Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Kolego Pepe55 napisz czy sytuacja uległa poprawie wprawdzie z reguły nie piszę w tematach dotyczących kotłów górnego spalania, ponieważ sam posiadam kocioł dolnego spalania ale jedno wiem.  Na tym forum panuje jakaś dziwna tendencja polecania kotłów o malutkich mocach i tym samym małych komarach zasypowych do starych domów wybudowanych w najgorszych czasach komuny kiedy pustaki robiło się samemu na stole wibracyjnym a cement to był towar luksusowy. 

 

Sam posiadam dom ponad 200m2 wybudowany właśnie z takich materiałów pustak szlakowy własnej roboty itd. Poosiadam kocioł dolnego spalania 24KW i po sprawdzeniu go przy minus 35*C uważam, że jest za mały na taki metraż. Na obecne temperatury sprawdza się jako tako bo trzeba go zasypać dwa razy na dobę ok 25-30 Kg węgla wchodzi na jednorazowy zasyp.

 

Czekam teraz na opinię forumowych teoretyków z tym doborem mocy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Fidel.

Wszystkich uważasz za teoretyków,a siebie za asa i mistrza w paleniu i wszystko wiesz najlepiej i każdego pouczasz.

Jeżeli przy tej pogodzie spalasz ok. 50-60kg węgla na dobę to powiem Ci,że marnujesz opał.

U mnie obecnie na 140m2 niedocieplonej 30 letniej chałupy z 2 balkonami (2x4m) i podobnej dł. tarasem,czyli nie z mostkami a mostami termicznymi spalam 22-24 kg miału z Piasta na dobę.

Wynika z tego,ze zapotrzebowanie budynku na ciepło(uzupełnienie) to 4kW.

Przy -20*C potrzebuje z CWU 12kW.

Pytam się więc dlaczego u kol.@pepe kocioł 15kW jest za mały na mniejszy trochę metraż?(a po dociepleniu?)

Odpowiedziałem kol. wcześniej,że przez tydzień wyziębił chatę i teraz trzeba kilku dni,żeby mury,stropy podłogi,meble z powrotem wygrzać i wróci wszystko do normy.

Gdyby palił węglem od góry,zasyp starczyłby na 12h.

Koks spalając tradycyjnie trzeba niestety szuflować co kilka h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj się sytuacja trochę poprawiła, jeden duży (trochę ponad górny otwór) zasyp trzyma około 4,5h ( ale w tym jest około 45 min czy nawet godzina gdzie grzejniki są bardzo letnie bo nowy zasyp się rozżarza) . Jednak to oczywiście nadal za mało, nie da się z tym przetrwać nocy czy wyjścia do kina. Teraz mi będą pisać po fakcie o niby długo trzymającym węglu, ale wcześniej się nikt nie zająknął, że z koksem trzeba co kilka godzin latać. Pisałem, że palę koksem i potrzebuje z tego tytułu długo trzymający piec ( by trzymał co najmniej tyle co stary czyli dobre 9h). Teraz nagle z węglem tak różowo. Może jeszcze się wydłuży czas spalania chociaż wątpię, na piętrze mam już 26 stopni i trzeba okna otwierać czy nawet wygasić na noc. Obniżyłem miarownik z 70 do 60 stopni. A mój dom ma chyba z 70 lat, tyle , że może go ocieplę niedługo.

 

