Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Też nad tym myślałem ale nie odpisywałem bo nie wiedziałem co tak na prawdę autor miał na myśli. Tak szczerze to nadal nie wiem. A co do palenia z małą ilością paliwa w kotle U22 to chyba Sony.. nigdy nie palił w tym kotle. pozdro

Wydawało mi się, że pisałem dość jasno. Pchacie do kotła blachy, które mają na celu wydłużenie drogi spalin i dłuższe ich przebywanie w kotle w celu lepszego oddania ciepła ściankom i wodzie za nimi- chyba oczywiste. Tylko że te blachy raz że są narażone na zniszczenie, a dwa przeszkadzają w załadunku kotła. Camino, które kiedyś widziałem było przerobione w ten sposób, że zdjęto z niego zewnętrzną izolację i obudowano cegłą z systemem kanałów. Spaliny z czopucha były zawracane na zewnętrzne boczne ścianki kotła, potem na jego wierzch i dopiero wtedy nowym czopuchem wpuszczane do komina. Czyli dwie boczne ścianki kotła i sufit od zewnątrz stanowiły dodatkowy wymiennik. Właściciel palił głównie drewnem. Dla samego węgla moim zdaniem mogłoby być tego wymiennika aż zbyt dużo ale dużo zależy z jaką mocą kocioł by pracował. W U 22 nie paliłem ale wiele lat miałem camino. Kombinowałem z blachą pod sufitem tak jak Wy. Potem przesiadłem się na kocioł stalowy i ani dnia nie żałowałem tej decyzji. Miłego rozmyślania.

Opublikowano

Właściwie napisałeś jasno. Tylko jakoś przez moją mózgownicę ten pomysł nie chce przejść. Jakiś instynktowny opór czy co? Jak te kanały czyścić? Czy przypadkiem nie osłabi się za bardzo ciąg? Właściwie to trzeba by obudować cały kocioł i to w dodatku jakimś materiałem do kominków. Zastąpiło by to oryginalną ocieplającą obudowę. Może, może. Musiałbym to zobaczyć bo za dużo z tym wkładu. Chyba jednak odpuszczę na razie :-).

 

A jaki masz ten piec stalowy? Górnego czy dolnego spalania? Jakiej firmy? I dlaczego właśnie taki? Co zyskałeś?

 

Te blachy to aż tak bardzo nie ograniczają komory bo i tak właściwie załaduje się tylko po dolną krawędź wsypu. Czy blachy się zniszczą? Po 2-ch, 3-ch sezonach tak. Ale koszt całości to było 40 zł. One są u mnie w 5 elementach, które można z osobna wymieniać. Otwór wsypowy i tak mam większy o jakieś 25% od wersji U22C. Dzięki tym blachom jest lepsze dopalanie i jęzory ognia nie idą już do komina. Na piecu 65 a czopucha i rury mogę ręką dotknąć. Ściana kominowa nie jest już gorąca. Miałem 21 lat kocioł stalowy. I na dzisiaj muszę stwierdzić, że U22 jest lepszy chociażby z tego powodu, że można nim palić od góry. Fakt, że rozpałka 2x dziennie, fakt, że nie nadaje się na miał ale też faktem jest, że suma sumarum koszty opału w sezonie wyjdą podobne. Nie trzeba używać durnej dmuchawy przez, którą stalowy piec był ogromnie kopcący i opałożerny. No i po pełnym dobrym zasypie piec trzyma co najmniej 6 godzin w czasie mrozów. A jak się w miedzyczasie coś dorzuci do niego to rozpałka co 12 godzin z wygarnięciem popiołu. Niestety trzeba się go trochę nauczyć obsługiwać. Ale chyba już opanowałem ten kociołek. Liczę też po cichu na to, że wytrzyma ze 30 lat. No może jakbym miał więcej środków to zastanowiłbym się nad U24 ewentualnie nad U26. Ale o stalowych piecach to się naczytałem sporo i wychodzi na to, że piece, które teraz są na rynku to wytrzymują +-10 lat. Nawet chwalone kiedyś Zębce zeszły ponoć z jakością. A tak sobie myślę, że nie ma pieca bez wad. Camino i się wizualnie nie podoba i jest dla mnie za mały bo max to chyba 23KW. pozdro

Opublikowano

A ... i jeszcze ważna rzecz, którą poruszyłeś. W żeliwnych piecach nie da się palić ekonomicznie mając małą ilość opału nad rusztem. Wiem bo przerobiłem wielokrotnie. Ilekroć ojciec pali po swojemu czyli od dołu małymi ilościami opału to zasmala przewody kominowe, komin i cały piec a w dodatku nie może osiągnąć stałej wysokiej temperatury. Piece żeliwne mają dużą bezwładność i trzeba umieć tą własność wykorzystać bo to jest zaleta. I tu ma zastosowanie górne palenie.

