Skocz do zawartości

arthi

Stały forumowicz
  • Postów

    1 044
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez arthi

  1. Rusztu nie podniesiesz, zobacz w kotle, można co najwyżej obniżyć pod wymiennikiem, podcinając lub wymieniając płaskownik na mniejszy. Cegła na dole palnika to proszenie się o kłopoty, a każdym razie nie na płasko. Wsadzając dwie cegły na przeciwko siebie zostanie 4 cm, nie popalisz z takim małym prześwitem, no w każdym razie u mnie był z tym problem, ale może warto spróbować? Jak masz pomysł jak przyczepić te cegły, to sprawdziłbym jak to będzie się palić w takim układzie jak narysowałeś, ale bez cegły na dole. U siebie zrezygnowałem z dolnej cegły, bo węgiel to chyba dostaje nóg i o ile kąt nie jest dostatecznie duży, to zawsze coś tam się napcha, a z kolei duży kąt to mały prześwit... pobawisz się to dojdziesz do tego co i jak. Generalnie życzę powodzenia, ja już sobie odpuściłem dążenie do bezdymnego spalania, bo na węglu to chyba niewykonalne, zawsze był jakiś problem, jak zmniejszałem palnik to tylko więcej kłopotu było z rozpalaniem i innymi takimi. Możesz mieć mały palnik, ale jak ruszt jest zapopielony i nie ma tlenu to i tak poleci dymek. Tyle ode mnie :) swider, ten mały płomyczek to przez otwory PW, wygląda to dość skromnie grzeje to?
  2. Samochód masz? Przynajmniej multicar, 2 tony... jak z kopalni nasypią to będziesz kursował tam i z powrotem i czekał w kolejce, ale na początek.... Drewno kominkowe, lekkie, łatwe w załadunku i transporcie, u mnie w okolicy rozwożą ciągnikiem z naczepą. Chcieć to móc jak to się mówi, byle z głową.
  3. Na śrubie regulacyjnej w tym sensie, żeby nie dopuszczała do całkowitego zamknięcia klapki, szczelinę musisz dobrać testowo, druga sprawa, że dojście do temperatury pracy powinno się odbywać stopniowo. Korzystanie tylko z klapki, bez udziału miarkownika to już wyższa szkoła jazdy raczej, a najprościej to chyba dmuchawa. Sprawdź ewentualnie jeszcze taki patent, że drzwiczki zasypowe nie są domknięte, rączka gdzieś w połowie, ostatnio tak właśnie palę i kocioł dość fajnie trzyma temperaturę. Sprawdza się zwłaszcza gdy zawiesi się opał czy zapcha ruszt, wtedy w spalaniu pomaga właśnie to powietrze podane przez drzwiczki.. Tu też jest ciekawa modyfikacja, dotyczy regulusa, ale problem ten sam.... http://zielonestrony.pl/miarkownik-ciagu-regulus/
  4. Klapki PW wyciąga się bardzo prosto, musisz trochę dogiąć te blaszki wchodzące w otwory do siebie i wyjdą. One mają taki kształ " J " więc nie ma specjalnie filozofii. Co do miarkownika, próbowałeś palić na śrubie regulacyjnej zamiast miarkownika, ewentualnie dokręcić ją w ten sposób, by miarkownik nie był nigdy całkowicie zamknięty?
  5. Mnie zastanawia, czy rzeczywiście jest taka różnica sprawności pomiędzy kotłem zasypowym, a kotłem z podajnikiem, zwłaszcza gdyby te pierwsze byłby dopuszczone do eksploatacji włącznie ze zbiornikami akumulacyjnymi, buforami i jak według tej normy badane będą kotły? Tak jak teraz, pod maksymalnym obciążeniem czy jednak w warunkach bardziej zbliżonych do rzeczywistych, gdy odbiór z instalacji jest w każdej godzinie inny? Poza tym, nic może się nie zmienić, jeśli nie wzrośnie świadomość, na elektrodzie od lat wisi wątek o spalaniu przepracowanego oleju i nikomu to nie przeszkadza.