Jakbym mógł cofnąć to na dzisiaj bym brał minimum 17kW albo i 22kW. Jednak wielkość komory zasypu przy koksie to podstawa. Niestety za brak wiedzy praktycznej się płaci i słucha innych którzy również więcej nie muszą wcale wiedzieć. Tabelki, przeliczniki swoje, życie swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Kolego Kolanin ja nie jestem teoretykiem, bo wszystkie te usprawnienia, które tu są tak zachwalane zrobiłem u siebie i to nie na zasadzie kawałek drucika i blaszka po konserwie i co te wszystkie dodatki są wg mnie absolutnie zbędne a w niektórych miejscach nawet niebezpieczne (rury wezyra w kotle DS itd). Zajrzyj do mojego tematu o HEF-ie to zobaczysz, że ze mnie jest praktyk a nie teoretyzowanie jak tu jeden kolega od tych falerek elektrycznych polecał komuś HEF-a mini na 200m2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj się sytuacja trochę poprawiła, jeden duży (trochę ponad górny otwór) zasyp trzyma około 4,5h ( ale w tym jest około 45 min czy nawet godzina gdzie grzejniki są bardzo letnie bo nowy zasyp się rozżarza) . Jednak to oczywiście nadal za mało, nie da się z tym przetrwać nocy czy wyjścia do kina. Teraz mi będą pisać po fakcie o niby długo trzymającym węglu, ale wcześniej się nikt nie zająknął, że z koksem trzeba co kilka godzin latać. Pisałem, że palę koksem i potrzebuje z tego tytułu długo trzymający piec ( by trzymał co najmniej tyle co stary czyli dobre 9h). Teraz nagle z węglem tak różowo. Może jeszcze się wydłuży czas spalania chociaż wątpię, na piętrze mam już 26 stopni i trzeba okna otwierać czy nawet wygasić na noc. Obniżyłem miarownik z 70 do 60 stopni. A mój dom ma chyba z 70 lat, tyle , że może go ocieplę niedługo.

 

Jakbym mógł cofnąć to na dzisiaj bym brał minimum 17kW albo i 22kW. Jednak wielkość komory zasypu przy koksie to podstawa. Niestety za brak wiedzy praktycznej się płaci i słucha innych którzy również więcej nie muszą wcale wiedzieć. Tabelki, przeliczniki swoje, życie swoje.

napisz kolego coś więcej o swojej instalacji jakie masz rury ile grzejników i czy masz jakieś zawory mieszające?   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie irytuj się tak od razu zasyp jest adekwatny do mocy kotła a po tygodniu nie palenia nic dziwnego że zjada zasyp w 3 godziny . U mnie potrafił łyknąć 10 kg w dwie jak wyziębiłem dom . Wygrzej dom a wszystko się unormuje .Teraz węglarka starcza mi na 10 godzin palenia .Co do termometrów to mogą cyganić (zwłaszcza tarczowe ) już nie raz się z tym spotkałem ale czujnik na rurze wychodzącej z kotła to musisz ocieplić bo inaczej będzie mierzył średnią z rury i powietrza  w kotłowni .

 

Co do palenia węglem to może nie 3 razy dłużej ale palony od góry spala się dwukrotnie ale po wygrzaniu domu nic nie stoi na przeszkodzie żebyś spróbował tej metody na koksie .

Witam,

Mam prośbę o wytłumaczenie mi pewnej sprawy zawartej w cytowanym poście , której nie rozumiem. Chodzi o ilość paliwa spalaną w różnych warunkach pogodowych na zew. i wewnątrz pomieszczenia. Zakładam, że nastawiam na miarkowniku np 65 st i taka woda leci do układu cały czas. Przy tak zadanej temp. wyjścia kocioł spala w różnych warunkach pogodowych podobną ilość paliwa ( kocioł nie wie ile stopni jest wewnątrz i za zewnątrz). Oczywiście jeśli pomieszczenie jest wyziębione to dłużej będzie się nagrzewało , trzeba będzie dłużej palić, ale według mnie ilość paliwa spalana w tym samym czasie powinna być taka sama. To samo dotyczy pomieszczeń już dobrze nagrzanych, rozumuję że będzie coraz cieplej ale ilość paliwa spalanego powinna być taka sama. Być może wpływ na większe potencjalne zużycie ma temperatura wody powracającej ( w zimniejszym pomieszczeniu być może powrót jest zimniejszy ) ale ja u siebie nie zauważyłem takiego zjawiska.

Bardzo proszę i z góry dziękuję za wyjaśnienie moich wątpliwości.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kocioł nie wie ile stopni jest wewnątrz i za zewnątrz

Kocioł wie wszystko - ile stopni jest wewnątrz i na zewnątrz i u sąsiada temperaturę pokojową też zna. Wie kiedy wracasz z pracy i wtedy mocniej grzeje. Wie też jakie liczby wypadną w kumulacji, tylko nie mówi. Każdy kocioł ma swoje sekretne życie, tylko trudno to zauważyć, bo jak się patrzy na kocioł, to on zawsze zastyga w bezruchu. Bardzo lubią jak się je czyści - zwłaszcza te zasypowe.