Opublikowano

Skoro jesteś ze swego kociołka zadowolony i sposób jego eksploatacji oraz spalanie jest dla Ciebie do zaakceptowania, to nie ma sensu żebym przekonywał Ciebie do czegoś innego. To co dobre jest dla jednego niekoniecznie musi odpowiadać komuś innemu. Wystarczy poczytać posty niektórych nowych forumowiczów typu : " Mam dom o powierzchni 100 m kw. spalam dziennie 50 kg. węgla, przy temp. na zewnątrz około zera i w środku +18, na ścianach mam jakaieś plamy i dwa razy zapalił mi się komin ale w sumie jestem zadowolony i polecam wszystkim ten kocioł. :) ". Posiedzisz dłużej na forum, może coś jeszcze wykombinujesz albo zobaczysz u kogoś i może sam zmienisz zdanie. Pozdrawiam.

Opublikowano

No... do pełnego zadowolenia jest mi daleko niestety. Ten piec to kompromis. Ale napisz jaki Ty masz piec i dlaczego? Może w przyszłości też bym wymienił ja będę miał wiadra dosyć!

Opublikowano

Tak, to prawda, na tym piecu spala się 50kg na 100m2 ale w mrozy -20stopni. Jeśli spala więcej to znaczy, że ktoś nie umie palić albo ma wyjątkowo przewiewny dom. Ja spalałem 80kg opału mieszanego przy 235m2 ale w mrozy. Komin się zapali jak się pali metodą na dorzucanie w trakcie spalania bo się sadza i smoła osadza. No wcale się nie dziwię. Kociołek powinien być odpowiednio dobrany co jest bardzo istotne dla właściwej jego pracy.

 

Nie chodzi też o to czy coś jest dla mnie dobre czy nie. Celem jest obniżenie kosztów opalania i komfort cieplny w domu. Aby angażować się w takie obudowywanie pieca to trzeba być przekonanym i mieć argumenty bo co będzie jak stracę na tym 2 tysie i nic szczególnego nie uzyskam. pozdro

Opublikowano

Mój kociołek to śmieciuch przerobiony na dolniak, ponieważ do ogrzewania używam tak drewna jak i węgla jego konstrukcja jest pewnym kompromisem (raczej w kierunku drewna). Więcej szczegółów znajdziesz w innych moich postach, w sumie żadnych rewelacji tam nie ma. Na powierzchnię ciut ponad 100 metrów kwadratowych w mrozy sięgające w nocy -30 st. C (mieszkam w okolicach Augustowa) kociołek zuzywał z 30 litrów drewna i z max. 25 kg. węgla w domu temp. do 23 st. czasami więcej. Dom b. słabo docieplony tylko nowe ciepłe okna. Kiedyś na camino dobiłbym na tej ilości opału może do 18 st. ale za to komin miałem dobrze wygrzany aż do samej góry. Spalanie podaję orientacyjnie, nie mam ochoty już ważyć ale róznica jest ogromna. Znajomi posiadający domy o takiej samej konstrukcji ( z czasów Gierka) w tym samym czasie nie mogli paląc w śmieciuchach dobić 20 st. C a rano mieli nawet po 15 st. C u mnie 21 i w kotle jeszcze resztka żaru do odpalenia nowego załadunku. Więc chyba nie jest tak źle. Miałem juz tej zimy nawet 25 stopni w chałupie, kiedyś takie temp. widziałem na termometrze tylko latem :D

Opublikowano (edytowane)

Witam.

Na początek każdemu polecam dokładną lekturę: http://forum.murator...9gla-kamiennego i tutaj uporządkowane informacje: http://log.treter.pl...lanie-spis.html

 

Palę 3 sezon w Viadrusie U22 w wersji D - 4 człony. Kupiony był z wentylatorem i sterownikiem Tatarek. Po próbach palenia miałem (porażka totalna ) i różnych eksperymentach związanych z udoskonalaniem konstrukcji zrobiłem do niego widoczne na zdjęciach dławiki wkładane w kanały wylotowe spalin i "półkę" z blachy. Z półki jednak zrezygnowałem bo zatykała dopływ powietrza do paleniska.

