Skocz do zawartości

marcin

Administrator forum
  • Postów

    2323
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    40

Treść opublikowana przez marcin

  1. 70w/m2 w nieocieplonym domu to sporo za mało. Do mojego 200 metrowego nieocieplonego budynku dobrano (nie uwzględniając cwu) kocioł 25kW (czyli 125W/m2). Tutaj także wartość 70 raczej jest przypisana do nowych, dobrze ocieplonych domów: http://www.muratordom.pl/instalacje/kotly-...,6375_19166.htm Pozdrawiam
  2. Bardzo proszę - przeczytaj jeszcze raz mój post z wyliczeniami. Ja nie brałem żadnej prognozy - nie mam żadnej prognozy bo nie chciałem ogrzewać gazem, żadnego gotowania nie uwzględniam bo liczę tylko ilość gazu potrzebnego do ogrzania mojego domu na podstawie ilości spalonego ekogroszku (na podstawie wartości opałowej tych dwóch paliw i sprawności urządzeń wytwarzających z nich ciepło) - tyle, żadnych prognoz tylko obliczenie. Wynika z niego zresztą, że na samo ogrzewanie zimą co i cwu zużyję około 4000 metrów sześciennych. Także jeżeli wciąż upierasz się przy swoim niech tak zostanie - jak widzę raczej się nie dogadamy :) Jeszcze liczbowo powtórzę obliczenia: 7 ton węgla po 630 zł tona (czyli 4410 zł) * 25Mj/kg = 175GJ * sprawność kotła węglowego (zaniżam do 70%) = 122,5 GJ (energia służąca do ogrzewania co i cwu w ciągu zimy w moim domu) Aby uzyskać 122,5GJ energii z gazu potrzebuję tego gazu: 122,5GJ / 90% (przyjęta sprawność kotła gazowego) = 136GJ (tyle potrzebuję czystej energii z gazu po uwzględnieniu sprawności kotła gazowego) / 34Mj/m3 = 4000m3 gazu * 1,9 zł (cena gazu w moim rejonie) = 7600 zł - koszt prądu nawet 200 zł = 7400 zł Przyjmując sprawność kotła gazowego 100% (kondensat) mam 3600m3 = 6840 zł - prąd = 6600 zł W obu przypadkach różnica wynosi od 2000 do 3000 zł. Oczywiście tutaj piszę o moich warunkach - na pomorzu węgiel jest oczywiście droższy i różnica będzie mniejsza. Przy cenie 800 zł np. ogrzewanie ekogroszkiem kosztowałoby mnie 5600 zł i w takich warunkach gaz może być tylko o 20-30% droższy. U mnie jest to niestety jakieś 50% drożej.
  3. Nie rozumiemy się. Przeczytaj jeszcze raz moje wyliczenia. Nie opierają się one na żadnych prognozach z gazowni, nie uwzględniają żadnego gotowania na gazie (bo nie muszą) itp... Prąd jak podałem to 20-25 zł miesięcznie różnicy (latem mniej bo pompa cwu nie chodzi a i piec pracuje dużo dłużej w podtrzymaniu). Zimą na grzanie domu i cwu zużywam 7 ton węgla. Uzyskuje z niego określoną ilość ciepła (uwzględniając sprawność kotła). Policzyłem ile muszę zużyć gazu aby uzyskać tą samą ilość ciepła (również uwzględniając sprawność kotła) - wyszło o ile teoretycznie więcej zapłaciłbym za gaz - 2550 zł (możesz od tego odjąć 150 zł na