Skocz do zawartości

Robercikus

Stały forumowicz
  • Postów

    845
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Robercikus

  1. Są w necie dostępne za darmo odpowiednie programy do obliczania zapotrzebowania na ciepło w budynkach. Policz sobie i będziesz wiedział... :-). Wpisujesz tam potrzebne dane - odpowiadając na szereg pytań, a program wylicza Ci jakiej mocy potrzebujesz przy ekstremalnych temperaturach - przyjmuje się na zewnątr minus 20 stC. Sądząc jednak po informacjach, jakie podałeś, Twój dom potrzebuje raczej więcej ciepła i sugerowałbym właśnie 24 kW... pewnie będziesz grzał też cwu... to też zabiera trochę mocy. Licz cię jednak z tym, że taki kocioł przy pracy na pełnej mocy jest w stanie spalić nawet 100 kg węgla na dobę, wszystko zależy od aktualnego zapotrzebowania na ciepło. Jak budynek docieplisz, to zużycie znacząco spadnie. pozdrawiam Robert G
  2. Potwierdzam... Zawory termostatyczne na grzejnikach to podstawa... W elektroniczne sterowanie centralne jakoś nie wierzę, bo musiałbyś mieś bardzo rozbudowaną instalację, żeby wszystko funkcjonowało jak należy. Co do zużycia... no cóż... Perpetum mobile jeszcze nie wymyślono :-) i z pustego i Salomon nie naleje. Z ciepłem to jak z kasą :-), jak chcesz wydawać/ogrzewać dom, to trzeba najpierw zarabiać/dostarczyć opału - i to odpowiednią ilość, żeby pokryć zapotrzebowanie. Ja w grudniu - kiedy temperatury na zewnątrz były gruubo poniżej zera, spaliłem ok 1 tony dobrego ekogroszku - ogrzewam kotłem Seko Bawaria 25 kW powierzchnię ok 180 m2 i mam temp około 20 stC, a w łazienkach ciut więcej. Grzeję przy tym cwu. Od początku stycznia - jest cieplej - palę gorszym groszkiem i do dziś poszło mi ok 15 worków - 375 kg. Ważne dla małego zużycia są nie tylko ustawienia, jak kolega Wojtek pisał, ale w dużej mierze ocieplenie budynku i polityka grzewcza w tymże budynku prowadzona przez mieszkańców. pozdrawiam Robert G
  3. Trochę mało informacji podałeś, ale to podawanie/przerwa jest stanowczo źle ustawione. Odpowiedz na kilka pytań: Jak wygląda popiół? - powinien być szary proszek z możliwie małą ilością spieków, jak są czarne, niedopalone bryłki węgla, to masz już pierwszą odpowiedź na pytanie 'Czemu tak dużo węgla idzie?' Po prostu energię wyrzucasz na śmietnik w postaci niedopalonego opału. Od jak dawna grzejesz tym piecem? Czy ogrzewany budynek jest docieplony - co też jest baaardzo ważną kwestią. No i... poczytaj trochę to forum - polecam wątek 'Jak palić w kotle retortowym' - tam znajdziesz sporo istotnych informacji nt ustawień i technik palenia... No cóż... chcąc mieć względny spokój i zachodzić do kotłowni tylko dla kontroli, to musisz tam najpierw trochę czasu - pewnie z kilkadziesiąt godzin - spędzić... pozdrawiam i życzę powodzenia Robert G
  4. Ja po prostu olałem ten ruszt i jak mam coś do spalenia, to wrzucam zwyczajnie na palnik, a reszta dziej się sama :-). No staram się po takiej akcji przegarnąć trochę haczykiem, bo jednak te popioły z drewien, czy kartonów dość skutecznie blokują potem płomień. Tworzyw sztucznych unikam, ale kartony, papiery, czy drewno bez problemu da radę w ten sposób spalić. Ruszt blokuje dostęp powietrza i nie da się na nim palić - dymi i nie da rady nich zdziałać :-)... To kompletna porażka. pozdr. Robert G.
