Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Nie Chce Powietrza - Przy Węglu


wielecki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie szukał oszczędności? Co  Ty dla kampanii weglowej pracujesz czy cóś? :)  oszczędności to główny powód dla którego zacząłem grzebać przy piecu. Komin mam suchy, w każdym razie nic nie po nim nie cieknie, sadzy mało ładnie się czyści. Wykrapianie się wody na styku pary z chłodniejszą wodą..... pogodziłem  się z tym, przy najblizszej sposobności zabezpiecze to miejsce. Korzyści z mozliwości utrzymywania niskiej temperatury a tym samym małej straty kominowej przeważają. Nie myślę nawet stosować zaworów drożnych czy niedrożnych, korzyści z prostoty układu przeważają. Dla ciekawostki powiem że śmieję się z sąsiada który to ogrzewa taki sam dom tyle że ocieplony wywalił połowe rocznych dochodów na piec atmosa i chwali się jakie to ma czyste spaliny. Mina mu rzednie gdy mu przypominam że zużywa więcej drewna niż ja.  Do poprawnej pracy kotła musi utrzymywac min 70 stopni przy wylocie z komina. Sprawność powyżej 80%, dobre.

Chciałbym,pewnie miałbym dużą zniżkę na węgiel.

Ale niestety tak nie jest.

Ja palę już przeszło 20 lat i majsterkować też potrafię.Przy kotle niestety też.

A gdy to się jeszcze połączy z mądrościami płynącymi z internetu to wychodzi mieszanka wybuchowa.

Tylko efekty jakieś mizerne.

Także diecezja należy do Ciebie.

Opublikowano

Jestem bardzo zadowolony ze spalania drewna. Do tej pory spaliłem nie wiecej niż półtora m3 drewna sosnowego, temperatura w domu nie spadła poniżej 19st.  Sąsiad musi utrzymywać jakieś takie bardzo wysokie temperatury zasilania i powrotu co skutkuje dużą strata kominową. W ujściu czopucha  gdzie ja mam nie więcej niż dziesiąt stopni on musi trzymać grubo ponad 100  co daje 70 na wyjsciu z komina. Fakt jemu z pieca nie kapie, i na razie póki wszystko sie kręci nie gania do kotłowni ale myslę że to tematy do przeskoczenia. Na razie przetestuję ten węgiel, jak nie bedzie zadawalającej poprawy to rozważe przejście na 100% drzewa w przyszłym sezonie. Na razie mam 5ton wegla do zutylizowania :)   

Opublikowano

Wszystko jest do poprawienia.

Tylko rozważ czy nie wprowadzasz się w błędne koło i nie narażasz się na straty-i to finansowe.

Nie możesz mylić pojęć między stratą kominową a odpowiednią temperaturą pracy komina.

 

Powodzenia w doświadczeniach.

Opublikowano

Nie szukał oszczędności? Co  Ty dla kampanii weglowej pracujesz czy cóś? :)  oszczędności to główny powód dla którego zacząłem grzebać przy piecu. Komin mam suchy, w każdym razie nic nie po nim nie cieknie, sadzy mało ładnie się czyści. Wykrapianie się wody na styku pary z chłodniejszą wodą..... pogodziłem  się z tym, przy najblizszej sposobności zabezpiecze to miejsce. Korzyści z mozliwości utrzymywania niskiej temperatury a tym samym małej straty kominowej przeważają. Nie myślę nawet stosować zaworów drożnych czy niedrożnych, korzyści z prostoty układu przeważają. Dla ciekawostki powiem że śmieję się z sąsiada który to ogrzewa taki sam dom tyle że ocieplony wywalił połowe rocznych dochodów na piec atmosa i chwali się jakie to ma czyste spaliny. Mina mu rzednie gdy mu przypominam że zużywa więcej drewna niż ja.  Do poprawnej pracy kotła musi utrzymywac min 70 stopni przy wylocie z komina. Sprawność powyżej 80%, dobre.

:D :D :D  Masz zniżkę u tego rzemieślnika ? przyda Ci się ...Wkrótce

 

Sorry ale nie mogłem się powstrzymać,.CHyba jeszcze niewiele wiesz o spalaniu skoro twierdzisz że sąsiad ma większą stratę kominową niż ty.