prąd) - zostaje 2400 zł. Do 1000 droga daleka... Dodam jeszcze w temacie prognozy z gazowni (obejmującej gotowanie itp). Niestety 7 ton węgla, które ja zużyłem na samo co i cwu zimą mniej więcej odpowiada 4000m3 gazu - trzeba do tego jeszcze doliczyć ogrzewanie wody latem i właśnie gotowanie (ja zużywam na gotowanie rocznie jakieś 90m3 (poprawka była)) - myślę, że jak nic potrzebowałbym jakieś 4500m3 rocznie. Pozdrawiam Marcin
  4. Założenia nie muszą być śmieszne - wszak nie wiemy dokładnie co to za dom. Na stronach muratora bodajże wyczytałem, że 60-90W/m2 przyjmuje się dla domów wznoszonych od końca lat 90. ubiegłego wieku, dobrze zaizolowanych, z nowoczesnymi oknami. Inna sprawa, że ja liczbę potrzebnego na sezon opału liczyłbym raczej ze współczynnika E0, który dla domu "energooszczędnego" określa się na poziomie max 70kWh/m2/rok (dom pasywny to poniżej 15 :) ). Z tego wynika, że dom 120 metrów mieszczący się w normie dla domu energooszczędnego potrzebuje 70x120 czyli 8400 kWh rocznie na ogrzewanie (czyli mniej niż w wyliczeniach Flatronki). Oczywiście mowa tutaj o samym ogrzewaniu - do tego dochodzi cwu. Tak czy inaczej "standardowo" budowane w ostatnich latach domy współczynnik E0 mają na poziomie 120-180kWh/m2/rok - tak więc aby dom mógł być zakwalifikowany do "energooszczędnych" musi być w tym kierunku budowany. P.S. Przy okazji sobie wyliczyłem E0 dla mojego domu (nieocieplonego, przełom lat 70 i 80) - wyszło jakieś 170kWh/m2/rok - nie ma tragedii :)
  5. Czyli mam praktyczne potwierdzenie moich teorii :) 1 metr kwadratowy ogrzewasz więc za jakieś 35 zł rocznie. Ja swoje 200 metrów (z opisu sądząc podobnego domu) ogrzałbym gazem za mniej więcej 7000 zł (plus troszkę złotówek, bo 20 stopni to dla mnie o stopień lub 2 za mało). No i gaz u mnie w taryfie W3 kosztowałbym 1,72 brutto + 50 zł abonamentu miesięcznego.
  6. Patrz 2 posty wyżej :) Najwyraźniej śledzi.
  7. Dla takich założeń (60%/98%) wciąż 1600 zł na korzyść węgla. Nijak nie mogę zrozumieć gdzie w moje obliczenia miałbym włożyć ten koszt gotowania - ja mam podłączony gaz sieciowy - mam kuchenkę gazową - płacę 50 zł na dwa miesiące (rocznie wychodzi jakieś 160m3), ale co to ma do ogrzewania - przykro mi nie umiem wykombinować. Być może nie do końca się rozumiemy :) Pomysł do przemyślenia.
  8. Szanowni Koledzy tak dbający o jakość forum - a wg Was w którym miejscu dyskusja odbiega od tematu zadanego przez autora pierwszego postu? Proponuję przeczytać pytanie jeszcze raz i wtedy stawiać zarzuty co do nieprzedmiotowości dyskusji. Dyskutujemy na temat różnicy w kosztach ogrzewania gazem i węglem a jest to część pytania. Masz pełne prawo założyć temat o którym mówisz samodzielnie, skoro widzisz taką potrzebę.