  6. Wiesz to jest dla mnie zupełnie niepoważne, autoryzowany seriws i nie mogą sobie proradzić z uruchomieniem kotła. U mnie takie cyrki były z kotłem, źle wykonany przewód powietrzno spalinowy i też wyskakiwał błąd palnika raz na jakiś czas, ale to było ponad 13 lat temu, a tu widzę, dalej nic się nie zmienia w kwestii wiedzy instalatorów. Otworzenie obudowy nie zaszkodzi, choć prościej byłoby otworzyć po prostu rewizje na kolanie, jeśli masz taką zrobioną. Może też być jeszcze usterka presostatu albo elektrody. Na twoim miejscu zadałbym pytanie na forum elektrody w dziale serwis ogrzewania, tam często zaglądają serwisanci, bo te nasze forum to bardziej użytkowników z naciskiem na kotły na paliwa stałe, z paroma wyjątkami. Tam bym podał dokładny numer błędu i opisał całą sprawę, tu się możesz zwyczajnie nie doczekać, jakiś fachowych porad.
  7. To jest kocioł kondensacyjny to o jakim ty ciągu piszesz, przecież tam jest wentylator? Na moje amatorskie oko to oni powinni raczej wykonać próbę ciśnieniową tego komina. Sprawdzić czy przypadkiem coś się nie potłukło podczas montaż i spaliny mieszają się z powietrzem do spalania. Próbowałeś uruchomić kocioł z powietrzem zasysanym z pomieszczenia, uchyl jakieś okno i spróbuj w ten sposób na początek. Jaki masz wysoki komin, nie ma za dużo załamań, kolanek?
  8. Dlatego właśnie nie dyskutuje, bo zawsze znajdzie się jakiś ..... ze swoimi mądrościami... Zawsze możesz się ogrzać świeczką lub ogniskiem jeśli 300zł robi na tobie wrażenie, choć podzieliłbym ten wynik w najgorszym wypadku przez 2, tyle trwa okres grzewczy w Polsce, a już na pewno poza okresem jest niższe niż w trakcie. Przyjmując powyższe zużycie tego kotła jest zupełnie standardowe, dla przykładu kotły kondensacyjne potrzebuję do 200W. Zresztą, za 30 Lat to chyba tylko będziesz grzał jeszcze węglem i tym samym kotłem. 21kwh/15dni to około 60W, jeśli nie ma elektronicznej pompy to przynajmniej połowa z tego idzie na pompę obiegową, plus sterownik, nie zapominając o pompie CWU, ale powiedzmy zostaje 30W na dmuchawę i retore czyli z 300zł, zostaje 150 realnie, a z tego 75zł kocioł. I teraz bawiąc się dmuchawą pod kątem jej krótszej pracy ile zaoszczędzi 1 zł na miesiąc 3, niech będzie 5zł. itd. itp....
  9. Fakt, nie analizowałem życiorysów zawijana, za to z zaciekawienie czytałem jego artykuł stąd takie, a nie inne wnioski, jak widać trafne. Co do reszty, dalej nie rozumiesz, ale nie szkodzi. Co z tego, że takie są normy, przecież nie są na wieczność i ktoś musi je zmienić, od kogoś musi wyjść inicjatywa, przecież nie od ciebie czy ode mnie? Choć jak pokazuje życie właśnie ludzie niezwiązani często z branżą starają się coś zmienić. Całe szczęście pokolenie takich ludzi co uznaje, że skoro tak jest, to tak musi być odchodzi powoli i wierzę, że pod tym kątem w Polsce jest coraz lepiej. Coraz częściej stawiane są pytania, czemu dlaczego i musimy coś zmienić. Mentalnie nastawienie, że norma taka jest i już, to jest właśnie "PRL" i tak jest wielu publicznych jednostkach niestety, ale młodsi o ile nie przesiąknęli zgnilizną starych, będą powoli zmieniać w to wierzę z całego serca :) Nie chodzi o RBRa przypadkiem? Tak ostatnio czytałem na stronie zawiajana uwagę, że nie ma co porównywać do kotła, który nie został przebadany, ale to bez znaczenia w sumie. O ile mi wiadomo, kotły są tak badane, by odbiór był stały, więc przepraszam, ale co mi po takim badaniu skoro zapotrzebowanie w normalnych warunkach zmienia się wielokrotnie w ciągu doby, a to trzeba podgrzać wodę, a to ktoś otworzy okno lub spadnie temperatura.
