał realny rozkład temperatur, a tutaj na tych schematach mamy jakiś kosmos
  16. Nie jestem hydraulikiem, tylko tak sobie dłubię u siebie w ktłowni i głośno myślę, więc mogę się mylić, ale przyszedł mi do głowy jeszcze jeden powód Twojego problemu - wężownica w zbiorniku cwu miała wadę fabryczną i skorodowała, gdzieś minimalnie pękła i woda z wodociągu zwiększa ciśnienie w układzie grzewczym, nie za dużo bo nieszczelność mała, a że układ otwarty, to ona się tam powoli sączy do kanalizacji ze zbiornika wyrównawczego, a sam pisałeś, że były z nim problemy, działał jak grzejnik. Zwyżka ciśnienia może zakłócać całą tę misterną pejęczynę rurek zaworów, pompek... wypychać ciepłą wodę jakby wbrew logice.
  17. Jest jeszcze jeden myk, że te pomiary w miedzi z cienkimi rurkami nie są wiarygodne, ona jest tak dobrym przewodnikiem, że dopóki nie ma dużej różnicy temperatur albo woda krąży powoli to temperatura rurki na dwóch końcach zawsze będzie prawie identyczna i właśnie ta wyższa. Może być tak, że powrót z bufora nagrzany jest z drugiej strony, bo woda prawie stoi w rurce. Musiałby się wypowiedzieć w tej materii fachowiec co robi w miedzi na co dzień, bo ja tylko w teorii 😀
  18. Według mnie cudów nie ma, bufor jest nieprawidłowo podłączony, taki układ temperatur jak na rysunku jest możliwy jedynie, gdy bufor ma wężownicę i jest grzany właśnie nią, woda 70 stopni gania wężownicą i ogrzewa równomiernie bufor, oczywiście na początku palenia różnice góra dół będą, ale z czasem temperatury będą się wyrównywać. Patrząc na ten rysunek widać jak na dłoni, że te dwa króćce w buforze są połączone wewnątrz. Zerknąłem na fotkę z pierwszej strony i według mnie trzeba wykręcić te korki z bufora, tak na oko 6/4 cala i tam poprzez redukcję wkręcić zasilanie i powrót, a zaślepić to co teraz masz wpięte do bufora i będzie git.
  19. W moim MPM DS18 WOOD otwór przegrody ma 72 cm2 (9x8cm), a szczelina, która powstała po zlasowaniu i wykruszeniu się paska szamotki nad palnikiem też ma 72cm2 (24x3cm). Dlaczego chcę pokombinować z zasuwą szamotową, a nie zostawić na stałe bądź uszczelnić tak jak było ? Ponieważ : - gdy kocioł jest rozgrzany i stosuję dwuletnie idealnie wysuszone drewno dębowe, oryginalny otwór przegrody sprawdza się znakomicie, ale bez wentylatora (podobno nie do końca skuteczny) podkładanie to udręka, trzeba czekać aż zostanie tylko żar na ruszcie - gdy opał jest chociaż trochę niedosuszony, bądź warunki pogodowe niekorzystne i ciąg jest słabszy ciężko przy tak małym otworze przegrody rozbujać kocioł i nawet przy rozgrzanym układzie kiepsko się pali, opał się zawiesza - najlepiej by było mieć możliwość płynnej regulacji otworu przegrody, od oryginalnego do podwójnego przekroju, czyli około 142cm2 razem z tą szczeliną ponad palnikiem Podwójny otwór przegrody sprawia, że przy podkładaniu bez wentylatora dym z komory załadowczej jest skutecznie wciągany, kocioł i cały układ szybciej się nagrzewa, gdy są jakieś problemy z ciągiem albo z opałem jest jakaś furtka, aby zaradzić. Duży klocek szamotowy w postaci tej zasuwy z pewnością poprawiłby trochę czystość spalin, które niewątpliwie będą gorsze omijając częściowo oryginalny palnik. Wizualnie i na nos nie można się zorientować, że otwór przegrody jest powiększony z komina dymu nie widać i smrodu naokoło domu też nie ma, jedynie jakieś analizatory spalin coś by rozjaśniły. Nie ma tu analogii, ale czy producent dając taką lichą szamotową listewkę nad tym palnikiem nie puścił do nas oka 🙂 i nie zasugerował co trzeba zrobić, żeby kocioł się zbierał tak jak Volkswageny ze sprytnym oprogramowaniem ? 😛
  20. Kolosalne i nie piszę tego na podstawie podręcznikowej wiedzy, ale sprawdziłem w praktyce wielokrotnie. Ostatnio też zasmoliłem wymiennik, bo chciałem przyoszczędzić na zimę suche, dwuletnie dębowe drewno i na początku sezonu zacząłem ładować niedosuszoną gałęziówkę. Czyszczenie tej smoły do gołej blachy, to przechlapana robota, chyba że inni mają jakiś super sposób. Ja skrobałem ostrą skrobaczką wykonaną z płaskiego pilnika oraz szczotką rotacyjną (zaplataną) na szlifierkę. Szczotka najlepsza jest taka tarczowa, którą można często odwracać, ma to znaczenie, bo końce drutów wycierają się pod skosem i odwrócenie/zmiana kierunku wirowania powoduje, że przez pewien czas goli jak wściekła. Ale do drugiej przegrody nawet mała szlifierka się nie zmieści, trzeba skrobać i użyć wiertarki z długim prętem z przyspawaną małą szczotką rotacyjną. Po wyczyszczeniu wymiennika sprawność kotła wzrasta znacznie, widać to gołym okiem, szybciej się nagrzewa i opału mniej potrzebuje. Nie warto więc ładować niedosuszonego drewna.