 

A teraz na poważnie - na miarkowniku ustawiamy np 65 stopni i tyle ma piec, a dokładniej woda w nim.. Ponieważ ciepło z wody ucieka wszędzie, gdzie może tj, przez instalację i grzejniki, na wyjściu z kotła jest już 63, a na kaloryfery dociera już tylko 58 stopni. Woda na powrocie 53 stopnie. Miarkownik będzie tak pracował, aby mieszająca się w kotle woda powrotna znowu została podgrzana do zadanych 65.

Jaki wpływ na spalanie ma temperatura na zewnątrz i w budynku? Jak jest ciepło na zewnątrz to i budynek w środku jest cieplejszy. Wówczas woda w całym obiegu schłodzi się trochę wolniej, miarkownik może w tym czasie przymknąć klapę i spalamy węgiel trochę dłużej. Tak to widzę w teorii, a w mojej praktyce różnica nie jest duża, ale przyznaję, że mój nowy piecyk ma dopiero 5 miesięcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dzisiaj się sytuacja trochę poprawiła, jeden duży (trochę ponad górny otwór) zasyp trzyma około 4,5h ( ale w tym jest około 45 min czy nawet godzina gdzie grzejniki są bardzo letnie bo nowy zasyp się rozżarza) . Jednak to oczywiście nadal za mało, nie da się z tym przetrwać nocy czy wyjścia do kina. Teraz mi będą pisać po fakcie o niby długo trzymającym węglu, ale wcześniej się nikt nie zająknął, że z koksem trzeba co kilka godzin latać. Pisałem, że palę koksem i potrzebuje z tego tytułu długo trzymający piec ( by trzymał co najmniej tyle co stary czyli dobre 9h). Teraz nagle z węglem tak różowo. Może jeszcze się wydłuży czas spalania chociaż wątpię, na piętrze mam już 26 stopni i trzeba okna otwierać czy nawet wygasić na noc. Obniżyłem miarownik z 70 do 60 stopni. A mój dom ma chyba z 70 lat, tyle , że może go ocieplę niedługo.

 

Jakbym mógł cofnąć to na dzisiaj bym brał minimum 17kW albo i 22kW. Jednak wielkość komory zasypu przy koksie to podstawa. Niestety za brak wiedzy praktycznej się płaci i słucha innych którzy również więcej nie muszą wcale wiedzieć. Tabelki, przeliczniki swoje, życie swoje.

Witam. Kolego jak tak palisz to nie jest dziwne że spalasz takie ilości opału. Obniżenie temperatury o 1st. w domu to ok 8% mniej opału spalonego. Do obniżenia temperatury służa termostaty, zawory n-drogowe a nie okno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kocioł wie wszystko - ile stopni jest wewnątrz i na zewnątrz i u sąsiada temperaturę pokojową też zna. Wie kiedy wracasz z pracy i wtedy mocniej grzeje. Wie też jakie liczby wypadną w kumulacji, tylko nie mówi. Każdy kocioł ma swoje sekretne życie, tylko trudno to zauważyć, bo jak się patrzy na kocioł, to on zawsze zastyga w bezruchu. Bardzo lubią jak się je czyści - zwłaszcza te zasypowe.

 

A teraz na poważnie - na miarkowniku ustawiamy np 65 stopni i tyle ma piec, a dokładniej woda w nim.. Ponieważ ciepło z wody ucieka wszędzie, gdzie może tj, przez instalację i grzejniki, na wyjściu z kotła jest już 63, a na kaloryfery dociera już tylko 58 stopni. Woda na powrocie 53 stopnie. Miarkownik będzie tak pracował, aby mieszająca się w kotle woda powrotna znowu została podgrzana do zadanych 65.

