Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć wszystkim! Przede mną pierwsza zima w domu. Przez 31 lat mieszkałem w bloku. Więc zadanie czeka mnie nie małe. Piec Camino z 1982 roku. Górne grzanie, grawitacja. Przygotowałem na zimę 6 ton grubego węgla. + drzewo. Poczytałem trochę tu i tam. Piec już powoli zacząłem rozumieć :) Palenie na ciepłą wodę no i już kilka dni palenia na dom. Może macie jakieś cenne rady dotyczące obsługi tego pieca dla laików początkujących? Z tego co zauważyłem nie mam żadnej "przesłony" na czopuchu. wymieniłem drzwiczki i dziś zakupiłem sznur do ich uszczelnienia.

Opublikowano

Witaj. Na wstępie ciekawy jestem jakiej wielkości ( mocy) jest Twoje Camino. No szkoda że wpierw zakupiłeś węgiel i teraz chciałbyś porad bo trochę pozamykałeś sobie kilka możliwości palenia w kotle. Ale po kolei, czym sterujesz proces spalania? Posiadasz jakiś miarkownik? Pozostaje Ci jedynie spalać ten gruby węgiel sposobem od dołu, dokładając po 1,2 kostki jeśli to kostka a nie np. orzech. Mam pytanie jaki to typ węgla w ogóle? Granulacja jaka? Kostka płomienna będzie OK ale jeśli to mocny kaloryczny węgiel to będziesz miał problem z sadzą i kopceniem z komina i być może z tworzącą się wewnątrz smołą. Czeka Cię częste czyszczenie kanałów wymiennika. Sprawdź wszystkie drzwi kociołka pod względem szczelności, zrobisz to , wkładając mocną np. lampkę do środka kotła i zobaczysz wszelkie nieszczelności.Im bardziej masz uszczelniony piec, tym mniej problemów z opanowaniem spalania w sezonie. Szyber sobie odpuść, to zbędny gadżet a szybko zarasta sadzą która przytyka przelot spalin.

To tyle wstępnych uwag, tak napisanych w sumie na ślepo. Gdy podasz więcej szczegółów, będzie można powiedzieć coś więcej.

Opublikowano

Wczoraj policzyłem że wewnątrz pieca jest 6 żeber. Czyli chyba 6 członowy :) Nie mam miarkownika. Tylko śruby przy drzwiczkach. Węgiel gruby, kostka z kopalni Makoszowy. Ładnie się spala, nie spieka się. Wczoraj wymieniłem szczeliwo na drzwiczkach, jest OK nic nie prześwituje.

Opublikowano

Sześć żeber, czyli sześc plus przedni i tylny co nam daje 8 członów a zatem masz kocioł Kwd3/8 o mocy 21 kW. Jego głębokość licząc długość samej górnej pokrywy powinna wynosić ok 60 cm.bez czopucha . Makoszowy to węgiel kaloryczny, paląc na raz po 2,3 kostki powinno być OK. Jeśli nie posiadasz miarkownika spalania to gdy dojdziesz do wprawy, znajdziesz odpowiednie ustawienie szczeliny PP na klapce i ma się palić cały czas spokojnym płomieniem, bez kiszenia opału ( cały czas widoczny płomień).

Osobiście doradzam Ci zakup miarkownika, wówczas nie ma potrzeby ciągłego chodzenia do kotłowni i regulowania śrubą klapki. Na pewno będzie się palić dłużej , spokojniej i bez ryzyka zagotowania wody w układzie, zwłaszcza w wietrzne dni. Co jeszcze? Aha, moc kotła przy paleniu kostką jest raczej do zaakceptowania przy Twoim metrażu, ale gdybyś kiedyś zakupił powiedzmy orzech czy groszek i spalał taki asortyment WYŁĄCZNIE OD GÓRY, to niestety musisz zainwestować w cegły szamotowe i założyć nimi tył komory zasypowej w celu zmniejszenia powierzchni rusztu bo na końcu tej komory węgiel Ci się nie będzie chciał spalić do końca, kocioł będzie się rozbiegał i trudno wtedy utrzymać parametry spalania w ryzach. No i wystąpi zjawisko smolenia samej komory spalania jak i kanałów wymiennika oraz samego komina. Paląc drobniejsze frakcje mimo wszystko potrzebny jest mechaniczny miarkownik spalania np. Afriso czy Honeywell. Jak masz możliwość to i elektroniczny zestaw, coś takiego jak powiedzmy ST 28 z PID, wraz z dedykowaną dmuchawą do tego sterownika  WPA 117. Sterownik MUSI mieć taką dmuchawę i funkcję PID bo inaczej kupisz dziadostwo i tylko będziesz narzekał.

