Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Gość witek1234

Kiedyś Łysy1 zdawał relację z palenia takimi kęsami właśnie z Bogatyni.Mam nadzieję że zbyt się nie lasuje,bo spalić miał,to chyba tylko z pomocą rury wezyra. Muszę się kopnąć osobiście na ten skład i obejrzeć towar,bo nie wiem czy gość nie koloryzuje.Nigdy tutaj nie było Bogatyni tylko zawsze Bełchatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek brunat z Bogatyni nie jest teraz za ciekawy. Zrobili teraz chyba jaką nową odkrywkeę i z tego co się orientuję to ma 9-11Mj. Moi rodzice palą tym węglem tylko nie kęsami a drobniejszym sortem coś w granulacji orzecha. Narzekają na wielką ilość popiołu, mało ciepła i krótką stałopalność oraz sporo glinianych kamieni. Duża ilość wody. Nawet mimo palenia od góry z PW z komina leje się kondensat jedyne szczęście że komin z kwasiaka. Tak że uważaj. Ja kiedyś kupiłem tonę tych kęsów to musiałem niektóre w piwnicy młotem tłuc bo nie chciały przez drzwiczki wchodzić. No i same kęsy ciężko palić bo trzeba przesypywać czymś drobnym albo groszkiem albo orzechem. Ja robiłem tak że kładłem jedna bryłę obsypywałem orzechem II i drugą bryłę i znowu orzech II. Jakoś się wtedy paliło. Mieszkam 70 km od bogatyni i ten węgiel na składach koło mnie kosztuje 310zł za tonę a orzech brunatu 269zł. W samej kopalni coś koło 159zł za kęsy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam forumowiczów mam pytanie odnośnie KPW czy podczas palena cały czas macie uchylona klapkę czy po odgazowaniu zamykacie ja u siebie nie zauważyłem różnicy między zamknieta po odgazowaniu oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Dzięki za info i ostrzeżenia. No jeśli takie są kombinacje z tym brunatnym, to ostyglem w zapalach . Komin i wnętrze kotla są dla mnie ważną rzeczą, nie chcę mieć problemów. Powiem wam że nigdy nie miałem problemów z kondensatem, choć obawy były gdy kupiłem ds-a. U mnie Ziemowit groszek a predzej niesort jest za 550 zł, więc brunatny się nie kalkuluje. Natomiast co do zużycia paliwa...jakiś czas temu, przestałem analizować czy spalam dużo, czy nie. Ktoś na forum już pisał żeby nie sugerować się danymi podawanymi przez innych, bo każdy ma inny dom, docieplenie, instalację, czy zaleznosci klimatyczne. Mój domek potrzebuje tyle i nie napawa mnie to niepokojem czy zazdroscia. Ale dzięki za uwagi i sugestie , dobrze wiedzieć z czym się borykają inni i jakie mają doświadczenia. To wg mnie cenna wiedza i nie obrażam się na uwagi innych. Na marginesie dzisiejszy mix palił się 14 godzin. Ale jest chłodniej niż przez ostatni okres. Zaraz idę przeladowac kocioł i do rana spoko. Przynajmniej nie będzie przygasal a ja obudze się w wygrzanym domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Stanleylu1 , ja rozpalam i uchylam klapkę PW na ok 1.5cm.Lepiej sie rozpala.Później przymykam na tzw grubość zapałki, żeby coś tego powietrza docierało do komory zasypowej.Mam nadzieję że lepiej dopali gazy powstałe w wyniku spalania,słychać jak kocioł zaciąga powietrze przez tą niewielką szpare. Jeśli nie masz takiego efektu lub nie widzisz różnicy, to może masz gdzieś nieszczelności i zaciąga powietrze gdzie indziej np drzwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drzwi są szczelne wymienialem sznur tego roku.Jedynie co może być nie szczelne to klapka przy czopuchu ale to raczej nie gra roli dzieki za odpowiedz witek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Mam mały kłopot z miarkownikiem honeywella. Mianowicie chodzi z małym opóźnieniem, zaczyna się otwierać gdy spada temp. mniej więcej 5 stopni. Zamyka sie odpowiednio.Kręcąc pokrętłem, wyczuwalna praca skokowa tzn czuję że chyba sprężyna wewnątrz ociera chyba o obudowę. Smarowalem wazelina techniczną, pryskalem WD, ale bez rewelacji. Podobno tylko towot z olejem, ale mam obawę żeby to po rozgrzaniu nie ciekło. A może znacie inny sposób? Do kotla był w zestawie jakiś miarkownik włoski i pomyślałem że honeywell lepiej się sprawdzi. Teraz kicha, już raz zakładałem miarkownik na zalanej instalacji w starym kotle i powiem szczerze, prysznic był niezbyt przyjemny. Poradźcie coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie masz  zaworów odcinających piec?? Po ich zamknięciu ,prysznic na pewno ograniczysz do minimum ;) Co do smarowania nie pomogę,od niedawna na miarowniku jadę i nie miałem jeszcze z nim problemów. Jedynie co mogę doradzić, to albo musisz spróbować wytrzeć ,coś o co zacina się sprężyna(kręcić pokrętłem ,do poprawy) Lub smar w spreju. Tylko nie WD a jakiś gęstniejący po chwili,lub miedziany,ale prawdopodobnie masz problem mechaniczny miarownika i smary mogą nie pomóc :/ . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam mały kłopot z miarkownikiem honeywella. Mianowicie chodzi z małym opóźnieniem, zaczyna się otwierać gdy spada temp. mniej więcej 5 stopni. Zamyka sie odpowiednio.Kręcąc pokrętłem, wyczuwalna praca skokowa tzn czuję że chyba sprężyna wewnątrz ociera chyba o obudowę. Smarowalem wazelina techniczną, pryskalem WD, ale bez rewelacji. Podobno tylko towot z olejem, ale mam obawę żeby to po rozgrzaniu nie ciekło. A może znacie inny sposób? Do kotla był w zestawie jakiś miarkownik włoski i pomyślałem że honeywell lepiej się sprawdzi. Teraz kicha, już raz zakładałem miarkownik na zalanej instalacji w starym kotle i powiem szczerze, prysznic był niezbyt przyjemny. Poradźcie coś.

