Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tego nie robia inžynierzy,ale designierrzy.Korozja producentmi pod tymi pierdolkami witana.Nie widac,ale gryznie.Mam wraženie,že nic na samochodach juž nie robia inženierzy...

  • Lubię to 1
Opublikowano
1 godzinę temu, bercus napisał(a):

Tego nie robia inžynierzy,ale designierrzy.

Nie, auta projektują księgowi.

Jak możesz to sobie to wszystko dokładnie wyczyść i postaraj się wysuszyć, a potem w otwory wprysnij środek do konserwacji profili zamkniętych. Jeżeli już tam jest błoto i rdza to dużo nie pomoże, jak jeszcze w miarę czysto bez błota i śmieci to powinno troche pomóc 

  • Zgadzam się 1
  • Przydało się 1
Opublikowano

Dziękuję. Tak zrobiłem, miałem wątpliwości co do tej listwy – czy ją zakładać ponownie, bo też wydawało mi się, że jest to zaproszenie do wilgoci utrzymującej się w nagromadzonym kurzu, którego nie da się usunąć myjką z zewnątrz. Audika na przykład, nie ma takiej listwy z dołu. Przeglądnąłem inne miejsca w necie, ale na szybko nie odnalazłem opinii, więc zamocowałem, ale chyba przed zimą zdejmę. Pod nią jest tylko lakier, nie impregnat. Zamalowałem to taką czarną mazią. Przy innej okazji samochodziarz wprowadził mnie kiedyś, w luźniej dyskusji, w temat warstwy lakieru obecnie stosowanego, więc to może potwierdzać Waszą opinię.

Opublikowano

Kto może, niech dba o swój starszy samochód, szczególnie o stan techniczny w miarę swoich możliwości. Nowe konstrukcje to jeżdżące skarbonki i częste wizyty u mechaników. Nie wszystko da się już zrobić w domowym garażu jak kiedyś. Sam niedawno wdepnąłem na minę kupując samochód z problematycznym silnikiem. Szczęściem jest tylko to, że mam sprzęt i wiedzę do niwelowania niektórych bolączek, ale mogę zapomnieć że zrobię nim podobnie jak innym moim samochodem pół miliona km bez ŻADNEJ awarii. Takich samochodów już się nie robi. Stoi jeszcze u mnie przykryty plandeką stary Landcruiser J70 1988r, w turbo dieslu 2,4l, bez nadwozia które już poszło na złom, ale nawet po rocznym staniu wystarczy niepełny obrót wału i silnik pracuje równo na wszystkich cylindrach.

  • Zgadzam się 1
Opublikowano (edytowane)

Też jestem podobnego zdania, więc do takiej dyskusji potrzebowalibyśmy kogoś młodszego, który wyrósł już w okresie zmian technologicznych zamieniających trwałość na rzecz czerpania przyjemności z nabywania nowych produktów i ma zdanie przeciwne. W przeciwnym wypadku żyjąc na wsi zawsze pojawią się inne, bardziej uzasadnione cele, wołające o wydatki.

Mnie ciężko podzielić się jakimś doświadczeniem, nie umiem aż tak majsterkować jak Ty, zazwyczaj uszczęśliwia mnie ktoś inny wybierając za mnie. Liczę na los, doświadczenie samochodziarzy…

Gdybym miał talent do napraw to pewnie zmagałbym się z podnoszonym przez trawę, modelem daytona w manualu, coś z 69r. 
Wolę więc posłuchać rozmów lub poczytać. Ostatnio był nawet artykuł:

https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,32255547,stare-volvo-zamiast-nowej-tesli-dlaczego-szwedzi-nie-wstydza.html#do_w=479&do_v=1309&do_st=RS&do_sid=1737&do_a=1737&s=BoxWTImg2

Edytowane przez Fozgas
Opublikowano

Gdybym nie byl w stanie samodzielnie serwisować samochodu, to jedyny wybór nowego pojazdu jest dla mnie elektryk. Tam nie ma czego naprawiac, gdyż nie ma takiej mechaniki. Juz 5-ty rok zaczynam z elektrycznym Leaf-em i powiem Wam że już mi sie nie chce wracać do grzebania w spalinowych. To jest przepaść w obsludze i kosztach utrzymania. Nie sluchajcie bredni na temat baterii i jej żywotności.

