Skocz do zawartości

BORA

Stały forumowicz
  • Postów

    1025
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Treść opublikowana przez BORA

  1. Dodam jeszcze tylko że poniekąd mam pecha bo... Mam dwa Camino, jeden w zapasie 3/5 i ten który używam 3/7. Ani jeden ani drugi nie przypasuje pod certyfikat. Bo Wy dajecie do 3/4, 3/6 i 3/8... Potrzeba mieć pecha?
  2. Camino4, mam takie pytanie...Jestem potencjalnie zaimteresowany. Ale...dlaczego tylko trzy wielkości kotła posiadają certyfikat? Uznaliscie że te wielkości kotłów idą najlepiej więc nie zrobiliście badań reszty bo co6? Szkoda kasy? A ja mam 3/7 i co ? Nie będą miał certyfikatu? Ale gdy ktoś kupi u was nowy kocioł to on ma certyfikat. Czegoś tu nie rozumiem. No i co to za cudowny materiał wewnątrz kotła? Wermikulit? Ile to wytrzyma? O cenie nie powiem nic bo umiecie się cenić. Np. Te zawirowywacze...200 zł za parę blaszek? Co mógłbym teraz zrobić? Dacie mi wyposażenie do 3/7 i certyfikat czy muszę dodać kolejny człon by mieć wielkość 3/8 ? Albo zwalić ze dwa lub trzy by zrównać moc z tą pośrednią mocą? Pytań jak widzisz, rodzi się wiele. ? No i fakt, udostepnijcie przekrój. Nie bądźcie tacy skromni i tajemniczy. Potencjalni klienci czekają ?
  3. Małopolska 01.01.2023.
  4. Fajnie że Ci się powiodło? U mnie szamot jednak lepiej się sprawdza. Wniosek taki że należy próbować , nie iść ślepo za poradami i samemu u siebie obserwować i analizować co da bardziej zadowalający efekt. I o to w tym chodzi. Ja bym rozpalal na...0.5 centymetrowej szczelinie.? Hejka.
  5. No nie najgorzej. Problem w tym że na zmniejszonym zasypie pali sie mi jednak lepiej.Ten zalegający żar sięgał do ostatniego otworu w rurce6, czyli gdyby było ze dwa otwory więcej to efekt byłby lepszy. Biała komora...jedni piszą że to efekt dobrego spalania. Inni że to tylko taki piwierzchowny nalot. Fakt, częściej można go zaobserwować paląc słabszym węglem.Zrobilem eksperyment , uznałem że nie jest źle. Ale osobiście u siebie nie dostrzegam aż takiej poprawy w spalaniu by w to iść. Owszem, spróbowałem, mam nowe doświadczenie. To też jest zysk?
  6. No i jestem. No cóż, palenie z rurką ma zalety ale i wady , przynajmniej u mnie. Po powrocie z pracy zajrzałem do kotła i zdziwko. Z przodu ładnie wypalone a od połowy komory w tył, kupa żaru który słabo się żarzył. Na kotle 38 st. a więc niby wypalone ale sporo żaru. Zasyp 33 kg spalał się 24 godziny i pewnie by pociągnął ze dwie więcej ale... w rurce wg mnie zabrakło dwóch otworów w dół i dlatego nie było wystarczająco powietrza by to się dopaliło. Musiałem wygrzebać ze 3-4 kg niedopalonego węgla i w kotłowni smród i dym że musiałem wietrzyć. Stałopalność w zasadzie taka sama jak przy paleniu x 2 po 15 kg ale jakość jednak mnie nie zadowala. Komora mimo że biała to na ściankach trochę zgorzelin jest oraz trochę więcej sadzy, chociaż bez tragedii. Na tą temperaturę co teraz , od biedy mógłbym tak palić , jednak przy szamocie i połowie zasypanej komory, palenie wygląda zupełnie inaczej i czyściej. Mnie bardziej odpowiada palenie 2x doba bo mam kontrolę ile sypać na jeden raz by to się wypaliło nim wrócę i nie muszę wdychać smrodu. Musiałbym dowiercić te dodatkowe otwory by dać więcej powietrza do dopalenia, albo zrobić próbę na tej drugiej rurce. Jednak daję sobie spokój bo mój od lat wypracowany system mi się sprawdza i wg mnie jest lepszy i wydajniejszy. U mnie ten sposób palenia nie jest porażką bo po małym doszlifowaniu techniki i sprzętu , byłoby znośnie . Ale za chwilę i tak by potrzeba było zmniejszać zasyp szamotem bo za oknem będzie cieplej. Więc po co taka zabawa? Dla leniuchów albo kogoś , kto ma problem z kotłem to uzasadnione rozwiązanie. Ja mogę wcześniej wstać i to nie problem. Poza tym, wbrew panującym opiniom, Camino to super kocioł.Potrzeba tylko umiejętności by go zrozumieć i docenić. I oczywiście prawidłowo używać. W mojej sytuacji i opini , po prostu przerost formy nad treścią. Ale komu to pasi, powodzenia. I jeszcze parę fotek jak to wygląda u mnie po dobie palenia. Pozdrawiam.
