Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jak Palić Najbardziej Efektywnie?


Rico550

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie!

 

Jestem nowy na forum, jest to mój pierwszy temat i za razem post, więc proszę o wyrozumiałość jeśli nie napisałem tego tam gdzie trzeba.

 

A więc tak:

 

Budynek:

około 330m2 - nieocieplony.

 

Instalacja:

21 grzejników i podłogówka na całej powierzchni domu + 100l CWU.

 

Kocioł:

SAS NWT 29 kw(z PID-em i wentylatorem nadmuchowym), kupiony niedawno( właściwie we wrześniu br.).

 

Opał:

Palę miałem pomieszanym z groszkiem (50/50) i węglem od lokalnego dostawcy. Miał moczę trochę, ale nie za dużo, bo go zgazowywuje i dosyć dużo dymu się robi.

 

Komin:

Komin jest dość wysoki, bo ma ponad 20m, przekroju nie pamiętam, ale po ostatnim czyszczeniu ma bardzo dobry cug. Posiada wkładkę (okrągłą, kwasoodporną), jest ocieplony, zbudowany z cegieł.

 

Zawór 3d, 4d:

Zaworów takich jak wyżej nie posiadam, ale planuję założyć w przyszłym roku, bo kocioł jest z nimi kompatybilny

 

Chciałbym się spytać jak palić najekonomiczniej. Jeden pełny zasyp miału przy obecnych wiatrach i mrozach wystarcza na +/-10 godzin palenia, węglem jeszcze nie zasypywałem do końca, ale czas ten na pewno by się wydłużył, bo jak wiadomo węgiel jest dużo bardziej kaloryczny. Palę non-stop, czyli całą dobę. Kocioł wygaszam raz na tydzień w celu wyczyszczenia. Temperatury na jakich palę to w zależności od mrozów(teraz mam ustawione na 57C). W domu 22-23C. Jak palę na mniejszych np 50C to staram się kocioł przepalać w miarę możliwości na 60-65C. Teraz nie wiem czy jest sens kupowania miału z groszkiem, czy samego węgla, bo to kocioł z dolnym spalaniem. Niby za węgiel wychodzi jakieś +/- 200zł drożej.

No i czy palić samym węglem, czy zostać przy miale z groszkiem?? Oczywiście nie tylko palę tą mieszanką miału z groszkiem, bo zasypuję to na noc. W dzień używam węgla. Dokładnie 3 tygodnie temu kupiłem 2 tony opału (1t miału z groszkiem i 1t węgla) i mam jeszcze tak gdzieś nie całą tonę w kotłowni i tego i tego.

Przy czopuchu jest klapka wylotu spalin i nie wiem jak mam ją mieć ustawioną. Mam ją przymkniętą na połowę(dobry cug).

 

Może macie jakieś dobre rady jak palić w kotle i jak to ma być wszystko poustawiane??

 

Z wszystkie odpowiedzi z góry dziękuję.

 

Pozdrawiam!

 

Karol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, tak, ale to jest NWT nie UWT. 

 

UWT jest chyba uniwersalny, tak??

 

NWT to niski, węglowy ze sterowaniem, głównie pod węgiel, lub węgiel z domieszką miału i nie ma w nim możliwości palenia od góry.

 

W UWT są dwie możliwości, dolne i górne.

 

EDIT: Nie powiedziałem jeszcze o obiegu wody w instalacji. Jest to obieg wymuszony a pompa marki Watts. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja palę w nim od góry. Poczytaj wątek https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/15797-dlaczego-nie-mozna-palic-w-tym-kotle-od-gory/?do=findComment&comment=156388 Poza tym jak spalić miał od dołu? Toż to masa dymu i trucizn powstanie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miał spala się super w tym kotle od dołu. Dymu sporo jest po dołożeniu, z czasem jest go coraz to mniej.

 

Czyli nie jest to całkowity dolniak. No proszę, a myślałem, że nim jest. 

 

@mlodzieniec pisałeś o smoleniu kotła - też to mam, ale staram się to w miarę możliwości usuwać. Ładną masz stałopalność - mnie najwięcej trzymał 22 godziny, ale to było w październiku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy kopciłem od dołu to przy podobnych warunkach jak teraz miałem ok. 14 godzin, zimą przy zasypie na prawie maks 16 godz., teraz zasypuję mniej bo ok. 2/3 komory a trzyma temp. kilka godzin dłużej. Mam stary sterownik więc też to inaczej wygląda. Paląc od góry smoły nie ma, suchy popiół. Ociepl komin na nieogrzewanym poddaszu i ponad dachem bo będzie woda kapać, już pewnie jest mokry w środku. Uwaga praktyczna: ten kocioł lubi drobny opał, gruby się zawiesza, ja mieszam orzech I z orzechem II. Na drobnym dłuzej trzyma temp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy czopuchu jest klapka wylotu spalin i nie wiem jak mam ją mieć ustawioną. Mam ją przymkniętą na połowę(dobry cug).