Po przeczytaniu tematów w internecie o paleniu węglem "od góry" wypraktykowałem to u siebie i uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie do viaderka :)

 

Opiszę palenie "po mojemu", może komuś się przyda a może ktoś mi doradzi lepsze rozwiązanie.

 

A więc po kolei:

 

1. wywaliłem wentylator z klapą (ten montowany seryjnie ma o wiele za dużą wydajność i wypychał ogromne ilości gorących spalin w komin, o marnotrawnym zużyciu prądu nie wspomnę)

 

2. zamontowałem miarkownik ciągu,

 

3. z blachy 2mm dorobiłem lżejszą klapę (miarkownik lepiej reaguje z lżejszą klapą, orginalna jest zdecydowanie za ciężka),

 

4. zrobiłem dławiki (po ich założeniu temperatura na kotle rośnie duuużo szybciej, bo wymuszają obieg spalin po żeberkach).

 

 

Teraz rozpalanie po kolei:

 

1. wiadro węgla (3 łopatki, nie ważyłem ale jakieś 10-12kg), w duuuuże mrozy wsad jest trochę większy,

 

2. na to kilka grubszych kawałków drewna,

 

3. trochę tektury falistej (najlepsza bo elegancko się spala),

 

4. kilka drobnych kawałków drewna.

 

Zapalenie takiego wkładu to żaden problem jeśli się spryska tekturę ropą. W czasie rozpalania klapka połączona z miarkownikiem jest uchylona wg ustawienia miarkownika. Kółko w górnych drzwiach otwieram na ¼. Szyber ustawiam tak, że wystaje jakieś 5-6 cm liczone od blachy do gałki, ale to już kwestia jaki jest ciąg w kominie (jakoś nie lubię gdy strasznie huczy w kotle, dlatego tak ustawiam, żeby się ładnie paliło ale nie gwałtownie, może to błąd ale jeszcze poeksperymentować muszę). Po całkowitym rozpaleniu miarkownik zamyka klapę dolną a kółko zostawiam uchylone na ok. ¾ obserwując płomienie tak, żeby nie ?szalały?. Czas osiągnięcia temperatury zadanej zależy od temperatury początkowej, instalacji, zładu, itp., itd., wiadomo. Jedno jest pewne ? nie może się za szybko rozpalić bo wtedy rozpala się za duża ilość cennego węglaJ

Taki zasyp pali się łagodnie ok. 10 godzin, zależy jak się rozpali.

Po wypaleniu wnętrze Viadruska jest prawie białe.

Do rozpalania nie może też być za dużo drewna bo za bardzo się rozpali węgiel i sadza oblepi wymiennik i dławiki. Wiadomo, że i tak się pewna ilość sadzy zgromadzi na nich bo raczej nie da się osiągnąć idealnych warunków spalania w takim prostym kociołku. Niemniej jednak jestem zadowolony.

Po wygaśnięciu, na ruszcie zostaje drobny popiół i grubsze kawałki rozżarzonego węgla. Żeby to jakoś rozdzielić zrobiłem takie miniwidły (na próbę i takie zostały) jak do ziemniaków i nimi odsiewam te rozżarzone kawałki. Trochę jest przy tym kurzu ale nie wyciągam żaru na zewnątrz tylko sieję w środku, przy zamkniętych górnych drzwiach i szybrze a popielnik zatykam stara szmatą. Pozostały żar rozsypuję na węglu przed ułożeniem drewna.

Wiem, że dalekie to od doskonałości ale dużo lepsze i oszczędniejsze takie palenie niż tradycyjnie.

