vernal

No tak byłoby naturalnie.

Są takie rozwiązania. Ma taki np. firma Insbud. Jeśli działa dokładnie tak jak piszą w instrukcji, to jest to najlepsze rozwiązanie jakie znam na naszym rynku. Nie trochę lepsze niż inne tylko istotnie lepsze niż inne, bez porównania. Zadzwoń do nich i się dopytaj.

On już tak ma i to ma 2 pompy i w dodatku nie musi włączać ręcznie pompy. Wystarczy, że rozpali w jednym i drugim a sterowniki same włączą pompy kiedy trzeba. Tylko trzeba ustawić przepływy. Po usunięciu usterek oczywiście (ten ZR zlikwidować albo odciąć jakimś zaworem).

Na razie jest ok, pod warunkiem, że zbiornik jest za mały do instalacji. A jaki jest? Jaka jest ilość wody w instalacji?

Witam, Widzę kolego, że ciągniesz dalej te męki z misternym sterowaniem. Chyba wszyscy tutaj pisali, że należy to zrobić dużo prościej. Kominek ma zawsze nagrzewać ten bufor i tylko bufor. Podłogówka ma być zawsze zasilana tylko z bufora. I tyle. Pozdrawiam.

Zawory 2 i 3 otwórz i tak juz zostaw. Sprawdź, że sterownik grzeje i że wtedy pompa chodzi (np. ją dotknij albo słuchem sprawdź albo inaczej, nawet może być oscyloskopem). Zasilanie na kotle 60C Ustaw zawór 1 tak, żeby termometr pokazywał 40-45C Potem obadaj ręką (albo inaczej), że pętle powrotu (tam gdzie niebieski napis powrót) są też ciepłe ale trochę chłodniejsze niż zasilanie. I tak ma być jak pompa chodzi. Uwaga do sterownika: Do podłogówki on się nie nadaje, ale na początek może być. Za tydzień trzeba go do kosza wyrzucić a kupić odpowiedni. W tej cenie, to Diana D10 będzie w sam raz, innych nie kupuj bez konsultacji bo znowu do kosza pójdą. Powodzenia.

Słuszna idea. Tylko to trochę za trudne. Bo za proste. Pompy mają być 2, tam gdzie te zawory. Wtedy jest prosto... bo każda ma swój sterownik i każdy wie kiedy ją uruchamiać itd, no i już jest to gotowe. Za każda pompą dać zasuwę do ew. regulacji "mocy" i to może wystarczyć.

Wszystko przepięknie opisałeś, tylko nie ma nic o najważniejszym - o przyczynie tego bałaganu (oprócz widocznych ale na razie nieistotnych). Nie ma nic o tym sterowniku - co on mierzy i jakie ma temp ustawione itd.

Ja miałem na myśli, żeby nie trzeba było przełączać ręcznie. Po prostu - która pompa się załączy ten obwód działa, albo obie naraz.

Na tyle wystarczy ile wynosi stosunek energii używanej w cwu do energii używanej na c.o. U mnie ten współczynnik wynosi średnio 12%, w dni najzimniejsze 6% O tyle mniej można fedrować ;) W domu pasywnym to pewnie z 50% jest... Pozdrawiam

Podajnik podregulować... w tym przypadku poniżej 50% mocy przez 80% sezonu. W sumie można ale w imię czego te straty akceptować. Jak chodzi o przeciążanie to pisał tu kolega uczestniczący w testach, że Ogniwo małe bez problemu przeciążali o 25%. Muszę pozostać przy 12 kW ;)

Zgadza się, nie wiadomo jak zrobione i w ogóle... Ale tu pytanko małe - czemu różnica między podajnikowcem a DS?

Widzę, że sie licytacja zaczyna ;) Jak ociepli górę to wystarczy 12kW spokojnie. Przecież ma okna 5 komorowe.

Witam staroegipskim: Cześć koleżka, jak sie masz?

Lepiej napisz jak rozwiązałeś sprawę tego zbiornika - czy jakiś kształt konkretny wymyśliłeś oraz jakie syfonowanie zastosowałeś (w 2 miejscach czy w jednym i na jakiej wysokości). Pozdrawiam.

Witam, To jest bardzo wartościowe stwierdzenie, które wreszcie może ruszyć temat z miejsca. Nareszcie wiemy gdzie przyczyna, co próbować zmienic, naprawić. Nie zgadzam się oczywiście z wnioskami, bo od czego są proste zawory regulacyjne (zasuwy) albo zawory utrzymujące stałe ciśnienie... itp. Ja bym to na pewno zrobił bez przełączania 3D, tak, żeby mogło pracować osobno i razem. Kwestia doboru i regulacji odpowiednich pomp i tego co wymieniłem wyżej. Pozdrawiam.

