Skocz do zawartości

gondoljerzy

Stały forumowicz
  • Postów

    946
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez gondoljerzy

  1. Na budowę pieca to na dzień dzisiejszy nie mam zupełnie czasu, chociaż podoba mi się pomysł rozdzielenia funkcji paleniska i wymiennika ciepła. Będę za to dokładał do swojej instalacji bufor ciepła, co zresztą zamierzałem zrobić od samego początku pomysłu opalania się drewnem. Wtedy będę mógł bardziej komfortowo palić ,,z gestem". Z grabiną muszę sam rozsądzić: czy ją palic i ewentualnie jak palić? Za Twoje rady szczerze dziękuję, chociaż u mnie nie wszystkie się sprawdzą. Na dzień dzisiejszy nie mam węgla, a swobodne podawanie powietrza od dołu w moim kotle przy paleniu drewna jest problematyczne. Idzie wtedy za dużo powietrza wtórnego. Owszem, gdy miałem już warstwę żaru po sośnienie, to drobniej porąbany grab też się palił, chociaż jak pisałem, palił się bez werwy. Sosna pali się aż za dobrze i stąd pomysł na pomieszanie gatunków.
  2. Temat jest o drewnie i to jak się okazało, o wilgotnym drewnie, więc wypowiedź heso JEST na temat. Nie za bardzo rozumiem skąd takie zarzuty, że On pisze o swoim nietypowym piecu? Przecież moja kotłownia też jest niepowtarzalna, a ja o niej piszę. Chociaż kocioł mam fabryczny (póki co) to cała reszta: od 2,5m rury łaczącej kocioł z kominem, przez komin i przez konkretnego palacza z jego nawykami - w całości jest niepowtarzalna. Wracając do tematu, wiem już że mogę palić tym wilgotnym drewnem, tylko musze to robić z głową i z gestem. Czyli z otwarta klapką powietrza i odpowiednią temperaturą spalin. Może kluczem będzie jazda pół na pól? Połowa suchej sosny, połowa wilgotnego liściastego? Jak w kawale o komunizmie warstwowym: warstwa komunistów, warstwa piasku, warstwa kom... itd
  3. Kora to jakby ich skóra, więc nic dziwnego. Drewno mam w większości połupane, ale wygląda że zwyczajnie jest nadal zbyt wilgotne. Tylko sosnę mam suchą. Mój kłopot czy mokrym palić, czy dokupić coś innego? Bo na samej sośnie to nie starczy mi opału na zimę i nie wyrobię na kominiarza. Chociaż staram się palić w miarę ostro, na wyściu z kotła mam spaliny 200 w porywach do 300 stopni (jak kilka dni kotła nie czyszczę). Na wylocie z komina 60-70 stopni. Wnętrze wymiennika niestety czarne. Tylko kanał szamotowy jest ładnie opalony na brązowo i klapa krótkiego obiegu. To drugie świadczy wyraźnie o jej sporej nieszczelności. A z tą sadzą muszę pokombinować jeszcze z ustawieniami powietrza.
  4. Na forum było już sporo pytań o miarkowniki. Tylko najpierw sprawdź czy producent w ogóle przewidział w Twoim kotle montaż miarkownika, a jeśli tak to na jaki gwint. No i czy do Twojego kociołka da się dokupić drzwiczki z klapka pod miarkownik? Bo jak na szybko zerknąć to tych odmian kotłów Defro ma sporawo. Jakby coś, to może dało by się dorobić klapkę w miejscu zamocowania dmuchawy? Ktoś dobrze znający ten kocioł by sie przydał. Albo przerobić te drzwiczki, które masz. Regulacja ciągu w kominie to raczej sposób na za duży ciąg, ale u Ciebie równo i dobrze sie pali nawet bez miarkownika, więc po co sobie wychładzać komin?
  5. Mądrych ludzi to i warto posłuchać. Z tym trudnym dopalaniem płomienia z sosny coś jest na rzeczy. Kombinowałem na różne sposoby z ustawieniami powietrza wtórnego i dopalającego, mniej powietrza - ogień jest żółto czerwonawy, więcej powietrza - ogień żólto białawy, ale jak bym nie ustawiał to na ściankach wymiennika wciąż osadza się drobna sadza. Na szczęście sucha i nie ma większego problemu z jej usuwaniem. Z grabem sam wpadłem dzisiaj na pomysł żeby go drobniej połupać. No i zaczął się dostojnie palić sycząc sobie przy tej okazji. Płomień w kanale dopalającym zrobił się mniejszy, bardziej przezroczysty, żółty z niebieskawym obramowaniem. Może za dużo powietrza wtórnego dałem? Zmartwiło mnie to syczenie, wyciągnąłem mój allegrowy miernik wilgotności. Pokazał 23-24%, czyli są powody do syczenia.
