Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Spalanie Boczne, Kroczące W Górniaku.


Gość lysy1l

Rekomendowane odpowiedzi

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

Zainspirowała mnie TA KONCEPCJA spalania kroczącego i sprawdza się u mnie jak na razie doskonale. Przy rozpalaniu i dokładaniu węgla powietrze podawane jest z trzech punktów - z rusztu poziomego, z rusztu pionowego ( w górnej części drzwi dolnych, na wysokości górnej części rusztu pionowego jest jeden centralny otwór o średnicy ok.30mm, po bokach dwa ok.15mm) i z rozetki powietrza wtórnego.

Po osiągnięciu temperatury zadanej (zmnieszenie wysokości płomienia) zamykam całkowicie powietrze wtórne z rozetki i kocioł pracuje tylko na powietrzu głównym sterowanym przez miarkownik i dopalającym z otworów.

Na razie jest stałe i nieregulowalne, ale rozważam na okres normalnej zimy powiekszenie otworu centralnego i dorobienie regulacji przepływu powietrza.Udaje mi się z powodzeniem, bez utraty płomienia i zdymiania opału schodzić nawet poniżej 50 stopni. Po długotrwałych obserwacjach zgadzam się w 100% z kolegą Vlad'dem, który już jakiś czas temu zwracał uwagę, że w większości kotłów powietrze wtórne zamiast dopalać gazy, tylko je rozrzedza i wychaładza wymiennik powodując jego smolenie i odkładanie się sadzy. Spalanie przebiega bardzo spokojnie, w zasadzie jest to przesuwające się w kierunku tyłu kotła wyżarzanie się węgla z widocznym lekkim płomieniem, z komina nie widać nic, wymiennik idealnie suchy, po całym dniu troszeczke lekkiej, puszystej brązowej sadzy, ale to z powodu węgla typu 34.2 Przy słabszym węglu po całym dniu jest tylko lekki meszek, jak zamsz. Powietrze z z rusztu pionowego trafia bezpośrednio w płomień i nad żar, co bardzo dobrze wpływa na dopalanie gazów i brak dymienia. Stałopalność w zależności od zasypu do 12 godzin (im mniejszy zasym tym relatywnie efektywniejsze spalanie), po czym przesuwam żar na przód kotła pod ruszt pionowy, a na tył zasypuję nową porcję węgla, na żar z przodu rzucam dodatkowo parę kawałków grubej kostki (wolne odgazowywanie), otwieram rozetkę PW, a po ustabilizowaniu się spalania zamykam PW i przechodzę tylko na powietrze główne i to dopalające. Przy niższej temperaturze bez problemów jestem w stanie palić bez miarkownika, na stałej szczelinie.

Opublikowano

Witam.

Tak zgadza się za mało i za dużo pw powoduje zadymienie, to ostatnie również nadmierne wychładzanie i mniejsze dymienie z powodu rozrzedzenia spalin  ;)

Jak mało go potrzeba zależy od konstrukcji kotła,w moim śladowe ilości,ale to nie kocioł,tylko jak to nazwał producent :pieco-kocioł  :D

Pozdrawiam.

  • 3 miesiące temu...
Gość witek1234
Opublikowano

Dwa razy palilem tym sposobem i nie powiem, jest to wygodne ale zauważyłem że kociołek troszkę zarasta sadzą.Palilem w camino, zgarniajac żar na tył a z przodu zasyp uszelniony miałem. Ruszt pionowy był zaslepiony, nie dałem klocka między żar a zasyp. Wypaliło się stosunkowo szybko.Czytam że dym powinien przechodzić nad zarem, czyli w camino powinno się zgarnąć żar na przód a wegiel zasypać na tyl, dodajac na środek klocek drewna?Jak to ugryźć ? W kotle jak wiecie,szczelina do wymiennika jest z przodu u góry.

Opublikowano

Witek, widzę że ciągle włącza Ci się komplikator. Czytaj uważnie słowo w słowo i nie filozofuj. Żar na przód, pod ruszt pionowy, który nie może być zaślepiony, świeży zasyp na tył i tyle.