  5. A ja ponowię swoje pytanie odnośnie przydatności tego obrotowego palnika... Nie widzę, żeby u mnie coś się obracało, ale też nie widzę żadnych przez to problemów... No... raz musiałem przeczyścić tę wewnętrzną koronkę, bo okazało się, że dziurki są pozapychane czymś w rodzaju miału i popiołu. Wewnętrzna koronka u mnie da się bez problemu wyciągnąć, ale nie zauważyłem, żeby ją kiedykolwiek groszek wypchnął. Kocioł pali dobrze, dobrze też spala węgiel, grzeje jak ta lala :-) i zastanawiam się, czy faktycznie toto 'naprawiać' skoro działa dobrze. Powiedzcie mi - o ile wiecie - co tak na prawdę daje ta obrotowa koronka??? Bo jeżeli nic, to szkoda ją uruchamiać i narażać się na ewentualne inne problemy z tym związane. pozdr. Robert G
  6. Hehe... widzę, że ta 'obracana retorta', to jakiś blef marketingowy jest :-) U mnie właśnie wczoraj miałem małą jazdę z rozpalaniem... Nie chciało złapać ognia, a kocioł wygasiłem na pewien czas. Zacząłem kombinować i okazało się, że te dziurki nawiewowe w wewnętrznej części koronki były trochę pozapychane. U mnie ta koronka się nie obracała nigdy i nawet nie wiedziałem, że ona ma się obracać... Przy okazji jednak dowiedziałem się, że środkowa część palnika - ta obrotowa - ma zębatkę i ta zębatka służy do napędzania... Wewnątrz kielicha retorty jest zębatka wałka i ona się obraca, ale wyraźnie coś u mnie jest niedopracowane, bo nie porusza koronką. Przy tym wyszło, że nieruchoma koronka doprowadza do stanu, gdzie zapychają się dziurki i słabnie nawiew. Jak odetkałem, to musiałem zmniejszyć nadmuch, bo zrobił się spiek. W poniedziałek dzwonię do serwisu i niech to mi zrobią tak, jak ma być. Co do zacinania się ślimaka, to zdarzyło mi się to też, ale z serwisu przysłali mi kondensator i polecili wymienić - o ile nie chcę na nich czekać :-). Wymieniłem, jak się znowu zaciął i teraz jest ok - działa. pozdr robercik-us
  7. Jeszcze nie mam odbioru, ale to jest rura ze stali żaroodpornej - instalator twierdzi, że nic z nią nie ma prawa się dziać. Zresztą nie robi się jakaś strasznie gorąca podczas pracy kotła. pozdr robercik-us
  8. Jak zmniejszysz bieg pompki napędzającej podłogówkę, to temp w tych pomieszczeniach powinna się obniżyć, a jeszcze zaoszczędzisz na rachunku za energię elektryczną :-))). U mnie pompka od podłogówki chodzi na 1 biegu.
  9. Zdaje się, że w projekcie tej budowli powinieneś mieć wszystko dokładnie napisane i narysowane. Nie masz...?
  10. Polecam dokładne zapoznanie się z wątkiem 'Jak palić w kotle retortowym' Jest tam zawarta moc informacji na temat sposobów palenia i ustawień oraz na co zwracać szczególną uwagę. - To taka 'wiedza uniwersalna' :-). Skoro ogrzewanie gazem wychodzi Cię taniej, to ewidentnie świadczy o tym, że masz fortepian, ale nie potrafisz na nim grać :-DDD.
