Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam!

posiadam w/w kocioł ,jednak prawie żadnego doświadczenia w "pracy" z nim , stąd mam kilka pytań :

jak go w ogóle rozpalać ? teraz robie tak trochę papieru , jakieś drewno i na to węgiel ( bo tym pale ) zamykam dolne drzwiczki i włączam wentylator i samo się robi - tylko ,że czasem troche trwa to rozpalanie .

Czy przy rozpalaniu i poźniej przy normalnej jego pracy czopuch ( ten co idzie do komina ) ma być otwarty czy zamknięty ?

Jakie ustawienia zastosować na sterowniku ? Teraz mam tak :

-temp.zadana 60 st. C

-czas przedmuchu - 10 sek

-czas miedzy przedmuchami - 8 min

-zakres pracy ciagłej - 5 minut ( co to wogóle za parametr? )

-siła wentylatora 30%

Pytam o te wszystkie rzeczy z jednego prostego powodu - wg. mnie za duże spalanie.

Do ogrzania mam dom ocieplony o łącznej powierzchni 150 m2

Opublikowano

Mam taki sam. Kupiony 4 lata temu. W trzecim sezonie zacząłem palić bez dmuchawy - jest szkodliwa nawet na 30 % mocy. Sterownik pompy też jest w takim układzie właściwie zbędnym bajerem (po zagotowaniu pieca włączałem ją ręcznie do gniazda sieciowego bo czujnik temp. się spalił i sterownik nie działał).

Napisz jak palisz, jeśli tak jak w instrukcji to źle. Pali wtedy bardzo dużo, czyścić trzeba codziennie. Kłębami dymu zatrujesz siebie i wszystkich dookoła.

Poczytaj koniecznie:

http://forum.muratordom.pl/ekonomiczne-spa...ego,t118247.htm

Opublikowano

Witam!

Na początku - dzięki za odpowiedź!

Ale do rzeczy : palę tak układam jakiś papier , na to kilka kawałków drewna ,a następnie łopata węgla- podpalam od dołu i załączam dmuchawe (20% mocy) - teraz czekam ,aż temperatura na piecu osiągnie ok.45-50 st.C ,a następnie dorzucam ok. 4-5 łopat węgla. temperatura zadana to ok. 58 st.C także tą temperaturę piec łapie ,że tak powiem "z biegu" . Niestety takie palenie wystarcza na max. 6 godzin. potem trzeba znów dokładać.

na stronce ,którą podałeś jest dość fajnie opisany sposób palenia "od góry " muszę tego spróbowac ,ale wolę zapytać jeszcze o kilka szczegółow kogoś bardziej doświadczonego - czyli Ciebie !

Jak rozumiem na pewno odłączyć dmuchawę - tylko w jaki sposób regulować ciąg ?

jakie temperatury można uzyskać paląc tą metodą ?

Opublikowano
Witam!

posiadam w/w kocioł ,jednak prawie żadnego doświadczenia w "pracy" z nim , stąd mam kilka pytań :

jak go w ogóle rozpalać ? teraz robie tak trochę papieru , jakieś drewno i na to węgiel ( bo tym pale ) zamykam dolne drzwiczki i włączam wentylator i samo się robi - tylko ,że czasem troche trwa to rozpalanie .

Czy przy rozpalaniu i poźniej przy normalnej jego pracy czopuch ( ten co idzie do komina ) ma być otwarty czy zamknięty ?

Jakie ustawienia zastosować na sterowniku ? Teraz mam tak :

-temp.zadana 60 st. C

-czas przedmuchu - 10 sek

-czas miedzy przedmuchami - 8 min

-zakres pracy ciagłej - 5 minut ( co to wogóle za parametr? )

-siła wentylatora 30%

Pytam o te wszystkie rzeczy z jednego prostego powodu - wg. mnie za duże spalanie.

Do ogrzania mam dom ocieplony o łącznej powierzchni 150 m2

Witam

 

Ja posiadam taki piec od 4 lat,

i tak ustawienia mam takie.