To tyle z mojej strony, masz pytania to pisz.

Opublikowano (edytowane)

 Makoszowy to węgiel kaloryczny, paląc na raz po 2,3 kostki powinno być OK. 

Nie da się palić dwóch, trzech kostek w tej wielkości kotle. Zawsze musi być pewna ilość krytyczna, ale na pewno nie tak mała. Akurat z kostką mam dość duże doświadczenie i to z różnych kopalń.

Edytowane przez Gość
Opublikowano

Wojtku, kolega napisał że ma kostkę, ale może to kęsy? :huh: No OK, dorzuci jeszcze trochę i spoko, a myślę że on i tak sypie sporo więcej. Mam rację PunkRock 1986? :rolleyes:

Opublikowano (edytowane)

Dwa, trzy kęsy tym bardziej nie będą się palić z powodu (paradoksalnie) zbyt małej powierzchni. Nawet ich nie rozpalisz, a jeżeli nawet jakims cudem rozpalisz, to nie uzyskasz temperatury.

Paliłem kostką z Sobieskiego, Sośnicy (to samo co Makoszowy, te same pokłady), Knurowa, Szczygłowic i Rydułtów.

Edytowane przez Gość
Opublikowano

No to problem. Wychodzi na to że Punk będzie zmuszony spalać od dołu kostkę, zawalając kocioł sadzą. A da radę krocząco? Dobrze by było mieć trochę drobniejszego do uszczelnienia zasypu i palic od góry, powiedzmy na spód grubszy, góra drobny. Ale ze sterowaniem ręcznym to ciężka sprawa. No i 6 ton do spalenia to dość sporo.

Opublikowano

No to problem. Wychodzi na to że Punk będzie zmuszony spalać od dołu kostkę, zawalając kocioł sadzą. 

Niczego nie będzie zawalał sadzą. Kostka, a szczególnie ta grubsza spala się bardzo spokojnie i nawet nie potrzeba do niej miarkownika, wystarczy doświadczalnie dobrać szczelinę dolną i trochę powietrza wtórnego.

Opublikowano

Jeśli wytworzy dość solidną warstwę żaru to podkładając po kilka kostek, da rady palić,nie neguję tego. Niestety jak to bywa w życiu , większości osób nie chce się tak podkładać, sypną raz, drugi szuflę, potem dwie i mamy palenie najgorsze z możliwych. Camino otrzymał łatkę złego kotła bo ludziska tak palili w tym kociołku. Przepaliłem tym kotłem prawie cztery sezony, próbowałem różnych sortymentów węgla i sposobów ich spalania. Wiadomo że najlepiej sypać koks ale drobniejszy węgiel, niekaloryczny, spalany od góry daje jakiś tam komfort w obsłudze dla mnie, powiedzmy raz w tygodniu. Mam na myśli między innymi czyszczenie kociołka z sadzy, szczególnie wymiennika, czopucha i rury dymowej. Camino ma bardzo skromny i ciasny wymiennik, wąski przelot z komory spalania do wymiennika i szybko się to brudzi a kocioł traci ciąg. Wiem że każdy ma jakiś tam poziom twierdzenia czy ma "zawalony" sadzą kocioł czy nie. Paląc kostką ,szczególnie kaloryczną potrzeba będzie czyścić wymiennik co 2-3 dni co ja uważam za duży poziom zawalenia sadzą. Podaliśmy koledze PunkRock1986 kilka pomysłów na użytkowanie czy usprawnienie tegoż kotła, a decyzje i ewentualny tuning będzie w jego rękach. Zresztą nadchodzący sezon wszystko zweryfikuje.

Opublikowano (edytowane)

"Zresztą nadchodzący sezon wszystko zweryfikuje." - tego wę właśnie obawiam :) to mój pierwszy sezon grzewczy w życiu, a i CO specjalnej troski :)

 

Dziękuję za podpowiedzi. Jeśli chodzi o węgiel to są raczej duże kawałki ( nie znam się na nazewnictwie węgla ) niektóre nie przechodzą przez otwór zasypowy. Na tą chwilę robię tak:

 

1) podpalam trochę kartonów a na nich układam suche drzewo. Kilka klocków. Górna klapka zamknięta, dolna otwarta prawie na maxa.

