Skocz do zawartości

Fozgas

Stały forumowicz
  • Postów

    1 077
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22

Treść opublikowana przez Fozgas

  1. To bez znaczenia. Bardziej istotne jest, że internet przechowuje niejednemu większość znajomych :) Pogaduchy przeniosły się do sieci, zmieniły formę, nabrały nowej jakości a właśnie o tym tutaj mówimy, o jakości… Obraz jest niewyraźny, lecz to nie przeszkadza, forma dyskusji się rozwinęła. Obaj przyzwoliliśmy na to. Czy nie tak przebiega uleganie wpływom? Zachodni styl życia, z racji swej „mieszanki”, oferuje więcej takich „kluczy uniwersalnych”; w modzie, muzyce, kinie itp. Nowe technologie nadają temu kierunek i rozpęd. Gdybyśmy spojrzeli na niektóre sprawy, z tej właśnie perspektywy dostrzeglibyśmy inne tło niektórych wydarzeń, pomiędzy „mocującym” się Wschodem i Zachodem. Zachód, ze swymi „gadżetami” już jest obecny na Wschodzie. Przemógł poniekąd Wschód kulturowo, wspomnianym stylem życia. Jeśli w tym właśnie sensie, Wschód zejdzie ze sceny całkowicie, to ujrzymy „nowy porządek” w pełni, w całej rozciągłości. Czy będziemy z niego zadowoleni? Okaże się :)
  2. Kwestia użycia słów, by oddać to co wielu dostrzega, a zatem łatwiej nam się porozumieć. Moją uwagę zaś zwróci ten, któremu uda się przekonać związkowców, że obrali zły kierunek. Wieści ukazują, iż niezadowolenie pomysłodawców jest coraz większe: https://www.wykop.pl/link/6501755/piotr-duda-omijajacy-ograniczenie-handlu-w-niedziele-to-zwykli-przestepcy/ Silne rządy są przewidywalne, dają poczucie stabilizacji, silne związki zawodowe, niekoniecznie.
  3. Nie zmienimy świata, to świat zmienia nas. Są wioski, gdzie zatrzymał się czas. Jednak, nie tyle wiedza o jakości produkcji zaciągnęła „hamulec”, co przekonania. Gdyby jakimś zrządzeniem losu grupa się rozpadła, rozjechała do miast, upór jednostek, by trwać w "solidnej tradycji", zostanie przełamany i wchłonięty przez „zachodni styl życia”. Trzeba też wziąć pod uwagę etap, na którym się znajdujemy. Człowiek młody oczekuje zmian, dąży do nich. Koszty mają pomniejsze znaczenie. Im starszy tym cenniejsza stabilizacja, wyhamowuje, przywiązuje się do sprawdzonych rozwiązań. Nasze pogaduchy też są współczesnym elementem spędzenia czasu. Nie są tak produktywne jak kosztowne. Pomijam porady fachowców na forum. Wiedza o pieniądzu jest niewielka. Mamy programy o gotowaniu, remontowaniu, urządzaniu ogrodów, czyli o tym jak czerpać przyjemność z wydawania. Jest prowadzony blok o zarabianiu? Czy ktoś uczy o tym jak planować „siły na zamiary”? Zachęca ktoś do rozsądnego pomnażania oszczędności? Przez wieki, trudy i kult ubóstwa wykuwały roszczeniową biedę, zawiść, prymitywną, krótkowzroczną chciwość; hulanki, mylono z wolnością, trwoniąc to co zgromadzono - wedle powiedzenia: „gospoda ma małe drzwi, ale zmieści się przez nie cały majątek”. Nędza, stagnacja, opór, są przecież demoralizujące podobnie jak beztroska w bogactwie. Jednak to chęć umiejętnego bogacenia się podnosi poziom życia i do tego warto zachęcać. Ma to podobne zalety jak skromność, poprzestawanie na tym co mamy i cieszenie się tym co udało nam się zdobyć.
  4. Słowianie mają słuch muzyczny, nikt nie przeczy.