  11. Przede wszystkim od razu - natychmiast - :-) ustaw temperaturę min 60 st C na kotle jak nie chcesz go za trzy-cztery lata wywalić na złom. po drugie... 25 kg na dobę przy takiej powierzchni grzanej to nie jest zły wynik. Jak chcesz, żeby kocioł palił Ci mniej, to dogrzewaj się np. kominkiem, ale wtedy będziesz łaził z drewnem i zrobisz z salonu kotłownię, a i drewno za darmo nie jest :-) Ciepła woda użytkowa też musi mieć swoją temperaturę - jak tu już wspominano - tak więc nie jest tak źle ;-), tylko podnieś koniecznie tą temp na kotle :-)
  12. Jak dla mnie, to z tych fotek absolutnie nic nie wynika oprócz faktu, że ten instalator namajstrował u Ciebie niemożliwie... Sam pewnie nie bardzo wiedział który zestaw rurek do czego służy... Powtórzę się jeszcze ze radą, byś wziął sobie jakiegoś doświadczonego i zaprzyjaźnionego instalatora, niech to wszystko przyjrzy i powie Ci gdzie jest popełniony błąd, bo błąd musi być skoro wszystko nie działa zadowalająco dobrze. U mnie instalacja rozbudowana w podobnym stopniu - 12 kalafiorów i... aż 60 m2 podłogówki, do tego zasobnik na cwu 300l. Wszystko działa bez zarzutu. Fenomenem jest prostota.
  13. Czytałem, że na rusztach od ok 900 do 1400 stC. czy to różni się jakoś znacząco od retorty...? Nie wiem :-).
  14. Nie krzycz na nas ;-DDD No ładny kwiatek uwalił Ci ten instalator... Moją uwagę zwrócił fakt, o którym pisałeś, że instalator zdjął zawór mieszający z kotła... Skoro masz kocioł w układzie otwartym - czy tak??? - i transmitujesz ciepło przez wymiennik, to nie mam pojęcia po co był ten zawór mieszający... Najwyraźniej trafiłeś na jakiegoś laika, który jest kompletnie bez wiedzy i wyobraźni, a na tej Twojej instalacji się po prostu uczył. Nie bój się obiegów zamkniętych. Ja mam obieg kotłowy otwarty - takie z naczyniem wzbiorczym, potem wymiennik i dalej obieg zamknięty z zaworem bezpieczeństwa i naczyniem przeponowym. Nie mam na wymienniku termometrów, ale organoleptycznie mogę stwierdzić, czy rurki za wymiennikiem są w podobnej temperaturze co przed... Są jakby ciut chłodniejsze, ale czy będzie to 10 stC różnicy, tego nie wiem. Przyjrzyj się wymiennikowi i spróbuj odczytać co na nim napisali - powinna być określona moc - zawsze ciut większa od mocy kotła - u Ciebie powinno być coś ok 40 kW. Sprawdź czy wlot jednego obiegu jest z tej samej strony co wylot drugiego - to ważne i też powinien być rysunek. Jak jest po tej samej stronie wlot obu obiegów, to sprawność wymiennika może spaść nawet o połowę i instalacja nie odbiera ciepła od kotła... Tylko wtedy kocioł nie powinien mieć problemów z dojściem do zadanej temp..., raczej miałby tendencję do przegrzewania się. Sprawdź jaka woda wraca do wymiennika z obiegu grzewczego. Jak jest stanowczo zimna, to zwiększ bieg pompy ją napędzającej - niech krąży szybciej, bo gdzieś w instalacji płynie za wolno i zdąży się nadmiernie wychłodzić. Dalej nie napisałeś czy masz rozdzielacze, czy piony do grzejników. Postaraj się pozamykać część grzejników i wtedy ustaw zadaną temperaturę na kotle - zobaczysz, czy teraz da radę dojść do temp zadanej. Jeśli tak, to zrób to samo dla każdej grupy grzejników/pionu i zobaczysz, czy dla każdego z nich z osobna kocioł daje radę. Jeżeli któraś z grup grzejników jest wyjątkowo oporna w nagrzaniu - bierze duuużo ciepła, a kocioł przy niej jest jakby mniej efektywny, to będziesz widział gdzie został popełniony błąd i gdzie to ciepło ucieka w największej ilości. Zrób to, co sugerował kolega vernal - zaizoluj wszystkie rurki w kotłowni, żeby zrobiło się w niej wręcz chłodno... Może masz w kotłowni jakiś 'mega przeciąg' i to on wychładza instalację...? No i na prawdę pokombinuj jeszcze z tym spalaniem, bo wyraźnie mocny kocioł a nie daje rady... Jest albo za mało dostarczanego ciepła, albo za dużo odbieranego..., albo jedno i drugie. Tylko 'pogratulować' instalatora.