  9. 50% dla węgla i 98% dla gazu - nie popadajmy w skrajności - w ten sposób można wszystko udowodnić :) Ale owszem - przy takich założeniach koszt gazu dla mojego domu byłby tylko o 600 zł większy :) Ale myślę, że po 4 latach doświadczeń i w miarę czystym wymienniku udało mi się z laboratoryjnych 90% uzyskać te 70 :) 7 ton spalam w okresie zimowym na ogrzewanie i cwu dla 4 osób - gdy wyłączam grzanie doliczyć trzeba jeszcze około tony opału na grzanie cwu latem (dodam, że przed kotłem na ekogroszek miałem cwu z gazowego podgrzewacza przepływowego i wychodziło to drożej w porównaniu - rachunki za gaz były jakieś 2x wyższe niż za spalony węgiel (ale wtedy był tańszy groszek - teraz gdy groszek kosztuje więcej koszty cwu byłyby bardzo zbliżone w okresie gdy kocioł grzeje tylko bojler - stąd pominąłem je w porównaniu). Co do kondensacji - z tego co się orientuję wymaga ona grzania dość niskimi temperaturami co przy mojej instalacji raczej nie jest do uzyskania - obecnie mam na grzejnikach 55 stopni a w zimniejsze dni do 65 a to bez wymiany instalacji i/lub docieplenia domu się nie zmieni. Gotowanie - gotuje na gazie, ale w tych obliczeniach jakoś mi to nigdzie nie pasuje (mówimy wszak o ogrzewaniu). Ale w jaki sposób docieplenie domu zmieni proporcję w kosztach gazu i ekogroszku? Na "chłopski rozum" kwotowo owszem różnica będzie mniejsza, ale stosunek kosztów pozostanie taki sam. Ew. wpływ to chyba może mieć tylko fakt, że więcej zyskam na kondensacji, gdybym miał kocioł kondensacyjny (bo wtedy będę mógł grzać chłodniejszą wodą). A jeszcze wracając do zużycia prądu przedstawię takie prowizoryczne obliczenia (założenie 1/2 czasu w podtrzymaniu, 20 sekund podawanie, 45 sekund przerwa): Dmuchawa - czas pracy 30 minut na godzinę - moc maks 80W (u mnie chodzi dużo wolniej, ale już załóżmy to maksymalne zużycie prądu) - zużycie miesięczne 28,8kWh = 15,84 zł Motoreduktor - czas pracy 9 minut na godzinę - zużycie miesięczne 10kWh = 5,48 zł Pompa (trochę poza konkursem, bo w instalacji z kotłem gazowym też jest i musi chodzić). Praca ciągła, moc pobierana max 45W - średnio mi pobiera 20W - zużycie miesięczne 14,4kWh - koszt 7,92 zł Stąd koszt pracy samego kotła wyniesie jakieś 20 zł miesięcznie (u mnie mniej, gdyż dmuchawa nie chodzi na maksymalnej mocy) - te obliczenia pokrywają się z wynikiem podanym przez miernik poboru prądu.
  10. Ja pragnę nadmienić, że założyłem dla gazu wprost idealne warunki (37Mj/m3, 90% sprawność kotła)dla węgla celowo wartości niższe niż nominalne (25 zamiast 28Mj/kg, sprawność 70 zamiast 90%) - także mogę się z tobą zgodzić, że wariant jest jednym z najgorszych, ale dla węgla :) Węgiel można "przechrzćić" (gaz też wg wymagań wystarczy, że ma 31Mj/m3), kocioł się brudzi i na pewno nie ma 90% sprawności (ale kocioł gazowy też pewno z biegiem czasu sprawność traci). O obliczeniach dla prądu pisałem już gdzieśtam - podłączyłem miernik - wyliczył mi bodajże 2,1 kwh na dobę (obecnie zmieniłem pompę i zużycie to będzie zdecydowanie mniejsze), ale nawet zakładając, że jest 2,1 na dobę mamy 37 zł miesięcznie - teraz mam oszczędniejszą pompę.
  11. Prąd jak już liczyłem - może to być 100-150 zł więcej na sezon, 7-8 wiader 12 litrowych z tony czyli około 7 100 litrowych pojemników (x15 zł) - czyli czystej finansowej różnicy wg moich obliczeń zostanie (obecnie) 2300 (ew. po ociepleniu jakieś 1900. Do tego jakieś 4 godziny w miesiącu na obsługę daje jakieś 30 godzin pracy (nawet z wrzucaniem opału). To już mało wymierne, ale policzmy te godziny po 15 zł - czyli mamy 1850 zł zysku w domu 200 metrów nieocieplonym i jakieś 1450 zł w domu ocieplonym - wciąż brakuje do 1000 :/ (no i to liczenie godzin pracy jest trudne - zejście do piwnicy na pół godziny raz na tydzień ew. godzinne czyszczenie raz na miesiąc nie jest tak uciążliwe jakbym miał np. siedzieć te 5 dni w jakiejś pracy :) - co nie zmienia faktu, że wolałbym sobie wtedy posiedzieć z rodziną np). Niestety wszystko wciąż przy założeniach dość niekorzystnych dla ekogroszku.