Jaki wpływ na spalanie ma temperatura na zewnątrz i w budynku? Jak jest ciepło na zewnątrz to i budynek w środku jest cieplejszy. Wówczas woda w całym obiegu schłodzi się trochę wolniej, miarkownik może w tym czasie przymknąć klapę i spalamy węgiel trochę dłużej. Tak to widzę w teorii, a w mojej praktyce różnica nie jest duża, ale przyznaję, że mój nowy piecyk ma dopiero 5 miesięcy.

Nie za bardzo rozumiem Twoje tłumaczenie. Najczęściej instalacja jest izolowana i straty raczej niskie. Rozumiem, że jak jest ciepło w domu to teoretycznie może spalić mniej jakieś 10 % a nie jak pisze kolega Mac65 , że w wyziębionym domu spalał 5 kg węgla na godzinę a jak było ciepło to 1kg na godzinę. Zakładam, że w jednym i drugim przypadku miał zadaną taką samą temperaturę wyjścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Kolego jak tak palisz to nie jest dziwne że spalasz takie ilości opału. Obniżenie temperatury o 1st. w domu to ok 8% mniej opału spalonego. Do obniżenia temperatury służa termostaty, zawory n-drogowe a nie okno.

 

Przed chwilą było, że takie zawory niepotrzebne do żeliwnika 15kW, zdecydujcie się. Teraz nagle, że za dużo spalam bo za ciepło w domu i nie mam takiego zaworu czy termostatu. Już nie, że za zimno ale teraz za ciepło. Zaraz będzie, że mogłem jednak wziąć 11kW  :P

 

A tak w ogóle to idzie ku lepszemu. Ustawione na miarowniku 60 stopni ( o ile to faktycznie 60 bo tarczowy pokazuje 60 a elektroniczny przy sterowniku 47), naładowana duża hałda i mocno przymknięte do komina ( wiem, że tak się za bardzo nie powinno robić ) i wczoraj i dzisiaj się już tak pali z 7 godzin przy jednym, wielkim zasypie (może zaraz będzie rekord 8h). Wygaszam już dzisiaj bo za gorąco na piętrze, na dole idealnie. Rozpalę ponownie jutro lub pojutrze. Na kilku grzejnikach na piętrze można faktycznie pomyśleć o termostatach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ten post i widzę że kolego pepe55 wkopali Cię w niezłe bagno. Uważam że do palenia koksem a Ty nim właśnie palisz powinieneś mieć kocioł o większej komorze zasypowej gdyż koks nie wydziela gazów i dymu czyli nie brudzi komina i kotła i aby palenie było w miarę bezobsługowe komora musi być duża gdyż jak jest mała jak u Ciebie to właśnie trzeba latać często dosypywać do kotła. Sytuacja zmieni się diametralnie jak byś zaczął palić węglem gdyż wtedy myślę ze ten jeden zasyp komory powinien wystarczyć na jakieś 12-15h. Oczywiście dom po wychłodzeniu musi się "naładować ciepłem" i wtedy też sytuacja trochę się zmieni (ale niekoniecznie wydłuży się stałopalność do powiedzmy 8h). Myślę żeby trochę złagodzić sytuację i przedłużyć stałopalność powinieneś metodą prób i błędów zamiast miarkownika spróbować ustawić stała szczelinę na klapce miarkownika np. 3-4mm aby kocioł uciągnął na tej przerwie np. 60stopni i dalej się nie bujał gdyż palenie koksem lubi stały przepływ powietrza. Możesz też ewentualnie przypiąć miarkownik a śrubką na klapce (o ile taką posiadasz) ustawić np. 2mm żeby nie zamykała się do końca jak miarkownik opuści klapę i aby był cały czas przepływ powietrza aby nie doprowadzać do zagaszania koksu. Ewentualnie kup na próbę 20kg jakiegoś dobrego węgla np Marcel zapal od góry i zobaczysz czy efekt jest lepszy (myślę że będzie). Koledzy z tego forum doradzili Ci dobrze ale będzie dobrze jak będziesz palił dobrym węglem nie koksem a chyba jednak nikt nie wziął pod uwagę że koks wypali się szybciej niż węgiel gdyż koks pali się tylko raz od dołu a nie jak węgiel najpierw odgazowanie a potem spalanie koksu. Domyślam się że jesteś wkurzony i ja też bym był ale życzę powodzenia i myślę że będziesz musiał zmienić opał no bo będzie uciążliwie na tym koksie (częste latanie do kotłowni). Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą było, że takie zawory niepotrzebne do żeliwnika 15kW, zdecydujcie się. Teraz nagle, że za dużo spalam bo za ciepło w domu i nie mam takiego zaworu czy termostatu. Już nie, że za zimno ale teraz za ciepło. Zaraz będzie, że mogłem jednak wziąć 11kW  :P