  15. Zaraz zaraz... Bo wyłania się jakiś mglisty obraz tego, co Ty tam w ogóle masz... :-) Masz kocioł stałopalny o potężnej mocy 35 kW. Dalej masz wymiennik ciepła - rozumiem, że jest zainstalowany tak, że dwa obiegi przez niego płyną przeciwprądowo - wtedy ma najlepszą sprawność - jak Twój instalator go źle podłączył, to już masz poważne straty, bo wtedy drastycznie spada jego sprawność i instalacja nie jest w stanie odebrać ciepła z kotła. Masz zawór termostatyczny na wejściu na podłogówkę... Hmmm No nie słyszałem, żeby coś takiego się na podłogówkę montowało. Powinien być trójdrożny zawór mieszający, który miesza wodę zasilającą - gorącą z powrotem z podłogówki i uzyskuje nastawioną - z reguły przy dobrze wykonanej podłogówce ok 30 - 35 stC i taką temperaturą powinna być zasilana podłogówka. Masz grzejniki - w jakim systemie? Masz poprowadzone piony do tych grzejników, czy masz rozdzielacze w kotłowni? Którędy biegną rurki zasilające te grzejniki? Czy są one jakoś chociaż zaizolowane? Czy masz pompę przy kotle co i czy za wymiennikiem masz drugą? Trzecia powinna być do podłogówki - nie masz jej...? Pokombinowałbym z ustawieniami spalania - powietrza nie za dużo, podawanie umiarkowane - ok 10 sek i regulowałbym przerwą między podawaniem - zacząłbym powiedzmy od 45 sek. Obserwowałbym popiół i to, czy na retorcie jest kopczyk, czy tworzy się dół. Jak dół, to trzeba zmniejszyć czas przerwy, jak kopczyk rośnie i niedopalony węgiel spada, to zwiększyć przerwy. Jak pojawiają się spieki, to za dużo powietrza, jak robi się dużo sadzy, to za mało powietrza... A czyściłeś ten swój kocioł z sadzy? Może jest już tak zarośnięty, że spala węgiel, ale wymiennik w kotle nie jest w stanie odebrać ciepła i większość ucieka do komina... Czy komin jest gorący, czy tylko porządnie ciepły? Masz możliwość zmierzenia temperatury spalin...? Popróbowałbym jeszcze z wydajnością podajnika - wysypałbym cały węgiel z zasobnika i wsypał tam odmierzoną ilość, a potem w trybie ręcznym włączyłbym podawanie i zmierzył ile czasu zajęło wypychanie tego węgla - to dałoby obraz, czy z tym podawaniem węgla jest wszystko ok. Pytań jak widzisz, można zadawać dziesiątki i musisz sam sobie wyznaczyć jakąś strategię. Skoro dom ma trzy lata, to od tych trzech lat grzejesz tym kotłem? Wcześniej nie było problemu i pojawił się teraz..?
