Skocz do zawartości

szpenio

Stały forumowicz
  • Postów

    664
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Treść opublikowana przez szpenio

  1. Też tak myślę, nie wiem kto to wymyślił i po co 🙂, przecież poza palnikiem nic się nie dopali, za niska temperatura.
  2. Według mnie na 99% tym punktem jest pierwsza przegroda, scianka poprzeczna nad tym szpicem wirowym, jest krótka, a przyjmuje najgorętsze spaliny z obu stron, cięźko też wymusić w takiej poprzecznej niszy bardziej intensywny ruch wody. Inne poprzeczne kanały mają zdecydowanie lepiej, ścianka nad bramką ma z jednej strony zimniejszą komorę załadowczą, przegroda druga jest wyższa i jest bliżej króćców, a spaliny są już trochę wychłodzone, o tylnej ścianie kotła nie ma nawet co wspominać, bo tam wylot gorącej wody i napływ "zimnej". Ja bym zrezygnował z tych szamotowych zawirowywaczy, które zrobiłeś nad palnikiem, niech gorące spaliny szybciej opuszczą tę strefę, lapiej je dławić zawirowywaczami na samym końcu, niech tam oddają więcej ciepła, bo tam lepsze krążenie wody. Jeszcze nie podłączyłem bufora, ale zaplanowane jest od samego początku, że rury mają być takie jak króćce w kotle (6/4 cala) i spadki pod grawitację. Pompka niech będzie, ale naturalny ruch wody w razie czego musi być możliwy.
  3. Nie widzę zdjęcia tej przeróbki 😃, ale z tego, co pamiętam, to autorytety forumowe krytykowały zasłanianie szamotem ścian wymiennika - jak się nie spali w palniku, to za nim też nie, bo temperatura za niska, a szamot zmniejsza powierzchnię efektywną wymiennika. Natomiast zawirowywacz na drodze spalin w pierwszym kanale, to podobno OK, o ile nie tłumi za bardzo przepływu i pali się dobrze. Gotuje wodę, bo rury za cienkie, a pompka za słaba... no chyba, że masz 6/4 cala do bufora... no to wtedy nie wiem😄 Moim zdaniem nie trzeba przeginać z tym hajcowaniem, bo wlot i wylot wody z kotła nie jest zbyt korzystnie rozmieszczony, najlepiej jakby wyǰście wody gorącej było u góry bliżej palnika. A tak, im szybciej woda będzie ganiana w kotle, tym mniej będzie zaglądać w ten ślepy zaułek, tylko poleci prosto do góry po tylnej ścianie. No i taki może być efekt, że zamiast sadzy będzie kamień kotłowy, który bardzo trudno usunąć 🤣
  4. @Jaco123 i inni . Tak naprawdę, to nie powininem się wypowiadać w kwestii palenia w MPM-ie, póki nie podłączę bufora i nie naprawię popsutego przeróbkami kotła. Palenie bez bufora, to trochę patologia 😃 w tym ecodesignowym sprzęcie, nie mogę dawać w palnik, bo zaraz sauna w chałupie, musiałbym sztucznie zmniejszyć moc o połowę i dłużej palić, ale niestety nie ma mnie w domu. Jeszcze ten sezon muszę tak kulawo przejść, ale od następnego, to wszystkie te uwagi o przyspieszaniu spalin w palniku będą jak znalazł 😁. Powierzchnia domu do ogrzania wzrośnie, ale styropianu i wełny przybędzie więc 18kW mocy z buforem powinno być w sam raz, żeby raz na dobę palić bez napinki na wrzątek w buforze. Na fotach, dla przypomnienia, zasuwa oddymiająca 😁, która ułatwia szybkie rozpalanie całego wsadu i częste podkładanie bez wentylatora .