  12. Co do grzania teraz ekogroszkiem wynik jest oczywiście nieporównywalny po ociepleniu - ale 7-8 tys za gaz przed ociepleniem to się nawet pokrywa mniej więcej z moimi obliczeniami. Dodano dużo później: Natomiast podobne obliczenia zrobiłem po ociepleniu domu (liczę zysk na poziomie 2 tony ekogroszku rocznie). Wciąż za gaz wyjdzie jakieś 2000 zł drożej w sezonie (3150/5300).
  13. Opał mam kupowany prosto z ZG Piekary (Pieklorz) - cena w sierpniu wynosiła niecałe 600 zł + przywóz. Czy jest śmieszna - cóż nie wiem - czytuję na forum dużo niższe oferty. A w internecie teraz cena w naszym regionie (śląsk) jest zbliżona. Oczywiście, że gdyby koszt węgla był np. 800 zł za tonę różnica (przy wciąż idealnych założeniach dla gazu i średnich dla węgla "dotknęłaby" rzeczonego 1000 zł). Wg moich wyliczeń koszt ogrzewania gazem i węglem zrównałby się w momencie, gdyby koszt węgla wynosił 1000 zł za tonę (a to i tak przy bardzo optymistycznych dla gazu założeniach). Bo już zakładając, że gazownia dostarczy mi gaz o minimalnej dopuszczalnej wartości opałowej (31Mj/m3) węgiel musiałby kosztować 1200 zł za tonę, aby rachunek był równy. No ale niestety masz rację - obecnie jestem raczej skazany na opał stały :)
  14. Zmieniłem potem post zakładając kaloryczność gazu na 37 Mj/kg (najwięcej jak znalazłem). Ja piszę o moim domu - u nas ekogroszek kosztuje tyle ile piszę. Prądu idzie na miesiąc około 25 zł (ale niech stracę, że będzie to i 40 - z tego jakieś 30% to pompa, która jak sądzę musi też pracować w kotle gazowym). Mogę więc odjąć z moich zysków na ekogroszku 150 zł na sezon - wciąż zostaje 2400 zł. Jak już pisałem - sąsiad ma identyczne warunki - do niedawna miał kocioł na gaz - grzał nim pewien krótki okres dla testu i generalnie moje wyliczenia (50% więcej) się potwierdziły. No a montowanie kotła na gaz, wymiennika itp za kilka ładnych tysięcy po to aby się przekonać jest dla mnie niezbyt zachęcające, no bo co jak się okaże, że wyliczenia z grubsza się potwierdzą (a potwierdza to np eksperyment sąsiada). 2400 zł to jednak nie jest kwota o którą byłbym w stanie zwiększyć nakłady na ogrzewanie. Edycja: Dane te podaję na podstawie tego co faktycznie spaliłem w poprzednim sezonie (7 ton) - w tym sezonie niestety będzie jakaś tona więcej no bo i zimniej było.