Ps. To zdjęcie wnętrza kotła pokazuje kolor osadu z kiedyśtam, teraz jest bielutko i czyściej:)post-39744-0-16032200-1329464769_thumb.jpg

Pozdrawiam fanów Viadrusa!

post-39744-0-93089500-1329464721_thumb.jpg

post-39744-0-23145600-1329464730_thumb.jpg

post-39744-0-94752700-1329464733_thumb.jpg

post-39744-0-19953900-1329464737_thumb.jpg

post-39744-0-88955600-1329464755_thumb.jpg

post-39744-0-70532700-1329467629_thumb.jpg

Edytowane przez marcin03
Opublikowano

Witam ,przyłącze się do tematu , remontuje dom drewniany o wielkości około 110m2 . Wykonany jest z bali 14 i ocieplony z zewnątrz wełna mineralną 10cm i strop 15cm, wszystkie otwory nowe .Komin15x25 x6metrow.Jestem na etapie wykonywania C.O i rozglądam się za piecem. Opał głownie drewno , węgiel tylko w mroźne dni. Zastanawiam się nad Moderatorem unica i Sasem NWG jednak wczoraj bylem u znajomego posiada on piec Viadrusa u22 pali w nim tylko drewnem. Piec bardzo mnie zainteresował jednak nie do końca jestem przekonany co do palenia w nim drewnem . Przeglądałem forum i opini jest tyle co użytkowników , większość pali w nim wegiel i miał. Mozę znacie jakiś dobry piec na drzewo do takiego metrażu .

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Witam.

Na początek każdemu polecam dokładną lekturę: http://forum.murator...9gla-kamiennego i tutaj uporządkowane informacje: http://log.treter.pl...lanie-spis.html

 

Palę 3 sezon w Viadrusie U22 w wersji D - 4 człony. Kupiony był z wentylatorem i sterownikiem Tatarek. Po próbach palenia miałem (porażka totalna ) i różnych eksperymentach związanych z udoskonalaniem konstrukcji zrobiłem do niego widoczne na zdjęciach dławiki wkładane w kanały wylotowe spalin i "półkę" z blachy. Z półki jednak zrezygnowałem bo zatykała dopływ powietrza do paleniska.

Po przeczytaniu tematów w internecie o paleniu węglem "od góry" wypraktykowałem to u siebie i uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie do viaderka :)

 

Opiszę palenie "po mojemu", może komuś się przyda a może ktoś mi doradzi lepsze rozwiązanie.

 

A więc po kolei:

 

1. wywaliłem wentylator z klapą (ten montowany seryjnie ma o wiele za dużą wydajność i wypychał ogromne ilości gorących spalin w komin, o marnotrawnym zużyciu prądu nie wspomnę)

 

2. zamontowałem miarkownik ciągu,

 

3. z blachy 2mm dorobiłem lżejszą klapę (miarkownik lepiej reaguje z lżejszą klapą, orginalna jest zdecydowanie za ciężka),

 

4. zrobiłem dławiki (po ich założeniu temperatura na kotle rośnie duuużo szybciej, bo wymuszają obieg spalin po żeberkach).

 

 

Teraz rozpalanie po kolei:

 

1. wiadro węgla (3 łopatki, nie ważyłem ale jakieś 10-12kg), w duuuuże mrozy wsad jest trochę większy,

 

2. na to kilka grubszych kawałków drewna,

 

3. trochę tektury falistej (najlepsza bo elegancko się spala),

 

4. kilka drobnych kawałków drewna.

 

Zapalenie takiego wkładu to żaden problem jeśli się spryska tekturę ropą. W czasie rozpalania klapka połączona z miarkownikiem jest uchylona wg ustawienia miarkownika. Kółko w górnych drzwiach otwieram na ¼. Szyber ustawiam tak, że wystaje jakieś 5-6 cm liczone od blachy do gałki, ale to już kwestia jaki jest ciąg w kominie (jakoś nie lubię gdy strasznie huczy w kotle, dlatego tak ustawiam, żeby się ładnie paliło ale nie gwałtownie, może to błąd ale jeszcze poeksperymentować muszę). Po całkowitym rozpaleniu miarkownik zamyka klapę dolną a kółko zostawiam uchylone na ok. ¾ obserwując płomienie tak, żeby nie ?szalały?. Czas osiągnięcia temperatury zadanej zależy od temperatury początkowej, instalacji, zładu, itp., itd., wiadomo. Jedno jest pewne ? nie może się za szybko rozpalić bo wtedy rozpala się za duża ilość cennego węglaJ

Taki zasyp pali się łagodnie ok. 10 godzin, zależy jak się rozpali.

Po wypaleniu wnętrze Viadruska jest prawie białe.

