sambor Opublikowano 3 Lutego 2013 #151 Opublikowano 3 Lutego 2013 W starej książce o piecach kaflowych znalazłem coś takiego: Odnosi się to oczywiście do kaflowców ale czy tylko? Co o tym sądzicie? Pozdrawiam
mjokerm Opublikowano 3 Lutego 2013 #152 Opublikowano 3 Lutego 2013 Myślałem, że to palenisko jest nieco większe. Ale skoro palenisko 20x20 bez problemowo radzi sobie ze 100m2 to i u mnie pewnie by syknęło przy ok 85m2. Tak sobie próbuję nieco ucywilizować mojego gniota: https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/8615-kociol-wlasnej-produkcji-wasza-opinia/page__st__860#entry142526 Od początku sezonu grzewczego walczę zespalaniem górnym (wywaliłem dmuchawę i wstawiłem klapkę w dolnych i górnych drzwiczkach), jest dużo lepiej, ale tam za bardzo nie da się poszaleć. Znowu przy spalaniu dolnym jest większy problem ze sprawnością przy mniejszych mocach, więc żeby można było zejść znacząco z mocą przy przyzwoitej sprawności to trzeba zacząć od niezadużego paleniska a twoje z tego co pamiętam bez problemu radziło sobie nawet na drzewie więc wbrew pozorom sporo może. Czy jakieś znaczenie ma jaki kształt ma palenisko - kwadrat czy prostokąt czy nie ma czym sobie głowy zawracać?
sambor Opublikowano 3 Lutego 2013 #153 Opublikowano 3 Lutego 2013 Czy jakieś znaczenie ma jaki kształt ma palenisko - kwadrat czy prostokąt czy nie ma czym sobie głowy zawracać? Kwadrat ma mniejszy obwód niż prostokąt o tej samej powierzchni, czyli mniej materiału na ściany wychodzi. W starych książkach dążą do rusztu paleniska zbliżonego do kwadratu, w nowoczesnych kotłach pewnie tak samo powinno być, ale jest jeszcze wymiar i kształt komory zasypowej , przechodzącej w palenisko zależny od rodzaju i wielkości kawałków paliwa np drewna. Pozdr.
vernal Opublikowano 4 Lutego 2013 #154 Opublikowano 4 Lutego 2013 Kwadrat ma mniejszy obwód niż prostokąt o tej samej powierzchni, czyli mniej materiału na ściany wychodzi. Na tym forum to trzeba inaczej uzasadnić. Paliwo na obwodzie pali sie gorzej niż na nieobwodzie, dlatego kwadrat lepszy niż prostokąt. ;)
sambor Opublikowano 4 Lutego 2013 #155 Opublikowano 4 Lutego 2013 W takim razie najlepsze będzie palenisko w kształcie koła. Pozdr.
heso Opublikowano 4 Lutego 2013 Autor #156 Opublikowano 4 Lutego 2013 (....)Czy jakieś znaczenie ma jaki kształt ma palenisko - kwadrat czy prostokąt czy nie ma czym sobie głowy zawracać? Bardzo dobrze napisał sambor: "ale jest jeszcze wymiar i kształt komory zasypowej , przechodzącej w palenisko zależny od rodzaju i wielkości kawałków paliwa np drewna." Właśnie- co rozumiemy pod pojęciem paleniska? Uważam, że to jest to przedłużenie komory zasypowej, tego najbardziej dolnego fragmentu. Chociaż i tak najważniejszy proces- dopalania gazów odbywa się jeszcze dalej, w kanale dopalacza czy jak go tam zwą. Teoretycznie komora załadunkowa mogłaby być bardzo obszerna, ale ta obszerność stwarza problemy, paliwo ma skłonność do spalania się w większych ilościach w jednostce czasu. Czyli - znowu kompromis. Z drewnem na pewno jest łatwiej, to paliwo prawie gazowe i zostawia niewiele popiołu. Jakoś odbiegłem od drewna, także od trocin i zrębek, nie mam na to czasu, palimy głównie węglem. Wklejam skan z książki Hansa- Petera Eberta "Palenie drewnem..." Tu akurat drewno jest na swoim miejscu- duża komora do zgazowania paliwa.