 

Miarkownik możesz rozebrać bez wykręcania części wodnej i spuszczania wody . Z boku masz śrubę na wkrętak , trzeba ją odkręcić tak żeby zeszła nakrętka po drugiej stronie . Następnie złapać za część czarną korpusu i docisnąć do kotła i jednocześnie wyciągnąć śrubę . Po wyciągnięciu śruby i lekkim pociągnięciu cały plastikowy korpus wraz z mechanizmem wyjmiesz do kontroli . Tylko trzymaj za ten korpus bo w środku jest dość mocna sprężyna i może mocno wystrzelić . Przed tą operacją wyjmij dźwignie i trzpień ze śrubą ( nie zgub) . Można również ściągnąć czerwone pokrętło , wystarczy pociągnąć . Do camino ten miarkownik to nie najlepszy pomysł z racji plastikowej obudowy i bliskości drzwiczek .W środku nic ciekawego sprężyna z talerzykami ala teflon ( podkładki ) dźwignia z krzywką . Jeśli rozebranie nie pomoże to znaczy że klapka za ciężka a wtedy sprężyna na miarkowniku albo na klapie PP . U siebie używam obu wersji . Jeśli pokrętło ( to czerwone )w czasie obciążania samą klapką ma tendencje do podnoszenia to miarkownik nie będzie dobrze działał bo ma za duży ruch jałowy ( sprężyna wewnątrz miarkownika  ugina się pod samym ciężarem klapki )

Przeciwwaga w camino nie do zainstalowania , chyba że na jakimś drągu wygiętym pod kątem prostym nad kotłem .

Pozdrawiam

 

A tak na marginesie to do miarkownika nie można stosować redukcji z gwintem hydraulicznym bo jest skośny i wkręcenie na siłę powoduje odkształcenie zasobnika z parafiną i zacinanie a czasami pęknięcie wkładki . Najlepsza redukcja pod wymiar z części mosiężnego półśrubunku albo redukcja mosiężna z prostym gwintem.