Do rozpalania nie może też być za dużo drewna bo za bardzo się rozpali węgiel i sadza oblepi wymiennik i dławiki. Wiadomo, że i tak się pewna ilość sadzy zgromadzi na nich bo raczej nie da się osiągnąć idealnych warunków spalania w takim prostym kociołku. Niemniej jednak jestem zadowolony.

Po wygaśnięciu, na ruszcie zostaje drobny popiół i grubsze kawałki rozżarzonego węgla. Żeby to jakoś rozdzielić zrobiłem takie miniwidły (na próbę i takie zostały) jak do ziemniaków i nimi odsiewam te rozżarzone kawałki. Trochę jest przy tym kurzu ale nie wyciągam żaru na zewnątrz tylko sieję w środku, przy zamkniętych górnych drzwiach i szybrze a popielnik zatykam stara szmatą. Pozostały żar rozsypuję na węglu przed ułożeniem drewna.

Wiem, że dalekie to od doskonałości ale dużo lepsze i oszczędniejsze takie palenie niż tradycyjnie.

Ps. To zdjęcie wnętrza kotła pokazuje kolor osadu z kiedyśtam, teraz jest bielutko i czyściej:)post-39744-0-16032200-1329464769_thumb.jpg

Pozdrawiam fanów Viadrusa!

 

Czy możesz uzasadnić dlaczego te dławiki są takie długie i dlaczego mają nierówne końce? Ja te Twoje dławiki już gdzieś wcześniej widziałem i chciałem zrobić podobne ale w warsztacie powiedzieli, że nie mają na to za bardzo czasu tak więc wtyknąłem tylko takie kawały z blach 12mm o długości jakieś 10 cm i wysokie na jakieś 8cm. Czy ma to jakiś większy sens robić nowe dłuższe na wzór Twoich?

 

Widzę, że też masz wersję S (D) na drewno. Czy Twoim zdaniem wersja C nie jest lepsza? Czy ma sens wymiana przedniego modułu? Czy zyska się więcej?

 

A tak przy okazji czy nie wiesz z czego dorobić uszczelkę wyczystki?

Opublikowano

He... klapkę dolną też dorobiłem z blachy idąc za Twoją sugestią i pomysłem.

 

Zastanawiam się nad dorobieniem kółeczka od PG z jakiegoś szkła żaroodpornego żeby palenisko podglądać ;-).

 

Myślę też trochę czy nie dołożyć jednego modułu co spowoduje trochę przewymiarowanie pieca ale pozwoli mi więcej opału wsypać na raz przez co mam nadzieję piec będzie jechał dłużej na jednym zasypie. Jak na razie to max u mnie jakieś 7h.

 

A jeszcze... czy ktoś próbował palić w U22 brunatnym węglem? Jak to wygląda?

 

Czy ktoś próbował z was przykryć czymś części rusztu (blacha, szamot) np. na środku, po bokach i co to dało? Chodzi mi o zmniejszenie powierzchni dostarczania powietrza co mogło by wydłużyć stałopalność. Co o tym myślicie?

Opublikowano

Czy możesz uzasadnić dlaczego te dławiki są takie długie i dlaczego mają nierówne końce?

Długie są na tyle ile dało się wepchnąć do środka, nie zastanawiałem się czy to odpowiednia długość. Te krótsze końce wynikają też z tego, ż dalej nie weszły profile :) Swoje zadanie wykonują doskonale bo po ich zastosowaniu temperatura na kotle rośnie o wiele szybciej niż bez nich. Wymuszają obieg spalin po wymienniku i zmniejszają cug.

 

Ja te Twoje dławiki już gdzieś wcześniej widziałemi chciałem zrobić podobne ale w warsztacie powiedzieli, że nie mają na to za bardzo czasu tak więc wtyknąłem tylko takie kawały z blach 12mm o długości jakieś 10 cm i wysokie na jakieś 8cm. Czy ma to jakiś większy sens robić nowe dłuższe na wzór Twoich?
Wrzuciłem je na Chomikuj.pl już jakiś czas temu. Wystarczy minimalna umiejętność spawania, żeby samemu je wystrugać, za robociznę zapłacisz o wiele więcej niż za materiał. Nie obraź się, ale moim zdaniem te Twoje blachy to raczej niewiele dają. Spaliny opłyną po nich a dalej lecą swobodnie tam gdzie mają wolne miejsce.