Temp. zadana - zależy od potrzeb,

- czas przedmuchu 10 sekund,

- czas miedzy przedmuchami 10 min.

- zakres pracy ciągłej 10 stopni - u mnie oznacza to ze dmuchawa stopniowo zwalnia na 10 stopni przed otrzymaniem temperatury zadanej,

- siła wentylatora 20 %

ale są jeszcze ustawiena serwisowe.

po mojemu te są ważne.

- napisz jakie masz ustawione?

Opublikowano

a jaki masz sterownik - ja mam komfort u mnie w ustawienia serwisowe wchodzi się tak.

wyłączam piec.

przymając start właczam go tym I/0.

i tak;

1. to temp. załaczanie pompy,

2. min moc dmuchawy

3. max. moc dmuchawy.

4. czas pracy dmuchawy - po spadku tem o 10 stopni (chyba)

Opublikowano

Na razie steruję ręcznie:-)

Wsypuję wiadro węgla, na wierzchu rozpalam ognisko. Mam uchylone dolne drzwiczki i zostawiam wąską (minimalną) szczelinę w drzwiczkach zasypowych. Jak się zacznie ładnie palić (z tym mam jeszcze problem:-( ) przymykam górne drzwiczki. Potem przymykam dolne i dopuszczam powietrze tylko przez klapkę wentylatora.

Spokojnie mógłbym kocioł zagotować, gdybym go nie pilnował.

 

Uwagi:

1. Mam mały odbiór ciepła - tylko 60 żeberek aluminiowych + zasobnik wody 100 l.

2. Powyższy sposób rozpalania jest rzeczywiście dużo dłuższy niż tradycyjny (ciągle trenuję).

Odrobina zużytego oleju po frytkach (z restauracji) poprawia sytuację.

3. Nie mam jeszcze mechanicznego miarkownika, jest moim zdaniem konieczny.

4. Palę w "sarkofagu" z szamotu (dziękuję Hes/Heso:-). Dolną część paleniska wyłożyłem płytkami szamotowymi do wysokości około 20 cm. Z wierzchu przykrywam dwoma płytkami, pozostawiając wylot dla spalin w tylnej części paleniska o wymiarach około 20x10 cm (mógłby być jeszcze mniejszy). Jeden zasyp to pełne wiaderko 12 l. Jak kocioł dobrze sie rozpali (jakieś 70 - 75 stopni) to z tej szczeliny wydobywają się półprzezroczyste płomienie, dymu nie ma. Nie ma też sadzy w wymienniku.

 

Na razie pali mi się taki wsad jakieś 4 do 6 godzin. Myślę, że po zamontowaniu miarkownika i wyregulowaniu go ten czas się wydłuży. Paląc tak jak jest napisane w instrukcji pierwsze wiadro węgla spalałem w 2 do 3 godzin:-(

 

P.S. Dziś spróbowałem palić "od góry" ale z załączoną dmuchawą. Maksymalne obroty ustawiłem na 30% i okazały się jeszcze znacznie za duże. Mniej się już nie da ustawić, można jedynie zasłonić część wlotu powietrza do dmuchawy. Mój sterownik to Komfort.

Opublikowano

cześc ja rozpalam 2 st gazety trochę drewna podpalam zamykam wszystkie dzwiczki i włanczam wentylator i jak temp. rośnie można dokładać węgla na piecu 45st a w domu 21 dom 140m l

Opublikowano
Na razie steruję ręcznie:-)

Wsypuję wiadro węgla, na wierzchu rozpalam ognisko. Mam uchylone dolne drzwiczki i zostawiam wąską (minimalną) szczelinę w drzwiczkach zasypowych. Jak się zacznie ładnie palić (z tym mam jeszcze problem:-( ) przymykam górne drzwiczki. Potem przymykam dolne i dopuszczam powietrze tylko przez klapkę wentylatora.

Spokojnie mógłbym kocioł zagotować, gdybym go nie pilnował.