Ta przepustnica powinna być cały czas otwarta, ciągiem steruje u ciebie zasadniczo dmuchawa. Najlepiej palić tym czym przewidział producent, czyli pewnie orzech.

 

Na jeden zasyp wchodzi 60kg i tyle obecnie spalasz na dobę?

 

http://sas.busko.pl/pl/images/stories/sas/produkty/parametry_techniczne/nwt_pt_2012.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jeden zasyp wchodzi mi 10-12 łopat(1 łopata około 3 kg)

 

Czyli otworzyć tą klapę przy czopuchu na maxa?? Boję się, że mi wszystko z kotła wyssa. Teraz okropne wiatry są i cug jest bardzo silny.

 

EDIT: Przykładowo: Wróciłem do domu przed 14.00, o 14.00 przyłożyłem 6-7 łopat miłau z groszkiem(3kg jedna) i dopiero teraz tj. 21.30 musiałem odwiedzić kotłownię, aby dołożyć. Myślę, że nie jest najgorsze to spalanie, a teraz jest masakra na polu wiatry takie wieją, jest mróz, a ja mam dom nieocieplony i wszystko wywiewa przez mury, czyli kocioł ma dwa razy więcej do roboty. W domu bardzo ciepło. Bez porównania, wcześniej miałem zębca KWKD 22KW ale pękł po 10 latach i musiałem kupić nowy no i padło na sasa. Zakupu jak na razie nie żałuję, bo przynajmniej można palić cały czas, a nie jak w przypadku tego starego, trzeba było latać co 4-5 godzin, a i opału żarł niemiłosiernie dużo, do tego jeszcze codzienne rozpalanie - masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tę przepustnicę całkowicie zblokowałem. Nie wiem co się stało, ale raz mi ją wiatr zamknął i napieprzało dymem/czadem w środku. To dobrze, że był czujnik czadu. Nie wiem po co producenci to montują, one są do niczego nie potrzebne. Docelowo chyba ją całkowicie wywalę a w miejsce dziury od tego druta co obraca przepustnicą wsadzę sondę żeby sobie mierzyć temperaturę spalin. Więc ku przestrodze innym, takie gówno a ile może biedy narobić :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UP@ Ja teraz ją otworzyłem prawie na maxa, tzn. jest przymknięta na jeden ząbek tylko. To nie wiesz co mi sie działo jak miałem komin nie wyczyszczony. Przy dołożeniu dmuchawa się rozpędzała i waliło dymem do kotłowni, no ale mam dobrą wentylację, więc jakoś się tym zbytnio nie przejmowałem. Prawdziwy sajgon zaczął się kiedy wygasiłem kocioł, wyczyściłem go i rozpaliłem. Waliło dymem z czopucha, tej przykrywki u góry kotła, dzrzwiczek zasypowych i drzwiczek wyczystnych komina. Dymu było nie do opisania. Zdenerwowałem się i komin został wyczyszczony i przepalony. Jak ręką odjął. Mogę tearz przymykać przepustnicę na czopuchu prawie na maxa i nic nie zakopci. Teraz nie ma ani trochę dymu w kotłowni i jestem zadowolony. Dobrze że w porę się tym zająłem bo być może nie było by mnie tu dzisiaj........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie komin jest zawsze czysty. U mnie po prostu przepustnica sama się zamknęła( bardzo lekko chodziła) i jak włączyła się dmuchawa to nie miało gdzie spalin pchać. Szybko włączył się alarm czadu, na drugi dzień przepustnice ustawiłem na maxa i zblokowałem bo i tak zawsze była ustawiona na maksymalne otwarcie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Witam ponownie!

 