mjokerm Opublikowano 5 Lutego 2013 #157 Opublikowano 5 Lutego 2013 Czyli jest palenisko, dysza, przy której blisko początku jest podawanie PW raz przestrzeń, w której następuje łagodne dopalanie. Czy w takim rozwiązaniu nie będą zapychać się otwory PW (te od dołu) porywanym popiołem? Z tego względu bardziej praktycznie byłoby, aby otwory PW były z boków i od góry.
heso Opublikowano 5 Lutego 2013 Autor #158 Opublikowano 5 Lutego 2013 (...) Z tego względu bardziej praktycznie byłoby, aby otwory PW były z boków i od góry. Tak właśnie mam, ale ciekawe są eksperymenty z podawaniem tylko z boku lub tylko z góry. Robiłem też zupełnie pozytywne próby z prawie całkowitym przysłanianiem tych otworów, tak więc można z lekka zgłupieć, ile naprawdę potrzeba tego powietrza. Na pewno robi różnicę, co jest spalane, wiadomo nie od dziś, że skoksowany węgiel nie wymaga już PW. Mam wrażenie, że czasem ważniejsza jest tam wysoka temperatura. Ale istotna jest też długość drogi, którą podążają później płomienie i stopień ich zawirowania.
mjokerm Opublikowano 5 Lutego 2013 #159 Opublikowano 5 Lutego 2013 Przepuszczenie spalin przez analizator spalin mogłoby conieco rozjaśnić. Samo wstawienie przeszkody w środek palnika może sporo "namieszać". Czyli podzielenie palnika (jeśli jest podłużny) na 2 palniki może dać ciekawe efekty.
sambor Opublikowano 5 Lutego 2013 #160 Opublikowano 5 Lutego 2013 Wystarczy wykonać palnik z dwoma otworami zamiast jednego i będzie to samo. Więcej można przeczytać na ten temat https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/13481-w-ktora-strone-krecic-plomien-polska/page__st__20 Post #25 w którym jest zamieszczona powyższa grafika z opisem Pozdrawiam. PS Jaki jest wpływ kształtu dyszy na jakość spalania ( dopalania) ?, czy okrągła czy prostokątna a może dwie okrągłe lub dwie kwadratowe - zapraszam do dyskusji
Sleipnir Opublikowano 16 Marca 2013 #161 Opublikowano 16 Marca 2013 Dzień dobry. To mój pierwszy wpis na tym forum dlatego cokolwiek głupawo mi doradzać coś doświadczonym forowiczom, więc nie będę się zbytnio rozpisywał, tym bardziej że zrobiłem to właśnie przed chwilą po czym kliknąłem idiota w link z powyższego postu i cały mój wpis znikł. Ale do rzeczy: rozważania o wpływie siły Coriolisa na zawirowanie spalin jako żywo przypominają mi te z forum szybowcowego, a które dotyczą większych trochę kominów bo tych które tworzą cumulusy. Otóż udowodnione jest że kierunki krążenia są zupełnie przypadkowe i zależą od jakiegoś zaburzenia początkowego. Nie inaczej będzie w kotłach. A co pytania pana sambora - dostrzegam zadziwiającą konwergencję konstrukcji kotlarskich do indywidualnych,dzbanowych komór spalania w silnikach przepływowych (odrzutowych). Zanim mnie wyśmiejecie że nie te prędkości przepływu, nie to paliwo, prosiłbym o chwilę pomyślunku, spalanie jest spalaniem, a kocioł rodzajem silnika przepływowego z którego uzyskujemy nie energię mechaniczną czy kinetyczną tylko cieplną. Otóż konstruktorzy