Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Palenie od góry - instalacja grawitacyjna


speq

Rekomendowane odpowiedzi

Pojawił się temat u mojego kolegi - kupił dom i ma w nim górniaka podłączonego do instalacji grawitacyjnej. Chce go nauczyć, bo jest totalnie zielony, jak poprawnie palić w kotle, ale problem jest taki, że nie miałem nigdy do czynienia z instalacją grawitacyjna. Będę wdzięczny za wszelakie dobre rady jak to poprawnie zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palenie od góry w systemie grawitacyjnym niczym większym się nie różni od palenia w układzie pompowym, oprócz jednej rzeczy:

z racji że w układzie jest dużo wody (np żeliwne grzejniki i grube rury to nawet 400-500 L wody) rozgrzewa się on niewątpliwie dłużej,nawet do 2 h ( na zimnym układzie) zanim grzejniki będą ciepłe. Kiedy jednak rozpalamy ponownie w Górniaku czas ten naturalnie ulegnie skróceniu jeśli grzejniki są jeszcze letnie/woda ciepła. W zależności od metrażu domu i jego ocieplenia oraz temperatury zewnętrznej  można przepalać (palimy 12-18h/doba) lub palić ciągle,czyli po wypaleniu wsadu ładujemy następny i odpalamy,nie dopuszczając do wychłodzenia wody grzewczej.

O powietrzu wtórnym pierwotnym,miarkownikach klapkach pisał nie będę,na forum jest tego setki stron.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, speq napisał:

Temperatura na kotle standardowo na min. 65 stopni?

To może być za mało dla pracy grawitacjyjnej.

Należy samemu sprawdzić ile faktycznie stopni idzie na grzejniki przy takiej temp na kotle.

Ja bym temp zasilenia uzależnił bardziej od temp powrotu a na powrocie dobrze by było mieć około 50°C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja palę od góry właśnie na grawitacji. W okresie przejściowym mam ustawiony na 61 * C i jest OK. Warto palić ciągle - żeby woda w instalacji mocno nie wystygła wtedy oszczędzamy opał na rozruchu. Przy rozpalaniu pojawi się efekt chwilowej bezwładności - tzn- start np. 21*C podczas rozpalania gwałtownie wzrasta do  około 49 - 55 * C i na jakiś czas temp. się nie zmienia a nawet na chwilę opada. Wtedy ciśnienie zaczyna podnosić słup wody i wymieniać się w grzejnikach. po kilku minutach znowu zaczyna rosnąć aż do zadanej. Po osiągnięciu zadanej przestaje pracować na 2-3 minuty i znowu rozpoczyna pracę. Temp znowu zaczyna spadać o około 5 - 10 stopni. Kiedy drugi raz osiągnie zadaną interwały spadku temp. się wydłużają.

 

Zapraszam do mojego tematu - tam opisałem moją metodę palenia na grawitacji - bez dmuchawy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Jamjestcichy napisał:

Ja bym temp zasilenia uzależnił bardziej od temp powrotu a na powrocie dobrze by było mieć około 50°C

Przy pracy tylko na grawitacji temperatura powrotu nie jest aż taka krytyczna gdyż układ się sam reguluje (przepływ zależnie od temperatury), a przynajmniej w wielu miejscach o tym czytałem i intuicyjnie podzielam to zdanie.

Ja bym uzależnił temperaturę na kotle o warunków zewnętrznych. Jak jeszcze paliłem w Camino, w okresach przejściowych miałem ok 50-55, w mrozy ok 65-75 (dom był stary nieocieplony). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, krisgie napisał:

Jak jeszcze paliłem w Camino, w okresach przejściowych miałem ok 50-55

Według niektórych przy tej temp grawitacja nie ruszy-czytałem o tym na tym forum.

Aczkolwiek ja sam obserwuję,że właśnie w tym zakresie coś tam idzie na bojler grawitacyjnie.

Czy średnica rur wpływa na temp z jaką grawitacja ruszy?

Np przy 1cal grawitacja rusza przy 60°C,ale już przy 1 1/2cala jest to wartość 50-55°C.

Domyślam się,że te rury 1 cal mogą być zbyt małe dla grawitacji chociaż ja sam mam cwu zrobione na cu28 i jest tak jak pisałem wyżej.

Jak myślicie?

