Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

witam

ja bym proponował drobna przeróbke tak jak widac na moich zdjeciach

w miejscu klapki jest na stalowej tubie zamontowany wentylator 3-biegowy

do calego zstawu dolaczony jest sterowniczek czujka temperatury zapakowana jest w miejscu miarkownika

mialem wczesniej dwa miarkowniki ale niestety padaly teraz ta zabaweczka i jestem zadowolony

bardzo rowno sie pali bez przepałow temperatura max +2 wiecej od zadanej

troszke nalezy tylko pobawic sie z ustawieniem kazdy domek ma swoja charakterystyke i ustawienia indywidualne jesli jestes zainteresowany chetnie podpowiem jaki typ dmuchawy sterownika itd pozdrawiam

 

Witam dariuszrb

 

Miło że się zainteresowałeś.Osoba która obsługuje ten kocioł jest starsza i dmuchawa.elektronika

dla niej to czarna magia.Piorytetem jest jak najprostrza obsługa kotła.

Czy rzeczywiście moniaż miarkownika np.renomowanej firmy to'' pieniądze wyrzucone w błoto'' ?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety smutne doswiadczenia wysiadl rowniez markowy

jezeli chodzi o obsluge sterownika po ustawieniu to kwestia jednego guziczka sprowadza sie do wlacz wylacz

osoba starsza wiec nawet wygodniesze duzy wyswietlacz pokazuje temperature

na miarkowniku z czasem slabo cokolwiek widac zwlaszcza ze usytuowany jest nad drzwiczkami po czasie poprostu czarno

pewnie jest wyzszosc jedno jest na prad drugie nie

ale to juz kwestia ulozenia wszystkiego i sumowanie oczekiwan oraz jak najlepsze dopasowanie do sytuacji

wystrzelilem z taka sugestia zeby byla orietacja ze takowosc jest rowniez i ze tak mozna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zibi-co do miarkownika.

Ja miałem trochę szczęścia przy kupnie--powiedziano mi od razu o wymianie miarkownika,więc nawet nie miałem możliwości sprawdzenia trwałości fabrycznego-wymieniłem na Honeywel'a i już. Jakiś czas temu rozmawiałem z właścicielem Viadrusa,który powiedział ,że fabryczny viadrusowski miarkownik poleciał po 2 miesiącach i kolega polecił mu własnie ten-chodził przez 8 lat.Drugi przypadek--Konstal Olsztyn--chodzi w rodzinie od 2 lat--na razie bez awarii.Ale z tego co ja wiem to raczej postawiłbym na Honeywel'a FR 124--taka jest pełna nazwa tego miarkownika.Trzeba dokupić redukcję mosiężną - 1 na 3/4 cala. Od 120-150zł. Tyle jeśli chodzi o miarkę.

A jeśli chodzi o układ z nadmuchem? Hmm...to pytania do Kolegi dariuszrb.

Mimo przelotnych trudności z miarkownikami. . . pozdrowienia dla Camino-chłopców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam stoker

 

Podany przez Ciebie miarkownik też mnie zainteresował.Do wyboru zostawiłem dwa:

-Honeywel 3/4'

-Regulus 1'

Regulus też ma dobrą opinię wśród forumowiczów.Teraz chcę spróbować czy ten stary,uszkodzony

miarkownik da się bez większych problemów odkręcić.Przekonam się wtedy czy potrzebny jest 1

czy 3/4 cala.Kocioł grzeje[od ''x'' lat] mieszkanie mojej mamy.Z tego co pamiętam rozpalane było

zawsze od ''dołu''[tradycyjnie].Ja po małym remoncie kotła[wymiana czopucha,drzwiczek górnych]

po przeczytaniu tematu ''Ekonomiczne spalanie węgla kamiennego''-autor Last Rico zacząłem

rozpalać od góry.Próby wypadły pozytywnie.Ciąg w kotle jest ''ok''.Natura sprawiła że wszystko

działa prawidłowo[spalanie z małą ilością dymu].Nadmuch mechaniczny[strata w kotle,energia elektr.]

w tym przypadku jest zupełnie niepotrzebna.Trzeba tylko poprawić komfort obsługi[pali starsza osoba]

Czyli miarkownik ciągu.I tu dylemat-który wybrać?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę doświadczeń zebrałem z paleniem od góry. Ładunek dwóch wiader, czyli około 20-25kg starczał na 10-12 godzin grzania przy ~40st. na piecu, 21st. w chałupie i 0-5st. na zewnątrz. Przy czym po wygaszeniu wybierałem jeszcze 3/4 wiadra niespalonego koksu z końcówki pieca.