  16. Też tak myślę... Moc masz za małą - za mało węgla idzie na dobę, a to świadczy o mocy - może coś z mechanizmem podawania opału jest nie tak... Poza tym skoro masz 12 wełny na poddaszu, to ciut mało - tamtędy ucieka jednak sporo ciepła, ale nie powinno to stanowić o całym wyniku aż tak bardzo. Instalacja nowa, ale nie wiadomo jak profesjonalnie wykonana, skoro na podłogówkę idzie gorąca woda - u mnie na podłogówkę puszczam wodę o temp ok 30 stC i w pomieszczeniach nią ogrzewanych mam ok 20 stC - podłoga jest lekko ciepła. Podtrzymuję to, co napisałem wcześniej - przyjrzałbym się wszystkiemu po kolei kompleksowo, bo coś tu nie gra. Najlepiej rozejrzyj się wśród znajomych - bliższych i dalszych i poszukaj kogoś, kto zna się na instalacjach tego typu, niech przyjdzie, obejrzy, popyta - będzie wiedział o co pytać - i może coś mądrego powie. Na serwis raczej nie licz, bo serwisanci jak nie widzą możliwości rozwiązania problemu wg własnych schematów, to chętnie zrzucają winę na inne czynniki - zły węgiel, źle zrobiona instalacja, coś tam jeszcze... Kocioł 35 kW MUSI dać radę, ale musi też więcej spalić, bo energia znikąd nie przyjdzie. Jednak i te 14 kW powinno przy takim ociepleniu wystarczyć przy minus 15 na zewnątrz. Ja ogrzewam ok 180 m2 - 12 kaloryferów, z czego grzeje może 5 - 6, reszta w stanie gotowości, podłogówka ok 60 m2, na ścianach 14 styro, na poddaszu 25 wełny. Jak było minus 15 i mocno wiało, to szło mi jakieś 35 kg węgla na dobę - wliczając w to grzanie baniaka z cwu 300 l - jednokrotne na dobę. Moim zdaniem masz z jednej strony coś z tym kotłem - za mała moc, za małe spalanie, a z drugiej coś z instalacją - za duży odbiór ciepła.
  17. To na zasilaniu podłogówki nie masz zaworu 3d...? Na podłogówkę nie może iść gorąca woda !!! Poza tym skoro piszesz, że wyłączenie tej podłogówki trochę pomogło, to świadczy o tym, że ta Twoja podłogówka musi zabierać z instalacji gigantyczne ilości ciepła. W jakich warunkach ona pracuje...? To podłogówka na gruncie...? Czy jest izolacja termiczna pod nią? Może się nie znam, ale moim zdaniem powinieneś przyjrzeć się całej instalacji grzewczej, bo coś mi się wydaje, że możesz mieć ją totalnie skopaną i całe ciepło z potężnego kotła gdzieś ucieka. I jeszcze jedno... Na początku napisałeś, że w ciągu doby kocioł pracując non-stop spalił 60 kg węgla... Policz sobie teraz: 1 kg węgla dobrej jakości to ok 26 MJ energii. Po uwzględnieniu realnej sprawności masz 20 MJ energii. 20 MJ energii to 5,55 kWh. Twój kocioł ma moc 35 kW !!! Powinien zatem przy pełnej mocy spalać ok 6 - 7 kg węgla na godzinę, a to daje na dobę jakieś 150 kg węgla. On spalił niespełna połowę z tego. Zatem średnia moc jego pracy to może połowa mocy nominalnej. Poczytaj sobie wątek o paleniu w kotłach retortowych - sam się sporo stamtąd dowiedziałem :-). Jak masz ocieplony dom? Jaka instalacja? Przyjrzałbym się wszystkiemu po kolei - od ustawień kotła, przez technologie wykonania poszczególnych elementów instalacji, aż na ociepleniu budynku skończywszy. Na dom 250 m2 nawet nieocieplony w 15 stopniowe mrozy kocioł 15 - 20 kW powinien wystarczyć... Chyba, że wykonawca Twojej instalacji grzewczej był na tyle 'zdolny', że teraz połowa ciepła ucieka - np do gruntu, albo gdzieś na zewnątrz przez źle poprowadzone i niezaizolowane rurki... pozdrawiam robercik-us