  15. Oczywiście można uznać, że temat został wyczerpany, ale z wrodzoną sobie dociekliwością proszę o wskazanie błędu w poniższym rozumowaniu: Mam kocioł węglowy (sprawność wg producenta 90%, zakładam 70%) Zużywam na sezon 7000 kg węgla o kaloryczności "nominalnej" 28Mj/kg (zakładam 25). Węgiel z dowozem kupuję za 640 zł tona - koszt całego węgla na ogrzewanie = 4410 zł. Mój kocioł po uwzględnieniu sprawności produkuje więc jako ciepło użyteczne 122500 MJ ciepła. Teraz bym sobie chciał kupić gaz. Kocioł gazowy zakładam sprawność (stałą) 90% - mam instalację wysokotemperaturową - żadna kondensacja itp. Kaloryczność gazu - 37 MJ/m3 - zakładam (optymistycznie dla gazu), że taka właśnie jest. Chociaż gaz, który kupuję w podanej w tym poście cenie 1,90 zł/m3 ma "minimum 31 MJ/m3). Po uwzględnieniu sprawności kotła potrzebuję na sezon 3237 m3 gazu. Rzucam okiem na rachunek za gaz - cena za 1 m3 = 1,90 zł brutto (gaz grupy E, min. kaloryczność 31 Mj/m3 - czyli może się okazać, że jest nie założone 37 a np. tylko 31MJ - różnica na korzyść groszku dramatycznie wzrośnie). Koszt potrzebnego gazu = 7000 zł. Oszczędność przy paleniu ekogroszkiem = +- 2550 zł (37%). Proszę o wskazanie błędu. Założyłem praktycznie idealne warunki dla gazu i takie sobie dla ekogroszku - nijak nie chce wyjść 10 ani nawet 20%. Podobne obliczenia dla domku, który można ogrzać 3 tonami węgla są już bardziej optymistyczne - oczywiście stosunek kosztów ogrzewania gazem i węglem pozostaje taki sam, lecz różnica zaczyna być sensowniejsza (około 1600 zł). Pytam dlatego, że chciałbym stwierdzić faktycznie, że zamiast 4400 zł ogrzewając węglem jestem w stanie wydać 5500 ogrzewając gazem. Ale jak??? Jaka może być realna wartość sprawności przy założeniu wymiany instalacji na taką, w której z powodzeniem mógłby pracować kocioł kondensacyjny, i czy w ogóle jest to możliwe w nieocieplonym domu, w którym np. przy obecnych temp (-5 st) musi być 55 na kaloryferach. Gdzie szukać tych oszczędności?
  16. W kwestii formalnej - różnicy jest 20% :) A w drugiej - są domy 200 metrowe super ocieplone, mniej super i wcale. Sąsiad ogrzewał kiedyś miesiąc identyczny praktycznie dom gazem (nowy kocioł) - wydał 50% więcej aby uzyskać podobną temperaturę w domu. Ja tam bym nie nazwał głupotą oszczędzenia np. 400 zł miesięcznie kosztem mniejszego komfortu ogrzewania (bo mniej więcej tak kształtowałoby się to w przypadku mojego domu). Oczywiście - są osoby, które dla tych 400 zł nie będą brudziły rąk - ja jednak uważam, że warto i nie jest to głupotą. A i ja bym się przy np. 200 zł zaczął zastanawiać. Chociaż to generalnie (oprócz cosezonowego wrzucania do piwnicy) 2-3 godziny roboty miesięcznie (+ kąpiel po obsłudze kotła).
  17. Rozbawiłeś mnie tymi "zamkniętymi ramami myślowymi" - mam wiele wad, ale akurat tej bym sobie nigdy nie przypisał. Jestem człowiekiem bardzo otwartym na nowości i wierz mi, gdyby tylko sytuacja zmieniła się tak, żebym mógł ogrzać mój dom gazem w porównywalnej kwocie niż węglem (a nawet te 1000 zł więcej) nie ponosząc przy tym bardzo dużych kosztów zrobiłbym to bez wahania. A to niestety nijak nie może wyniknąć ani z obliczeń, ani z doświadczeń (jak pisałem sąsiad ma praktycznie identyczny dom i kiedyś miesiąc ogrzewał gazem - było zimno i drogo). Cena węgla w ciągu ostatnich dwóch lat nie zmieniła się tak dramatycznie jak to opisujesz (owszem, był czas, kiedy ekogroszek kosztował 1/2 tego co teraz, ale teraz kosztuje tyle samo co zwykły węgiel, który nie podrożał dużo bardziej dramatycznie niż gaz). Zresztą poczytaj relację osób, które mają małe, dobrze ocieplone domki i ogrzewają je zużywając 1/2 tony ekogroszku na taki miesiąc jak styczeń (są takie na forum). Całkowity koszt prądu na całą moją instalację to miesięcznie 25-30 zł. Nie wiem w którym miejscu napisałem, że podałem kwotę średnią? Podałem w dane za styczeń, w którym