Dziękuję za wyjaśnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby to fajnie pracowało i bez problemów , na wyjściu z kotła oraz powrocie powinno byc 2" . Dalej odpowiednio zestopniowane aż do 1/2" przy grzejnikach. Im mniejsze średnice na początku , tym efekt naturalnej grawitacji zanika. U mnie obieg rusza przy ok. 40*C. Mogę grzać w dowolnym zakresie temperatury wody. Różnica między zasilaniem a powrotem zawsze wynosi 11 stopni. Korozja niskotemperaturowa mi zwisa bo kocioł żeliwny , nie boi się takowej. A na poważnie , grzejąc na 60 st. powrót ma prawie 50 czyli tyle ile zaleca wytwórca np. kotła Skam-PV. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj chłopcy ,chłopcy.... żadne jakieś takie...

Dajcie sobie po plusiku na zgodę i gitara:)

Żeby złagodzić napiszę tak : po trochę wszyscy mamy rację, zależy jak na to spojrzeć.

Większość uznaje że grawitacja rusza od jakiejś tam temperatury która w widoczny sposób zaczyna nagrzewac rury i słupek rtęci. Ale przecież jest to zjawisko fizyczne i tak naprawdę konwekcja zaczyna działać od razu po odpaleniu tylko że my tego nie obserwujemy bo chwilę trwa nim zacznie to być odczuwalne i obserwowalne.:)

Większość w tym ja, uznaję że gdy rury robią się ciepłe to jest to moment startu, natomiast Kociołek chyba miał na myśli zjawisko fizyczne jako takie. 

No i wilk syty i owca cała. :)))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wykresach linia czerwona temperatura CO na wyjściu kotła - rura 1 1/2", później już 2" , niebieska to wejście 1" na grzejnik oddalony o 4,5 m od wyjścia i ok.1,5 m nad kotłem, zielona - powrót.

Jak widać ruch wody zaczyna się bardzo szybko.

Mam również w miejscu do montowania miarkownika zainstalowaną  pompę pracująca na jeden grzejnik wiszący w mojej pakamerze w piwnicy, 4 m rury pex 20 idzie ok.1,5m nad kotłem i bez pracy pompy nagrzewa 6 żeberek aluminiowego grzejnika, co prawda tylko górę  na wysokości ok.  15cm, ale zawsze :).  

@speq

Może znajomemu się przyda, rozpalam od góry za pomocą podpałki a ilość drewna w zależności czy ma się rozpalić szybciej czy mogę czekać.

 

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o układ grawitacyjny to on działa albo nie działa,a wtedy nie nazywamy go grawitacyjnym a pompowym. Każdy ma rożne warunki i sam musi dojść do odpowiednich parametrów,60 czy 70 *C to sprawa indywidualna. ważne że komfort cieplny odpowiada. Na grawitacji,jak już wiele razy pisano,temperatura powrotu to sprawa poboczna,bo  układ sam się reguluje. Sam miałem kocioł stalowy SKI 17.5 kw działał 20 lat na grawitacji i gdybym go nie wywalił,to męczył bym się z nim kolejne 20 - nie daj Boże. Jak masz sprawną grawitację to korzystaj dalej i ciesz się niezależnością od dostaw prądu,kosztem wygody czy wyższej regulacji,coś za coś.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka spostrzeżeń po dzisiejszym rozpaleniu. 

1. Kocioł był cały zasyfiony po poprzedniej właścicielce. Więc go ogarnąłem.

2. Nie wiem jaki węgiel był kupiony, ale jest suchy i wydaje się być mocny.

3. Instalacja grawitacyjna, rury chyba że 2" przy kotle. Dom ok 140m2. 

Rozpalone od góry, na początku paliło się elegancko, ciąg w kominie mocny. Standardowo, zasyp koksowal się w dół, sądziłem, że po tym jak się ten proces skończy ogień pojawi się na górze, ale niestety został na dole i tan się pali. Kocioł nie może przekroczyć 40 stopni - pracuje na miarkowniku. Możliwe, że te 16kw jakie na nie jest w stanie ogrzać wody w instalacji do wyższej temperatury? 

https://mrowka.com.pl/produkt/kociol-stalowy-psb-plomyk-16-kw-slawex.html

Taki kocioł zasila instalacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile na pierwszy raz zasypałeś tego węgla, na jakiej zadanej ustawiony miarkownik, czy kocioł wyszedł w ogóle z fazy rozpalania, jakie miałeś wychylenie klapki w czasie palenia , jeżeli ilość rozpałki była odpowiednia temp. CO przy węglu mocnym powinna dosyć ostro zmierzać do góry, w ok. 1/2 h powinna spokojnie przekroczyć te 40C a w 1,5-2 h osiągnąć zadaną.