Opublikowano
2 godziny temu, carinus napisał(a):

Gdybym nie byl w stanie samodzielnie serwisować samochodu...

Właśnie tego jednego trochę brakuje po wyprowadzce na wieś, bliskiego sąsiedztwa z kimś takim. Muszę niekiedy telefonicznie się dokształcać albo zrobić sobie wycieczkę do starych znajomych, by usunąć drobne usterki.

Charakterystyczny, rytmiczny pomruk diesla ma swój urok, w czasie dłuższej podróży. Polubiłem nawet i ciężko by się odzwyczaić było :) Chyba mógłbym zostać kierowcą ciężarówki.
No i ta moc dostępna już "od spodu".

Czy we wszystkich współczesnych benzyniakach jest minimalne opóźnienie po wciśnięciu na gaz? - przy ruszaniu z dłuższego postoju oczywiście, taka pobudka w ułamku sekundy jakby. Czy podobnie jest w elektryku?

No i skoro jesteśmy przy marce ze Wschodu. Czemu opinia, że silniki w tych modelach (chodzi głównie o benzynowe), lubią być kręcone (utrzymywane na wysokich obrotach)?

Opublikowano

Od dołu mamy dostępny w dieslu wyższy moment obrotowy i my jeździmy głównie momentem, nie mocą. Moc jest nam potrzebna do osiągania prędkości max. Patrząc na przebieg momentu, wiemy jak silnik będzie się zachowywał przy określonych obrotach.

Silniki benzynowe wolnossące z reguły nie posiadają ''laga'', gorzej gdy mamy tak modne obecnie małe pojemności z turbinką. Tutaj turbo musi wstać i wytworzyć ciśnienie, a to trochę trwa. Druga sprawa to szybkość działania elektroniki i teraz najczęściej elektronicznych przepustnic. Co firma to inaczej.

Elektryk z dobrej stajni nie ma chwili zwłoki z przyspieszeniem, a moment obrotowy potrzebny do ruszenia jest dostępny jak w lokomotywie parowej, już od zera. Dlatego tak ciężko silnikom spalinowym dorównać w przyspieszeniu elektrykom, gdyż mają dosyć wąski przedział obrotów użytkowych z dostępnym dużym momentem.

Silniki benzynowe mają nieco inne przebiegi momentu obrotowego i jest on nieco wyżej niż w dieslach, dlatego taki silnik bez turbiny może być kręcony wyżej, a niektóre konstrukcje ( np. Honda) najlepiej pracują na wysokich obrotach.

 

  • Przydało się 1
Opublikowano
2 godziny temu, Fozgas napisał(a):

Właśnie tego jednego trochę brakuje po wyprowadzce na wieś, bliskiego sąsiedztwa z kimś takim

Widocznie poleciałeś na miejska wieś. Mieszkają tam głównie mieszczuchy, ktore przeniosły sie na wieś. Na prawdziwej wsi z prawdziwymi ludźmi którzy mieszkają tam od pokoleń (by nie mówić o niech wieśniaki, bo tych najłatwiej znaleźć w mieście) praktycznie każdy wie jak naprawić lub zbudować od nowa. Nie dlatego, że wszyscy skończyli studia wyższe budownictwa maszyn tylko z potrzeby. Jak nie będziesz w stanie naprawić swojego sprzętu w miarę szybko to możesz nic już nie zarobić w tym roku jak ci ktoś nie pomoże na roli, a inni maja swoje pola do obrobienia. Po drugie kiedyś nie było za bardzo dostępu części wiec trzeba było samemu tworzyć coś co by działało i wytworzone wtedy części  często działaja do dzisiaj. Między innymi z tego powodu praktycznie każdy rolnik wie jak naprawić swój ciągnik czy sprzęt potrzebny do pracy. Oczywiście kiedyś instrukcje do ciągników, sprzętu itd. miały rozpisana kazda część i rozpisane jak wymienic itd. Teraz masz jechać do serwisu...

 

Elektryki maja maksymalny moment od 0 przez praktycznie cala moc. Więc jak depniesz w elektryku czy nawet hybrydzie praktycznie nie masz laga, ale zawsze jest ten mikro lag czasami większy, czasami mniejszy.

 

Opublikowano
1 godzinę temu, Pjottter napisał(a):

... mieszczuchy, ktore przeniosły sie na wieś.

