Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Nowe Stare Palenisko


heso

Rekomendowane odpowiedzi

Myślałem, że to palenisko jest nieco większe. Ale skoro palenisko 20x20 bez problemowo radzi sobie ze 100m2 to i u mnie pewnie by syknęło przy ok 85m2. Tak sobie próbuję nieco ucywilizować mojego gniota:

https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/8615-kociol-wlasnej-produkcji-wasza-opinia/page__st__860#entry142526

Od początku sezonu grzewczego walczę zespalaniem górnym (wywaliłem dmuchawę i wstawiłem klapkę w dolnych i górnych drzwiczkach), jest dużo lepiej, ale tam za bardzo nie da się poszaleć. Znowu przy spalaniu dolnym jest większy problem ze sprawnością przy mniejszych mocach, więc żeby można było zejść znacząco z mocą przy przyzwoitej sprawności to trzeba zacząć od niezadużego paleniska a twoje z tego co pamiętam bez problemu radziło sobie nawet na drzewie więc wbrew pozorom sporo może. Czy jakieś znaczenie ma jaki kształt ma palenisko - kwadrat czy prostokąt czy nie ma czym sobie głowy zawracać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy jakieś znaczenie ma jaki kształt ma palenisko - kwadrat czy prostokąt czy nie ma czym sobie głowy zawracać?

 

Kwadrat ma mniejszy obwód niż prostokąt o tej samej powierzchni, czyli mniej materiału na ściany wychodzi.

W starych książkach dążą do rusztu paleniska zbliżonego do kwadratu, w nowoczesnych kotłach pewnie tak samo powinno być,

ale jest jeszcze wymiar i kształt komory zasypowej , przechodzącej w palenisko zależny od rodzaju i wielkości kawałków paliwa np drewna.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(....)

Czy jakieś znaczenie ma jaki kształt ma palenisko - kwadrat czy prostokąt czy nie ma czym sobie głowy zawracać?

 

Bardzo dobrze napisał sambor: "ale jest jeszcze wymiar i kształt komory zasypowej , przechodzącej w palenisko zależny od rodzaju i wielkości kawałków paliwa np drewna."

 

Właśnie- co rozumiemy pod pojęciem paleniska?

Uważam, że to jest to przedłużenie komory zasypowej, tego najbardziej dolnego fragmentu. Chociaż i tak najważniejszy proces- dopalania gazów odbywa się

jeszcze dalej, w kanale dopalacza czy jak go tam zwą. Teoretycznie komora załadunkowa mogłaby być bardzo obszerna, ale ta obszerność stwarza problemy,

paliwo ma skłonność do spalania się w większych ilościach w jednostce czasu. Czyli - znowu kompromis. Z drewnem na pewno jest łatwiej, to paliwo prawie gazowe

i zostawia niewiele popiołu. Jakoś odbiegłem od drewna, także od trocin i zrębek, nie mam na to czasu, palimy głównie węglem.

 

Wklejam skan z książki Hansa- Petera Eberta "Palenie drewnem..." Tu akurat drewno jest na swoim miejscu- duża komora do zgazowania paliwa.

post-94-0-00847900-1360013251_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jest palenisko, dysza, przy której blisko początku jest podawanie PW raz przestrzeń, w której następuje łagodne dopalanie. Czy w takim rozwiązaniu nie będą zapychać się otwory PW (te od dołu) porywanym popiołem? Z tego względu bardziej praktycznie byłoby, aby otwory PW były z boków i od góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Z tego względu bardziej praktycznie byłoby, aby otwory PW były z boków i od góry.

 

Tak właśnie mam, ale ciekawe są eksperymenty z podawaniem tylko z boku lub tylko z góry.

Robiłem też zupełnie pozytywne próby z prawie całkowitym przysłanianiem tych otworów, tak więc można z lekka zgłupieć, ile naprawdę potrzeba tego powietrza.

Na pewno robi różnicę, co jest spalane, wiadomo nie od dziś, że skoksowany węgiel nie wymaga już PW.

Mam wrażenie, że czasem ważniejsza jest tam wysoka temperatura.

Ale istotna jest też długość drogi, którą podążają później płomienie i stopień ich zawirowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy wykonać palnik z dwoma otworami zamiast jednego i będzie to samo.