 

Uwagi:

1. Mam mały odbiór ciepła - tylko 60 żeberek aluminiowych + zasobnik wody 100 l.

2. Powyższy sposób rozpalania jest rzeczywiście dużo dłuższy niż tradycyjny (ciągle trenuję).

Odrobina zużytego oleju po frytkach (z restauracji) poprawia sytuację.

3. Nie mam jeszcze mechanicznego miarkownika, jest moim zdaniem konieczny.

4. Palę w "sarkofagu" z szamotu (dziękuję Hes/Heso:-). Dolną część paleniska wyłożyłem płytkami szamotowymi do wysokości około 20 cm. Z wierzchu przykrywam dwoma płytkami, pozostawiając wylot dla spalin w tylnej części paleniska o wymiarach około 20x10 cm (mógłby być jeszcze mniejszy). Jeden zasyp to pełne wiaderko 12 l. Jak kocioł dobrze sie rozpali (jakieś 70 - 75 stopni) to z tej szczeliny wydobywają się półprzezroczyste płomienie, dymu nie ma. Nie ma też sadzy w wymienniku.

a może najlepszy i najprostszy piec byłby taki gdzie cala komora zasypowa to bylby jeden odlew szamotowy (dajmy na to o takiej objetosci by zasyp wystarczył na palenie przez 12 godzin z moca nominalną) z otworem u gory na spaliny, które przechodzą do gory na kilka poziomo ustawionych płyt (cos jak w http://www.ogniwobiecz.com.pl/obieg_spalin.html) będących wymiennikami ciepla dla wody c.o. po czy uchodzily by do komina

 

oddzielono by komora zaladowczą i spalania od komory dopalającej i wymiennikowej ale jako ze byłby ocieplony to całe cieplo i tak by kierowało sie na komore wymiennikową

 

spalanie by przebiegało od góry do dołu, odlew z betonu zarowytrzymalego miałby od dolu ruszt zeliwny a od góry zasloniety w 3/4 powierdzchni i otwór na drzwiczki zasypowe

 

u góry bylyby jeszcze trzecie drzwiczki sluzące do czyszczenia wymienników ciepła, ktore byłyby ustawione poziome czyli łatwe do czyszczenia i z otworem regulujacym dopływ powietrza dopalajacego

 

czy nie byłby to duzo lepszy pod względem spalania kocioł niz wszystkie dolniaki?

Opublikowano

Widzę ,że temat ten nie dotyczy tylko mnie i dość szybko się "rozrósł". Cieszy mnie to ,ale jeszcze bardziej cieszy mnie to ,że tak wielu ludzi chce pomóc- nie tylko mi.Dzięki !

 

przechodząc do tematu to tak- w ustawieniach fabrycznych mam 5 opcji - i tylko pierwszą udało mi się rozszyfrować - czyli temperatura włączania pompki- ja mam 35st.C

Czy mogę prosić o jakieś małe info na temat pozostałych opcji w menu serwisowym ?

Jakie zastosować tam ustawienia ?

Opublikowano
Widzę ,że temat ten nie dotyczy tylko mnie i dość szybko się "rozrósł". Cieszy mnie to ,ale jeszcze bardziej cieszy mnie to ,że tak wielu ludzi chce pomóc- nie tylko mi.Dzięki !

 

przechodząc do tematu to tak- w ustawieniach fabrycznych mam 5 opcji - i tylko pierwszą udało mi się rozszyfrować - czyli temperatura włączania pompki- ja mam 35st.C

Czy mogę prosić o jakieś małe info na temat pozostałych opcji w menu serwisowym ?

Jakie zastosować tam ustawienia ?

Już pisałem powyzej ale

1. to temp. załaczanie pompy,

2. min moc dmuchawy - 18

3. max. moc dmuchawy.35

4. czas pracy dmuchawy - po spadku tem o 10 stopni (chyba) 50 min.

ja mam tylko 4.