Jak długo trwa dzisiaj ten proces palenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasypalem cała komorę.

Podpałka + drewno w ilości sporej, szybko się zapaliło i węgiel tez. Po ok 30min było niespełna 40 stopni a w szczycie było 47. Potem płomień wchodził w dół zasypu żeby po 2h być przy ruszcie pionowym a temp zadaną spada. 

Miarkownik ustawiony na 65 stopni, klapka otwarta mocno. 

Obecnie zasyp w połowie wypalony, pali się tylko na dole, przy ruszcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie paląc od góry nie ma jakichś długich płomieni, języki ognia średnio - krótkie wpadające we fiolet, węgiel rozżarzony na czerwono, z czasem jego powierzchnia ciemnieje, jakie są spaliny, czy kocioł ma ruszt wodny,  to że ogień zszedł do rusztu pionowego po 2 h nie jest jeszcze czymś złym, i nie jest jeszcze tak zimno żeby 16kW kocioł nie dobił przynajmniej na krótko do zadanej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, kocioł ma ruszyć wodny. Paląc u siebie zawsze ogień schodził do rusztu i wracał na górę zasypu. Ogień byk właśnie raczej delikatny i niebieskawy. Tu jestem zdziwiony, że kocioł nie dobił do zadanej. Nawet, jeśli w instalacji jest pół tony wody w wychłodzonym domu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście tak powierzchnia zasypu wygląda po jakim czasie, początek może być z dłuższymi płomieniami, powiedzmy jak na moją ocenę kolorów, żółtymi, a pod koniec wszystko na rusztach jest czerwone i powoli gaśnie.

 Też tak uważam, musiałbyś pożyczyć od kolegi ze dwa wiadra i zrobić próbę u siebie może byłoby najszybciej ocenić co jest grane, ogrzewam instalację o podobnym zładzie w identycznym powierzchniowo domu i nigdy przy jakimkolwiek gatunku węgla nie zdarzyło się niedogrzać. Ta klapka to otwarta tak na oko 3mm czy 20 mm. 

10.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz miał w weglu? Jeśli jest to aby przełamać temp. fajnie pomaga wentylator.  Albo przesianie .Bywa tez czasem tak że węgiel więcej lub mniej koksuje. Jeśli mam taki to po powiedzmy godzinie , zruszam od góry tak w pół głębokości zasypu hakiem. Polega to na wsadzeniu pogrzebacza stosunkowo głęboko w żar i wzruszeniu ewentualnie sklejajacego się węgla. Taki zabieg bardzo często pomaga.

Paląc kalorycznym mam PP na 1mm a przy Bogdance i 0 mm a górę na 2-3 cm.

Paląc płomiennym, PP 5mm, PW 1-2 cm. Oczywiście podczas rozpalania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ub sezonie paliłem jeszcze w zasypowcu węglem z Wesołej (chyba) i często przy pełnym zasypie miałem taki objaw jak wyżej i był on wynikiem koksowania i sklejania węgla tak jak @witek1234pisze. Pogrzebacz to było mało, trzeba było od góry brechą mocno "pomiąchać".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma inaczej. U mnie jeżeli klapka PP ma za duże otwarcie to mam nadmiar tego powietrza i słabo się rozpala. Płomienny czasem ze swojej natury( mniejsza kaloryczność) wymaga jakby drugiego kopa. Jeśli wypali się drewno na górze a kocioł jest ospaly , dokładam ze 2 kawałki grubsze drewna . Zwykle pomaga się rozhajcowac.

Grawitacja ma też taki urok że gdy rusza obieg, temp. staje np przy 45st. i nawet ma tendencję do spadku o 2-3 stopnie . Może to trwać do pół godziny . Potem zaczyna rosnąć. 

Jeżeli kocioł ma problem w dojściu do zadanej to albo węgiel trefny czyli miał i wilgoć albo słaby ciąg. 

Ja mam kocioł 18 kW i grzeje 100 m2 obecnie ale w kotle 2 warstwy szamotu czyli pi x dzrzwi realnie 12 kW. Nie ma opcji by nie dał rady :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam .jestem tu nowy od długiego czasu obserwuję wasze dyskusję ,mam ponad dwudziestoletnie doświadczenie palenia dolniakiem na drewno-trociny ,dużo w nim udoskonaliłem jednak nigdy nie jest tak dobrze żeby nie było lepiej a wasze rady bedą mile widziane:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.