2) kiedy drzewo się zajmie, opuszczam do połowy klapkę dolną.

3) Słychać że płomień się "bujnął", piecyk huczy.

4) Układam 3-4 grubsze kawałki węgla, pozostawiam dolną klapkę uchyloną tak na 50%.

5) Po kilkunastu minutach schodzę do pieca, lekko uchylam klapkę górną żeby zobaczyć jak się pali. Z reguły węgiel pali się wtedy spokojnie i jest rozżarzony.

6) Temp na piecu podchodzi pod 50*C więc dokładam 4-5 większych kawałków i trochę drobniejszych. Klapka dolna  uchylona na 50 %.

7) Czekam kilka chwil, kiedy komora spalania jest wolna od większości dymu, domykam klapkę dolną na ok. 15% a w górnej ustawiam małą szczelinkę.

8) Piec po takim zabiegu utrzymuje mi temp w granicach 60 - 70*C ( myślę że przy temperaturach poniżej 0*C wskazanie kotła będzie nieco niższe )

 

Przyznam że trochę się nachodzę do kotłowni ale zbytnio mi to nie przeszkadza. Wolę zajrzeć raz więcej i mieć pewność że wszystko będzie OK. Jestem cierpliwym człowiekiem ;)

 

Kominem zajął się kominiarz zanim w ogóle dotknąłem pieca - chciałem mieć pewność że będzie OK. Dym z komina prawie niewidoczny, czopuch nie robi się czerwony więc chyba nie przesadzam z dopływem powietrza.

 

Niestety w drzwiczkach mam pourywane śruby regulacyjne. Na dole udało mi się dorobić, ale przy górnej jest ułamana i zapieczona. Używam do jej uchylania podkładki stalowej.

Edytowane przez PunkRock1986
Opublikowano (edytowane)

Możesz spróbować odpalić od góry. Na dół grubsze kawałki, na górę drobniejsze, kartony drewno i odpalić. Przynajmniej zobaczysz czy warto bawić się w palenie od góry. Przy grubym węglu może wcale nie być lepiej i ekonomiczniej, a wręcz może być problem z osiągnięciem temperatury. Przy grubym węglu i grawitacyjnej, starej instalacji z dużym zładem wody miarkownikiem się bardzo nie przejmuj. Dojdziesz do wprawy, to będziesz ustawiał ręcznie szczelinę, tak się paliło kiedyś całymi latami i było ok.  ;)  Pamiętaj tylko no powietrzu wtórnym.

Edytowane przez Gość
Opublikowano

Możesz spróbować odpalić od góry. Na dół grubsze kawałki, na górę drobniejsze, kartony drewno i odpalić. Przynajmniej zobaczysz czy warto bawić się w palenie od góry. Przy grubym węglu może wcale nie być lepiej i ekonomiczniej, a wręcz może być problem z osiągnięciem temperatury.

 

Tak jak piszesz. Próbowałem od góry ale kocioł bujał się pół dnia.

 

Ale cug kominowy jest na tyle przyzwoity że jak pali się cierpliwie nie zawalając od razu całego zasypu, to nie truję sąsiadów i siebie. :)

Gość berthold61
Opublikowano

Ale paląc od góry kocioł zdecydowanie mnie spala to wiem na pewno , też 3 sezony temu jak kupiłem dom oraz nowy kocioł to robiłem tak jak ty i waliłem do kotła ful i owszem paliło się , dało się ale poczytałem i teraz wyłożony kocioł szamotem węgla daję jedno wiadro odpalam z góry i pali mi się od 8-12 godz , jak bym palił z dołu tak jak ty to co najmniej dwa wiadra zeżre to pewne

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Mój Camino3 z 1988r sześć członów dostał nowego czopucha.Używam go już z 15 latek.Jest zadurzy do metrów ogrzewania dwa człony bym wyrzucił ale trochę boje się je zdemontować,zmniejszyłem mu komorę spalania szamotem,pali mniej.

post-33539-0-95267900-1506456101_thumb.jpg

post-33539-0-90754200-1506456199_thumb.jpg

Edytowane przez nazim73
Opublikowano

Za mało podajesz informacji, jaki duży ten kocioł, jaki metraż , co z ociepleniem... No ale jeśli po zmniejszeniu komory masz pełną kontrolę i spalanie się zmniejszyło , to chyba wszystko OK. Powodzenia i tak trzymać dalej. :rolleyes:

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Witam wszystkich forumowiczów Caminowców.