Opublikowano

W trybie serwisowym:

 

1. Temperatura załączenia pompki. Fabrycznie chyba 35 stopni. Moim zdaniem powinno być co najmniej 50 stopni. Pompka wyłącza się jeśli temp. spadnie o 5 stopni od temp. załączenia. Szkoda, że nie można ustawić tej drugiej temperatury.

Dlaczego moim zdaniem temp. załączenia powinna byc wyższa:

Kocioł rozgrzewa się, osiąga 35 stopni i załącza sie pompka. Woda z kotła miesza się z chłodną (nierzadko zimną np. 15 stopni) wodą z kaloryferów. Spada temp. w kotle do 30 stopni, pompka wyłącza się, temp. kotła ciągle spada np. do 25 stopni. Kocioł rozgrzewa się znowu przez kilka minut (czasem kilkanaście) do 35 stopni. Pompka się włącza i miesza wodę w obiegu, która zdążyła już w tym wystygnąć.... i tak wkoło Macieju bo kocioł ciągle ma jeszcze za małą moc (rozpala się). Ten cykl może (u mnie tak było) powtórzyć się ze 4 razy. W tym czasie kocioł pracuje w niesprzyjających warunkach - na niskiej temperaturze, w okolicach 30 - 40 stopni.

Tu pytanie do fachowców: jaka temperatura załączania pompki nie będzie groźna dla kotła? Robiłem próby na 70 stopniach (pompka na I biegu). Włączałem pomkę ręcznie. Temperatura spadała o około 30 stopni. Czy to nie zadziała jak dopuszczanie zimnej wody (z kaloryferów) do gorącego (70 stopni) kotła? Są jakieś przeciwwskazania?

2. Minimalne obroty dmuchawy - zakres od 1 do 25%.

Ten parametr określa obroty dmuchawy przy temperaturze zbliżonej do zadanej (dmuchawa zwalnia do takich obrotów). Ja ustawiłem 7 % (jak jeszcze korzystałem z dmuchawy).

3. Maksymalne obroty dmuchawy - 30 do 99 % - obroty przy temperaturze mniejszej niż zadana, pomniejszonej o zakres pracy ciągłej. Ja miałem 30 %. Ustawienie "Zakresu pracy ciągłej" (w zwykłym trybie, nie serwisowym) np. na 5 stopni powoduje, że dmuchawa zaczyna zwalniać z obrotów maks. do min. na 5 stopni przed osiągnięciem temp. zadanej.

4. Czas wył. regulatora.

Jeśli temp. spadnie więcej niż 10 stopni od temp. zadanej, dmuchawa dmucha przez ustalony czas z maks. obrotami (10 - 99 minut). Ta funkcja skutecznie wychładza kocioł będący w fazie dopalania resztek paliwa (i pomieszczenie, w którym się on znajduje - to z moich doświadczeń).

5. Zadajnik pokojowy - tu nic nie ruszasz jeśli go nie masz.

 

Podsumowując:

1. W sterowniku brakuje możliwości ustawienia temp. wyłączenia pompki.

2. Nadmuch w tym kotle to nieporozumienie. 30 % wydajności to i tak za dużo.

3. Ruszt wodny przeszkadza w paleniu.

4. Brak szamotu w palenisku.

5. Instrukcja palenia "od dołu" w tym piecu powinna być kwalifikowana jako namawianie do przestępstwa (mowa o węglu).

Opublikowano
Temperatura załączenia pompki. Fabrycznie chyba 35 stopni. Moim zdaniem powinno być co najmniej 50 stopni. Pompka wyłącza się jeśli temp. spadnie o 5 stopni od temp. załączenia. Szkoda, że nie można ustawić tej drugiej temperatury.

