Skocz do zawartości

Robercikus

Stały forumowicz
  • Postów

    845
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Robercikus

  1. Z tą pompą, to nie powiem Ci jak u Ciebie będzie najlepiej, bo to zależy jak masz zaprojektowaną instalację, ale co do czasu podawania/przerwy, to skoro spadają niedopalone kawałki węgla, to znaczy, że albo trzeba ciut zmniejszyć podawanie - np do 12, czy nawet 10 sek, a zostawić przerwę, albo zostawić podawanie, a wydłużyć przerwę, bo podaje Ci za dużo węgla i on nie zdąża się spalać wypadając do śmietnika - to wpływa na jego sumaryczne zużycie. Idealny wygląd popiołu to szary proszek z możliwie minimalną ilością spieków. Jak dasz za dużo powietrza, to wytwarza się za wysoka temp na palniku i się węgiel spieka, jak dasz z kolei za mało powietrza, to osadza się dużo sadzy - tak źle i tak niedobrze, dlatego trzeba metodą prób i błędów samodzielnie sobie dobrać ustawienia powietrza i podawania / przerwy. I... zależy to też od opału, zatem jak zmienisz opał, to i ustawienia trzeba sobie zmodyfikować. Co do zużycia... no cóż, nie poprawisz za wiele dopóki masz nieocieplony budynek. Ciepło ucieka na zewnątrz i w pewnym zakresie optymalizujesz kocioł możesz je ograniczyć, ale poniżej pewnej granicy nie zejdziesz, bo masz duże straty w związku z brakiem docieplenia. Tego nie przeskoczysz - skoro ogrzewasz 70 m2 zużywając 25 kg węgla, to dla zobrazowania rezerw, jakie tkwią w ociepleniu powiem Ci, że ja tą samą ilością węgla ogrzewam powierzchnię 180 m2, czyli 2,5 krotnie większą, ale budynek jest przyzwoicie ocieplony. pozdr Robert G.
  2. Akurat pompkę od CWU mam na 1 biegu, ale to tylko i wyłącznie ze względu na oszczędność prądu. Nie mogę natomiast pojąć Twojego rozumowania odnośnie najniższego możliwego biegu pompki CO w obiegu kotłowym. Gdzie niby ma być to ciepło z kotła zabierane? Dokąd jest ono przekazywane? W przyrodzie z powodzeniem od wieków funkcjonuje zasada zachowania energii, zatem skoro jest odbiór, to i energia zostanie przekazana, jak jednak nie będzie odbioru, to i energia nigdzie nie zostanie z kotła zabrana. U mnie pompka CO na kotle pracowała przez pewien czas na 1 biegu, ale za bardzo wychładzał się czynnik grzewczy za wymiennikiem i woda powracała do kotła chłodna. zdecydowałem więc, by w krótkim obiegu kotłowym woda krążyła szybciej, przez co nie wychładza się tak za wymiennikiem. Ilości ciepła w jednym i drugim przypadku nie różnią się, bo nie widzę tego po zwiększonym zużyciu opału. Zmienia się tylko rozkład temperatur w instalacji, a sam przekaz ciepła pozostaje na tym samym poziomie. Wolę za to chronić kocioł przed niskimi temperaturami, niż ulegać iluzji, że lepiej kiedy woda krąży wolniej w obiegu kotłowym. Jeśli ktoś ma inne zdanie, to chętnie zagłębię się w konkretne uzasadnienie - może być z rysunkami i wzorami :-). pozdrawiam Robert G.
  3. A możesz podeprzeć to twierdzenie jakimiś bardziej ścisłymi wywodami...??? Chętnie poznam bardziej dogłębnie Twój punkt widzenia. pozdrawiam Robert G.