Myślałem, że wcześniej miałeś na myśli że ok. 1,2 bara było w instalacji (a nie wstępne czyli powietrze, bo to nie to samo). Czyli mierzyłeś jak rozumiem wentyl po odpięciu i było 1,2 bara. Teraz to pozostaje normalnie nabić powietrze na 1,2 bara a potem dolać wodę na 1,4 bara i będzie pracować od 1,4 do 1,7 [instalator wie dokładnie ile nalać, bo potrafi mierzyć wysokość dokładniej niż "ok. 10m"]. Robisz wszystko "na oko", łącznie z napuszczaniem wody, to potem efektem jest taki temat. Ludzie, trochę więcej dokładności, please.

Stary da radę, tylko trzeba sie nauczyć palić.

Trzeba zrobić tak: 1. Ekspertyza na piśmie od hydraulika niezależnego (co jest do przeróbki, bo źle). 2. Tego to już tylko do sądu można zaprowadzić, nie radzę z nim współpracy. Albo zachować się jak policja - albo płaci rachunek normalnego hydraulika albo do sądu. Jeśli jednak z niewiadomej przyczyny będziesz chciał z nim to poprawiać, to umowa musi być taka, że najpierw jest schemat a potem robota. Schemat sobie skonsultujesz zatrudniając nas (i czemu za darmo? :blink: ) a potem tylko wykonać. Na drugi raz pamiętaj przy instalacjach - najpierw schemat na piśmie a potem robota.

1. Czy zmieniałeś ciśnienie wstępne zbiornika, jakie jest na nim napisane. 2. Jaka jest wysokość instalacji od zbiornika do najwyższego punktu.

Kolego, tu nie tylko chodzi o bezpieczeństwo ale również o to, że taka rura odpowietrzy ten układ jak należy. A podpiąć ją można w kotłowni tu gdzie zaczyna się rura do zbiornika (tylko nie widać czy nie jest za cienka).

To, że ta pompa tam jest to pisałeś wcześniej, więc wszyscy i tak wiedzieli. To nie jest takie proste jak myślisz (i co gorsza instalator też). Ta pompaprzy kotle to jest pompa na zasilaniu wspólnym (a nie grzejnikach!). Potem to zasilanie rozdwaja się na: 1. Podłogówkę 2. Grzejniki I tak jak pisałem wcześniej: noga podłogówki ma jakąś pompę nagle a grzejniki nie. I dalej doczytaj z mojego poprzedniego postu co się dzieje. To oczywiście błąd świadczący o braku jakiegokolwiek rozeznania w temacie. Pompę należy dać za zaworem, co sytuację trochę zmieni (ale nie wiadomo czy całkiem naprawi).

Kolego, przypatrz się dokładnie na to zdjęcie. Przychodzi z zasilania jakaś rura i rozdziela się na 2 strony: do podłogówki i do grzejników. Rozdzielacz podłogówki ma swoją pompę, która z zasilania ciągnie wodę. Rozdzielacz grzejników nie ma swojej pompy. To którędy woda popłynie? No leci do tej podłogówki prawie wszystko. Ale żebyś nie miał tak łatwo, to projektant zastawił następną pułapkę - za pompą podłogówki jest 3D, który tylko trochę tej całej wody z zasilania puszcza w podłogę a resztę... na powrót, do kotła. Chwalebna to ochrona powrotu kotła - gorąca woda wraca do niego, nigdy nie przerdzewieje. A że ani grzejniki ani podłogówka nie grzeją, to kij - niech się kto inny martwi. Projektant powinien zapłacić za naprawę tego układu. A że projektantem był instalator, to niech instalator płaci, skoro bierze się za to na czym się nie zna. Takich to się powinno z torbami puszczać, żeby kopali dołki albo liście zbierali. Pozdrawiam.

Rozwiązaniem czego? Cały czas mówimy o tym, że nie jest on nigdy do niczego potrzebny. Powtórzę: 1. Jeśli grawitacja działa, to pompa nie jest potrzebna i wtedy po prostu pompy (i tegoż wynalazku) nie ma. 2. Jeśli grawitacja nie działa to jest pompa a zaworu nie ma - woda przejdzie przez wyłączoną pompę (a grawitacji jak nie było tak nie będzie, nawet gdyby ZR był).

Kolego, zmieniłem u siebie palnik z węglowego na zrębkowy i palę zrębką. Załatw tę dopłątę, podzielimy sie na pół ;) Pozdrawiam. P.S. Albo może wyniosę się z tego kraju do Austrii...