  5. @Jaco123Ja bym też tak przerobił palniki, jak piszesz. Układane w poprzek polana też stabilnie opadają, tylko nie należy zasłaniać rusztu jeśli się daje powietrze z popielnika wtedy żar jest na dole na całej powierzchni nawet przy drzwiczkach, wiele razy kładłem się przy piecu 😄, żeby poobserwować od spodu. Ale to wszystko na twardym buku, sosną w MPM-ie nigdy nie paliłem, więc mogę się mylić.
  6. @tomasz1990 Ja bym Cię jednak namawiał na układanie (docinanie) drewna w poprzek komory, z luzem tak 2-3cm na stronę. To jest najlepszy sposób w kotłach z bocznym palnikiem. Polana cały czas są dociskane do ściany z otworem (otworami) bramki, zsuwają się w dół i przepalają nad palnikiem. Układane wzdłuż komory naciskają bezproduktywnie na boczne ścianki, a na ściance z palnikiem jest zawsze luz. Moim zdaniem te cztery klocki na górze są za grube, aby układać ich blisko siebie, trzeba przekładać drobniejszymi tak pół na pół. One się spalą, ale przy nabijaniu bufora kocioł niepotrzebnie traci impet.
  7. Dzięki i proszę o kolejne 🙂. Ciekawi mnie ile powietrza wtórnego dajesz na te metalowe bramki, a ile na te ceramiczne szpice. Czy jak dasz więcej powietrza na ceramiczne, to z otworów tego elementu wirowego wydobywa się ogień (widoczny przez wizjer u góry)? Jeśli tak, to znaczy, że w bramce sporo gazów się nie spaliło i powietrze podawane w tę ceramikę robi robotę i dopala. Lepiej, żeby to wszystko działo się w bramce, ale z kolei bez powietrza w elemencie wirowym te niedopałki do komina wylecą i ciepła z nich nie będzie. Nic nie wiemy na temat drewna, twarde ? miękkie ? średnie, czy grube kłody? i jak układane w komorze? No i komin jak wysoki i jaki przekrój... tak więc pytań cała masa 🙂 Jeszcze odnośnie palenia na wentylatorze... według mnie lepiej, żeby był naturalny dobry ciąg, bo wentylator musi coś albo ktoś pilnować w zależności od temperatury i czegoś tam, a tak na oko ciężko ustawić optymalne obroty.
  8. @tomasz1990 Na tych zdjęciach widzę, że niektóre otwory w palnikach są zapchane, za mało dajesz powietrza wtórnego na palniki i stąd te problemy z paleniem @Jaco123 O co tu chodzi ?
  9. Kiedyś miał kocioł defro, na forum jest już prawie 10 lat, dwupalnikowy WOOD 26kW to świeży nabytek. Nie widzę zdjęć, więc czort wie, czy pisze prawdę 🤪🤪😁. Defro pewnie był bezproblemowy, bo dopiero przy MPM - ie stuknął pierwsze dwa posty.