Trochę sięgnąłem po rozum do głowy i chciałbym ograniczyć chociaż ilość dymu i marnotractwa paląc w tym kotle górno-dolnym Sas NWT 29kw. Ostatnio do miału się zraziłem i przeszedłem na węgiel, ale jakoś to się tak pali średnio. Znaczy pali się dobrze, ale rozpala mi się cała komora prawie, mnóstwo dymu i stałopalność jakaś taka też nie najlepsza. Palę węglem z kopalni Piast. Chciałbym wykonać jakiś krok w kierunku przerobienia tego kotła na kocioł dolnego spalania. Mam w planie zatkać tą przerwę na wymienniku, ale czy to wystarczy? Nie mówię tutaj o zrobieniu na cacy tak żeby było jak u niektórych bezdymnie ale żeby chociaż w jakiś sposób ograniczyć to dymienie, kopcenie i zapalanie całego wsadu na węglu i żeby węgiel w komin nie leciał. Chciałbym też ograniczyć ilość sadzy. W tym momencie komin mam zatkany na amen, z powodu bardzo złego jakościowo miału. Komin mi obrósł i zrobiło się dziadostwo w postaci zatkanego na amen komina. Także trochę poszedłem po rozum do głowy ale z tym przerabianiem to nie jest tak prosto podobno, mógłby mi ktoś dać jakieś wskazówki czym to zatkać? Cegłe szamotową mam gdzieś, ale jest za gruba żeby zmieściła się w otwór. Czytałem też o wełnie owiniętej folią aluminiową. Wiem, że kolega mlodzieniec palił w tym kotle od góry, w każdym bądź razi ekonomiczniej i czyściej. 

 

Z góry dzięki za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie dość prosto jest przerobić twój kociołek ;) A przynajmniej teoretycznie. Jeśli to schemat twojego kotła

http://www.sas.busko.pl/pl/images/stories/sas/produkty/schematy_2011_v2/nwt_12.5_48kw.jpg

,to musisz zaślepić przestrzeń nad pierwszym wiszącym wymiennikiem (szamot,wełna) Musisz sobie kupić parę połówek szamotu (zyskasz na miejscu)  i zrobić palnik. Zacznij od wyłożenia szamotem, po bokach tylnej części paleniska ,przynajmniej na odległość równą wiszącego wymiennika. Mając po bokach szamoty. Trzeba umocować cegły pod samym wymiennikem Prześwit miedzy tymi szamotami a rusztem powinien wynieść 10/15cm.  Bierzesz  dwie cegły(mogą być całe,niekonieczne połówki)  docinasz  na wymiar (szerokość zasypu) I łączysz  je po środku(nawiercić wsadzić pręt metalowy i złączyć cegły) ,gdyż na pewno szerokość paleniska jest większa niż jeden szamot. Teraz musisz wymierzyć na ile jeszcze trzeba przyciąć te cegły (tak żeby rozparły boczne te  co wczesniej ukladałeś po bokach) Pamiętam o prześwicie 10/15cm   tutaj musisz sam przetestować różne wysokości.  Te cegły mogą być na płask i wystawać za wymiennik ,bedziesz miał na czym postawić połowkę szamotu z tyłu wymiennika.Następnie trzeba zrobić sam palnik. Docinasz z całego szamotu stopę (ten największy szamot na samym dole) Możesz go przewiercić ,żebyś miał Pw podawane bezpośrednio w palnik od spodu przez ruszt(tylko traf w szczeliny miedzy rusztami).Wciskasz pomiędzy te cegły które pierwsze ustawiałeś ,kładąc jednoczesnie na ruszcie i obudowujesz w górę ,przynajmniej na dwie cegły. Jeszcze bardzo ważna rzecz!!! Przekrój twojego palnika nie może byc mniejszy niż 120cm* Czyli szczelina między szamotami,nie powinna  mieć nie mniejszej powierzchni. Za duża tez nie dobrze ,więc tutaj musisz sam przetestować,aczkolwiek ograniczyć zawsze można ;) Załączam poglądowy palnik  Kotła Mpm ,dośc podobnie obrazuje to co Ci pisałem ;). Dopiero zgłębiam ,tajniki czystego palenia ,więc pewnie poprawek będzie sporo i bardziej dośwadczeni koledzy poprawią moje wypociny :) Hmm w zasadzie mógłbyś zrobić sobie palnik D.P  Ale to juz trochę wyższa szkoła jazdy ,ja uskuteczniam go już drugi tydzień dążąc do idealnego spalania ;) NA tej fotce co załączyłem ,u ciebie stopa będzie stała na rusztach. Zdjecie poglądowe,mniej więcej tak ma wyglądać od strony zasypu. Dalej jest palnik   b.200.0.16777215.0.stories.sas.produkty.mpm-ds-przekroj.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero zobaczyłem że tam jest ruchomy ruszt ,nie wiem na jakiej zasadzie on działa ,ale trzeba będzie jakoś inaczej stopę palnika umocować :/ Lub rusztować pogrzebaczem, przynajmniej na początku ,sprawdzając czy to wszystko działa :/. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź Gredy. Problem w tym, że nie mam takich zdolności do takich przeróbek i też czasu żeby to testować, bawić się z tym i tak dalej. A jakbym tylko zatkał górną przerwę nad wymiennikiem bez robienia palnika, dało by to coś? Już by bardziej przypominał dolniaka i cały zasyp by się nie rozpalał, jakaś kontrola w miarę by była spalania i może czyściej by coś było. Póki co palę metodą kroczącą, jest lepiej ogień hula w kotle i spaliny nie sa już tak inwazyjne, jak się rozpali to leci czarnawy dym i nie śmierdzi tak wunglowo tylko bardziej jak spaliny z diesla coś w tym rodzaju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie tak zatkałem w NWG 22kw (czyli bez dmuchawy - zatkałem płaskownikiem wygiętym w jakby szerokie U żeby łatwo wyjac jakbyc cos) i piec działa o wiele lepiej - nie brudzą się wymienniki - tylko płaty odpadającej suchej sadzy na 1mm po nocy - płaskownik się sam "uszczelnił" sadzą :P generalnie teraz nie dymi na kotłownie po otwarciu. Pale na 60'C / 65'C w mrozy duze i ogrzewam nieocieplone 200m.