Edytowane przez mac65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Dzięki panowie za porady,będę musiał rozebrać to ustrojstwo i czymś przesmarować żeby się przekonać czy będzie poprawa.Miałem kiedyś stary miarkownik razem z kotłem ogniwa i chodził idealnie chyba ze dwadzieścia lat,ale dałem go koledze za friko.Służy mu dalej bez zarzutu. Natomiast mój...możliwe jest żeby taka mizerna klapka była za ciężka? Mac, plastikowa obudowa mnie nie przeszkadza bo palę wyłącznie od góry i nie dosypuję węgla więc nie ma opcji że go przypalę.Redukcję założyłem mosiężną bo taka była dołączona w zestawie do kociołka. Mam jeszcze jedno podejrzenie i proszę o doradę.Mianowicie wydawało mi się że jeśli przedłużę blaszką zamocowanie łańcuszka przy klapie to będzie to lżej pracować.Tylko że ja tą blaszkę zamocowałem nie w bok,tylko do przodu na długość ok.8-10cm. Może tutaj występują opory i gorzej chodzi? I jeszcze jedno-dźwignię od miarkownika zamocowałem tak bliżej tego ramienia do mocowania łańcuszka.Nie centralnie tylko tak,żeby do ramienia było ok. 3-4 cm.Przestawić to jeszcze bliżej?Sorki za tą nawałę pytań, taki głupi szczegół ale jakże ważny.Zawory odcinające? Kiedyś były ale jak mama zapomniała je otworzyć i mało kotła nie rozwaliło,usunąłem je.

Edytowane przez witek1234
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem Ci powyżej jak sprawdzić czy klapka nie jest za ciężka . Żeby zwiększyć siłę podnoszenia miarkownika trzeba by na dźwigni zmienić punkt mocowania łańcuszka ( przesunąć bliżej osi obrotu dźwigni ) druga metoda to na dolnej klapce PP zamiast śruby z plastikowym pokrętłem zastosować długą śrubę ( 8-10 cm ) z przyczepionym do końca łańcuszkiem . To spowoduje powstanie dźwigni na dolnej klapce i oddali punkt obciążenia od osi zawiasu co skutkuje mniejszą siłą potrzebną do podnoszenia klapki ale jednocześnie klapka pracuje z mniejszym zakresem ale płynniej . Przesunięcie punktu zaczepienia na górnej dźwigni skutkuje zwiększeniem siły miarkownika ale również zmniejsza zakres pracy klapki PP. U siebie zastosowałem oba rozwiązania bo honeywell nie dawał rady płynnie pracować , smarowanie nic nie dało .

 

Masz to wszystko rozrysowane w pierwszym temacie na tej stronie " innowacje ...." z 17 .01

Edytowane przez mac65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Dzięki Mac za wyjaśnienie twoich przeróbek.Wczoraj jakoś nie bardzo sobie to wyobrażałem,ale dziś wiem o co chodzi.Odnośnik do innowacji też mi pomógł.Po południu będę działał.Wczoraj przypomniało mi się że w instrukcji tego włoskiego miarkownika napisali żeby dźwignię tak założyć, aby nie znajdowała się w pozycji "do góry",tylko pod kątem w dół.Zrobiłem tak,ale nie było już czasu na obserwacje jak to działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Wczoraj za dużo nie podziałałem ale może po kolei.Zgoniłem się po całym mieście ale tych sprężyn nigdzie nie dostałem.Trzeba gdzieś zdobyć z tzw odzysku a na to potrzeba czasu.Żeby jakoś temat zamknąć,wymyśliłem następującą rzecz:na ramieniu miarkownika wywierciłem dwa otwory  jak radził Mac.Pisałem wcześniej że doczytałem aby ramię skierować w dół a nie do góry.I tak zamontowałem.Łańcuszek podwiesiłem na otworze który wywierciłem ok.3-4cm poniżej oryginalnego.Natomiast do  klapki PG dokręciłem płaskowniczek kierując go w dół pionowo,tak aby jego koniec był poniżej klapki ok 3 cm.Do tego dołożyłem identyczny płaskownik tym razem skierowany poziomo do przodu.Wyszło coś na kształt litery L. Rano odpaliłem a mając chwilę czasu poobserwowałem to ustrojstwo.Wierzcie lub nie,ale to działa.Jest spora odległość od zawiasu,oraz podczepienie znajduje się poniżej klapki więc siły działające na miarkownik pewnie się zmniejszyły bo poprawiła się czułość i reakcja na zmiany temperatury. Przy nastawie 50 stopni,klapka opadała bez problemu,Spadek o 1-2 stopnie i już była widoczna reakcja w górę. Przeciągał temp. o 3-4 stopnie ale tylko na parę minut i znów wędrówka do góry,gdy spadło do zadanej.Na teraz jestem zadowolony, ale muszę potestować.Patentu Maca65 nie odpuszczam do czasu gdy znajdę te sprężyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Ostatnio prowadzę swoisty monolog ale muszę wam coś powiedzieć to się uśmiejecie.Otóż moje pomysły działają jako tako,ale bez tych sprężyn to chyba nic sensownego nie wymyślę.Od samego rana nosiło mi zadek żeby sprawdzić ten miarkownik który dostałem z kotłem.Firma IMCO,czy jakoś tak.No cóż,żeby wymienić,trzeba się zmoczyć.Nastroiłem się,odpowiednio ubrałem,zabezpieczyłem kocioł i kotłownię przed zalaniem bo licho nie śpi i do roboty.Poszło dobrze,parę litrów na mnie i podłodze ale sukces osiągnąłem.Szybciutko się uwinąłem ze sprzątaniem i rozpałka kotła.Gdy osiągnął zadaną 60 stopni,skalibrowałem nową zabawkę i....niestety.Honeywell przy tym sprzęcie to odrzutowiec.IMCO pracuje jak wół i trzeba by z nim sporo popracować żeby go uzdatnić.Mówią że lepsze jest wrogiem dobrego i doświadczyłem tego.*** się na maksa. I co teraz? Na kolejny prusznic nie miałem ochoty.Żeby nie kręcić śrubką od PG do końca życia, uruchomiłem Unistera.Po regulacji pracuje dobrze.Kilka razy ogłaszałem tutaj jakieś zwycięstwo a po jakimś czsie wychodziło że nie jest tak do końca.Mój wiekowy miarkownik chodził idealnie,dlatego te nowe,nie zachwycały mnie, szukałem czegoś podobnego co ten stary.Wydaje mi się, że teraz to produkują samą lipę,dziadostwo i badziewie, byle była sztuka a nabywca niech sobie łeb urwie.Kiedyś zainwestowałem w Unistera,potem żeby mieć wygodę dokupiłem panel kontrolny.Teraz wracam z pokorą do tego sprzętu przynajmniej do końca sezonu bo moknąć znowu nie mam chęci.Obecne miarkowniki nie wartają złamanego grosza.Jozi,jesteśmy teraz we dwóch.A na Unisterze przynajmniej temperatura w ganicach plus,minus 2 stopnie.Czego chcieć więcej?