  10. No ale przedmuchy, to brudny wymiennik, czyste spalanie wymaga zatkanego żarem palnika.
  11. @Piecuch19 i @AO49 Popsułem kocioł w poprzednich sezonach z konieczności, bo nie miałem suchego drewna, teraz klapka po rozgrzaniu kotła ledwo uchylona. Z tym popychaniem żaru, to była przenośnia, aby podkreślić przewagę kotłów z palnikiem pod podłogą. Najbardziej podoba mi się wypowiedź kolegi @Piecuch19, że każdy pali jak mu wygodnie, czyli pomimo tego, iż wie jak palić się powinno, to wygoda, czasami konieczność, bierze górę. Prosty przykład u mnie - układanie całego załadunku pod sufit i błyskawiczne rozpalanie palnikiem dekarskim. Kocioł startuje jak z katapulty, ale zimny wymiennik zarasta sadzą bardziej niż przy łagodnym starcie. Ktoś inny nie może zapewnić właściwego opału, bo nie ma w okolicy, bo za drogo, bo nie chce mu się drobniej porąbać, bo za długie kawałki pociął, bo nie ma przewiewnego miejsca pod dachem, żeby dobrze wysezonować i tych "bo" może być cała masa, a potem narzekanie, że tani kociołek sobie nie radzi 😃 Teraz, po trzech sezonach doświadczeń i z tym suchym jak pieprz bukiem mógłbym bez problemów i przeróbek palić elegancko w nowiutkim MPM-ie ... gdyby mi się chciało 😛😁
  12. @AO49Nie rób sobie nadziei, od zawirowywaczy nalot się nie zmieni, bez bufora nie da rady, bo gdy są warunki do dobrego spalania, to gotuje wodę, mam to samo i dlatego nie gonię króliczka. W związku z nadbudową i ocieplaniem całego budynku kotłownia w zawieszeniu. Coraz bardziej nęcą mnie te prawdziwe kotły na drewno z dziurą w podłodze. To ma sens, bo do bocznego palnika, to trzeba by siedzieć w kotłowni i kociubą żar podpychać, żeby to czysto i sprawnie zgazowywało opał. Muszę docisnąć innych domowników, aby się dołożyli do lepszego kotła i po problemie 😁, może zastrajkuję, albo w delegację na zimę pojadę 😀
  13. @mmat13Odkupić? Z deszczu pod rynnę? 😁. Obejrzałem ten filmik z Rakoczym plus bufory... kupę kasy to wszystko kosztowało, to nie dla mnie, jak to mówią - nie dla psa kiełbasa, nie świni siodło 😁🤪
  14. @mmat13 Co tam teoria, liczy się konkret, czysty wymiennik i duża ilość odebranego ciepła przez kocioł. Jeśli z dwoma zawirowywaczami będziesz to miał, to co Cię obchodzi jak to się nazywa 😁. Do zgazowania drewna potrzebna jest temperatura w komorze załadowczej, jeśli będziesz delikatnie żarzył, to jak się ma sprawnie ta góra drewna na gaz zamieniać. Niestety, w tych pieniądzach dobrego kotła zgazowującego nie ma, trzeba szykować co najmniej dwa razy tyle . A tak w ogóle, to zdjęć Twojego kotła z problemem nie widzę... zaczynam wątpić, czy go masz 😛😁
  15. Nie może tak być, żeby brakowało PP z powodu oryginalnej szczeliny i trzeba uchylać drzwiczki, to nonsens, dlatego zrób szlifierką takie okno jak na foto niżej i po problemie, przecież i tak regulujesz dopływ powietrza zewnętrzną klapką popielnika. Fabryka tak zrobiła do testów na papiery. Kiedyś podobny pomysł miał importer czeskich motorowerów Jawa, aby spełniały polskie normy limitu prędkości, to normalnie na żywca zrobił tamę w kolektorze dolotowym i szeroki prostokątny kanał zmienił w dziurkę fi12, a paliwo sprzed tej tamy odprowadzał drugą maleńką dziurką na talerzyk pod gaźnikiem i na glebę😆 , ale to było za komuny. Jak widać niewiele się zmieniło 😜 Moim zdaniem ta zasuwa fabryczna coś tam daje przy pracy z wentylatorem, ale na naturalnym ciągu i z dwoma zawirowywaczami tylko przeszkadza. a nawet uniemożliwia uzyskanie wysokiej temperatury na kotle.