  5. W erze lamp, później tranzystorów, elektronik – serwisant miał schematy aparatów. Stopień skomplikowania pozwalał majsterkowiczom na grzebanie w radiu, telewizorze. Z doświadczeniem zawodowym naprawa była dość szybka, niedroga. Przy obecnym skomplikowaniu urządzeń, kluczowa okazuje się jakość podzespołów. Tu jest, między innymi, droga ku niezawodności. Stąd chyba powiedzenie: „nie stać mnie na kupowanie rzeczy tanich”. Kol. @makow12 to dość surowe podejście do gospodarowania zasobami. Pochwalam, lecz ciekawi mnie bardziej powód. Nie jest bliskie naszej naturze, jest wbrew niej. Lubimy furać pieniędzmi, nawet tymi, których jeszcze nie otrzymaliśmy, ku uciesze lichwiarzy. Dopóki nie wyznaczymy sobie ambitnego celu, jesteśmy łatwym łupem, jako jednostka i jako grupa. To dość widoczne, zmieniły się ubrania i samochody, myślenie pozostało; zmienił się ustrój, myślenie pozostało. Młodzi są w stanie odmienić ten stan rzeczy, jeśli nie mają narowów... Czy tak się stanie?
  6. Zmienił się styl życia, technologie produkcji. Nie naprawiamy odzieży, sprzętów gospodarstwa domowego… bo nie ma takiej potrzeby. Już nie kupujemy na lata, zmieniły się oczekiwania. Zakupy stały się przyjemnością, nie koniecznością. Sposoby nabywania dóbr odwróciły się; najpierw kupujemy, później spłacamy. Produkt stał się tematem rozmów towarzyskich. Nowości na rynku, budzą nieraz większe zainteresowanie niż inne zdarzenia. Tak wiele składa się na obraz czasów, w jakich żyjemy. Może to nie będzie dość wierny przykład, ale wyobraźmy sobie: Kupujemy auto, sprzęt AGD, RTV, który przetrwa (z małymi, opłacalnymi naprawami), trzydzieści lat i nie przeszkadza nam ta sama, wiekowa już „obudowa”. Czy przez ten czas, nowoczesny marketing nie obudziłby w nas chęci nowych zakupów; nie wzbudziłby ciekawości postępu technologicznego? Już tu kiedyś były pogaduchy, że zakupy to nie tylko realizowanie potrzeb materialnych. Nikt nie broni nam kupować dobrego obuwia, w którym przez lata będziemy „wychodzić na miasto”; prezentować się wśród znajomych, w tym samym, solidnym ubraniu za lat piętnaście. Nikt też nie każe nam kupować tanich urządzeń. Należy jednak wziąć pod uwagę, iż naszemu stylowi życia nie muszą ulegać inni. Bardzo ogólnie... Historia to potwierdza. Pokusa jednak, by wywierać wpływ takimi środkami, w taki właśnie sposób, jest zbyt wielka. Związki zawodowe, usiłujące „regulować” handel (w dni tygodnia), są tego dobrym przykładem. Rozwiązania są dwa, jednym z nich jest dalsze zaostrzanie przepisów, aż w końcu, w tym zapętleniu umknie po co rozpoczęto ten cały proces i komu miałoby to służyć.
  7. Dowiedziałem się od wiejskiego człowieka, że nieraz okazują się sprawniejszymi w łowach niż koty. Życia braknie, by wrosnąć w życie na wsi, czeka na niej wiele niespodzianek dla przybyszy z miast. Traktujemy często wieś jak sanatorium a tu trzeba mieć silne zdrowie i szeroką wiedzę, by sobie jako tako radzić. Co do zakupu maszyny, mam też inną propozycję. Są na forum samochodziarze, mechanicy, więc zweryfikują. Bywają oferty „powystawowe” (dobrych producentów). Po otwarciu paczki może okazać się, że produkt wygląda jakby raczej spadł z wystawy. Majsterkowicze jednak sobie poradzą. Firmowe serwisy oferują sprzedaż części. Musiałem zamówić „wentylator” (koszt: „dziesiąt” zł.). Kilka godzin przeglądu i maszynka „na wieki”, za cenę o wiele niższą od tych z gwarancją. No i nie trzeba obruszać się, że sprzedano nam nówkę („no name”), ale badziewną. Bo to jak poczciwe chłopisko sprzed wieków, sklinał „laufra”, że ten sprzedał mu dziadowską maszynę do szycia.
  8. Dziękuję za podpowiedź. W zeszłym roku usypałem kopiec. Zaczęły przychodzić jeże :) Chyba lubią takie miejsca. Worki, z pewnością są lepszym rozwiązaniem.
  9. W "internetach" coraz częściej o świętoszkach. I choć potykają się o własne giry to nie spoczną, nim całemu światu nie wyregulują moralności lękiem. Korzystają z nauki, ale nigdy jej nie pokochają.