Dlaczego moim zdaniem temp. załączenia powinna byc wyższa:

Kocioł rozgrzewa się, osiąga 35 stopni i załącza sie pompka. Woda z kotła miesza się z chłodną (nierzadko zimną np. 15 stopni) wodą z kaloryferów. Spada temp. w kotle do 30 stopni, pompka wyłącza się, temp. kotła ciągle spada np. do 25 stopni. Kocioł rozgrzewa się znowu przez kilka minut (czasem kilkanaście) do 35 stopni. Pompka się włącza i miesza wodę w obiegu, która zdążyła już w tym wystygnąć.... i tak wkoło Macieju bo kocioł ciągle ma jeszcze za małą moc (rozpala się). Ten cykl może (u mnie tak było) powtórzyć się ze 4 razy. W tym czasie kocioł pracuje w niesprzyjających warunkach - na niskiej temperaturze, w okolicach 30 - 40 stopni.

Tu pytanie do fachowców: jaka temperatura załączania pompki nie będzie groźna dla kotła? Robiłem próby na 70 stopniach (pompka na I biegu). Włączałem pomkę ręcznie. Temperatura spadała o około 30 stopni. Czy to nie zadziała jak dopuszczanie zimnej wody (z kaloryferów) do gorącego (70 stopni) kotła? Są jakieś przeciwwskazania?

 

moim zdaniem temperatura 35 st jest w sam raz ja mam piec per eko ksw plus 12 KW od kilku miesięcy i dopiero teraz nauczyłem się w nim palić. gdyby była ustawiona wyższa temp. to wystąpiło by ryzyko uszkodzenia rur lub ich rozerwania ze względu na mieszanie się wody o skrajnie różnych temperaturach nigdy mi się nie zdarzyło żeby podczas załączania pompy temp. na piecu spadła z 35 na 30 zawsze rosła.

 

przechodząc do tematu to tak- w ustawieniach fabrycznych mam 5 opcji - i tylko pierwszą udało mi się rozszyfrować - czyli temperatura włączania pompki- ja mam 35st.C

Czy mogę prosić o jakieś małe info na temat pozostałych opcji w menu serwisowym ?

Jakie zastosować tam ustawienia ?

 

a co do ustawień to mam następujące

moc nadmuchu 2 (przy 10 stopniowej skali)

czas przedmuchu 5 sek

przerwa w przedmuchu 10 min

pompa nast na 3 bieg

temp minimalna na piecu 50 st producent zaleca pow 57

przy dużym wietrze czopuch przysłaniam na drugi ząbek żeby nie było dużego cugu co przyspieszy spalanie się węgla i duży wzrost temp ponad zaplanowaną

 

przy wyższych ustawieniach woda w piecu zagotowała mi się już 3 razy a temp dochodziła do 110 na piecu na takich ustawieniach przy pełnym zasypie piec pali się ok 8 godz myślę że to jest szczyt jego możliwości gdyż ma bardzo małą komorę spalania.

Pozdrawiam

Opublikowano
W trybie serwisowym:

 

1. Temperatura załączenia pompki. Fabrycznie chyba 35 stopni. Moim zdaniem powinno być co najmniej 50 stopni. Pompka wyłącza się jeśli temp. spadnie o 5 stopni od temp. załączenia. Szkoda, że nie można ustawić tej drugiej temperatury.

Dlaczego moim zdaniem temp. załączenia powinna byc wyższa:

Kocioł rozgrzewa się, osiąga 35 stopni i załącza sie pompka. Woda z kotła miesza się z chłodną (nierzadko zimną np. 15 stopni) wodą z kaloryferów. Spada temp. w kotle do 30 stopni, pompka wyłącza się, temp. kotła ciągle spada np. do 25 stopni. Kocioł rozgrzewa się znowu przez kilka minut (czasem kilkanaście) do 35 stopni. Pompka się włącza i miesza wodę w obiegu, która zdążyła już w tym wystygnąć.... i tak wkoło Macieju bo kocioł ciągle ma jeszcze za małą moc (rozpala się). Ten cykl może (u mnie tak było) powtórzyć się ze 4 razy. W tym czasie kocioł pracuje w niesprzyjających warunkach - na niskiej temperaturze, w okolicach 30 - 40 stopni.