Poruszono trochę inny temat, bo dotyczy zmian społecznych itp. Prawdą jest, iż na tereny wiejskie przybywają "ptoki", zaś "krzoków" jest coraz mniej, bo młodzi wyjeżdżają. Na dodatek staliśmy się w dużej mierze samowystarczalni, bo już nie potrzebujemy pomocy sąsiedzkiej czy rodziny, by przetrwać pomyślnie zimę. Fundusze wyparły rytm życia gromadnego, właściwego dla danej społeczności, której los był związany mozolną pracą na roli.

Funkcjonowanie bez współpracy z innymi było nie do pomyślenia. Ten świat odchodzi. Jeden z filarów, który nadal jest aktualny to urok życia z dala od wielkich miast. Do tego jednak trzeba być przekonanym i zmotywowanym. Argumentem może być to, że wieś nie stanie się jeszcze przez długi czas tyglem kulturowym, nie doświadczy jego wyzwań. Ta swoboda przebywania wśród społeczności przewidywalnej, moralnej, okazuje się coraz większym luksusem, do którego ciągną właśnie wspomniane wyżej "ptoki", do większego bezpieczeństwa. 

Tak więc zmiany ostatnich dekad przewartościowały poglądy, wieś zdała sobie sprawę, że są na świecie problemy większe niż jakiś tam "ptok" z miasta. Pomogło to wznieść się niektórym nad uprzedzenia wykuwane latami, klin wybito jeszcze większym klinem :)

A wracając do aut, przypomniałeś tak zwaną hybrydę. Ponoć to rozsądny kierunek w nowinkach, choć nie bez wad oczywiście.

Opublikowano

Tak, kiedyś jeden miał siewnik, drugi kombajn, trzeci bimbrownie i każdy każdemu pomagał. Dzisiaj każdy ma wszystko i rzadziej się patrzy na czyjąś pomoc chociaż nadal taka występuje.
Niektórzy ciągną do miasta, a inni wolą spokój wsi, nie każdemu zrobić dobrze by inny nie narzekał 😛 

 

7 minut temu, Fozgas napisał(a):

A wracając do aut, przypomniałeś tak zwaną hybrydę. Ponoć to rozsądny kierunek w nowinkach, choć nie bez wad oczywiście.

Hybrydy imo obecnie to najlepsza opcja jeżeli chcesz coś "eko". Elektryk jedynie jak masz fotowoltaike i robisz małe dystanse, do pracy z 30km, do sklepu i z powrotem do domu. Tak byś mógł zawsze zrobić pełen dystans bez "tankowania" i byś mógł w miarę szybko i za darmo go naładować w nocy. Jeżeli robisz duże dystanse to jedynie hybryda, chyba że wolisz spędzić połowę (jak nie więcej) podróży na ładowaniu.

  • Przydało się 1
Opublikowano
11 godzin temu, Pjottter napisał(a):

...każdy każdemu pomagał.

Póki nie przestałeś chodzić do kościółka. Wtedy najlepiej było mieć w rodzinie stolarza, szklarza i murarza. Twoje wspomnienia są właściwe starszym, tu trzeba zaznaczyć, iż pokolenie karolków ma już słabe pojęcie o tamtych klimatach. Dlatego tak często wyraża żal, z urojonych zagrożeń w stosunku do struktur Zachodu. Można by też wspomnieć o roli publikacji, z pomocą których chytre nocne marki, "łopatami" wrzucały młodym do głów opowieści o historii czy jak to tam było, teraźniejszości.

Tak formatowano nowe trendy, zagarniając przy tym niezadowolenie, które ma źródła w szybko zmieniającym się świecie. Na szczęście nie udało im się tego zagospodarować, jak dotąd.

Tamte uroki (życia w gromadzie), były nieźle przedstawione w obrazie "Milioner" albo w "Pokłosiu" – gdy główny bohater czekał na maszynę rolniczą - chyba to był przyjazd kombajnu, scena jakże żywa we wspomnieniach tych, którzy zawsze byli ostatnimi, w każdej kolejce, w przychodni również. Nie idealizowałbym minionego świata, spoglądając nań przez pryzmat miłych chwil czy wydarzeń.    

