Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zestawienie Kotłów Z Podajnikiem Klasy 5 Według Normy Pn-En 303-5:2012


Animus

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mówię,że to ma byc robione w tydzień, można powli przez 2-3sezony, systematycznie uzupełniając informacje.

 

Jak to sobie wyobrażam:

 

1. Ktoś się zgłasza,że ma chęć sprawdzenia jak to wygląda w realu obojętnie na jakim kotle

2. Od producenta zdobywa dane z raportu jak to było testowane na 30%, tj podawanie, pauza, nadmuch. 

3. Ustawiamy temp. jak na badaniu tj idziemy wysoko na min. 65 lub 80, tak, aby palnik pracował stale

4. Cała instalacja max. otwarta w razie potrzeby otwieramy okna

5. Dajemy produktowi 20-25minut na ustabilizowanie pracy

6. Wkładamy analizator i patrzymy, podajemy wynik, jak trzeba korygujemy dane parametry np. nadmuch, dajemy ok.15minut na stabilizacje i ponownie sprawdzamy

 

emisja CO jest bardzo dobrym narzędziem do weryfikacji, bo do 500mg/m3 klasa V, do 1000mg/m3 klasa IV, do 3000 mg/m3 klasa III

i będzie widać jak na dłoni co w rzeczywistości dobrze pracuje a co jest naciągane.

 

Jak będą takie produkty,że się będzie mieścić i będą takie, gdzie przekroczy 1000 i co więcej powtórzy się to na iluś egzemplarzach, to sami będziecie mogli podejmować decyzje znając ich realną pracę w domach.

 

Proste jak drut, pytanie czy się chce, czy ktoś na siłę chce pitolić i szukać drugiego dna.

Jak się komuś nie podoba moja osoba - kupić swój analizator i jeździć, nie widzę żadnego problemu. Mi obojętne kto, byle taki projekt zacząć,

Byle robić coś w/g jednego wzoru na w miarę porównywalnych zasadach. Z biegiem czasu i ilości kontrolowanych egzemplarzy wszystko będzie jasne.

Tu się można skrzyknąć, np. Zawijan jakby chciał operuje w okolicach Zabrza, ktoś ma analizator pozwalający na chwilowy test ok.10minutowy w innej części Polski - zgłasza swój okręg. Jak będziemy postępowali podobnie, to wyniki za jakiś czas będą dobrze uśrednione.

 

 

Na innym forum robię przegląd sterowników, tez na początku rzesza trolli i malkontentów kwiczała i szukała dziury w całym, chciała lokować jedynie słuszny sterownik itd., jakoś z biegiem czasu zostało to docenione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomiar spalin przeprowadza się w kotłowni, zaraz za kotłem, a nie na dachu.

 

Orientacyjnie ok.1metr za kotłem, dokładniej to była mowa o bodajże 4 czy 5średniach czopucha, z grubsza można przyjąć coś w granicy 1metra

W domu przy tylnych czopuchach tak się nie da, wyjdzie ok. 20cm od kotła, dla górnych, jak sa kolana skrętne można bliżej tego, co w laboratorium w wyczystce na kolanie skrętnym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pomiaru jakości spalin to jeżeli interesuje nas sam kocioł to jak najbardziej pomiar za samym kotłem, jeżeli zaś interesuje nas w ogóle emisja szkodliwych czynników to myślę że na dachu też jest OK. Bo komin jest takim olbrzymim odpylaczem. To łatwo zauważyć po tym co wybieramy z wyczystki: sama sadza pali się (żarzy) bardzo dobrze natomiast zmieszana z pyłem w różnych proporcjach już tak dobrze się nie pali lub nie pali w ogóle.

Kol Pieklorz czy wszyscy którzy się z tobą nie zgadzają to trolle i malkontenci gdzie miejsce na zwykłą dyskusję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, chodzi mi o zwykłe zadymiarstwo i szukanie dziury w całym.

 

Wszystko można zrobić, tylko trzeba chcieć. Bez zbędnego wydziwiania.

Jestem przekonany,że siła w ludziach i jestem też pewien, że więcej osób posiada analizatory.

 

Jak da się określić czy opisać podobne zasady testu, to nie ma różnicy kto test przeprowadzi, im więcej próbek - tym większa prawdziwość danych.