Teorie teoretyków z dymem nad żarem zostaw dla teoretyków. Przesunięty żar musi być "obudzony" i podtrzymany przez powietrze i ma zacząć przesuwać się na tył. Zasypany węgiel może mieć kształt piramidy, cała sztuka polega na zachowaniu przy ruszcie pionowym żaru bez zasypania go. Na żar można wrzucić grubszy kawałek drewna, lub parę kawałów grubszego węgla.

Masz jak byk rysunek: https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/16702-spalanie-boczne-kroczące-w-górniaku/?p=217685 

Nie wygaszam kompletnie kotła chyba już prawie drugi miesiąc. Dwa cykle obsługi na dobę (mniej więcej 18 i 6 rano), jak w kotle dolnego spalania, z tą różnicą, że spala się bez problemów każdy typ i granulacja węgla. Powietrze podaję z trzech miejsc, w tej chwili dla spokojniejszego spalania zasypuję dodaną porcję węgla flotem (może być miał) i bez żadnych problemów palę z temperaturą 45-50 stopni z ciągle widocznym, przesuwającym się płomieniem.

Opublikowano

Sprawdzałem czy jest jakaś wyraźna różnica w paleniu zależna od miejsca położenia żaru i zasypu, zdarza się, iż nieraz szybciej mi przegarnąć na przód więc

później naturalnym położeniem żaru jest tył, celem było stwierdzić czy jest może jakiś wyróżniony kierunek pozwalający ciut wydłużyć czas spalania zasypu,

niestety w moim kotle "wsio ryba".

Gość berthold61
Opublikowano

Witek, widzę że ciągle włącza Ci się komplikator. Czytaj uważnie słowo w słowo i nie filozofuj. Żar na przód, pod ruszt pionowy, który nie może być zaślepiony, świeży zasyp na tył i tyle.

Teorie teoretyków z dymem nad żarem zostaw dla teoretyków. Przesunięty żar musi być "obudzony" i podtrzymany przez powietrze i ma zacząć przesuwać się na tył. Zasypany węgiel może mieć kształt piramidy, cała sztuka polega na zachowaniu przy ruszcie pionowym żaru bez zasypania go. Na żar można wrzucić grubszy kawałek drewna, lub parę kawałów grubszego węgla.

Masz jak byk rysunek: https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/16702-spalanie-boczne-kroczące-w-górniaku/?p=217685 

Nie wygaszam kompletnie kotła chyba już prawie drugi miesiąc. Dwa cykle obsługi na dobę (mniej więcej 18 i 6 rano), jak w kotle dolnego spalania, z tą różnicą, że spala się bez problemów każdy typ i granulacja węgla. Powietrze podaję z trzech miejsc, w tej chwili dla spokojniejszego spalania zasypuję dodaną porcję węgla flotem (może być miał) i bez żadnych problemów palę z temperaturą 45-50 stopni z ciągle widocznym, przesuwającym się płomieniem.

 

 

 

mam do ciebie pytanie czy w ten sposów dokładając węgiel nie zauważyłeś czy czasem on nie spala się szybciej niż typowe rozpalanie od góry , ja co prawda tak dokładałem może z 2-3 razy i takie mam wrażenie ale to może być tylko wrażenie i aby to potwierdzić musiałbym ciut na to czasu poświęcić i nie wykluczone że to zrobię niebawem ,,

Gość witek1234
Opublikowano

Ok Wojtek,wyłączam komplikator i stosuję się do twoich zaleceń :) . Ja tylko tak, męczą mnie szczegóły .Przy najbliższej okazji będę próbował.Dzięki za info.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Forum zapada w letni letarg więc na koniec parę zdań, może nie do końca zgdnie z tematem.