spaliłem jakieś 1,2 tony ekogroszku. I jeszcze na koniec - mogę uwierzyć, że mogą być na porównywalnym poziomie (np. gdy ktoś ogrzewa dom gazem wyda o 20% więcej niż gdyby ogrzewał węglem - z tym, że w przypadku domu ogrzewanego za 400 zł miesięcznie te 20% to 80 zł a w przypadku domu ogrzewanego za 800 i więcej już 160 i więcej zł. Natomiast nie znajduję żadnych podstaw aby myśleć, że ogrzewanie gazem może być tańsze - no bo cena w przeliczeniu na jednostkę niesionej energii pomnożona przez sprawność urządzeń do wytwarzania ciepła z obu tych nośników nijak nie chce się "przeważyć" w stronę gazu. Nawet zakładając wysoką cenę węgla i stosunkowo niższą sprawność kotła węglowego. Pozdrawiam Marcin
  18. Jako, że nie do końca rozumiem z czego wynika "pewność" Dodana pozwolę sobie wyrazić także swoje zdanie :unsure: Za ogrzewanie ekogroszkiem nieco ponad 2 razy większej nieocieplonej kubatury i cwu dla 4 osób zapłaciłem w styczniu jakieś 800-850 zł. Tak więc ogrzewanie i cwu 2x mniejszej powierzchni można oszacować już na 400-425 zł miesięcznie - a zysk z ocieplenia też ma niebagatelne znaczenie - ja strzelam, że ogrzanie domy użytkownika 3030 za pomocą ekogroszku (+cwu) nie kosztowałoby wiele więcej niż 300 zł (nawet zakładając 20% zysku z ocieplenia - a sądzę, że wartość ta jest sporo większa). Nawet zakładając o 30% wyższą cenę ekogroszku niż u mnie kwota raczej nie sięgnęłaby 400 zł. Mówimy tutaj generalnie o przypadku, kiedy palenie węglem wychodzi o niecały 1000 zł więcej na sezon niż ogrzewanie gazem - to właśnie sytuacja w której ja także gaz uważałbym za lepszy sposób ogrzewania ze względu na komfort (zwłaszcza w porównaniu z kotłem zasypowym). 1000 zł za pogrzebanie 30 razy na sezon (tak w sumie 15 max 30 godzin) w kotle z podajnikiem jest dla mnie sytuacją nad którą już mógłbym się zastanawiać (chociaż i tak chyba wybrałbym gaz). Jednak nie zawsze różnica jest tak mała. Gaz nigdy nie będzie tańszy od prawidłowo używanego węgla (nawet zakupionego w wysokiej cenie). Gdyby tak było nikt nie używałby węgla bo po co a gazownikom opłacałoby się doprowadzenie gazu wszędzie bo przecież każdy ogrzewałby gazem :) To sam rynek dyktuje ceny węgla i gazu sprzedawanego detalicznym odbiorcom. Mniej wygodny sposób ogrzewania po prostu musi być tańszy. Że tak nie jest można ew. wmówić jednej osobie, lecz rynek jako taki dotyczy ogółu - nie da się wszystkim wmówić, że węgiel jest tańszy i powinniście go kupować podczas gdy w rzeczywistości byłoby inaczej. I jakoś nie umiem sam sobie tej tezy obalić :)
  19. Oparłem się na różnych opiniach na forach, cennikach - generalnie za metr kwadratowy ocieplenia z robocizną trzeba liczyć 60 zł (nierzadko podawana jest kwota 100 czy nawet 120 zł - ale to zależy od firmy, terminu, rejonu kraju) - wtedy ocieplenie ścian mojego domu wychodzi 18 tysięcy + rzeczy typu wydłużenie parapetów (+ zakup tychże) - a cena 60 zł z tego co czytam to naprawdę minimum. Myślę, że warto też przed dokonaniem ocieplenia co nieco zaprojektować, sprawdzić którędy ucieka ciepło itp... Tego też za darmo nikt nie zrobi. Do kosztów całego ocieplenia należy oczywiście doliczyć także izolację nad piwnicą i nad ostatnią kondygnacją (no ale to już poza podaną przeze mnie kwotą 20-25 tys). A co do dawania grubszego styropianu - różnica nie jest już tak znacząca przy zwiększaniu jego grubości jak porównanie domu ocieplonego np. 8cm warstwą a nieocieplonego wcale. Tym bardziej, że np. u mnie danie grubszego niż 8-10 cm spowoduje konieczność wydłużenia świeżo remontowanego dachu. Co do ocieplenia dachu, które opisałeś - z pewnością wystarczy (chociaż wyczytałem, że 30 cm jest obecnie wartością "standardową") - rozumiem, że pod tym dachem masz powierzchnię użytkową - ja mam nad stropem ostatniej kondygnacji tylko dach i nieużytkowe poddasze - tak więc wełnę zwyczajnie położyłem nad stropem. Pozdrawiam.