  16. @mmat13 Suche i twarde drewno, to w tych MPM-ach podstawa, dlatego przychylam się do opinii kolegi @Jaco123, że powinieneś rozważyć przejście na stałe w buka albo graba, śmiecą dużo mniej w kotłowni i nie ma w nich robali. Odkąd "dorobiłem" się dużego zapasu buka, który porąbany leży sobie pod dachem na przewiewie przez dwa lata, a potem jeszcze kilka tygodni w ciepłej kotłowni, bo dużo miejsca mam w suterynie i mogę spokojnie półtora metra ułożyć pod ścianą - problemy z paleniem znikły, po prostu rozpalam, po ok. 30 minutach ustawiam stałą szczelinę na klapce w popielniku tak na oko 3-4 mm i wszystko wypala się do czysta bez zawieszania. Palę na razie bez bufora, ale podejrzewam, że mam po prostu farta i stara instalacja (grawitacja + pompka na powrocie zał. przy 70st.) z dużym zładem wodnym ( razem z kotłem to ponad 300l będzie) zestroiła się idealnie z tym kotłem i można łatwo przewidzieć ile załadować do kotła, aby sauny nie zrobić, gdy za oknem trochę cieplej. Być może takie stabilne, bardzo przewidywalne spalanie jest zasługą nie używania miarkownika i zamontowania regulatora ciągu kominowego. Drugi sezon tak palę i ani razu nie zagotowałem wody i ani razu nie wygasło mi w kotle bo coś tam się zawiesiło. Aż nie chce mi się tego psuć, ale będę musiał w związku z nadbudową. Wydaje mi się, że to miarkownik może "wydmuchiwać" żar i trzeba kombinować z tą blachą na ruszcie. Kiedyś paląc niedosuszonym drewnem wyrzuciłem fabryczny zawirowywacz, ale teraz jest wstawiony cały czas i myślę spróbować dorobić jaszcze jeden, bo fabryka tylko jeden dołączyła do kotła. Moja teoria jest taka, że lepiej spowalniać przepływ zawirowywaczami niż dusić klapką PP. Jeśli kocioł potrzebuje dużo powietrza pierwotnego już po rozpaleniu, to według mnie na bank jest z opałem coś nie tak, za wilgotny, za gruby, źle ułożony lub za mało kaloryczny.
  17. A czy próbowałeś pobrać wiadro ciepłej wody z umywalki albo jeszcze więcej i dopiero wtedy wąchać i smakować ? Bo dziwna to przypadłość tylko jednego punktu poboru ciepłej wody z tego samego podgrzwacza .
  18. No dalej dalej 😁, dzięki za już i proszę o jeszcze. Też mam w planie duet- gazowy z MPM DS18 WOOD i potrzebuję praktycznych wskazówek.
  19. Krótka piłka w żargonie 😆. Pany, jaki sznur do drzwiczek w MPM DS 18 WOOD? Bo stary skamieniał i puszcza. Ktoś wymieniał ostatnio ? Chodzi o to, żeby nie kupić za grubego albo za cienkiego. Od strony haka zamykającego mam taki patencik - śruba/bolec mimośrodowy i mogę regulować docisk na bieżąco, planowałem coś takiego na zawiasach, ale jak to u mnie, na planach się skończyło 😅.
  20. Jak to "zwalony do rowu"... to musi być porąbane i pod dachem na przewiewie leżeć dwa lata, w balu to i pięć mało, żeby do kotła ładować dopiero co porąbane.
  21. Nie trzeba żadnych skosów jeśli się palacz solidnie przyłoży do przygotowania/suszenia drewna i załadunku komory. Drewno ma być cięte na wymiar poprzeczny komory minus 4-5 cm, aby po bokach było co najmniej 2cm. luzu. Grubsze polana przeplatać cieńszymi i wsad spala się jak z podajnika. Osobom starszym ciężko wytłumaczyć, że w tych pseudo woodach z bocznym palnikiem nie można byle jak wrzucać opału, tylko trzeba starannie ułożyć, albo często zaglądać do kotłowni i popychać pogrzebaczem 😃.