Tu pytanie do fachowców: jaka temperatura załączania pompki nie będzie groźna dla kotła? Robiłem próby na 70 stopniach (pompka na I biegu). Włączałem pomkę ręcznie. Temperatura spadała o około 30 stopni. Czy to nie zadziała jak dopuszczanie zimnej wody (z kaloryferów) do gorącego (70 stopni) kotła? Są jakieś przeciwwskazania?

2. Minimalne obroty dmuchawy - zakres od 1 do 25%.

Ten parametr określa obroty dmuchawy przy temperaturze zbliżonej do zadanej (dmuchawa zwalnia do takich obrotów). Ja ustawiłem 7 % (jak jeszcze korzystałem z dmuchawy).

3. Maksymalne obroty dmuchawy - 30 do 99 % - obroty przy temperaturze mniejszej niż zadana, pomniejszonej o zakres pracy ciągłej. Ja miałem 30 %. Ustawienie "Zakresu pracy ciągłej" (w zwykłym trybie, nie serwisowym) np. na 5 stopni powoduje, że dmuchawa zaczyna zwalniać z obrotów maks. do min. na 5 stopni przed osiągnięciem temp. zadanej.

4. Czas wył. regulatora.

Jeśli temp. spadnie więcej niż 10 stopni od temp. zadanej, dmuchawa dmucha przez ustalony czas z maks. obrotami (10 - 99 minut). Ta funkcja skutecznie wychładza kocioł będący w fazie dopalania resztek paliwa (i pomieszczenie, w którym się on znajduje - to z moich doświadczeń).

5. Zadajnik pokojowy - tu nic nie ruszasz jeśli go nie masz.

 

Podsumowując:

1. W sterowniku brakuje możliwości ustawienia temp. wyłączenia pompki.

2. Nadmuch w tym kotle to nieporozumienie. 30 % wydajności to i tak za dużo.

3. Ruszt wodny przeszkadza w paleniu.

4. Brak szamotu w palenisku.

5. Instrukcja palenia "od dołu" w tym piecu powinna być kwalifikowana jako namawianie do przestępstwa (mowa o węglu).

Kolego HP79

powiedż jak ci idzie palenie w tym piecy - rozpalając wegiel od góry.?

Opublikowano
Kolego HP79

powiedż jak ci idzie palenie w tym piecy - rozpalając wegiel od góry.?

 

Jeszcze jestem na etapie eksperymentów. Nie mam miarkownika i steruję powietrzem pierwotnym recznie. Poza tym brak klapki powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych - minimalnie je uchylam (ze 2 milimetry).

 

Efekty:

Paląc zgodnie z instrukcją (z dmuchawą) spalałem pierwsze wiadro węgla (ok. 12 l; rozgrzewanie instalacji od temp. ok. 15 stopni) w czasie nie dłuższym niż 3 godziny. Następne do 4 godzin. Czyszczenie kotła należało robić codziennie (instrukcja zaleca raz w tygodniu). Paliłem tanim węglem, popiołu było ok. 30 %.

 

Palenie do góry:

Palę w "sarkofagu" z płytek szamotowych. Pierwsze wiadro około 4 do 5 godzin. Następne około 5 godzin. Mam nadzieję ten czas wydłużyć po założeniu miarkownika i opracowaniu systemu dokładania paliwa. Na razie "dopycham" węgiel po trochu przez dolne drzwiczki. Niestety trzeba to robić często. Najlepiej w momencie kiedy kocioł pracuje na wyokiej temperturze i jest dużo żaru. Spóźnienie się z dołożeniem paliwa może skutkować dymieniem - do czasu rozgrzania świeżego węgla i zapłonu gazów. Chciałbym doprowadzić do sytuacji, kiedy jeden zasyp będzie sie miarowo spalał przez 6 do 8 godzin. Jak bedę miał miarkownik to spóbuję rozpalić większą ilość paliwa. Teraz się boję ze względu na mały odbiór ciepła.