pierwszych takich silników mieli ogromne problemy z prawidłowym spalaniem czemu zaradziło właśnie wprowadzenie niewielkich komór w których powietrze zostaje wyhamowane, zawirowane, zmieszane z paliwem, spalone i po dostarczeniu powietrza wtórnego dokładnie dopalone. Brzmi znajomo, prawda? Konwergencja. Zresztą zobaczcie panowie sami http://otzs.w.interia.pl/termo/komora-spalania.htm rysunki co prawda prymitywne a tekstu mało ale widać o co chodzi. Jeśli komu nie starcza inspiracji to zawsze może wystukać sobie w góglu choćby jet engine Combustion chambers a tam już mnóstwo tematów: komory jednokierunkowe, komory o przepływie zwrotnym, stabilizatory płomienia, takie i inne... Najtęższe mózgi świata nad tym myślały. Zatrzymałbym się może tylko nad takim stabilizatorem płomienia - trójkątny, klinowaty w przekroju kształt zawieszony w komorze spalania który znakomicie zawirowuje i miesza gazy palne, a wydaje mi się że to właśnie zawirowanie strugi jest tutaj kluczowe ponadto ogranicza potrzebną długość dopalacza, a przestrzeń w kotłach jest zwykle ograniczona. W kotłach mieszanie gazów odbywa się zwykle przez ruch turbulentny,a to nie to samo przecież co zawirowany. Przypomniałem sobie właśnie że kolega opowiadał mi o kotle swojego brata który ma tartak i całość zabudowań mieszkalnych i gospodarczych ogrzewa kotłem na zgazowane trociny. Nie podał mi typu ale dziwił się że palenisko, na które użył słowa cyklon, jest tak małe a wymiennik ciepła olbrzymi. Tak więc żeby się zbytnio nie wymądrzać, bo to nieładnie, spróbuję odpowiedzieć na pytanie sambora: dysza okrągła bo w rogach przekrojów kanciastych zawsze będą tworzyły się jakieś małe wirki w których spalanie może być marne albo żadne, a które będą jedynie odkładały bo tych rogach popiół, sadzę czy jakąś nie daj Boże smołę. Dysza/palnik sama będzie dążyła do przekroju owalnego. A napisać muszę że bardzo się dużo dowiedziałem z tego forum i podziwiam wiedzę i zaangażowanie wielu jego użytkowników. Trafiłem tu bo postanowiłem walczyć ze smołą szklistą która mój niedawno kupiony a nieudany kocioł niechybnie wykończy a mnie doprowadzi do szaleństwa czego widomym dowodem jest powyższy wpis. Pozdrawiam.
sambor Opublikowano 16 Marca 2013 #162 Opublikowano 16 Marca 2013 Witam Ale teraz drugie pytanie - jedna dysza czy więcej dysz ?- oczywiście z zachowaniem sumarycznego pola przekroju. Pozdr.
Sleipnir Opublikowano 18 Marca 2013 #163 Opublikowano 18 Marca 2013 Dzień dobry. Co? :blink: Wydaje mi się że pytanie do mnie jest skierowane. Tyle tylko że to ja do was przyszedłem po wiedzę. -_-
sambor Opublikowano 18 Marca 2013 #164 Opublikowano 18 Marca 2013 Kolego to pytanie padło jak ciebie na forum jeszcze nie było, więc nie bierz tego do siebie. Po prostu jeszcze jedna zagwozdka na którą wielu z nas chciałoby znać odpowiedź. W kotłach DS a w szczególności HG musi być dysza dopalająca i to pytanie jaki kształt i ile dysz jest ważnym dla wszystkich którzy próbują się z tym zmierzyć Pozdr.