 

Najważniejsze góra zasypu jest chłodna i nie rozpala sie caly zasyp bo to mnei wczesniej doprowadzalo do szalu + dymienie. Teraz nie dymi na kotlownie i spala się na proszek węgiel (Pale z Wesołej i Marcelem zmieszanym). Niestety marcel lubi się zgrzać i nie zasypuje na maksa bo trzeba rozbić czasem zawieszony węgiel. Kolejny plus to dym z komina - nawet przy rozpalaniu dym jest szary a nie jak wczesniej czarny. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to skoro tak piszesz to super. Na dobry początek takie coś wystarczy, ale kombinował będę po niedzieli dopiero. Teraz jak mówiłem palę metodą kroczącą, ale na noc będe musiał zasypać cały kocioł, ale też przesunę żar na tył kotła, nie rozpali się od razu cały zasyp może. Kupię płaskownik kątowy na wymiar i uszczelnię, zobaczymy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam Ponownie!

 

Rozpaliłem tego kloca od góry dzisiaj i pali się. Udało mi się za pierwszym razem, naładowałem węgiel na górę drewno, gazety trochę kartonów i rozpaliło się bez problemów. Na początku przy rozpalaniu powietrze wtórne zapodawałem drzwiczkami zasypowymi, pierwotne szło  dołem od popielnika, włączyłem także dmuchawę na niskie obroty żeby dyszą podawała także PW. Gdy się już rozpaliło zamknąłem wszystko, nadmuch działał, trochę go musiałem podkręcić i w kotle fajnie hulały płomienie, nie było żadnego zaduszania czy coś  w tym stylu. Dym z komina o niebo lepszy, lekko czarnawy, czarnawo-przezroczysty w sumie i co najważniejsze nie jest go dużo. Na początku długo się rozpalał, gdy paliły się substancje lotne na kotle było około 48-50*C, gdy po około 3-3.5h węgiel cały się skoksował jest teraz około 60-65*C, ustawione na 59 ale sterownik przeciągał bo kocioł wygrzewał. Trzyma temperaturę, dymu tyle co nic, mogę z powodzeniem otwierać drzwiczki zasypowe bez obawy że wywali dym, żar się zrobił. Rozpaliłem około 12.00 zobaczymy ile będzie trzymał, mam nadzieję że długo, na brudnym zasypaniu leciał około 14-16 godzin przy ujemnych temp na zewnątrz. Nie powiem, jak na pierwszy raz mi to wyszło, zastanawiam się jeszcze nad zaślepieniem przerwy pomiędzy wymiennikiem a rusztem szamotem, bo cegły mam. Jak myślicie palę już ekologiczniej? Proszę o porady. Dzięki z góry za pomoc :)

PW przy zamkniętych drzwiach zapodają dysze w kotle od dmuchawy, nie jest to PW z prawdziwego zdarzenia ale coś tam jest :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam posiadam również sas nwt i jeśli zdecydujesz się palić od góry musisz zaślepic przestrzeń pomiędzy rusztem a wiszącym wymiennikiem oraz pozostałą część rusztu która zostanie za tą ścianka warto również zaślepic od góry pomiędzy wiszącym wymiennikiem a pierwszym pionowym możesz to zrobić docinajac cegły w klin i uszczelnic zaprawą Szamotwa. Chodzi o to by nie przedstawalo się tam żadne powietrze które będzie zarówno zakłócać ciąg kominowy jak i schladzac kocioł, jest to najprostszy sposób by w końcu zacząć normalnie palić w tym kotle. Po tych prostych przeróbkach w odczujesz znaczna roznice zarówno w długości jak i czystości palenia. Ja bynajmniej nie wrócę już do wersji seryjnej jeśli chodzi o ten model kotła. Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.