  6. Masz może zdjęcia swojego rozwiązania? Czy nie ma problemu kolizji ruchomego rusztu z taką dodatkową przegrodą zawieszoną nad nim? Sam się przymierzam do podobnej przeróbki, tylko obawiam się o właśnie o ograniczenia lub utrudnienia w obsłudze rusztu.
  7. Witam. Od kilku tygodni przepalam w swoim ,,nowym" piecu drewnem sosnowym. Pali się aż miło. Wczoraj na próbe wrzuciłem razem z sosną kilka sporych szczap grabu. Gdy za jakiś czas przyszedłem dorzucić okazało się że w piecu przygasło, a grab się raczej tylko osmalił. Podobnej grubości sośnina pali się w takiej sytuacji bez zająknięcia. To moje początki doświadczeń z palenia drewnem i pojęcia nie mam czy ten grab zawsze taki niechętny do palenia jest? Może nie jest idealnie suchy, ale mocno mokry też nie.
  8. Zamiast znęcac się nad sznurem kup lepiej kawałek wełny mineralnej do kominków i rur kominowych. Są takie specjalne, z jednej strony wełna, a z drugiej zbrojona srebrna folia aluminiowa. Okręcasz rurę ta wełną sreberkiem do wierzchu, oklejasz srebrną taśmą i masz profesjonalnie zaizolowana rurę.
  9. Pytanie nie do odpowiedzi. Różnica temperatur pomiędzy środkiem strugi spalin, a rurą zależy od kilku czynników. Chociażby od tego jak skutecznie jest chłodzona rura, jak bardzo w środku zabrudziły się ścianki rury i jak bardzo laminarny lub turbulentny jest przepływ spalin w tym miejscu. Sadza i drobny popiół wspaniale izolują. U mnie po porządnym wyczyszczeniu kotła temperatura spalin obniża się o jakieś 50 stopni.
  10. No właśnie. Powiększone komory zasypowe to i owszem, były, ale podajnika automatycznego to ja jeszcze nie widziałem. Przy automatycznym załadunku problemem staje się odpowiednie dozowanie paliwa. Potrzebne są jakieś czujniki stwierdzające że poziom opału w kotle się obniżył. Konieczne jest też wtedy automatyczne odpopielanie i opał sensownej jakości, żeby nie zostawiał na ruszcie kamienia albo żużla. Swoją drogą dziwne pomysły chodzą ludziom po głowie. Ja się np już zastanawiałem czy nie dało by się automatycznie dozować szczap drewna? Chociaż zdecydowanie lepiej będzie jak pomyślę nad przebudową palnika i podawaniem powietrza od dołu.
  11. Wszelkie pomysły i konstrukcje z dmuchawami tłoczącymi powietrze do kotła na paliwo stałe mnie osobiście napawają pewną obawą. Kocioł na paliwo stałe trzeba regularnie czyścić i przez to naprawdę trudne jest zachowanie 100% szczelności. Drzwiczki i wyczystki regularnie otwierane i zamykane, to musi zakończyć się niewielkimi nieszczelnościami. Przy pracy na naturalnym ciągu lub z dmuchawą wyciągową kierunek przedmuchów będzie do wnętrza kotła, a przy dmuchawie na wlocie kotła przedmuchy będą na zewnątrz. Oczywiście, w 99999 przypadków nic się nie stanie, ale... @cziko82, mój drewniak dymi przez nieszczelną klapę zasypową dopóki nie ograniczę dopływu powietrza przez dolne drzwiczki. Jednocześnie zwiększam dopływ przez górne. Tylko takie ustawienie skutkuje brakiem kontroli i rozpalaniem całego zasypu. U ciebie pewnie w ogóle nie przewidziano możliwości podawania powietrza górą , więc trzeba popracować nad lepszym uszczelnieniem klapy zasypowej, kłaść na nią coś ciężkiego (co właśnie zrobiłeś) albo jak to robią inni palacze, doszczelniać zasyp przez dosypanie warstwy drobniejszego węgla, miału, trocin lub nawet popiołu. Nie wiem co ma na myśli kolega JohnnySonny pisząc o otwartej klapce krótkiego obiegu. Przecież ją się używa tylko na początku rozpalania i ewentualnie przy dorzucaniu paliwa. Mnie osobiście zastanawia dlaczego ta klapka jest tak bardzo nieszczelna. Niedoróbka jakaś. U mnie ma po bokach są tam szpary prawie na 1cm.