Edytowane przez witek1234
Proszę nie używać wulgaryzmów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek, monolog monologiem. Niby nie powinno się pisać samemu do siebie.

Ale zapewniam cię że czytam ten wątek z ciekawością.

Sam górniaka przerobiłem na dolniaka i kontent jestem.

Zamiast miarkownika mam MCI od "Bolca" i z niego mega kontent jestem.

Dolniaka w chwilę mogę przerobić na górne i dla tego z ciekawością czytam co u Ciebie.

pio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Rok temu też chciałem przerobić 3/5 na dolniaka.Nie udało się,bo był problem z odprowadzeniem spalin,trzeba było zabudować tak,żeby była szczelna komora zasypowa łącznie ze sklepieniem. No i za mało miejsca. Ile bym tego węgla wsypał?Parę kilo?Mnie nie ma cały boży dzień. Ta konstrukcja osłabiała ciąg,ledwie się paliło i wyglądało że długo nie wytrzyma.Dałem za wygraną.Ale,wiesz co? Ten wymarzony dolniak który kupiłem,też nie zdał egzaminu,bo nie miał kto rusztować. Z moim rozkładem dnia to tylko camino odpalane od góry i po problemach.Wydziwianie z miarką to tak dla sportu.Pisałem że się uśmiejecie bo pewnie większość z was nie zdziwia tylko ładuje paliwo i ostro hajcuje.A miarkownik?Jak jakoś działa,to żaden problem .No ale nic nie poradzę,lubię grzebać,tylko że najczęściej nic z tego nie wychodzi :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę te kamulce  i jakieś płytki z niespalonego węgla w węglu niby polskim, to przy dolniaku chyba by mnie trafiło przy rusztowaniu, natomiast przy górnym wyciągam te cuda, zasypuję od nowa i po sprawie. Jak sobie przypominam ten wystający miarkownik z łańcuchem przy ładowaniu pieca to nawet nie chcę słyszeć o nim, tylko unister.

Nie mam stresu, jak zostawiam piec bez dozoru, że coś się przytnie, zatnie, zawiesi.