  18. Widzę, że trzymasz się blisko ustawień fabrycznych... U mnie na fabrycznych szło bardzo dużo węgla i się niedopalał. Teraz palę słaby groszek - gorszy trochę, ale i w jego przypadku czasy 20/40 są za bardzo w stronę podawania węgla. Na dobrym groszku miałem podawanie 10 s, przerwa 1 min. Teraz musiałem zwiększyć podawanie do 14 s, ale przerwa została - spala się dobrze. Nadmuch jak jest za duży, to robią się spieki. Ja mam na 4... ani mniejsze, ani większe wartości u mnie się nie sprawdzają. pozdr robercik-us
  19. No to teraz ja zapytam o to czyszczenie... U mnie dostępne są elementy od przodu - drzwiczki górne i dolne oraz komory - spalania i popielnika. Tu regularnie - co kilka dni - obskrobuję wszystko co się da z sadzy. Do tylnej części kotła dostępu nie mam ze względu na jego ustawienie i małe rozmiary kotłowni - musiałbym jakoś z góry :-), a wyczystki tam żadnej nie widzę. Jest jeszcze klapka na czterech śrubkach - o której pisaliście - jak się ja zdejmie i tę drugą też, to co tam jest do czyszczenia? Nie wiem też jak dostać się do czopucha - u mnie jest ustawiony na sztywno przy ścianie i z niego do góry i dalej do komina idzie rura żaroodporna. Myślę, że tu dobrze by było raz na ileś... pogrzebać, bo to może być potencjalne miejsce osadzania się sadzy. Czy jest do tego dostęp po zdjęciu górnej pokrywy na czterech śrubach? Tak BTW mój nowy groszek jest rzeczywiście trochę słabszy, ale się pali bez zarzutu. Musiałem tylko nieco zwiększyć czas podawania, bo się zaczął chować w retorcie i nie było kopczyka - teraz ogień bucha z kopczyka i wydajność pieca jest ok. Idzie go trochę więcej. Nie wiem jak u Was, ale mój kocioł ma ogromną bezwładność - tak mi się przynajmniej wydaje. Po prostu nie reaguje od razu na jakieś zmiany, tylko z pewnym opóźnieniem... Czy to normalne? pozdrawiam robercik-us
  20. A co tak na prawdę ma dawać ta obracająca się koronka...? U mnie też się nie obraca, a wałek - ten dodatkowy - się obraca. Nie chcę tego rozbierać, bo w końcu jest gwarancja, ale nie wiem co tracę :-)... pozdr robercik-us
  21. Witajcie Zastanawiam się nad ustawieniami histerezy CO. Czy powinna być mała - 1 do 2 stC, czy może lepiej dla pracy kotła gdy jest ona spora - rzędu 8 - 12 stC. W pierwszym przypadku kocioł będzie załączał się częściej, ale na krócej. W drugim rzadziej, ale na dłużej. Dodam, że u mnie temperatura kotła nie ma przełożenia na temperaturę w domu - mam dwa obiegi odseparowane płytowym wymiennikiem, a na grzejnikach zawory termostatyczne i to one bezpośrednio regulują temperaturą w pomieszczeniach. Sterownika pokojowego nie mam. Będę wdzięczny za sugestie - testuję ten swój kocioł i instalację na wszystkie strony i chcę znaleźć dla niego jakieś optimum ustawień - dobre spalanie, mało sadzy, optymalne zużycie węgla, małe zużycie kotła... pozdrawiam robercik-us
  22. Kocioł kolegi Marcina pracował ze średnią mocą 16 kW, a chwilowa moc była na pewno wyższa. Nie jestem zwolennikiem zakładanie gigantycznych kotłów w domach jednorodzinnych :-). Myślę jednak, że kocioł o te kilkanaście procent przewymiarowany nie jest błędem. Skoro u wątkotwórcy projektant przewidział 21, to może i to wystarczy, ale zainstalowanie 25 w tym przypadku też nie będzie jakąś straszną przesadą. U siebie miałem wg projektu mieć kocioł 24 kW. Instalator namawiał mnie na 15, bo sobie wyliczył, że wystarczy, ale ja obstawałem przy 25... Moc grzejników plus innych odbiorników ciepła powinny odpowiadać mocy kotła. U mnie grzejnik są przewymiarowane i jest do tego ok 60 m2 podłogówki, a ponadto zasobnik cwu 300 l z wymiennikiem 35 kW. Kocioł ma co ciągnąć mimo, że podczas ekstremalnej pogody jaką dotychczas zanotowałem w swoim nowym domu - średniodobowa temperatura ok 15 stC i wiatr ok 10 m/s - kocioł pracował na mocy ok 10 - 11 kW i dawał radę, nie grzał wtedy wody :-) Dom w górach i ekstremalne warunki zdarzają się... Czasem zdarzy się moment, kiedy potrzebny jest strzał większej mocy, wtedy przydaje się ciut przewymiarowana instalacja - z naciskiem na 'ciut' :-) pozdr robercik-us