 


Praktycznie od dziecka rosłem wraz z wiekiem pieca Camino w moim rodzinnym domu. Po ślubie zamieszkałem u żony gdzie również palone było w identycznym piecu Camino 3/6. Do ogrzania 90m2. Zawsze palone od dołu, z efektami dymnymi sadzą wybuchami /fuknięciami przez drzwiczki zasypowe. Wczoraj trafiłem na to forum i od razu zassałem wszystkie 63 strony tego tematu. Zainteresowany wczorajszą lekturą postanowiłem wyczyścić mój piec, wyskrobać z nagaru, uszczelnić drzwiczki i od razu pojechałem po opał do testów. Zakupiłem 300kg orzech z kopalni Sobieski. 


Pomyślałem Zasypałem 1,5 wiaderka 10l po farmie emulsyjnej, na górę kilka deseczek + drobne drewienko do rozpałki i podpalone palnikiem gazowym. Byłem pod wielkim wrażeniem że tak pięknie i prawie bez dymu ślicznie się zajęło ogniem. Po godzinie na piecu miałem 50 stopni, pompa startuje od około 30stopni. Na razie odpaliłem bez miarkownika ciągu. Muszę go wymienić bo jak u co niektórych kolegów oryginalny uległ spaleniu przez jęzory ognia. Oczywiście zakupię sobie nowy Honeywell FR124 lub Tego regulusa którego polecaliście choć ten Unister obsłużyłby mi jeszcze pompę obiegu. Dlatego jeszcze się wacham co kupić.


 


To tyle z przyjemnych rzeczy.....


 


Martwi mnie jedno i w związku z tym mam pytanie:


 


Zasypałem kocioł 1,5 wiadra 10l po farbie. Jak szybko schodzi wam żar na dół??? U mnie po 2,5 godziny żar jest już na dole i moim zdaniem to już źle bo to już palenie od dołu. Czyż nie???? Mam podejżenie że ten orzech z Sobieski jest dość sporej granulacji i jakiś ogarek wpadł niżej pomiędzy kęsy węgla i rozpaliło się jeszcze od dołu??? Co o tym myślicie..... Poradzicie coś doświadczeni górno palacze??? Myślałem o tym aby zmieszać ten orzech z jakimś drobniejszyb opałem typu ekogroszek czy innym groszkiem choćby też od Sobieskiego..... Niestety u mnie minimalna dostępna ilość opału w zakupie na składzie to właśnie te 300 kg..... 


 


Podpowiecie co nieco??? Po trzech godzinach od rozpalenia cały węgiel jest rozżażony od samego dołu do samej góry.....Chyba nie tak to powinno wyglądać chyba że się mylę???


Piec reaguje na przymknięcie dolnej klapki i temperatura spada więc się nie martwię o zagotowanie......Mini szczelinka na paznokieć a na kotle 73 stopnie......


Opublikowano

Mirabelek, wszystko u Ciebie jest w porządku. Tak właśnie wygląda spalanie od góry, po prostu po jakimś czasie żar dochodzi do rusztu i spala się potem w drugą stronę, czyli do góry. Nie jest tak, że będzie ci się palić cały czas tylko na górze, żar zawsze idzie w dół. Sobieski to bardzo słaby węgiel, aby się troszkę dłużej spalalo, kup Piasta lub Ziemowita, to też węgle plomienne i spalają się bez dymu i sadzy. Koksujacy węgiel tez spalisz, ale będzie trochę kopcil początkowo i wystąpi tzw niedopal.

Odnośnie miarkownikow, osobiście polecam Unistera, trzyma dokładnie temp. i możesz podpiąć pompę a jak dokupisz dodatkowy panel pokojowy, to z mieszkania sterujesz temperaturą i masz podgląd temperatury. Mechaniczne miarkowniki, nawet Honeywell, nie są zbyt czułe i tuning konieczny.