Na finiszu sezonu palę sobie metodą GS, ciągle najwięcej problemów z fazą rozpalania, chociaż  wychodzi to coraz lepiej, chcę dojść do wprawy pozwalającej aby od momentu podłożenia ognia móc zamknąć kocioł i oddać w czasie nie dłuższym niż 5-10min pod nadzór sterownika, mając pewność, że w kotle nie zgaśnie.

Natomiast nic nie wskazuje, że uda mi się znaleźć motyw do stosowania tego sposobu na stałe, być może w przyszłym sezonie wykonam długodystansowe próby aby sprawdzić czy oczekiwane korzyści 20 -30% opału nie kumulują się dopiero w dłuższym okresie. Teraz w cyklu palenia wyłącznie GS, po zużyciu 200kg nie mogę znaleźć bardzo wyraźnych różnic w stosunku do tzw. palenia kroczącego. Jeden z minusów to ciągle na rozpałkę przy GS zużywam trochę więcej drewna. I jeszcze jeden niuans, w tej metodzie następuje moment trwający ok. 1-2 godzinny gdy ilość tlenu w spalinach maleje do 2-3%, wartość ta zmienia się w zależności od wielkości zasypu.    

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

Witam. Obecnie eksperymentuję na powrót ze spalaniem kroczącym,ale po kolei. Węgiel który kupiłem na ten sezon,początkowo sprawiał wrażenie że jest OK. Te ostatnie chłodniejsze dni skłoniły mnie do przepalenia...i tu ujawnił się mały problem. Nie wiem z czego to wynika bo spala się dość długo,ale przy rozpalaniu nie może dojść szybko do zadanej 55*C.Wczoraj było całkiem fatalnie,zadaną osiągnął po 4 godzinach.Wytwarza się sporo dymu i kopci z komina,zarzuca wymiennik sadzą,taki baranek i zamsz ale smoły brak.Dość mocno się spieka.Na stonie piszą że typ 31.2 ale bliżej mu do 32.1 lub 32.2 czyli coś jakby Staszic albo Wieczorek.Trzeba parę razy przegrzebać bo temperatura zaczyna spadać. Może już zarosła rura do komina i jest słaby ciąg, ale JUŻ zarosła? Po kilku paleniach? Strach się bać co będzie dalej :huh:. Przejrzałem wczoraj ponownie cały temat i odkładam górne palenie na rzecz kroczącego.Dziś rano rozpaliłem na ruszcie 3 kg węgla,gdy został żar, przesunąłem na tył i zasypałem 11 kg węgla kładąc na spód trzy większe kawałki i na wierzch szufelka miału. Zadaną osiągnął po półtorej godziny,troszkę było widać dymek który po trzech godzinach znikł.Gdy zasyp zaczął się przepalać znów zaczęło trochę kopcić. Teraz nie ma mnie w domu i nie wiem jak wygląda sytuacja.Muszę nad tą metodą popracować,dojść do wprawy i pewnie zniknie problem jaki miałem paląc od góry. Niestety są też pewne ograniczenia,mianowicie miarkownik mechaniczny jeszcze nie jest udoskonalony a Unister się nie sprawdzi więc został sterownik i dmuchawa.Ustawiłem moc na 25%. Było OK przez 6 godzin,potem temperatura zaczęła lekko spadać więc podniosłem na 30%.Ster pokazuje 55*C,150-160 spaliny,obroty oscylują,średnio 50-60%.Klapka PW zamknięta.Niestety musiałem jechać do rodziny i koniec obserwacji. Jutro wyrzucę z kotła resztę szamotu żeby mieć więcej przestrzeni,przeczyszczę rurę i odpalę, przesuwając tym razem żar na przód.I teraz pytanie: wam też tak przykapca? Używacie dmuchaw?Ma znaczenie z której strony będzie żar?No i na koniec mam obawy czy będę mógł palić non stop bo jest trochę miękkich spieków.