 

Widzę, że też masz wersję S (D) na drewno. Czy Twoim zdaniem wersja C nie jest lepsza? Czy ma sens wymiana przedniego modułu? Czy zyska się więcej?
Taki mi polecił instalator i nie żałuję. Do palenia drewnem wersja S jest OK bo można ładować grube kawałki drewna. Co prawda ma mniejszą moc wersja S ale jest to wielkość nieistotna. I tak moce w katalogach są podawane w warunkach idealnych i dla koksu (podobno) :)

 

A tak przy okazji czy nie wiesz z czego dorobić uszczelkę wyczystki?
Nigdy nie dorabiałem. Jest w sklepie, tyle, że koszt przesyłki będzie większy, niż wartość zakupu http://kotly.com.pl/...-2232.html?l=pl Może jakiś silikon wysokotemperaturowy. Uszczelniłem takim silikonem połączenie czopucha z rurą do komina i jest dobrze (na razie).

 

Wkurzało mnie, że na wymienniku i dławikach osadzała się sadza. Ostatnio zmieniłem sposób rozpalania jak wcześniej opisałem i jest OK. Dzisiaj przepaliłem samym drewnem "od góry" i też jest czyściutko.

Opublikowano

He... klapkę dolną też dorobiłem z blachy idąc za Twoją sugestią i pomysłem.

 

Zastanawiam się nad dorobieniem kółeczka od PG z jakiegoś szkła żaroodpornego żeby palenisko podglądać ;-).

 

Myślę też trochę czy nie dołożyć jednego modułu co spowoduje trochę przewymiarowanie pieca ale pozwoli mi więcej opału wsypać na raz przez co mam nadzieję piec będzie jechał dłużej na jednym zasypie. Jak na razie to max u mnie jakieś 7h.

 

A jeszcze... czy ktoś próbował palić w U22 brunatnym węglem? Jak to wygląda?

 

Czy ktoś próbował z was przykryć czymś części rusztu (blacha, szamot) np. na środku, po bokach i co to dało? Chodzi mi o zmniejszenie powierzchni dostarczania powietrza co mogło by wydłużyć stałopalność. Co o tym myślicie?

 

He... klapkę dolną też dorobiłem z blachy idąc za Twoją sugestią i pomysłem.

Musi być szczelna!

 

Zastanawiam się nad dorobieniem kółeczka od PG z jakiegoś szkła żaroodpornego żeby palenisko podglądać ;-).
Przecież kółeczko ma być uchylone w trakcie palenia. Ono wpuszcza powietrze wtórne PW. Przedwczoraj dorobiłem kierownicę powietrza wtórnego wg pomysłu kolegi Last Rico w forum, do którego dałem link w pierwszym poście, tutaj strona z jej opisem: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?100061-Ekonomiczne-spalanie-w%C4%99gla-kamiennego/page39. Zrezygnowałem jednak z tej kierownicy na rzecz takiego daszka z blachy, który wymusza przepływ powietrza z "kółeczka" w dół, na palenisko, uniemożliwiając jego bezpośredni wypływ do komina. Moim zdaniem taka kierownica powietrza sprawia, że część spalin niedopalona ucieka bokiem. Może i przez ten daszek jest czyściej w kotle?

 

Myślę też trochę czy nie dołożyć jednego modułu co spowoduje trochę przewymiarowanie pieca ale pozwoli mi więcej opału wsypać na raz przez co mam nadzieję piec będzie jechał dłużej na jednym zasypie. Jak na razie to max u mnie jakieś 7h.
Ile węgla sypiesz? Wszędzie piszą, że przewymiarowany kocioł to błąd. Mam dom 110m2, dobrze ocieplony i uważam, ze mój 4 członowy jest ciut za duży.

 

A jeszcze... czy ktoś próbował palić w U22 brunatnym węglem? Jak to wygląda?