 

 

Więcej można przeczytać na ten temat https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/13481-w-ktora-strone-krecic-plomien-polska/page__st__20

 

Post #25 w którym jest zamieszczona powyższa grafika z opisem

 

Pozdrawiam.

 

 

PS

Jaki jest wpływ kształtu dyszy na jakość spalania ( dopalania) ?, czy okrągła czy prostokątna a może dwie okrągłe lub dwie kwadratowe - zapraszam do dyskusji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dzień dobry.

To mój pierwszy wpis na tym forum dlatego cokolwiek głupawo mi doradzać coś doświadczonym forowiczom, więc nie będę się zbytnio rozpisywał, tym bardziej że zrobiłem to właśnie przed chwilą po czym kliknąłem idiota w link z powyższego postu i cały mój wpis znikł.

Ale do rzeczy: rozważania o wpływie siły Coriolisa na zawirowanie spalin jako żywo przypominają mi te z forum szybowcowego, a które dotyczą większych trochę kominów bo tych które tworzą cumulusy. Otóż udowodnione jest że kierunki krążenia są zupełnie przypadkowe i zależą od jakiegoś zaburzenia początkowego. Nie inaczej będzie w kotłach.

A co pytania pana sambora - dostrzegam zadziwiającą konwergencję konstrukcji kotlarskich do indywidualnych,dzbanowych komór spalania w silnikach przepływowych (odrzutowych). Zanim mnie wyśmiejecie że nie te prędkości przepływu, nie to paliwo, prosiłbym o chwilę pomyślunku, spalanie jest spalaniem, a kocioł rodzajem silnika przepływowego z którego uzyskujemy nie energię mechaniczną czy kinetyczną tylko cieplną.

Otóż konstruktorzy pierwszych takich silników mieli ogromne problemy z prawidłowym spalaniem czemu zaradziło właśnie wprowadzenie niewielkich komór w których powietrze zostaje wyhamowane, zawirowane, zmieszane z paliwem, spalone i po dostarczeniu powietrza wtórnego dokładnie dopalone. Brzmi znajomo, prawda? Konwergencja.

Zresztą zobaczcie panowie sami http://otzs.w.interia.pl/termo/komora-spalania.htm rysunki co prawda prymitywne a tekstu mało ale widać o co chodzi. Jeśli komu nie starcza inspiracji to zawsze może wystukać sobie w góglu choćby jet engine Combustion chambers a tam już mnóstwo tematów: komory jednokierunkowe, komory o przepływie zwrotnym, stabilizatory płomienia, takie i inne... Najtęższe mózgi świata nad tym myślały.

 

Zatrzymałbym się może tylko nad takim stabilizatorem płomienia - trójkątny, klinowaty w przekroju kształt zawieszony w komorze spalania który znakomicie zawirowuje i miesza gazy palne, a wydaje mi się że to właśnie zawirowanie strugi jest tutaj kluczowe ponadto ogranicza potrzebną długość dopalacza, a przestrzeń w kotłach jest zwykle ograniczona. W kotłach mieszanie gazów odbywa się zwykle przez ruch turbulentny,a to nie to samo przecież co zawirowany. Przypomniałem sobie właśnie że kolega opowiadał mi o kotle swojego brata który ma tartak i całość zabudowań mieszkalnych i gospodarczych ogrzewa kotłem na zgazowane trociny. Nie podał mi typu ale dziwił się że palenisko, na które użył słowa cyklon, jest tak małe a wymiennik ciepła olbrzymi.

Tak więc żeby się zbytnio nie wymądrzać, bo to nieładnie, spróbuję odpowiedzieć na pytanie sambora: dysza okrągła bo w rogach przekrojów kanciastych zawsze będą tworzyły się jakieś małe wirki w których spalanie może być marne albo żadne, a które będą jedynie odkładały bo tych rogach popiół, sadzę czy jakąś nie daj Boże smołę. Dysza/palnik sama będzie dążyła do przekroju owalnego.