 

A tak w ogóle to idzie ku lepszemu. Ustawione na miarowniku 60 stopni ( o ile to faktycznie 60 bo tarczowy pokazuje 60 a elektroniczny przy sterowniku 47), naładowana duża hałda i mocno przymknięte do komina ( wiem, że tak się za bardzo nie powinno robić ) i wczoraj i dzisiaj się już tak pali z 7 godzin przy jednym, wielkim zasypie (może zaraz będzie rekord 8h). Wygaszam już dzisiaj bo za gorąco na piętrze, na dole idealnie. Rozpalę ponownie jutro lub pojutrze. Na kilku grzejnikach na piętrze można faktycznie pomyśleć o termostatach.

 

 

 

 

Kolego ja Ci tylko radze jak wydłużyć stałopalnosc. Grzanie do 26 stopni i otwieranie okien to jest wyrzucanie pieniedzy.Termostaty na piętrze jak najbardziej wskazane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SebekKry, będzie dobrze i na koksie nikt go w bagno nie wpakował dla tych temperatur już widać, że wystarczy zapalić 1raz dziennie i na dodatek otwierać okna, jak będzie zimniej to zapali 2 razy bez otwierania okien. Wyobrażasz sobie 130m ocieplonego domu i 22kw kocioł, a w nim 25-30kg żaru gdy przy takich temperaturach potrzeba  może 7kw. Pepe zamierza ocieplenie, Jak położy na ścianę 12-15 styro i poddasze tak z 25cm wełny to kocioł będzie musiał pracować w zakresie 45-55 ( może bo to żeliwniak) inaczej będzie w domu miał saunę, stało-palność znacznie wzrośnie, ciepło będzie mniej uciekać. Większość dni okresu grzewczego jedno odpalenie na dobę bo przy porządnym ociepleniu 2x to sauna lub 2x po pół zasypu.. Jak nie ociepli to pół tony mocnego węgla na najzimniejsze dni powinno wystarczyć.  Termostaty konieczne do na piętro lub zakręcenie części kaloryferów. Ja dobrze czuję się jak mam w domy 23-25 ale od +26 to dla tych z  Afryki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Jak położy na ścianę 12-15 styro i poddasze tak z 25cm wełny to kocioł będzie musiał pracować w zakresie 45-55 ( może bo to żeliwniak) inaczej będzie w domu miał saunę, ...

 

Albo zrobi jak powinno się czyli zmniejszy moc grzejników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro wcześniej palił w kotle 20kW i było dobrze a teraz zamontował 15kW i musi latać co chwilę no to gość czuje się nabity w butelkę. Wiadomo że sytuacja się zmieni jak ociepli dom. Ale na razie nie ma ocieplenia i jest zdenerwowany. Ja tez bym był. Jak ktoś wcześniej pisał że ten Viadrus ma komorę 25 litrów a stare Ogniwo miało 45 litrów to jest różnica praktycznie o połowę. Zasyp przy 45 litrach pewnie mu starczał na 8-9h a w nowym 25litrowy starcza na te 4,5. A na noc to niestety jest mało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trzyma tak z 7 godzin przy nabitym do granic możliwości zasypie przy tym cieplejszym okresie. Czyli bardzo średni wynik.

