Kwkd Zębiec 15 W Sam Raz?

[karolina7]

Ten ruszt wodny w Ogniwie , Zebcu tez- jest jakby co drugi bo miedzy tymi rusztowinami wodnymi(nachylonymi) sa rusztowiny zeliwne-ruchome i skutecznie odpopielaja ruszt.Ale to trzeba poogladac na zywo,

[karolina7]

Ogniwo nie produkuje kotłów z dolnym spalaniem spalaniem.

Rusz wodny obniża sprawność kotła, jest najsłabszym pod względem wytrzymałościowym miejscem w kotle.

Jest polnoc ,a Ty straszysz ,czytam to forum i inne i nie natknalem sie na taki przypadek-awarii rusztu wodnego,wsrod znajomych takze i na pewno to rozwiazanie stosowane przez Ogniwo,Zebiec jest skuteczniejsze( w odpopielaniu )od stosowanego w Hefie.Ogniwo nie produkuje tych kotlow bo widocznie takie "dobre" byly jak i cala reszta.Mam sasiadow z kotlami z dolnym i gornym spalaniem -wszyscy rowno kopca i wszyscy sa zadowoleni

[kazik]

Ja sądzę, że dyskusja ta bardzo ciekawa, ale zbyt doktrynalna w wykonaniu Emusa. Jako dobry logik myślę sobie tak : gdyby kotły z dolnym spalanie były zdecydowanie lepsze, to wszyscy by ich kupowali, a tak nie jest, przepalanie rusztów jest to nieprawda, w przypadku ogniwa i zębca ruszt wodny b. dobry nie dobrowadza do spieków paliwa, przwidłowa ekspoatacja kotła z górnym spalanie jest bardziej ekologiczna od dolniaka, potwierdzają to badanie Instytutu z Zabrza.

Zgadzam sie, Heso, emus i inni świetnie obsługują swoje maszyny, ale i ja nie jestem również zły i efekty praktyczne w postaci zuzycia paliwa są porównywalne.

Dolniaki są poza są tym bardziej wymagające w obłudze, a to dla kobiet szczególnie blondynek to może być problem ;)

[HP79]

Należałoby jeszcze zdefiniować, o których kotłach dolnych rozmawiamy.

Większość niestety kotłów dolnych na rynku to blaszaki z następującymi wadami:

- kiepskie odpopielanie (konieczność częstego rusztowania),

- złe wymiary komory zasypowej (zawieszanie paliwa, niedopalanie na części rusztu),

- ruszt wodny (uważam, że w dolniaku to błąd, przynajmniej w pobliżu palnika),

- zbyt wysoki przelot pod wymiennikiem (tam wogóle nie dawałbym wymiennika),

- brak palnika i komory dopalającej,

- brak doprowadzenia powietrza wtórnego (są też takie modele).

Moim zdaniem takie kotły kopcą i smrodzą tak jak górniaki (bez przeróbek).

 

Częściową przyczyną braku zainteresowania dolniakami być może jest też słaba znajomość takiej konstrukcji. I brak świadomości, że jak się pali węgiel, to wcale nie musi się dymić.

 

Jakie kotły porónywał IPCHW, to przecież bardzo istotne. O ile wiem to instytuty nie badają kotłów w warunkach zbliżonych do rzeczywistych bo prawo tego nie wymaga. Zielony listek oznacza tylko, że w pewnych warunkach (na stanowisku laboratoryjnym!) kocioł osiąga moc zbliżoną do deklarowanej (+- 8%) i mieści się w normach emisji.

 

Nie uważam, że kotły dolne są trudniejsze w obsłudze. Wyobrażam sobie, że można skonstruować (heso już ma) kocioł dolny, który będzie pracował poprawnie (mam na myśli zgazowanie i czyste spalenie) na różnych paliwach i przy zmiennej mocy (w szerokim zakresie). A powietrze wtórne będzie regulowało się samo (ewentualnie będzie ustawiane tylko raz w zależności od rodzaju i wilgotności paliwa).

 

P.S. Mam powody żeby być jeszcze bardziej doktrynalnym od emusa.

Po pierwsze - kiedy już zobaczyłem, że się da spalać czysto, sprawnie i wygodnie to po co wracać do ciemnogrodu?

Po drugie - To mój egoizm:-) Obawiam się po prostu, że wzorem krajów zachodnich ktoś wpadnie na pomysł wyeliminowania tzw. "niskiej emisji" poprzez zakaz palenia węglem. Nie uśmiecha mi się wzrost kosztów ogrzewania z 2,5 tys. do 5 tys. zł rocznie (gaz).