audikom Opublikowano 29 Listopada 2013 #165 Opublikowano 29 Listopada 2013 Witam , nastał nowy sezon grzewczy a tu cisza od marca . Postanowiłem dodać wpis po tym jak wiele skorzystałem z tematów palenisk,spalania, szamotu i wielu innych . Dom +/- 100m2 z lat 80/90 , pustak, od paru lat ocieplony. Kocioł śmieciuch 18kw z Tczewa rok. jakieś 88/89 czyli pracuje około 23 lat . Ciągły problem to sadza, smoła. Problemy/brak możliwości z jego dogrzaniem przy oszczędności opału, a przedłużonym czasem grzania . Proste palenisko szer. 22cm , głęb. 45 , wys. 40 , wlot płomienia w czopuch przez poziomy wymiennik w kształcie pułki z książkami z której co drugą książkę wyciągnięto, a dokładniej cztery przeloty . Przez sezon spalam +/- 80 000 MJ , palę brykietem drewnianym, drewnem drobnym odpadowym . Z węgla zrezygnowałem głównie z powodu ceny,smoły,wiaderek popiołu . Jak wynika z ilości spalonych kalorii a nie dogrzany dom wydajność tragiczna. Po doczytaniu różnych tematów na forum , obłożyłem palenisko połówkami szamotu 3cm na bokach i z tyłu prawie do pełnej wysokości . Liczę że zmniejszyłem moc o około 1/3 (do 12 kw) , ograniczając dodatkowo wypływ spalin do czopucha o ok. 60/70% przez nałożenie kształtki z blachy ocynkowanej na przedni wlot do w/w wymiennika . Dałem też kształtkę z blachy w górnej części paleniska , mocując ją na szamocie coby odbijała część płomieni na tył/górę paleniska . Uzyskałem w ten sposób w końcu spalanie w wyższej temp. , po krótkim wygrzaniu ładny ogień , ostry ciąg który muszę ograniczać tak klapką na czopuchu jak i zmniejszeniem dopływu powietrza dolnymi drzwiczkami . Po wygrzaniu wody w instalacji, dodanie małej ilości paliwa , jej wzrost na 60 nawet 70 stopni. Dodatkowo wygląda mi organoleptyczni e sporo mniejsze zużycie opału. Forum górą wasze rady przynoszą konkretne korzyści .Dziękuje .
heso Opublikowano 29 Grudnia 2013 Autor #166 Opublikowano 29 Grudnia 2013 Jak to czasem (często?) bywa, zabrakło czasu a może woli do zrobienia porządnego, spawanego kotła latem, to zmuszony byłem po kolejnym rozszczelnieniu kotła do zakasania rękawów. Nie było już co spawać w cienkim jak papier płaszczu wewnętrznym. Cegły szamotowe miałem kupione na inną robotę- jakiś piecyk do pizzy i domowego chleba. Żeliwny poniemiecki grzejnik spodobał mi się na złomowisku jeszcze latem, ważył prawie 100kg i kosztował 200 zł. No i... zrobiłem, w niecały tydzień. Czas był najwyższy, bo chałupa stygła nieubłaganie, ratowaliśmy się elektryką, pomieszkiwaliśmy też w nowo wybudowanym domu córki. Część paleniskową pozostawiłem, zrobiłem tylko parę poprawek, całość połączyłem z nowymi cegłami. Wyszło zupełnie przyzwoicie, szamotowe ścianki rozgrzewają się oczywiście po całym dniu palenia, ale to miłe ciepło też jest potrzebne w warsztacie . Bez problemu rozgrzewam wodę do 60*C Kaloryfer stanął na zespawanej z ceownika podstawie. Popiół wybieram tym podłużnym otworem od dołu pieca (kotła?) Pozdrawiam Henryk S
Gość lysy1l Opublikowano 29 Grudnia 2013 #167 Opublikowano 29 Grudnia 2013 Taka trochę większa podkowa?
heso Opublikowano 29 Grudnia 2013 Autor #168 Opublikowano 29 Grudnia 2013 Sporo większa, taką akurat miałem pod ręką. Refleksja ogólna: zimno w domu to paskudna sprawa. To prawie jak brak prądu- cywilizacja w zawieszeniu.
Gość lysy1l Opublikowano 29 Grudnia 2013 #169 Opublikowano 29 Grudnia 2013 Pytanie nie bez kozery, bo mam taki mini piecyk z podkową wyprodukowany jeszcze chyba w PRL - na drzwiczkach żeliwnych logo Kuźnia Jawor do grzania ciepłej wody w lecie. Ma osobny przewód kominowy i niezależny bojler 140 litrów. Naprawdę piękna sprawa.