  4. A w czymś Tobie to przeszkadza...? Jak jest ciepło, to znaczy, że jest ok. Masz prawdopodobnie trochę przewymiarowane grzejniki i tyle. Woda wpływa i zanim zdąży przepłynąć przez grzejnik, zdąży się wychłodzić. Nie słyszałem o szkodliwości takiego funkcjonowania grzejników - u mnie też tak grzeją, a nawet jak już temp w pomieszczeniu osiągnie zadaną wartość, to ledwo letnia jest tylko gurna krawędź grzejnika, albo wręcz jest cały zimny... Ważne, że w pomieszczeniu jest ciepło ;-). Dziś rano u mnie za oknem było -23 stC, a większość grzejników albo w ogóle zimna, albo tylko górą ledwo letnia - w domu temp 19 stC. Za to węgla poszło więcej, niż zwykle. pozdr Robert G
  5. Za wymiennikiem zawór 3d powinien być tylko na obiegu podłogówki - tam powinna być obniżona temp. Na grzejniki nie ma sensu dawać zaworów mieszających. Jeżeli chodzi o zużycie węgla... Jedyna rada, to ocieplić budynek. Jak będziesz lał wodę do dziurawego wiadra, to żeby utrzymać pewien poziom, będziesz musiał lać większym strumieniem... W domu jest to samo - ciepło ucieka i trzeba je szybciej uzupełniać, czyli więcej węgla spalić w tym samym czasie. Niestety. Ja grzeję 180 m2 i schodzi mi średnio 1 worek ekogroszku - i to słabego, bo 24 MJ/kg. Jak mrozy silniejsze, to zbliża się do 30 kg, ale dom mam ocieplony - nowy. Na kotle temp cały czas trzymam 68 stC, a na podłogówkę puszczam ledwie 28 stC - wystarczy, w domu jest temp ok 20 stC. pozdr Robert G.
  6. Panowie, a czy mogę mieć do Was prośbę o podanie mi numeru tel do tego serwisu? Gdzieś mi się zapodziały te papiery, a numeru nawet w necie nie mogę znaleźć. Będę bardzo wdzięczny. pozdrawiam Rober G.
  7. Mnie się wydaje, że te czyszczenie, to jest już zwykła szara codzienność użytkownika kotła - jak opadną emocje związane z nowym nabytkiem i w miarę dobrze się go zrozumie i ustawi... :-) przychodzi czas na cykliczne czyszczenie - ot taka specyfika tego typu systemów grzewczych... Chyba jestem już na tym etapie :-))) Ustawienia opanowałem, kocioł pali dobrze - akceptowalnie :-), a teraz już tylko czyszczenie pozostało... i dosypywanie węgla. pozdr Robert G.
  8. Ja na obiegu kotłowym mam pompę ustawioną na 2 biegu, a za wymiennikiem na 1. To sprawia, że woda kotłowa nie wychładza się tak bardzo i powraca nieznacznie tylko chłodniejsza od wychodzącej... Jednak mam obieg dość krótki i kotłownia jest u mnie tzw ciepłym pomieszczeniem, zatem straty ciepła z powodu szybko krążącej wody nie są znaczące. Jak masz chłodną kotłownię, to nie polecam tego rozwiązania, jak ciepłą, to jak najbardziej. pozdr Robert G
  9. Podaj więcej informacji..., bo nie wiadomo jak Ci doradzić. Ktoś nawet z takim samym kotłem i sterownikiem może mieć zupełnie inne ustawienia choćby ze względu na np inny opał, albo inną instalację. pozdr Robert G
  10. Żebym się bardzo znał, to nie powiem, ale wiem, że kocioł nie może prcować przy temperaturze niższej, niż 58 stC i to dobrze, że pompa wyłącza się, kiedy temp spada. Ustaw po prostu wyższą temp zadaną na kotle i wtedy temp jak spadnie o kilka stopni, to nic się nie stanie, a piec będzie pracował tak, jak powinien. Np. 65 stC - to jest dla niego dobra temperatura. pozdr Robert G
