Sprawa jest prosta - za wymiennikiem znajduje się komora rozprężna, o przekroju kilka razy większym od sumy przekroju kanałów wymiennika, dodatkowo ograniczanych zawirowywaczami. Zatem o ile (ze względu na rozbudowany wymiennik) temperatura spalin na końcu kanałów wymiennika jest niewiele wyższa od wody (zwłaszcza na mocach cząstkowych), to w komorze rozprężnej spaliny ochładzają się wg prawa Poissona, bo przemiana jest bliska adiabatycznej. Do tego zwróćcie uwagę, że spaliny z palnika wypychane są w nadciśnieniu dmuchawy, a wyjście z kotła jest już na podciśnieniu wytwarzanym przez ciąg kominowy. I tyle wystarczy, by spaliny były chłodniejsze od wody.