  10. HP79, ja to wszystko wiem, to jest ten właśnie plan minimum, ta byle jakoś i brak racjonalnego działań, przyznawanie znaku bezpieczeństwa kotłom, które są ekologiczne tylko w pewnych określonych warunkach, a ich konstrukcja pozwala by niepowołanych rękach, nawet bez złej woli palacza truły na potęgę. Nie będę się rozpisywał, bo nie ma to większego sensu, każdy widział jakie kotły miały taki certyfikat i co taki kocioł potrafi wyprodukować. Tu można było już dawno wiele zmienić, wykazując minimum zaangażowania i inwencji, wyżej napisałem przykłady. Oczywiście zapomniałem o zawijanie, choć biorąc pod uwagę, że często ma niedostępne nigdzie wyniki badań, odnoszę wrażenie, że to akurat pracownik Zabrza, w czym nie ma nic złego, zwłaszcza, że niejednego by tu pewnie sprowadził do parteru swoją wiedzą. W każdym razie taka strona jak stworzył Juzef powinna być już dawno temu uruchomiona przez Instytut, bo kto ma się tym zajmować jak nie oni, kto ma podsuwać właściwie pomysły, właściwą metodologię badań kotów i przepisy regulujące? Zabrze to pewnie dużo zrobiło dla przemysłu, ale o indywidualnych zapomniało, a ostatnio przeczytałem, że za 34% niskiej emisji w Krakowie odpowiadają przydomowe kotłownie, czyli było co naprawiać.
  11. Tylko ślepy nie widzi tej patologii! Ich wkład widać wyraźnie za oknem i w sklepach, owszem kotły z podajnikiem z pewnością ograniczyły niską emisję, tylko to tylko ułamek sprzedaży, a kotły, które nie powinny trafić w ręce ludzi, którzy nie mieli pojęcia jak palić czym palić, otrzymywały certyfikaty ekologiczne. Wystarczyłoby nie dopuszczać kotłów z dmuchawą już mielibyśmy lepiej! Inicjatywy oddolne, Juzefa, Last Rico, gdyby miałby przełożenie w działaniach takiego Instytutu, to dzisiaj nie rozmawialibyśmy o zakazie palenia węglem. Większość publicznych jednostek, państwowa kasa, to mentalnie prlowski beton! Taki Instytut mógłby w końcu za państwową kasę prowadzić szkolenia dla instalatorów, oni dokładnie wiedzą, jak palić i jak dobierać moc kotła, oni też wiedzą, że kotły zasypowe powinny być instalowane z buforem. Skąd ci biedni instalatorzy z bożej łaski, większość ludzie z przypadku mają mieć wiedzę co do palenia w kotle, doboru mocy, jak właśnie nie poprzez szkolenia. Przytoczę taką dyskusję, jak człowiek niezwiązany z branżą uświadamia sprzedawcę z wieloletnim doświadczniem. http://www.zebiec.pl/pl/forum?view=topic&catid=3&id=1121 Później sobie poczytam ten twój załącznik, bo jak zobaczyłem hasło znak bezpieczeństwa ekologicznego, to otwieram mi się scyzoryk, tym papierkiem to można sobie podetrzeć, wiadomo co.