Witek gwarantuję Ci, że nie wrócisz do zwykłego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Już się nie zarzekam,żeby potem nie odszczekiwać.Być może że jeszcze kiedyś wrócę do usprawnienia zwykłego miarkownika, ale na pewno nie w tym sezonie.I pod uwagę biorę tylko Honeywella,bo ten drugi który założyłem,nie jest wart funta kłaków.Unister mnie nie pociągał,bo klapka fiksowała,raz więcej,raz mniej.Moim błędem było to, że chciałem aby się otwierała na ok 0,5cm żeby się zbyt nie rozpalało. Na ogół było OK,ale czasem otwierał się za mało,1,góra 2mm. Wtedy kocioł przygasał zbytnio i opał się kisił.Obecnie ustawiłem na 1cm i wygląda że będzie dobrze.Nawet jeśli się mniej otworzy, to i tak będzie wystarczający prześwit.Nie ma co robić doktoratu,tym bardziej że wcale nie kopci dużo więcej niż na mechanicznym.Używanie Unistera to po prostu trochę inny sposób na podawanie PG a efekty wcale nie są gorsze niż na tradycyjnym.Wiem ,że są doktrynerzy którzy twierdzą że tylko mechaniczny,że wyłącznie kotły DS lub retorty.Ale każdy ma inną sytuację i nie dajmy się zwariować.No i w  końcu zainwestowałem w ten sprzęt parę stówek to teraz niech popracuje.Panowie,w tym kotle zjaram wszystko.Dosłownie. I to jest sedno rzeczy.Jestem bardzo zadowolony z camino,niczego więcej mi nie potrzeba.

Edytowane przez witek1234
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przy swoim miałem miarkownik Regulusa i ten po drobnych  przeróbkach sprawował się super  na dźwigni miałem sprężynę a na drugiej stronie pręt nagwintowany jako przeciwwaga 

widać to dokładnie w 21s filmu  proste wykonanie i działa świetnie  temp spadła o 2C i klapka szła do góry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

U mnie na honeywellu bywało tak że otwierał się na ok. 0,5cm i zatrzymywał się jak zamurowany. Nastawiona powiedzmy 60, a na kotle przy tej szerokości otwarcia było powiedzmy 50 st.przez dwie,trzy godziny jakby się zaciął i ani rusz.Po małej przeróbce pracował lepiej,ale i tak bez przerobienia a'la Mac szkoda zachodu. Ten nowy to już podczas pierwszego rozpalenia nie podołał obowiązkom, tzn przy spadku od zadanej o ok. 10 st,,podniósł klapkę 3-4mm i kaput.Straciłem cierpliwość i podłączyłem Unistera.To może za dużo powiedziane,bo był zamontowany od samego zainstalowania kotła ale wykorzystywałem jedynie funkcję sterowania pompą oraz pokazywał mi temperaturę  na panelu kontrolnym w mieszkaniu,co też było wygodne.Po prostu wprowadziłem nowe ustawienia w menu i włączyłem go. Teraz mam co chciałem tzn ile ustawię, tyle mam.Początkowo przeciąga tak 3,czasem 5 stopni, ale jak się kocioł rozpali i ustabilizuje różnice są naprawdę niewielkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Jozi,ustawiasz czas przedmuchu? I na jakim ustawieniu histerezy jedziesz? Ja przedmuch ustawiłem co 12 minut przez 20 sekund. Nie wiem czy to działa,bo nie mam jak sprawdzić z powodu nieobecności.Natomiast histerezę dałem na 0,bo widzę że gdy podniosę nawet do jeden,to co prawda rzadziej się otwiera klapka ale potem chwilę dłużej jest otwarta zanim dojdzie do zadanej i po zamknięciu przeciąga o parę stopni.Po rozpaleniu pewnie się to normuje ale znowu nie jestem w stanie tego sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku ustawiałem przedmuchy jak piec był mniej zabudowany a dom nieocieplony, po ociepleniu i dodatkowym zabudowaniu ścianek bocznych szamotem pali się dobrze przy zamkniętym PG tylko ze szczelinką 1-2mm.Przedmuchy u mnie nie istnieją.

Edytowane przez Ryszard
Nie ma potrzeby cytowania ostatniego postu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Dzięki za informację,byłem ciekawy jak masz poustawiane parametry. U mnie w sumie te przedmuchy też chyba są zbędne,bo odbiór ciepła mam cały czas i kociołek raczej nie kisi i nie przysypia.Myślę żeby odłączyć pompę,na grawitacji też mi fajnie wszystko działa i z obecnymi temperaturami zewnętrznymi gonienie na pompie chyba nie ma sensu a gdzieś czytałem że na układzie pompowym jest troszkę większe zużycie węgla. Oczywiście zależne jest to od ilości wody w obiegu i sposobie wykonania.U mnie zład jest spory i gdy jest mróz,z pompą szybciej rozprowadza ciepłą wodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.