A napisać muszę że bardzo się dużo dowiedziałem z tego forum i podziwiam wiedzę i zaangażowanie wielu jego użytkowników. Trafiłem tu bo postanowiłem walczyć ze smołą szklistą która mój niedawno kupiony a nieudany kocioł niechybnie wykończy a mnie doprowadzi do szaleństwa czego widomym dowodem jest powyższy wpis.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego to pytanie padło jak ciebie na forum jeszcze nie było, więc nie bierz tego do siebie.

Po prostu jeszcze jedna zagwozdka na którą wielu z nas chciałoby znać odpowiedź.

W kotłach DS a w szczególności HG musi być dysza dopalająca i to pytanie jaki kształt i ile dysz jest ważnym dla wszystkich którzy próbują się z tym zmierzyć

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Witam , nastał nowy sezon grzewczy a tu cisza od marca .

Postanowiłem dodać wpis po tym jak wiele skorzystałem z tematów palenisk,spalania, szamotu i wielu innych .

Dom +/- 100m2 z lat 80/90 , pustak, od paru lat ocieplony.

Kocioł śmieciuch 18kw z Tczewa rok. jakieś 88/89 czyli pracuje około 23 lat .

Ciągły problem to sadza, smoła.

Problemy/brak możliwości z jego dogrzaniem przy oszczędności opału, a przedłużonym czasem grzania .

Proste palenisko szer. 22cm , głęb. 45 , wys. 40 , wlot płomienia w czopuch przez

poziomy wymiennik w kształcie pułki z książkami z której co drugą książkę

wyciągnięto, a dokładniej cztery przeloty .

Przez sezon spalam +/- 80 000 MJ , palę brykietem drewnianym, drewnem drobnym

odpadowym . Z węgla zrezygnowałem głównie z powodu ceny,smoły,wiaderek popiołu .

Jak wynika z ilości spalonych kalorii a nie dogrzany dom wydajność tragiczna.

Po doczytaniu różnych tematów na forum , obłożyłem palenisko połówkami szamotu 3cm na bokach i z tyłu prawie do pełnej wysokości .

Liczę że zmniejszyłem moc o około 1/3 (do 12 kw) , ograniczając dodatkowo wypływ

spalin do czopucha o ok. 60/70% przez nałożenie kształtki z blachy ocynkowanej na przedni wlot do w/w wymiennika . Dałem też kształtkę z blachy w górnej części paleniska , mocując ją na szamocie coby odbijała część płomieni na tył/górę paleniska .

Uzyskałem w ten sposób w końcu spalanie w wyższej temp. , po krótkim wygrzaniu

ładny ogień , ostry ciąg który muszę ograniczać tak klapką na czopuchu jak i

zmniejszeniem dopływu powietrza dolnymi drzwiczkami .

Po wygrzaniu wody w instalacji, dodanie małej ilości paliwa , jej wzrost na 60 nawet 70 stopni. Dodatkowo wygląda mi organoleptyczni e sporo mniejsze zużycie opału.

Forum górą wasze rady przynoszą konkretne korzyści .Dziękuje .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jak to czasem (często?) bywa, zabrakło czasu a może woli do zrobienia  porządnego, spawanego kotła latem, to zmuszony byłem po kolejnym rozszczelnieniu kotła do zakasania rękawów. Nie było już co spawać w cienkim jak papier płaszczu wewnętrznym.

 

Cegły szamotowe miałem kupione na inną robotę- jakiś piecyk do pizzy i domowego chleba.

Żeliwny poniemiecki grzejnik spodobał mi się na złomowisku jeszcze latem, ważył prawie 100kg i kosztował 200 zł.

 

No i... zrobiłem, w niecały tydzień. Czas był najwyższy, bo chałupa stygła nieubłaganie, ratowaliśmy się elektryką, pomieszkiwaliśmy też w nowo wybudowanym domu córki.

 

Część paleniskową pozostawiłem, zrobiłem tylko parę poprawek, całość połączyłem z nowymi cegłami.

Wyszło zupełnie przyzwoicie, szamotowe ścianki rozgrzewają się oczywiście po całym dniu palenia, ale to miłe ciepło też jest potrzebne w warsztacie .

Bez problemu rozgrzewam wodę do 60*C

Kaloryfer stanął na zespawanej z ceownika podstawie.

Popiół wybieram tym podłużnym otworem od dołu pieca (kotła?)