Przy górnym sposobie palenia jest o wiele mniej popiołu - jest bardziej sypki, praktycznie nie ma "niedopałków". Palę najgorszym sortem - tak wnioskuję po cenie (430 zł/tona) i po tym, że mam tam grube kwałki (20 cm), orzecha i mnóstwo miału.

 

Instalację mam małą - 60 aluminiowych żeberek + zasobnik 100 l. Tak więc piec nigdy nie pracuje na więcej niż 50 % mocy znamionowej.

Opublikowano
Jeszcze jestem na etapie eksperymentów. Nie mam miarkownika i steruję powietrzem pierwotnym recznie. Poza tym brak klapki powietrza wtórnego w drzwiczkach zasypowych - minimalnie je uchylam (ze 2 milimetry).

 

Efekty:

Paląc zgodnie z instrukcją (z dmuchawą) spalałem pierwsze wiadro węgla (ok. 12 l; rozgrzewanie instalacji od temp. ok. 15 stopni) w czasie nie dłuższym niż 3 godziny. Następne do 4 godzin. Czyszczenie kotła należało robić codziennie (instrukcja zaleca raz w tygodniu). Paliłem tanim węglem, popiołu było ok. 30 %.

 

Palenie do góry:

Palę w "sarkofagu" z płytek szamotowych. Pierwsze wiadro około 4 do 5 godzin. Następne około 5 godzin. Mam nadzieję ten czas wydłużyć po założeniu miarkownika i opracowaniu systemu dokładania paliwa. Na razie "dopycham" węgiel po trochu przez dolne drzwiczki. Niestety trzeba to robić często. Najlepiej w momencie kiedy kocioł pracuje na wyokiej temperturze i jest dużo żaru. Spóźnienie się z dołożeniem paliwa może skutkować dymieniem - do czasu rozgrzania świeżego węgla i zapłonu gazów. Chciałbym doprowadzić do sytuacji, kiedy jeden zasyp będzie sie miarowo spalał przez 6 do 8 godzin. Jak bedę miał miarkownik to spóbuję rozpalić większą ilość paliwa. Teraz się boję ze względu na mały odbiór ciepła.

Przy górnym sposobie palenia jest o wiele mniej popiołu - jest bardziej sypki, praktycznie nie ma "niedopałków". Palę najgorszym sortem - tak wnioskuję po cenie (430 zł/tona) i po tym, że mam tam grube kwałki (20 cm), orzecha i mnóstwo miału.

 

Instalację mam małą - 60 aluminiowych żeberek + zasobnik 100 l. Tak więc piec nigdy nie pracuje na więcej niż 50 % mocy znamionowej.

Ja tym sposobem palę juz parę dni.

- zasyp pięciu łopat - przy zadanej temp. 41 stopni wystarcza na 6 godzin palenia tzn. przez 6 godzin czały czas jest 41 stopni. - piec działa jeszcze z dmuchawą.

Opublikowano
Ja tym sposobem palę juz parę dni.

- zasyp pięciu łopat - przy zadanej temp. 41 stopni wystarcza na 6 godzin palenia tzn. przez 6 godzin czały czas jest 41 stopni. - piec działa jeszcze z dmuchawą.

 

W uzupełnieniu dodam, że utrzymuję temperaturę w kotle w okolicach 70 stopni. Moim zdaniem pali się wtedy najczyściej.

Wnętrze paleniska skrobę codziennie szeroką szpachelką przed rozpaleniem. Zajmuje to minutę. Warstwa osadu jest bardzo mała. Nie ma smoły. Z wymiennika wygarniam tylko trochę pyłu (ok. 1 może 2 mm), który osadza się na ściankach i płomieniówkach (zwykle co trzeci dzień). Kożucha z sadzy brak. Czyszczenie wymiennika to 5 do 10 minut.

Mam jeszcze problem z szybkim rozpaleniem. Często mi przygasa, a rozgrzanie kotła i całej instalacji do 70 stopni zajmuje zwykle około 2 godzin. Może to wina kiepskiego węgla. Z lepszego wydzielałoby się więcej gazów podsycających palenie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.