 

Czy ktoś próbował z was przykryć czymś części rusztu (blacha, szamot) np. na środku, po bokach i co to dało? Chodzi mi o zmniejszenie powierzchni dostarczania powietrza co mogło by wydłużyć stałopalność. Co o tym myślicie?
Na próbę położyłem na sztorc po bokach po dwie cegły (zwykłe jak do budowy komina bo nie miałem szamotowych) i nie zauważyłem jakichś rewelacji specjalnych. Jedno jest pewne: temperatura żaru jest bardzo wysoko, bo cegły się przepaliły i skruszyły po 4 paleniach.Miejscami były wręcz stopione. Musze jeszcze spróbować z szamotowymi, tylko muszę je przywieźć od ojca (szkoda kupować bo nie wiadomo co to da). Z tymi cegłami był więcej niedopalonego żaru, czas palenia się niespecjalnie wydłużył. Dzisiaj położyłem kawałek blachy, żeby zatkać część otworów w ruszcie z przodu (1/3 może), zobaczę co to da.
Opublikowano
Długie są na tyle ile dało się wepchnąć do środka, nie zastanawiałem się czy to odpowiednia długość. Te krótsze końce wynikają też z tego, ż dalej nie weszły profile :) Swoje zadanie wykonują doskonale bo po ich zastosowaniu temperatura na kotle rośnie o wiele szybciej niż bez nich. Wymuszają obieg spalin po wymienniku i zmniejszają cug. Wrzuciłem je na Chomikuj.pl już jakiś czas temu. Wystarczy minimalna umiejętność spawania, żeby samemu je wystrugać, za robociznę zapłacisz o wiele więcej niż za materiał. Nie obraź się, ale moim zdaniem te Twoje blachy to raczej niewiele dają. Spaliny opłyną po nich a dalej lecą swobodnie tam gdzie mają wolne miejsce. Taki mi polecił instalator i nie żałuję. Do palenia drewnem wersja S jest OK bo można ładować grube kawałki drewna. Co prawda ma mniejszą moc wersja S ale jest to wielkość nieistotna. I tak moce w katalogach są podawane w warunkach idealnych i dla koksu (podobno) :) Nigdy nie dorabiałem. Jest w sklepie, tyle, że koszt przesyłki będzie większy, niż wartość zakupu http://kotly.com.pl/...-2232.html?l=pl Może jakiś silikon wysokotemperaturowy. Uszczelniłem takim silikonem połączenie czopucha z rurą do komina i jest dobrze (na razie). Wkurzało mnie, że na wymienniku i dławikach osadzała się sadza. Ostatnio zmieniłem sposób rozpalania jak wcześniej opisałem i jest OK. Dzisiaj przepaliłem samym drewnem "od góry" i też jest czyściutko.

 

Nad długością dławików się zastanawiałem. Mam jeszcze kilka innych blach to je powtykam głębiej w te kanały i będę miał dłuższe ;-)

 

Czy widziałeś zdjęcia mojej półki blaszanej? Otóż ona też powoduje (czołowe części), że powietrze górne nie ucieka bezpośrednio do komina, a przynajmniej nie całe, tylko przechodzi w głąb komory. Objawia się to tym, że w tylnej części zasypu lepiej się wypala opał. Szczególnie dobrze jest to zauważalne w początkowej fazie palenia przy mocno otwartym kółeczku na 0,5cm.

 

Co do tej czyby zamiast żeliwnego kółka to też by to było kółko i też na śrubie. Czy można by też je otwierać tak jak to żeliwne!

 

pozdrawiam

Opublikowano

Witam.

Blacha tyle dała, że został na niej niespalony skoksowany węgiel. Porażka :)

Wywnioskowałem, że gdy całkowicie otworzę "kółeczko", nie gromadzi się sadza.

W tej chwili pali się załadunek drewna z otwartym na max kółkiem i jest super. Drewno się praktycznie tylko żarzy, jest mało ognia i nie ma dymu :D

Opublikowano

witam,

marcin03 drzewem tez palisz z góry ? może gdzies to pominąłem...

Opublikowano

 

Blacha tyle dała, że został na niej niespalony skoksowany węgiel. Porażka :)

Wywnioskowałem, że gdy całkowicie otworzę "kółeczko", nie gromadzi się sadza.

W tej chwili pali się załadunek drewna z otwartym na max kółkiem i jest super.

 

Czy mowisz o blasze na rusztach?

 

Ja tez pale, dzisiaj na bardziej otwartym kolku na o,3mm - pale weglem - na razie nie zauwazylem wychladzania pieca wiekszym doplywem PG. Moze jeszcze za malo mam otwarte bo przez pierwsze 2 godziny jednak brudny dym szedl z komina.

Opublikowano

czyscilem dzisiaj po tygodniu palenia komin i piec. 3/4 wiadra sadzy a w tym jedna mala lopatka strupow smolistych.