  21. Mimo wszystkich tych mankamentów ja jestem zadowolony z tego kotła, tanio go kupiłem za niecałe 7tys. zł, ma papiery dla urzędników, prosta konstrukcja i można sobie eksperymentować 🙂 . Nie ma co się oszukiwać, niezawodnego automatu na drewno kawałkowe, to się z tego nie zrobi, jest tak wiele zmiennych w warunkach spalania, że trzeba by zastosować sondy, komputer do sterowania oraz idealnie wysuszone, porąbane i ułożone drewno. Wracając do tej szczeliny, która po jednym sezonie sama się pojawiła i z którą ciężko mi się rozstać, bo kociołek wreszcie zaczął hulać i podczas podkładania fajnie wciąga dym. Wyczyściłem wymiennik i zrobię jeszcze próbę na dwuletnim wysuszonym na pieprz drewnie dębowym, bo wcześniej chciałem pogonić trochę rocznej niezbyt suchej gałęziówki i pojawiła się sadza niestety. Chciałbym zostawić tę szczelinę i zasłaniać ją cegłą szamotową opuszczaną na stalowym pręcie, który wyprowadzę przez wizjer uszczelniając dookoła sznurem. Do rozpalania, rozgrzewania, podkładania podniosę tę cegłę, jak będę chciał zwiększyć moc kotła też. Na ekonomiczne spalanie opuszczę szamotkę i będzie jak dawniej. Nie ma co się bawić w aptekarza, drobne nieszczelności w tej zasuwie nie będą miały istotnego wpływu na zużycie opału oraz czystość spalin. Czerwony prostokąt na drugiej fotce to właśnie ta planowana szamotowa zasuwa
  22. @maracz, @maffer jednak macie rację, mój staż palacza w kotle MPM DS 18 WOOD jest krótki zaledwie sezon więc często mam pomysły nie do końca przemyślane 🙂 . Z tą szczeliną pali się lepiej i moc kotła jakby wzrasta, ale... tak jak piszecie spaliny są bardziej zanieczyszczone, mimo że komin nie dymi. Zobaczyłem to dopiero, gdy zabrałem się do czyszczenia kotła - sadzy dużo na ściankach, a w drugiej przegrodzie w niektórych miejscach to nawet smoła się pojawiła. Dlatego w te pędy docinam szamotkę i uszczelniam. Nie ma co kombinować i iść na łatwiznę, lepiej się przyłożyć do przygotowania i układania opału.
  23. Taki jest urok kotłów na drewno kawałkowe 🙂 - trzeba do nich często zaglądać i czasem pomóc pogrzebaczem. Drobiazgowo wyjaśnił ten problem kolega Piecuch19, je ze swojego doświadczenia mogę dodać, że podstawa to suche drewno i nie za grubo porąbane. Po roku użytkowania kotła MPM DS 18 WOOD problem z zawieszaniem opału sam się rozwiązał - ten wąski pasek szamotu nad metalowym palnikiem zlasował się i wykruszył i teraz mam szczelinę i sobie to chwalę. Nie zauważyłem jakiejś znaczącej zmiany w zużyciu opału, czy dymienia z komina, a lepiej się pali. Płomień nadal pięknie wiruje, a kocioł szybciej się nagrzewa, przy jednoczesnym ładowaniu bufora i grzaniu mieszkania idealna sprawa, jest moc i nie ma co tego naprawiać. Opał jest spalany na większej wysokości i jak nie dołem, to górą płomienie wychodzą i wyżej nadpalają ten wsad przez co łatwiej się to wszystko obsuwa.
  24. Ten ekran w dolnych drzwiczkach jest za bardzo odsunięty, wchodzi prawie do wnętrza komory załadowczej i w przypadku zawieszenia się opału robi się pułapka - odhaczysz opał, opadnie wszystko na ruszt bezładnie i nie ma jak tego nadpalonego drewna poukładać na tyle, aby luźno zamknąć drzwiczki bo zawsze coś minimalnie napiera na ten wystający ekran. Chyba to przerobię po swojemu :)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.