Obecnie może i bohema roztkliwia się nad ustronnym miejscem gdzieś w domkach pod lasem, bo nieświadomi możemy być zmian, dzięki którym prewencja służb jest na najwyższym poziomie. Warto docenić dorobek ostatnich dekad, bo lepszych czasów nigdy tu nie było. Mamy przywilej uczestniczyć w szerokich możliwościach, jakie daje prawem regulowana swoboda i rozwijająca się technologia.

11 godzin temu, Pjottter napisał(a):

Elektryk jedynie jak masz fotowoltaike i robisz małe dystanse, do pracy z 30km, do sklepu i z powrotem do domu. Tak byś mógł zawsze zrobić pełen dystans bez "tankowania" i byś mógł w miarę szybko i za darmo go naładować w nocy. Jeżeli robisz duże dystanse to jedynie hybryda, chyba że wolisz spędzić połowę (jak nie więcej) podróży na ładowaniu.

Też nie jestem przekonany do elektryków, ale ja nie poznałem tego kierunku dobrze, nikt ze znajomych nie jest zainteresowany. Wielu pewnie z nas słyszało za to opowieści pierwszych posiadaczy, gdy wyjazd do kawiarni jednej z południowych stolic przerodził się w wyprawę :)

Ale to było, możemy się spodziewać coraz lepszej wprawy tych, którzy zdecydowali się na elektryki, no i coraz lepszej technologii do ich dyspozycji. Dla mnie przełomem mógłby być duży camper, o dużym zasięgu, stosownym do tego auta. A może już są…

Opublikowano

Nie ma sensu montować w samochodach spalinowych zbiorników paliwa na 200l a tym samym wozić baterie w elektryku na 1000km zasięgu, gdyż ładowarki są co kawałek. Jedynie sens ekonomiczny jest większy gdy bierzemy ''paliwo'' z domu, gdzie mamy tanio lub już darmowo, ale nawet 15-30 min pod ładowarką nie jest już tragedią. Grunt że to paliwo, w przeciwieństwie do benzyny lub gazu, oprócz biodiesla, sam wyprodukuję w domu. Ale nawet na samym oleju rzepakowym nowy samochód nie odpali, szczególnie zimą.

Opublikowano
2 godziny temu, carinus napisał(a):

w elektryku na 1000km zasięgu,

Żaden elektryk tyle realnego zasięgu nie ma przy normalnej jeździe. Chyba że mówisz o jeździe głównie w trasie w 1 osoby i puste aute, bez klimty radia itd. To może okolice tej wartości będziesz mieć. Normalnie nawet jak masz 600km zasiegu deklarowanego to realnie kończysz po ok 400km, dodatkowo w zimę mocno moze kurczyć sie zasięg. Ładowanie to tylko w teorii 15-30min by móc naładować do powiedzmy połowy. Szybkich ładowarek nie ma dużo, a dodatkowo one maja pełna móc ładowania głównie jeżeli jesteś sam, jak jest więcej aut niż twoje to moc spada. Im więcej aut tym większy spadek. 

Elektryki to bajka przyszłości, gdyż teraz energia w większości produkwoana jest przez elektrownie węglowe wiec gdzie tu ekologia? Największym problemem obecnie jest akumulacja energii i takie baterie które mamy obecnie sa za ciężkie i za mało energii moga przetrzymać już nawet nie mówiąc o skażeniu przy produkcji czy ewentualnym recyklingu. Jeżeli to przeskoczymy to dopiero bedzie można myśleć nad przejściem z paliwa na zabawki na baterie :)

  • Zgadzam się 1
Opublikowano

@Pjottter Wyrwałeś cytat z większego kontekstu, który mówił ze elektryk nie potrzebuje baterii na 1000km, jak auto spalinowe nie potrzebuje zapasu paliwa na 5000km, bo zatankuje co kawałek, tak samo jak elektryk naładuje się co kawałek. To nie jest auto dla każdego i rzadko stanowi jedyne auto w rodzinie. Trzeba do tego dorosnąć, żeby zrozumieć co niesie ze sobą dobrego dla naszego portfela. Nie wspominałem o ekologii, bo mnie to nie interesuje, ale zapewne chciałbyś stać w korku za elektrykiem, zamiast mieć przed sobą dymiącego starego diesla. Dla ścisłości, do ładowania swojego samochodu nie używam prądu wytworzonego z węgla i to przez cały okrągły rok.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.