  12. Juzef, a nie uważasz, że taki instytut powinien zadbać i działać w tym kierunku, by nie przyznawać takim kotłom certyfikatów. To czym oddychamy to w dużej mierze zasługa Zabrza właśnie i ich pseudo ekologicznym certyfikatom, przyznawanym byle jakim kotłom. Ta byle jakoś, to wyniki braku prywatyzacji tego PRL gniota, ciepłe posadki i robienie minimum. Wykazując trochę inwencji, można było zmusić producentów do wytarzania coraz to lepszych kotłów, takie konkursy jak pokazałeś to świetna okazja by się sprawdzić. Oni jednak woleli przyznawać certyfikaty lak leci, przez to ich wartość tak jak napisał SONY jest niższa niż papier na którym zostały wydrukowane. Jak to się stało, że wszystkie kraje praktycznie mają kotły lata świetlne przed nami, a u nas syf. W załączeniu przegląd techniczny z 1897 już wtedy wiedzieli jak spalać bezdymnie, minęło ponad 100 lat, a beton w Zabrzu tak, badał kotły, tak badał, że teraz nie mamy czym oddychać. Ten całe zagłębie kotlarskie w Pleszwie, cóż to muszą być za ograniczeni intelektualnie ludzie, by przez tyle lat nie zrobić absolutnie nic, by poprawić kotły! Mi się to w głowie nie mieści, że przez tyle lat można klepać beznamiętnie te same gnioty. Nie jest to kwestia pieniędzy, ceny dobrych kotłów litewskich czy czeskich są bardzo zbliżone do naszych. Chyba tylko Defro się wyłamało, wyśmiewany kiedyś producent betoniarek, wypuszczając DS w rozsądnej cenie, dał wszystkim pstryczka w nos. Dobrym przykładem są też kotły Przemka, manufaktura, a postęp i rozwój widoczny gołym okiem. pt_1897_nr_35.pdf http://bcpw.bg.pw.edu.pl/dlibra Biblioteka Cyfrowa Politechniki Warszawskiej
  13. def, nie wiem co tym masz za kocioł, że tak możesz sobie żonglować tym szamotem w kotle, wszędzie uchwyty? Nawet gdybym bardzo chciał sprawdzić to nie mam pomysłu jak to przymocować do pionowej ściany wymiennika. Inna sprawa jakbym tak sobie miał tu położyć, tam dołożyć trochę cegieł, to komorę miałbym o 1/4 mniejszą, ale chwali się, że dzielisz się bezinteresownie swoją wiedzą. Zwłaszcza, że jak sobie przypominam, kiedyś tutaj ktoś pisał, że nie udostępni swoich patentów na bezdymne spalanie, bo ktoś mu wykradnie, skopiuje i nie zostanie milionerem. Wtedy to śmieszyło, a teraz po tym czasie, jeszcze bardziej. Czas mija, a nasi domowi producenci dalej sprzedają buble i nie ma chętnych do kopiowania pomysłów. Zresztą odnoszę wrażenie, że rynek kotłów naszych bliższych lub dalszych sąsiadów pokazuje, że te patenty to przypominają trochę wynajdywanie koła na nowo, wszystko już było lub jest, tylko my nie wiemy. Najbardziej spodobał mi się ostatnio pokazany patent, gdzie powietrze podawane górą, przechodziło najpierw dołem pod obudową kotła. https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/25-a-moze-piec-na-drewno/?do=findComment&comment=168173
  14. W sumie masz absolutną rację, za dużo kombinacji. Tylko szkoda, że nie pomyślałem o tym wcześniej, bo rzeczywiście taki duży zbiornik CWU jak u ciebie, w zasadzie załatwiał by sprawę, Przy zużyciu ciepłej wody sięgającym często w ciągu doby w zależności od liczby mieszkańców do kilkuset litrów, starty z wypromieniowania byłby by niewielkie, a zyski z poprawienia średniej sprawności kotła moim zdaniem wymierne. Jakby to połączyć z głową, może po osiągnięciu pewnej temperatury np. 45, zapewnić dalsze ładowane zbiornika, ale z mniejszym przepływem, przez zawór trójdrożny, czy coś..... Za 100L zapłaciłem 500, a 300L można kupić za 1W za 1700zł i ocieplenie we własnym zakresie, 2200 gotowe, podgrzanie takiej ilości o 30 stopni to 11kwh. Oj muszę się pochylić nad tymi dotacjami na solary, coś czuję w kościach, że ktoś tu mi sfinansuje kolejną fanaberie :ph34r: Tak, tego właśnie tam brakuje.