  11. Podstawowa zasada: Temperatury w domu NIE reguluje się temperaturą kotła kiedy jest on stałopalny, czyli wysokotemperaturowy. Najlepiej, gdybyś miał na grzejnikach zawory termostatyczne, a podłogówka i tak musi być regulowana zaworem 3d. Ja właśnie tak mam i temp na kotle nie ma znaczącego wpływu na temp w pomieszczeniach domu, a mój kocioł pracuje cały czas w temp powyżej 65 stC. pozdr Robert G
  12. Witajcie... Dziś zajrzałem pod pokrywę na górze kotła, bo coś mi się zdawało, że słabo ciągnie... No i co się okazało..? Po kilku chwilach mocowania się z klapą - podważyłem ją breszką - otworzyłem i... Wyczyściłem :-) Wybrałem chyba z wiadro syfu !!! W dół mam trzy płyty wymiennika - obficie pokryte były sadzą - zeskrobałem co się dało, a na wprost ujście do komina. U mnie wychodzi to do tyłu, ale jest takie jakby kolano i w górę rurą spiro do kanału dymowego. W tym kolanie było chyba z pół wiadra szarego proszku przypominającego popiół - cała pokaźna kupka i to pewnie ona zmniejszała światło komina. Po ilościach tego czegoś, jakie mi się odłożyło po spaleniu trzech ton węgla dochodzę do wniosku, że pod klapę trzeba zaglądać mniej więcej po spaleniu ok tony węgla :-). Mam wrażenie, że kocioł teraz lepiej się zachowuje - jakiś sprawniejszy jest, ale to zobaczymy za tydzień, bo zasypałem właśnie cały zasobnik - u mnie wchodzi 6 worków węgla - 150 kg. pozdrawiam Robert G.
  13. A czy takie rzeczy na prawdę się zdarzają...? Nie chce mi się wierzyć coś :-) Przecież jak wyłącza się wentylator, to i dopływ powietrza, a bez powietrza palić się nie będzie - ot prawo natury... U mnie nigdy żar nie zszedł niżej retorty mimo, że zdarzało mi się wyłączać kocioł na noc... Po kilkunastu nawet godzinach wystarczyło uruchomić go ponownie przyciskiem 'on' i w kilkanaście minut rozpalał się na nowo. To znaczy, że żar tam był, ale nie zszedł do podajnika. Wg mnie musiałoby by być coś solidnie skopane w systemie nawiewu, żeby żar miał w ogóle szansę zejść poniżej retorty. - duuużo lewego powietrza. pozdr Robert G
  14. Nie bardzo się chyba rozumiemy... Szybsze krążenie wody w obiegu kotłowym - krótkim, a wolniejsze w obiegu grzewczym - długim, powoduje, że woda w obiegu kotłowym nie wychładza się tak bardzo oddając mimo to obiegowi grzewczemu i tak potrzebną ilość ciepła. Dzięki temu woda na powrocie kotła jest tylko nieznacznie chłodniejsza od wyjścia. Pompa kotłowa CO u mnie pracuje na 2 biegu, podczas gdy pompa za wymiennikiem - napędzająca obieg grzewczy - na 1 biegu. Nie wiem jakie są temperatury wyjść i powrotów na wymienniku, bo nie mam tam termometrów, ale organoleptycznie stwierdzam, że woda po stronie kotła wychładza się nieznacznie i dość gorąca wraca do kotła, natomiast woda na wejściu do wymiennika jest często po prostu chłodna - na oko/rękę :-) jakieś 30 stC, a wychodzi z wymiennika w temp bardzo zbliżonej do temp wody kotłowej na wyjściu - tu mam 68 st C. Woda krąży sobie powoli w grzejnikach i tam się schładza skutecznie ogrzewając dom, a woda kotłowa utrzymuje stabilną temperaturę - i tak powinno być. Nie widzę tu