W tydzień nie zrobimy, ale w 2-3sezony powinniśmy uzyskac na tyle dużo wyników, że będziemy mieli rozsądna i prawdziwą średnią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...emisja CO jest bardzo dobrym narzędziem do weryfikacji, bo do 500mg/m3 klasa V, do 1000mg/m3 klasa IV, do 3000 mg/m3 klasa III

i będzie widać jak na dłoni co w rzeczywistości dobrze pracuje a co jest naciągane...

 

Dobrze byłoby jeszcze "nie zapominać", że te wielkości dopuszczalnej emisji z normy są przeliczone na stan zawartości tlenu w spalinach 10%. "Rozcieńczanie" spalin tzw. fałszywym powietrzem zmniejsza zawartość tlenku węgla, ale zwiększa jednocześnie zawartość tlenu w spalinach. Trzeba więc także mierzyć zawartość tlenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku pisałem o tym wcześniej

 

W Niemczech test jest przeprowadzany w przeliczeniu na 13%tlenu z błędem pomiarowym na korzyść użytkownika

Taki "test kominiarza" jest w analizatorach testo, możesz wyniki miec w przeliczeniu na 13%tlenu lub na 10%tlenu w spalinach

 

Badając innym analizatorem bez takiej funkcji po uśrednieniu można to przeliczyć wg uproszczonego wzoru dla tych 10%tlenu w spalinach

1,25 * COśr * 11 / 21 - O2 średnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swoim wpisie #253 kol. pieklorz napisał:

"Sami bierzecie bezpośrednio z kopalni przygotowany pod badania 28MJ, a ktoś to może w realu kupić?..."

Proponuję zajrzeć na str. 39 normy do tablicy 7 - paliwa do badań.

Węgiel kamienny - wartość opałowa >28MJ/kg i taki mały tam indeksik "b"  czyli w stanie suchym.

Wilgoć w stanie roboczym mniejsza lub równa 11%.

Co z tego wynika kol. pieklorz? Że gdy się z tego kilograma węgla zabierze 0,1 kg wody, to wartość opałowa w stanie roboczym wyniesie nieco ponad 25MJ/kg. 

Nie da rady kupić takiego w realu?

Czy zatem ten wskazany przez normę węgiel to jakiś rarytas, czy uśredniony normal?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zmierzch ery węgla w ogrzewnictwie indywidualnym już się zaczął.

 

I kto to pisze? - Można by pomyśleć, że zmierzch ery węgla kamiennego w kotłach domowych wiąże się z przejściem na emeryturę kolegi zawijana.

Jeżeli tak, to ja się spytam dlaczego kolega tak późno odszedł - trzeba było z 10 lat wcześniej odejść.

Ale mimo wszystko pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. pieklorz

 

W Niemczech zastosowano zaostrzone odchyłki od wymagań normy i graniczne wartości emisji uregulowano w "Erste Verordnung zur Durchführung des Bundes-Immissionsschutzgesetzes".

To im wolno zgodnie z prawami UE.

Poziomy emisji pyłów i CO uzależniono od roku produkcji urządzenia.

Przykładowo: dla tych wykonanych po marcu 2010 r dopuszczono pył w ilościach 90 mg/m3 (przeliczany na 10%O2) i CO odpowiednio 1000 mg/m3, ale już urządzenia wykonane od początku 2015 roku muszą mieścić się odpowiednio: pył - 20 mg/m3 (przeliczany na 10%) oraz CO - 400 mg/m3.

Poziomy OGC wg ogólnych wymagań normy. Tego wymaga norma w badaniach.

Ponieważ wiadomo, że każde urządzenie eksploatowane będzie miało gorsze wyniki, niż w czasie testów laboratoryjnych dlatego wyśrubowali swoje wymagania dla testów.

Tam (za Odrą i Nysą Łużycką) kominiarz jest funkcjonariuszem publicznym i ma prawo (wręcz obowiązek) do kontroli oraz sankcji w postaci tzw. plomby kominiarskiej, równej plombie prokuratorskiej, za której zerwanie są określone dotkliwe sankcje.

W naszym najukochańszym kraju nikt nie egzekwuje tego, że nie wpuszcza się kominiarza nie tylko do kotłowni, ale nawet na dach aby "przepucował" komin zgodnie z wymaganiami prawa. 

A zresztą co tu mówić. Tam trzeba nawet co roku przeprowadzać czyszczenie termy gazowej przez uprawnionego pracownika, i wcale to mało nie kosztuje. A nie jest tak, że wszyscy tam zarabiają po 3 tys. EUR.