 

Spróbowałem rady Last Rico :) z wiadomego wątku na forum Muratora odnośnie wepchnięcia szamotu na końcówkę pieca. Palenisko skróciło się o 25cm. Po paru testach muszę przyznać, że to nawet działa. Wrzucam teraz wiadro, czyli jakieś 12-15kg węgla + 2-3 szufelki miału (jakoś muszę go wykorzystać, choć w dużej ilości marnie się pali) i taka ilość sięga prawie pod drzwiczki zasypowe. A spala się to koło 10 godzin, z parametrami jak wcześniej podane. I zostaje popiół + dosłownie 2 garście niedopalonego koksu.

Tyle, że nie mam na razie miarkownika, bo trochę się boję go na pełnej instalacji wstawiać (coś może się nie udać i skończę na pełnym zanurzeniu). Zainstaluję jak tylko się da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Okolicznosci sprawiły że w tym sezonie co jakiś czas ''muszę'' obsługiwać ''kamino''.Zacząłem rozpalać od góry,efekty były obiecujące.Ale dwa warunki :

-stan techniczny kotła dobry[drzwiczki,czopuch]

-zastosowanie miarkownika ciągu-mechanicznego.To wiąże się z przewodem kominowym[parametry,

czystość]

Przez ostatnich kilka dni ''byłem za miarkownik'' i regulując klapką dolną,kocioł własciwie reagował.

Zamówiłem miarkownik i chcę go jak

najszybciej zamontować.Bez spuszczania wody z c.o[trzeba wiadrem wynosić wodę].To będzie ciekawa , ''mokra'' robota.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

witam

musze pochwalic sie 18 kg prwie doba palenia

jesli zainteresowani sledzili piec camino z nadmuchem i sterowany sterownikiem

wbrew pozorom malo strat w komin

przy temp na wyjsciu 45 stopni mozna polozyc reke na stalowym kominie prawie za piecem

jestem na ta chwile zachwycony efektami

fakt temperatura na zewnatrz od 6-10 stopni ale i tak jest bardzo zachecajaco

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jeżeli palimy węglem tak jest.

U mnie przy temp. na zewnątrz 7-10 stopni piec ustawiony na minimum jakie idzie wyciągnąć z koksu czyli ok. 38 stopni. Zasyp 20 kg i rozpalenie od góry wytrzymuje ok. 18 godzin ogrzewając przy okazji CWU 200 litrów. W domu ok. 21 stopni. Zero sadzy tylko rdzawy nalot w górnych kanałach i czpuchu. Komin ledwie ciepły, bez widocznych osadzeń smoły(szary pył).

Jak paliłem węglem to po zimie z komina wyciągałem ok. 2 wiader sadzy a i piec czyścić zmuszony byłem raz w tygodniu a teraz raz na miesiąc zajrzę do górnych kanałów.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jeżeli palimy węglem tak jest.

U mnie przy temp. na zewnątrz 7-10 stopni piec ustawiony na minimum jakie idzie wyciągnąć z koksu czyli ok. 38 stopni. Zasyp 20 kg i rozpalenie od góry wytrzymuje ok. 18 godzin ogrzewając przy okazji CWU 200 litrów. W domu ok. 21 stopni. Zero sadzy tylko rdzawy nalot w górnych kanałach i czpuchu. Komin ledwie ciepły, bez widocznych osadzeń smoły(szary pył).

Jak paliłem węglem to po zimie z komina wyciągałem ok. 2 wiader sadzy a i piec czyścić zmuszony byłem raz w tygodniu a teraz raz na miesiąc zajrzę do górnych kanałów.