żadnego przewymiarowania pomp - zresztą mam pompy grundfoss w mniejszej wersji - coś tam.../4, a nie /6 - co byłoby ewidentnym przewymiarowaniem. Co do tych 'strat' przy szybko krążącej wodzie, to owszem, byłyby one dotkliwe, ale w sytuacji, kiedy rury znajdowałyby się w jakimś zimnym, nieizolowanym pomieszczeniu. Ja kotłownię mam w środku domu i stanowi ona bufor między częścią mieszkalną, a gospodarczą. Nie uważam zatem, że ciepło uwalniające się z rur w kotłowni należy wpisywać po stronie strat - zresztą w kotłowni mam temperaturę ok 22 - 24 stC. Co do nieznacznego większego zużycia, to pisałem o prądzie do zasilania pompy, a nie o zużyciu opału.. :-) pozdr Robert G
  15. Już robiłem takie eksperymenty... Jak zwiększę przepływ w obiegu kotłowym a w obiegu grzejnikowym zostawię na niezmienionym poziomie, to temp powrotu kotła spada mniej więcej do temp powrotu z grzeników. nie jest to korzystne zjawisko, bo woda jest wtedy za zimna dla kotła stałopalnego. Jak natomiast zwiększę przepływ w obiegu kotłowym w stosunku do obiegu grzejnikowego, to powrót do kotła jest tylko nieznacznie chłodniejszy od wyjścia i taka sytuacja przy zadanej 68 stC jest dla kotła bezpieczna. Wymiana energii zachodzi bez przeszkód i nie ma tu mowy o żadnych większych stratach, ani o zwiększonym zużyciu opału, a tylko zachodzi optymalizacja układu grzewczego... ;-) pozdrawiam Robert G.
  16. U siebie mam ustawioną pompę kotłową na 2, a za wymiennikiem na 1. To daje tyle, że woda kotłowa wychładza się mniej niż woda z obiegu grzejnikowego, a to z kolei korzystnie wpływa na sam kocioł. Ten nie lubi niskiej temperatury wody na powrocie. Na zużycie węgla to nijak nie wpływa - może trochę na zużycie prądu, ale to nieznacznie. pozdr. Robert G
  17. Robercikus

    Witam

    Jak masz ocieplony dom, to wystarczy, jak nie..., to bym się trochę bał, ale też powinien dać radę :-) pozdr. Robert G
  18. Ten kocioł wygląda mi na jakiś zasypowiec, bo nie widzę tam podajnika. Nie napisałeś co ma być nim ogrzewane... :-) Najprostsze wytłumaczenie opisanej sytuacji, to za mały kocioł w stosunku do zapotrzebowania. Jednak skoro ma on 25 kW, bo żeby nie dawał rady przy minus 9, musiałby być podpięty pod potężną instalację grzewczą. Tak pewnie nie jest... To czerwone na zdjęciu 4, to istotnie pompka, ale do czego... nie wiadomo :-). Pewnie do obiegu co... Ma ona z boku regulację w postaci przełącznika. Skoro grzejniki są u góry letnie a u dołu zimne, to sprawdź na którym biegu ta pompka jest ustawiona. Ustaw na najwyższy. Wajch ze zdjęcia 5 nie ruszaj, bo chociaż nie wiadomo od czego są - zwłaszcza ta czerwona - to jak je zamkniesz, woda przez tę rurkę przestanie płynąć..., a i tak słabo coś tam krąży :-))). Druga wajcha jest od zamykania komina i widać, że jest w połowie. Skoro w piecu się pali, to nie ma potrzeby jej ruszać. Myślę, że trzeba napalić tak, żeby temp na piecu była nie 40 stC, bo to trochę za mało, a coś bliżej 60... Wtedy powinno być ok :-)... Jak to nie pomoże, to raczej zdalnie nie da rady pomóc bez większej garści informacji na temat tego ustrojstwa i całej instalacji :-) pozdrawiam Robert G.