Opublikowano

Dzięki witek1234 za odpowiedź. Dopiero wróciłem po nocce i pierwsze co to dawaj do pieca jak się wypaliło. No zostało kilka niedopalonych ogarków ale reszta to super biały puch się zrobił może z pół szufelki do dokładania drewna.Piec w środku też jakby się zabielił. Rozpaliłem wczoraj o 16. Niemal bezdymu. Żona mówiła że jak wychodziła do pracy o 4:30 na dniówkę to grzejniki były jeszcze ciepłe, czyli musiały mieć ponad 30 stopni bo pompa wyłącza mi się przy 30 stopniach. Jak dla mnie to i tak rewelacja ponieważ węgla zasypałem około 15 litrów nie wiem jaka to masa może 12kg. Po wsypaniu węgla  do spodu drzwiczek zasypowych było jeszcze około 10cm czyli sporo jeszcze by weszło. Jak dla mnie czas palenia jak na pierwszy raz jest super zadowalający bo na piecu cały czas 70-75 stopni było. Myślę że z tym miarkownikiem przy niższej temperaturze to dłużej by pociągnęło. A już z pełnym zasypem.... Muszę jeszcze doszczelnić dolne drzwiczki, a raczej je wyregulować ustawić zawias na podkładkach ponieważ strona zawiasu doszczelnia do przedniego członu a dalej przechodzi delikatnie pod kątem w kierunku klamki drzwiczek. I jest malutka szczelina około 1 mm od strony zamka. Na gorszy węgiel zdecydowałem się po przeczytaniu tego tematu gdzie co niektórzy pisali że lepiej wychodzi spalanie mniej kalorycznego opału/węgla. Stąd Sobieski. Spróbuję jeszcze innym węglem palić choćby i z Piasta czy tak jak piszesz z Ziemowita tylko jak wcześniej wspomniałem u mnie na składzie  minimalna sprzedaż w detalu to 300kg jednego gatunku (podobno przy mniejszej masie podobno są stratni na błędzie wagi) Takie tam srata tata w co nie wieżę bo gdyby tak było to serwis wag nie miałby życia u nich...Chodzi o jak największą sprzedaż dla tych co kupują na worki/na przyczepki za autem... Pisałeś o Unisterze. I on najbardziej by mi odpowiadał bo obsłużył by mi pompę i tak jak piszesz można panel pokojowy zapodać. Ale w cenie nowego unistera można zamontować już sterownik PID + wentylator i tu się rodzi kolejna zagwózdka...W co pójść... Przekrój komina jak to w starych domach 14x14. Wczorajsze palenie na naturalnym ciągu bardzo mi się podobało i gdyby tak było cały czas to wentylator jest zbędny chyba że paliłbym naprawdę jakimś drobnym czy też nisko kalorycznym opałem. Dzisiaj na pewno będzie kolejna próba...Na pewno od góry :)

Opublikowano

Zależy jak masz ocieplony dom, przy ocieplonym Sobieski spoko ale jak nie masz ocieplenia, w mrozy pójdzie go więcej. Generalnie węgiel płomienny jest mniej kłopotliwy w spalaniu, sam obecnie palę Ziemowitem i jestem zadowolony. Ze sterownikiem spalania jaki by nie był, zawsze czas spalania będzie wydłużony bo taki sprzęt utrzymuje zadaną temperaturę i po prostu jest tak bezpieczniej. Jeśli myślisz o sterowniku z PID , to polecam  ST 81z PID lub ST 28 zPID.od TECH-a. Mam również takie cudo i nie mogę się do niczego przyczepić. Mają w miarę dobry algorytm , niektóre inne firmy piszą że mają sterowniki z pid-em ale to bardzo naciągane informacje i nie polecam bo można nieźle wtopić. Jeśli kupisz coś co Ci polecam, to w razie jakichś problemów udzielę Ci kilku rad, odnośnie ustawień bo przy odpowiednich ustawieniach np. mocy nadmuchu, taki elektroniczny niczym nie ustępuje mechanicznemu a powiedziałbym że wręcz jest lepszy od mechanicznego i wygodniejszy  w użytkowaniu. Sam kilka dni temu testowałem w podobnych warunkach pogodowych wszystkie trzy sterowniki które posiadam, zasypywałem identyczną ilość opału i czas spalania był w sumie jednakowy. No może na mechanicznym był z godzinę dłuższy ale on ma dużą bezwładność i pracuje jak wół,więc i ta godzina wzięła się z powolności w reakcji, a dokładność utrzymywania zadanej temp. wahała się po kilka stopni. Komin masz może nie idealny, ale wystarczy spoko, u mnie mam średnicę komina fi 150, Camino 18 kW i nie widzę by przekrój był za mały.