Tylko rozumieją, że po to jest prawo, żeby go przestrzegać, a za złamanie trzeba płacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kol. sambor

 

nabijasz się, ale doskonale wiesz, że pewne posunięcia są wymuszane (mimo oporów "dobrej zmiany") przez tego, kto daje kasę, czyli UE.

Nie po to Niemcy z Rosją wywaliły kupę kasy w Nord Stream i pociągnęły go przez tor wodny do Świnoujścia na swoich wodach terytorialnych tak, że tankowce z ciekłym gazem muszą się do połowy wcześniej rozładować , bo im braknie wolnych minimum 2 m pod kilem, aby teraz rezygnować ze zmuszenia Polski do zmian w ogrzewnictwie.

A przy okazji, gdy się przejmie nieco polskich kopalń, to się będzie miało swój węgiel do swoich elektrowni.

A żeby ograniczyć niską emisję, to się wprowadzi ograniczenia, zaostrzenia i wyjdzie na swoje.

Business is business.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pimpuś - Boluś

 

Niemiecka tzw potocznie BAFa z laboratorium to coś innego o czym piszę.

 

Mi chodzi o sam fakt kontroli, oni owe kontrole przeprowadzają w przeliczeniu na 13%tlenu. W analizatorach testo jest test kominiarza, u nas jest to żywcem przetłumaczone z tego, co normalnie się robi w DE

 

Co do paliwa, chodzi mi o źródło pochodzenia, o to,że kopalnia wie, gdzie trafia to paliwo 28MJ i trafia coś, czego inny nie uwidzi, wypłukane, odsiane, o niskiej spiekalności.

Nie o tym jednak rozmowa, nie chcę tego tematu ciągnąć.

 

 

Chciałbym wzorem choćby naszych sąsiadów wprowadzić jakąś formę kontroli

Dostałem ostatnio pismo z ichpw od p. Piotra H.

generalnie chodzi o poprawę powietrza, sęk w tym,że Wy chcecie walczyć przez statystykę kto, ile, czego sprzedaje. Dla mnie to jakiś projekt, gdzie ktoś wziął kase z ministerstwa i coś trzeba zrobić aby wilk był syty i owca cała.

To taka papka nic nie zmieniająca i nic nie wnosząca. Statystyka powietrza nie poprawi. Działań potrzeba, kontroli.

 

 

Chciałbym, choćby z pana udziałem, jeżeli ma Pan własny analizator zrobić realny krok do przodu.

Sprawdźmy te kotły V-klasy jak naprawdę w kotłowni domowej pracują.

 

Zróbmy takie testy tych podstawowych emisji, tj. CO w przeliczeniiu na 10%tlenu w warunkach domowych

Zbiora się nam dane za 2-3sezony, można zapisywać co dany użytkownik kupił w sensie paliwa, jaka z tego prawdziwa emisja.

Macie Panowie swój blog, można tam publikować, nikt tego nie zarzuci stosem dziwnych wpisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi kol.  pieklorz

 

Ja jedynie co mam, to od kilkunastu miesięcy stały termin. A właściwie ma go ZUS. Na przelew zasłużonej (44 lata pracy zawodowej) emerytury.

No i mam jeszcze wielką chęć. Choć parę lat pożyć.

A cała reszta to mi już lotto. Nawet, jeśli nachapałem w płucyska smrodów z oparów kotłowych, to się stawonóg nie zdąży na tyle rozrosnąć, aby mi wielką krzywdę zrobił. Najwyżej mnie uśpi. Tylko Was młodych szkoda. Bo starych to sztychówką przez grzbiet albo przez kociołek przepuścić. ZUS 4000 jednorazowo ostatniego zasiłku wypłaci i ma luz. A Wy musicie żyć. Bo ktoś na 500+ robić musi.

Ot, taka "dobra zmiana".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku a czego się boicie?

To przecież tylko zebranie wyników normalnie pracujących kotłów w domach, dobre produkty nie muszą pękać.

Każdy będzie mógł za te 2-3lata zerknąć i powie aha "tego" warto wybrać, bo widać,że trzyma wysoko parametry a w przypadku "tamtego" trzeba się zastanowić.

 

Zgłosi się Pan do pomocy w swoim regionie z użyciem swojego sprzętu?

Udostępni Pan wyniki testu na swoim blogu?

 

Jest to do zrobienia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swoim wpisie #253 kol. pieklorz napisał:

"Sami bierzecie bezpośrednio z kopalni przygotowany pod badania 28MJ, a ktoś to może w realu kupić?..."