Opublikowano

Ja również mam zamiar palić w moim górniaku SETLANS AIR sposobem zaproponowanym przez wojtekkowal - tzn podajac  powietrze wtórne w dwóch miejscach - przez ruszt pionowy oraz  przez kierownice KPW.Na razie przepalałem drewnem i faktycznie podając powietrze wtórne w dwu miejscach spalanie bylo lepsze (dym z komina niewidoczny prawie) w porównaniu z podawaniem go tylko przez KPW. Podając drugie PW przez ruszt pionowy trzeba skręcić maksymalnie prawie PW podawane przez KPW wtedy pali się  najlepiej.Niedługo próby  na węglu i większych zasypach.
 

Opublikowano

Z perspektywy czasu zastanawiam się, jak mogło mi się chcieć codziennie rozpalać kocioł od góry? 

Opublikowano

To palenie z niedzieli wyszło połowicznie.Paliło się ok 12 godzin ale był spory baranek sadzy w wymienniku. Wczoraj czyściłem komin bo na resztę brakło czasu. szczota schodziła lekko bez oporu więc myślę że było bez zbytniego nalotu . Sprawdzę dopiero gdy będę czyścił rurę do komina . Następne testy będą takie jak radzi wojtekkowal(dzięki za wyrozumiałość i rady). Myślę że może ten węgiel jest zbyt mocny na obecną aurę i przez to też mam problemy . Albo od złej strony kładłem żar. Teraz zrobię jak wojtek radzi tylko na słabszym węglu . Relację zdam,jak tylko odpalę.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Też praktykuje tą metodę i jestem zadowolony ale tak czytam i już mam mentlik w głowie gdzie przesuwać żar na przód czy na tył wydaje mi się że kluczowe jest pokazanie w którym miejscu jest ujście spalin.

 

Mój kocioł Viadrus u22 ma ujście spalin od strony drzwi załadunkowych. Próbowałem na początku żar mieć od przodu, potem paliłem od tyłu ale tu się działo tak że po czasie paliło się od dołu i dymiło więc teraz znowu rozpoczynam palenie od drzwi załadunkowych wydaje mi się że w przypadku mojego kotła spaliny wtedy przechodzą przez płomień i się dopalają.

 

Zauważyłem też że nie ma sensu ładować zbyt grubej warstwy powoduje to że nieważne od której strony się rozpocznie to i tak po czasie zasyp pali się od dołu. Aby przy cieńszej warstwie palić tak samo długo jak teraz w zimniejsze dni planuje mieszać flot z węglem.

Opublikowano

U mnie też wychodzi z prób że żar na przód. Niestety na razie zarzuciłem tą metodę bo węgiel wytwarza sporo spieków i dłużej jak dzień, dwa ,nie popalę bo i tak trzeba wygasić by oczyścić ruszt. Mam jeszcze trochę słabego no name i jeśli znajdę trochę czasu by poeksperymentować to popróbuję.

Opublikowano

,... myślę, że Panowie za bardzo rozkminiacie ten bardzo prosty sposób palenia. Stosowałem go ( ten sposób) od 1985 roku do zakupu dolniaka w 2004 r (?) Paliłem w kotle górniaku-samoróbce o konstrukcji zbliżonej do KWKD o skróconych rusztach wodnych. W tym sposobie palenia chodzi oto, aby nie zadławić żaru, zachować drożność napowietrzania komory ze szczególnym uwzględnieniem bezpośredniego napływu powietrza do żaru. Jak to już dawno gdzieś tu napisałem, w komorze zasypowej, przed zamknięciem kotła, ogień musi być widoczny ( chociaż lekko buzować). Z racji trudności w przesuwaniu żaru z przed rusztu pionowego, wolałem przygarniać cały żar od tylnej ścianki do przodu. Korzyści? Wygodniej, ruszt pionowy dobrze napowietrza, możliwość dokładnego odpopielenia tego fragmentu paleniska. Odpopielenia, ponieważ "starym indiańskim" sposobem, aby w okresie przepalania nie rozpalać- przechowywałem żar w popiole. (Takie dyrdymały.) Wasze kłopoty z rozpalania się całego wsadu wynikają z niedokładnego zgromadzenia żaru w jedno miejsce. Wybuchy biorą się z przykrycia żaru zbyt szczelną warstwą paliwa, za małego na rozruch dostępu powietrza i braku zapłonu. Komora osiąga krytyczną ilość gazów i jak diesel wybucha. Rownież ta sytuacja jest przyczyną wytwarzania się sadzy. Jako że prawie wszyscy mamy przewymiarowane kotły i słusznie zmieniejszamy objętość komory, można to wykorzystac do układania nad paleniskiem ekranu (tak ma zasypowy Zębiec SWK (?). Zdarzało mi się sypać (w rozsądnych ilościach) miał. Zawsze jak najdalej od żaru. Żużel wyjmowałem w postaci tylko dużych kalafiorów. Drobny żużel wybierałem tylko kilka razy w sezonie.