  7. To wczorajsze zdjęcie płomienia przeklamuje . Zrobione podczas rozpalania. W kotle nie za bardzo się rozpalilo ale na tyle że nie mogłem zrobić fotki z bliska bo temperatura była za wysoka. Lampy nie miałem pod ręką. Płomień był czerwonawy ale po pół godzinie wszystko się zaczęło normowac. Sam myślałem żeby użyć tej drugiej rury. A pierwszą jeszcze ponawiercam z drugiej strony i przy paleniu ustawie bliżej środka. Maniek 83 czegoś się dopatrzył chyba złego ale milczy co to może być:)) Ja bawię się dla rozrywki i raczej nie widzę zastosowania u siebie. Za parę dni będzie cieplej i zasyp na 30 kg to by była porażka. Nie ma to jak poczciwy szamot.
  8. Na zdjęciach...w sensie źle czy OK? Wyżej prosiłem o ewentualne uwagi. Tą próbę podsumuje wieczorem , ma zalety ale i wady. O tym później:) Ale wasze zdanie też mnie interesuje.
  9. 1) Ja rozpalam na stałej szczelinie 0.5cm bo tyle po prostu wystarcza. Przy węglu kalorycznym dawałem 1mm bo po co ma rwac w komin?Kaloryczny nie potrzebuje dużego PP. Natomiast dawałem więcej PW by ogień spalal jak najwięcej wytworzonych gazów. To po jakimś czasie wychladza zasyp.No i minus taki że jeśli czopuch nie czyszczony, zawsze jest potencjalne zagrożenie zapłonu sadzy. 2) Potrzeba zachować zdrowy rozsądek. I tak palimy tak by zagrzac dom. Czasem jest to 70 stopni, czasem 50. Nie można aż tak o tym myśleć. Wiadomo, korozja może wystąpić ale co zrobić? Chyba tylko bufor:)Ja problem mam z głowy, kocioł żeliwny, nie wymaga i się nie boi palenia nawet na 45 stopni. Inna sprawa to sprawność spalania...kwadratura koła. 3) Dobrze robisz jeśli tak potrzebujesz. Ale to o czym piszesz ma związek z przewymiarowanym kotłem. Rozpala sie OK ale po jakimś czasie woda zagrzana , odbiór ciepła maleje, klapka się nie otwiera i kiszenie czyli dymiacy zasyp. Lekarstwem jest szamot czyli zmniejszenie rusztu. A więc i mocy kotła. Wtedy mamy poprawę spalania.
  10. Witam. Po 11.5 godziny zasyp tak wygląda. Temperatura nastawiona 53 stopnie. Przeciąga o 3 stopnie ale to normalne. Pokazuje się trochę białego nalotu . Zasyp jednak lepiej wypala się od przodu. Ciekawy jestem jak wypadnie stałopalność . Hejka.
  11. Cyknąłem na szybko jeszcze fotkę jak to się pali. Niewiele widać bo bałem się o telefon. Hejka. No ale daszek powinien coś tam rozpraszać na boki. Nie mam już dzisiaj dla Was czasu. Jutro dalszy ciąg .:) Hejka.