Strata kominowa to nie tylko temp spalin ale ich skład! Mógłbym iść z tobą o zakład że ilość niedopalonego tlenku węgla, metanu i innych gazów palnych jest u ciebie sporo wyższa niż w jego Atmosie  a to właśnie jest strata kominowa a  to że on wpuszcza w komin 240* a ty 80*  nie świadczy o niczym albowiem on ma temp spalania 1100* a ty 600-700* a w tej temp. nie dopalisz spalin nie wspominając już o Dt spalin i wody u niego  jest to 1000* a u ciebie max 550-650*

 

To że w kominie nic nie cieknie nie oznacza ze jest suchy i nie  pojawią  się wykwity, a remont takiego komina to już spory wydatek

 

To co leje ci się po kotle to nie woda ale kwas siarkawy , chlorkowy i inne świństwo które może doprowadzić twój kocioł to stanu agonalnego w jeden sezon

 

Jeżeli puszczasz PP górą to po odgazowaniu wsadu zostaje koks który zapewne się topi i zatyka dyszę (która jest za mała do węgla)

Opublikowano

Jestem przekonany o tym że sąsiad ma wiekszą stratę kominową, po prostu czuję ręką że dużo ciepła ucieka kominem. Pewnie że spala dokładniej  ale wydaje mi się że to przegięcie pały. Moim celem nie jest ekologiczne spalanie a raczej ekonomiczne. Oczywiście mam na uwadze  stan urządzeń ale te wydają się być ok.  Trzeba szukać kompromisu pomiędzy różnymi zmiennymi. Ja kładę duży nacisk na  minimalizowanie strat kominowych i pod to staram się dopasować resztę czynników. Jak na razie jest dobrze. Dodam że też potrafię spalac bezdymnie tylko powoduje to szybki spadek zasypu. Zdaję sobie sprawę że zaczynam...  obym nie musiał zmieniać zdania.

Opublikowano

Czytaj co napisał Przemek, ograniczenie temperatury spalin to błędne koło . Tu się nie ma co wymądrzać, tylko cieszyć się, że taka osoba jak on, bezinteresownie dzieli się wiedzą! Każde 25-30 stopni to zaledwie ~1% na sprawności, zastanów się czy warto dla 4 czy 7% rozwalać komin, kocioł i liczyć w wątpliwą wysoką sprawność spalania. Z ciekawości jaki masz kolor płomienia?

Opublikowano

Każde 25-30 stopni to zaledwie ~1% na sprawności    - zgadza się ale chyba na wyjsciu z kotła a nie komina. Płomienia nie widziałem,  przynajmniej jeżeli chodzi Ci o ten wychodzący z palnika, nie mam możliwości zaglądania podczas pracy.,  Za to słychać go, ładnie chuczy. Sadzy nie produkuje, jedynie trochę jasnego pyłu na ściankach wymiennika i na rurze doprowadzającej pw.. Po dwuch tygodniach od czyszczenia jakieś 1.5mm. Nie wiedziałem że trzeba cenić Przemka, bo niby  skąd, ale mogę go zacząć cenić czemu nie.  Oby tylko nie było tak jak z Rosjanami w Afganistanie których to podobno tubylcy wypędzili bo jako że są w dużym stopniu analfabetami to nie mogli sie naczytac mitów jacy to Rosjanie sa grożni,  bez kompleksów  stawili czoła i powyganiali  z kraju. :)

Opublikowano

Tak sobie pomyślałem że jeżeli chodzi o realną stratę kominową to w praktyce, czyli u każdego z nas jest ona dużo większa od tego co podaje producent. To chyba o to mi chodzi. Bo nie potrafie inaczej wytłumaczyc faktu ze spalam stosunkowo nie dużo drewna.

Opublikowano

@arthi nie przesadzaj co do mojej osoby, ja tylko piszę jak coś wiem/sprawdziłem/widziałem ale też popełniam błędy i co najważniejsze cały czas się uczę. 

 

@wielecki mnie nie musisz słuchać ale już kilka osób Ci napisało ze źle robisz (myśląc że robisz dobrze) a Ty jakby usilnie twierdzisz że to my się mylimy a Ty masz rację, szczerze powiedziawszy i tak zrobisz po swojemu a mnie średnio zależy na twoim kotle ale...