  10. Gdy tego dużo, to wyzwaniem jest przechowywanie.
  11. Otóż to. Wszystko zależy od przeznaczenia maszyny. „Nie kupuje się krowy, dla kubka mleka.” Mamy więc bogatą ofertę i to jest najlepsza wiadomość.
  12. https://www.bosch-diy.com/pl/pl/p/axt-25-tc-0600803300-v100021315 Szeroki lej. Ładujemy garściami. To istotniejsze, pod pod pewnym względem, aniżeli moc silnika. Siła oczywiście też ma znaczenie, ale przekonałem się, że ta konstrukcja nie ma sobie równych. Po złożeniu można przechowywać "w kącie", gdyż nie zajmuje dużo miejsca. Przy okazji. W tym sezonie wprawiam się do pracy też z takim oto, bardzo pomocnym narzędziem: https://www.fiskars.pl/produkty/ogrod/narzedzia-lesne-i-pily/tasak-karczownik-xa3-woodxpert-1003609 Jeśli ktoś chwilę wcześniej machał siekierą, to trzeba się przestawić. Lekkie i ostre, wymaga przytomności umysłu.
  13. Grubsze patyki nie warto pchać w rozdrabniarkę, lepiej pociąć na cyrkularce. Była już o tym pogaducha na forum. Były nawet filmiki z pracy takich maszyn. Polecam elektryczny sprzęt, tak samo jak łuparkę. Lekkie konstrukcje, nie zajmują dużo miejsca, gdy trzeba je przechować. Koło domu w sam raz. Przepuszczam przez rębak nawet „wilki” z jabłoni, odrosty krzaków aronii... Przyjemna praca, pod warunkiem, że konstrukcja jest bezpieczna i zachowane są normy głośności. Kiedyś zostawiałem hałdy patyków w lesie, obecnie nie marnuje się i nie psuje krajobrazu żaden kopiec gałęzi.
  14. Uniwersalna, o mocy 2,4 HP. Dla początkującego ważny jest też ciężar maszyny, ta jest lżejsza od podobnych, w tym przedziale. Niby niewiele, ale z każdą godziną pracy nabiera to znaczenia. Łatwo też ją utrzymać w czystości (w terenie), jednym półobrotem „klamki”, otwiera się „czopka” i jest dostęp do filtra powietrza. Choć pilarz, którego wziąłem do moich pierwszych prac w lesie nie patyczkował się, wyjął filtr i zastąpił go kawałkiem bandaża. Ciężar maszyny też pewnie miał pomniejsze znaczenie, robotnik miał rękę jak ja nogę :) Jeśli ktoś polubi prace leśne to można dobrać mocniejszą. Może nawet i powinno tak być (dwie piły do dyspozycji). Przeglądam niekiedy oferty z przedziału 4 – 5 HP.
  15. Dziękuję. Spróbuję jednak, może jest to okazja… Gdy czytałem instrukcję i opis, zwróciły uwagę też „kategorie”: universal, semiproffessional, professional. Dla zainteresowanych kupnem nowej maszyny, ten podział dobrze byłoby poznać wcześniej.
  16. To dobra wiadomość. Może warto spróbować we własnym zakresie? Regulując samodzielnie mamy więcej czasu i cierpliwości. Przy okazji dopytam („z innej beczki”): co jest powodem, iż rozgrzany silnik nie gaśnie, gdy wyłączamy go na „pstryczku” lub gaśnie po chwili, trzeba go niekiedy „zalać”? Później odpala „na rys”. Jedynie wyłączanie maszyny robi niespodzianki. Wyłącznik był serwisowany, działa.
  17. Ze dwa lata temu. Filtr powietrza czyszczony, świeca nie była wymieniana od nowości. Czyszczona jedynie. Marka sprzętu: Efco. Kupiona ponoć, z polecenia sprzedawcy sklepu ogrodniczego. Sprzęt bardzo trwały, poręczny, łatwy demontaż osłon (podczas czyszczenia). https://www.efcopower.com/products/CHAINSAWS-&-PRUNERS-c77469116
  18. Serwisanci, chyba „dla zasady”, regulują przy okazji drobnych napraw, wymiany części. Zapala bez problemu. Później, podczas „rzazania” to „słabnięcie” spowalnia prace.
  19. Może warto też wspomnieć o „docieraniu” nowej piły. Zauważyłem, że po rozgrzaniu silnika, w trakcie intensywnego cięcia, maszyna traci jakby siły. Do pewnego momentu pracuje bez zarzutu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.