  12. No i nie wytrzymałem. Na szybko wywierciłem kilka otworów w tej wyższej, gdzie ich nie było pierwotnie. wywaliłem cały szamot i wstawiłem rurkę na tył komory. Zasyp 33 kg , na full. Rozpalało się dobrze ale bez fajerwerków. I teraz tak... Po ok. trzech godzinach z przodu się żarzy ale tył tak sobie. Ustawiłem temperaturę na 53 stopnie bo wziąłem rezerwę na to, że gdy rozpali się cały zasyp będzie przeciągać . No i rzeczywiście przeciąga o 5-6 stopni . Zmniejszyłem temp. do 52 stopni. Jak przeciągnie te 5 stopni to nie ma dramatu ale zasyp będzie się wypalał prędzej. Podsumowując póki co : zasyp powierzchniowo spory i po zamknięciu klapki PP lekko jednak przydymia. Obserwuję przeciąganie o 5-6 stopni. Gdy kocioł dochodzi do zadanej, przód pali się ładnie, na tyle widać płomień ale ciemny , czerwony. Z otworu i góry rurki widać pełgający płomień . Po chwili tył to ciemno . Nie wiem, może za mało tego PW z rurki , może ciąg powinien być większy a może to się dopiero rozpala i za wceśnie na podsumowanie. Jutro rano zajrzę co się tam wyrabia. Po południu będe wiedział jak wypadła stałopalność i jak wygląda ogólnie komora . Dołączam zdjęcia obu rur. Może macie jakieś sugestie co jest z nimi nie halo:) Pozdro.
  13. Ja na próby do miału w Camino miałem dwa prototypy rur. Jeden zaslepiony u góry z ponacinanymi szlifuerka poziomymi szczelinami . Druga z otwartą góra ale bez otworów.Nie sprawdziły się totalnie. Może jedna miała za dużo szczelin a druga brak otworów w ogóle.A może w Camino jest gęsty ruszt i szło za mało powietrza a do tego miał o wielkiej gęstości. Dlatego ten pomysł. negowalem. No OK, nawierce tą rurkę i próba jutro. Ale nie będzie mnie w domu i z obserwacji nici. Tylko póki nie pojadę do pracy rano. Potem tylko efekty palenia. Chociaż jeśli zasypie 30 kilo to wrócę akurat na półmetek palenia. Tajemnica tkwi chyba w gęstości zasypu. Przy węglu mamy luzniejsze ułożenie opału. No nic, spróbuję.
  14. OK, jestem zaintrygowany i zaciekawiony. U mnie ta rurka się nie sprawdzała , może dlatego że kombinowalem z miałem. Nic z tego nie wyszło mimo że na YouTube goście chwalili. Zrób mi fotkę jak to wygląda w kotle i samą rurkę. Porównam z dwoma swoimi . Może coś źle zrobilem? Jestem otwarty na coś nowego i może sam zrobię taką próbę na 30 kg zasypie? Bo na mniejszym nie ma u mnie sensu skoro się spala super. Obejrzę twoje fotki i może jutro rano by była próba. Bo dziś już się pali a po południu znowu mały zasyp. Czekam na fotki. Hejka?
  15. Umiesz czytać? Co napisał autor tematu? Jest lepiej ze zmniejszonym rusztem czy jest gorzej? Staram się być spokojny , żeby nie urazić cię ale widać się nie da... Rura nic nie da. Takie jest moje zdanie. Autor nawet nie odczuje czy to coś dało, czy nie. Nadmuch ciężko tłoczy powietrze w rurę bo ma ona małą średnicę.. Żeby się przekonać, musiałby zasłonić cały ruszt i dopiero wtedy można by ocenić na ile to działa. Bez nadmuchu to se można...Powietrze PP przechodzi jak piszesz przez gęsty zasyp. Ale im gestszy tym gorzej.Potem by się w ogóle paliło, potrzeba odsiewac węgiel . Pamiętaj że dlatego przechodzi, bo leży na dużej powierzchni. W całości siła. Przy miale i tylko z tą rurką , totalna kicha. Przerabialem temat. Kolejna rzecz to koksujacy węgiel. Zawsze będzie kopcil przy rozpalaniu i dlatego by to zmniejszyć na maksa, radzę na górę sypać płomienny. Twoja teoria że to nawet zgasnie, bo będzie popiół, jest błędna. Nic takiego się nie stanie. Ja tak palilem, to nie rada z sufitu. Będzie się paliło aż zostanie6 niewiele skoksowanego węgla i wtedy wygaśnie bo koks lubi wysoką temperaturę a kilka kawałków żaru nie zrobi temperatury i wszystko w mig stygnie. Stąd niedopal. Kolejna rzecz to specyficzne podejście do palenia od góry. Skoro tak radzisz to lepiej żebyś nie radził w ogóle. Niedoswiadczeni palacze chcą wiedzy i potrzeba wyrabiać właściwe nawyki. Palenie na zmniejszonym ruszcie jest czystsze i właściwsze.Jak Ci się nie chce odpalić dwa razy , to twój problem. Nie sztuka zasypać furę węgla i mówić że mi się nie chce a tak się pali tyle samo co na dwa razy. Pali się ale dziadowsko. Dlaczego, pisałem wcześniej. W sumie nie mam chęci pisać więcej. Bo gdy czytam jak radzisz to robić....no sorki. Hejka.