Proponuję zajrzeć na str. 39 normy do tablicy 7 - paliwa do badań.

Węgiel kamienny - wartość opałowa >28MJ/kg i taki mały tam indeksik "b"  czyli w stanie suchym.

Wilgoć w stanie roboczym mniejsza lub równa 11%.

Co z tego wynika kol. pieklorz? Że gdy się z tego kilograma węgla zabierze 0,1 kg wody, to wartość opałowa w stanie roboczym wyniesie nieco ponad 25MJ/kg. 

Nie da rady kupić takiego w realu?

Czy zatem ten wskazany przez normę węgiel to jakiś rarytas, czy uśredniony normal?

Całe szczęście, że kolega w końcu zamknął głupkowatą dyskusję o parametrach węgla do badań których spełnić się nie da, a która toczy się od ponad roku na tym forum. A jedyny jej cel to pokazanie jakie to badania są be. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Kolego,

choćbyś nie wiem co robił, to i tak znajdzie się grupa, która będzie twierdzić, że Ziemia jest płaska.

Prawo Pareto obowiązuje w każdej dziedzinie życia.

Dlatego 80% populacji mająca 20% wiedzy i umiejętności rządziła i rządzi. Bo w kupie raźniej - jak mówią owsiki.

Pozdrawiam serdecznie. Z niedaleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym, choćby z pana udziałem, 

Sprawdźmy te kotły V-klasy jak naprawdę w kotłowni domowej pracują.

Bodaj donkiszot.  ;)

 

Nie wierzę co tu czytam, że aż tak trudno Ci dociągną do liderów, wyprodukować swój kociołek w V klasie, nawet jak to się tu nazywa  "papierowej"?

Myślałem że w tym roku to nastąpi.

Jeżeli zacząłeś z nimi walkę, to się zniechęciłeś, czyli kotła nie zrobisz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kol. pieklorz

 

pomysł uważam za prawie dobry, tylko to prawie czyni pewną różnicę.

Pozwoli kolega, że wyjaśnię swój punkt widzenia.

Gros kotłów pracuje w realu na mocno obniżonych parametrach, na różnym paliwie i przy różnych "punktach widzenia" (nastaw) użytkownika.

Co z tego wynika? Ano (wg mnie) to, że nie zawsze kocioł jest winny temu, że wali w atmosferę emisją nadmierną do możliwości.

Zapewne kolega nie raz spotkał się choćby na różnych forach z pytaniami typu: podacie mi nastawy? I co gorsza, są odpowiedzi, podpowiedzi tudzież wykłady gości, którzy np. miesiąc wcześniej nie widzieli kotła pracującego w realu na oczy. A odbiorcy łykają ich "mądrości" niczym przydrożna zarobkująca "treści" z klienta.

Z tego co wiem, to kolega nie jedną godzinę spędził przy kotle i jako jeden z niewielu produkujących rozumie w pełni wymogi nałożone prawem czy określone ustaleniami normalizacyjnymi. Równocześnie dlatego jestem lekko zszokowany propozycją.

Bo nie ważne w sumie czym się bada, jeśli błąd pomiaru mniej więcej taki sam. Ale ważne są warunki pomiaru.  A te, na poligonach będą diametralnie różne i nie bardzo widzę możliwość ich porównania wg jakiegoś wspólnego algorytmu.

Dlatego (dalej podtrzymuje swoje wcześniejsze propozycje) niegłupim wg mnie było przeprowadzenie badań porównawczych w warunkach wspólnie ustalonych (algorytm zapewniający pracę na różnych obciążeniach, temp. wody itd.) ale na tym samym paliwie (jego mieszankach) też wspólnie ustalonych.

Wówczas można by porównując wyniki sprowadzone do warunków choćby ustalonych normą (lub dowolnych innych ale jednakowych dla wszystkich) pokusić się o ocenę. Byłaby ona rzetelna.

Niestety - mimo, że taka propozycja wyszła od "uconych" i były realne możliwości takich testów nie było chętnych do wspólnego startu.

Sorry. Była jedna firma gotowa do zawodów. Nazwy nie wymieniam, bo nie o to chodzi. I nie chcę po raz kolejny drażnić niektórych tutaj bywających.