  15. Może nie wszyscy będą chcieli czytać poniższe, wiec na początek pytanie. Próbował ktoś z was palić w hef, na stały rozwarciu PG z regulacją za pomocą śruby? Heniek, u mnie ta wełna pod wyczystką izoluje całkiem skutecznie, nic się nie przypala, nie ma tam znowu tak gorąco, to może z uwagi na RCK i aktualnie mocno ograniczony palnik, na drewnie 300 stopni to najwięcej co udało mi się uzyskać, a kiedyś nawet przekręcało skalę na termometrze. Ostatecznie możesz zastosować wełnę skalną (ta twarda) ona ma wyższą odporność na wysokie temperatury. Chciałbym cię przekonać do mojej modyfikacji, bo dobrze jakby było więcej takich palników, ale nic na siłę, znajdź swoją drogę do poprawy spalania, ja póki co jestem zadowolony i chcąc nie chcąc trochę dzięki twojemu psioczeniu na hef i ostatnich zmianach, teraz znacznie bardziej niż wcześniej. Nie do końca zrozumieliśmy się z drzwiczkami, myślałem, że przykręciłeś cegłę również do drzwiczek zasypowych tych górnych, teraz widzę, że to nie to, a u mnie właśnie one bardzo się grzeją paląc drewnem . Tutaj chodzi mi po głowie jakaś dodatkowa rączka, bo bez dociskania drzwiczek, w krótkim czasie z tego pręta (o który zaczepiany jest uchwyt) nie zostanie nic, już po jednym sezonie jest dość mocno wytarty. W kwestii rusztu, jak wymodzisz coś ciekawego to jestem pierwszy chętny do skopiowania pomysłu, bo uważam, że z wielu wad to jest największa tego kotła, a niestety nie mam pomysłu jak można by go zmienić, Jest tak prosty, że już prostszy być nie może, przez co nie daje zbyt wielkiego pola manewru do zmian. Co do ładowania zbiornika, gdy mocy za dużo, myślałem dokładnie o czymś podobnym, nawet podniosłem w związku z tym temperaturę i zmniejszyłem histerezę. Generalnie szkoda, że sterowniki nie mają funkcji, która pozwalałaby doładowywać bojler za każdym razem gdy np. temperatura na kotle zbliża się do zadanej. Często jest tak, że kocioł stoi w podtrzymaniu, żeby za kilka kilkanaście minut zacząć grzać wodę, bo zwiększyło się zapotrzebowanie lub spadła temperatura, a mogłoby to działać inaczej. W okresach przejściowych zamiast docelowych 45 woda była by podgrzewana w trybie "awaryjnym" do np. 70 stopni. Doprecyzowując, nie cały czas do 70, tylko cyklicznie o kilka stopni, nie wiem jak u was, ale u mnie po uruchomieniu pompki bojlera, temperatura potrafi spaść dość znacznie. Oczywiście w przypadku naszych kotów bez sterowników, wymagałoby to wprowadzania temp. zadanej, której kocioł miałby nie osiągać, ale wszystko jest do ogarnięcia. Sterownik Boleckiego (elektroniczny miarkownik), np. steruje klapką w taki sposób, że gdy temperatura rośnie zbyt szybko, ten szybciej zamyka klapę PG. Znowu się rozpisałem. Pozdrawiam i czekam na dalsze foto relacje.
  16. Powiem ci jeszcze jedną rzecz, takie rzucanie szamotu gdzie popadnie może nie przynieść żadnego efektu, tam musi być temperatura, a od zwykłego płomienia, który ma 600-700 stopni to ten szamot jedynie zarośnie na czarno, zamiesza trochę spalinami i tyle. Takie przynajmniej wnioski nasuwają się po moich przygodach z palnikiem, a dzięki twojej wskazówce, żeby jednak nie grzać kotłowni działa, jeszcze lepiej . Pokombinowałem też z zamkniętymi otworami PW i podawaniem tego niewielkimi otworami przy ścianie wymiennika od dołu palnika, póki co obserwuje... :D Mam również do ciebie pytanie, jak sprawuje się cegła na drzwiczkach zasypowych, są przez to chłodniejsze? W tym miejscu nie myślę o grzaniu kotłowni, a jedynie o ich domykaniu, z uwagi na to, że dość mocno się nagrzewają ich zamykanie nie jest przyjemne... myślałem nawet o jakimś dodatkowym uchwycie. Udało się to zniwelować? Przy okazji taka uwaga, ten pręt o który blokujemy rączkę, warto dogiąć tak by drzwiczki były maksymalnie szczelne. Temat ruchomego rusztu był omawiany, nawet chyba w tym wątku przez Fiedela, zobacz jego rozwiązanie, trochę blachy, silnik wycieraczek i prosty sterownik. Ja się ostatecznie nie zdecydowałem, bo jak dla mnie ten cały ruszt to w pierwszej kolejności powinien być całkowicie przebudowany, żeby myśleć o jakimś praktycznym wykorzystaniu.