Opublikowano

Dziś rozpaliłem od przodu i problem jest taki że na końcu została duża bryła paliwa już zasypana popiołem i przygaszona to ją przerusztowałem i przegarnołem na przód i dopaliłem i dziś zaś rozpaliłem od tyłu i zobaczę czy zostanie tak dużo nie dopalonego.

Opublikowano

 

 

. myślę, że Panowie za bardzo rozkminiacie ten bardzo prosty sposób palenia. 

No własnie nie mozna przeciez bez konca ciagle boczno kroczyc trzeba isc z postępem do przodu  ;)  :D

Opublikowano

,... jak "czeba" to "czeba". Palenie sposobem kroczącym jest paleniem SUKCESYWNYM , ale są i lepsze,... Znaczy to, że nie cały zasyp węgla jest opiekany i prażony czyli nie zachodzi spalanie obiętościowe z chotyczną pirolizą. Z tego wynika, że jest to dość istotny postęp w użytkowaniu górniaków i to bez kosztów. Aby się o tym przekonać wystarczy wziąć trzy zapałki i zbadać czas ich palenia w pozycji pionowej, poziomej oraz pionowej (jak świeca). "Czeba " Wam wiedzieć, że nie należy mówić też "tsza" , "trza" mówić "trzeba" ,... Jeśli chodzi o "piniędze", to o te jest łatwiej tym, co mówią "czeba" choć pokończyli szkoły. Teraz kończą kończyć gospodarkę i "zara" "wezno sie" za "wroguf".,,,

Opublikowano

Panie Def masz Waść rację w całej linii powyższego orzeczenia. "Chotyczna"?

3 zapałki 4 próby: od dołu15-18, "krocząco" 33-36, od góry 41-44 i jest to zgodne z tym co 2 lata wcześniej  napisałem , że u mnie kroczące się nie sprawdziło. Jak by nie patrzeć 20-30% czas krótszy w stosunku do  palenia od góry i grubo ponad 100% od dołu.

Opublikowano

,... palenie kroczące nie jest doskonałe i jest PROTEZOWANIEM chorej sytuacji, ale lepsze od palenia objętościowego w "górniaku". Zgodnie z uzskanym wynikiem doświadczenia z zapałkami (co potwierdzam) taki jest procentowy obraz sopsobu palenia w typowym, przewymiarowanym górniaku. Każdy z nas posiada odmienne warunki i w Pańskim przypadku coś powoduje, że to nie działa. Być może komora posiada wymiary podobne do "komina" i w tym przypadku przegarnianie żaru w jakiś kąt jest nieskuteczne. Innym powodem może być konstrukcja kotła górno-dolnego, gdzie wąska szczelina przy sklepieniu komory nie daje, szczególnie w początkowej fazie rozpalania się uzupełnionego węgla, ujścia spalinom. Uzupełnionego, bo zawsze w takich kotłach rozpala się od góry. Osobiście paliłem sposobem kroczącym nie tyle z powodu ekologii, co z lenistwa,...

Gość berthold61
Opublikowano

dokładnie , nie opłaca się dosypywać , nie sprawdzałem ale gołym okiem było widać że szybciej węgiel schodził

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.