  20. Wg mnie niska norma - mam praktycznie identyczny dom (rocznik 79-80) tylko w domu utrzymuję raczej 21-22 i obecnie (powiedzmy od -10 do -2 stopni w ciągu doby) spalam jakieś 45-50kg ekogroszku na dobę. Polecam ocieplenie stropu nad ostatnią kondygnacją - koszt ocieplenia powierzchni ok. 100 metrów kw. 30cm wełną mineralną zamknie się w 3000 zł (zrobić to można samemu generalnie) a dość odczuwalnie poprawia to komfort cieplny (na razie trudno mi oszacować czy i jakie są zyski na ilości opału, ale i tak warto to zrobić gdyż w domu na piętrze pod ociepleniem robi się wyraźnie cieplej). Natomiast termomodernizacja całego takiego domu to raczej dość długi okres zwrotu inwestycji - liczyłem sobie to tak dość szacunkowo i jakby nie patrzeć wychodzi około 15-16 lat (obecnie spalam 7 ton na sezon - szacunkowo po ociepleniu styropianem 8 cm spalanie spadnie do 5 ton, styropian 15 cm spalanie 4,7 tony). Oszczędzamy więc +- 2 2,5 tony rocznie (czyli jakieś 1200-1500 zł). Koszt inwestycji jeżeli chodzi o same ściany to jakieś 20-25 tys zł (to chyba dość ostrożna cena). W obliczeniach nie uwzględniłem tego co by się stało, gdyby zainwestować kwotę inwestycji w co innego itp czynników - tylko koszt inwestycji i zysk na opale. Ale dość łatwo policzyć, że gdyby te 20-25 tysięcy włożyć na lokatę możemy mieć 1000 zł rocznie co dramatycznie obniża opłacalność inwestycji. Z drugiej strony koszt wytworzenia ciepła może także drastycznie wzrosnąć z powodu różnych czynników (np. ew. akcyza na węgiel itp) - tak więc dość trudno oszacować po jakim czasie zwróci się inwestycja w ocieplenie. Są też wartości średnio mierzalne - satysfakcja z oszczędzania środowiska poprzez emisję mniejszej ilości zanieczyszczeń, mniej roboty przy obsłudze pieca, wrzucaniu opału do piwnicy :unsure:
  21. Jak pisałem mój budynek jest nieocieplony prawie zupełnie (ściany z pustaka żużlobetonowego/pustka powietrzna/cegła pełna/tynki) - jakieś 2 miesiące temu ociepliłem strop (30 cm wełny mineralnej - w efekcie na piętrze jest odczuwalnie cieplej). Doprecyzowując - 270kg przy minimalnej temperaturze w ciągu doby -7 stopni starcza na 5,5-6 dni - czyli na dobę około 45-50kg - mniej się NIE DA przy moim domu, kotle, opale :unsure: I pogodziłem się z tym :) Przy 5-10 stopniach te 270kg starcza na 6-7 dni czyli 35-45 kg. Mimo w miarę szczelnych i nowych okien wiele także zależy od wiatru (gdy jest wietrzny dzień w domu jest sporo zimniej). Natomiast myślę, że gdy spalanie wyniesie średnio 15-20kg węgla przez pół roku (czyli max 3,5 tony węgla) to rachunek jest prosty - 3,5*630 zł nawet = +- 2200 zł za węgiel. Ile może być za gaz - nawet gdyby było 2x więcej (a chyba bardziej realną wartością jest +50% czyli 1000 zł) - ja bym się ani nad węglem nie zastanawiał :)