Pozdrawiam

Henryk S

post-94-0-60971600-1388335227_thumb.jpg

post-94-0-00227800-1388335246_thumb.jpg

post-94-0-78216100-1388335272_thumb.jpg

post-94-0-33564700-1388335320_thumb.jpg

post-94-0-33399600-1388335356_thumb.jpg

post-94-0-27139800-1388335391_thumb.jpg

post-94-0-38761900-1388335411_thumb.jpg

post-94-0-15313600-1388335431_thumb.jpg

post-94-0-59479700-1388335453_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie nie bez kozery, bo mam taki mini piecyk z podkową wyprodukowany jeszcze chyba w PRL - na drzwiczkach żeliwnych logo Kuźnia Jawor do grzania ciepłej wody w lecie.

Ma osobny przewód kominowy i niezależny bojler 140 litrów. Naprawdę piękna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Fajny kaloryfer, nowy pewnie kosztowałby tyle co niezły kociołek ? A jak było z nim  w środku, nie trzeba było odkamieniać ? No i ciekawe jaką w sumie ma moc, powierzchnię odbioru ciepła ze spalin. Gdyby okazło się, że w mrozy zbyt mało, to można spaliny puścić z góry na dół. A jak temp. spalin ? Jak zwykle mistrzu pokazałeś, że nie chodzisz udeptanymi ścieżkami... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest możliwe czyszczenie go od góry do samego dołu, bo pionowe żebra nie mają po drodze  poprzeczek. Muszę tylko

zmontować szczotkę  (do czyszczenia butelek ?) na długim pręcie. Chociaż po cichu liczę na brak potrzeby obsługi oprócz wybierania popiołu od dołu.

Jeszcze nie liczyłem powierzchni- czy to takie istotne? Tak na oko... sześć sekcji po 0,25- 0,30m2 czyli ok. 1,7m2 ?

 

Był nie tyle zakamieniony, co zawalony czymś w rodzaju płatków rdzy, większych i mniejszych  w każdym razie ciemnej i twardej.

Ale wypłukaliśmy strumieniem wody, opukaliśmy, posługiwaliśmy się też zagiętym prętem. Teraz raczej czysty. Wlałem tę samą wodę- spuszczoną z poprzedniego używania.

 

Grzanie... Święta... inne domowe i zarobkowe... ciągle w biegu... jakoś nie wywierciłem jeszcze otworu na termometr.

Ale zrobię to.

Obawiam się, że po zmniejszeniu w stosunku do poprzedniego przekroju palnika (oczywiście dla spokojniejszej- czytaj

oszczędniejszej pracy) spaliny mogą być trochę za zimne, chociaż ciąg jest prawidłowy.

Najważniejsze, że nawet żona pochwaliła, chociaż na początku bardzo nalegała na kupno czegoś gotowego (chyba do poprawiania...)

 

Dobrej nocy wszystkim

 

Ps. Ten kociołek to nie jest szczyt moich marzeń, ale chyba było warto- chociażby dla eksperymentu (nauczki?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zebrałem się w końcu na ten pomiar temperatury spalin w czopuchu.

Otworek ma nieco ponad 4 mm, ale kosztował mnie sporo fatygi, zwykłe wiertła tępiły się błyskawicznie,

dopiero widiowym zdołałem wywiercić.

 

Jak widać, woda miała wtedy ok. 60*C i ta temperatura na wyświetlaczu miernika wahała się około 180.

Akurat wtedy paliło się dość ostro, potem spadła do ok. 150*.

Wnioski ? Kocioł nie ma tendencji do szaleństwa, raczej niemożliwe będzie, by spaliny osiągnęły ponad 200*C.

Faktycznie spala się dość powoli, co mnie wcale nie martwi. Czekam na zapowiadaną zimę, dopiero wtedy przyjdzie czas oceny.

Dzięki za uwagę- pozdrawiam.

Henryk S

 

post-94-0-14185100-1390165750_thumb.jpg

post-94-0-66906900-1390165768_thumb.jpg

post-94-0-35345100-1390165834_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heso jak to w końcu jest z twoim "rusztem"? czyżby podwójna "podłoga" z szamotu z otworem w górnej części  a popiół wyciągany  "kociubą" dołem? Myślałem myślałem i tylko to mi przychodzi do głowy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.