Opublikowano

Dom jest nieocieplony bo dopiero będzie podlegał przebudowie, zmianie dachu i adaptacji poddasza. Wcześniej pisałem o niedopalonych ogarkach.Myliłem się były to może ze 4 kamienie w węglu. Reszta to około 1kg białego puchu w ilości pełnej koszulki na kartki A4. Tak że jestem i tak zadowolony. Wcześniej paliłem mułem z Rydułtów i ile włożyłem tyle wyciągałem popiołu. Było tego i dużo i ciężko. Palone oczywiście od dołu. Ale trzymało 7 godzin około 70stopni na piecu + 3godziny na rozpalenie z wygaszaniem. Co miesiąc śmieciarze zabierali około 15 worków 35 kg szlaki. Dostawali na piwo i brali wszystko. Teraz się to zmieni bo to piwo będę pił ja....:)  Dzisiaj o godzinie 9:30 drugi raz rozpaliłem od góry, zasypując 2 wiaderka. Nawet szybko się rozpaliło i po godzinie na instalacji co było 50 stopni. O 11 było już stabilne 66 stopni. to zmniejszyłem szczelinkę dolnych drzwi i poszedłem spać (nie z lenistwa :) po nocce byłem). Wstałem o 14:30 a tu sauna w całym domu. Lecę do pieca a tam 82 na piecu (jeszcze rurami nie pruło)ale szum wody był. Zmniejszyłem jeszcze szczelinkę, prawie zamykając popielnik i na razie próbuję ustawić około 65stopni. Nie jest to łatwe bo rzeczywiście przydałoby się ciągłe otwieranie i zamykanie klapki dolnych drzwi aby lepiej kontrolować pracę pieca. Chyba jednak pójdę w tego Unistera bo naturalny ciąg kominowy jest ok i widzę że wystarczy stąd na razie nie chciałbym iść w  ciąg wymuszony wentylatorem. Jak tylko skończę spalać tego Sobieskiego i nabiorę wprawy w paleniu od góry to na pewno spróbuję inny węgiel tak jak piszesz z Piasta czy też z Ziemowita. Jeśli to nie tajemnica to skąd jesteś witek1234??? W profilu masz małopolska. Ja jestem z Piotrowic koło Zatora.

Opublikowano (edytowane)

post pod postem??? Nie można edytować swojego ostatniego posta tym bardziej że jest też ostatni w temacie???

Ja...... można edytować ale świeżego posta ciekawe jak długo po opublikowaniu....

 

No i zakupiłem miarkownik Unister. Pojutrze przyjdzie to sobie zamontuję... Już mi się rączki palą do roboty. Dzisiejszy wsad dosyć szybko spłonął. Jak mi się spało po nocce to temperatura skoczyła mocno powyżej 80 stopni i piec aż huczał na małej szczelinie dolnej klapy którą ustawiłem. Pewnie miarkownik by ją przymknął aby wyhamować spalanie i znów otworzył. A tak to temperatura rosła i rosła. Ale pali się ekstra. Aż jestem zmuszony do montażu mieszacza CWU za bojlerem bo już dawno dawno tak gorącej wody w bojlerze nie miałem. A dzieciaki mogą się poparzyć. Niestety wsad rozpalony o 9:20 wypalił się i całkiem wygasł około 20:00. No cóż trza się będzie doszkolić i dalej trenować palenie od góry. Choć myślę że w dużej mierze zawinił brak kontroli klapy w dolnych drzwiach. Wtedy pewnie dłużej wytrzyma.

 

witek1234 podeśli jeśli możesz kilka fotek swojego Camino uzbrojonego w elektronikę. Może być na maila: [email protected]...

Edytowane przez Mirabelek
Opublikowano

post pod postem??? Nie można edytować swojego ostatniego posta tym bardziej że jest też ostatni w temacie???

Ja...... można edytować ale świeżego posta ciekawe jak długo po opublikowaniu....

Posty edytuje się klikając "Edytuj" pod treścią posta. Możliwość ta dostępna jest przez godzinę od napisania posta. Nie ma możliwości usuwania postów. Pozdrawiam.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.