... skoro piszesz tu na forum że jesteś świeżym palaczem i poszukujesz porady to Ci jej udzieliłem zgodnie z posiadaną wiedzą, co z tym zrobisz twoja sprawa ale zadbaj o to aby w kotle stale utrzymywać płomień (choćby najmniejszy ) albowiem najgorsze jest spalanie bez płomienia czyli odgazowywanie paliwa bez zapłonu (zdymianie opału) 

Strata kominowa to faktycznie największa strata ale trzeba z tym żyć :) 

Pozdrawiam

Opublikowano

Przemek, forum czytam od jakiegoś czasu i  bez twoich i paru innych osób to by był marazm i teoretyzowanie. Wcześniej nie było miejsca, gdzie w tak prosty sposób można było uzyskać wiele informacji. I choć dotychczas jeszcze nikt nie stracił na zakupie kotła często o połowę mniejszej, niż w pierwotnym zamyśle mocy, często dolnego spalania, zamiast górnego, to od pewnego czasu obserwuje jakieś dziwne spotęgowanie się frontu, który próbuje podważać wszystko co zostało dotychczas napisane. Kotły dolnego spalania zdaniem niektórych są złe, przewymiarowany kocioł to zdaniem innych, duża sprawność i kolega, który twierdzi, że niską temperaturą zrobi z kotła perpetuum mobile zapominając, że kocioł nie jest ze stali nierdzewnej, a po drodze jest jeszcze komin, a to co wyciąga z kotła, niewiele ma wspólnego z wodą pitną. No i ostatni hit, gdzie producent zamiast merytorycznie odnieść się do przytoczonych wad kotła, straszy prokuraturą zarzucają stronniczość i nieczystą konkurencję. Tak sie zastanawiam, skoro niektórzy na dzień dobry wiedzą lepiej, to po co w ogóle pytają o opinie?

Opublikowano

Panowie nie "obruszajcie"  sie za bardzo, naprawde cenie sobie to forum ijego uczestników. Zaledwie kilka godzin od pierwszego posta, zrobiliscie mi małą burze w głowie. Nie trzeba Was specjalnie ciagnać za język. Dziekuję. Zastanawia mnie tylko dlaczego wciąż uwazacie że żle spalam. Splam optymalnie z mojego punktu widzenia. Nie kisze opału. jest huk ognia, jest mało sadzy. Nie ma tylko jak mi się wydaje zbednie wysokich temperatur w kominie. Jak to w termodynamice wszystko idzie po krzywych, często parabolicznych gdzie mały wzrost jednego pożądanego czynnika powoduje duzo większy wzrost drugiego, tutaj  korzysci z temperatury spalin vice strata kominowa. Ide powiekszac dyszę.

Opublikowano

Spalanie masz pewnie dobre, jeśli jest jak piszesz, że w wymienniku i kominie brak sadzy, tylko troche pyłu. Naprawdę, można Ci pogratulować, bo spalić czysto drewno sosnowe nie jest łatwo. Tylko przesadzasz z niską temperaturą kotła jeśli woda się w nim wykrapla. Ruda go zeżre. Podobnie komin. O ile nie jest z kwasiaka też musi dostać odpowiednio ciepłe spaliny, żeby nic się w nim nie skraplało. 

Opublikowano

Dysza zwiekszona dwukrotnie. Wszystkie doplywy powietrza z wyjatkiem wtórnego (brak regulacji) pozamykane. Ciągnie za dobrze. W moim miejscu spaliny mają 140st. co na razie powoduje tylko 40 przy wyjsciu z komina ale jak sie nagrzeje to strata bedzie duzo większa. Mam nadzieje uzyskac jakiś fajny kompromis.

Opublikowano

Mierze to sondą z miernika elektonicznego. Kabelek długosci 60cm z termistorem na końcu wpuszczony w wyczystkę kominową. Temperatura za czopuchem spadła właśnie do 110st. Przy wylocie z komina mam dalej ok 40. Temperatura nie rosnie jak podejżewałem ale jest wietrznie, może to bardziej wychładza komin. Dżwiczki dalej pozamykane. Czekam  az się węgiel skoksuje i zobaczymy czy będzie reakcja na dodatkowe powietrze.   

Opublikowano

  Skoro napisałeś wcześniej, że wszystko pozamykałeś oprócz PW a mimo to dalej się pali tzn, że PW jest tak wprowadzone do kotła, że robi częściowo za PP. Inaczej kocioł by wygasł.