 

Każdy polecający więc mi tutaj tak mały zasyp popełnił błąd. Ci użytkownicy nie są wiarygodni i nie słuchajcie ich. Jeśli ktoś z podobnym problemem trafi na to forum, do tego tematu i chce palić koksem to pamiętajcie, WIĘKSZA KOMORA ZASYPOWA DO KOKSU TO PODSTAWA. Chyba, że ktoś lubi jak mu w nocy wygasa i podczas bycia w pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogromnie zaintrygował mnie ten wytłuszczony tekst.Przeczytałem cały temat.Zakupiłem koks i postanowiłem sprawdzić organoleptycznie skutek spalenia koksu.Wynik jest zadziwiający 7,5 kg spalało się 9 godzin i licznik  pokazał 112Mj W pomieszczeniach jest od 19,5 do 22 stopni .Ogrzewam 176 m2 budynku z 1936 roku.Docieplony tylko 5 cm styropianem oraz wymienione okna.Sprawdz kolego instalacje bo Twój wynik z pełnym zasypem jest wręcz nie wyobrażalny.Czy  jesteś pewien w 100 % złego doradztwa ,bo ja zastanowiłbym się dwa razy zanim coś takiego napisał wytłuszczoną trzcionką.Poszukaj raczej błedów w instalacji lub w obsłudze pieca.Życze ciepełka i owocnych przemyśleń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..........skutek spalenia koksu.Wynik jest zadziwiający 7,5 kg spalało się 9 godzin i licznik  pokazał 112Mj  .......

 

 

......Poszukaj raczej błedów w instalacji lub w obsłudze pieca.Życze ciepełka i owocnych przemyśleń.

 

Ja też jestem zdziwiony, takim wynikiem jak z 7,5 kg koksu o wartości opałowej ok 27MJ można raptem otrzymać tylko 112MJ ciepła.

Ja z 7,5 kg pelletu mam ok 109MJ - wg wskazań legalizowanego ciepłomierza - średnia z 3 miesięcy  "zimy".

 

Przy cenie porównywalnej, a nawet wyższej koksu i braku automatyzacji procesu spalania koks jest paliwem nieopłacalnym.

 

Czasem warto poszukać błędów także u siebie.

 

Pozdr.

 

PS

Co do poprawnej polszczyzny to nie ważne jak się mówi tylko ważne o co w tym chodzi!

do pola, na pole, na dwór, na zewnątrz  - np te zwroty były na co dzień używane w mojej rodzinie i nikomu to nie przeszkadzało

i wszyscy wiedzieli co jest grane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sambor mój kociołek  w obecnych temp. zew kręci na sprawności około 55 -60 %więc taki wynik mnie nie dziwi.Ale to,że u kolegi pepe pełen zasyp spala się w podobnym czasie,to jest ciekawe.I bardziej to mnie zaintrygowało.

Ps.

Twój kociołek śmiga z większą sprawnością jak mój miałowiec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega pepe ma ten luxus że może dostawić następny człon do swojego kotła i w ten sposób będzie miał moc ok 22kW oraz porównanie czasu spalania oraz zużycia paliwa.

Koszt takiego tuningu to ok 1000 zł - człon środkowy + szpilki + silikon do uszczelnienia między członami.

Link do katalogu części  http://klimosz.pl/media/site/2014/11/21/Katalog_cz._VIADRUS_2014.11.06_FINAL.pdf

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku chodzi  niezadowolonemu kol. o poj. zasypową,a nie o moc kotła.

Moc kotła jest wystarczająca.

Porównajmy np. Dakon DS 13,5kW do MPM DS 12-14kW,moc kotłów taka sama i prawie 2 krotna różnica w zasypie.

Natomiast tutaj jest coś nie tak ze spalaniem,w jednym przypadku 18-20kg koksu wystarczy przy wiosennej pogodzie na 9h,a w drugim 7,5kg na 9h.

Marnowanie opału i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam raczej jest za duży odbiór ciepła.

Przydałby się pomiar ciepłomierzem ile ciepła pochłania instalacja.

Jak nie ma termostatów na grzejnikach to zawór obniżający temp wody na grzejniki np 3-D lub 4-D jest obowiązkowy.

Wtedy na kotle ok 60C a na grzejnikach wystarczy 40-45C.

 

Wg producenta Viadrus ma stałopalnośc na poziomie 10-12h a w konkretnym przypadku jest o 50% mniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.