  12. W tym wskazówkowym termometrze z Allegro końcówka pomiarowa ma tylko 3mm, a rureczka łącząca końcówkę ze wskaźnikiem jest cieniuteńka jak drucik. Trzeba to ostrożnie i z rozmysłem montować żeby nie uszkodzić. Ja dałem jako osłonę solidny kawałek nierdzewnej rurki stalowej fi 12mm. Koniec narażony na spaliny zaślepiłem stalową śrubą, a koniec sterczący na zewnątrz silikonem 300 stopni. Rurka jest wstawiona w sam środek czopucha. Z powodu masy ma to pewną bezwładność pomiaru, ale nawet gdybym do czyszczenia zapomniał tę rurką wyjąć to żadnym wyciorem nie uszkodzę końcówki pomiarowej.
  13. Do 250 stopni to mało dla spalin. Ja mam kocioł dolnego spalania, a i tak spaliny potrafią przekroczyć 300 stopni. Termometr kupiłem sobie do 350 stopni, taki jak w poniższym obrazku i gdy zapomniałem zamknąć klapę krótkiego obiegu to wskazówka znalazła się ponad końcem skali:
  14. Za kierunek wirowania cyklonów i trąb powietrznych jest ponoć odpowiedzialna siła Coriolisa. Na półkuli północnej kręci w lewą stronę, a na południowej w prawą. Dla wielkich mas powietrza ta siła ma znaczenie, ale nie ma znaczenia dla tak małych zjawisk jak wir gazów w kotle. Po prostu kręć tak jak Ci wygodnie. Co do pomysłów na przeróbki to może daj jakieś fotki lub rysunki. Ciężko wymyślić cokolwiek bez wyobrażenia co ma być usprawniane.
  15. Koniecznie trzeba to uszczelnić. Po co komin miałby łapać sobie lewe powietrze? Żeby zmniejszyć ciąg? Czy na wyjściu Dakona masz rzeczywiście 145mm? Bo ja mam mocniejszego Buderusa 32D i u mnie jest 143mm mierzone po zewnętrznej. Na to założyłem rurę kominową 150mm, czarną z firmy Darko (czy może Darco?). Taka rura ma z jednej strony zwężenie do założenia następnego kawałka rury, i to zwężenie jeszcze miało wyraźny luz na czopuchu wychodzącym z mojego pieca, tak ze 2mm. Więc uszczelniacz był konieczny. Dałem silikon 300 stopni, ale już widzę że jest za słaby. Mierzę temperaturę spalin i przy rozpalaniu na otwartej klapie w środku kotła, albo solidniejszym paleniu potrafi skoczyć do 300 stopni. Jeśli przyłacze ma wewnętrzną średnicę 150mm to będziesz miał sporą szparę do uszczelnienia.
  16. Te kotły były sprzedawane w Polsce pod różnymi markami (Unical, 3Wood, Biasi, Orlcoal) z całkiem umiarkowanymi cenami. Była już zresztą dyskusja o nim: http://forum.info-og...rosze-o-opinie/ Jeszcze z pół roku temu, gdy zastanawiałem się nad zakupem kotła były ze dwie oferty na Allegro z cenami w okolicy 3k zł za moc rzędu 20kW. Jedno mnie powstrzymało: w internecie natknąłem się na pdf producenta gdzie prezentowano fotki kotła po użyciu i zachwalano bogate użebrowanie odlewów. O ile żeberka/skrzydełka były opalone żarem i miały szary kolorek, to same ścianki kotła były na tych zdjęciach równiutko zasmołowane.
  17. Na próbne palenie to można tych drzwiczek po prostu nie domykać do końca i kocioł będzie miał powietrze wtórne. Jeśli metoda palenia się spodoba to wymienić drzwiczki, albo porzeźbić w nich wiertarką.