SONY23 Opublikowano 29 Grudnia 2013 #170 Opublikowano 29 Grudnia 2013 Fajny kaloryfer, nowy pewnie kosztowałby tyle co niezły kociołek ? A jak było z nim w środku, nie trzeba było odkamieniać ? No i ciekawe jaką w sumie ma moc, powierzchnię odbioru ciepła ze spalin. Gdyby okazło się, że w mrozy zbyt mało, to można spaliny puścić z góry na dół. A jak temp. spalin ? Jak zwykle mistrzu pokazałeś, że nie chodzisz udeptanymi ścieżkami... ;)
heso Opublikowano 29 Grudnia 2013 Autor #171 Opublikowano 29 Grudnia 2013 Jest możliwe czyszczenie go od góry do samego dołu, bo pionowe żebra nie mają po drodze poprzeczek. Muszę tylko zmontować szczotkę (do czyszczenia butelek ?) na długim pręcie. Chociaż po cichu liczę na brak potrzeby obsługi oprócz wybierania popiołu od dołu. Jeszcze nie liczyłem powierzchni- czy to takie istotne? Tak na oko... sześć sekcji po 0,25- 0,30m2 czyli ok. 1,7m2 ? Był nie tyle zakamieniony, co zawalony czymś w rodzaju płatków rdzy, większych i mniejszych w każdym razie ciemnej i twardej. Ale wypłukaliśmy strumieniem wody, opukaliśmy, posługiwaliśmy się też zagiętym prętem. Teraz raczej czysty. Wlałem tę samą wodę- spuszczoną z poprzedniego używania. Grzanie... Święta... inne domowe i zarobkowe... ciągle w biegu... jakoś nie wywierciłem jeszcze otworu na termometr. Ale zrobię to. Obawiam się, że po zmniejszeniu w stosunku do poprzedniego przekroju palnika (oczywiście dla spokojniejszej- czytaj oszczędniejszej pracy) spaliny mogą być trochę za zimne, chociaż ciąg jest prawidłowy. Najważniejsze, że nawet żona pochwaliła, chociaż na początku bardzo nalegała na kupno czegoś gotowego (chyba do poprawiania...) Dobrej nocy wszystkim Ps. Ten kociołek to nie jest szczyt moich marzeń, ale chyba było warto- chociażby dla eksperymentu (nauczki?)
Remi Opublikowano 13 Stycznia 2014 #172 Opublikowano 13 Stycznia 2014 Bardzo ładna i ciekawa przeróbka ^_^ Ważne ze działa i domownicy nie marzną. Ty jak zawsze ciekawe pomysły masz w razie potrzeby heso :)
migdał Opublikowano 17 Stycznia 2014 #173 Opublikowano 17 Stycznia 2014 Ale CISZA czemu, był pan tak aktywny :ph34r:Pozdrawiam HESO
heso Opublikowano 19 Stycznia 2014 Autor #174 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Zebrałem się w końcu na ten pomiar temperatury spalin w czopuchu. Otworek ma nieco ponad 4 mm, ale kosztował mnie sporo fatygi, zwykłe wiertła tępiły się błyskawicznie, dopiero widiowym zdołałem wywiercić. Jak widać, woda miała wtedy ok. 60*C i ta temperatura na wyświetlaczu miernika wahała się około 180. Akurat wtedy paliło się dość ostro, potem spadła do ok. 150*. Wnioski ? Kocioł nie ma tendencji do szaleństwa, raczej niemożliwe będzie, by spaliny osiągnęły ponad 200*C. Faktycznie spala się dość powoli, co mnie wcale nie martwi. Czekam na zapowiadaną zimę, dopiero wtedy przyjdzie czas oceny. Dzięki za uwagę- pozdrawiam. Henryk S
HAN Opublikowano 24 Stycznia 2014 #175 Opublikowano 24 Stycznia 2014 Heso jak to w końcu jest z twoim "rusztem"? czyżby podwójna "podłoga" z szamotu z otworem w górnej części a popiół wyciągany "kociubą" dołem? Myślałem myślałem i tylko to mi przychodzi do głowy...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.