Pozdrawiam.

powiedz masz rodzielona wode cwu ??? ja zastanawiam sie nad rozdzialem jest pewnien dyskomfort ze jak ide na super niskiej tem to w baniaczku no niestety tez taka temp i malo wody zastanawiam sie nad rozdzialem druga pompa troszke inny sterownik i jazda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chcialem siagnac instrukcje tego sterownika ale caly czas wywala mi blad

powiedz jesli chodzi o podłaczenie dmuchawy czy posaiada funkcje:

 

regulacja mocy wentylatora

regulacja czau przedmuchu

odstepy czasowe pomiedzy przedmuchami

regulacja mocy przedmuchu

opcja zwalniania przed osiagnieciem zadanej temperatury

bylbym wdzieczny za odpowiedz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma kto z Was sprawdzoną metodę na palenie w tym kotle miałem? Tzn. nie samym, ale przy dużej jego zawartości.

Właśnie osiągam dno w składziku węgla i mam teraz więcej miału jak węgla. Trzeba jakoś to spalić, tyle że z moimi umiejętnościami obecnymi nie mogę wrzucić za dużo, bo pali się jakby chciało, a nie mogło lub wręcz gaśnie, smrodząc przedtem niemiłosiernie.

Dodam, że zapalam od góry. Na hałdę węgla (10 kg) sypię jakies 2kg miału, podpalam i palić się to pali, ale z czasem albo żar idzie bardzo wolno w dół, albo schodzi w dół bokami i zostają zimne rejony z miałem, które potem są podgrzewane żarem od dołu (= siwy dym).

Czy bez większych kombinacji można tu z miałem coś lepiej działać, czy inaczej się nie da?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na allegro jest sprzedawane camino z wentylatorem podobne do mojego tzn ja wzorowalem sie w swojej przerobce

opisuja ze niby jest na mial ale doswiadczenia nie mam trafilem wczesniej fatalny koks workowany bylo w workach badzo duzo proszku zamiast kawalkow

sypalem i palilo sie niezle tylko z pogrzebaczem zamocno szalec nie moglem bo przelatywalo do popielnika to tylko tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór wszystkim Camino-chłopcom!

Juzef-na własne oczy widziałem spalanie miału w górniaku jako dodatku do węgla(paliwo podstawowe) tak o to - zasyp węgla pól komory do rozpalenie a potem 2-3 kęsy grubego drewna-połówki lub ćwiartki i na to miał-nie moczony(kwestia gustu) na to jeszcze z łopatka drobnego węgla lub dwie.paliło się godzin 10 z 70oC na wyjściu.Z komina delikatna smużka.

Możliwe,że miał bez nadmuchu po bokach nie za bardzo ma jak oddychać.Węgiel jednak bardziej "dziurawy".Eksperymentuj.Z powietrzem.--Szkiełko i oko--

Reciok-na 20kg koksu 18h?! Poślij ten post gościom z Dozametu(może czytają to Forum? He,he ,he)

Przy 38oC trochę szkoda komina,co?

Pozdrawiam W A S wszystkich (nie tylko przed Świętami).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Komina nie szkoda bo stary ceglany i daje radę a i podłaczenie poprzez 0,5 m rurę więc cała dobroć odkłada się w górnych kanałach pieca i wtejże rurze.:))

Nie wiem jak się chłopaki z Doizametu będą zapatrywać na 11 członów i dwie szczeliny do górnych kanałów a i ocieplenie troszkę inne. Wywaliłem blachy a cały piec owinąłem wełną mineralna 100 mm a następnie siatką tynkarską wygląda śmiesznie ale zdecydowanie lepiej izoluje piec.

Z ciekawostek.

Od znajomego rolnika dostałem ok. 50 kg jęczmienia (lekko spleśniały, kurom nie dało rady dać) do przepuszczenia przez komin.

Pali sie fajnie tylko smród z komina jak bym sklejką lub płytą wiórowa palił, smoły dosyć dużo się odłożyło a i popiołu po spaleniu całej porcji zostało - więcej niż po koksie.

Temperatura na piecu ok. 45 stopni. Tego zboża starczyło na jeden dzień.