  17. Tam jest dokładnie 10cm, połówka cegły to 3cm, więc zostaje 6cm, plus to co zajmuje uchwyt, choć widzę, że u ciebie ten uchwyt trochę odstaje, u mnie zupełnie przylega do wymiennika, a cegły są postawione dwie jedna nad drugą, ale znacznie niżej.
  18. Instalator do wymiany. Grzejniki czy podłogówka? W zależności od funduszy: Dobry kocioł górnego spalania, palony od góry moc w granicach 10kW Dolnego spalania KSGW Zgoda 5kW Podajnik eko groszek np. Zebiec Merkury 9kW Kocioł na drewno lub węgiel + bufor 1000L http://forum.muratordom.pl/showthread.php?74235-Jak-quot-to-quot-się-robi-czyli-bufor-ciepła Kocioł na pellet Gaz + Kominek Prąd, druga taryfa piece akumulacyjne dynamiczne, ale instalacja pewnie już pociągnięta....
  19. Heniek widzę idziesz jak burza z modyfikacjami, ale tego szamotu to skromnie dałeś :) Odnośnie sadzy to są dwa sposoby, w zasadzie trzy omawiane na forum. Pierwszy spryskać wymiennik olejem napędowym, odczekać aż odparuje, niezbyt blisko komina i pogonić kocioł na 90 stopni, wygasić, sadza powinna być miękka, wówczas zdrapać. Drugi sposób, to przerabiałem na starym kotle, spuścić wodę z instalacji, najlepiej odkręcić śrubunki przy kotle (by para miała swobodne ujście), wykręcić wszystkie elementy, które mogłyby zostać uszkodzone jak miarkownik, termometry, czujniki, plastikowe elementy i przepalić kocioł drewnem, ale w granicach rozsądku, po prostu zrobić z kotła piec, tu już nic nie zostaje po takim przepaleniu. Trzecie rozwiązanie to taki preparat alkon na allegro, do czyszczenia kominków i grillów, sprawdzałem na hef i rozpuścił sadzę idealnie, trzeba tylko spryskać, odczekać chwilę i mieć coś do ściągania.
  20. Zgadza się w przypadku ever 500 to będzie 500VA czyli 300W.
  21. No cóż, jeśli wycięcie otworu i dołożenie w/w regulatora stanowi dla kogoś mieszkającego w domku jednorodzinnym problem, to na miejscu takiej osoby już powoli zastanawiałbym się nad powrotem do bloków. Co do gwarancji, to rozmawiamy o rynku wtórnym, bo kupowanie nowego ups ever cds do kotłowni, mija się raczej z celem, różnica w stosunku do specline nie jest tak duża. :) sambor, zapalarka jak się domyślam to chwila moment, a potem już znacznie mniej
  22. No tak, ale mamy EVER 500, 700, a nawet 1200 ten ostatni potrafi utrzymać 780W. Nie wiem czy w kotłowniach domów jednorodzinnych jest tyle automatyki, by w więcej niż 50% obciążyć taki UPS. Zresztą zawsze można pokusić się o małą przeróbkę, doinstalować regulator obrotów z termistorem, za kilkanaście złotych http://allegro.pl/regulator-obrotow-wentylatora-fr-1-i3716141233.html i wentylator wyciągowy. Myślę, że na jeden i drugi UPS znajdą się chętni i nie ma co wieszać psów na własnych produktach? :D
  23. U mnie w zasadzie się nie wygasza, jak się już pali, ale odkąd mam palnik, to czasem coś tam majstruje, więc trzeba.... czyszczenie przy palącym się kotle lub przed dołożeniem opału niezbyt często. Co do osoby Heńka mi tam się jego wypowiedzi nie podobały, ale z wszystkiego można wyciągnąć pozytywy. Przyjrzałem się czopuchowi, a mając trochę wełny 10cm ładnie ociepliłem i owinąłem folią aluminiową, przy okazji trafiło trochę pod pokrywę wyczystki, która według niego też ogrzewa. O ile co do czopucha nie ma wątpliwości, to w drugim przypadku, to już bardziej przy okazji, w każdym razie temperatura w kotłowni spadła, bo trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem jak już grzać to komin, a nie piwnicę. Tak, więc co by nie mówić, opinie każdego są zawsze mile widziane, zarówno te mniej lub bardziej pochwalne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.