Opublikowano

Pewnie masz rację. Chociaż drzwiczki bez uszczelek to i tak coś nie hyba nie gra do końca. Jak zammkne wlot pw to temperatura za czopuchem szybko spada ze 120 do 100 w 5 minut. Odgłos huku ustaje. Wydaje mi się że główny problem tzn. brak reakcji na dodatkowe powietrze rozwiązany. Lekkie uchylenie klapki pp podnosi wyrażnie temperature spalin :)  ale czy aby nie za dużą dyszę wyciołem? Czy gdyby była mniejsza kocioł byłby bardziej podatny na pp? No i z komina czarnawy dymek  pomimo że temperatura wylotu spalin wyjatkowo wysoka jak na mój styl palenia .  

Opublikowano

kol. wielecki  nie wiem czy to przypadek czy też celowe działanie  ale stworzyłeś kocioł na zgazowywanie węgla!

 

Skoro mówisz że po nabraniu temp. zamknąłeś szczelnie (no prawie :) ) kocioł  to proces pirolizy nadal postępuje tym bardziej że coś tego lewego powietrza tam się dostaje tym samym powstały gaz, wysoka temp złoża żaru i PW powodują że gaz się zapala i stąd ten odgłos mruczącego kotła. Teraz jeżeli zamkniesz PW to zerwiesz płomień i raczej trudno będzie Ci do spalania powrócić i zacznie się uwalnianie gazu bez spalania (węgiel się skoksuje) 

Niekiedy po ponownym otwarciu PP na takim gazującym złożu skutkuje tym że dym zaczyna wydostawać się górnymi drzwiczkami dlatego też w tej sytuacji lepiej nia otwierać powietrza pod rusz a lepiej delikatnie uchylić drzwiczki załadowcze (niekiedy może fuknąć ale dalej już powinno być ok)

 

Czarny dymek to jeszcze nie tragedia gorzej by było gdyby był żółty i gryzący.

 

Trenuj go dalej a efekty przyjdą same.

Tak jak pisałem wcześniej temp. na kotle może być i niska ale proces spalania powinien być nieprzerywalny (bez tzw. podtrzymania) 

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Poważne odkrycia lub wynalazki są przeważnie dziełem przypadku np dzięki Kolumbowi, który odkrył przez przypadek Amerykę - choć szukał Indii  mamy dolary. :P

Pozdr dla wszystkich wynalazców i pomysłowych Dobromirów. - to dzięki wam to forum się rozwija i kwitnie.

Opublikowano

Cyt. 

Teraz jeżeli zamkniesz PW to zerwiesz płomień i raczej trudno będzie Ci do spalania powrócić i zacznie się uwalnianie gazu bez spalania (węgiel się skoksuje)

Niekiedy po ponownym otwarciu PP na takim gazującym złożu skutkuje tym że dym zaczyna wydostawać się górnymi drzwiczkami dlatego też w tej sytuacji lepiej nia otwierać powietrza pod rusz a lepiej delikatnie uchylić drzwiczki załadowcze (niekiedy może fuknąć ale dalej już powinno być ok)

 

...dokładnie to się działo na małej dyszy. Prawdopodobnie z powodu małej dyszy płomien zanikał i nie szło za pieruna go powtórnie rozchuśtać. Próbowałem otwierać krótki obieg ale wtedy jak bym niezłą petardę odpalał, aż dżwiczki zasypowe podskakiwały i wyrzucało paprochy na kotłownie.  Mozna sie było przestraszyć. Jednak nie pomagało to nic tylko powodowało coraz intensywniejsze wywalanie dymu przez  słabo uszczelniony zasyp.  Jedynym i zarazem chyba bezpiecznym rozwiazaniem jak sie wydaje było pozostawienie go na tym biegu jałowym az do samoistnego częściowego wygaszenia, nie piszę wypalenia bo zostawało sporo jak sie okazuje koksu.  Faktycznie wyglada więc na to że w dużej mierze zgazowuję węgiel ale czy to dobrze czy żle pewnie okaże się po portfelu. Na razie w moim skraplaczu susza nie spadła ani jedna kropla, ale sporo ciepła wypuściłem przez komin. Poza tym mam już w mieszkaniu 24st, za dużo, do rana było by pewnie jeszcze więcej. Fakt temperatura na wyjsciu czopucha spadła do 95st ale na kotle jest 60st. co jest u mnie bardzo żadkim zjawiskiem i dalej ostro podgrzewa  mieszkanie. 

 Będę próbował chyba go trochę przydusić poprzez uszczelnienie drzwiczek bo zwłaszcza przez pierwsze godziny (jakieś 6 godzin) zdecydowanie za bardzo hula ale wtedy pewnie trzeba by było kontrolować też pw. zeby nie zaciagał wszystkiego tamtedy.    

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.