Jak myślicie warto przytachać do palenia w tym piecu topolę? W tym roku ścięta jak porobię to w przyszłym chyba da radę nią palić - zastanawiam się bo 26 drzew do przywiezienia jest i za darmo - tylko trochę swojej roboty. A ztego co wiem topola to taki papirus ale na przepałki jesienne będzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, coś nie mogę dojść końca z większą ilością miału. Ale trudno, będę dawał mniejsze ilości.

 

Tymczasem zastanawia mnie jedna sprawa. Mam wersję max pr0 23,7kW, który był montowany z przeznaczeniem do nieocieplonej chałupy i do podgrzewania CWU.

Z tym że w międzyczasie chałupa się ociepliła w większej części, wskoczyły nowe okna, a instalacja od CWU nie jest używana - ładnie wygląda, ale trochę nieprzystająca do rzeczywistości, bo to 250-litrowy, zupełnie nieocieplony zbiornik.

Ogrzewana powierzchnia to 200m2 x 2,5m wys. + jakieś 50m2 piwnicy gdzie idą nieocieplone rury. Czy 23kW to nie za dużo na takie warunki? Tak mi się zdaje, że coś on przyduży, bo, pomijając trudności z dopaleniem całego zasypu do końca, wystarczy 40st. na piecu by nawet przy mrozie -5 -> -10st. trzymać temp. w domu powyżej 20st. A powyżej zera to już naprawdę trzeba go krótko trzymać, bo inaczej sauna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobne problemy mam również i ja. Po remoncie chałupy, a szczególnie dociepleniu stropu - 30 cm styropianu +szlichta, przy obecnych temperaturach palę około 4-5 godz.

Oczami wyobraźni widzę już inny kocioł. Obecnie 25 kw, w perspektywie 14-16 Kw, 140 m2 powierzchni. Prawdopodobnie dolnospalający, tylko rozterka, tylnopłaszczowiec czy KWKD Zębiec.

A puki co Juzefie pozostaje nam się przegrzewać.

Co do kotła to na pewno dylemat, chyba, że za doradą Heso dobuduję przedpiec dolnospalający z szamotu, a obecny kocioł jeno wymiennikiem pozostanie. Ów przedpiec jak sądzę może kosztować z drzwiczkami ze dwie trzy stówy. Sądzę, że wyciągnął bym od wyżej wymienionego "szaleńca" :) spalania i innej chemii, parę szczegółów technicznych przedpieca.

Pozdrawiam

PS. Mam nadzieję, że z tym "JUUUUZeFeM" - to celowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(....)

Co do kotła to na pewno dylemat, chyba, że za doradą Heso dobuduję przedpiec dolnospalający z szamotu, a obecny kocioł jeno wymiennikiem pozostanie. Ów przedpiec jak sądzę może kosztować z drzwiczkami ze dwie trzy stówy. Sądzę, że wyciągnął bym od wyżej wymienionego "szaleńca" :) spalania i innej chemii, parę szczegółów technicznych przedpieca. (....)

 

Kazik, prawdę mówiąc wolałbym przedstawić nie tylko Tobie z czystym sumieniem raczej gotowy, dopracowany produkt, niż jakieś tam sugestie

na odleglość.

Ale do rzeczy: może i przedpiec (przedpalenisko) byłby niezłym rozwiązaniem ale być może jeszcze lepszym dodanie rurowego wymiennika o naprawdę dobrej skuteczności (sprawności) i tym samym rezygnacja z aktualnego kotła, który jako wymiennik jest ... taki sobie.

 

Też mam dylemat, innego rodzaju. Z jednej strony chciałbym doradzić,

z drugiej w perspektywie wdrożenia do produkcji nie chcę niczego ujawniać. A zbycie Ciebie chętnego byle jakimi radami nie zadowoli chyba żadnej strony. Nie ustając w poszukiwaniu najlepszych efektów, odnoszę wrażenie, że w ostatnich dniach zrozumiałem wiele z procesu spalania. Powiem tylko ogólnie, że teoria to jedno, a praktyczne rozwiązanie, (a szczególnie połączenie bezdymnego spalania bardzo różnorodnych paliw z dużym zakresem regulacji tempa spalania i skutecznego odbioru ciepła, wszystko bez prądu) nie jest łatwe, dlatego tak trudno o bezproblemowy kocioł.