Oczywiście, trzeba by wówczas było pokryć koszty wynikające z realiów. Tylko, czy w dalekosiężnym marketingu to takie było trudne do spełnienia? Pewnie nie. Tylko producenci mieli to w nosie. Sprzedaż szła, było gut. No to po co było im ryzykować? woleli udawać jacy to są zgodni, "tworzyć" tzw. klaster kotłowy itp. durnoty. Bo od kiedy to wilki bez walki dzielą się zdobyczą?

 

Tak że kol. pieklorz: kibicuję twojej propozycji, bo wyniki już znam. Żaden ... się na to z nich nie zapisze.

Pozdrawiam

 

p.s. no i proponowanych przez kol. testów nie da się przeprowadzić uczciwie za pomocą "analizatorów" które po chwili mają zatrute celki elektrochemiczne i pokazują durnoty. Niestety, tutaj do długotrwałych badań potrzebne są te po kilkadziesiąt tys. za sztukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bodaj donkiszot.  ;)

 

Nie wierzę co tu czytam, że aż tak trudno Ci dociągną do liderów, wyprodukować swój kociołek w V klasie, nawet jak to się tu nazywa  "papierowej"?

Myślałem że w tym roku to nastąpi.

Jeżeli zacząłeś z nimi walkę, to się zniechęciłeś, czyli kotła nie zrobisz.

 

Zrobiłem, zrobiłem, w lipcu

Pracowałem z myślą o programie Kawka, tam był zapis o kontrolach i ktoś ten program położył.

To mnie najbardziej rozdrażniło i stąd pomysł, aby spróbować kontrolować od dołu.

Choćby dla zaspokojenia ciekawości, zebrania niezależnych wyników z instalacji domowych

 

Dlaczego uważasz,że nie warto sprawdzać?

Czego się wszyscy boją? No czego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pimpuś

 

1 czy 2testy nic nie wniosą

Zebranie całej gamy w 2-3lata coś już jednak pokaże.

 

taki prosty analizator z kompensacją celi CO do 8000 może sprawdzać emisję do 10minut

do testu wystarczy, do badania nie.

 

Z paliwem się zgadzam, na bank odpadnie takie, które produkuje spieki, rosnąca kolba kukurydzy to już nawet nie warto wkładać analizatora, bo nie ma po co.

 

 

Wszystko można uprościć, co myślisz na takie założenia:

1. Zdobyć od producenta dane wyjściowe dla tej mocy obniżonej (powinien mieć w raporcie)

 

2. Zapytać czy wie, na jakim węglu badano, dla przykładu jak producent nie kombinuje, to IE bada na rynkowym anmag-gold, w/g kilku próbek kalorycznośc się powtarza i jest nieco ponad 27MJ, popiół zmienny od 6 do 8% w zależności od dostawy

Tu z paliwem jednak mocno bym się nie spinał, jakby dane nie szlakowało, to dobry palnik pod względem emisji CO będzie bardzo powtarzalny i w szerokim zakresie mocy emisja pójdzie dość liniowo. Po dłuższym czasie widzielibyśmy jak ona wygląda na jakims groszko-miale, na groszku itd. Ja wiem,że groszko-miał z lokalnego składu na pewnym palniku trzyma V-kę spokojnie od 4kW na stanowisku badawczym. Na jesień zobaczę, czy potwierdzi się to w warunkach domowych.

 

3. Dla badania robiłbym tak, wbić te dane z raportu albo spróbować ustawić takowe... otworzyć mocno instalację, jak trzeba okna otworzyć, pompę na stałe na II-gi bieg i po ustabilizowaniu się kotła po ok. 20-30minutach można spróbować zrobić test

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego się boją?

Ano tego, że te badania mogą przyczynić się do szybszej eliminacji niektórych produktów i producentów z rynku, nacisku lobby antywęglowego, któremu dasz oręż do ręki w postaci wyniku tych badań, na całkowite wyeliminowanie węgla (czy ogólnie - spalania) z ogrzewania indywidualnego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawracanie kijem Wisły.

Wcześniej chciałeś badać realną emisję by porównać ja z deklarowaną, a teraz wymyślasz jak być "trochę w ciąży"? Musisz się zdecydować na coś, albo badasz stan faktyczny/zastany w kotłowni i nic przy tym cię nie powinno obchodzić, albo zapewniasz warunki laboratoryjne w 100% i bez żadnych kompromisów.

 

Problem w tym, że masz prawdopodobnie jakąś tezę do udowodnienia, a może jednak faktycznie masz nikłą nadzieję na choć by jeden kocioł, który mieścił by się w normach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.