  18. Mój Buderus S111 gdy złapie ciąg i solidnie się w nim pali to furczy aż miło, a gdy zerknąć przez wziernik umieszczony nad kanałem szamotowym to widać w tym kanale żółto biały ogień. Ogień widoczny w tym samym czasie przez zasyp jest zdecydowanie bardziej czerwony. Kolorki płomienia wskazywały by na wyższą temperaturę w kanale niż w samym palenisku. Czy to zgazowywanie, czy po prostu spalanie drewna to ja sam za chudy w wiedzę i doświadczenie jestem. Bardziej ,,opaleni" moga to oceniać. :-)
  19. ,,Ty by brał" , a w instrukcji G211 stoi jak wół, że to kocioł na węgiel. P.S. Ty sprzedajesz te kotły? W kilku tematach je polecasz.
  20. J bym Ci radził spróbować najpierw metody palenia węgla od góry i bez dmuchawy. Na konkurencyjnym forum jest o tym długaśny wątek, ale dla zapoznania się z ideą nie trzeba czytać całego. Link do tematu masz poniżej. http://forum.murator...ęgla-kamiennego No, chyba ze Cię rzeczywiście stać na ogrzewanie olejem. Wygoda jest przy tym niesamowita, tankujesz olej, raz do roku serwis kotła i o nic więcej Cię głowa nie boli. Tylko że koszty sezonowego grzania w stosunku do węgla musisz przemnożyć przez 3, albo i 4.
  21. Gaz zbiornikowy lub olej zabije cię kosztami ogrzewania. Czy próbowałeś rozpalać od góry w tym ,,smoku" i już nie dorzucać ? Napisz co to za kocioł jest. Może ktoś z tutejszych fachowców doradzi ci jakieś przeróbki w kotle.
  22. Wstyd się przyznać, przeczyściłem dzisiaj wymiennik i temperatura spalin na wyjściu z kotła spadła o jakieś 40-50 stopni. Jakby ktoś nie wiedział, to kocioł kupiłem używany. Całe wnętrze miał solidnie zasmołowane i pokryte sadzą. Nie skrobałem tego licząc, że przy normalnym użytkowaniu się to wypali. Gdy w końcu, parę dni temu złożyłem do kupy kotłownię i zacząłem w niej palić, zwyczajnie zapomniałem że mam zamulony wymiennik. Teraz pytanko: czy normalne jest, że w wyniku palenia sosną, w wymienniku osiada szaro-czarny pył? Smoła i sadza po poprzednim właścicielu w większości się już wysuszyła i przy dzisiejszym czyszczeniu częściowo poddała się drucianej szczotce.
  23. No to rzeczywiście nie zrozumiałem. Będę musiał zerknąć jutro na okolice drzwiczek i rusztu pionowego czy dało by się taką modyfikację zrobić w miarę prosty sposób. Chociaż mam wrażenie, że chcąc zaradzić temu problemowi lepiej było by przerobić końcówkę rusztu i podnieść nieco wyżej wlot spalin do kanału dopalającego. Zmontowałem dzisiaj na szybko pomiar temperatury spalin. Termometr z metalową, kapilarną końcówką , od 100 do 350 stopni. Przy średnio umiarkowanym paleniu temperatura spalin oscylowała pomiędzy 230 a 270 stopni ,a chwilami osiągała nawet 300 stopni. Wydaje się zdecydowanie za dużo, chociaż po kilku godzinach takiego palenia pomacałem ścianę kominową na pierwszym piętrze i była ledwo zauważalnie letnia. Komin w moim domu jest wąski i długi. Możliwe że w takiej sytuacji robi za dodatkowy wymiennik? Powinienem jednak pomierzyć temperaturę spalin także na wylocie z komina.
  24. @SONY23, pomysł ciekawy, ale: gdzie wtedy będzie opadał popiół? Kłopotliwe, bo trzeba by zrobić coś w rodzaju szczelnego popielnika. To już prędzej można by przebudować/doszczelnić ostatni z elementów ruchomego rusztu lub zastąpić go pochyloną ścianką , albo dodatkowym palnikiem z szamotu. @HP79, no właśnie, powietrze jest tam podawane w miarę normalnie, chociaż wielokanałowo. Główna różnica to wylot gazów umieszczony wyżej nad rusztem. We wszystkich piecach z podanego linka jest dla nich okno w pionowej ścianie paleniska na pewnej wysokości nad rusztem. Dzięki temu paliwo opada bez problemu, zawsze na cały ruszt, a nie tak jak u mnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.