 

Dolozylem dlawikow. Zobaczymy za tydzien. Teraz pale weglem i po zasypaniu komory (35kg) przy temp na piecu 56, na zewnatrz gdzies 6 stopni w domu 21 piec trzyma ponad 12h stala temperature. Musze jeszcze popracowac nad czystoscia spalania. Moze macie jakies uwagi?

Opublikowano

Witam. Chciałem poinformować szanowne grono, że mój plan z przed kilku stron stał się faktem. Od wczoraj mój ośmio członowy u22 stał się kotłem dolnego palenia. Zasyp zajmuje teraz połowę pierwotnej objętości. W połowie stoi ściana z cegieł szamotowych a na dole posiada palnik z podawanym powietrzem wtórnym. Żar idzie dołem na tył, potem do góry i wraca ponad "sufitem" z płyt szamotowych. Wcześniej zamieściłem zresztą projekt. Jutro zrobie fotki bo teraz się pali.

 

Pierwsze obserwacje:

- Kocioł szybciej rozpędza wychłodzoną instalację,

- chłodniejsze spaliny,

- w tej chwili wytarczy wiaderko orzecha aby rozgrzać w domu (wcześniej x3 co by zakryć cały ruszt :))

Opublikowano

Witam.

1. Stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że przymykanie "kółeczka" w czasie palenia powoduje gromadzenie sadzy na wymienniku i dławikach. Wczoraj wieczorem rozpaliłem wiaderko węgla, zostawiłem uchylone kółko na 1/3 i sadza się zgromadziła.

2. Palenie drewnem od góry to bajka, dziś rano zapaliłem, kocioł szybko osiągnął temperaturę. Po rozpaleniu trzyma żar na górze.

 

Obmyślam, jakby zrobić, żeby kółeczko otwierało się w czasie palenia i zamykało w czasie gaśnięcia kotła. Nie ma potrzeby, żeby było otwarte w czasie gaśnięcia bo niepotrzebnie wystudza kocioł.

Planuję zrobić cos takiego: dociąć kółko z blachy (2-3 mm) i połączyć dźwignią z miarkownikiem. W czasie otwierania dolnej klapy kółko przymyka otwór a w czasie zamykania otwiera. Dziwgnia byłaby obciążnikiem, dzięki czemu nie musiałby być połączone na sztywno z miarkownikiem. Nie wiem czy wystarczy skoku dzwigni, żeby całkiem sie zamknęło, ale dobre jak przysłoni w znacznej części.

post-39744-0-78569300-1329732497_thumb.jpg

Opublikowano

Hej,

 

tych 2hposiadam viadrus u22 7 czlonow prawie 41kW dom ok 280m2 nieocieplony. Po nocy wyczyszczony probowalem palic od gory, jednak co osiagnalem.

Piec ladnie sie palil ale tylko na gorze po 2h temp pieca podniosla sie o 3 stopnie ( troche malo bo wynosila 35 stopni po ). Ogolnie przeczytalem tutejsze forum i forum muratora i wydaje mi sie, ze rozumiem na czym ma polegac palenie od gory. Troche nie pasuje mi to jednak do wykorzystywania pelnej mocy kotla. Otoz nakladajac zimny opal na ruszt i zasypuja caly piec ograniczamy ilosc elementow ktorego praktycznie pobieraja cieplo. W zwiazku z tym przy pelnym zaladunku pieca powierzchnia wymiennikow jakie zostaja ogrzewane to jakies 10%-15% calosci ( oczywiscie wzrasta z czasem jednak tego czasu potrzeba bardzo duzo do tego aby pieca byl pelen zaru 5h?). Wtedy wszystko sie zgadza ze opalu idzie mniej i zaladunek duzej utrzymywany jest w piecu, ale to ze wzgledu na to, ze jak wspomnialem dlugo nastepuje rozpalania). Tutaj mam pytanie:

 

 

Czy czegos jednak nie rozumiem w ide palenia od gory? Zaznacze ze piec praktycznie czyszczony codziennie brak zadnych dlawikow blach i innych modyfikacji. Niestety do tej pory palilem standardowo i chcialem sprobowac palenia od gory jednak moje spostrzezenia sa zupelnie odmienne od waszych i nie wiem gdzie w takim razie jest blad?

 

pozdrawiam

staryk

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.