  23. Wszystko się zgadza, ale z ilości opału, jaką podałeś, nawet przy założeniach, że ten opał jest najwyższej jakości i sprawność przetwarzania w Twoim kotle wynosi 85 proc, co jest mocno zawyżone, wynika że Twój kocioł pracuje z faktyczną mocą niewiele ponad 16 kW, a nie 25 :-))). 25 kW razy 24 godziny to 600 kWh, u Ciebie jest niecało 400. Żeby uzyskać 600 kWh energii, trzeba spalić ok 100 - 120 kg groszku z dobrymi parametrami spalania :-) Skoro spalasz tylko 60 przy pracy 'na okrągło', to nie uzyskujesz mocy 25 kW. Jednak skoro piszesz, że daje radę, to znaczy, że jest ok :-). U mnie minus 30 nie było na razie, ale testowałem mój kocioł przy wychłodzonym domu - też chodził przez dobę na okrągło - spalił coś koło czterech worków - spala dobrze, do szarego proszku z niewielką ilością spieków. pozdr robercik-us
  24. Tyle ciepła ile wyprodukuje kocioł, instalacja musi odebrać. Nie ma znaczenia, czy jest to temp wyjściowa wody 60, czy 80 stC. Może jedynie wyższa temp pracy wymiennika w kotle spowoduje wyższą temp. spalin i to ciepło ucieknie w komin. Zatem najlepiej, by kocioł oscylował powyżej tych magicznych 60 stC, ale nie wchodził w skrajności - 85... Ja u siebie w instrukcji nic takiego nie wyczytałem. Fakt, że ustawienia fabryczne są na 56 stC, ale tego zaakceptować nie można, bo kocioł zeżre rdza po dwóch-trzech sezonach. i nic tu do rzeczy nie ma nastawienie fabryczne :-). Jasne, że producent chciałby, żeby jako zadowolony użytkownik kupił za trzy lata u niego drugi kocioł za ładne ciężkie kilka tysięcy złociszy :-))). Widzę, że mylisz straty ciepła z obniżeniem temperatury. To nie to samo :-). Przecież z kotła stałopalnego pracującego przy temp powyżej 60 stC z pełnym powodzeniem możesz zasilać podłogówkę, która ma temp nie wyższą niż 28 stC i uważa się podłogówkę za najbardziej efektywny sposób ogrzewania, bo przy mniejszej temperaturze grzejnika są mniejsze straty ciepła - nie temperatury !!! :-). Zasada jest taka, że skoro woda zasilająca z kotła ma wysoką temperaturę, to po zmieszaniu z wodą z powrotu staje się chłodniejsza, ale jedna jednostka objętościowa wody gorącej da x jednostek wody o niższej temperaturze i strat ciepła nie ma :-) jest zwyczajne obniżenie temperatury wody ale tej ciepłej wody jest więcej - suma ciepła w jednym i w drugim przypadku się zgadza - strat nie ma, przynajmniej w teorii :-). pozdr robercik-us
  25. Wiesz co... nie wiem jak to producenci w sumie liczą, ale ja widzę, że mój Seko-Bawaria jest w stanie spalić jakieś 100 kg na dobę kiedy chodzi na okrągło. Po prostu tyle węgla się w nim spali. To jest kocioł o mocy 25 kW. Jakby przyjąć, że dobry węgiel daje 26 MJ z kilograma, a sprawność kotła to w skrajnym przypadku 80 proc, to te 100 kg/dobę daje ok 2000 - 2100 MJ. To z kolei jest ok 550 - 580 kWh. Po podzieleniu tego na 24 godz mamy, że kocioł ma faktyczną moc między 23 a 24 kW. Te moce są jednak trochę podrasowane, żeby marketingowo to pasowało. Jak zastosujesz słabszy węgiel, to ta moc jest jeszcze niższa, dlatego warto mieć kocioł trochę przewymiarowany. pozdr robercik-us
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.