  22. Kurcze, zasłanianie rusztu, to duży błąd, suche i dobrze ulożone drewno pali się rewelacyjnie, wystarczy tylko dać odpowiednią ilość powietrza pod ruszt. Wtedy cały wsad pali się równo na całej powierzchni, jest większa temperatura w komorze załadowczej, proces zgazowywania idzie sprawniej, możesz sobie pozwolić na mniejszą ilość p.p. jest cisza i spokój w komorze załadowczej, a suche drewno topi się równo, jak kostka smalcu na patelni 🙂. Dając powietrze przez zasyp, czy środkowe drzwiczki, psujesz to wszystko, drewno szybciej znika przy palniku, po kątach się nie dopala, robią się jakieś dzikie przedmuchy w załadunku. Druga sprawa, to dobry start kotła, tu już koledzy pisali, że na ruszt trzeba kłaść kilka grubszych, płaskich polan, a dopiero później, drzazgi i drobne patyczki, wtedy ten drobny żar nie przelatuje przez ruszt, tylko rozpala grube drewno pod nim. Trochę daleko jechać na te Mazury, bo jak by było blisko, to bym wpadł ze swoim drewnem i bez, żadnych przeróbek wygrzał ten bufor momentalnie 😃 . Jakość drewna, wilgotność, a nawet sposób ułożenia załadunku, to podstawa w tych MPM-ach. Sam popsułem kocioł tymi przeróbkami, a na koniec okazało się, że wystarczyło tylko zastosować odpowiednie drewno. Mnie się wydaje, że w tych kotłach trzeba sobie wyrobić takiego czuja, kiedy przejść na to prawdziwe zgazowanie, jeśli się za wcześnie to zrobi, gdy za niska temperatura w komorze załadowczej, to potem problemy. Niektórzy zaraz po rozpaleniu chcieliby mieć poniżej 200°C na czopuchu, fioletowy płomień i książkowe zgazowanie, a jakim cudem, skoro cała sterta drewna ledwo ciepła.
  23. U mnie kotłownia poszła w odstawkę, a było tyle planów snutych na tym forum 🙂 . Zmieniły się priorytety, zerwałem kopertowy dach na komunistycznym klocku, zrobiłem pokoje na poddaszu i obkładam styropianem cały dom, okna też nowe, zobaczymy jakie po tej modernizacji będzie zapotrzebowanie na ciepło, ale myślę, że MPM zostanie. Mam wreszcie zapas sezonowanego eleganckiego buka , który spala się rewelacyjnie bez zawieszania, włożyłem nawet zawirowywacz. Przestałem się rajcować kotłownią 🙂, na razie musi być jak jest, ale może za rok coś się ruszy z przeróbkami 😃 ... a może gazowy kocioł wstawię ? Ogrzewanie drewnem ma sens, gdy ma się tani opał, ze swojego lasu albo chociaż kupi się metry u leśniczego i samemu porąbie. Gotowe porąbane drewno z dostawą nie jest tanie, a bufory, dobre kotły na drewno też kosztują sporo.
  24. @bercusJa tak teraz palę bez bufora, ale mam stary dom w trakcie pełzającej termomodernizacji 😃. Można więc napisać, że bufor duży ma sens do domu jak termos i wtedy może się udać palenie raz na dwa dni. Mimo wszystko montuję 2000l. , ale nie robię sobie wielkich nadziei, może kiedyś jak wyrzucę tego MPM DS18 WOOD i wstawię jakiś porządny HG 32KW mocy, to będę wreszcie zadowolony.
  25. @TuptusDomownicy mają rację... chyba 🙂 . Nie mam doświadczenia z buforami, ale ja myślę tak - albo stała temperatura w domu i rozpalanie w różnych porach, albo jakieś widełki powiedzmy +- 2⁰ i rozpalanie na przykład co dzień lub co drugi po powrocie z pracy, bo przecież za oknem temperatura się zmienia i ciepła z buforów nie zawsze wystarczy na zaplanowany czas. I teraz, czy jest sens dokładać kolejny bufor, ponosić niemały koszt, zagracać coraz więcej przestrzeni w domu, aby kilka razy mniej w miesiącu rozpalać? Jeśli stała temperatura w domu, to w mroźne dni co dzień, a w takie koło zera za oknem, co drugi dzień palenia i wystarczy tego dobrego 😁 , nie ma co przesadzać. Wydaje mi się, że najlepiej by było dobrać bufor i moc kotła tak, aby jednym załadunkiem nabić bufor na dwa dni grzania przy temperaturze koło zera za oknem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.