  19. Z tymi ustawieniami to chyba jednak wszystko jest bardzo indywidualne, bo ja mam teraz 7/30 i dmuchawa na 2 biegu - klapka przysłonięta na jakieś 70 - 80 procent. Co do temperatury, to trzymam 68 stC dla CO, a z CWU nie mam możliwości nic kombinować - pompa wyłącza się przy 62... pewnie mam jakąś uboższą wersję sterownika. Co do zużycia opału... W październiku i listopadzie ub roku uczyłem się pieca i trochę węgla zmarnowałem. Grudzień był mroźny, a i na początku jeszcze nie miałem zoptymalizowanego pieca - poszło coś koło tony. W styczniu do dnia dzisiejszego - zużyłem jakieś 26 worków - ok 650 kg. Do końca miesiąca pójdzie mi pewnie jeszcze ze sto kg. Dom nowy, ocieplony, ogrzewana powierzchnia to 180 m2, temp. w domu ok 20 - 22 stC. Ciepłej wody zużywamy 'skolko ugodno' :-))) pewnie cały baniak 300l każdego dnia idzie. Koronka mi się nie kręci, ale węgiel spala się dobrze - szary proszek i czasem trochę spieków, ale raczej nie dużo. Muszę tylko co kilka/kilkanaście godzin pogrzebać haczykiem w palniku, żeby odetkać trochę dziurki nawiewowe i uprzątnąć nieco palnik. Ogólnie jestem zadowolony z kotła, a do obrotowej koronki wrócę może jak się skończy zima, żeby teraz nie wygaszać go. pozdr Robert G.
  20. Ale od pogody to pewnie też zależy... U mnie raczej jest wszystko ok, ale zdarza się, że czasem trochę dymi jak jest mało paliwa w zasobniku i otworzę klapę. Nieczęsto to się zdarza, jednak zdaje się, że głównie przy mglistej, deszczowej pogodzie.. pozdr Robert G.
  21. Nie... no stary :-) nie przesadzaj. Te sto kg, to jest wartość, kiedy kocioł procuje non stop na pełnej mocy. Jak Twój dom potrzebuje do ogrzania w mrozy 20 stC mniejszej mocy, to rzecz jasne, że tyle węgla nie spali, a spali tyle, ile ciepła potrzebuje dom. Ja mam kocioł 25 kW, ale zużycie węgla wynosi u mnie teraz - lekko poniżej zera - między 25 a 28 kg na dobę razem z grzaniem wody użytkowej. Nie przerażaj się :-) pozdr Robert G
  22. No to teraz ja dorzucę swoje dwa grosze... Dom wybudowany - kończę, przygotowuję do odbioru, sam przebywam, ale na dobre jeszcze nie mieszkamy, ogrzewam już od początku sezonu. Mam kocioł na ekogroszek z podajnikiem, ale... Jako alternatywę wymyśliłem sobie piec kaflowy... Już ugadałem zduna i zrobi mi taki tradycyjny w salonie, żeby dał radę ogrzać cały dół, a i do góry ciepła sporo przejdzie, bo klatka schodowa w holu jest otwarta. W pelety bym się nie pchał, bo problem ze składowaniem tego - trzeba kupić w dobrym okresie i mieć halę magazynową do przechowywania sporych ilości. Kominek, to taki gadżet - drogi, modny i... jak dla mnie za mało funkcjonalny. Gazu nie mam, jak masz, to rozważ :-), ale koszty ogrzewania gazem są wyższe od węgla. Piec kaflowy na drewno... zapalisz i przez kilkanaście godzin masz ciepło, a jak założysz sobie drzwiczki z szybką, to i atmosferkę masz jak przy kominku :-). Jak dom ocieplisz, to tygodniowa nieobecność w takim domu podczas mrozów raczej nie będzie problemem, bo skoro jest on wygrzany, to przez tydzień nie zamarznie - nawet jak będzie minus 20 na zewnątrz... u mnie spada temp o ok 2 - 3 stC kiedy nie ogrzewam, ale wraz ze spadkiem temperatury i zmniejszaniem różnicy temperatur wew-zew prędkość wychładzania spada. O tygodniowe 'nieogrzewanie' w nowym domu bym się nie martwił... :-) Acha... takie cykliczne dobowe wyłączanie kotła na paliwa stałe z podajnikiem nie ma sensu. To, co pozornie zaoszczędzisz podczas wyłączenia kotła, potem musisz i tak nadrobić... Chyba, że budujesz dom lekki, drewniany - wtedy wszystkie moje powyższe uwagi stają się nieaktualne. pozdr Robert G
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.