  16. Gdybym ja tak myślał i przekonywał jak Ty , to mógłbym zasypać 30 kg na raz i olac. Olac, bo to się będzie smrodzic i kisic , bo za duży zasyp. Wg mnie nie tędy droga. A jeśli nawet już, to po jakiego czorta palić od góry i mieć te same efekty co przy paleniu od dołu. Szkoda się tym przejmować.???.. Dla mnie takie przedstawianie sprawy jest nie do przyjęcia. Odnośnie tej rury...przypomnialo mi się że to kolega Wezyr wymyślił takie rozwiązanie.....ale to był patent na ODDYMIANIE komory w kotłach DS. Natomiast rurę można określać normalnie , jako rura napowietrzajaca lub coś w ten deseń.
  17. Szamot pomógł. Sam autor podaje że lepiej się węgiel spala.I właśnie o to chodziło. Owszem, będzie się spalac krócej ale za to czysto. W paleniu od góry nie chodzi o stalopalnosc ale o jakość spalania. Musi być czas na pracę przy kotle. Ciekawi mnie ten wezyr... Da to coś czy nie:)
  18. Sama rura bez nadmuchu NIC Ci nie da. Tam powietrze musi być wtloczone by mieć impet na wylotach . Takie postawienie w zasypie i liczenie że coś to da, to nierealne. Ale próbuj , a nusz się uda? ?
  19. Chodzi o to że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Uczepiles się tego kotła jak pijany płotu. Sens wypowiedzi był taki że przy braku modernozacji mamy wysokie koszty. I podałem swój przykład . Nie musisz wierzyć ale nie zarzucaj mi manipulacji. I nie chodziło o to czy gaz drogi czy nie , tylko o ilość którą musiałem spalić. To robiło koszt . Dlaczego , wiadomo. No OK, kopał się nie będę bo mi za mało zostało i ktoś musi być rozsądny.
  20. Tamten kocioł miał sprawność min. 85% nie 50%. Przestań się spinac. Węgiel rusek , groszek po 600 zł kupiony w lecie. Przytocz post w którym komuś zarzucam manipulację. Czym palisz albo będziesz i czy tobie się to opłaci to mi lotto. Tyle w temacie i koniec qwizu.
  21. Rura wg mnie, bez nadmuchu nic nie da. Sam miałem kiedyś spalić kilkaset kilo miału i nawet z nadmuchem poleglem. Po to sypiesz słaby na mocny, żeby utworzyć warstwę żaru. Gdy ten dojdzie do mocnego węgla, ten powinien mniej kopcic bo dym i gazy muszą przejść przez żar. To się będzie spalac razem , popiół z płomiennego nie będzie przeszkodą. Ja cegieł nie kleilem. Nie ma takiej potrzeby. Ustaw luźno. Tylko pod cegły na ruszt, połóż jakąś przycięta blachę aby odciąć przepływ powietrza do dołu.
  22. Sorki , nie doczytałem . Śledzę parę tematów w których piszę i odpowiedzi wszędzie sporo, nie nadążam:) Tutaj wpadłem gościnnie by coś od siebie wrzucić. Bo gaz to super sprawa, tylko potrzeba modernizacji. No nic, nie przeszkadzam w dyskusji.Hejka.
  23. Bez zrobienia zasypu jak pisałem nic na sadzę nie pomoże. A rura wezyra?...Chyba też nic nie pomoże. Rurę się stosowalo do wspomagania spalania ...ale miału. Potrzeba jeszcze dobrego nadmuchu. Pamiętaj, szamot nie pomoże w temacie kopcenia. To tylko taki tuning by ograniczyć moc kotła. Po to się stosuje szamot. Przy6 grzaniu świeżej wody na 60 stopni , ona też będzie gazowac. Klinkier po prostu szybko popęka od temperatury.
  24. 1995 rok . Zwykły Termet. Po co ta uszczypliwosc? Ja piszę że najpierw zrobić ład w instalacji i ocieplić a potem brać pod uwagę gaz. Liczcie ile chcecie, bez tych przeróbek finansowe samobójstwo. Zgadzamy się z tym? Bo o tym pisałem wyżej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.