Co mogę ujawnić ? Że przestałem przejmować się popiołem, nie mając (prawie) popielnika. W takim popiele nie ma prawie żadnych niedopalonych węgielków.

Czy będzie coś z tej produkcji ? Nikt (a najmniej ja sam) na razie o tym nic nie wie.

 

Proste rozwiązanie to takie, jak na zamieszczonym niedawno schemacie

w wątku o kotłach z dolnym i górnym spalaniem:

https://forum.info-ogrzewanie.pl/index.php?showtopic=4414

 

Reszta to szczegóły, piekielnie istotne. Zawsze mogę coś dodać, ale te najlepsze pomysły na razie muszą zostać moim sekretem. Pozdrawiam

 

Ps. Ten przedpiec, jeżeli już, to niekoniecznie z szamotu. Ostatnio skłaniam się ku konstrukcji z płaszczem wodnym z zewnętrzną izolacją cieplną. Szamot jak najbardziej wskazany, ale dopiero w strefie dopalania gazów, wcześniej raczej zbędny - komora załadunkowa nie jest paleniskiem w ścisłym tego słowa znaczeniu, tylko "generatorem" palnych gazów i jako taka nie wymaga szamotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tylko ogólnie, że teoria to jedno, a praktyczne rozwiązanie, (a szczególnie połączenie bezdymnego spalania bardzo różnorodnych paliw z dużym zakresem regulacji tempa spalania i skutecznego odbioru ciepła, wszystko bez prądu) nie jest łatwe, dlatego tak trudno o bezproblemowy kocioł.

 

To zdanie pokazuje, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż nam się czasami wydaje.

To dobrze, że trochę spokorniałeś :). Ja ostatnio nadzoruję budowę i muszę się przyznać, że mimo, iż jestem starym fachmanem, trochę odstaję jeżeli chodzi o nowe technologie.

Dlatego pokora jeszcze raz pokora.

Ale powracając do głównego wątku, odgrzeję temat rzucony kiedyś przez nijakiego naturszczyka Adiasa, który promował tylnopłaszczowce. Mimo, że uw Adias surowy był językowo to temat mi został w głowie. Ciekawi mnie Twoja opinia w tym zakresie.

Wymienniki w pionie czy poziomie, a może jeszcze coś innego?

Pozdrawiam

Kazik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Wymienniki w pionie czy poziomie, a może jeszcze coś innego?

Pozdrawiam

Kazik

 

Nie bardzo kojarzę, co z tym pionem - poziomem... tzn. domyślam się o co Ci chodzi, ale spróbujmy uściślić. Tak - wypada, że "coś innego". Prawie poziome rurki - opłomki (to takie, między którymi przeciskają się gorące gazy spalinowe). Prawie, bo wznoszące się lekko ukośnie. Całość układu tych rurek to znowu moje prywatne "szaleństwo". Zawsze chciałem zaprojektować to tak, by w zasadzie wymiennik nie wymagał okresowego czyszczenia i zapewniał przyzwoity odbiór ciepła.

Mam w tej chwili pionowe płomieniówki. Ich jedyną ich zaletą jest to, że nie zbiera sie w nich popiół, gorzej z odbiorem ciepła, mimo rozczłonkowania strumienia gazów na 60 jedno- calowych rurek. Nie mogę narzekać, zapewniają bez turbulatorów dobry ciąg przy dość dobrym przekazywaniu energii spalin do wody, ale wolałbym lepsze parametry. Perspektywicznie chcę przechwytywać ciepło nieomal w 100 %, co jest zupełnie możliwe

przy kotle na tradycyjne paliwa stałe - robiłem już stosowne próby.

Co by nie dywagować i tak najważniejsza jest sama jakość spalania - żadnego dymu ! (oprócz tego przy rozpalaniu).

 

Tylnopłaszczowce ? Chodzi o kanał wylotu płomieni usytuowany w dole

kotła, przy czym paliwo spalane od tamtego wylotu do "przodu" (a może "tyłu") kotła ? Można i tak, każdy sposób ma swoje "zady i walety".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.