  22. Kolego Małymiki - u mnie też idzie tona na miesiąc przy obecnej pogodzie - ogrzewam 200 metrów nieocieplonych - to normalne jest :( Wierz mi - ustawienia są dobre (4 lata eksperymentów), opał prosto z kopalni. Wcześniej miałem inny kocioł bez podajnika i spalanie było podobne (nieco wyższe nawet) - sąsiad obok ma bardzo podobny dom i też tyle spala. Także super, że spalasz tak mało, ale nie oznacza to, że wszyscy mają podobne domy jak Ty i podobnie muszą spalać na jednostkę powierzchni. Naprawdę - można więcej :) I najczęściej nie wynika to ze złych ustawień czy opału tylko po prostu z zapotrzebowania budynku na ciepło. Ogrzewanie mojego domu gazem to byłoby wielkie nieporozumienie (tego dowiedziałem się z doświadczeń sąsiada). No ale dom duży i nieocieplony, więc nie ma się co dziwić. Generalnie węglem będzie taniej, więc jeżeli to bezwzględny priorytet - gaz odpada. Natomiast należy się zastanowić czy będzie to różnica między np. 5 a 10 tysięcy na sezon czy 2 a 3 tysiące - gdybym ja mógł sobie kupić komfort palenia gazem za 1000 zł rocznie nie zastanawiałbym się ani minuty. Wg mnie u Was różnica będzie zbliżona bardziej do 1000 zł niż do 5 tysięcy.
  23. Dyskusja na temat chin wydzielona tutaj: https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=5432 . To forum jest o opale - tego typu dyskusje proszę prowadzić np. w forum "Rozmowy na dowolny temat".
  24. Generalnie pytanie dość ogólne - tak więc i odpowiedź ogólna - myślę, że Kazik nie oczekiwał tutaj np. kwot :) Te zresztą to tajemnica handlowa :) A może Kazik chce założyć konkurencyjne forum i bada rynek B)
  25. Jak widać na forum znajdują się reklamy - rzecz jasna nie emitujemy ich charytatywnie (podobne założenie można przyjąć dla każdej reklamy, którą widzimy w internecie). A koszty tej działalności to nie tylko czas w sensie czasu potrzebnego na prowadzenie forum - potrzeba trochę przez kilka(naście) lat zdobywanej wiedzy technicznej, doświadczenia np. w pozycjonowaniu (czyt. zdobywaniu wysokich pozycji w wyszukiwarkach a co za tym idzie użytkowników strony), trochę szczęścia oraz najbardziej prozaicznej rzeczy tzw kasiory na serwer/skrypt forum itp... Po stronie zysków oprócz kwestii finansowych osobiście stawiam także satysfakcję z tego, że projekt się powiódł, że strona ma dobre statystyki, że stanowi dla ludzi miejsce, gdzie szukają pomocy i często ją otrzymują. Czy da się żyć z podobnych przedsięwzięć? Odpowiedź na to pytanie zależy od zbyt wielu czynników dlatego odpowiedzi na nie nie jestem w stanie udzielić. Pytanie kto ma żyć z tego przedsięwzięcia, na jakim poziomie lubi żyć B), jaki poziom komercjalizacji strony/forum chcemy utrzymać (czyt. jak bardzo zalepić je reklamami lub sponsorowaną treścią), czy np. na jednej działalności (czyt. ZUSie) utrzymuje się jedna czy kilka podobnych projektów itp, itd - jedni pożyją, inni nie pożyją :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.